:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Kronika
Vaiana Cortés da Barros
Vaia Cortés da Barros
Vaiana Cortés da Barros Nie 28 Sty - 21:01
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Vaiana Inés Luiza Cortés da Barros
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo
Vaia Cortés da Barros
Re: Vaiana Cortés da Barros Nie 28 Sty - 21:02
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
O postaci
Rodzina
Esteban Barros – przyszywany brat, cenniejszy niż złoto, bo z wyboru, a nie z krwi; data urodzenia, stopień pokrewieństwa, zawód
Sarnai Eskola – data urodzenia, stopień pokrewieństwa, zawód
Domingo Zacarias Cortés – 2 maja 1971, rodzony młodszy brat z krwi i kości, żeglarz na pirackim statku Amarantine
Imię i nazwisko – data urodzenia, stopień pokrewieństwa, zawód
Relacje
Alexander Hallberg – opis relacji
Sarnai Eskola – opis relacji
Vermund Eriksen – opis relacji
Agnar Eriksen – opis relacji
Einar Halvorsen – opis relacji
Gurra Mickelson – opis relacji
Jāzeps Ešenvalds – opis relacji
Severin Rosenkrantz – opis relacji
Asterin Eggen – opis relacji
Verner Forsberg – opis relacji
Felix Sommerfelt – opis relacji
Magnus Eggen – opis relacji
Imię i nazwisko – opis relacji
Ciekawostki
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod.
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo
Vaia Cortés da Barros
Re: Vaiana Cortés da Barros Nie 28 Sty - 21:02
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Retrospekcje
Z kim
z Estebanem
Miejsce
Brasilia w Brazylii
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Jedyne, na co Vaia mogła teraz narzekać, to na przydział. A konkretniej mówiąc to na jego brak, z tego prostego powodu, że kiedy zameldowała się na komendzie, zostało jej powiedziane od razu, że jej „partner” musi dopiero wrócić z urlopu. Jasne, każdemu należał się urlop, nie protestowała wcale, ale przez to głównie siedziała na komendzie. Wprawdzie raz na jakiś czas ktoś zabierał ją ze sobą, żeby się oswoiła, ale to jednak nie było to samo. Zresztą była na tyle entuzjastycznie nastawiona do pracy, że wzbudzała powszechną wesołość.
Z ogólnie przyjemnego nastroju wyrwało ją gwałtowne zrzucenie ze stołu jej nóg i zepsucie wygodnej pozycji.
- ¿Qué carajo? - zaprotestowała z oburzeniem, zrywając się na równe nogi. Spodnie od munduru opadły jej do kolan, ale teraz podkreślony był biust dziewczyny i obcisła bluzka. To, że musiała zadrzeć głowę nie zdziwiło jej wcale. Za to zdziwiła się, kto jej przeszkadzał. Ręce ułożyła na biodrach wbijając gniewny wzrok w obcego typa.
Z kim
z Vernerem Forsbergiem
Miejsce
kamienica w dzielnicy Ymira, Midgard
Status
zakończone – nierozliczone (5P)
Nie było jeszcze tak późno, by kamienica była pogrążona we śnie. Mniej więcej późny wieczór, nie sprawdziła na zegarze. Stąd też jedna czy dwie ciekawskie mordki pojawiły się w drzwiach, gdy szła do mieszkania. Posłała delikatny uśmiech dzieciakom, ale te od razu się schowały. Nie mogła powiedzieć, by nie była do tego przyzwyczajona, ale zawsze to jakoś tak… drażniło. Bolało. Trup natomiast wyglądał jak trup. Blady. Z otwartymi oczami. Ran nie posiadał, przynajmniej widocznych. Tym pewnie zajmie się patolog w strażnikowej kostnicy. Zresztą nie było jak na razie ani patologa ani toksykologa, więc zostało jedynie wypytać sąsiadów.
Z kim
z Sarnai
Miejsce
wspólne mieszkanie
Status
zakończone – rozliczone (20P)
Spory zapas tego cuda miała, chociaż w momentach paniki, by wyciszyć głosy i dotyk była w stanie wypić wszystko, na czele z tym świństwem nazywanym whiskey.
Pierwsza butelka wyszła nawet nie wiedziała kiedy. Pod koniec drugiej poczuła, że widmo ataku paniki zwyczajnie się odsuwa, znikając gdzieś w ciemnościach będących za oknem. Odetchnęła z ulgą, napoczynając trzecią flaszkę – na całe szczęście następnego dnia miała mieć wolne w pracy – i uznała, że znając życie jej współlokatorka niczego na dyżurze nie zjadła, skoro nadal jej jeszcze nie było. Nie miała ochoty zbytnio myśleć, więc skończyło się na narobieniu odpowiedniej ilości kanapek. A że przy trzeciej butelce była wystarczająco wstawiona, żeby poprawił jej się humor – trzeba było mieć niezłe dojścia, żeby dostać czystą 60% aguardente i mieć do tego wypalone struny głosowe, by pić to prosto z flaszki – dlatego też kanapki skończyły w wersji artystycznej kostek na jednego kęsa udekorowanych jakimiś kawałkami warzyw, które wytrzasnęła z lodówki.
