:: Forum :: Świat :: Księga magii
Bestiariusz
Mistrz Gry
Bestiariusz Wto 1 Gru - 1:34
Bestiariusz
Nie tylko flora, ale i fauna magicznej Skandynawii i Finlandii, zaskakuje swoją różnorodnością. Wiele z opisanych poniżej stworzeń, znalazło się także w legendach opowiadanych przez śniących – z mniejszym lub większym poprawnym odzwierciedleniem. Istoty w bestiariuszu zostały podzielone na trzy poziomy:
Poziom I
zwierzęta często spotykane, pospolite i często łagodne
Poziom II
zwierzęta rzadziej spotykane, mogą stanowić zagrożenie
Poziom III
zwierzęta rzadko spotykane, niebezpieczne
zwierzęta często spotykane, pospolite i często łagodne
Poziom II
zwierzęta rzadziej spotykane, mogą stanowić zagrożenie
Poziom III
zwierzęta rzadko spotykane, niebezpieczne
Spis treści
Mistrz Gry
Re: Bestiariusz Wto 1 Gru - 1:34
Poziom I
Bjära – istota ta posiada kilka zamiennych nazw, bo może być również masłokotem, masłozającem, mlekozającem albo rzygokotem – zależnie od tego, czy bardziej przypomina kota czy zająca. Mówi się, że stworzona zostaje przez galdra, osobę, mającą jakiekolwiek pojęcie o czarach, lub kogoś, kto zawarł pakt z demonem z Helheim, prawdopodobnie, by móc bjärę powołać do życia. Nie jest to proces bardzo trudny, należy jednak posiadać wiedzę na temat specjalnego rytuału jej stworzenia: wokół kłębka z futra kota lub cielaka przez trzy czwartkowe wieczory w rzędu trzeba nawijać wełniane nici w dziewięciu kolorach, by ostatniego upuścić na kłębek trzy krople krwi z małego palca prawej ręki, a następnie przerzucić zawiniątko przez prawe ramię, recytując: Krew tobie ofiaruję, diabeł odwagą obdaruje, będziesz dla mnie biegał po glebie, ja w piekle spłonę dla ciebie. Tak się bowiem składa, że najważniejszym zadaniem małego demona jest kradzież produktów mlecznych: masła, śmietany, ale też samego mleka. Pod osłoną nocy, czasem jednak zdarza się, że tuż nad ranem, przypominające szary lub czarny motek wełny stworzenie zakrada się do gospodarstw, aby ukradkiem z krowich wymion spijać mleko, a następnie zwracać je stworzycielowi do specjalnie przygotowanego naczynia.
Możliwe ingrediencje: sierść, język, oko
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, opuszczony młyn
Błędne ogniki – nazywane również marteboljuset, czyli światłem z Martebo (rozprzestrzeniły się jednak po terytorium całej Skandynawii), są karłowatymi istotami posiadającymi umiejętność unoszenia się nad ziemią. Bardzo łatwo dostrzec je, poruszając się nocną porą mało uczęszczanymi drogami lub lasem – ogniki wyczuwają wtedy obecność człowieka na ich terenie i natychmiast rozświetlają się bladoczerwonym światłem, dzięki któremu starają się wyprowadzić na manowce nieszczęśnika, który na nie natrafił. Spotkanie z nimi często kończy się dla ludzi mało przyjemnie, ponieważ istoty te zaciągają ich na moczary, skąd już zwykle nikt nie jest w stanie ich uratować przed tragicznym finałem nocnej wędrówki.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Byttingen – zamiennie stosuje się również określenia: podmieniec i odmieniec. Byttingeny nie stanowią odrębnej rasy demonicznej – są po prostu podrzutkami, często zdarza się bowiem, że trollice, huldry, älvy czy samice niektórych potworów zamieniają nowo narodzone ludzkie dzieci na własne potomstwo. Byttingenami są najczęściej chłopcy, natomiast wszystkie podmienione dzieci na pewno są nieochrzczone. Całkiem łatwo zorientować się, że ma się w domu odmieńca: dzieci te są po prostu inne, przeważnie bardzo brzydkie, pomarszczone, blade lub zielone, często płaczą, jedzą za dziecięciu, bardzo hałasują – mimo że mają problemy z nauką raczkowania i chodzenia, niezwykle szybko zaczynają mówić, używając niemal od razu dużej ilości słów, a także wykazują niesamowitą zdolność gry na instrumentach. Ludzkie dzieci porywane są z różnych powodów: ze złośliwości, w zemście za krzywdy doznane od człowieka, z miłości do pięknych ludzkich dzieci albo żeby zrobić z nich swoich niewolników lub przyszłych kochanków. Aby obronić się przed zamianą potomstwa, należy kłaść przy dziecku ostre, żelazne przedmioty, zakładać mu ubranie na lewą stronę, zabezpieczyć ochronnymi ziołami lub też mocować czerwone wstążki.
Możliwe ingrediencje: skóra, włosy, serce
Lokacje z ingrediencjami: krzywy las, kręta struga
Czarokot – znany też jako chowaniec, to kocur rozmiarów dużo większych niż zazwyczaj. Uważa się go za stworzenie nad zwyczaj użyteczne, ale i tak samo irytujące. Pomimo że czarokot potrafi być dla swojego właściciela wybawieniem, pomagając mu w niewymagających pracach domowych, a czasem nawet znosi do jego domu różnego rodzaju drobne, cenne przedmioty, to jednak, jeśli nie poświęca mu się odpowiednio dużo uwagi i nie karmi właściwymi potrawami (a je bardzo wybrednie, bo wyłącznie niesolone potrawy), staje się nieznośny, dokuczając przede wszystkim domownikom, ale i najbliższym sąsiadom swoich właścicieli. W skrajnych przypadkach niezadowolenia czarokota, potrafi na rodzinę swojego dobrodzieja zesłać chorobę, a nawet śmierć. Aby zadowolić się obecnością czarokota należy przez dziewięć dni nosić pod pachą pierwsze jajo złożone przez czarną kurę i w tym samym czasie wystrzegać się kąpieli oraz jakichkolwiek modlitw, czemu ostatecznie nie wszyscy dają radę sprostać.
Możliwe ingrediencje: sierść, zęby
Lokacje z ingrediencjami: opuszczona chatka, opuszczony młyn
Deildegast – demon powstający po śmierci osoby, która za życia przesunęła granicę posiadanej przez siebie ziemi, przenosząc kamień graniczny, by tym samym zwiększyć tereny ziemi swojej albo swoich krewnych. Najczęściej można się na takiego złodzieja ziemi natknąć w Norwegii, szczególnie w środkowej części kraju, ponieważ dla Norwegów prawo własności było nader ważne. Po śmierci deildegast, aby odkupić swoje przewinienie, musi na powrót umieścić graniczne głazy na pierwotnym miejscu, co wcale nie jest łatwym zadaniem, ponieważ gdy demonowi może się wydawać, że jest już bliski osiągnięcia celu, zmęczenie przenoszeniem kamienia jest tak wielkie, że ten wymyka mu się spod rąk i deildegast musi zaczynać swoją pracę od początku. Frustrację tymi nieudającymi się próbami często można usłyszeć, kiedy po polach niosą się przeraźliwe jęki i krzyki. Niemniej deildegast nie jest demonem, który po śmierci szkodzi ludziom, jego zachowanie może jedynie wystraszyć.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Drążeniec – zwierzę występujące w lasach, jednak rzadko obserwowane, ponieważ większość życia spędza w tunelach drążonych między korzeniami drzew, faworyzując przy tym szczególnie drzewa stare, najczęściej jesiony, dlatego czasem nazywane są pupilami Ymira. Przypominają małego brunatnego gryzonia o drobnych, właściwie ślepych oczach, podłużnym ryjku z płytką nosową naśladującą świńską, czułych, choć niewielkich, uszach chowających się w szorstkiej sierści. Ich ogony, pokryte rzadką, nieprzyjemną w dotyku szczeciną, oraz trzypalczaste łapy zdradzają atawizm chwytności, stąd istnieją teorie, że w przeszłości żyły w koronach drzew. Są nieszkodliwe, choć znane są przypadki pokąsania ludzi, których zmorzył sen pod jesionem okupowanym przez liczniejsze kolonie. Żywią się robactwem oraz padliną, którą wciągają, kawałek po kawałku, do swoich tuneli – nierzadko zdarzało się, że przewrócone starością drzewa odkrywały składowane pod ich korzeniami kości, przez co historia zna legendy o mięsożernych lasach.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Gardvorden – uznawany jest za przodka wszystkich nisse. Niekiedy mówi się nawet, że jest tak zwanym pranisse, który na skandynawskich ziemiach obecny był od zarania dziejów: kiedy stopniały lody i powoli zaczęły pojawiać się pierwsze osady. Uważany jest za pierwszego, który oczyścił pole pod budowę gospodarstwa; który wybudował dom i uprawiał ziemię. Jest stworzeniem, które czuwa nad domostwem, mając na uwadze jego dobrobyt, przy czym najwięcej uwagi poświęca zwierzętom gospodarczym, co sprawia, że w niektórych częściach Skandynawii zwykło uważać się go nie tyle za opiekuńczego ducha domu, ale weterynarza. Bo o ile żyje się z gardvordenem w zgodzie, składając mu ofiary, to czuwa nad tym, by zwierzęciu nie stała się nigdy krzywda, a w obrębie gospodarstwa nie dochodziło do wypadków.
Możliwe ingrediencje: włosy
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, opuszczony młyn
Hiruda jaszczurza – kiedyś, zanim zdrowy rozsądek i postępująca nauka wykluczyły tę możliwość, wierzono, że hirudy są wynikiem mało prawdopodobnej krzyżówki pijawki lekarskiej oraz jaszczurki, a pośród starszych mieszkańców okolic wiejskich można natknąć się jeszcze na legendę o jaszczurze, który, nie potrafiąc zrzucić z siebie uporczywej pijawki, zaczął spijać krew łapanych myszy, by ją dokarmiać, aż w końcu ich organizmy połączyły się w jeden, znacznie silniejszy. Pytając starszą osobę o radę można jeszcze czasem usłyszeć w mało konkretnej odpowiedzi dawne powiedzenie daj pijawce jeść, co obecnie interpretuje się zazwyczaj jako sugestię rozwiązania problemu po dobroci (lub po prostu jako zręczne zakończenie rozmowy). Hiruda jest małą jaszczurką spotykaną często w większych grupach na mokradłach, choć nie funkcjonują w stadach. Mają wilgotne, obślizgłe i bardzo elastyczne ciało o barwie czarnej, nakrapianej czasem czerwienią, i rubinowe, małe oczka. Na opuszkach ich nieproporcjonalnie długich palców znajdują się przyssawki otoczone małymi haczykami wbijanymi pod skórę, podczas gdy drobnymi, ostrymi ząbkami wgryzają się w ciało żywiciela, wczepiając się wprawdzie płytko, ale boleśnie. Zwykłe oderwanie ich jest trudnym i często zbyt bolesnym sposobem, mogącym skutkować zdarciem skóry i licznymi skaleczeniami, a mocne chwytanie ich śliskiego ciałka wiąże się z ryzykiem zakażenia chorobą lub wtłoczenia w ciało toksyny powodującej migrenę i omdlenia, występującej jedynie u części osobników, które często wyróżnia się jako osobny podgatunek. Najczęściej polecaną metodą na pozbycie się przyssanych do ciała hirud jest polanie ich wysokoprocentowym alkoholem, pod którego wpływem zwierzę puszcza żywiciela niemal natychmiast, pierzchając ku najbliższej wodzie. Hirudy, tak jak pijawki, wykorzystywane są do pozyskiwania hirudyny.
Możliwe ingrediencje: śluz, oko
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, kręta struga
Julbock – nieśmiałe, przypominające koziołka stworzenie, którego największa aktywność przypada na porę zimową i właściwie tylko wtedy można się natknąć na jego ślady. Posiada jasną, szorstką sierść w kolorze słomy, układającą się w strąki przywodzące na myśl kłosy zboża. Przez większą część roku stroni od pokazywania się w okolicach ludzkich siedzib, przebywając wysoko w górach, podejrzewa się nawet, że zapada w sen letni, ale kiedy nadchodzi okres świąteczny, często zdarza się, że podchodzi blisko terenów zamieszkałych przez ludzi. Jeśli ktoś, kto dostrzeże w tym czasie ślady julbocka nie będzie go straszył i zostawi mu wieczorami paszę, stworzenie zacznie się hojnie odwdzięczać, znosząc gospodarzowi oraz jego rodzinie – zwłaszcza dzieciom – różne podarki.
Możliwe ingrediencje: sierść, krew
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, opuszczona chatka
Łachotki – niewielkie humanoidalne istoty o szkaradnych, jakby wysuszonych, fizjonomiach, pomarszczone i lotne dzięki skrzydłom przypominającym skrzydła ważki; podobnie do tych owadów latają w poziomym ułożeniu ciała. Zakładają gniazda w starych, opustoszałych miejscach – często zamieszkują strychy i piwnice starych kamienic, nierzadko budując w nich ogromne ule, nim zostaną zauważone. Aby je wywabić, należy złapać królową roju, wyróżniającą się spośród pozostałych barwnymi skrzydłami oraz koroną splecioną z cienkich gałązek wierzby, i wypuścić w najbliższym lesie: pozostałe łachotki powinny za nią podążyć. Należy jednak uważać, ponieważ dopóki królowa pozostaje niepochwycona, są bardzo agresywne: opadają na intruza chmarą, szarpiąc za włosy, ogłuszając piskiem, nierzadko też przetrząsając ofierze kieszenie w poszukiwaniu błyskotek, które składują w sercu ulu.
