Krzywy las
4 posters
Mistrz Gry
Krzywy las Nie 20 Gru - 15:14
Krzywy las
W okolicach Midgardu, tam, gdzie rozciąga się rozległa, gęsta tajga, znajduje się niewielkie połacie zieleni, na obszarze którego drzewa przybrały nietypowy, wykrzywiony kształt, sprawiający, że ich konary wyglądają jakby ktoś postanowił zakląć je w magicznym, wyjątkowo kuriozalnym tańcu. Chociaż powód, dla którego drzewa w tym miejscu wyglądają właśnie w ten sposób, wciąż pozostaje zagadką, wielu galdrów wysuwa podejrzenia, że deformacje przyrody powstały tu za sprawą magii zakazanej i niechętnie bądź z obawą zapuszczają się na tereny krzywego lasu. Pomimo strachu, jaki rozniecił się w sercach mieszkańców za sprawą istnienia tego miejsca, obszar ten nie wykazuje żadnych podejrzanych właściwości, botanicy wysuwają natomiast teorie, że deformacja iglaków powstała tu na skutek obecnych w glebie minerałów.
Ingrediencje
W tym temacie możesz znaleźć ingrediencje. Aby je zdobyć, wystarczy napisać posta, wykonać rzut kością zgodny z mechaniką zbierania składników i rozliczyć się w aktualizacji rozwoju.
● Ingrediencje roślinne: muchomor czerwony (I), płucnica islandzka (I), rdest ptasi (I), wierzbówka kiprzyca (II), monetka bukowa (II), muchomor biały (II), piestrzenica kasztanowata (II), lepiężnik różowy (III);
● Ingrediencje zwierzęce: byttingen (I) – skóra, włosy, serce; jólaköttur (I) – sierść, język, serce, krew.
W tym temacie możesz znaleźć ingrediencje. Aby je zdobyć, wystarczy napisać posta, wykonać rzut kością zgodny z mechaniką zbierania składników i rozliczyć się w aktualizacji rozwoju.
● Ingrediencje roślinne: muchomor czerwony (I), płucnica islandzka (I), rdest ptasi (I), wierzbówka kiprzyca (II), monetka bukowa (II), muchomor biały (II), piestrzenica kasztanowata (II), lepiężnik różowy (III);
● Ingrediencje zwierzęce: byttingen (I) – skóra, włosy, serce; jólaköttur (I) – sierść, język, serce, krew.
Asterin Eggen
Re: Krzywy las Pon 11 Mar - 13:27
Asterin EggenŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Alta, Norwegia
Wiek : 30 lat
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : dawniej prostytutka, obecnie dilerka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : borsuk
Atuty : alchemiczny kolekcjoner (I), zaślepiony (II)
Statystyki : alchemia: 22 / magia użytkowa: 10 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 7 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 39 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 10 / wiedza ogólna: 5
20.05.2001
Czerwone promienie zachodzącego słońca łaskotały szachownicę liści wysoko ponad jej głową. Niczym ziarenka kalejdoskopu obracające się w fantazyjnych kompozycjach, jaśniały i przeciskały się przez zmrużone powieki, gdy tylko pojawiała się pod odpowiednim kątem, narażona na ich skrzący się splendor. Powietrze w oskrzydlającym Midgard lesie zdawało się jej zbyt rześkie, lecz wyjątkowo nie sięgnęła do paczki papierosów skrytej w lnianej torbie przewieszonej przez ramię, z dłońmi wciśniętymi w kieszenie spodni ucząc się oddychać tutejszą aurą. Nie przychodziło jej to instynktownie; wędrówki na łono natury, ani krótsze, ani dłuższe, nie wpisywały się w dossier jej zainteresowań, tym razem jednak, w porównaniu do poprzednich wypraw, czuła się mniej narażona dzięki obecności rozłożystych koron ponad głową. Przysłaniały płótno nieba, gdzie karmin rozlał się już na szary błękit i rozmydlił wspomnienie przespanego popołudnia; wzrok Asterin nie mknął jednak ku nim, wodziła nim po leśnym runie, po gałązkach przetykanych świeżym mchem, wilgotnymi liśćmi, odłamkami kamieni i niskich krzewach odrastających od ziemi w marzeniu o wielkości podobnej drzewom. Słyszała, że wygięte konary były wynikiem plugawej, pięknej magii, ale, ku swojemu rozczarowaniu, nie czuła tu jej posmaku. Gdyby nie plotki, zapewne odwiedziłaby inne miejsce, oferujące szerszy wachlarz ingrediencyjnych dobroci, rzuciła więc drzewom zniecierpliwione spojrzenie i parła naprzód, pomiędzy zielonymi nićmi roślin poszukujących tych upragnionych.
