Untamo Sorsa
2 posters
Untamo Sorsa
Untamo Sorsa Sro 27 Sty - 10:32
Untamo SorsaWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Helsinki, Finlandia
Wiek : 54 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : zastępca dowódcy na Wydziale Kryminalno-Śledczym Kruczej Straży
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : mistrz pościgów (I), obrońca (I), lider (II)
Statystyki : alchemia: 7 / magia użytkowa: 37 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 18 / charyzma: 27 / wiedza ogólna: 15
Untamo Sorsa
See the little faggot with the earring and the makeup?
Yeah buddy that's his own hair.
That little faggot got his own jet airplane,
that little faggot he's a millionaire.
- Dire Straits - Money For Nothing -
Yeah buddy that's his own hair.
That little faggot got his own jet airplane,
that little faggot he's a millionaire.
- Dire Straits - Money For Nothing -
Ojciec już od lat nie żył, zginął mało chwalebnie i raczej nietragicznie - po prostu głupio, o ile śmierć kiedykolwiek można było nazwać głupią. Ręcznie przestawiając zwrotnicę kolejową nie zauważył po prostu, że przestępując krok w tył w zupełnym roztargnieniu i zapatrzeniu - właduje się wprost pod pociąg. Najbardziej irytujące w tym wszystkim pewnie było to, że ludzie spieszący się porannym pociągiem do pracy, wskutek nieszczęśliwego wypadku musieli spóźnić się jakieś trzy godziny, bo nim to na miejscu zdarzeń pojawi się Krucza Straż, nim przybędzie prosekutor...
Matka była już wtedy w ciąży. Jeszcze nieświadoma, że pod sercem nosi dziecko swojego narzeczonego, czekała na ślub, który miał odbyć się już za 3 tygodnie. Naturalnie ten nie odbył się, a ta zamiast zostać wdową - została piętnowaną samotną matką. Takie jednak były czasy - młody Untamo nauczył się spokojnie żyć z łatką bękarta, w właściwie - w późniejszym czasie, gdy to już opuścił swoje miejsce urodzenia - nikt nie zaglądał mu w papiery do tego stopnia, by dalej się tym interesować.
Było ciężko, bo było - matka w wieku 19 lat musiała szukać pomniejszych robótek, zajmując się przy okazji dzieckiem w zupełnej samotności - na pomoc rodziny nie miała co liczyć, ci dawno już wypięli się na nią i jej ukochanego frajera. Gdyby mogła, pewnie cofnęłaby czas, jednak nawet magia nie mogła jej na to pozwolić - teraz przynajmniej nie była sama, a miała kogoś, o kogo mogła dbać.
Dopiero gdy Untamo udał się już na nauki do szkoły, kobieta mogła zacząć parać się poważniejszą pracą, a że ze złego domu nie pochodziła, umiała nawet nie najgorzej liczyć. To dobrze - w końcu liczyła już tylko na siebie. Fuszka asystentki księgowej może nie była pracą marzeń, jednak konieczność dosyłania pieniędzy swojemu wychowankowi skutecznie zamykała gębę tej, która mogłaby na to marudzić.
No i Untamo jakieś nauki odebrał. Najpierw skończył edukację podstawową w Naudiz i ponadpodstawową w Laguz, gdy to razem z matką przeprowadził się w związku z jej nową pracą. Było ciężko, ale Untamo był zdolny. Na tyle zdolny, by biednej matce serce pękało nad samą wizją braku dalszego wykształcenia syna. Skończył on w końcu bezpieczeństwo magiczne z dość marnymi stopniami, bo ciężko spodziewać się wielkich wyników po kimś kto sam poniekąd musiał zarabiać na siebie w trakcie, a potem... Po prostu skończył z edukacją. Nie żeby brakowało mu chęci czy zdolności, a już na pewno nie samozaparcia - zwyczajnie nie na rękę było mu bycie dalszym nawet częściowym darmozjadem. Biedna matka zaharowywała się jak wół, byle pozwolić synowi na jakkolwiek dobre warunki życia, gdy sama czasami niedojadała - i chociaż wielu ślepych by było na to i żyło swoim życiem - Untamo i jego rodzicielka mieli w tym świecie obecnie tylko siebie.
Zatem teraz zaharowywali się już obydwoje - matka już jako pomniejsza księgowa przy drukach mieszkaniowych, a młody Untamo jako stróż na dwa etaty. Pracowali w jednej ze spółdzielni w Midgardzie, przy okazji mając zapewnione pieniądze na mieszkanie w tym kompleksie - ten własny kąt, który po jakimś czasie stał się dla nich nieco zbyt ciasny.