Możliwe ingrediencje: kości łachotek, skrzydła
Lokacje z ingrediencjami: opuszczony młyn, opuszczona chatka
Łotrzypiórka romantyczna – krępy ptak o haczykowatym, pokaźnym dziobie i pięciopalczastych, bardzo chwytnych nogach, wielkości wrony. Jest trudny do przeoczenia, choć posiada bardzo bezbarwną szatę, ich pióra są zazwyczaj myszate, brązowe lub szare, prążkowane delikatnie i kamuflujące się doskonale na tle konarów drzew, jednak z niewyjaśnionych powodów ptaki te wydają się uporczywie sprzeciwiać ewolucyjnemu kierunkowi ułatwiającemu im maskowanie się wśród drzew – łotrzypiórki znane są z tego, że zbierają wypadłe pióra innych ptaków lub wyrywają im je same i ozdabiają nimi później własne ogony, grzbiety oraz pierś. Przypuszczają ataki, pikując ku wybranym, najchętniej kolorowym, ptakom z góry i zaciskając chwytne palce na ich ogonach lub skrzydłach, nierzadko wyrywając im przy tym pióra potrzebne do lotu i skazując je tym samym na śmierć. Powszechnie uważane za symbole miłosnego oddania, ponieważ wybierają sobie jednego partnera na całe życie, a w przejawie przywiązania oddają im swoje najokazalsze trofea, układając im je mozolnie wokół krępych szyi, tworząc bogate, barwne kryzy nazywane przez przyrodników naszyjnikami zaręczynowymi. Mówi się, że ich pięciopalczaste łapki przynoszą szczęście i są podobno niezwykle łase na błędne ogniki – wyłapywanie żywych łotrzypiórek uważa się jednak przeważnie za uczynek okrutny, ponieważ ich partnerzy umierają wkrótce po ich zniknięciu przez celowe zagłodzenie lub, bardzo często, podczas próby zaatakowania kłusownika więżącego drugiego ptaka. W ostatnim czasie wraz z pojawieniem się mody na farbowanie włosów na niecodzienne kolory pojawiły się przypadki ataków na galdrów.
Możliwe ingrediencje: nóżka, pióro
Lokacje z ingrediencjami: kręta struga, zielona zatoka
Morforang – istoty należące do rodziny zjaw niskiego zagrożenia, ale wysokiej złośliwości: zalęgają się chętnie w domach galdrów niepilnujących porządku, przyjmując kształt przypadkowych przedmiotów dla kamuflażu. Można najszybciej więc rozpoznać jego obecność przez zauważenie duplikatu, często zalegającego tuż obok pierwowzoru, choć ciężko w takim wypadku wyłącznie przez obserwację stwierdzić, który przedmiot jest prawdziwy. Wykorzystuje się do tego dym z białej szałwii, którego wprost nienawidzą – potraktowany nim morforang zaczyna przeraźliwie skrzeczeć i uciekać na drobnych, ruchliwych nóżkach, zmieniając w popłochu formę w każdy przedmiot, o jaki się otrze lub w jego miniaturkę, bo nie są zdolne zmieniać znacząco swoich rozmiarów nieprzekraczających nigdy piętnastu centymetrów. Niezauważona zjawa nocami wykrada jedzenie, a resztki pozostawia w zakamarkach domu oblepione śluzem; mniej spostrzegawczy domownicy często odkrywają ich obecność przez nieprzyjemną woń resztek chowanych po kątach. By się ich pozbyć, należy złapać je pod szklane naczynie, co nie jest łatwym zadaniem, wynieść za próg, a następnie, według popularnych zabobonów, przenieść dokładnie dziewięć kroków w kierunku północnym, wykonać potrójny obrót i upuścić naczynie na ziemię: wierzono, że parzysta liczba odłamków oznacza, iż do domostwa zjawę przyciągnęło nieszczęście.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Mysiptaszek – drobne stworzenia o ciele i upierzeniu kolibrowatym, posiadające jednak, oprócz skrzydeł, krótkie łapki małego gryzonia, duże mysie uszka i oczy oraz długie wibrysy wyrastające przy dzióbku przystosowanym do spijania kwietnego nektaru. Ich długi porośnięty szczecinką ogon wyrastający spod sterówek zakończony jest puszystym pędzelkiem delikatnych piórek. Jest to istota zupełnie udomowiona, niewystępująca już poza hodowlami w formie dzikiej, choć przyrodnicy wielokrotnie przeprowadzali daremne próby reintrodukcji. Są znane z pięknego, delikatnego śpiewu i z powtarzania zasłyszanych słów, czasem całych zdań, nie zaleca się więc rozmawiać przy nich o rzeczach poufnych. Występuje w bardzo licznych wariantach barwnych, do których wciąż w wyniku hodowli dołączają nowe, rzadkie i niezwykle drogie odmiany – posiadanie w domu woliery z mysiptaszkami uznawane jest za przejaw wysokiego statusu i majętności. Są zwierzętami delikatnymi i wymagającymi, trudnymi w rozmnażaniu, ponieważ samice składają corocznie jedynie jedno jajo, przez co hodowcy niechętnie rozstają się ze swoimi okazami – często po bardzo wysokiej, absurdalnej wręcz wysokiej w przypadku najrzadszych ubarwień, cenie. Obecnie za najbardziej pospolite uchodzą maści kolibrowate, zielone i niebieskie, za najdroższe uważa się tymczasem odmiany jednolicie białe (nie albinosy) oraz fioletowe. W przeszłości bardzo często uważano je za niezwykle szczodry i piękny prezent zaręczynowy.
Możliwe ingrediencje: pióro
Lokacje z ingrediencjami: las dębowy, zielona zatoka
Niflungowie – uznaje się ich bardzo często za blisko spokrewnionych z karłami, są jednak od nich znacznie niżsi, bardziej krępi, posiadają przy tym kruczoczarne włosy i nie mieszkają w podziemnym państwie. Ich głównymi zajęciami są kowalstwo oraz górnictwo. Chociaż przed laty krążyły pogłoski o tym, jakoby Niflungowie wyginęli w tragicznych okolicznościach na skutek ciążącej nad ich rodem klątwy pierścienia Andwaranaut, będącego ich władnością, Niflungowie mają się dobrze, stroniąc od ludzi bardziej niż zazwyczaj, by oddawać się strzeżeniu Andwaranautu.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Nisse – należą do rodziny opiekuńczych duchów domowych, których zadaniem jest dbanie o dostatek gospodarstwa, sprawowanie opieki nad domem, strzeżenie go przed wszelkim złem oraz zapewnienie jego mieszkańcom zdrowia. Nieustannie pomagają albo wyręczają swoich gospodarzy w wielu pracach domowych, a jedyne, czego oczekują w zamian to odrobina jedzenia albo mleka oraz szacunek. Nisse wyglądem przypominają niewielkiego wzrostu, brodatego staruszka, często odzianego w czerwony albo niebieski frak i dopasowaną do niego kolorystycznie czapeczkę. Zdarza się, że niektóre nisse posiadają tylko jedno oko – ceni się je jeszcze bardziej niż pozostałe, uznając za wcielenie Odyna.
Możliwe ingrediencje: włosy, oko
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, schronisko górskie
Skvader – małe, płochliwe zwierzątko przypominające królika, z głowy którego wyrasta długie poroże, a na grzbiecie posiada nierozwinięte, kurze skrzydła. Mimo niecodziennego wyglądu, skvader doskonale sprawdza się jako domowe zwierzątko – o ile uda się go złapać, jest bowiem bardzo szybkie i kiedy tylko uzna, że znajduje się w zagrożeniu (czyli praktycznie zawsze, gdy tylko ktoś na nie spojrzy), czym prędzej czmycha do wydrążonej w ziemi nory. Oswojony skvader, choć wciąż płochliwy i wstydliwy, jest doskonałym opiekunem dzieci – podobno ma na to wpływ aura, którą roztacza wokół siebie, mogąc z łatwością uspokoić prawie każdego.
Możliwe ingrediencje: róg, pióro, sierść
Lokacje z ingrediencjami: las dębowy, ścieżka dydaktyczna
Tussy – w liczbie pojedynczej tuss; plemię niewielkich istot, które przypominają miniaturowe, rozczochrane trolle. Często mylone są z nisse, są jednak od nich znacznie mniejsze i raczej nie pomagają ludziom tak chętnie, jak one. Są za to niezwykle nieśmiałe, dlatego częściej niż trzymanie się w pobliżu ludzkich osad, wybierają tereny leśne, gdzie mogą schować się wśród kopców kamieni lub zarośli. Tussy posiadają stosunkowo spokojny charakter, a do ludzi, jeśli już na jakichś się natkną, nastawione są przyjaźnie – ich sympatia wzrasta tym bardziej, jeśli będą otrzymywać niewielkie podarunki składane na wyjątkowo ładnych głazach: kwiaty, owoce leśne, trawy, gałązki – tak drobny gest bardzo szybko przyczynia się do przychylności tussów, które wskażą drogę zagubionym w lesie wędrowcom.
Możliwe ingrediencje: sierść
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, fiord szeptów
Możliwe ingrediencje: sierść, język, oko
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, opuszczony młyn
Błędne ogniki – nazywane również marteboljuset, czyli światłem z Martebo (rozprzestrzeniły się jednak po terytorium całej Skandynawii), są karłowatymi istotami posiadającymi umiejętność unoszenia się nad ziemią. Bardzo łatwo dostrzec je, poruszając się nocną porą mało uczęszczanymi drogami lub lasem – ogniki wyczuwają wtedy obecność człowieka na ich terenie i natychmiast rozświetlają się bladoczerwonym światłem, dzięki któremu starają się wyprowadzić na manowce nieszczęśnika, który na nie natrafił. Spotkanie z nimi często kończy się dla ludzi mało przyjemnie, ponieważ istoty te zaciągają ich na moczary, skąd już zwykle nikt nie jest w stanie ich uratować przed tragicznym finałem nocnej wędrówki.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Byttingen – zamiennie stosuje się również określenia: podmieniec i odmieniec. Byttingeny nie stanowią odrębnej rasy demonicznej – są po prostu podrzutkami, często zdarza się bowiem, że trollice, huldry, älvy czy samice niektórych potworów zamieniają nowo narodzone ludzkie dzieci na własne potomstwo. Byttingenami są najczęściej chłopcy, natomiast wszystkie podmienione dzieci na pewno są nieochrzczone. Całkiem łatwo zorientować się, że ma się w domu odmieńca: dzieci te są po prostu inne, przeważnie bardzo brzydkie, pomarszczone, blade lub zielone, często płaczą, jedzą za dziecięciu, bardzo hałasują – mimo że mają problemy z nauką raczkowania i chodzenia, niezwykle szybko zaczynają mówić, używając niemal od razu dużej ilości słów, a także wykazują niesamowitą zdolność gry na instrumentach. Ludzkie dzieci porywane są z różnych powodów: ze złośliwości, w zemście za krzywdy doznane od człowieka, z miłości do pięknych ludzkich dzieci albo żeby zrobić z nich swoich niewolników lub przyszłych kochanków. Aby obronić się przed zamianą potomstwa, należy kłaść przy dziecku ostre, żelazne przedmioty, zakładać mu ubranie na lewą stronę, zabezpieczyć ochronnymi ziołami lub też mocować czerwone wstążki.
Możliwe ingrediencje: skóra, włosy, serce
Lokacje z ingrediencjami: krzywy las, kręta struga
Czarokot – znany też jako chowaniec, to kocur rozmiarów dużo większych niż zazwyczaj. Uważa się go za stworzenie nad zwyczaj użyteczne, ale i tak samo irytujące. Pomimo że czarokot potrafi być dla swojego właściciela wybawieniem, pomagając mu w niewymagających pracach domowych, a czasem nawet znosi do jego domu różnego rodzaju drobne, cenne przedmioty, to jednak, jeśli nie poświęca mu się odpowiednio dużo uwagi i nie karmi właściwymi potrawami (a je bardzo wybrednie, bo wyłącznie niesolone potrawy), staje się nieznośny, dokuczając przede wszystkim domownikom, ale i najbliższym sąsiadom swoich właścicieli. W skrajnych przypadkach niezadowolenia czarokota, potrafi na rodzinę swojego dobrodzieja zesłać chorobę, a nawet śmierć. Aby zadowolić się obecnością czarokota należy przez dziewięć dni nosić pod pachą pierwsze jajo złożone przez czarną kurę i w tym samym czasie wystrzegać się kąpieli oraz jakichkolwiek modlitw, czemu ostatecznie nie wszyscy dają radę sprostać.
Możliwe ingrediencje: sierść, zęby
Lokacje z ingrediencjami: opuszczona chatka, opuszczony młyn
Deildegast – demon powstający po śmierci osoby, która za życia przesunęła granicę posiadanej przez siebie ziemi, przenosząc kamień graniczny, by tym samym zwiększyć tereny ziemi swojej albo swoich krewnych. Najczęściej można się na takiego złodzieja ziemi natknąć w Norwegii, szczególnie w środkowej części kraju, ponieważ dla Norwegów prawo własności było nader ważne. Po śmierci deildegast, aby odkupić swoje przewinienie, musi na powrót umieścić graniczne głazy na pierwotnym miejscu, co wcale nie jest łatwym zadaniem, ponieważ gdy demonowi może się wydawać, że jest już bliski osiągnięcia celu, zmęczenie przenoszeniem kamienia jest tak wielkie, że ten wymyka mu się spod rąk i deildegast musi zaczynać swoją pracę od początku. Frustrację tymi nieudającymi się próbami często można usłyszeć, kiedy po polach niosą się przeraźliwe jęki i krzyki. Niemniej deildegast nie jest demonem, który po śmierci szkodzi ludziom, jego zachowanie może jedynie wystraszyć.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Drążeniec – zwierzę występujące w lasach, jednak rzadko obserwowane, ponieważ większość życia spędza w tunelach drążonych między korzeniami drzew, faworyzując przy tym szczególnie drzewa stare, najczęściej jesiony, dlatego czasem nazywane są pupilami Ymira. Przypominają małego brunatnego gryzonia o drobnych, właściwie ślepych oczach, podłużnym ryjku z płytką nosową naśladującą świńską, czułych, choć niewielkich, uszach chowających się w szorstkiej sierści. Ich ogony, pokryte rzadką, nieprzyjemną w dotyku szczeciną, oraz trzypalczaste łapy zdradzają atawizm chwytności, stąd istnieją teorie, że w przeszłości żyły w koronach drzew. Są nieszkodliwe, choć znane są przypadki pokąsania ludzi, których zmorzył sen pod jesionem okupowanym przez liczniejsze kolonie. Żywią się robactwem oraz padliną, którą wciągają, kawałek po kawałku, do swoich tuneli – nierzadko zdarzało się, że przewrócone starością drzewa odkrywały składowane pod ich korzeniami kości, przez co historia zna legendy o mięsożernych lasach.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Gardvorden – uznawany jest za przodka wszystkich nisse. Niekiedy mówi się nawet, że jest tak zwanym pranisse, który na skandynawskich ziemiach obecny był od zarania dziejów: kiedy stopniały lody i powoli zaczęły pojawiać się pierwsze osady. Uważany jest za pierwszego, który oczyścił pole pod budowę gospodarstwa; który wybudował dom i uprawiał ziemię. Jest stworzeniem, które czuwa nad domostwem, mając na uwadze jego dobrobyt, przy czym najwięcej uwagi poświęca zwierzętom gospodarczym, co sprawia, że w niektórych częściach Skandynawii zwykło uważać się go nie tyle za opiekuńczego ducha domu, ale weterynarza. Bo o ile żyje się z gardvordenem w zgodzie, składając mu ofiary, to czuwa nad tym, by zwierzęciu nie stała się nigdy krzywda, a w obrębie gospodarstwa nie dochodziło do wypadków.
