Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Severin Rosenkrantz

    2 posters
    Widzący
    Severin Rosenkrantz
    Severin Rosenkrantz
    https://midgard.forumpolish.com/t3587-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3588-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3589-davina#36144https://midgard.forumpolish.com/f115-severin-rosenkrantz


    Severin Rosenkrantz
    Miejsce urodzenia
       Kopenhaga, Dania
       Data urodzenia
       3 listopada 1963
       Nazwisko matki
       Bergdahl
       Status majątkowy
       zamożny
       Stan cywilny
       wdowiec
       Stopień wtajemniczenia
       IV
       Zawód
       badacz w Przedsiębiorstwie kwiaciarskim Rosenkrantz
       Totem
       koń
       Wizerunek
       Nicolas Simoes
       

       Nie mam w sobie na tyle romantyzmu, by w poetycki sposób opisywać dzień swoich narodzin. To była zwykła, pochmurna, listopadowa noc, a mój krzyk rzekomo zatrząsł ścianami rodzinnego domostwa. Jestem pierwszym synem swoich rodziców, miałem przynieść klanowi chlubę, wiązano ze mną wielkie nadzieje i uważam, że większość celów udało mi się osiągnąć.
    Całe moje życie naznaczone jest zielenią. Od najmłodszych lat biegałem boso wśród roślin domowego ogrodu. Pełen pasji, umorusany ziemią, przemierzałem kolejne aleje, podziwiając najznamienitsze okazy. Traktowałem je z należną powagą i czcią, zupełnie tak, jak mnie nauczono. Chętnie uczyłem się wszystkich nazw, w wieku zaledwie sześciu lat potrafiąc wyrecytować ich nazwy wraz z odpowiednikami łacińskimi, szczyciłem się swoją wiedzą, jakże różną od tej rówieśników. Zdecydowanie mniej interesowałem się baśniami i legendami, nie bawiłem się w policjantów i złodziei, nie przerzucałem kamieniami, botanika była całym moim życiem. Swoista sielanka trwała do dnia, w którym musiałem po raz pierwszy przekroczyć próg szkoły.
    Fehu przyjęło mnie z otwartymi ramionami, a ja długi czas dąsałem się, że zabroniono mi spędzać cały czas w ogrodach. Zostałem usadzony w ławce, do ręki wręczono mi podręcznik, który wertowałem z niechęcią i ciężkimi westchnieniami. Nie byłem jedynym dzieckiem, jakie podchodziło do nauki z dystansem, znalazłem grono kolegów, którzy także stronili od takiej wiedzy akademickiej. Może i każde z nas miało ku temu inne powody, ale znajdowaliśmy w tym wszystkim wspólny język. Najchętniej oczywiście uczestniczyłem w zajęciach z zielarstwa, w których wiodłem prym. Chętnie chwaliłem się swoją wiedzą, nierzadko ściągając przez to na siebie zawistne spojrzenia reszty dzieciaków, tyle że mnie obchodziły wyłącznie opinie najbliższych kumpli. Nie potrzebowałem szerszej atencji, akceptacji, czy uwielbienia. Z biegiem lat przekonałem się do innych przedmiotów, uznając słuszność nauki magii użytkowej, czy twórczej. Porzuciłem butę, a skrajną niechęć schowałem do kieszeni, zyskałem trochę pokory. Rozszerzyłem także swoje zainteresowania o alchemię, odnajdując weń praktyczne zastosowanie roślin. Samych eliksirów wykorzystywać wtedy nie musiałem, ale fascynowało mnie, co można zrobić z moich ukochanych ziół.
    Nie samą nauką człowiek żyje. Poza siedzeniem z nosem w książkach dużo czasu spędzałem na świeżym powietrzu, ćwicząc swoją formę. Początkowo ograniczałem się tylko do biegów przełajowych i pływania, lecz z czasem w moje ręce wpadł łuk. Precyzja potrzebna do naciągania cięciwy i mierzenia do tarczy przychodziły mi z łatwością. Uspokojenie oddechu, odpowiednio wymierzona siła. Strzelałem hobbystycznie, nigdy nie uczestnicząc w żadnych zawodach, a ta pasja towarzyszy mi do dziś.