Żyli z matką w jednej izbie. Kuchnia była oddzielna, tak samo łazienka, jednak pokój dzienny musieli wygospodarować na dwoje dorosłych już ludzi. Pomimo dość trudnych początkowo warunków - pragnęli w jakiś sposób żyć jednak swoim życiem. Matka znalazła sobie raz czy dwa nowego narzeczonego, który za każdym razem okazywał się jednak żonaty. Bolało tylko chwilę, później w końcu przejść można było do porządku dziennego - w końcu i tak w mieszkaniu nie było miejsca dla kolejnego głodnego łba.
A przynajmniej tak mówiła. Do momentu, gdy Untamo nie przekroczył 26 roku życia, gdzie to uwidziało się jej zostać teściową. Dziwne zachcianki jak na kogoś, kto ledwo wiązał koniec z końcem, pomimo wieloletniej pracy dla tej samej instytucji, ale niech będzie - właściwie dzięki spostrzeżeniom matki, młody Sorsa zauważył, że może faktycznie brakuje mu kogoś.
Chociaż był dość charyzmatyczny, przystojny i zbierał uśmiechy młodych panien - praca w wymiarze szesnasty czasem godzin dziennie nie pozwalała mu raczej na budowanie kontaktów innych od tych służbowych.
Zatem ukrócił sobie czas pracy, a co za tym szło - odciął sobie trochę profitów. Ale mówi się trudno - podobno kobiety nie patrzą na wnętrze portfela, a jedynie na głębię duszy.
Taka prawda - Untamo jeszcze kilka lat pozostał samotny, aż w końcu poznał na nowo kogoś, kogo znał już w prawdzie od wielu lat - córka właściciela spółdzielni, co prawda dopiero co dorosła, ale oczami jak u cielaka patrzyła na te Sorsy. Ciężko odmówić tym szczenięcym gałom, a jeszcze ciężej tym niewinnym uśmiechom.
Matka po raz pierwszy od kilku lat była wniebowzięta.
Zbierali więc na ślub, ale nie dozbierali, nim Klara (bo tak miała na imię), oznajmiła, że jest w ciąży. Historia stara jak świat, matka cała w łzach, Untamo cały spocony - z dziwnych, nieznanych powodów rodzice jego narzeczonej wcale nie chcieli udostępnić im większego mieszkania, pewnie przekonani, że to mężczyzna powinien zarabiać na swoją kobietę, a w tym maciupkim mieścili się chyba tylko przez zmianowość ich pracy. A raczej pracy matki i Untamo, bo jeżeli można być szczerym - Klara do pracy zbytnio się nie garnęła.
Ślub i wesele musieli odwlec więc w czasie - wielka szkoda, że powielić mogli w ten sposób losy matki i ojca Sorsy, ale w końcu co mogło pójść nie tak? Mieli siebie, mieli miłość (chyba) i mieli mieć jeszcze urocze maleństwo.
No i w końcu coś jednak poszło nie tak jak trzeba - Klara wypluła z siebie uroczą istotkę o wielkich oczach, tak bardzo podobnych do tych matczynych, jednak w żadnym wypadku o ciąży wcześniej nie poinformowała swoich rodziców, długo nieobecnych na osiedlu, które wciąż pozostawało ich własnością. Informacja ta nie do końca przypadła im do gustu - a że ukochana Untamo miała dopiero dziewiętnaście lat - siłą popchnęli ją w kierunku wyższego wykształcenia gdzieś za granicą.
I chociaż nim ta wyjechała - obiecali sobie, że po zakończeniu odbierania edukacji przez Klarę wszystko na nowo się ułoży, a oni będą na nowo mogli wychowywać dziecko we dwójkę - plany wzięły w łeb gdy narzeczona przygruchała sobie jakiegoś nowego młodzieńca, zapominając zarówno o przyrzeczeniu, jak i o dziecku i jego ojcu.
Sorsa nie rozumiał, ale widocznie nie musiał rozumieć - by odciąć się już na dobre od właścicieli osiedla które wciąż było ich miejscem pracy - zwyczajnie złożyli kwity i przenieśli się do innego lokum. Teraz już we trójkę.
Dopiero po dwóch latach udało się im do czegoś dojść.