Możliwe ingrediencje: włosy
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, opuszczony młyn
Hiruda jaszczurza – kiedyś, zanim zdrowy rozsądek i postępująca nauka wykluczyły tę możliwość, wierzono, że hirudy są wynikiem mało prawdopodobnej krzyżówki pijawki lekarskiej oraz jaszczurki, a pośród starszych mieszkańców okolic wiejskich można natknąć się jeszcze na legendę o jaszczurze, który, nie potrafiąc zrzucić z siebie uporczywej pijawki, zaczął spijać krew łapanych myszy, by ją dokarmiać, aż w końcu ich organizmy połączyły się w jeden, znacznie silniejszy. Pytając starszą osobę o radę można jeszcze czasem usłyszeć w mało konkretnej odpowiedzi dawne powiedzenie daj pijawce jeść, co obecnie interpretuje się zazwyczaj jako sugestię rozwiązania problemu po dobroci (lub po prostu jako zręczne zakończenie rozmowy). Hiruda jest małą jaszczurką spotykaną często w większych grupach na mokradłach, choć nie funkcjonują w stadach. Mają wilgotne, obślizgłe i bardzo elastyczne ciało o barwie czarnej, nakrapianej czasem czerwienią, i rubinowe, małe oczka. Na opuszkach ich nieproporcjonalnie długich palców znajdują się przyssawki otoczone małymi haczykami wbijanymi pod skórę, podczas gdy drobnymi, ostrymi ząbkami wgryzają się w ciało żywiciela, wczepiając się wprawdzie płytko, ale boleśnie. Zwykłe oderwanie ich jest trudnym i często zbyt bolesnym sposobem, mogącym skutkować zdarciem skóry i licznymi skaleczeniami, a mocne chwytanie ich śliskiego ciałka wiąże się z ryzykiem zakażenia chorobą lub wtłoczenia w ciało toksyny powodującej migrenę i omdlenia, występującej jedynie u części osobników, które często wyróżnia się jako osobny podgatunek. Najczęściej polecaną metodą na pozbycie się przyssanych do ciała hirud jest polanie ich wysokoprocentowym alkoholem, pod którego wpływem zwierzę puszcza żywiciela niemal natychmiast, pierzchając ku najbliższej wodzie. Hirudy, tak jak pijawki, wykorzystywane są do pozyskiwania hirudyny.
Możliwe ingrediencje: śluz, oko
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, kręta struga
Julbock – nieśmiałe, przypominające koziołka stworzenie, którego największa aktywność przypada na porę zimową i właściwie tylko wtedy można się natknąć na jego ślady. Posiada jasną, szorstką sierść w kolorze słomy, układającą się w strąki przywodzące na myśl kłosy zboża. Przez większą część roku stroni od pokazywania się w okolicach ludzkich siedzib, przebywając wysoko w górach, podejrzewa się nawet, że zapada w sen letni, ale kiedy nadchodzi okres świąteczny, często zdarza się, że podchodzi blisko terenów zamieszkałych przez ludzi. Jeśli ktoś, kto dostrzeże w tym czasie ślady julbocka nie będzie go straszył i zostawi mu wieczorami paszę, stworzenie zacznie się hojnie odwdzięczać, znosząc gospodarzowi oraz jego rodzinie – zwłaszcza dzieciom – różne podarki.
Możliwe ingrediencje: sierść, krew
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, opuszczona chatka
Łachotki – niewielkie humanoidalne istoty o szkaradnych, jakby wysuszonych, fizjonomiach, pomarszczone i lotne dzięki skrzydłom przypominającym skrzydła ważki; podobnie do tych owadów latają w poziomym ułożeniu ciała. Zakładają gniazda w starych, opustoszałych miejscach – często zamieszkują strychy i piwnice starych kamienic, nierzadko budując w nich ogromne ule, nim zostaną zauważone. Aby je wywabić, należy złapać królową roju, wyróżniającą się spośród pozostałych barwnymi skrzydłami oraz koroną splecioną z cienkich gałązek wierzby, i wypuścić w najbliższym lesie: pozostałe łachotki powinny za nią podążyć. Należy jednak uważać, ponieważ dopóki królowa pozostaje niepochwycona, są bardzo agresywne: opadają na intruza chmarą, szarpiąc za włosy, ogłuszając piskiem, nierzadko też przetrząsając ofierze kieszenie w poszukiwaniu błyskotek, które składują w sercu ulu.
Możliwe ingrediencje: kości łachotek, skrzydła
Lokacje z ingrediencjami: opuszczony młyn, opuszczona chatka
Łotrzypiórka romantyczna – krępy ptak o haczykowatym, pokaźnym dziobie i pięciopalczastych, bardzo chwytnych nogach, wielkości wrony. Jest trudny do przeoczenia, choć posiada bardzo bezbarwną szatę, ich pióra są zazwyczaj myszate, brązowe lub szare, prążkowane delikatnie i kamuflujące się doskonale na tle konarów drzew, jednak z niewyjaśnionych powodów ptaki te wydają się uporczywie sprzeciwiać ewolucyjnemu kierunkowi ułatwiającemu im maskowanie się wśród drzew – łotrzypiórki znane są z tego, że zbierają wypadłe pióra innych ptaków lub wyrywają im je same i ozdabiają nimi później własne ogony, grzbiety oraz pierś. Przypuszczają ataki, pikując ku wybranym, najchętniej kolorowym, ptakom z góry i zaciskając chwytne palce na ich ogonach lub skrzydłach, nierzadko wyrywając im przy tym pióra potrzebne do lotu i skazując je tym samym na śmierć. Powszechnie uważane za symbole miłosnego oddania, ponieważ wybierają sobie jednego partnera na całe życie, a w przejawie przywiązania oddają im swoje najokazalsze trofea, układając im je mozolnie wokół krępych szyi, tworząc bogate, barwne kryzy nazywane przez przyrodników naszyjnikami zaręczynowymi. Mówi się, że ich pięciopalczaste łapki przynoszą szczęście i są podobno niezwykle łase na błędne ogniki – wyłapywanie żywych łotrzypiórek uważa się jednak przeważnie za uczynek okrutny, ponieważ ich partnerzy umierają wkrótce po ich zniknięciu przez celowe zagłodzenie lub, bardzo często, podczas próby zaatakowania kłusownika więżącego drugiego ptaka. W ostatnim czasie wraz z pojawieniem się mody na farbowanie włosów na niecodzienne kolory pojawiły się przypadki ataków na galdrów.
Możliwe ingrediencje: nóżka, pióro
Lokacje z ingrediencjami: kręta struga, zielona zatoka
Morforang – istoty należące do rodziny zjaw niskiego zagrożenia, ale wysokiej złośliwości: zalęgają się chętnie w domach galdrów niepilnujących porządku, przyjmując kształt przypadkowych przedmiotów dla kamuflażu. Można najszybciej więc rozpoznać jego obecność przez zauważenie duplikatu, często zalegającego tuż obok pierwowzoru, choć ciężko w takim wypadku wyłącznie przez obserwację stwierdzić, który przedmiot jest prawdziwy. Wykorzystuje się do tego dym z białej szałwii, którego wprost nienawidzą – potraktowany nim morforang zaczyna przeraźliwie skrzeczeć i uciekać na drobnych, ruchliwych nóżkach, zmieniając w popłochu formę w każdy przedmiot, o jaki się otrze lub w jego miniaturkę, bo nie są zdolne zmieniać znacząco swoich rozmiarów nieprzekraczających nigdy piętnastu centymetrów. Niezauważona zjawa nocami wykrada jedzenie, a resztki pozostawia w zakamarkach domu oblepione śluzem; mniej spostrzegawczy domownicy często odkrywają ich obecność przez nieprzyjemną woń resztek chowanych po kątach. By się ich pozbyć, należy złapać je pod szklane naczynie, co nie jest łatwym zadaniem, wynieść za próg, a następnie, według popularnych zabobonów, przenieść dokładnie dziewięć kroków w kierunku północnym, wykonać potrójny obrót i upuścić naczynie na ziemię: wierzono, że parzysta liczba odłamków oznacza, iż do domostwa zjawę przyciągnęło nieszczęście.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Mysiptaszek – drobne stworzenia o ciele i upierzeniu kolibrowatym, posiadające jednak, oprócz skrzydeł, krótkie łapki małego gryzonia, duże mysie uszka i oczy oraz długie wibrysy wyrastające przy dzióbku przystosowanym do spijania kwietnego nektaru. Ich długi porośnięty szczecinką ogon wyrastający spod sterówek zakończony jest puszystym pędzelkiem delikatnych piórek. Jest to istota zupełnie udomowiona, niewystępująca już poza hodowlami w formie dzikiej, choć przyrodnicy wielokrotnie przeprowadzali daremne próby reintrodukcji. Są znane z pięknego, delikatnego śpiewu i z powtarzania zasłyszanych słów, czasem całych zdań, nie zaleca się więc rozmawiać przy nich o rzeczach poufnych. Występuje w bardzo licznych wariantach barwnych, do których wciąż w wyniku hodowli dołączają nowe, rzadkie i niezwykle drogie odmiany – posiadanie w domu woliery z mysiptaszkami uznawane jest za przejaw wysokiego statusu i majętności. Są zwierzętami delikatnymi i wymagającymi, trudnymi w rozmnażaniu, ponieważ samice składają corocznie jedynie jedno jajo, przez co hodowcy niechętnie rozstają się ze swoimi okazami – często po bardzo wysokiej, absurdalnej wręcz wysokiej w przypadku najrzadszych ubarwień, cenie. Obecnie za najbardziej pospolite uchodzą maści kolibrowate, zielone i niebieskie, za najdroższe uważa się tymczasem odmiany jednolicie białe (nie albinosy) oraz fioletowe. W przeszłości bardzo często uważano je za niezwykle szczodry i piękny prezent zaręczynowy.
Możliwe ingrediencje: pióro
Lokacje z ingrediencjami: las dębowy, zielona zatoka
Niflungowie – uznaje się ich bardzo często za blisko spokrewnionych z karłami, są jednak od nich znacznie niżsi, bardziej krępi, posiadają przy tym kruczoczarne włosy i nie mieszkają w podziemnym państwie. Ich głównymi zajęciami są kowalstwo oraz górnictwo. Chociaż przed laty krążyły pogłoski o tym, jakoby Niflungowie wyginęli w tragicznych okolicznościach na skutek ciążącej nad ich rodem klątwy pierścienia Andwaranaut, będącego ich władnością, Niflungowie mają się dobrze, stroniąc od ludzi bardziej niż zazwyczaj, by oddawać się strzeżeniu Andwaranautu.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Nisse – należą do rodziny opiekuńczych duchów domowych, których zadaniem jest dbanie o dostatek gospodarstwa, sprawowanie opieki nad domem, strzeżenie go przed wszelkim złem oraz zapewnienie jego mieszkańcom zdrowia. Nieustannie pomagają albo wyręczają swoich gospodarzy w wielu pracach domowych, a jedyne, czego oczekują w zamian to odrobina jedzenia albo mleka oraz szacunek. Nisse wyglądem przypominają niewielkiego wzrostu, brodatego staruszka, często odzianego w czerwony albo niebieski frak i dopasowaną do niego kolorystycznie czapeczkę. Zdarza się, że niektóre nisse posiadają tylko jedno oko – ceni się je jeszcze bardziej niż pozostałe, uznając za wcielenie Odyna.
Możliwe ingrediencje: włosy, oko
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, schronisko górskie
Skvader – małe, płochliwe zwierzątko przypominające królika, z głowy którego wyrasta długie poroże, a na grzbiecie posiada nierozwinięte, kurze skrzydła. Mimo niecodziennego wyglądu, skvader doskonale sprawdza się jako domowe zwierzątko – o ile uda się go złapać, jest bowiem bardzo szybkie i kiedy tylko uzna, że znajduje się w zagrożeniu (czyli praktycznie zawsze, gdy tylko ktoś na nie spojrzy), czym prędzej czmycha do wydrążonej w ziemi nory. Oswojony skvader, choć wciąż płochliwy i wstydliwy, jest doskonałym opiekunem dzieci – podobno ma na to wpływ aura, którą roztacza wokół siebie, mogąc z łatwością uspokoić prawie każdego.
Możliwe ingrediencje: róg, pióro, sierść
Lokacje z ingrediencjami: las dębowy, ścieżka dydaktyczna
Tussy – w liczbie pojedynczej tuss; plemię niewielkich istot, które przypominają miniaturowe, rozczochrane trolle. Często mylone są z nisse, są jednak od nich znacznie mniejsze i raczej nie pomagają ludziom tak chętnie, jak one. Są za to niezwykle nieśmiałe, dlatego częściej niż trzymanie się w pobliżu ludzkich osad, wybierają tereny leśne, gdzie mogą schować się wśród kopców kamieni lub zarośli. Tussy posiadają stosunkowo spokojny charakter, a do ludzi, jeśli już na jakichś się natkną, nastawione są przyjaźnie – ich sympatia wzrasta tym bardziej, jeśli będą otrzymywać niewielkie podarunki składane na wyjątkowo ładnych głazach: kwiaty, owoce leśne, trawy, gałązki – tak drobny gest bardzo szybko przyczynia się do przychylności tussów, które wskażą drogę zagubionym w lesie wędrowcom.