    Na trzeci stopień wtajemniczenia przeniosłem się do Midgardu. Instytut Kenaz imponował mi swoją wielowiekową historią i świetnymi wynikami studentów. Pragnąłem dołączyć do ich szeregów, przynieść chlubę rodzinie, ale także spełnić własne marzenia. Ambicja przyświeca mi od zawsze, niejednokrotnie angażowałem się w kilka projektów jednocześnie, zarywając noce, byleby się z każdym wyrobić i nikogo nie zawieść. Swoje dnie dzieliłem pomiędzy uczelnię, biblioteki a pracownię w rosarium. To wtedy zacząłem swoje pierwsze badania nad własną odmianą róż. Pasjonowała mnie zabawa z genami, praktyczna fizyczna praca w szklarni przy przycinaniu gałązek, smarowaniu ukorzeniaczem, owijaniu taśmą zasklepiającą rany. To tam odnajdywałem spokój, traktując przestrzeń wokół swojego biurka jako swoistą samotnię, gdzie czas przestawał płynąć i gdzie nikt nie mógł mi przeszkodzić. Uciekam tam do dziś, doskonale odnajdując się wśród pielęgnowanych roślin.
    Rozproszenie przyszło na drugim roku, gdy przechadzałem się alejkami ogrodu botanicznego, bezpośrednio zwracając się do kwiatów. Mało kto wie, że rośliny nas słyszą i potrzebują naszego głosu dla lepszego rozwoju. Monolog ten usłyszała jasnowłosa kobieta o śnieżnobiałej cerze, która z miejsca mnie wyśmiała. Signe Hallström, bo tak miała na imię, pomimo początkowej urazy dumy, prędko zdobyła moją sympatię, w szczególności ciętym językiem i dystansem do siebie. Nigdy wcześniej nie czułem takiej więzi z drugim człowiekiem, przychodzącej naturalnie i z łatwością, jakbyśmy znali się od lat. Przepadłem bez pamięci, momentalnie się w niej zakochując, o czym przyznałem się dopiero kilka lat później, kiedy jarl wezwał mnie na dywanik, mówiąc, że przydałoby mi się znaleźć żonę. Dał mi wolną rękę, oczywiście w granicach rozsądku, co rychło wykorzystałem, prosząc Signe o rękę. Zdziwiłem się, jak entuzjastycznie podeszła do tego pomysłu i przyjęła mnie do siebie. Prędko też wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem, snując plany wspólnego życia.
    Niedługo później zakończyłem naukę na czwartym stopniu wtajemniczenia, na który aplikowałem po namowach Signe. W badaniach wykorzystałem naturalnie rodzinne tradycje i podjąłem pracę nad hodowlą nowej odmiany róży. Chciałem doprowadzić ją do perfekcji, nazwać imieniem ukochanej, co też się stało. W mojej szklarni powstała Rosa Phantasmagorica, wspaniały okaz będący krzyżówką Rosa Illusoria i Flores Mysteriosae. Niesamowity pąk o głębokiej żółtej barwie zakrapianej czerwienią rósł w naszym ogrodzie i uświetniał bukiety na jadalnianym stole. Nie na tym jednak kończyły się moje badania, gdyż dbałem o kolejne krzyżówki kwiatów, które już wkrótce zabłysły w naszym ogrodzie botanicznym, zyskując popularność w kwiaciarniach Rosenkrantzów.

    Ze świeżym, pachnącym wciąż drukiem dyplomem doktora oficjalnie podjąłem pracę w rodzinnym przedsiębiorstwie, gdzie spełniam się każdego dnia. Wraz z żoną staraliśmy się także o potomstwo — bezskutecznie. Przez te kilka lat sięgaliśmy różnych sposobów, od medycznych, przez magiczne, po znachorskie, jednak żadne nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Signe zaczęła popadać w depresję, zarzucając sobie, że to jej wina, a ja wszelkie głupie pomysły starałem się wybić jej z głowy. Wreszcie, po lata prób, udało nam się, lecz szczęście nie trwało długo. Kilka miesięcy później pojawiły się komplikacje, a moja ukochana na długo trafiła do szpitala, w wyniku czego straciłem oboje.
    Nie mogę w paru słowach opisać swojej rozpaczy. Przybrałem czerń i na krótko stałem się snującym po pustym domu wrakiem człowieka. Na krótko, gdyż moja żałoba prędko znalazła zupełnie inny obrót. Ćwicząc się przez lata w alchemii, doskonale wiedziałem, jak osiągnąć odurzające rezultaty. Popadłem w skrajność, oddając się nieznanym dotąd hedonistycznym zapędom, coraz częściej bywając w lokalach, gdzie nikt mnie nie znał. Taniec, alkohol, narkotyki, lepiące się do mnie wpół nagie ciała, jakich odtrącać nie miałem zamiaru. Chwile zapomnienia trwały krótko, więc sięgałem doń bez opamiętania. Porzuciłem łuk, odsunąłem się z pracy, aż wreszcie ponownie zostałem wezwany na dywanik. Mijał właśnie rok od śmierci Signe, kiedy jarl postanowił, że muszę wrócić do świata żywych i ponownie się zaręczyć, tym razem sam wyznaczył mi kandydatkę. Zdecydowanie zbyt młoda, zbyt naiwna i, co najgorsze, niebędąca moją zmarłą ukochaną kobieta nie przypadła mi do gustu. Z miejsca oznajmiłem jej, że w tej relacji miłości nie będzie, co ta na szczęście przyjęła z zadowoleniem, także nie będąc chętną na zamążpójście. Udało nam się wypracować umowę, że pobierzemy się tylko wtedy, gdy pojawi się między nami uczucie, a ja wiedziałem, że to nigdy nie nastąpi.
    Udało mi się wrócić do pracy, z mniejszym niż dotąd zapałem, lecz z wolna odnajdywałem się w dobrze znanych sobie przestrzeniach. Skłonności do używek pozostały, podobnie jak potrzeba wyrywania się z domu. Nocami bywam w podrzędnych lokalach, by zaś nad ranem znaleźć się na strzelnicy, gdzie mierząc do tarczy, ćwiczę spokojny oddech. Nie widzę się w roli męża i ojca, nadal cierpiąc po stracie ukochanej. Ukrywam przed resztą świata ból, zamykam się w swoim umyśle. Nie wierzę w to, że kiedyś będzie lepiej, że czas leczy rany. To puste frazesy, obietnice bez pokrycia.