Mieszkanie w marnej dzielnicy Midgardu, na Ymirze Strasznym, początkowo wejście zupełnie niechcący w jakiś brudny świat, w którym wszystko co niegdyś niemoralne, staje się łatwo dostępne. Sąsiedzi lubowali się w dewiacji, właściciel mieszkania cieszył się czynszem od ich rodziny, bo miał za co kupić sobie coś, co "wyciszy głosy w głowie".
Nie takiego życia chciała dla rodziny matka, a już na pewno nie młody Sorsa, który wbrew pozorom - nie był postrzegany krzywo jako samotny ojciec. A i nie czuł się w tej roli tragicznie, może jedynie nieco przygniatany odpowiedzialnością. Matka zajmowała się teraz małą Klarcią, a on pomagał sprzedawać ryby na targu. Ze względu na bycie osobą wykształconą, a teraz również zmuszoną do pracy nie tylko na siebie i matkę, bo również na rozwój dziecka - w związku z dawną profesją stróża i odbytymi studiami, ścieżki Untamo i Kruczej Straży jakby naturalnie się powiązały.
Co prawda praca była mniej bezpieczna, ryzykował że już nigdy nie wróci do domu, trącony zaklęciem jakiegoś szaleńca, jednak zważając na to, jak durną śmiercią pomarł jego ojciec - wierzył w swoje szczęście. W końcu gdyby już wybierać się na tamten świat młodo, na pewno zrobiłby to przed trzydziestką...
Krucza Straż była dobra, w końcu mógł jeść na ich stołówce, a pieniądze wydawać tylko na wyżywienie jego dwóch kobiet życia. Początkowo działał w Prewencji, gdzie spędził całe trzy lata, potem miotnięty na jakieś stanowisko w dziale poszukiwań. Tam już spisywał się wyjątkowo dobrze, jak na kogoś pozornie bez doświadczenia. Minęły mu tam cztery lata, a on sam był już zadowolony z tego jakie warunki życia zapewniał sobie i swojej rodzinie. Klara poszła w końcu do szkoły, matka ponownie zaczęła liczyć pieniądze jakimś zamożniejszym ludziom, a oni mogli wreszcie opuścić dzielnicę w której fach Untamo i tak nie wydawał się najodpowiedniejszy. Po siedmiu latach skutecznej służby na dwóch wydziałach i licznej współpracy z Kryminalnymi, wreszcie i jego tam wciągnięto. A trzy lata później - mianowano oficerem. Teraz pensja nie była głodowa, teraz mogli żyć tak godnie jak na to zasługiwali po tylu latach ciężkiej pracy.
On miał czterdzieści lat, Klara już jedenaście (jak te dzieci szybko dorastają), a matka dobijała już do emerytury. Nietypowa to rodzina, trzyosobowa, a za razem trzypokoleniowa, jednak widocznie w gwiazdach zapisana im była miłosna samotność.
Po dziesięciu kolejnych latach Untamo już dawno był starszym inspektorem, osiągał wcześniej sukcesy, faktycznie - i chociaż obecnie można byłoby to nazwać pieśnią przeszłości, tak głównie początki pracy na wydziale Kryminalnym zrobiły z niego jakiś autorytet i utwierdziły tylko w przekonaniu, jakoby to był właściwą osobą na właściwym miejscu. I chociaż życie jego nie było usłane różami, miał na koncie kilka mniejszych czy większych spraw zakończonych hucznym powodzeniem. Teraz powoli odchodził do lamusa, jak każdy w jego wieku i z jego stażem... Cóż, frustrowało go to - uważał, że ze swoim poświęceniem i autentyczna pracowitością zasługiwał na więcej, jednak po pewnym czasie - zobojętniał już zupełnie. Wygryzany przez młodszych, czasami odsuwany od spraw, by bardziej żywiołowi i energiczny mogli się wykazać.
Po tylu latach pracy mógł już nawet iść na emeryturę, to mu raz powiedziano - ba, oczywiście, że mógłby, nawet poszedłby byle nie musieć znosić niektórych opieszałych podwładnych... Ale nie mógł. Matka nie była dłużej zdolna do pracy, a że zawsze pracowała na czarno, byle nie dawać się oskubać temu cholernemu państwu - nie miała prawie żadnej emerytury. Dodatkowo chorowała, a choroba jej pochłaniała dużą część budżetu domowego. I chociaż Klara mówiła ojcu wiele razy, że babce terapia już wiele nie pomoże, Untamo jakoś nie dopuszczał tego do wiadomości. Sama wizja utraty ukochanej matki była dla nieco niedopuszczalna.