Z kim
wpisz
Miejsce
wpisz
Status
niezakończone – rozliczone (0P)
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua ut enim.
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo
Vaia Cortés da Barros
Re: Vaiana Cortés da Barros Nie 28 Sty - 21:02
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Maj 2001
Z kim
z Gurrą
Miejsce
balkon w siedzibie Kruczej u wysłanników
Status
niezakończone – nierozliczone (4P)
Z rozbawionym uśmiechem widocznym na twarzy wychodzi na balkon, jednak gdy tylko widzi, że nie jest sama, ten znika, niczym zdmuchnięty płomień świecy. Oczy Barros wypełnia coś innego, rzadko spotykane zimno, gdy ponure spojrzenie kieruje na panoramę miasta. Papierosa zapala zwykłym zaklęciem, bo krótkie przetrzepanie kieszeni ujawnia brak zapalniczki. Niby przedmiot śniących, ale lubi go. Pamiątka z faweli, jeszcze z tych dobrych czasów, gdy nikt nie pytał o nic, a starali się pomóc. Odsuwa się kawałek od Gurry, powoli zaciągając się dymem. Dopiero po wypuszczeniu go decyduje się odezwać, jednak z nieukrywaną niechęcią kierowaną wprost do rozmówcy.
Z kim
z Alexem
Miejsce
ścieżka w lesie
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Nie planowała w ogóle rozbijać obozowiska, od tego miała przemianę w zwierzęcia. Już miała skręcić bardziej w ciemne połacie, gdy jej uszy wychwyciły ryk, na oko jakiegoś wielkiego stworzenia. I brzmiał jak ryk rannego stworzenia, dlatego westchnęła wewnętrznie, zmieniając trasę. Jeśli dzikie zwierzę ucierpiało, mogło być niedobrze. Wykorzystała swoje zwierzę, by iść jak najbardziej bezszelestnie, kierując się w stronę źródła ryku, by w końcu je znaleźć. I ku własnemu zdziwieniu nie natknęła się na niedźwiedzia czy innego wielkiego zwierzaka, a… mężczyznę.
Z kim
z Agnarem
Miejsce
weranda u Agnara
Status
zakończone – rozliczone (5P)
Niebezpieczna praca miała to do siebie, że bardzo łatwo było z niej nie wrócić. Nawet zbyt łatwo. Każde spotkanie mogło być ostatnim, a kiedy ilość przyjaciół możesz policzyć na palcach jednej ręki, uczysz się czerpać z tych spotkań całymi garściami. Bo nigdy nie wiesz, kiedy nie będzie już do kogo przyjść. A że zawsze martwiła się o przyjaciół, którzy dziwnym trafem szpitale omijali szerokim łukiem… Zostawało jej wykorzystywać to, co sama potrafiła, nawet jeśli innych traktowała delikatniej niż siebie samą.
Z kim
z Alexem
Miejsce
pracownia tatuażu "Złota Ćma"
Status
zakończone – rozliczone (6P)
W sumie tatuaż brzmiał jednak dobrze. Zwłaszcza taki w dole pleców, od dawna nosiła się z tym pomysłem. Tylko patrząc na ceny takich rzeczy, welp. To nie było proste wraz z długiem za mieszkanie na głowie. Oferta Alexa z rysunkiem za pół ceny brzmiała świetnie, problem w tym, że jej pomysł był… duży. A im większy tatuaż tym drożej. Miała nadzieję, że nie zedrze z niej za wiele i nie będzie musiała polować, żeby się najeść przez resztę miesiąca. No i ewentualne burczenie i syki będzie mogła zwalić na to, że po prostu boli. Cierpienie uszlachetnia!
Z kim
z Alexem
Miejsce
Miodosytnia Kvasera
Status
zakończone – rozliczone (5P)
Nie zmieniało to jednak faktu, że pomysł spędzenia wieczoru z Alexem bardzo jej się podobał. I jakaś jej część cieszyła się, że wzór był duży i czekała ją jeszcze jedna sesja. Nie była pewna, jak Hallberg zapatrywał się na wspólne spędzanie czasu, więc tak przynajmniej miała dobry powód na kolejnyle takie spotkanie. W sumie nawet dwa powody, obiecała mu w końcu domowe żarcie rodem z Brazylii. Usatysfakcjonowało ją to na tyle, że nawet nie przejęła się tłumem w miodosytni. Miejsce się znalazło, słodkim spojrzeniem uprosiła, by uwalić się plecami do ściany i mogła zająć się zamówieniem czegoś do żarcia.
Wszystko wyglądało smacznie i kusząco, aż w brzuchu jej zaburczało. W końcu jednak coś wybrała, ale zanim zdążyła złożyć zamówienie, Alex ją ubiegł i zagapiła się na niego z wyraźnym zaskoczeniem.