       
    Widzący
    Severin Rosenkrantz
    Severin Rosenkrantz
    https://midgard.forumpolish.com/t3587-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3588-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3589-davina#36144https://midgard.forumpolish.com/f115-severin-rosenkrantz


    Karta rozwoju

       
    Informacje ogólne

       
    Wzrost
       187
       Waga
       86
       Kolor oczu
       brązowe
       Kolor włosów
       brązowe
       Znaki szczególne
       brak
       Genetyka
       brak
       Umiejętność
       brak
       Stan zdrowia
       zdrowy
       


       
    Statystyki

       
    Wiedza o śniących
       I
       Reputacja
       45
       Rozpoznawalność
       35
       Stronnictwo
       0
       Alchemia
       18
       Magia użytkowa
       5
       Magia lecznicza
       5
       Magia natury
       27
       Magia runiczna
       5
       Magia zakazana
       0
       Magia przemiany
       5
       Magia twórcza
       5
       Sprawność fizyczna
       8
       Charyzma
       10
       Wiedza ogólna
       12
       


       
    Atuty

       
    Alchemik renesansu (I)
       +3 do rzutu kością na warzenie dowolnego eliksiru.
       Botanik (II)
       +7 do rzutu kością na czynności związane z roślinami.
       


       
    Ekwipunek

       
    Sygnet z wygrawerowanym motywem róży
       Raz w fabularnym miesiącu przeciwnik atakujący fizycznie otrzymuje przez I turę karę do podjęcia jakiejkolwiek akcji; w tym czasie jest nękany przez uporczywe halucynacje. +2 punkty do magii użytkowej (stały bonus).
       Przedmiot
       opis przedmiotu
       


       
    Aktualizacje

       
    Data
       aktualizacja
       Data
       aktualizacja
       

       
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Na samym początku można ulec wrażeniu, że Norny obdarzyły cię szczęściem – jesteś ambitnym, utalentowanym członkiem klanu Rosenkrantzów, rozwijającym się w rodzinnych pasjach hodowli roślin oraz ich szerokiego zastosowania. Niestety, nagła utrata ukochanej oraz nienarodzonego potomka była dla ciebie ciosem, przez który nie jesteś w stanie uporządkować na nowo swojego życia. Zatracałeś się, poszukując ulotnych, burzliwych przyjemności, nie pomaga ci również presja ze strony jarla, nakazująca ponownego ożenienia się. Czas dopiero pokaże, czy odzyskasz utraconą nadzieję na lepszą, dopiero majaczącą przyszłość – w końcu nic nie zostało jeszcze przesądzone.


    Prezent

    W prezencie na początek rozgrywki chcę podarować ci sygnet z wygrawerowanym motywem róży. Otrzymałeś go od jednego z krewnych z okazji swoich urodzin. Ten pozornie niewielki element biżuterii skrywa wyjątkowe właściwości; raz w fabularnym miesiącu, jeśli zostaniesz zaatakowany fizycznie przez osobę o nieprzyjaznych intencjach, otrzyma ona przez I turę karę w postaci braku możliwości podjęcia jakiejkolwiek akcji – przez ten czas będzie cierpieć na uporczywe halucynacje. Oprócz tego, przedmiot gwarantuje ci bonus +2 punktów do magii użytkowej tak długo, jak nosisz go ze sobą.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Einar Halvorsen

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.