Dodatkowo musiał łożyć na studia córki. Bardzo zdolnej córki, może nawet bardziej zdolnej niż on w jej wieku. Nie miał zamiaru odbierać tej możliwości Klarze, która chciała leczyć i pomagać ludziom, którzy tego potrzebowali.
Kolejne trzy lata tkwił jakby w pustce. Szarpany gdzieś między chęcią udania się na emeryturę, chęcią znaczenia czegoś znowu w szeregach swojej instytucji, chęcią pomocy matce i bycia kochającym ojcem dla Klary.
W tym wszystkim obrósł warstwą mruka i cynika - ale przecież nie taki chciał być.
Chciał po prostu żyć godnie, pracując uczciwie.
I'm prepared for this
I never shoot to miss
I never shoot to miss
Untamo Sorsa
Re: Untamo Sorsa Czw 28 Sty - 11:38
Untamo SorsaWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Helsinki, Finlandia
Wiek : 54 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : zastępca dowódcy na Wydziale Kryminalno-Śledczym Kruczej Straży
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : mistrz pościgów (I), obrońca (I), lider (II)
Statystyki : alchemia: 7 / magia użytkowa: 37 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 18 / charyzma: 27 / wiedza ogólna: 15
KARTA ROZWOJU
Mistrz Gry
Re: Untamo Sorsa Wto 2 Lut - 10:37
Karta zaakceptowana
Twoje życie było pełne wyrzeczeń i poświęceń, Untamo – nosiłeś na barkach obowiązki zmarłego ojca, jednocześnie sumiennie i z wytrwałością opiekując się schorowaną matką, mimo to udało ci się osiągnąć trzeci stopień wtajemniczenia i wspiąć po szczeblach wymagającej kariery. Życie, które dotąd wiodłeś, z pewnością nie należało do prostych i choć ostatnimi czasy zdaje się spowalniać, wierzę, że ty masz jeszcze dużo do zaoferowania – mimo że praca i obowiązki ojca z pewnością zdążyły cię zmęczyć, nie pozwól, by twoje życie zupełnie zatrzymało się w miejscu. Z pewnością masz światu jeszcze wiele do zaoferowania.
Niewątpliwie musiałeś pokonać wiele przeciwności, zanim dotarłeś do miejsca, w którym znajdujesz się obecnie. Życie nie zawsze było jednak przeciwko tobie – w prezencie od Mistrza Gry na początek rozgrywki otrzymujesz magiczne szkło powiększające oprawione wytrzymałym tworzywem z rogu skvadera i dogodnie mieszczące się w kieszeni. Przedmiot ten otrzymałeś od samego komendanta Kruczej Straży, kiedy pracowałeś jeszcze w dziale poszukiwań, przydaje on ci się jednak jeszcze po dziś dzień – poza oczywistymi właściwościami, kiedy przez nie spojrzysz, szkło powiększające pozwala ci stwierdzić, jakie zaklęcia użyte zostały na danym miejscu zbrodni. Wystarczy, że przyłożysz oko do szkiełka i rzucisz kością k100 – parzyste liczby oznaczać będą powodzenie. Dodatkowo, kiedy nosisz przedmiot przy sobie otrzymujesz stały bonus +2 do spostrzegawczości.
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinieneś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!
Prezent
Niewątpliwie musiałeś pokonać wiele przeciwności, zanim dotarłeś do miejsca, w którym znajdujesz się obecnie. Życie nie zawsze było jednak przeciwko tobie – w prezencie od Mistrza Gry na początek rozgrywki otrzymujesz magiczne szkło powiększające oprawione wytrzymałym tworzywem z rogu skvadera i dogodnie mieszczące się w kieszeni. Przedmiot ten otrzymałeś od samego komendanta Kruczej Straży, kiedy pracowałeś jeszcze w dziale poszukiwań, przydaje on ci się jednak jeszcze po dziś dzień – poza oczywistymi właściwościami, kiedy przez nie spojrzysz, szkło powiększające pozwala ci stwierdzić, jakie zaklęcia użyte zostały na danym miejscu zbrodni. Wystarczy, że przyłożysz oko do szkiełka i rzucisz kością k100 – parzyste liczby oznaczać będą powodzenie. Dodatkowo, kiedy nosisz przedmiot przy sobie otrzymujesz stały bonus +2 do spostrzegawczości.
Informacje
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinieneś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!