Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Sypialnia

    2 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Sypialnia
    Przytulny pokój o przeciętnych gabarytach, jaki znajduje się w tylnej części domostwa. Nie licząc oczywistego w tym pomieszczeniu łóżka, przy którym umieszczono stolik nocny, z prostą, klasyczną nocną lampką z kloszem – uwagę przykuwa ściana z parą regałów, zapełnionych kolekcją książek, jakie właściciel chroni przed osiadaniem kurzu. Mimo ogólnie panującego porządku, pościel zwykle jest porzucona niedbale, marszcząc się i falując w dysharmonii wymięcia. Po przeciwległej stronie, przy ścianie znajduje się biurko, na jakim wyłożone są pergaminy. Mniejsza staranność dotyczy niezwykle licznej korespondencji; Halvorsen otrzymuje niedorzeczną wręcz ilość listów, nadsyłanych przez wielbicielki trwające w ułudzie wyjątkowego miejsca zajmowanego w sercu artysty.
    Widzący
    Einar Halvorsen
    Einar Halvorsen
    https://midgard.forumpolish.com/t544-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t564-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t568-iskrahttps://midgard.forumpolish.com/f72-einar-halvorsen


    14.05.2001

    W przeciągu swojego życia otrzymał wiele podarków - nie zadziwiały go listy i dołączone do nich, szeleszczące pakunki piętrzące się z tygodniami na bladym grzbiecie parapetu, tworzące stosy przejrzane czasem pospiesznie lub nieprzejrzane wcale. Niewdzięczność często pęczniała pod jego sklepieniem mostka jak kosmaty pasożyt, przenoszący odnóża między krawędzie żeber - odtrącał cudze oddanie, odtrącał hojność, odtrącał chęć ponownego zawarcia więzi kontaktu. Ludzie, skażeni jego aurą jak przewlekłą chorobą szarpiącą w paroksyzmach ich ciałem, czynili różne występki przeciwko racjonalności, szukając natarczywie sposobów na doświadczenie go chwilę dłużej i więcej, nie tylko w samej najprostszej cielesności. Czar huldrekalla potrafił uzależniać i wsiąkać podstępnie w skórę, tak jak atrament wsiąka w podłoże kartki - nie chciał dalej prowadzić korespondencji, nie chciał już ich prezentów, nie chciał ich obecności trzeszczącej ostatecznie zdeptanym jak pogardliwy skrzep sercem. Dlatego właśnie uciekał, dlatego milczał, bojąc się przesuwanej jak cień odpowiedzialności śledzącej z pełnią uwagi każdy stawiany krok. Nie zasługiwał na żadnego z tych ludzi, na ich emocje odmienne niż pospolita, fizyczna pożądliwość - bał się przeglądać listy, obawiając się, że odnajdzie z nich znacznie więcej jaskrawych,żywionych odczuć, na jakie nie zasługiwał i jakich nie odwzajemnił. Nigdy nie mógł być pewny, na ile prawdziwie go kochali, na z kolei pławili się w samym czarze, w wyobrażeniu podetkniętym pod ich źrenice, zalepiającym oczy jak plaster białawej zaćmy. Nigdy nie mógł być pewny, a podobne wrażenie chrzęściło mu bezustannie w czaszce, szurało i rozbijało się między murami kości. Przekleństwo.
    Było senne, marudne popołudnie - czerwone ze zmęczenia słońce przelewało się kaskadami, wnikając przez wyrwy okien i rozciągając się po kształtach wystroju, muskając je nieopatrznie, bez szczególnego zacięcia. Stał u progu sypialni, nieruchomy w ogniwie trwającego momentu niczym woskowy posąg, jak znużony eksponat, spłowiały pod królowaniem niezmiennej dynastii codzienności - wiązką spojrzenia dosięgnął połaci biurka, na którym leżało kilka naderwanych, otwartych kopert złożonych jakby opadłe, jesienne liście. Wreszcie ruszył przed siebie i odgarnął nie-kompozycję papierzysk - nieznacznie przygarbiony, zawisnął ponad powierzchnią lakierowanego drewna, myśląc o czymś niespecjalnie istotnym i nieszczególnym. Odwrócił głowę, spontanicznie zawieszając uwagę na jednym, wyróżniającym się pakunku, przyniesionym mu przez wiewiórkę. Pomimo swoich przyzwyczajeń, zdecydował się go otworzyć - delikatny, okrywający zawartość papier zaszumiał przez krótką chwilę suchym dźwiękiem wzburzenia. W środku znajdował się starannie zapakowany, elegancki pierścień. Tkwiło w nim coś, co przykuwało na dłużej skupienie - bez większej dozy zastanowienia, być może najzwyczajniej naiwnie pochwycił element biżuterii i zauważył wygrawerowane na jej powierzchni symbole starożytnych run. Po dłuższym zastanowieniu przypomniał sobie, że muszą to być durisaz i algiz, choć nie był w stanie rozszyfrować ich obecnego znaczenia - nigdy nie interesował się zagadnieniami z dziedziny magii runicznej. Wspomniał odruchowo o Laudith - gdyby jego przyjaciółka była tutaj obecna, na pewno mogłaby opowiedzieć więcej na temat symboliki pierścienia. Musiał zasmakować niewiedzy, przynajmniej przez zakleszczony moment, dopóki nie postanowi dowiedzieć się więcej o podarowanym mu przedmiocie - przeniknął spojrzeniem dokładnie raz jeszcze podarek, odnotowując, że dobroczyńca nie podpisał się, preferując najwyraźniej pozostać w charakterze nieznajomego. Rozważając, czy mógł to być ktoś, kogo mógłby wyłowić sprawnie ze studni swojej pamięci, obracał pierścień w palcach. Dopiero później zdecydował się go włożyć - poczuł się znacznie bardziej bezpieczny oraz opanowany, nawet, jeśli podobne odczucia wydawały mu się zupełnie niedorzeczne. Nie minęło kilka minut, a ściągnął ponownie swój niedawno odkryty podarek i włożył go z powrotem do pudełeczka, w jakim został mu doręczony. Będzie musiał w przyszłości odkryć jego znaczenie - oczywiście z cudzą pomocą, w podobnych zagadnieniach brakowało mu przecież kompetencji.

    Einar z tematu


    there's a price to be paid
    You're keeping in step In the line Got your chin held high and you feel just fine 'Cause you do What you're told But inside your heart it is black and it's hollow and it's cold just how deep do you believe?




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.