Z kim
z Einarem
Miejsce
Pomnik Edvina Stordahla
Status
zakończone – rozliczone (5P)
Koniec służby na dzisiaj powitała z wyraźną ulgą, szybko zamieniając mundur na luźniejszą niż zwykle bluzeczkę, która miała za zadanie nie urazić świeżych ran na plecach. Gorzej, że tyłek jeszcze się nie wygoił do porządku i zgrzytała zębami za każdym razem, gdy za długo musiała siedzieć na tyłku. Zdecydowanie była zmorą dla tych, którzy byli zmuszeni z nią pracować. Wędrówka brzegiem wody uspokoiła nerwy, przeszła przez most i zdecydowała się na nieco dłuższy spacer. Nawet nie wiedziała, gdzie idzie, powoli paląc papieroska i w którymś momencie skręciła w okolice pomnika jakiegoś faceta o całkiem wymawialnym nazwisku, który zdaje się zasłynął niemoralnymi eksperymentami.
Widok grupki dzieciaków nie zaskoczył jej wcale, za to zaskoczyło ją bazgranie... czymś. Zgryźliwość uruchomiła się natychmiast, gdy uniosła delikatnie brwi do góry.
Z kim
z Einarem
Miejsce
Złote pole Sif
Status
zakończone – rozliczone (8P)
Miejsce, w które zaprowadził ją Einar, było magiczne. Wiedziała, że Midgard to miasto galdrów – w jej rodzinnych stronach zwanych po prostu brujos – ale nie była w stanie nazwać tego miejsca inaczej, jak magicznym. Z nieukrywaną fascynacją zwolniła kroku, zamiast kierować się do ławeczki na końcu alejki poszła mocniej w świetliste kłosy, przesuwając palcami po miękkich roślinach, niczym dziecko pierwszy raz poznające świat wokół siebie na własną rękę.
- One świecą. – powiedziała w stronę Halvorsena, na poły zaskoczona, na poły uszczęśliwiona tym zjawiskiem. W końcu jednak przygryzła wargę, a jej oczy, zazwyczaj czarne niczym głębia studni, rozjaśniły się kocim złotem totemu, gdy niczym prawdziwy kociak delikatnie pacnęła dłonią miękkie kłoski, patrząc na to, jak zareagują. I potem jeszcze raz. I kolejny. Brakowało jeszcze tego, by próbowała złapać je zębami, ale jak rzadko jej kocia natura wyszła na zewnątrz, poznając nowe miejsce. Była trochę jak dziecko, w koci sposób próbując złapać roślinki, choć nadal zachowywała ludzką postać.
Z kim
z Einarem
Miejsce
Dom Einara, sypialnia
Status
niezakończone – nierozliczone (8P)
Potrzeba budowała się powoli, leniwie, zaskakująco zresztą. Łatwo było zapomnieć o pewnych sprawach, łatwo było zrzucić na bok pewne rzeczy, jeszcze łatwiej było po prostu nie myśleć o czymkolwiek, czego w życiu mogło brakować. Einar dokładnie jak kiedyś wślizgnął się w jej życie, rzecz ominął mur i zaczął ponownie rozbudzać potrzeby, które z oczywistych względów już dawno zeszły na bardzo daleki plan. Ale jakby na to nie spojrzeć, nigdy nie umiała się oprzeć malarzowi. Od pierwszego spotkania, gdy trafiła na niego w portowej tawernie, gdy był uprzejmy odgonić od niej pewnego natręta zanim złamała mu nos na oczach wszystkich, bo było do tego bardzo blisko.
Teraz było inaczej. Inaczej, ale wystarczająco podobnie, by krew zaczynała trochę szybciej krążyć, by ciało ogrzewało się i by dotyk parzył w jakiś sposób, by po prostu chciała więcej. Więcej tego dotyku, więcej Einara, więcej wszystkiego. Nadal myślała trzeźwo, nadal miała obawy i nadal krążyły jej jakieś wątpliwości, ale w tym konkretnym momencie nie chciała ich mieć, chciała o nich zapomnieć.
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo
Vaia Cortés da Barros
Re: Vaiana Cortés da Barros Czw 14 Mar - 14:34
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Czerwiec 2001
Z kim
z Alexem Hallbergiem
Miejsce
Las u podnóża gór
Status
zakończone – rozliczone (12P)
Nawet nie zorientowała się, kiedy wspólne wycieczki z Hallbergiem stały się zwyczajnie takim solidnym punktem jej tygodnia, na który tak po prostu czekała, nawet z utęsknieniem. Wprawdzie jak dotąd udało im się zrealizować tylko dwie takie – w tym tak wychwalany labirynt – ale i tak Vaia czuła, że jakby jej tego miało nagle zabraknąć, to chyba by się załamała. Eksplorowanie miasta z kimś było czymś zupełnie innym niż robienie tego samemu.