Możliwe ingrediencje: sierść
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka, fiord szeptów
Mistrz Gry
Re: Bestiariusz Wto 1 Gru - 1:34
Poziom II
Älva – niekiedy mylnie nazywana rusałką, wodnicą czy topielicą, w rzeczywistości jest istotą najbardziej zbliżoną do elfów. Älvy są bowiem niezwykłej, wręcz porażającej urody dziewczętami, żyjącymi w lasach; zdarza się więc, że mylone są z huldrami. Beztroskie, długowieczne i bardziej smukłe od ludzi, są jednak ludzkiego wzrostu. Najczęściej można jest spotkać nocą, tańczące na łąkach, natomiast pozostające po ich tańcach kręgi nazywa się älvdanser, czyli elfie tańce, lub älvringar – elfie kręgi. Człowiek obserwujący älvy w pięknym tańcu zauważał po fakcie, że choć jemu wydawało się, że minęły godziny, w prawdziwym świecie minęły już długie lata.
Możliwe ingrediencje: pukiel włosów
Lokacje z ingrediencjami: serce älvy, zielona zatoka
Bäckahästen – określany potocznie jako potokowy koń, jest wyjątkowo niebezpiecznym stworzeniem. Zamieszkując nieopodal źródeł, strumyków i potoków, stara się bowiem zachęcić osoby pojawiające się w ich pobliżu do przejażdżki na własnym grzbiecie. Przejażdżki takie przeważnie kończą się utopieniem ofiary bäckahästena. Rumak szczególnie upodobał sobie dzieci, dla których podobno specjalnie rozciąga swój grzbiet, żeby zmieściło się ich jak najwięcej. Podobno istnieje jednak sposób, by nieszczęśnika dosiadającego białego konia uratować – żeby przełamać czar wystarczy rzucić kawałek stali między rumaka a wodę.
Możliwe ingrediencje: sierść, serce
Lokacje z ingrediencjami: mgliste moczary, kręta struga
Białe damy – przez niektórych mylnie uważane także za duchy, przez innych za okrutne demony, a jeszcze inna część społeczeństwa twierdzi, że mają związek z wyroczniami. Prawda leży jednak gdzieś pośrodku, gdyż mają z każdego coś po trochu. Są pięknymi pannami, na które nieraz natknąć się można w samo południe nad brzegami rzek czy jezior, gdzie w skąpym, białym odzieniu myją włosy i swoimi naturalnymi wdziękami starają się uwieść mężczyzny. Praktycznie żaden młodzieniec nie jest w stanie się oprzeć, udając się za białą damą do jej kryjówki, a tam czeka go zwykle rozczarowanie. Damy co prawda nie zmieniały się w szkarady, ale próbowały mordować swoich niedoszłych kochanków, by zabrać ich dusze, z których następnie tkały swoje suknie. Mówi się, że każda kobieta, która takie odzienie na siebie włoży, natychmiast staje się dla płci przeciwnej niezwykle atrakcyjna. Istnieje jednak druga strona medalu – noszenie zbyt długo takiej sukni skutkuje szaleństwem, w jakie popada nosząca ją osoba, gdyż zaczyna słyszeć krzyki tych mężczyzn, z których dusz powstał materiał.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Haugbui – pojawiający się w pobliżu grobowców stwór jest nie tyle straszny, co bardziej odrażający. O jego obecności łatwo się dowiedzieć, ponieważ wydziela paskudny zapach gnijącego mięsa, ponadto pokryty jest czymś, co najczęściej uznawane jest za oślizgły mech. Podejrzewa się, że haugbui to przede wszystkim rodzaj ożywieńca, z tą różnicą, że przed śmiercią musiał być człowiekiem co najmniej żyjącym w konflikcie z prawem, który zginął gwałtowną śmiercią i nie został pochowany w tradycyjny sposób z zachowaniem wszelkich obrzędów pogrzebowych. Haugbuia należy się szczególnie wystrzegać i gdy tylko jest ku temu okazja, czym prędzej uciekać, jest bowiem bezwzględny dla każdego, kto dostanie się w jego ręce, a o to w rzeczywistości nieszczególnie trudno, ponieważ są zadziwiająco szybkie, zwinne i agresywne. Jedyne, co jest w stanie je zatrzymać to ogień oraz srebro.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Hinmannen – nikogo nie powinno dziwić, że jest chyba najbardziej znaną demoniczną istotą zamieszkującą świat. Poza Skandynawią określany jest powszechnie diabłem czy belzebubem, natomiast w samej Norwegii znany jest przede wszystkim pod imieniem Stary Eryk. Na hinmannena natknąć można się na bezdrożach oraz w zatłoczonych karczmach, starając się znaleźć nowe ofiary, które chętnie zaprzedałyby mu swoje dusze. Zadowala się jednak również pospolitymi psotami i mąceniem – jego specjalnością jest skłócanie ze sobą ludzi i sprowadzanie ich na złą drogę. Ponadto uwielbia grać w karty i jest wyśmienitym wirtuozem gry na skrzypcach – swoimi umiejętnościami bardzo chętnie dzieli się z ludźmi, o ile ci są skłonni oddać za tajemną wiedzę odpowiednią opłatę. Hinmannena całkiem łatwo rozpoznać, mimo że z pozoru wygląda na zwyczajnego, acz bogatego jegomościa: utyka bowiem na jedną nogę, nie ma jej ludzkiej, ale końską. Ci, którzy mieli z nim styczność, zapewniają też, że po przyjrzeniu się aparycji Starego Eryka, można zauważyć brak dziurek w nosie, a sam diabeł wydziela bardzo nieprzyjemną, wręcz niezwykle duszącą woń siarki.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Jólaköttur – inaczej potocznie zwany świąteczny kot, który właściwie wygląda jak zwykły dachowiec, z tą różnicą, że jest olbrzymi i nie całkiem potulny – największe spotkane do tej pory osobniki mierzyły niemal trzy metry. Na jólaköttura najczęściej można natknąć się zimą, wówczas jest też najbardziej niebezpieczny, ponieważ czyhając w śniegu pożera ludzi, którzy okresie Jul nie otrzymali w prezencie nic nowego do ubrania. Niestety od kilku lat wśród młodych rodzin nowym zwyczajem zaczęło być łagodzenie opowieści o jólakötturze, jakoby wcale nie pożerał ludzi, a tylko świąteczne jedzenie nieszczęśnika, którego nie obdarowano nowym odzieniem – od tego momentu zauważono gwałtowny wzrost zaginięć w okresie Jul, zwłaszcza wśród małych dzieci.
Możliwe ingrediencje: sierść, język, serce, krew
Lokacje z ingrediencjami: krzywy las, opuszczony młyn.
Koboldy – niewielkiego wzrostu, humanoidalne duchy opiekuńcze, które zamieszkują przede wszystkim różne środowiska, przez co nabrały indywidualnych, charakterystycznych dla nich cech. Wyodrębnia się więc kobolda domowego, który najczęściej zamieszkuje pod podłogą i odznacza się zadziwiającą złośliwością, szczególnie, gdy skąpi mu się pożywienia – ale kiedy dokłada się starań, by stworka traktować dobrze, ten niekiedy odwdzięcza się, sprowadzając do domu dobrobyt, a właścicielom znosząc znalezione złoto. Natomiast koboldy podziemne – czasem nazywane kopalnianymi – zamieszkują głównie kopalnie i przez górników uznawane są za rodzaj „mistrzów”, a to dlatego, że wyśmienicie znają się na wyszukiwaniu złóż kopalin, na właściwościach samych minerałów, a ponadto zwyczajnie są mistrzami kowalstwa oraz sztuki złotniczej. Niektórzy uważają, że wszystkie rodzaje koboldów charakteryzują się szczególnymi umiejętnościami – podobno posiadają umiejętność znikania i latania.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Landvaetty – chociaż są wątłej budowy mężczyznami, w żadnym wypadku nie należy ich lekceważyć. To opiekunowie ziemi związani z określonym terytorium, źródłem, rzeką, wodospadem, zatoką, lasem czy górą, ale również z mniejszymi obszarami, jak chociażby domem. Często lekceważeni i pomijani w hierarchii opiekuńczych demonów, nie unosiły się gniewem, gdy nie składano im ofiar. Kiedy jednak ktoś zdecyduje się na poważanie ich, może liczyć na drobne rady, wróżby czy sprowadzenie na dany obszar dobrobytu. W niektórych przypadkach, gdy chronione przez landvaetty terytorium jest zagrożone, potrafią przybrać postać zwierząt, odstraszając nieprzyjaciół. Potrafią porozumiewać się w języku galdrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Lusse – w rzeczywistości wyglądem przypomina olbrzymiego jastrzębia, z tą różnicą, że posiada długi, niemal półtorametrowy ogon, który raz do roku – w najdłuższą w roku noc – płonie żywym ogniem. Lusse właśnie wtedy, ale równie często też podczas burz zimowych oraz wiosennych sunie po skandynawskim niebie, by nieść śmierć poprzez uduszenie wszystkim tym, którzy wówczas w kominkach utrzymują zbyt duży ogień, warzą piwo albo pieką chleb. Z jej skrzydeł sypią się wtedy drobinki jej piór, które uważane są za trujące.
Możliwe ingrediencje: pióro, pazur, mięso
Lokacje z ingrediencjami: dolina reniferów, zielona zatoka
Månhjort – stworzenia do złudzenia podobne do jeleni szlachetnych, z którymi często mieszają się we wspólne stada, co utrudnia ich identyfikację. Znawcy magicznej fauny są w stanie rozpoznać je po charakterystycznej przypadłości: zwierzęta te instynktownie ciągną do wyczarowanych kuli światła, tracąc przy tym czujność jak ogłuszone. Należy pamiętać przy tym, że są bardzo płochliwe i najlżejszy ruch czy dźwięk potrafi wytrącić je z transu. Månhjorty przez jedną noc każdego miesiąca stają się nie do pomylenia – podczas nowiu i do wschodu zachowują na wpół materialną formę, stworzone jakby ze srebrnej, świetlistej łuny, przez co niegdyś mawiano, że pochłaniają światło księżyca, którego tej nocy nie widać na niebie. W tym czasie pozyskuje się od nich fluorescencyjną tzw. lunarną spadź, stosowaną w alchemii leczniczej; zachowuje ona przydatność do następnego nowiu, kiedy to zamienia się w cuchnącą, czarną maź. Najbezpieczniejszym sposobem jej pozyskiwania jest pobranie wydzieliny z błon śluzowych i tak przeprowadza się to w hodowlach, te są jednak rzadko spotykane, ponieważ månhjorty niechętnie rozmnażają się w niewoli. Ich dzikiej populacji zagrażają tymczasem kłusownicy, uzyskujący surowiec poprzez prawnie zakazane wykrwawianie, podczas którego zwierzę koniecznie musi pozostawać żywe, aby upuszczana krew zachowywała swoje niezwykłe, magiczne właściwości.
Możliwe ingrediencje: wydzielina błon śluzowych, krew
Lokacje z ingrediencjami: pola månhjortów, wąwóz odkupienia
Myling – niekiedy nazywany krzykaczem albo utburdenem, co oznacza „wyniesionego na zewnątrz, jest wcieleniem duszy niechcianego dziecka, które zostało przez matkę pozostawione w lesie na pewną śmierć. Nic więc dziwnego, że natknąć można się na niego właśnie w pobliżu lasów, skąd do uszu przyszłej ofiary mylinga docierają rozdzierające serce płacz i dziecięce wrzaski, którymi próbuje zwrócić na siebie uwagę – zaniepokojony niecodziennymi odgłosami człowiek, nieświadomy zagrożenia idzie odnaleźć zagubione w kniei dziecko, a kiedy już znajdzie się w pobliżu krzykacza, ten niespodziewanie wskakuje mu na plecy, domagając się wyniesienia na cmentarz. Jest to bowiem jeden ze sposobów, by mylingowi pomóc. Często zdarza się jednak, że człowiek, któremu myling wbił się w plecy kończy tak samo jak nieoczekiwany „pasażer”, ponieważ mówi się, że jest on zadziwiająco ogromny, jak na noworodka i najwidoczniej staje się coraz cięższy, kiedy zbliża się do cmentarza, a niosąca go osoba zapada się w ziemi – jeżeli więc stworowi nie uda się przedostać na jego teren, w furii zabija swoją ofiarę. Kolejnymi sposobami pomocy utburdenowi są: nadanie mu imienia albo odnalezienie porzuconego ciała, a następnie szybkie zakopanie go w uświęconej ziemi.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Mara – to demon powstający z duszy żywego człowieka, który nocą, w trakcie snu, opuszcza ciało swojego właściciela, by dusić i wysysać siły życiowe oraz krew z innych śpiących. W tym celu, pod postacią niewielkiego zwierzęcia, jak ćma, pająk czy mysz, wślizguje się do sypialni swojej ofiary, gdzie znów zmienia swój wygląd – jest bowiem zmiennokształtna – by już pod postacią chudej, wysokiej i przeraźliwie szpetnej kobiety wspiąć się na nieszczęśnika i kolanami uciskać klatkę piersiową tak, że niemal nie może oddychać. Mara znika nad ranem, wracając do własnego ciała, natomiast na człowieka, który padł jej ofiarą, mogła sprowadzić nie tylko koszmarne sny, ale przede wszystkim niezwykłe osłabienie organizmu, a nawet groźną chorobę. Nieraz zdarza się, że mara, zamiast nocą dręczyć człowieka, dosiada koni, jeżdżąc na nich niemal do upadłego, by rankiem odstawić je do stajni wykończone i pokryte pianą. Niekiedy mary mylnie są utożsamiane ze zmorami, jednak są ich największymi przeciwnikami, bowiem walczą o to, by wysysać siły życiowe z galdrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Saliszak wełnisty – gatunek zdziczałego psa wywodzącego się bezpośrednio od rasy psów domowych hodowanych w przeszłości przez kanadyjskich Saliszów dla ich sierści, z której wyrabiano koce i ubrania. Rasa ta uznawana jest za wymarłą od początku XIX wieku, kiedy to rozwój owczarstwa wyparł zapotrzebowanie na psią wełnę wśród tamtejszych plemion, jednak osobniki, które zostały przywiezione do Skandynawii zdziczały i skutecznie przysposobiły się do samodzielnego życia, na drodze ewolucji przechodząc zmiany nie tylko powierzchowne, ale również magiczne. Dzisiejsze, znane nam saliszaki są znacznie większe od swoich protoplastów, niewiele mniejsze od wilka szarego, a ich wełna, niegdyś biała, dziś przybiera barwy brudnopłowe, rdzawe, wilczaste lub bardzo rzadką czerń, dla której są czasem wyjątkowo odławiane podrosłe szczenięta przed ich pierwszą zimą, jako cenne myśliwskie trofeum. Ich wełna narasta przez cały rok, by podczas siarczystej skandynawskiej zimy chronić je przed przemarznięciem – w tym okresie przez ciężar pokrywy są powolniejsze i mniej zręczne, przez to łagodniejsze, natomiast w miesiącach poprzedzających przymrozki przejawiają ogromną agresję i żarłoczność w przygotowaniu na chudsze, zimowe miesiące, kiedy wełna utrudnia im zdobywanie większej ilości wartościowego pożywienia. Pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny tymczasem wiążą się dla nich z bardzo wrażliwym, trudnym procesem zrzucania wełny – ponieważ nie mogą naturalnie liczyć na pomoc człowieka, a ich przetrwanie zależy od szybkiego pozbycia się balastu utrudniającego łowy, saliszaki samodzielnie wyrywają sobie gęstą, zwełnioną sierść, nieraz dotkliwie kalecząc przy tym powierzchnię ciała (dlatego wiek saliszaków często można określić po rozległości blizn nieporastających dłużej sierścią w ogóle). Na ten czas niewielkie sfory rozpadają się, a te psy, które przetrwają czas zrzucania wełny i pozimowego wygłodzenia, na wiosnę formują nowe grupy, w ten sposób zapewniając przepływ genów między populacjami. Ich wełna obecnie nie ma właściwie żadnej wartości, ponieważ jest często zbyt zniszczona i sztywna, jednak czasami wyłapuje się je dla ich krwi posiadającej silne właściwości wspomagające regenerację tkanek – uznaje się to za magiczną, bardzo silną mutację, która pozwoliła im przetrwać bez jakiejkolwiek pomocy człowieka.
