Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Skrzynka pocztowa Proroka

    +8
    Lasse Nørgaard
    Björn Guildenstern
    Isak Bergman
    Dahlia Tordenskiold
    Laudith Vidgren
    Untamo Sorsa
    Sohvi Vänskä
    Mistrz Gry
    12 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Skrzynka pocztowa Proroka
    Temat ten poświęcono bezpośrednio korespondencji, którą każdy gracz może dowolnie przesłać do postaci prowadzonej przez Proroka.
    Śniący
    Sohvi Vänskä
    Sohvi Vänskä
    https://midgard.forumpolish.com/t593-sohvi-vanhanen#1634https://midgard.forumpolish.com/t671-sohvi-vanhanenhttps://midgard.forumpolish.com/t672-tattahaara#1939https://midgard.forumpolish.com/f78-sohvi-i-nikolai-vanhanen



    17.09.2000

    Szanowny Komendancie,

    proszę wybaczyć mi tę śmiałość i być może pochopność, z jaką zakłócam Pański dzień, mam jednak powody sądzić, że mogę dostarczyć użytecznej, mam nadzieję, informacji w sprawie pochwyconego podczas uroczystości pogrzebowych złodzieja. Nie chcąc marnować Pana cennego czasu, przejdę natychmiast do meritum rzeczy.
    Poruszenie związane z poczynioną kradzieżą miało miejsce, być może fortunnym mimo ówczesnej niedogodności przypadkiem, w okolicy mojej obecności. Nim uciekający przestępca potrącił bezceremonialne moją biedną towarzyszkę, wydawało mi się, że ostrzegawcze larum podniosła starsza kobieta; jestem wprawdzie niemal w zupełności pewna, że była to starsza kobieta i zdaje mi się, że pozostali przy tym obecni mogą temu poświadczyć. Kiedy jednak poruszenie oddaliło się od nas, dostrzegłam wśród tłumu mężczyznę, wyglądającego co najmniej podejrzanie – wyglądał na bardzo przejętego całym zajściem, zaglądał za złodziejem z wyraźnym rozwścieczeniem i czujnym zainteresowaniem. Zmroził mnie, po prawdzie, nienawistny wyraz jego oczu, z jakim obserwował uciekającego delikwenta. Spostrzegł w pewnym momencie, że mu się przyglądam i zdawał się tym bardzo zakłopotany, jakbym przyłapała go na czymś, czego widzieć nie powinnam; uniósł wtedy nieopatrznie dłoń, na której wnętrzu dostrzegłam pieczęć Lokiego.
    Przewrotną fortunnością tego zdarzenia jest moja poboczna profesja – w wolnym czasie jestem wprawdzie, może mało znaną, ale jednak artystką, co więcej skupiającą się głównie na ludzkiej fizjonomii. Z tego względu uważne przestudiowanie i zapamiętanie rysów twarzy tego człowieka, co też roztropnie uczyniłam, było dla mnie wręcz odruchem. Wróciwszy do domu po odbytych uroczystościach, wykonałam szybki portret podejrzanego i załączam go do tego listu. Jeśli jednak uzna Pan, że jest to istotnie ważny trop, a rysunek nie jest wystarczający, uprzejmie służę Kruczej Straży moimi wspomnieniami, póki nie zatarł ich czas.
    Jeśli zaś moje spostrzeżenie okaże się zupełnie nieużyteczne, przepraszam najmocniej za zajęcie Pana czasu. Zdało mi się wprawdzie jednak, że zgłoszenie moich podejrzeń jest poniekąd obywatelskim obowiązkiem.

    Z wyrazami szacunku
    Starszy urzędnik Departamentu ds. Śniących
    S. Vanhanen
    Widzący
    Untamo Sorsa
    Untamo Sorsa
    https://midgard.forumpolish.com/t785-untamo-sorsa#3100https://midgard.forumpolish.com/t800-untamo-sorsa#3270https://midgard.forumpolish.com/t801-flo#3271https://midgard.forumpolish.com/f99-untamo-sorsa



    13.11.2000

    Komendancie,

    w tę srogą zimę chciałbym napisać do Pana pismo o wydanie przynajmniej dwutygodniowego urlopu od dnia dzisiejszego do końca miesiąca listopada. Wiem, że nagromadziłem go sobie chociaż kilka miesięcy, jednak nie chcę by przez moją nieobecność ktokolwiek odczuł dłuższy brak przełożonego.