Zapuszczenie się poza miasto było naturalną koleją rzeczy. Nie celowała w konkretne miejsce, uznając, że las spodoba się im obojgu, zresztą przecież w taki sposób się poznali. Zresztą Alex po prostu w jakiś sposób pasował do leśnych ścieżek i drzew. A dziki kot, którym była wewnątrz, tym bardziej lubił wnętrze lasów, przemykać pomiędzy i na drzewach.
Z kim
z Sarnai Eskolą
Miejsce
Senny Las
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Sześciu Wysłanników to było wystarczająco, by sobie poradzić. Nieczęsto chodzili w takim właśnie składzie, ale niejako byli pod ręką, więc ruszyli, prosto do Sennego Lasu, przeklętego ustrojstwa, w którym magia nie działała czasem tak, jak powinna.
Tak naprawdę to nie była pułapka. Może błąd informatora. Może ktoś podał złą trasę. Nic nie było pewne, może poza tym, że nie powinni się rozdzielać. Ale zrobili to i wtedy las pokazał, na co go stać. Jego i ślepców, choć w pewnym momencie miała wrażenie, że nie tylko oni są ich przeciwnikami. Gdy tylko usłyszeli krzyki, rzucili się do pozostałej części zespołu, cudem tylko trafiając na dobry moment... Zaklęcia latały wszędzie, trudno było określić nawet, które konkretnie, ale coraz gorsze i gorsze. Nie liczyła, ile trwał ten pojedynek. Nie liczyła, ilu było przeciwników. Liczyło się tylko zmęczenie napędzane bólem i upływem krwi.
Z kim
z Sarnai Eskolą
Miejsce
Dom Sarnai, łazienka
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Kiedy jeszcze w lesie kobieta jednak ją objęła, Vaia poczuła, jakby olbrzymi ciężar z serca jej spadł. Tak samo, gdy znalazła się w całkiem znajomej łazience i oparła się o szafkę, czekając na to, co dalej zrobi Eskola. Strażniczka potrzebowała zebrać siły, zanim wejdzie pod prysznic, zanim w ogóle zacznie pozbywać się koszuli munduru i koszulki pod spodem. Prawdę mówiąc najchętniej weszłaby pod wodę w ubraniach i olała całą resztę… Ale pewnie Sarnai miała rację.
Z kim
z Sarnai Eskolą
Miejsce
Dom Sarnai, sypialnia
Status
zakończone – rozliczone (7P)
Zaczynała drżeć z zimna, a to nie był dobry omen. Normalnie w takim momencie zamieniłaby się w kota, który szybciej akumulował ciepło i się ogrzewał – plus miał futro – ale obawiała się za mocno powtórki z łazienki. Wolała już tego nie sprawdzać. Zamknęła oczy, ale wątpiła, by udało jej się zasnąć. Nie, póki się nie rozgrzeje. Jej wersja bezpieczeństwa też nie była spełniona, więc w zasadzie była pewna, że czeka ją cholernie niespokojna, nieprzespana noc, bez względu na to, czy Sarnai tu przyjdzie czy nie. No, nawet jakby przyszła, to byłoby tylko gorzej. Jej ton zresztą cały czas bolał. Z drugiej strony – czego się właściwie spodziewała? Eskola powiedziała wszystko już wtedy, gdy zerwały. Nie powinny tu być. Ona nie powinna tu być. Przełknęła gromadzące się łzy i sięgnęła po bluzę medyczki narzucając na siebie. Dźwięk otwieranych drzwi sprawił tylko, że zamarła na kilka sekund.
Z kim
z Vermundem Eriksenem
Miejsce
Mieszkanie Vai, balkon na dachu
Status
niezakończone – nierozliczone (2P)
Ukryta w zaciszu własnego domostwa dochodziła do siebie, odpoczywała odzyskując siły i roztrząsała sprawy, których roztrząsać nie powinna. Powinna dać im odejść, a jednak tkwiły wewnątrz, zadrą rozdrapując stare rany. Pukanie do drzwi, intensywne, zaskakujące, wytrąciło ją z równowagi bardziej niż normalnie, wywołując stek rodzimych przekleństw, gdy za drzwiami spodziewała się dostrzec nielubianą sąsiadkę, wścibską starą babę, która jedynie zawracała głowę.
Widok Vermunda, z jego delikatnym uśmiechem i niespodziewanym komentarzem, natychmiast przekuł bańkę irytacji z zawracania głowy. Coś było w Eriksenach, że lubiła ich towarzystwo, że czuła się przyjemnie i co najważniejsze swobodnie, zadowolona z ich obecności odtrącającej przynajmniej część wewnętrznych koszmarów czy odruchów obronnych. Jakoś nigdy nie obawiała się, że Vermund zrobi jej krzywdę.