Umoszczona pod półksiężycem krzywego konaru kępa płucnicy islandzkiej spotkała się z usatysfakcjonowanym pomrukiem; bez trudu dostrzegła, że rozczapierzone wiązki kusiły swoją nienagannością, zapraszając ją ku sobie, wabiąc kolorami, uwodząc niestandardowym kształtem. Asterin kucnęła przy płucnicy, wydobywając z torby niewielki nożyk, którym oddzieliła łodygi od pędów tuż przy samej ziemi, po czym umieściła wszystkie zbiory w przeznaczonym im mieszku, przy okazji dostrzegając rosnącą w pobliżu kolonię muchomorów. Jako dziecko uwielbiała je niszczyć - skoro była to roślina niejadalna, to znaczy, że była nieprzydatna, niegodna, niewarta, więc kopała te grzyby z całej siły, zamaszystym ruchem posyłając je w powietrze w rozbryzgu okruchów ziemi i gałęzi. Świadomość ich przeznaczenia, zupełnie innego niż miałkie gotowanie, nadeszła znacznie później i dziś szanowała ich toksynę, z pewnym rozczuleniem wydobywając je z podmiękłej leśnej gleby, by luzem wrzucić je na dno torby. Kiedy skończyła swoją skądinąd dość krótką wędrówkę, las spowijały ciemności; wokół niej zapadła przyjemna, ciężka cisza, ale to nie ona interesowała Asterin - gdzieś niedaleko kwitły bowiem dźwięki Przesmyku i to do ich czułych objęć wracała.
płucnica islandzka 8, muchomor czerwony 4
z tematu
Mistrz Gry
Re: Krzywy las Pon 11 Mar - 13:27
The member 'Asterin Eggen' has done the following action : kości
'Ingrediencje (I)' :
'Ingrediencje (I)' :
Nik Holt
Re: Krzywy las Sob 21 Wrz - 16:06
Nik HoltWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Kohtla-Järve, Estonia
Wiek : 24 lata (udaje, że ma 29)
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : fossegrim
Zawód : łowca roślin i właściciel sklepu z roślinami
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kruk
Atuty : Miłośnik pojedynków (I), Znawca natury (II), Duch wodospadu
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 25 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 8 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 11 / sprawność fizyczna: 7 / charyzma: 10 / wiedza ogólna: 5
18.07.2001
Po klątwie przycichł. Doskonale o tym wiedział, schował się ukradkiem, nie wyściubiając nosa poza swój sklep. To nie to, że się bał, bo przecież Nik nigdy się nie bał. On po prostu…
Potrzebował zebrać siły.
Tak, to było doskonałe wyjaśnienie. Potrzebował zebrać siły, odreagować emocje i zając się swoim biznesem. Dlatego na chwilę zostawił w spokoju naukę zakazanej magii, przycichł, zajął się tylko i wyłącznie pozyskiwaniem składników roślinnych. Zresztą Felix wyjechał w cholerę, nie oczywiście, żeby Holt za nim tęsknił. Żałował tylko artefaktu, który byłby w stanie przyblokować jego aurę. Najwyraźniej nie było mu to pisane, cóż począć. Nie znaczyło to, że pożegnał się z pomysłem, zwyczajnie na razie odstawił go w czasie. Do momentu, w którym znajdzie dobrego rzemieślnika od takich rzeczy.
Czas na rekonwalescencję jednak minął. Dobrym było tu powiedzenie, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. Holt przeżył i tym samym jeszcze mocniej utwierdził się w przekonaniu, że musi nauczyć się zakazanej magii. Że musi stać się silniejszy, a ten rodzaj magii był mu do tego niezbędny.
Nie był aż takim idiotą, by trenować zakazane zaklęcia w zaciszu mieszkania czy sklepu. Może i na swoją lokalizację wybrał Ymira, ale nie był tak głupi, by ryzykować. Nie, trenować musiał po cichu, tam, gdzie mógłby być kompletnie sam.
Krzywy Las był dokładnie takim miejscem. Mało kto się tu zapuszczał, a w razie czego mógł zawsze mówić o zbieraniu ingrediencji, w końcu miał sklep z roślinami. Przemyślał sobie chyba wszystko i udał się właśnie do lasu, by trenować. Powykrzywiane drzewa sprawiały, że atmosfera tego miejsca była dzika i wręcz idealna do treningów. Rozgrzał się kilkoma zwykłymi zaklęciami, trochę się wyciszył i mógł skupić się na tym, czego już zdążył się nauczyć. Szkoda tylko, że nie miał dostępu do ksiąg z zakazanymi zaklęciami. Czy może raczej: nie znał nikogo, komu mógłby się włamać po nie na chatę. Sirkku lubił, Felix się zawinął, Villiam… jemu by tego nie zrobił. Innych za bardzo nie znał, a przynajmniej nie na tyle, by być pewnym ich stanu posiadania. Taki urok ślepców, musieli się ukrywać.