    W związku ze śmiercią mojej matki kilka dni temu muszę uporać się z formalnościami i potrzebuję nieco czasu. Nigdy nie prosiłem o urlop dłuższy niż faktycznie potrzebowałem i obiecuję wrócić na służbę tak szybko jak się da.

    Nie ukrywam, że pogrzebanie mojej matki wiąże się też z kosztami, które przy utrzymywaniu jeszcze uczącej się córki wydają się nieco problematyczne. Wiem, że proszę o wiele i aż ciężko pisać mi te słowa, jednak chciałbym również prosić Komendanta o jednorazową zapomogę na pogrzeb. Obiecuję odpracować tą pomoc sowicie i więcej nie ubiegać się o podobne środki. Uważam siebie za solidnego pracownika i liczę na odrobinę zaufania w trudnym czasie.

    Liczę na zrozumienie,
    Starszy Inspektor
    Untamo Sorsa



    I'm prepared for this
    I never shoot to miss

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com



    06.12.2000

    Szanowny Thomasie,

    w niespokojnych czasach niezwykle cenna jest pamięć o sprzymierzeńcach, a pomimo naszych różnic, lubię myśleć, że w istocie bliscy jesteśmy przyjaźni, nie zaś dyktowanym przez wieki powinnościom podsycania klanowych animozji. Pielęgnujmy co nam wspólne, rozmawiajmy o różnicach, lecz nie pozwólmy by te drobne szczegóły nas podzieliły. Zwłaszcza, że jedność jest w tych czasach na wagę złota.

    Zdarzenie z aukcji nie uszło i mej uwadze, wzbudzając zastanowienie nad istotą owej relacji. Nigdy wcześniej moja córka nie wspominała o znajomości zawiązanej z Björnem, tym bardziej jestem skłonny pochylić się nad Twoją propozycją, odnajdując szansę, której nie wolno wypuścić nam z rąk. Jestem chętny przedyskutować z Tobą szczegóły na spotkaniu jeszcze przed Jul; wszystko na rzecz jedności klanów, o której powinniśmy przypomnieć pogrążonym w niesnaskach. Bądźmy pionierami w ciężkich czasach nawiedzających Midgard, ukujmy sojusz, który stanie się wzorem dla innych, który uprzytomni naszym braciom, jak powinniśmy zachowywać się w obliczu kryzysu.

    Wyczekuję wieści o szczegółach naszego spotkania.




    Z wyrazami szacunku

    Frederik Arthur Edmund Oldenburg
    Ślepcy
    Laudith Vidgren
    Laudith Vidgren
    https://midgard.forumpolish.com/t1289-laudith-vidgrenhttps://midgard.forumpolish.com/t1322-laudith-vidgrenhttps://midgard.forumpolish.com/t1321-hel#10847https://midgard.forumpolish.com/f130-laudith-vidgren



    22.12.2000

    Drogi Sprzymierzeńcu,
    mam nadzieję, że Hel odnajduje Pana w dobrym zdrowiu (jeśli można tak to określić) i odpowiednim nastroju, gotowym na zbliżające się Jul. Z tej okazji pragnę życzyć wszelkiej pomyślności i osiągnięcia wyznaczonych przez siebebie (i nie tylko) celow, niech będzie to czas spokojny i przyjemny. Z oczywistych względów nie rodzinny, ufam jednak, że nie narzeka Pan na brak towarzystwa.
    Nie mniej jednak to nie uprzejmość kieruje mną, gdy kreślę słowa tego listu. W chwili, kiedy świadoma narodzin Ginnungagap deklarowałam swoje wsparcie, mialam pewność i nic nie uleglo w tej materii zmianie. Nie brakuje mi cierpliwości, czas jednak mija, a im dłużej myślę o Pańskich słowach, tym większą czuję chęć, by tę deklarację przekuć w czyny. Myślę, że nie jestem jedyna, a nawet jeśli - to z pewnością gotowa, aby się tego podjąć. Wierzę, że spotka się to z Pańskim zrozumieniem. Czyż każdy dzień nie zbliża nas do śmierci? Z nią, jak się Pan domyśla, mam naprawdę wiele do czynienia. Chcialabym zatem wiedzieć, czy wie Pan już jakie wyzwanie pragnie mi wyznaczyć?