Z kim
z Estebanem Barrosem
Miejsce
Mieszkanie Vai, duży pokój
Status
zakończone – rozliczone (7P)
Na samo wspomnienie robiła się z jednej strony czerwona z zawstydzenia, a z drugiej… z drugiej robiła się naprawdę zła. Po kilku dniach jednak potrafiła spojrzeć na wszystko odrobinkę bardziej racjonalnie, więc przynajmniej nie było jakiegoś dużego ryzyka, że na start zasadzi Estebanowi w ryj. Poczeka przynajmniej, aż się rozgości.
Jednak mimo złości, mimo faktu, że jeszcze kilka dni wcześniej chciała nakopać mu do dupy, nawet nie pomyślała o tym, by odmówić mu kanapy.
Nie kłamała, pisząc Barrosowi, że przyda jej się towarzystwo.
Z kim
z Brage Guildensternem
Miejsce
bar Mesa Kapitana
Status
niezakończone – nierozliczone (3P)
Ruszyła przed siebie, kierując się w stronę jednej z knajp. Mesę Kapitana poznała już dawno, jeszcze w czasach pływania na Amarantine. Tęskniła za morskim życiem, nawet jeśli kochała swoją pracę. Ale statek był idealny do tego, by nie myśleć, więc… w jakimś sensie młody chłopak, który na nią wpadł, oferując zaciąg na krótki rejs, spadł jej prawie z nieba. Co jej w końcu szkodziło zapytać, nie? Jakieś doświadczenie miała. Lubiła statek, choć przegrywał z Wartą czy Kruczą. Ale skoro szukali kogoś na krótko… Trochę dobrej pracy fizycznej jej nie zaszkodziło. No i kolejny bonus, rekrutujący czekał w Mesie Kapitana, jednej z jej ulubionych knajp.
- Mam tutaj pracę. Lubię ją. I nie chce z niej rezygnować. Ale też… powiedzmy, że tęsknię za morzem, więc na krótkich trasach chętnie sobie dorobię. Mogę się też przydać przy przeglądach po rejsach, drobnych naprawach… Nie boję się fizycznej pracy. – rozwinęła myśl, przy okazji dodając swoje oczekiwania. Lepiej było od razu postawić sprawę jasno. – Praca w porcie per se też mi wystarczy.
Z kim
samej (wątek jednopostowy)
Miejsce
Jezioro Sjøøye
Status
zakończone – rozliczone (1P)
Nad jezioro dotarła dziwnie szybko. Kot zresztą był szybki i ciągnęło go do plaży. Do piasku. Znajomego miejsca na nieznajomej ziemi. Tam oddał stery człowiekowi, a Vaia , choć bardzo niechętnie, przemieniła się ponownie i wróciła do ludzkiej postaci, wdychając czysty zapach powietrza i wody. Potrzebowała tego. Brakowało jej go. Przez chwilę zastanawiała się, co właściwie robić, ale zdała się na instynkt, a ten chciał jednego. Być nakarmiony magią.
Z kim
z Einarem Halvorsenem
Miejsce
Zacisze fylgii
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Nie była świadoma, że jej ciało osunęło się, na przygotowane koce, pogrążone w transie, nieruchome niczym posąg. Nie widziała, jak wypalił się płomień, otulając dymem drobne ciało. Nie była świadoma, że na całym jej ciele pojawiły się krople krwi, zwane krwawym potem, skutkiem ubocznym rytuału, który technicznie powinni wykonywać jedynie specjaliści. I za żadne skarby nie była świadoma, że powoli mijały godziny, zbliżał się kres zapisanych trzech dni, a świadomość nie miała najmniejszej ochoty wrócić do ciała. Pogrążona gdzieś we wnętrzu siebie odnajdywała na nowo swoje jestestwo, strasząc jednak na śmierć każdego, kto mógłby tu przyjść.
Z kim
z Einarem Halvorsenem
Miejsce
dom Einara
Status
zakończone – rozliczone (10P)
Czuje moment, gdy zmieniają miejsce, gdy Einar zabiera ją do siebie. Uśmiecha się delikatnie, zanim w końcu odsuwa się, tylko o pół kroku, zaczesując pozlepiane włosy za ucho.
- Powiedziałabym, że niezbędnie potrzebuję kąpieli, ale rrrraczej nie będę w stanie tyle wytrzymać… Corrrraz mocniej zasypiam. Ale też nie chciałabym ci niczego pobrrrrudzić, bo pewnie jestem cała w krrrrwi i kurzu z jaskini... Zrrrresztą już cię pobrrrudziłam... Przeprrraszam. - westchnęła miękko, z lekkim zawstydzeniem i odsunęła się, znowu z zaciekawieniem rozglądając się po jego przedpokoju. Lubi swoje mieszkanko w dzielnicy Trzech Skaldów, ale musi przyznać, że Forsteder ma coś w sobie. Ale nie zamieniłaby się ze swoim, nigdy w życiu.