Jakby on sam nie robił tego od lat.
- Þyrnar. – rzucił miękko, patrząc, jak z podłoża wyrastają cierniste pnącza. Nie miał żywej ofiary, więc za „manekin” musiało służyć mu jedno z drzew. Najważniejsze, że efekt był osiągnięty. Zaklęcie się udało, a Nik uśmiechnął się do siebie. Tak, działało. Wyrzut adrenaliny wywołany tym rodzajem magii też był bardzo satysfakcjonujący. Na tyle, by nie usłyszał nadchodzących kroków, zwiastujących, że oto miał okazję wpakować się w niezłe bagno.
A może i nie?
Þyrnar (Sentis) – przywołuje cierniste pnącza, dotkliwie kaleczące i unieruchamiające ofiarę.
Próg: 35 – 35 + 8 (magia zakazana) = 43; udane
Dance with the waves
Move with the sea.
Let the rhythm of the water
Set your soul free.
Move with the sea.
Let the rhythm of the water
Set your soul free.
Mistrz Gry
Re: Krzywy las Sob 21 Wrz - 16:06
The member 'Nik Holt' has done the following action : kości
'k100' : 35
'k100' : 35
Björn Guildenstern
Re: Krzywy las Nie 6 Paź - 20:39
Björn GuildensternŚlepcy
online
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Bergen, Norwegia
Wiek : 29 lat
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : bogaty
Zawód : alchemik, doktorant alchemii w Instytucie Kenaz, właściciel Pracowni Alchemicznej i były członek Kompanii Morskiej
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kawka
Atuty : złotousty (I), alchemik renesansu (II), alchemiczny kolekcjoner (I)
Statystyki : alchemia: 28 / magia użytkowa: 21 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 13 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 11 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 7
Był ostrożny. Musiał być ostrożny. Praktykowanie magii zakazanej przez dziedzica rodu Guildensternów było nie tylko nieodpowiedzialne, ale również całkowicie niedozwolone. Björn zdawał sobie sprawę, że jego każda decyzja i najmniejszy ruch mogą zostać wykorzystane przez jego wrogów. Guildensternowie od zawsze dbali o swój nieskazitelny wizerunek, ceniąc sobie lojalność, honor i przestrzeganie magicznych praw, które wyznaczały granice akceptowalnych praktyk, a wszelkie od tych zasad mogło doprowadzić do katastrofy — nie tylko dla niego samego, ale również dla całej jego rodziny. Jednak magia zakazana miała w sobie coś, co od dłuższego czasu fascynowało Björna bardziej niż cokolwiek innego. Była dzika, nieprzewidywalna i, co najważniejsze, dawała mu poczucie wolności, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwał. Jego codzienne życie było pełne obowiązków i niekończących się oczekiwań, ale w chwilach, gdy oddawał się zakazanym praktykom, mógł poczuć prawdziwą moc, której nie dawały mu konwencjonalne zaklęcia. Ta nielegalna wiedza, zakorzeniona w tajemnych księgach i zdobywana w najbardziej mrocznych zakątkach świata, była dla niego jak oddech świeżego powietrza w dusznym świecie pełnym sztywnych konwenansów.
Wiedział jednak, że magia zakazana, choć kusząca, była również niebezpieczna — wymagała dyscypliny, zrozumienia i czujności. W ostatnich tygodniach nie miał zbyt wielu okazji, by z niej korzystać; musiał się ukrywać i ćwiczyć w sekrecie, daleko od spojrzeń, które mogłyby go osądzić. Gdyby ktoś odkrył, czym się zajmuje i kim się stał, konsekwencje byłyby nieodwracalne. Jego status dziedzica przestałby go chronić — wręcz przeciwnie, stawiałby go na celowniku całego świata magicznego. W ostatnich tygodniach nie miał zbyt wielu okazji, by korzystać z magii zakazanej. Musiał ukrywać swoje zamiary, ćwiczyć w tajemnicy, w miejscach, gdzie nikt nie mógł go zobaczyć. Jego treningi odbywały się po nocach, w odosobnionych ruinach lub głęboko w lasach, gdzie był pewien, że nikt go nie znajdzie. Czuł, że każdy ruch, każde słowo, które wypowiadał, niosły ze sobą ryzyko. Björn wiedział, że przemiana w ślepca, jak decyzja o zgłębieniu magii zakazanej oznaczała permanentne odrzucenie bezpieczeństwa i wejście na drogę, z której nie ma powrotu. Zdawał sobie sprawę, że kilka miesięcy postawił wszystko na jedną kartę — swoją wolność, dziedzictwo, a nawet życie.