Możliwe ingrediencje: krew, sierść
Lokacje z ingrediencjami: wąwóz odkupienia, wilcza knieja
Storsjöodjuret – dosłownie oznacza potwora z jeziora Storsjön, ale prawdą jest, że storsjöodjurety zamieszkują większość głębokich jezior. To jedyne wodne smoki, które można spotkać na terenach nordyckich. Ich czarne, wężowe ciała mierzą do około sześciu metrów, choć zdarzały się okazy nawet piętnastometrowe, na grzbiecie posiadają trzy potężne płetwy zakończone ostrymi szpikulcami, a łeb do złudzenia przypomina głowę psa. Nie są bardzo agresywnymi stworzeniami, raczej unikają ludzkiego wzroku i ludzi w ogóle, przede wszystkim dlatego, że organizuje się na storsjöodjurety nielegalne polowania, których celem jest zdobycie płetwnych szpikulców, w których znajduje się cenna dla alchemików substancja.
Możliwe ingrediencje: łuska, płetwa
Lokacje z ingrediencjami: fiord szeptów, zielona zatoka
Tanngniost – gatunek małego przeżuwacza pod względami biologicznymi czy fenotypowymi zbliżonego łudząco do niemagicznego kozła śnieżnego, są jednak od niego zauważalnie większe, osiągając w przypadku samców nierzadko blisko 1,5 m w kłębie. Złotowłoszki, bo tak potocznie są często nazywane przez zoologów czy myśliwych, obrastają wełną o strukturze przypominającej owczą, odróżniającą się szczególną przypadłością: między zwykłym białym włosiem wyrastają, w różnym zagęszczeniu w zależności od intensywności genu, złote kosmyki. Często silnie karbowane chowają się głęboko pod wierzchnią, gęstą warstwą koziej okrywy, właściwie jedynie w krótkim okresie na przełomie wiosny i lata dostrzegalne na ciele zwierzęcia, kiedy następuje intensywne linienie: złotawe lśnienie często obejmuje gęsto szczególnie ich kryzę oraz pas wzdłuż grzbietu. Nazwane imieniem jednego z kozłów zaprzęganych do wozu Thora nie przypadkiem, bowiem w przeszłości wierzono, że złote włosy zgubione w ich okrywie są okruchami błyskawic prószącymi na nie podczas gwałtownych burz zatrzymanych nad szczytami gór – historyczne zapiski podają, że ludzie złapani przez nawałnicę na górskich stokach widywali liczne stada wędrujące ku wyższym skalistym graniom, odpowiadające grzmieniom donośnym jazgotem. Ponieważ obecnie populacja tych zwierząt pozostaje nieduża, endemiczna wyższym partiom gór Bardal, a dotychczas nie udało się z sukcesem przysposobić ich do hodowli, złoty włos pozostaje niezwykle drogim surowcem, wykorzystywanym przy zdobnictwie szat kapłańskich.
Możliwe ingrediencje: wełna, złoty włos tanngoński, skóra
Lokacje z ingrediencjami: fiord szeptów, szczyt góry Rehvale
Valravn – mianem tym określa się kruki, które rozdziobały ludzkie, niegodne zwłoki. Są stworzeniami niebezpiecznymi i zwyczajnie okropnymi, mówi się bowiem, że zjadłszy serce człowieka, pozyskiwały dzięki temu wiedzę zmarłej osoby. Tym samym valravny zwodzą ludzi, w sprytny sposób wykorzystując ich słabości, a ich umiejętności daleko wykraczają poza te, które posiadają zwykłe kruki – mogą dokonywać niezwykle złych czynów, krzywdząc ludzi, a żeby nie osłabiać drzemiących w sobie mocy, muszą pić krew ludzkich dzieci. Z biegiem czasu valravny stały się zwierzętami bardzo popularnymi wśród ślepców, wcale jednak nie jako domowe pupile – każdy fragment ich ciała wykorzystuje się do rytuałów i warzenia eliksirów, nawet kilkukrotnie wzmacniając ich działanie.
Możliwe ingrediencje: pióro, pazur, oko, mięso, krew, serce
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, wąwóz odkupienia
Zaraźnica – istnieją niezwykle sprzeczne przekazy na temat wyglądu zakaźnicy. Niektórzy twierdzą, że to istota człekokształtna i zmiennokształtna, prawdopodobnie przypominająca staruszkę okrytą niezliczoną ilością łachmanów, której najczęściej towarzyszy czerwony pies, inni natomiast utrzymują, że określenie to powinno być stosowane do samego psa, bo o jego obecności przekonany jest każdy. Jakkolwiek by nie było, jeśli w okolicy pojawia się umaszczony na czerwono, masywny brytan, czym prędzej skontaktować się z medykiem, bowiem zaraźnica z każdym swoim przybyciem roznosi choroby – mogą być niegroźne, jak zwyczajne, raczej niegroźne przeziębienie w stylu wicherii, ale równie dobrze zaraźnica może zesłać na kogoś gargulcozę, wężową ospę czy rumienicę.
Możliwe ingrediencje: sierść, kieł, pazur, serce, krew
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, wąwóz odkupienia
Możliwe ingrediencje: pukiel włosów
Lokacje z ingrediencjami: serce älvy, zielona zatoka
Bäckahästen – określany potocznie jako potokowy koń, jest wyjątkowo niebezpiecznym stworzeniem. Zamieszkując nieopodal źródeł, strumyków i potoków, stara się bowiem zachęcić osoby pojawiające się w ich pobliżu do przejażdżki na własnym grzbiecie. Przejażdżki takie przeważnie kończą się utopieniem ofiary bäckahästena. Rumak szczególnie upodobał sobie dzieci, dla których podobno specjalnie rozciąga swój grzbiet, żeby zmieściło się ich jak najwięcej. Podobno istnieje jednak sposób, by nieszczęśnika dosiadającego białego konia uratować – żeby przełamać czar wystarczy rzucić kawałek stali między rumaka a wodę.
Możliwe ingrediencje: sierść, serce
Lokacje z ingrediencjami: mgliste moczary, kręta struga
Białe damy – przez niektórych mylnie uważane także za duchy, przez innych za okrutne demony, a jeszcze inna część społeczeństwa twierdzi, że mają związek z wyroczniami. Prawda leży jednak gdzieś pośrodku, gdyż mają z każdego coś po trochu. Są pięknymi pannami, na które nieraz natknąć się można w samo południe nad brzegami rzek czy jezior, gdzie w skąpym, białym odzieniu myją włosy i swoimi naturalnymi wdziękami starają się uwieść mężczyzny. Praktycznie żaden młodzieniec nie jest w stanie się oprzeć, udając się za białą damą do jej kryjówki, a tam czeka go zwykle rozczarowanie. Damy co prawda nie zmieniały się w szkarady, ale próbowały mordować swoich niedoszłych kochanków, by zabrać ich dusze, z których następnie tkały swoje suknie. Mówi się, że każda kobieta, która takie odzienie na siebie włoży, natychmiast staje się dla płci przeciwnej niezwykle atrakcyjna. Istnieje jednak druga strona medalu – noszenie zbyt długo takiej sukni skutkuje szaleństwem, w jakie popada nosząca ją osoba, gdyż zaczyna słyszeć krzyki tych mężczyzn, z których dusz powstał materiał.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Haugbui – pojawiający się w pobliżu grobowców stwór jest nie tyle straszny, co bardziej odrażający. O jego obecności łatwo się dowiedzieć, ponieważ wydziela paskudny zapach gnijącego mięsa, ponadto pokryty jest czymś, co najczęściej uznawane jest za oślizgły mech. Podejrzewa się, że haugbui to przede wszystkim rodzaj ożywieńca, z tą różnicą, że przed śmiercią musiał być człowiekiem co najmniej żyjącym w konflikcie z prawem, który zginął gwałtowną śmiercią i nie został pochowany w tradycyjny sposób z zachowaniem wszelkich obrzędów pogrzebowych. Haugbuia należy się szczególnie wystrzegać i gdy tylko jest ku temu okazja, czym prędzej uciekać, jest bowiem bezwzględny dla każdego, kto dostanie się w jego ręce, a o to w rzeczywistości nieszczególnie trudno, ponieważ są zadziwiająco szybkie, zwinne i agresywne. Jedyne, co jest w stanie je zatrzymać to ogień oraz srebro.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Hinmannen – nikogo nie powinno dziwić, że jest chyba najbardziej znaną demoniczną istotą zamieszkującą świat. Poza Skandynawią określany jest powszechnie diabłem czy belzebubem, natomiast w samej Norwegii znany jest przede wszystkim pod imieniem Stary Eryk. Na hinmannena natknąć można się na bezdrożach oraz w zatłoczonych karczmach, starając się znaleźć nowe ofiary, które chętnie zaprzedałyby mu swoje dusze. Zadowala się jednak również pospolitymi psotami i mąceniem – jego specjalnością jest skłócanie ze sobą ludzi i sprowadzanie ich na złą drogę. Ponadto uwielbia grać w karty i jest wyśmienitym wirtuozem gry na skrzypcach – swoimi umiejętnościami bardzo chętnie dzieli się z ludźmi, o ile ci są skłonni oddać za tajemną wiedzę odpowiednią opłatę. Hinmannena całkiem łatwo rozpoznać, mimo że z pozoru wygląda na zwyczajnego, acz bogatego jegomościa: utyka bowiem na jedną nogę, nie ma jej ludzkiej, ale końską. Ci, którzy mieli z nim styczność, zapewniają też, że po przyjrzeniu się aparycji Starego Eryka, można zauważyć brak dziurek w nosie, a sam diabeł wydziela bardzo nieprzyjemną, wręcz niezwykle duszącą woń siarki.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Jólaköttur – inaczej potocznie zwany świąteczny kot, który właściwie wygląda jak zwykły dachowiec, z tą różnicą, że jest olbrzymi i nie całkiem potulny – największe spotkane do tej pory osobniki mierzyły niemal trzy metry. Na jólaköttura najczęściej można natknąć się zimą, wówczas jest też najbardziej niebezpieczny, ponieważ czyhając w śniegu pożera ludzi, którzy okresie Jul nie otrzymali w prezencie nic nowego do ubrania. Niestety od kilku lat wśród młodych rodzin nowym zwyczajem zaczęło być łagodzenie opowieści o jólakötturze, jakoby wcale nie pożerał ludzi, a tylko świąteczne jedzenie nieszczęśnika, którego nie obdarowano nowym odzieniem – od tego momentu zauważono gwałtowny wzrost zaginięć w okresie Jul, zwłaszcza wśród małych dzieci.
Możliwe ingrediencje: sierść, język, serce, krew
Lokacje z ingrediencjami: krzywy las, opuszczony młyn.