    Z wyrazami szacunku,
    L.V.





    Monsters don't sleep under your bed,
    they sleep inside your head
    Widzący
    Dahlia Tordenskiold
    Dahlia Tordenskiold
    https://midgard.forumpolish.com/t1392-dahlia-tordenskioldhttps://midgard.forumpolish.com/t1416-dahlia-tordenskiold#12228https://midgard.forumpolish.com/t1415-ljuv#12226https://midgard.forumpolish.com/f134-halvard-i-dahlia-tordenskiold


    Skrzynka pocztowa Proroka HQpJnbW

    Skrzynka pocztowa Proroka OesQxsj


    FAMILY, DUTY, HONOR


    Ślepcy
    Isak Bergman
    Isak Bergman
    https://midgard.forumpolish.com/t963-farbauti-bergman#5376https://midgard.forumpolish.com/t966-farbauti-bergmanhttps://midgard.forumpolish.com/t967-pelle#5429https://midgard.forumpolish.com/f105-pracownia-szkutnicza-njorr



    27.12.2000

    Sprzymierzeńcu,

    Współpraca, jak wierzę, może przynieść nam obopólne korzyści.
    Czasami zmarli powinni mówić jednym głosem.
    Póki nasze cele będą harmonijnie się dopełniać, póty Magisterium może liczyć na moją pomoc.
    Mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej.



    I. F. Løvland


    There's a shadow just behind me

    Shrouding every step I take
    Making every promise empty

    Pointing every finger at me

    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern



    2.01.2001
     
    Sprzymierzeńcu,

    muszę przyznać, że nie jest łatwo mi czytać te słowa, gdyż stoją one w opozycji do moich planów i pragnień. Jednak jeśli taka jest teraz wola Magisterium, nie będę się niepotrzebnie wychylał.


    B.
     
    Widzący
    Dahlia Tordenskiold
    Dahlia Tordenskiold
    https://midgard.forumpolish.com/t1392-dahlia-tordenskioldhttps://midgard.forumpolish.com/t1416-dahlia-tordenskiold#12228https://midgard.forumpolish.com/t1415-ljuv#12226https://midgard.forumpolish.com/f134-halvard-i-dahlia-tordenskiold



    15.01.2001

    Szanowna Pani Nørgaard,
    mam nadzieję, że Ljuv odnajduje Panią w dobrym zdrowiu, a pierwsze tygodnie nowego millenium są spokojne, pomyślne i napawają optymizmem. Żałuję, że nie miałyśmy okazji, aby spotkać się osobiście z okazji Jul i Nowego Roku, dlatego pragnę złożyć Pani najserdeczniejsze życzenia na rok 2001.