Z kim
z Estebanem Barrosem
Miejsce
mieszkanie Vai, duży pokój
Status
zakończone – rozliczone (5P)
Nieco bardziej za to obawiała się reakcji Esa. Po prawdzie nigdy nie rozmawiali na temat tego typu praktyk, nawet nurzając się w syfie spraw, ale nie zmieniało to faktu, że zniknęła nagle, zostawiając mu tylko karteczkę i to w dodatku enigmatyczną. Eh Vaia, Vaia, to żeś narobiła bigosu. stwierdziła, ale mimo wszystko z humorem. Ogólnie miała o wiele lepszy nastrój niż wcześniej i nie czuła się aż tak rozsypana. Bycie pochrzanioną wersją siebie wcale nie było taką złą sprawą tak długo, jak istniały osoby, które to akceptowały. A jakby na to nie spojrzeć, to takich osób było nawet kilka.
Z kim
z Alexandrem Hallbergiem
Miejsce
Pracownia tatuażu "Złota Ćma"
Status
zakończone – rozliczone (7P)
Gryzło ją tylko jedno, wszystkie karteczki od Alexa, na które nie odpisała, mając przerwę w życiorysie. Odpisywanie po takim czasie byłoby... lekceważące. Niemiłe. W ogóle dające vibe, którego Alexowi dawać nie zamierzała i nie chciała. Wisiała mu wyjaśnienia, raz że za odwołane spotkanie, a dwa że zniknięcie. I zdecydowanie chciała i powinna zrobić to osobiście. Poprzedniego dnia i tak nie miałaby jak do niego wpaść, jeden problem na raz. Ale dzisiaj po pracy... W końcu jeśli dobrze kojarzyła nie zmienił godzin funkcjonowania salonu. No i oczywiście przecież nie mogłaby wpaść z pustymi rękami, także jej kolorowa torba była wypełniona odpowiednimi przedmiotami przekupstwa. Tatuaż był wygojony, więc mogła szaleć. Z nadzieją że rytuał nie rozwalił wzoru.
Z kim
z Agnarem Eriksenem
Miejsce
Karczma „Bjära”
Status
zakończone – rozliczone (9P)
Już dawno odgrażała się Agnarowi, że któregoś dnia już ona mu pokaże, kto tu kogo przepije. Eriksen po dziś dzień nie dowierzał, ile potrafiła wypić Brazylijka, bo przecież takie chuchro nie mogło pić więcej niż rodowity Skandynaw – takich komentarzy nasłuchała się na pęczki, odkąd była w Midgardzie, jeśli tylko następował temat alkoholu i odporności na niego. Vaia zawsze odgrażała się, że jak chcą, to pokaże swój mocny łeb, ale praca zazwyczaj nie ułatwiała znalezienia chwili na porządne chlańsko, zwłaszcza, gdy tak naprawdę w każdej chwili mogli dostać wezwanie na akcję. Wprawdzie Agnar był łowcą Gleipniru, ale poziom wolnego czasu był mniej więcej taki sam, jak u wysłanników. W każdej chwili coś mogło się wydarzyć, Vaia była tego w pełni świadoma.
Z kim
z Asterin Eggen
Miejsce
Atelier Frue Johansen
Status
zakończone – rozliczone (7P)
Któraż kobieta nie lubi zakupów, zwłaszcza tych odzieżowych. Vaia nie była wyjątkiem, absolutnie nie, choć do strojnisi było jej bardzo daleko, bo ubrania powinny być po prostu wygodne i umożliwiać skopanie komuś tyłka. Skrzywienie zawodowe? Pewnie tak. Solidne skrzywienie warto dodać. Kompletnie nie znała się więc ani na modzie, ani na seksownych ciuszkach, zresztą nie potrzebowała wcale ubierać się w rzeczy, w których miałaby się komukolwiek podobać. Nie miała nawet takiej osoby, chociaż głupie myśli pojawiały się od czasu do czasu.
I właśnie jedna z takich myśli zatargała ją wprost w objęcia ulicy handlowej. Jakby się tak zastanowić, w pełni zasługiwała na jakiś nowy ciuszek. Istniała całkiem spora szansa, że coś wpadnie jej w oko, a poza tym chyba jednak wypadało trochę uzupełnić garderobę. Ostatnio udało jej się zniszczyć kilka ubrań, czy to podczas misji czy w trakcie rytuału.
Z kim
z Asterin Eggen
Miejsce
Sypialnia, mieszkanie Vai
Status
zakończone – rozliczone (5P)
W zasadzie w pewien sposób Vaia spodziewała się, że od razu trafią do jej mieszkania, ale po namyśle wyszło jej, że całkiem logiczny był fakt, że tak się nie stało. Asterin musiała przecież odtransportować swoje rzeczy do domu, pewnie też miała jakieś inne plany – liczenie na to, że blondynka bez wahania zgodzi się na „już, teraz” było no… odrobinkę naiwne ze strony Barros. Umówiły się więc na ten sam dzień, ale kilka godzin później, co Vai jak najbardziej pasowało. W międzyczasie zresztą sama zdążyła wyjść na miasto i załatwić kilka swoich rzeczy, choć powstrzymała się przed zakupem większej ilości ciuchów. No, może poza jednymi spodniami, które leżały na niej jak druga skóra i błagały, by zabrała je ze sobą do domu.