Koboldy – niewielkiego wzrostu, humanoidalne duchy opiekuńcze, które zamieszkują przede wszystkim różne środowiska, przez co nabrały indywidualnych, charakterystycznych dla nich cech. Wyodrębnia się więc kobolda domowego, który najczęściej zamieszkuje pod podłogą i odznacza się zadziwiającą złośliwością, szczególnie, gdy skąpi mu się pożywienia – ale kiedy dokłada się starań, by stworka traktować dobrze, ten niekiedy odwdzięcza się, sprowadzając do domu dobrobyt, a właścicielom znosząc znalezione złoto. Natomiast koboldy podziemne – czasem nazywane kopalnianymi – zamieszkują głównie kopalnie i przez górników uznawane są za rodzaj „mistrzów”, a to dlatego, że wyśmienicie znają się na wyszukiwaniu złóż kopalin, na właściwościach samych minerałów, a ponadto zwyczajnie są mistrzami kowalstwa oraz sztuki złotniczej. Niektórzy uważają, że wszystkie rodzaje koboldów charakteryzują się szczególnymi umiejętnościami – podobno posiadają umiejętność znikania i latania.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Landvaetty – chociaż są wątłej budowy mężczyznami, w żadnym wypadku nie należy ich lekceważyć. To opiekunowie ziemi związani z określonym terytorium, źródłem, rzeką, wodospadem, zatoką, lasem czy górą, ale również z mniejszymi obszarami, jak chociażby domem. Często lekceważeni i pomijani w hierarchii opiekuńczych demonów, nie unosiły się gniewem, gdy nie składano im ofiar. Kiedy jednak ktoś zdecyduje się na poważanie ich, może liczyć na drobne rady, wróżby czy sprowadzenie na dany obszar dobrobytu. W niektórych przypadkach, gdy chronione przez landvaetty terytorium jest zagrożone, potrafią przybrać postać zwierząt, odstraszając nieprzyjaciół. Potrafią porozumiewać się w języku galdrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Lusse – w rzeczywistości wyglądem przypomina olbrzymiego jastrzębia, z tą różnicą, że posiada długi, niemal półtorametrowy ogon, który raz do roku – w najdłuższą w roku noc – płonie żywym ogniem. Lusse właśnie wtedy, ale równie często też podczas burz zimowych oraz wiosennych sunie po skandynawskim niebie, by nieść śmierć poprzez uduszenie wszystkim tym, którzy wówczas w kominkach utrzymują zbyt duży ogień, warzą piwo albo pieką chleb. Z jej skrzydeł sypią się wtedy drobinki jej piór, które uważane są za trujące.
Możliwe ingrediencje: pióro, pazur, mięso
Lokacje z ingrediencjami: dolina reniferów, zielona zatoka
Månhjort – stworzenia do złudzenia podobne do jeleni szlachetnych, z którymi często mieszają się we wspólne stada, co utrudnia ich identyfikację. Znawcy magicznej fauny są w stanie rozpoznać je po charakterystycznej przypadłości: zwierzęta te instynktownie ciągną do wyczarowanych kuli światła, tracąc przy tym czujność jak ogłuszone. Należy pamiętać przy tym, że są bardzo płochliwe i najlżejszy ruch czy dźwięk potrafi wytrącić je z transu. Månhjorty przez jedną noc każdego miesiąca stają się nie do pomylenia – podczas nowiu i do wschodu zachowują na wpół materialną formę, stworzone jakby ze srebrnej, świetlistej łuny, przez co niegdyś mawiano, że pochłaniają światło księżyca, którego tej nocy nie widać na niebie. W tym czasie pozyskuje się od nich fluorescencyjną tzw. lunarną spadź, stosowaną w alchemii leczniczej; zachowuje ona przydatność do następnego nowiu, kiedy to zamienia się w cuchnącą, czarną maź. Najbezpieczniejszym sposobem jej pozyskiwania jest pobranie wydzieliny z błon śluzowych i tak przeprowadza się to w hodowlach, te są jednak rzadko spotykane, ponieważ månhjorty niechętnie rozmnażają się w niewoli. Ich dzikiej populacji zagrażają tymczasem kłusownicy, uzyskujący surowiec poprzez prawnie zakazane wykrwawianie, podczas którego zwierzę koniecznie musi pozostawać żywe, aby upuszczana krew zachowywała swoje niezwykłe, magiczne właściwości.
Możliwe ingrediencje: wydzielina błon śluzowych, krew
Lokacje z ingrediencjami: pola månhjortów, wąwóz odkupienia
Myling – niekiedy nazywany krzykaczem albo utburdenem, co oznacza „wyniesionego na zewnątrz, jest wcieleniem duszy niechcianego dziecka, które zostało przez matkę pozostawione w lesie na pewną śmierć. Nic więc dziwnego, że natknąć można się na niego właśnie w pobliżu lasów, skąd do uszu przyszłej ofiary mylinga docierają rozdzierające serce płacz i dziecięce wrzaski, którymi próbuje zwrócić na siebie uwagę – zaniepokojony niecodziennymi odgłosami człowiek, nieświadomy zagrożenia idzie odnaleźć zagubione w kniei dziecko, a kiedy już znajdzie się w pobliżu krzykacza, ten niespodziewanie wskakuje mu na plecy, domagając się wyniesienia na cmentarz. Jest to bowiem jeden ze sposobów, by mylingowi pomóc. Często zdarza się jednak, że człowiek, któremu myling wbił się w plecy kończy tak samo jak nieoczekiwany „pasażer”, ponieważ mówi się, że jest on zadziwiająco ogromny, jak na noworodka i najwidoczniej staje się coraz cięższy, kiedy zbliża się do cmentarza, a niosąca go osoba zapada się w ziemi – jeżeli więc stworowi nie uda się przedostać na jego teren, w furii zabija swoją ofiarę. Kolejnymi sposobami pomocy utburdenowi są: nadanie mu imienia albo odnalezienie porzuconego ciała, a następnie szybkie zakopanie go w uświęconej ziemi.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Mara – to demon powstający z duszy żywego człowieka, który nocą, w trakcie snu, opuszcza ciało swojego właściciela, by dusić i wysysać siły życiowe oraz krew z innych śpiących. W tym celu, pod postacią niewielkiego zwierzęcia, jak ćma, pająk czy mysz, wślizguje się do sypialni swojej ofiary, gdzie znów zmienia swój wygląd – jest bowiem zmiennokształtna – by już pod postacią chudej, wysokiej i przeraźliwie szpetnej kobiety wspiąć się na nieszczęśnika i kolanami uciskać klatkę piersiową tak, że niemal nie może oddychać. Mara znika nad ranem, wracając do własnego ciała, natomiast na człowieka, który padł jej ofiarą, mogła sprowadzić nie tylko koszmarne sny, ale przede wszystkim niezwykłe osłabienie organizmu, a nawet groźną chorobę. Nieraz zdarza się, że mara, zamiast nocą dręczyć człowieka, dosiada koni, jeżdżąc na nich niemal do upadłego, by rankiem odstawić je do stajni wykończone i pokryte pianą. Niekiedy mary mylnie są utożsamiane ze zmorami, jednak są ich największymi przeciwnikami, bowiem walczą o to, by wysysać siły życiowe z galdrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Saliszak wełnisty – gatunek zdziczałego psa wywodzącego się bezpośrednio od rasy psów domowych hodowanych w przeszłości przez kanadyjskich Saliszów dla ich sierści, z której wyrabiano koce i ubrania. Rasa ta uznawana jest za wymarłą od początku XIX wieku, kiedy to rozwój owczarstwa wyparł zapotrzebowanie na psią wełnę wśród tamtejszych plemion, jednak osobniki, które zostały przywiezione do Skandynawii zdziczały i skutecznie przysposobiły się do samodzielnego życia, na drodze ewolucji przechodząc zmiany nie tylko powierzchowne, ale również magiczne. Dzisiejsze, znane nam saliszaki są znacznie większe od swoich protoplastów, niewiele mniejsze od wilka szarego, a ich wełna, niegdyś biała, dziś przybiera barwy brudnopłowe, rdzawe, wilczaste lub bardzo rzadką czerń, dla której są czasem wyjątkowo odławiane podrosłe szczenięta przed ich pierwszą zimą, jako cenne myśliwskie trofeum. Ich wełna narasta przez cały rok, by podczas siarczystej skandynawskiej zimy chronić je przed przemarznięciem – w tym okresie przez ciężar pokrywy są powolniejsze i mniej zręczne, przez to łagodniejsze, natomiast w miesiącach poprzedzających przymrozki przejawiają ogromną agresję i żarłoczność w przygotowaniu na chudsze, zimowe miesiące, kiedy wełna utrudnia im zdobywanie większej ilości wartościowego pożywienia. Pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny tymczasem wiążą się dla nich z bardzo wrażliwym, trudnym procesem zrzucania wełny – ponieważ nie mogą naturalnie liczyć na pomoc człowieka, a ich przetrwanie zależy od szybkiego pozbycia się balastu utrudniającego łowy, saliszaki samodzielnie wyrywają sobie gęstą, zwełnioną sierść, nieraz dotkliwie kalecząc przy tym powierzchnię ciała (dlatego wiek saliszaków często można określić po rozległości blizn nieporastających dłużej sierścią w ogóle). Na ten czas niewielkie sfory rozpadają się, a te psy, które przetrwają czas zrzucania wełny i pozimowego wygłodzenia, na wiosnę formują nowe grupy, w ten sposób zapewniając przepływ genów między populacjami. Ich wełna obecnie nie ma właściwie żadnej wartości, ponieważ jest często zbyt zniszczona i sztywna, jednak czasami wyłapuje się je dla ich krwi posiadającej silne właściwości wspomagające regenerację tkanek – uznaje się to za magiczną, bardzo silną mutację, która pozwoliła im przetrwać bez jakiejkolwiek pomocy człowieka.
Możliwe ingrediencje: krew, sierść
Lokacje z ingrediencjami: wąwóz odkupienia, wilcza knieja
Storsjöodjuret – dosłownie oznacza potwora z jeziora Storsjön, ale prawdą jest, że storsjöodjurety zamieszkują większość głębokich jezior. To jedyne wodne smoki, które można spotkać na terenach nordyckich. Ich czarne, wężowe ciała mierzą do około sześciu metrów, choć zdarzały się okazy nawet piętnastometrowe, na grzbiecie posiadają trzy potężne płetwy zakończone ostrymi szpikulcami, a łeb do złudzenia przypomina głowę psa. Nie są bardzo agresywnymi stworzeniami, raczej unikają ludzkiego wzroku i ludzi w ogóle, przede wszystkim dlatego, że organizuje się na storsjöodjurety nielegalne polowania, których celem jest zdobycie płetwnych szpikulców, w których znajduje się cenna dla alchemików substancja.
Możliwe ingrediencje: łuska, płetwa
Lokacje z ingrediencjami: fiord szeptów, zielona zatoka
Tanngniost – gatunek małego przeżuwacza pod względami biologicznymi czy fenotypowymi zbliżonego łudząco do niemagicznego kozła śnieżnego, są jednak od niego zauważalnie większe, osiągając w przypadku samców nierzadko blisko 1,5 m w kłębie. Złotowłoszki, bo tak potocznie są często nazywane przez zoologów czy myśliwych, obrastają wełną o strukturze przypominającej owczą, odróżniającą się szczególną przypadłością: między zwykłym białym włosiem wyrastają, w różnym zagęszczeniu w zależności od intensywności genu, złote kosmyki. Często silnie karbowane chowają się głęboko pod wierzchnią, gęstą warstwą koziej okrywy, właściwie jedynie w krótkim okresie na przełomie wiosny i lata dostrzegalne na ciele zwierzęcia, kiedy następuje intensywne linienie: złotawe lśnienie często obejmuje gęsto szczególnie ich kryzę oraz pas wzdłuż grzbietu. Nazwane imieniem jednego z kozłów zaprzęganych do wozu Thora nie przypadkiem, bowiem w przeszłości wierzono, że złote włosy zgubione w ich okrywie są okruchami błyskawic prószącymi na nie podczas gwałtownych burz zatrzymanych nad szczytami gór – historyczne zapiski podają, że ludzie złapani przez nawałnicę na górskich stokach widywali liczne stada wędrujące ku wyższym skalistym graniom, odpowiadające grzmieniom donośnym jazgotem. Ponieważ obecnie populacja tych zwierząt pozostaje nieduża, endemiczna wyższym partiom gór Bardal, a dotychczas nie udało się z sukcesem przysposobić ich do hodowli, złoty włos pozostaje niezwykle drogim surowcem, wykorzystywanym przy zdobnictwie szat kapłańskich.
Możliwe ingrediencje: wełna, złoty włos tanngoński, skóra
Lokacje z ingrediencjami: fiord szeptów, szczyt góry Rehvale
Valravn – mianem tym określa się kruki, które rozdziobały ludzkie, niegodne zwłoki. Są stworzeniami niebezpiecznymi i zwyczajnie okropnymi, mówi się bowiem, że zjadłszy serce człowieka, pozyskiwały dzięki temu wiedzę zmarłej osoby. Tym samym valravny zwodzą ludzi, w sprytny sposób wykorzystując ich słabości, a ich umiejętności daleko wykraczają poza te, które posiadają zwykłe kruki – mogą dokonywać niezwykle złych czynów, krzywdząc ludzi, a żeby nie osłabiać drzemiących w sobie mocy, muszą pić krew ludzkich dzieci. Z biegiem czasu valravny stały się zwierzętami bardzo popularnymi wśród ślepców, wcale jednak nie jako domowe pupile – każdy fragment ich ciała wykorzystuje się do rytuałów i warzenia eliksirów, nawet kilkukrotnie wzmacniając ich działanie.
Możliwe ingrediencje: pióro, pazur, oko, mięso, krew, serce
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, wąwóz odkupienia
Zaraźnica – istnieją niezwykle sprzeczne przekazy na temat wyglądu zakaźnicy. Niektórzy twierdzą, że to istota człekokształtna i zmiennokształtna, prawdopodobnie przypominająca staruszkę okrytą niezliczoną ilością łachmanów, której najczęściej towarzyszy czerwony pies, inni natomiast utrzymują, że określenie to powinno być stosowane do samego psa, bo o jego obecności przekonany jest każdy. Jakkolwiek by nie było, jeśli w okolicy pojawia się umaszczony na czerwono, masywny brytan, czym prędzej skontaktować się z medykiem, bowiem zaraźnica z każdym swoim przybyciem roznosi choroby – mogą być niegroźne, jak zwyczajne, raczej niegroźne przeziębienie w stylu wicherii, ale równie dobrze zaraźnica może zesłać na kogoś gargulcozę, wężową ospę czy rumienicę.
Możliwe ingrediencje: sierść, kieł, pazur, serce, krew
Lokacje z ingrediencjami: leśny szałas, wąwóz odkupienia
Mistrz Gry
Re: Bestiariusz Wto 1 Gru - 1:34
Poziom III
Berchty – ludek zamieszkujący najciemniejsze i najmniej uczęszczane zakątki lasów. Ludzie bardzo często nie zdają sobie sprawy z ich obecności, ponieważ przez większą część roku brechty pozostają w ukryciu, pokazując się najczęściej zimą. Wówczas nie wahają się zapuszczać nawet na obrzeża miast, by w sobie tylko znanym celu niespodziewanie porywać ludzi – niestety porwani najczęściej nigdy nie wracali, stąd przypuszczać można tylko, że stają się pożywieniem dla wygłodniałych stworów. O ich wyglądzie również niewiele wiadomo, poza tym, że podobno przypominają skarłowaciałych ludzi z ogonami i o długich i ostrych kłach.