    Kreślę jednak te słowa nie tylko po to, by złożyć Pani szczere życzenia. Od długich lat nasze klany łączy szczera i silna przyjaźń, zarówno rodzinę, w której się wychowałam, jak i klan mojego najdroższego męża, Halvarda Tordenskiolda. Przyjaźń ta jest dla nas niezwykle ważna. Należy ją pielęgnować niczym delikatny kwiat; to zaś oznacza usunięciu niechcianego chwastu, gdy się pojawi. Pragnę, aby Pani była świadoma, że przede wszystkim mój list determinuje szczera troska o klan Nørgaardów. Niezwykle trudno jest mi pisać te słowa, proszę więc wybaczyć, jeśli może się wydać on chaotyczny. Proszę pamiętać, że bardzo zależy mi na świetlanej przyszłości klanów magicznych, dlatego jestem zmuszona poinformować Panią o niebezpieczeństwie, w którym znalazł się Pani wnuk. Mówię, oczywiście, o Lasse, z którym od długich lat łączy mnie szczera i serdeczna przyjaźń, czego zapewne jest Pani świadoma. Od zawsze traktowałam go jak młodszego brata i żywię wobec niego bardzo ciepłe uczucia. Moje serce krwawi, z oczu zaś płyną łzy na myśl o tym, czego się dopuszcza.
    Lasse się zagubił. Jestem tego całkowicie pewna. Zagubił się już parę lat temu, lecz zawsze sądziłam, że to jedynie szaleństwo młodości, okres buntu i potrzeba eksperymentów, które przeminie, Lasse zaś zmądrzeje z wiekiem. Dla młodych mężczyzn zakazany owoc jest najbardziej kuszący, jednakże nie spodziewałam się, że wszystko przybierze... tak nieodpowiedniego charakteru. Proszę wybaczyć, że napiszę to wprost, jednakże nie potrafię już tego ujmować w delikatniejsze słowa - Lasse przejawia chore dewiacje w postaci pociągu fizycznego do mężczyzn. Wiem to już na pewno, ponieważ przyłapałam go w objęciach mężczyzny, całowali się, więc nie ma mowy o pomyłce. Lasse nie próbował się już wypierać, za to przekonywał mnie o szczerości swojego uczucia. Wiem, że jest bardzo wrażliwy i ma delikatną naturę, miękkie tak naprawdę serce, więc mężczyzna ten mógł mu namieszać w głowie. Przedstawił go jako Safíra. Jest od niego kilka lat starszy i sądzę, że to nie pierwszy młody chłopak, którego sprowadza na manowce. Myślę, że to on skłonił go do oszustwa. W Jul Lasse pojawił się w domu Halvarda i moim z niejaką Irene Ohnstad, przedstawiając ją jako swoją narzeczoną, co było kłamstwem, do czego się przyznał, aby odwrócić uwagę od swoich niezdrowych zainteresowań. Próbowałam rozmawiać z Lasse, jednak nie chce mnie słuchać i odrzuca moją szczerą chęć pomocy, chociaż wierzę, że jeśli pozwoliłby mi na to, znaleźlibyśmy dla niego terapeutę, który go uleczy. Ufam, że potrzeba tu silnego autorytetu i głosu rozsądku - takiego autorytetu jakim jest Pani. Wierzę, że Pani posłucha, dlatego właśnie piszę ten list.

    Pragnę jednocześnie zapewnić Panią, że to pozostanie między nami. Tak jak już wspominałam, najbardziej zależy mi na przyszłości naszych klanów, dlatego wszystko to zachowam dla siebie. Wie jedynie Halvard, mój mąż, lecz proszę zrozumieć - wróciłam do domu roztrzęsiona i załamana, między nami zaś nie ma żadnych tajemnic. Rozumie on jednak powagę sytuacji i jemu także zależy na tym, aby Lasse powrócił na właściwą ścieżkę i pomyślał o rodzinie i swojej przyszłości.

    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie to dla nas jedynie przykrym wspomnienie. Wierzę, że Norny nie byłyby dla nas podobnie okrutne i nie odebrałyby nam tak wspaniałego galdra jakim jest Lasse. Pozwoliły mu się jedynie zagubić, lecz ufam, że ma z tego wyciągnąć lekcję na przyszłość.

    Z wyrazami szacunku,
    Dahlia Tordenskiold


    FAMILY, DUTY, HONOR


    Widzący
    Lasse Nørgaard
    Lasse Nørgaard
    https://midgard.forumpolish.com/t1236-lasse-idar-nrgaard#9818https://midgard.forumpolish.com/t1264-lasse-nrgaardhttps://midgard.forumpolish.com/t1266-tyv#10151https://midgard.forumpolish.com/f120-lasse-i-ida-nrgaard



    Midgard, 02.02.2001

    Szanowna Pani Babko,

    Z największym szacunkiem, boli mnie niezmiernie to, jak szybko uwierzyliście w plotki. Czy nie zasługuję na zaufanie? Możliwość obrony nim wysuniecie w moją stronę oskarżenia? Nie śmiałbym nigdy zaburzyć spokoju naszej rodziny bądź zhańbić ją w jakikolwiek sposób, zszargać pamięć dziadka, który przecież był dla mnie tak niezwykle ważny. Nie umiem wyrazić słowami tego, jak ugodzony poczułem się, czytając ten list. Wiem doskonale, jak poświęca się Babka dla naszego klanu, rozumiem więc skąd te słowa, nigdy jednak nie zamierzałem ranić rodu swoim postępowaniem. Pojawię się w Danii wraz z końcem tygodnia.