Kiedy wróciła, Asterin jeszcze nie było – nawet i dobrze, mimo wszystko nie chciała, by kobieta czekała na nią pod drzwiami – więc w zasadzie od razu zabrała się za wywalenie wszystkiego ze swojej własnej szafy.
Tak czy siak sypialnia zaczęła przypominać pobojowisko z ciuchami ułożonymi w schludne kupki, gdy w usłyszała łomot do drzwi. Zerwała się z miejsca i na bosaka popędziła do drzwi, zaraz potem odblokowując trzy zamki i uchylając wejście.
Z kim
z Loke Sjöström
Miejsce
Knajpa „Wybity Kieł”
Status
zakończone – rozliczone (5P)
Za barem o dziwo nie było samego Dirka, a jego syn, Alan. Kiedyś śmiali się z jego inicjałów, AA, jak anonimowi alkoholicy. Przez chwilę się zastanowiła, chowając dłoń do kieszeni spodni, znajdując na ślepo tkwiącą w nich monetę z czaszką, ale nie wyjęła jej. Nie szukała tutaj ślepców, nie szukała Kartelu. Szukała rozrywki i tego jednego hipnotyzera-zaklinacza, którego była ciekawa. Wychowywana wśród kapłanów voodoo, szamanów i innej maści dziwnych magów miała swoje własne zdanie na temat hipnozy i była ciekawa, czy mężczyzna był oszustem czy wręcz przeciwnie.
Z kim
z Estebanem, Alexem, Jaską (event)
Miejsce
Midsommar, Droga przez las
Status
zakończone – rozliczone (6P)
Jednak nie zgłosiła się na ochotnika do świętowania tylko dlatego, że miała ochotę się zabawić. Prawdę mówiąc nawet odrobinę się tego obawiała, wliczając w to nieco rozchwianą kocią naturę, ale chciała trzymać rękę na pulsie. Ktoś musiał dopilnować, że wszyscy będą bezpieczni i że nie powtórzy się sytuacja z Kopenhagi - wprawdzie nie była jedną z tych, którzy tam interweniowali, ale co słyszała, to jej. Zaśmiała się w duchu, stwierdzając, że to był chyba ten powód, dla którego tak szybko zrezygnowała z siedzenia na statku. Nie umiała żyć bez tej pracy, zawsze zachowywała się jak „gliniarz”, szukając niebezpieczeństw i pozostając czujna. Co wcale nie psuło jej radości z samego święta, które w jakiś sposób przypominało niektóre z brazylijskich festiwali. Teraz dopiero zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo tęskniła za rodzinnym miastem. Chyba będzie musiała w końcu wziąć dłuższy urlop i wybrać się tam.
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo
Vaia Cortés da Barros
Re: Vaiana Cortés da Barros Czw 11 Lip - 17:37
Vaia Cortés da BarrosWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Salvador, Brazylia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : rozwódka
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : wysłannik Forsetiego
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : jaguarundi amerykański
Atuty : pięściarz (I), miłośnik pojedynków (II)
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 16 / magia natury: 6 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 22 / magia twórcza: 5 / sprawność: 20 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Lipiec 2001
Z kim
z Eirą Bergdahl
Miejsce
Most nad strumieniem (Ogrody Baldura)
Status
niezakończone – nierozliczone (1P)
Węże. Kto, na wszystkich azteckich bogów, używał jadu węża do morderstwa?! Vaia nie miała nic przeciwko wężom, bardzo je nawet lubiła, zwłaszcza te brazylijskie i puchate. Kiedyś się nawet śmiali, że z wylinki można byłoby zrobić świetny szalik. Owszem, bywały agresywne i nawet trochę jadowite, o czym sama się przekonała, ale chyba nie aż tak, żeby zabić? Vaia naprawdę miała mieszane uczucia, ale podstawą było ustalić, czy kombinuje w dobrym kierunku czy wręcz przeciwnie. Naprawdę wolała puchate maluchy z lasku za fawelą…
Z kim
z Agnarem Eriksenem
Miejsce
Brzeg jeziora Golddajávri
Status
zakończone – nierozliczone (5P)
Teraz jednak jej głowę zaprzątał głównie problem związany ze śmiercią informatora. Bardzo nienaturalną zresztą – jaki ćwok używał jadu węża do mordowania?! Przynajmniej było o tyle dobrze, że w Midgardzie zrobiło się ciepło. Tak porządnie, sensownie ciepło, z możliwością wyjścia nad jezioro, potaplania się w wodzie i powylegiwania się na miękkim piasku. I to w wersji ludzkiej, a nie kociej, co było dosyć zaskakujące dla Vai, patrząc na to, jakie temperatury panowały w szeroko pojętej Skandynawii. Nie było więc niczym dziwnym, że uzbrojona w swoją kolorową torbę na taki wypad się wybrała.