Możliwe ingrediencje: kieł, ogon
Lokacje z ingrediencjami: wilcza knieja
Draug – prawdopodobnie jedna z najniebezpieczniejszych istot, na jaką można natrafić, jeśli jest się wyjątkowym pechowcem albo głupcem. Draug to żywy trup, ale od pozostałych ożywieńców odróżnia go to, że może nim zostać każdy nieboszczyk, który dostał się we władanie ślepca i który przymuszany jest do wykonywania poleceń wchodzących w konflikt z jakimkolwiek boskim prawem. Ten przerażający stwór posiada niezwykłą siłę, wygląd oraz zapach rozkładającego się trupa i intensywnie niebieskie oczy, co wiąże się z przepływającą i władającą ciałem umarłego magią – dzięki tej magii sam jest w stanie władać nią w określonym zakresie: przede wszystkim, by strzec miejsca swojego pochówku, a także znajdujących się przy nim skarbów. Jeśli ktoś tylko wejdzie do grobowca, draug natychmiast opuszcza miejsce swojego spoczynku, stając się agresywnym dla każdego, kto znajdzie się na jego drodze. Aby się go sprawnie pozbyć, należy przebić go żelaznym prętem, przygnieść potężnym kamieniem albo zabić galdra, który nim włada – wówczas draug traci drzemiącą w nim moc.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Erlking – niewiele o nim wiadomo, głównie dlatego, że podobno ukazuje się wyłącznie dzieciom, a dzieciom przecież mało kto wierzy. Jest złowrogim elfem, właściwie ich królem, bo dokładnie tak można przetłumaczyć jego nazwę, na którego natknąć można się podczas spacerów po najgłębszych, najciemniejszych odmętach lasów. Wyglądem przypomina zwykłego człowieka odzianego w ciemne szaty, twarz chowając pod ciężkim kapturem. Dopiero kiedy go ściągnie, można dostrzec, że posiada wydłużony, haczykowaty nos, zęby natomiast ma węższe niż ludzkie, jest ich dwa razy więcej i są niezwykle ostre. Erkling bezszelestnie porusza się po leśnych zaroślach, poszukując dzieci, które zbyt długo przebywają w kniejach, a kiedy natrafi na zagrożenia marudera, zabija go jednym dotknięciem.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Gulon – dziwaczny, acz niebezpieczny stwór wielkości i kształtu psa, z kilkoma wyraźnie kocimi cechami, takimi jak głowa, uszy oraz pazury. Gulon uchodzi za istotę legendarną ze względu na rzadkość występowania – w minionym stuleciu odnotowano zaledwie sześć przypadków spotkania z nim. Nie jest to potwierdzoną informacją, uważa się jednak powszechnie, że został niemal wybity ze względu na wyjątkowo cenne, grube futro, które w naturalny sposób odbija większość zaklęć. W przeszłości gulony niezwykle często polowały stadnie – są w stanie zabić każde stworzenie, które natychmiast pożerają do momentu, aż z obżarstwa spuchną i nie będą mogły już zjeść więcej. Wówczas szukają dwóch rosnących bardzo blisko siebie drzew, by przecisnąć się pomiędzy nimi oraz przepchać przez własne ciało zjedzone mięso.
Możliwe ingrediencje: sierść, kły, pazury, oko, serce
Lokacje z ingrediencjami: mgliste moczary
Jötunowie – lud lodowych olbrzymów, którym początek dał wnuk samego Ymira – Bergelmir. Mówi się, że ich ojczyzną jest Jötunheim, kraina wiecznego chłodu, ale wersję tą przedstawia się tylko śniącym oraz najmłodszym galdrom, bowiem wcale nietrudno na nich trafić (chociaż dużo trudniej ujść przed nimi z życiem) w najwyższych partiach gór, o ile uda się ich dostrzec, ponieważ zlewają się z zalegającym na ich graniach śniegiem. Jötunowie są niezwykle wrogo nastawieni zarówno do ludzi, jak bogów, i posiadają potworną fizjonomię: posiadają pazury, kły oraz zdeformowane, skrzące się lodem ciała lub budowę w ogóle nieprzypominającą ludzkiej, a ich wzrost może sięgać kilkunastu metrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Kraken – nie bez przyczyny uważany za legendarny postrach morskich głębin, kraken przypomina wyglądem gigantyczną ośmiornicę, która swoją agresywną naturą nie tylko niejednemu wilkowi morskiemu napędziła stracha, co zwyczajnie pozbawiła życia. Rozjuszone krakeny nie wahają się bowiem przed atakowaniem wszelkiego rodzaju pływających jednostek, oplatając i miażdżąc potężnymi mackami nawet największe statki. Często zdarza się, że wystające z morza krakenowe grzbiety mylone są z bezludnymi wysepkami. Kiedy potwory te zaczynają się przemieszczać, powodują powstawanie równie niebezpiecznych dla statków wirów wodnych, a o obecności krakena świadczy zabarwiona na ciemno woda od jego nieprzyjemne woniejącej wydzieliny.
Możliwe ingrediencje: wydzielina, macki
Lokacje z ingrediencjami: samotna wyspa
Krokuta ślepa – znana ze szczątek znajdowanych w europejskich jaskiniach hiena jaskiniowa uważana jest za gatunek wymarły, choć naukowcy uważają wprawdzie, że zdawała się dobrze przystosowana i zdolna do przetrwania zachodzących w jej środowisku zmian. W podręcznikach śniących nazywana jest hieną epoki lodowcowej, po której pozostały wyłącznie licznie wydobywane kości, w podręcznikach widzących od niedawna – etapem przejściowym w ewolucji krokuty ślepej. Zoolodzy podejrzewają, że drastyczna zmiana klimatyczna zmusiła je do przystosowania się do trwałego życia w jaskiniach, często odcinanych lawinami od otwartej przestrzeni – w takich wypadkach uwięzione stada wyjadały się nawzajem, a wśród nielicznych przetrwałych doszło do mutacji, w której udział musiał mieć przeskok magiczny początkujący nowy gatunek. Krokuty ślepe żyją zazwyczaj w parach i rzadko wychodzą ze swoich jaskiń: jedynie nocami w krótkim sezonie godów w miesiącach zimowych lub po to, by wciągnąć pod ziemię ofiarę, która przystanęła u jednego z wielu dyskretnych wejść do ich nor, ciągnących się nieraz na dalekie odległości pod ziemią. Jak nazwa wskazuje – są zupełnie ślepe. Ich oczy w procesie ewolucji stały się małe i bezużyteczne, a ich dominującymi zmysłami są słuch i węch, podejrzewa się też, że są czułe na drżenia ziemi i wyczuwają obecność zwierzyny u wejścia do ich nory podobnie do pająków, w których sieć wpadła zdobycz. Wbrew pozorom, tym, czego wystrzegać trzeba się najbardziej, nie są jedynie mocne szczęki – na podniebieniu krokut zauważyć można miękki wyrostek, który sztywnieje, wypełniając się paraliżującą toksyną, kiedy wgryzają się w ciało ofiary. Trucizna bardzo długo zalega w organizmie i obecnie nieznane jest antidotum.
Możliwe ingrediencje: pazury, toksyna z wyrostka gębowego
Lokacje z ingrediencjami: szczyt góry Rehvale
Licze – uważani za legendarnych i nieśmiertelnych nekromantów. Mówi się, że licz kiedyś był człowiekiem, lecz tak bardzo zatracił się w magii zakazanej, że dziś go nie przypomina, zatracając swoje człowieczeństwo, przez co aktualnie zalicza się go do istot humanoidalnych. To właśnie on włada magią przywołania, a każdy kto chciałby ją posiąść, powinien otrzymać ją od liczą. Odnalezienie go wiąże się zawsze z ryzykiem, że będzie wrogo nastawiony i bez wahania przypuści siarczysty atak. Zwykle większość z nich wyczuwa, że galdr najprawdopodobniej zdołał ulec nieodwracalnej przemianie w ślepca. Wówczas licz dzieli się swoją wiedzą i mocą, najczęściej po spełnieniu jego żądań. Jest to najczęściej zamordowanie niewinnej osoby, aby móc wzmocnić i podtrzymać siłę licza, do czego używa się rytuału eskalacji magicznej. Odnaleźć licza nie jest łatwo, bowiem ukrywa się on w trudno dostępnych miejscach.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Orm – niekiedy nazywany gigantycznym robakiem, należy do jednego z rodzajów smoków i jako jedyny zamieszkuje tereny Skandynawii oraz Finlandii. Posiada olbrzymie, wężowe ciało o twardych jak stal łuskach i w przeciwieństwie do innych gatunków smoków, nie jest obdarzony łapami oraz skrzydłami. Nie oznacza to jednak, że nie jest groźny. Chociaż ormy nie zieją ogniem, ich bronią jest niezwykle toksyczny jad, którym plują, gdy tylko w pobliżu ich nor pojawi się jakiekolwiek zagrożenie, zazwyczaj w postaci ludzi, którzy próbują wykraść tym smokom skarb, którego strzegą. Prawda jest jednak taka, że do tej pory nie widomo, czy ormy strzegą czegokolwiek poza własnym legowiskiem, ponieważ żaden śmiałek nie uszedł z życiem ze spotkania z tym stworzeniem.
Możliwe ingrediencje: łuska, mięso, oko
Lokacje z ingrediencjami: rumowisko skalne
Selma – nie istnieje chyba na skandynawskich ziemiach bardziej tajemnicze stworzenie niż Selma. Stwór ten pokazuje się raz na dziesięć lat, jednak nikt nigdy nie wie kiedy i w którym miejscu na jeziorze Seljord będzie można go ujrzeć. Z nielicznych historii szczęściarzy, którzy podobno mieli okazję zobaczyć Selmę na własne oczy, można wywnioskować, że należy do rodzaju ogromnych wodnych węży. Ma liczyć sobie niemal dwadzieścia metrów i posiadać połyskliwe, złote cielsko – dowodem na to mają być złote łuski, które od czasu do czasu można znaleźć przy jeziorze.
Możliwe ingrediencje: łuska
Lokacje z ingrediencjami: brzeg jeziora
Troll – humanoidalna istota, posiadająca grubą, zazwyczaj zieloną skórę, niezwykle gęste owłosienie i olbrzymi nos. Jest stworzeniem nocnym, bojącym się światła słonecznego, ponieważ za jego sprawą bezpowrotnie obróci się w kamień. Często ciężko odróżnić trolle od porośniętego mchem głazu lub drzewa. Tak samo trudno jest określić ich wiek, ponieważ wszystkie wyglądają na bardzo stare; ponadto są okrutnie brzydkie, niesamowicie złośliwe, mściwe, zazdrosne i nad wyraz mało inteligentne, co przy ich brutalnej sile daje istoty bardzo niebezpieczne. Zależnie od rodzaju trolli (dzielą się bowiem między innymi na górskie i leśne), zamieszkują trudno dostępne dla człowieka miejsca, takie jak górskie jaskinie czy lasy. Dodatkowo wśród trolli górskich, które szczególnie upodobały sobie złoto, z wyjątkową zaciętością grabiąc i okradając wszystkich z ich kosztowności, i leśnych, na które nadepnąć lub wejść można przypadkiem w lasach, wyodrębnia się jeszcze jeden ich rodzaj – tak zwane trolle trójgłowe, które bez wątpienia należą do najgroźniejszych, najokrutniejszych z tych istot. Jak nazwa wskazuje, posiadają co najmniej trzy głowy, a im więcej tych głów posiadają, tym wyżej znajdują się w hierarchii. Dalekimi krewnymi trolli są też nissy, w żadnym wypadku nie należy jednak ich z nimi mylić.
Możliwe ingrediencje: włos
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka
Możliwe ingrediencje: kieł, ogon
Lokacje z ingrediencjami: wilcza knieja
Draug – prawdopodobnie jedna z najniebezpieczniejszych istot, na jaką można natrafić, jeśli jest się wyjątkowym pechowcem albo głupcem. Draug to żywy trup, ale od pozostałych ożywieńców odróżnia go to, że może nim zostać każdy nieboszczyk, który dostał się we władanie ślepca i który przymuszany jest do wykonywania poleceń wchodzących w konflikt z jakimkolwiek boskim prawem. Ten przerażający stwór posiada niezwykłą siłę, wygląd oraz zapach rozkładającego się trupa i intensywnie niebieskie oczy, co wiąże się z przepływającą i władającą ciałem umarłego magią – dzięki tej magii sam jest w stanie władać nią w określonym zakresie: przede wszystkim, by strzec miejsca swojego pochówku, a także znajdujących się przy nim skarbów. Jeśli ktoś tylko wejdzie do grobowca, draug natychmiast opuszcza miejsce swojego spoczynku, stając się agresywnym dla każdego, kto znajdzie się na jego drodze. Aby się go sprawnie pozbyć, należy przebić go żelaznym prętem, przygnieść potężnym kamieniem albo zabić galdra, który nim włada – wówczas draug traci drzemiącą w nim moc.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Erlking – niewiele o nim wiadomo, głównie dlatego, że podobno ukazuje się wyłącznie dzieciom, a dzieciom przecież mało kto wierzy. Jest złowrogim elfem, właściwie ich królem, bo dokładnie tak można przetłumaczyć jego nazwę, na którego natknąć można się podczas spacerów po najgłębszych, najciemniejszych odmętach lasów. Wyglądem przypomina zwykłego człowieka odzianego w ciemne szaty, twarz chowając pod ciężkim kapturem. Dopiero kiedy go ściągnie, można dostrzec, że posiada wydłużony, haczykowaty nos, zęby natomiast ma węższe niż ludzkie, jest ich dwa razy więcej i są niezwykle ostre. Erkling bezszelestnie porusza się po leśnych zaroślach, poszukując dzieci, które zbyt długo przebywają w kniejach, a kiedy natrafi na zagrożenia marudera, zabija go jednym dotknięciem.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Gulon – dziwaczny, acz niebezpieczny stwór wielkości i kształtu psa, z kilkoma wyraźnie kocimi cechami, takimi jak głowa, uszy oraz pazury. Gulon uchodzi za istotę legendarną ze względu na rzadkość występowania – w minionym stuleciu odnotowano zaledwie sześć przypadków spotkania z nim. Nie jest to potwierdzoną informacją, uważa się jednak powszechnie, że został niemal wybity ze względu na wyjątkowo cenne, grube futro, które w naturalny sposób odbija większość zaklęć. W przeszłości gulony niezwykle często polowały stadnie – są w stanie zabić każde stworzenie, które natychmiast pożerają do momentu, aż z obżarstwa spuchną i nie będą mogły już zjeść więcej. Wówczas szukają dwóch rosnących bardzo blisko siebie drzew, by przecisnąć się pomiędzy nimi oraz przepchać przez własne ciało zjedzone mięso.