    Lasse


    As the devil spoke we spilled out on the floor and the pieces broke and the people wanted more and the rugged wheel is turning another round

     
    Widzący
    Lasse Nørgaard
    Lasse Nørgaard
    https://midgard.forumpolish.com/t1236-lasse-idar-nrgaard#9818https://midgard.forumpolish.com/t1264-lasse-nrgaardhttps://midgard.forumpolish.com/t1266-tyv#10151https://midgard.forumpolish.com/f120-lasse-i-ida-nrgaard



    11.02.2001

    Szanowna Redakcjo,

    Nie mogę spać, od kiedy przeczytałem ostatni artykuł. Coraz częściej myślę, że to znak od bogów, szansa dla mnie bym w końcu poznał miłość swojego życia. Noszę się z tym zamiarem już od pewnego czasu, lecz świat doznań sercowych nigdy nie był mi bliski. Poniżej umieszczam swoje ogłoszenie:

    Jestem dwudziestopięcioletnim kawalerem o pięknych oczach i grubym portfelu. Na co dzień studiuję weterynarię i badam stworzenia wszelkiej maści (możesz być jednym z nich!). Darzę wielką sympatią płazy — poszukuję kobiety, która stanie się traszką w moim stawie miłości, ropuchą na dnie mojego serca, rzekotką wśród drzew moich myśli. Niedawno wróciłem z Islandii, gdzie spędziłem większość czasu w towarzystwie organizmów jednokomórkowych, nie musisz być więc szczególnie inteligentna, bym lubił spędzać z tobą czas. Od zawsze marzyłem o założeniu szczęśliwej rodziny, pragnę mieć PRZYNAJMNIEJ trójkę dzieci, które wychowamy razem w naszej rezydencji na wsi. Jeżeli jesteś zainteresowana byciem księżniczką dla mojej żaby, odnajdziesz mnie w Cafe Ibsen co czwartek około godziny szesnastej. Jestem wysokim, przystojnym mężczyzną o jasnych lokach, bardzo dobrze ubranym. Nie palę się do rozmowy i mogę wydać się nieco niechętny na początku, zupełnie jakbym nie miał pojęcia o tym ogłoszeniu. Nie poddawaj się. Mam nadzieję, że szybko się zakumamy i będziemy wspólnie rechotać ze szczęśliwych chwil, które ze sobą spędzimy!

    Pozdrawiam,
    A.


    As the devil spoke we spilled out on the floor and the pieces broke and the people wanted more and the rugged wheel is turning another round

     
    Widzący
    Gösta Almstedt
    Gösta Almstedt
    https://midgard.forumpolish.com/t1787-gosta-almstedt#21036https://midgard.forumpolish.com/t1897-gosta-almstedt#21050https://midgard.forumpolish.com/t1896-erling#21043https://midgard.forumpolish.com/f143-gosta-almstedt




    Midgard, 10.02.2001

    Droga Redakcjo,

    piszę z zaniepokojeniem i troską – przyszłości mojej przyjaciółki grozi samotność, na którą nie jestem gotów pozwolić. Zwracam się do Was z prośbą i nadzieją na odnalezienie kogoś, kto będzie potrafił zapewnić jej wszystko, na co zasługuje – a zasługuje na mężczyznę zdolnego docenić jej dobre serce i łagodne usposobienie, lecz jednocześnie zdoła dotrzymać jej kroku i doceni wrodzony upór w dążeniu do celu.

    Moja przyjaciółka ma 24 lata, chce stworzyć stały związek i szuka kogoś, komu mogłaby w pełni zaufać. Poświęca dużo czasu pracy i potrzebuje mężczyzny, który w wolnej chwili zabierze ją na spacer poza miastem, przejdzie się po plaży i obejrzy zachód słońca. Interesuje się fotografią i alchemią (NIE truciznami), jest sympatyczna i życzliwa, kocha wszystko, co piękne, a jeśli się postarasz – może także pokochać Ciebie.