Event Granice Magii: Nagłe zmiany pogodowe przyprawiły cię o zdumienie. Słońce, które jeszcze przed chwilą przyjemnie przygrzewało twoją skórę, nagle znikło za gęstymi chmurami, które pojawiły się na niebie jak znikąd. Wiatr niespodziewanie zmienił kierunek, przynosząc chłodny, przenikliwy powiew, jakby zapomniane północne wiatry nagle zawitały na te ziemie. Liście drzew, które jeszcze przed chwilą szumiały spokojnie w letnim powietrzu, teraz zaczęły teraz zaczęły się szarpać i trzepotać. W oddali góry, które do tej pory były jedynie konturami na horyzoncie, zaczęły niespodziewanie blednąć, zanikając w mlecznobiałej mgle.
Z kim
z Einarem Halvorsenem
Miejsce
Leśna latarnia
Status
zakończone – nierozliczone (8P)
Kroczyła po ściółce miękko niczym kot, zanim włoski na jej skórze zaczęły się delikatnie podnosić, jawny znak, że z magią coś się działo. A potem te szepty, tak obce, a jednocześnie tak cholernie znajome. Nigdy nie sądziła, że doświadczy tego uczucia ponownie, ale w midgardzkim lesie, przecież tutaj nie było voodoo, nie było kapłanów tej religii, nie było szamanów z ich zdolnością przywoływania. Były völvy i medium, ale to nie było to samo. Już miała się wsłuchać w słowa, gdy dostrzegła, jak Einar wygląda na bardzo przestraszonego sytuacją. Ups, na chwilę o nim zapomniała, tak jak zapomniała o tym, że nie każdy musi reagować jak ona. Odwróciła się do Halvorsena, by stanąć za jego plecami, delikatnie się w niego wtulając i splatając z przodu ich palce.
Event Granice Magii: Niespodziewanie słyszysz głosy, jakby były nie z tego świata. Choć nie jesteś medium, zdaje ci się, że dostrzegasz dusze lub może nawet wydarzenia przeszłości, które miały miejsce w danym miejscu. Są to ciche szepty, zawieszone w powietrzu niczym mgły wspomnień. Każdy dźwięk, każde echo, wydaje się wnikać głęboko w twoją świadomość, jakby chcąc przekazać ci coś istotnego. Czy to jakiś efekt twojej bujnej wyobraźni, czy też rzeczywiście zaczynasz odczuwać obecność duchów?
Z kim
z Agnarem i Edgarem (z Prorokiem)
Miejsce
Cmentarz w Forsteder
Status
niezakończone – nierozliczone (1P)
O "sprawie z cmentarza" usłyszała bardziej z przypadku, z plotek wśród oficerów Kruczej Straży. Ktoś rozwalał cmentarz, już samo to sprawiało, że strażniczka solidnie burzyła się wewnątrz. Zmarłym należał się święty spokój, zresztą wkurzone dusze zmarłych potrafiły rozpętać całkiem spory sajgon. Nie miała na to ochoty, zwłaszcza, że tutaj, w Midgardzie, nie miała pojęcia, czy ktoś byłby w stanie duchy uspokoić. Dlatego sprawą cmentarza trzeba było się zająć, poza tym Barros nie wierzyła w to, że sytuacja była dziełem Níðhöggra. Oczywiście, słysząc obcą nazwę, wypytała tego czy owego znajomego, aż w końcu poszła do biblioteki się dokształcić. Nordyckie nazwy nadal wykręcały jej język, ale po namyśle doszła do wniosku, że mitologiczna istota nie miała powodu, żeby rozwalać cały cmentarz. Jeden, może dwa groby, jasne. Ale nie cały. Według niej sprawa była bardziej prozaiczna, pewnie jakiś walnięty w mózg ślepiec-nekromanta bawił się w ożywianie trupów.
Z kim
Zjazd Jarlów, grupowe
Miejsce
Ogrody Jarlów
Status
niezakończone – nierozliczone (1P)
Najbardziej zaskakująca była jedna muzyka. Dudniła w skroniach, gdzieś głęboko w środku niej, przypominając brazylijską plażę i Barros mimowolnie pożałowała braku czarnych okularów, gdy jej oczy błysnęły kocim złotem. Skandynawska muzyka zrywała do walki, z jednej strony pozwalając się bardziej skoncentrować, ale z drugiej strony niestety przywoływała jej wewnętrzne zwierzę. Ku oburzeniu towarzyszącego jej członka oddziału sięgnęła po róg, napełniając go trunkiem. Nie obawiała się alkoholu, zresztą przy jej odporności po jednym takim na pewno nie będzie pijana. Ale tradycja była tradycją, Vaia nie chciała odstawać aż tak, chociaż przecie się odznaczała się z burzą czarnych loków upiętych w koński ogon, niskim wzrostem i ciemniejszą karnacją.
when killing them with kindness doesn't work...try voodoo