Możliwe ingrediencje: sierść, kły, pazury, oko, serce
Lokacje z ingrediencjami: mgliste moczary
Jötunowie – lud lodowych olbrzymów, którym początek dał wnuk samego Ymira – Bergelmir. Mówi się, że ich ojczyzną jest Jötunheim, kraina wiecznego chłodu, ale wersję tą przedstawia się tylko śniącym oraz najmłodszym galdrom, bowiem wcale nietrudno na nich trafić (chociaż dużo trudniej ujść przed nimi z życiem) w najwyższych partiach gór, o ile uda się ich dostrzec, ponieważ zlewają się z zalegającym na ich graniach śniegiem. Jötunowie są niezwykle wrogo nastawieni zarówno do ludzi, jak bogów, i posiadają potworną fizjonomię: posiadają pazury, kły oraz zdeformowane, skrzące się lodem ciała lub budowę w ogóle nieprzypominającą ludzkiej, a ich wzrost może sięgać kilkunastu metrów.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Kraken – nie bez przyczyny uważany za legendarny postrach morskich głębin, kraken przypomina wyglądem gigantyczną ośmiornicę, która swoją agresywną naturą nie tylko niejednemu wilkowi morskiemu napędziła stracha, co zwyczajnie pozbawiła życia. Rozjuszone krakeny nie wahają się bowiem przed atakowaniem wszelkiego rodzaju pływających jednostek, oplatając i miażdżąc potężnymi mackami nawet największe statki. Często zdarza się, że wystające z morza krakenowe grzbiety mylone są z bezludnymi wysepkami. Kiedy potwory te zaczynają się przemieszczać, powodują powstawanie równie niebezpiecznych dla statków wirów wodnych, a o obecności krakena świadczy zabarwiona na ciemno woda od jego nieprzyjemne woniejącej wydzieliny.
Możliwe ingrediencje: wydzielina, macki
Lokacje z ingrediencjami: samotna wyspa
Krokuta ślepa – znana ze szczątek znajdowanych w europejskich jaskiniach hiena jaskiniowa uważana jest za gatunek wymarły, choć naukowcy uważają wprawdzie, że zdawała się dobrze przystosowana i zdolna do przetrwania zachodzących w jej środowisku zmian. W podręcznikach śniących nazywana jest hieną epoki lodowcowej, po której pozostały wyłącznie licznie wydobywane kości, w podręcznikach widzących od niedawna – etapem przejściowym w ewolucji krokuty ślepej. Zoolodzy podejrzewają, że drastyczna zmiana klimatyczna zmusiła je do przystosowania się do trwałego życia w jaskiniach, często odcinanych lawinami od otwartej przestrzeni – w takich wypadkach uwięzione stada wyjadały się nawzajem, a wśród nielicznych przetrwałych doszło do mutacji, w której udział musiał mieć przeskok magiczny początkujący nowy gatunek. Krokuty ślepe żyją zazwyczaj w parach i rzadko wychodzą ze swoich jaskiń: jedynie nocami w krótkim sezonie godów w miesiącach zimowych lub po to, by wciągnąć pod ziemię ofiarę, która przystanęła u jednego z wielu dyskretnych wejść do ich nor, ciągnących się nieraz na dalekie odległości pod ziemią. Jak nazwa wskazuje – są zupełnie ślepe. Ich oczy w procesie ewolucji stały się małe i bezużyteczne, a ich dominującymi zmysłami są słuch i węch, podejrzewa się też, że są czułe na drżenia ziemi i wyczuwają obecność zwierzyny u wejścia do ich nory podobnie do pająków, w których sieć wpadła zdobycz. Wbrew pozorom, tym, czego wystrzegać trzeba się najbardziej, nie są jedynie mocne szczęki – na podniebieniu krokut zauważyć można miękki wyrostek, który sztywnieje, wypełniając się paraliżującą toksyną, kiedy wgryzają się w ciało ofiary. Trucizna bardzo długo zalega w organizmie i obecnie nieznane jest antidotum.
Możliwe ingrediencje: pazury, toksyna z wyrostka gębowego
Lokacje z ingrediencjami: szczyt góry Rehvale
Licze – uważani za legendarnych i nieśmiertelnych nekromantów. Mówi się, że licz kiedyś był człowiekiem, lecz tak bardzo zatracił się w magii zakazanej, że dziś go nie przypomina, zatracając swoje człowieczeństwo, przez co aktualnie zalicza się go do istot humanoidalnych. To właśnie on włada magią przywołania, a każdy kto chciałby ją posiąść, powinien otrzymać ją od liczą. Odnalezienie go wiąże się zawsze z ryzykiem, że będzie wrogo nastawiony i bez wahania przypuści siarczysty atak. Zwykle większość z nich wyczuwa, że galdr najprawdopodobniej zdołał ulec nieodwracalnej przemianie w ślepca. Wówczas licz dzieli się swoją wiedzą i mocą, najczęściej po spełnieniu jego żądań. Jest to najczęściej zamordowanie niewinnej osoby, aby móc wzmocnić i podtrzymać siłę licza, do czego używa się rytuału eskalacji magicznej. Odnaleźć licza nie jest łatwo, bowiem ukrywa się on w trudno dostępnych miejscach.
Możliwe ingrediencje: brak
Lokacje z ingrediencjami: brak
Orm – niekiedy nazywany gigantycznym robakiem, należy do jednego z rodzajów smoków i jako jedyny zamieszkuje tereny Skandynawii oraz Finlandii. Posiada olbrzymie, wężowe ciało o twardych jak stal łuskach i w przeciwieństwie do innych gatunków smoków, nie jest obdarzony łapami oraz skrzydłami. Nie oznacza to jednak, że nie jest groźny. Chociaż ormy nie zieją ogniem, ich bronią jest niezwykle toksyczny jad, którym plują, gdy tylko w pobliżu ich nor pojawi się jakiekolwiek zagrożenie, zazwyczaj w postaci ludzi, którzy próbują wykraść tym smokom skarb, którego strzegą. Prawda jest jednak taka, że do tej pory nie widomo, czy ormy strzegą czegokolwiek poza własnym legowiskiem, ponieważ żaden śmiałek nie uszedł z życiem ze spotkania z tym stworzeniem.
Możliwe ingrediencje: łuska, mięso, oko
Lokacje z ingrediencjami: rumowisko skalne
Selma – nie istnieje chyba na skandynawskich ziemiach bardziej tajemnicze stworzenie niż Selma. Stwór ten pokazuje się raz na dziesięć lat, jednak nikt nigdy nie wie kiedy i w którym miejscu na jeziorze Seljord będzie można go ujrzeć. Z nielicznych historii szczęściarzy, którzy podobno mieli okazję zobaczyć Selmę na własne oczy, można wywnioskować, że należy do rodzaju ogromnych wodnych węży. Ma liczyć sobie niemal dwadzieścia metrów i posiadać połyskliwe, złote cielsko – dowodem na to mają być złote łuski, które od czasu do czasu można znaleźć przy jeziorze.
Możliwe ingrediencje: łuska
Lokacje z ingrediencjami: brzeg jeziora
Troll – humanoidalna istota, posiadająca grubą, zazwyczaj zieloną skórę, niezwykle gęste owłosienie i olbrzymi nos. Jest stworzeniem nocnym, bojącym się światła słonecznego, ponieważ za jego sprawą bezpowrotnie obróci się w kamień. Często ciężko odróżnić trolle od porośniętego mchem głazu lub drzewa. Tak samo trudno jest określić ich wiek, ponieważ wszystkie wyglądają na bardzo stare; ponadto są okrutnie brzydkie, niesamowicie złośliwe, mściwe, zazdrosne i nad wyraz mało inteligentne, co przy ich brutalnej sile daje istoty bardzo niebezpieczne. Zależnie od rodzaju trolli (dzielą się bowiem między innymi na górskie i leśne), zamieszkują trudno dostępne dla człowieka miejsca, takie jak górskie jaskinie czy lasy. Dodatkowo wśród trolli górskich, które szczególnie upodobały sobie złoto, z wyjątkową zaciętością grabiąc i okradając wszystkich z ich kosztowności, i leśnych, na które nadepnąć lub wejść można przypadkiem w lasach, wyodrębnia się jeszcze jeden ich rodzaj – tak zwane trolle trójgłowe, które bez wątpienia należą do najgroźniejszych, najokrutniejszych z tych istot. Jak nazwa wskazuje, posiadają co najmniej trzy głowy, a im więcej tych głów posiadają, tym wyżej znajdują się w hierarchii. Dalekimi krewnymi trolli są też nissy, w żadnym wypadku nie należy jednak ich z nimi mylić.
Możliwe ingrediencje: włos
Lokacje z ingrediencjami: górska ścieżka
Mistrz Gry
Re: Bestiariusz Nie 4 Cze - 19:55
Demony
Za demona uznaje się istotę mającą cechy zarówno ducha jak i stworzenia materialnego. Nie będzie błędnym stwierdzenie, że stanowi ona swoiste brakujące ogniwo pomiędzy ludźmi a dynastiami Azów i Wanów. Niektóre demony są pomniejszymi opiekunami rzek i jezior jak przykładowo niksy, inne z kolei przedstawia się jako podwładnych bogów, szczególnie bogini Hel. Demony patronujące naturze są blisko spokrewnione z elfami, jednak ich dokładne pochodzenie po dziś dzień owiane jest tajemnicą. Huldry i huldrekalle są mieszańcami demonów, jakie zdezerterowały z Helheimu oraz elfów; w przeszłości były szpetne, miały rogi i inne, zwierzęce cechy, jakie z czasem uległy zatarciu, pozostawiając jedynie piętno odradzającego się ogona. Niektóre z tych istot, jak choćby wymienione niksy, mogą wchodzić w związki z ludźmi, a wpływy ich krwi utrzymują się przez kilka następujących po sobie pokoleń. Demony w społeczeństwie galdrów były obecne od zawsze, zapisując się także na kartach historii śniących w licznych legendach, mitach i zabobonach. Niektóre z nich nigdy nie były w stanie wrócić do miejsca, w którym powstały, na stałe osiedlając się pośród galdrów; inne z kolei wiodły życie posłanników, lawirując pomiędzy dwoma światami dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom. Choć dziś nie istnieje jednoznaczna klasyfikacja demonów, głównie ze względu na mnogość umiejętności demonów, to można wyróżnić ją na podstawie ich cech i działań.
Podstawowy podział
Demony natury – do tej grupy zaliczamy istoty pochodzące przede wszystkim od legendarnych elfów, czyli fossegrimów, niksy, selkie i älvy. Nazwę zawdzięczają opiece, jaką na co dzień roztaczają nad elementami przyrody. Są stworzeniami silnie terytorialnymi, znanymi z niezwykłej urody i roztaczania przez siebie aury.
Mieszańce – osobna, niezwykle zróżnicowana kategoria, zawierająca między innymi potomków demonów i ludzi, a także huldry i huldrekalle, wywodzące się ze związków demonów Helheimu z elfami. Kolejnym, osobliwym mieszańcem, jest choćby byttingen będący potomkiem huldry, trolla czy älvy, u którego doszło do atawistycznego przywrócenia dawnych, prymitywnych cech.
Demony Helheimu – zmiennokształtne istoty, które nie posiadają żadnej, stałej formy. Często słyszalne są w samej formie głosów lub mglistych, niewyraźnych sylwetek. Od pozostałych grup wyróżnia ich znacznie bliższe pokrewieństwo z duchami i większa moc, zdolna nawet zaprzeczyć prawom życia i śmierci. To właśnie wygnańcy z krainy Hel odpowiadają za powstanie zmor, z którymi zawierają kontrakt. Zgodnie z wierzeniami energię do życia czerpią z ludzkiej krzywdy i cierpienia.
Demony pośmiertne – grupa ta skupia przede wszystkim demony, które powstały po śmierci człowieka. Zalicza się do niej między innymi białe damy czy deildegasta. Większość z nich jest wyjątkowo agresywna, w związku z czym też niebezpieczna dla ludzi.
Mieszańce – osobna, niezwykle zróżnicowana kategoria, zawierająca między innymi potomków demonów i ludzi, a także huldry i huldrekalle, wywodzące się ze związków demonów Helheimu z elfami. Kolejnym, osobliwym mieszańcem, jest choćby byttingen będący potomkiem huldry, trolla czy älvy, u którego doszło do atawistycznego przywrócenia dawnych, prymitywnych cech.
Demony Helheimu – zmiennokształtne istoty, które nie posiadają żadnej, stałej formy. Często słyszalne są w samej formie głosów lub mglistych, niewyraźnych sylwetek. Od pozostałych grup wyróżnia ich znacznie bliższe pokrewieństwo z duchami i większa moc, zdolna nawet zaprzeczyć prawom życia i śmierci. To właśnie wygnańcy z krainy Hel odpowiadają za powstanie zmor, z którymi zawierają kontrakt. Zgodnie z wierzeniami energię do życia czerpią z ludzkiej krzywdy i cierpienia.
Demony pośmiertne – grupa ta skupia przede wszystkim demony, które powstały po śmierci człowieka. Zalicza się do niej między innymi białe damy czy deildegasta. Większość z nich jest wyjątkowo agresywna, w związku z czym też niebezpieczna dla ludzi.