    Poszukiwany mężczyzna powinien mieć nie więcej niż trzydzieści lat, wyższe wykształcenie i przynajmniej jeden szyty na miarę garnitur. Jeżeli nigdy nie czytałeś i nie rozumiesz: Mattiasa Lunda (Imiona Pamięci!), Jørna Brekkena, Isto Rautiainena Ottona Jakobsena (wszystko z biografiami włącznie), Judith Handeland (!) czy Ingvara Lindbloma, lepiej od razu oszczędź czasu na dalsze czytanie, bo nie będziecie mieli o czym rozmawiać. Moja przyjaciółka szuka człowieka, który opowiada się stanowczo po stronie Rady i będzie potrafił zareagować w obliczu zagrożenia – powinien mieć stabilną pracę i dyspozycyjny kompas moralny, a przy tym potrafić także spędzić wieczór w domu, zadowalając się ciepłą herbatą i angażującą rozmową. WAŻNE! Mężczyzna nie może być wcześniej karany.  

    Jeżeli to Ty – pojaw się w restauracji "Miód i malina" w czwartek o godzinie 17:00. Moja przyjaciółka może okazać się nieśmiała, lecz jeśli zasłużysz, z pewnością będziesz wiedział, jak wzbudzić jej zaufanie.

    Wasz wierny i zatroskany Czytelnik
    Widzący
    Gerda Molander
    Gerda Molander
    https://midgard.forumpolish.com/t1120-gerda-molander#8014https://midgard.forumpolish.com/t1429-gerda-molander#12456https://midgard.forumpolish.com/t1436-fintifluszka#12555https://midgard.forumpolish.com/f167-gerda-molander



    13.02.2001

    Szanowna Redakcjo,

    Wahałam się długo przed napisaniem tego listu, jednak muszę być ze sobą wreszcie kategoryczna i szczera; i nie mogę dłużej trzymać mojego dobrego przyjaciela wyłącznie dla siebie, to się wydaje wprawdzie przede wszystkim zwyczajnie egoistyczne, zastrzegać sobie człowieka tak bystrego i otwartego, tak śmiałego i ciekawego wobec świata – i jest to również chyba po prostu okrutne dla nas obojga, widzę wprawdzie, że brakuje mu wyraźnie towarzystwa bliższego jego usposobieniu i błyskotliwości, kogoś równie energicznego i rozumiejącego złożoność rzeczy spoza naszego widzącego pojmowania albo przynajmniej chętnego, by je zrozumieć.

    Mój przyjaciel wrócił do miasta niedawno po długiej, wymuszonej przez trudne okoliczności (o które proszę nie pytać na pierwszym spotkaniu, proszę najpierw go poznać) nieobecności. Choć uśmiecha się tak samo radośnie, jak uśmiechał się zawsze, wydaje mi się, że wciąż jeszcze nie odnalazł się tu na nowo; chciałabym, żeby znalazł się ktoś, kto mógłby mu w tym pomóc – kto mógłby sprawić, żeby poczułby się tutaj znów tak dobrze, jak kiedyś. Jestem pewna, że odwdzięczy się za podobne wsparcie z nawiązką, choćby zaraźliwym uśmiechem, szczodrą przyjaźnią i niekończącą się litanią anegdot opowiadanych w sposób, który ulotkę medyczną uczyniłby ciekawą, pod warunkiem, że posiada się choć krztynę zainteresowania dla świata śniących. Wszelkich pytań w tym temacie proszę używać z najwyższą ostrożnością, stwierdzenie, że mógłby mówić o tym godzinami, jest tu zupełnie rzeczywistą groźbą – lub, dla właściwej osoby, obietnicą. To młody, niezwiązany mężczyzna; ma 25 lat i wie zdecydowanie za dużo jak na swój wiek, jest do tego niepoprawnie przystojny – ostrzegłam! – choć potrzebuje trochę czasu, by wrócić do wcześniejszej, pełnej kondycji; dużo w ostatnim czasie przeszedł, stąd proszę o wyrozumiałość i raczej spokojny rodzaj spotkania. Lubi zwierzęta, uwielbia majsterkować (naprawi naprawdę wszystko), nosi w kieszeniach najdziwniejsze rzeczy i czyta książki pełne mądrych terminów, dużo słodzi i woli, żeby siadać po jego prawej stronie i podczas spaceru iść po jego prawej stronie, ale – między nami – z lewej łatwiej oszukiwać go w kartach.

    Poszukuję dla Gosty kogoś o bardzo otwartym umyśle i bardzo otwartych poglądach; kogoś, podobnie jak on, nie oglądającego się szczególnie wstecz. Kogoś o dobrym sercu, ale też dobrych zdolnościach w dyskusji – tych na pewno nie omieszka zweryfikować. Kogoś, kto będzie wierzył w jego fantastyczne idee i zatroszczy się o niego dobrze, kiedy zapomni przez nie o własnej głowie i posiłkach, i kto jest w stanie znieść muzykę śniących w wysokich stężeniach. Kogoś, kto weźmie go za rękę, dotrzyma mu kroku i poprowadzi we właściwym kierunku; komu będzie mógł podać lewe ramię i nadstawić lewy policzek do czułości.

    Proszę szukać go w Alejce Bukinistów – w sobotnie południe postaram się go dostarczyć na miejsce. Jestem pewna, że szczerze zainteresowana ogłoszeniem osoba rozpozna go bez problemu.

    G. M.
    Śniący
    Sohvi Vänskä
    Sohvi Vänskä
    https://midgard.forumpolish.com/t593-sohvi-vanhanen#1634https://midgard.forumpolish.com/t671-sohvi-vanhanenhttps://midgard.forumpolish.com/t672-tattahaara#1939https://midgard.forumpolish.com/f78-sohvi-i-nikolai-vanhanen



    11.02.2001

    Szanowna Redakcjo,

    Nie jest to właściwie ogłoszenie matrymonialne – przeciwnie: jest do cna wrogie nieszczęściu szerzej zwanym matrymonium; Bogowie jedynie wiedzą, jak ciemięży ono nasze społeczeństwo, w szczególności tych, których się do niego przymusza i tych, którym się nań nie pozwala z absurdalnych pobudek własnego rozgoryczenia, że ktoś mógłby ośmielać się kochać prawdziwie i, najprościej, po swojemu. Ponieważ więc jestem uświęconego matrymonium niegodna, muszę być mu przeciwna, w prostym fakcie swojego istnienia i tym bardziej w mniej prostych aktach egzekwowania swoich uczuć, choćby najbardziej niewinnych i czułych, niemieszczących się w granicach uczuć społecznie dopuszczalnych. Czy to nie śmieszne?

    Przekonałam się jednak, że niemożliwym jest żyć spokojnie wbrew swojej naturze: można toczyć z nią wprawdzie wojnę, próbować ją zmieścić w zamykanej na klucz szufladzie, ale podobne życie ledwo życie przypomina; jest żałosne, rozczarowujące i zupełnie nieznośne. Żyć zgodnie z nią, z drugiej strony, dla mnie i ludzi kochających podobnie, to znaczy ryzykować – to znaczy być manifestem przeciwko matrymonium i wrogiem tych, którzy je święcą, nawet jeśli w gruncie rzeczy nie obchodzi cię ono wcale. Zapewniam, że beze mnie nawet jest ono wartością sprofanowaną zupełnie: oplutą przez tych, którzy widzą w niej opłacalną transakcję, gdzie handluje się często szczęściem cudzym; rozkładającą się pod podeszwami jej oddanych wyznawców – będą się Państwo zastanawiać, czy można te słowa opublikować; zachęcam.

    Nie jest to ogłoszenie; to właściwie list prywatny. Nie wątpię, że znajdzie on drogę do właściwych oczu. Niedługo Dzień Zakochanych, w którym nie można Nam uczestniczyć ze swobodą, która jest przywilejem miłości, jakiej wolno być widoczną. Chciałabym z tej okazji życzyć Nam szczęścia i przede wszystkim bezpieczeństwa, solidarnej nadziei, że któregoś dnia nie będziemy wrogiem bez powodu (nie dajcie się zmusić do skruchy), a jedynie z zasłużonych, racjonalnych przyczyn, jeśli będziemy mieli na to kapryśną ochotę. I tym, którzy czują się ze swoją miłością samotni lub nieadekwatni: odwagi, są ludzie, którzy będą Was kochać i dla których Wasza miłość, dokładnie taka, będzie właściwym szczęściem; życzę Wam, żebyście znaleźli ich wkrótce, a do tego czasu – pielęgnujcie ją dla nich, bez wstydu i bez żalu, ktoś będzie jej potrzebować, ktoś będzie za nią wdzięczny. Tym niesamotnym: wytrwałości. To także, mimo wszystko, Nasze święto – więc każdemu z Nas: wszystkiego dobrego.

    Wierząc w odwagę redakcji
    Ada Pertio
    Widzący
    Gretchen Holzinger
    Gretchen Holzinger
    https://midgard.forumpolish.com/t1679-gretchen-holzinger#17264https://midgard.forumpolish.com/t3559-gretchen-holzinger#35749https://midgard.forumpolish.com/t1686-prinzessin#17418https://midgard.forumpolish.com/



    10.02.2001

    Szanowna Redakcjo Ratatoskr,

    co za wspaniałe wydanie magazynu, które miałam szczęście przeczytać do wczorajszej kawusi o poranku. Wywołało na mej twarzy uśmiech tak szeroki, że ptaszki z okolicy przysiadły na parapecie mojego okna i zaczęły śpiewać razem ze mną. Oczywiście był to hit Z tobą można gałęzie kraść. Nie ma nic piękniejszego i bardziej rozczulającego niż miłość, prawda? Ano właśnie. Miłość… Cudownie byłoby się zakochać. Niestety ostatnio nie było dane zaznać prawdziwej miłości, dlatego piszę do Was. Może Ratatoskr i jego czytelnicy mi pomogą. Mam nadzieję, że wśród nich czeka na mnie wspaniały, mądry i majętny galdr, który mnie pokocha i nie będzie miał więcej niż czterdzieści pięć lat.
    Czego bym chciała? Na pewno mogę powiedzieć, że wierzę w powiedzenie "dla świata jesteś tylko jedną osobą, ale dla kogoś wyjątkowego jesteś całym światem". Wszystko czego chcę to miłość, romantyczna troski i uwaga od wyjątkowego galdra.

    Pozwólcie więc, że się przedstawię… Mam na imię Ida, mam dwadzieścia cztery lata, pochodzę z Danii i jestem studentką. Studiuję w Midgardzie bardzo-skomplikowane-i-mądre-rzeczy, więc można powiedzieć, że jestem wcale mądra. Do tego bardzo ładna, tak mi mówią. Rudowłose kobiety są najpiękniejsze, bo mają gorące serca, słyszeliście o tym? Lubię dobrą zabawę oraz książki. Różne książki. Mam bardzo miłe i troskliwe usposobienie. Więcej się dowiesz, gdy zapytasz.

    Poszukująca miłości,


    Ida Nørgaard




    Gdziekolwiek jesteś
    - bądź przy mnie
    Cokolwiek czujesz
    - czuj do mnie
    Jakkolwiek nie spojrzysz
    - patrz na mnie
    Czymkolwiek jest miłość
    - kochaj się we mnie
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com



    28.05.2001

    Szanowny Ragnarze,

    spotkanie w Domu Jarlów również dla mnie było istotnym momentem, który uświadomił mi, że w dużej mierze nasze założenia i poglądy pokrywają się ze sobą. To faktycznie budujące w kontekście rozwijania przyszłości galdrów.

    Zdając sobie sprawę z korzyści, jakie przyniósłby ten sojusz, zarówno naszym klanom, jak i Radzie, postanowiłem skonsultować się z ojcem, bo chociaż liczy się z moją opinią, to jako Jarl ma ostateczne słowo w kwestii drogi, jaką obierze nasz klan. Musisz wiedzieć, że w tym okresie politycznej niezależności, miał wiele propozycji i każdą z nich poważnie rozważał.
    Po długiej rozmowie ustaliliśmy, że stronnictwo Przymierza Pierwszych jest bliższe naszym planom i ideologii, a propozycja złączenia naszych rodzin będzie najkorzystniejsza dla obu stron. Dlatego oficjalnie: z przyjemnością przyjmuję Twoją propozycję politycznego małżeństwa.

    Vivian od dawna była przygotowywana do tej roli, jestem pewien, że wykona swoje obowiązki z należytą starannością. Jako ojciec pragnę jej szczęścia, dlatego spotkajmy się w najbliższy piątek w Domu Jarlów, by omówić szczegóły i warunki naszej współpracy.
    Chciałbym podkreślić, że będę działał w dobrej wierze, dążąc do osiągnięcia porozumienia, które będzie satysfakcjonujące dla obu stron.

    Jørgen Sørensen



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.