Krzywy Las był miejscem owianym złą sławą, a co za tym idzie — rzadko odwiedzanym przez innych mieszkańców. Ludzie opowiadali o nim wiele historii, pełnych tajemniczych zjawisk, zaginionych wędrowców i dziwnych dźwięków, które nocą odbijały się echem między pniami. Dlatego Björn czuł, że to idealne miejsce, aby ćwiczyć magię zakazaną bez ryzyka, że ktoś go zobaczy. Jednak tym razem, gdy się tam pojawił, zbierając w międzyczasie ingrediencje po drodze, usłyszał z oddali dziwnie znajomy głos, który wypowiedział dobrze znane mu słowa. Skąd mogło dobiegać to zaklęcie? Kto mógłby tutaj przyjść? To nie mógł być zwykły widzący, nie mógł być to ktoś, kto przypadkowo się tutaj znalazł. To musiała być osoba, która znała magię zakazaną, osoba, która, podobnie jak Björn, chciała ukryć swoją obecność. Myśl ta napawała go lękiem, ale też coraz większą ciekawością — postanowił jednak dyskretnie ukryć się za rozłożystym drzewem, obserwując z oddali nieznajomego mężczyznę pochłoniętego treningiem.
Wiedział jednak, że magia zakazana, choć kusząca, była również niebezpieczna — wymagała dyscypliny, zrozumienia i czujności. W ostatnich tygodniach nie miał zbyt wielu okazji, by z niej korzystać; musiał się ukrywać i ćwiczyć w sekrecie, daleko od spojrzeń, które mogłyby go osądzić. Gdyby ktoś odkrył, czym się zajmuje i kim się stał, konsekwencje byłyby nieodwracalne. Jego status dziedzica przestałby go chronić — wręcz przeciwnie, stawiałby go na celowniku całego świata magicznego. W ostatnich tygodniach nie miał zbyt wielu okazji, by korzystać z magii zakazanej. Musiał ukrywać swoje zamiary, ćwiczyć w tajemnicy, w miejscach, gdzie nikt nie mógł go zobaczyć. Jego treningi odbywały się po nocach, w odosobnionych ruinach lub głęboko w lasach, gdzie był pewien, że nikt go nie znajdzie. Czuł, że każdy ruch, każde słowo, które wypowiadał, niosły ze sobą ryzyko. Björn wiedział, że przemiana w ślepca, jak decyzja o zgłębieniu magii zakazanej oznaczała permanentne odrzucenie bezpieczeństwa i wejście na drogę, z której nie ma powrotu. Zdawał sobie sprawę, że kilka miesięcy postawił wszystko na jedną kartę — swoją wolność, dziedzictwo, a nawet życie.
Krzywy Las był miejscem owianym złą sławą, a co za tym idzie — rzadko odwiedzanym przez innych mieszkańców. Ludzie opowiadali o nim wiele historii, pełnych tajemniczych zjawisk, zaginionych wędrowców i dziwnych dźwięków, które nocą odbijały się echem między pniami. Dlatego Björn czuł, że to idealne miejsce, aby ćwiczyć magię zakazaną bez ryzyka, że ktoś go zobaczy. Jednak tym razem, gdy się tam pojawił, zbierając w międzyczasie ingrediencje po drodze, usłyszał z oddali dziwnie znajomy głos, który wypowiedział dobrze znane mu słowa. Skąd mogło dobiegać to zaklęcie? Kto mógłby tutaj przyjść? To nie mógł być zwykły widzący, nie mógł być to ktoś, kto przypadkowo się tutaj znalazł. To musiała być osoba, która znała magię zakazaną, osoba, która, podobnie jak Björn, chciała ukryć swoją obecność. Myśl ta napawała go lękiem, ale też coraz większą ciekawością — postanowił jednak dyskretnie ukryć się za rozłożystym drzewem, obserwując z oddali nieznajomego mężczyznę pochłoniętego treningiem.
Mistrz Gry
Re: Krzywy las Nie 6 Paź - 20:41
The member 'Björn Guildenstern' has done the following action : kości
'Ingrediencje (I)' :
'Ingrediencje (I)' :
Nik Holt
Re: Krzywy las Sob 12 Paź - 16:59
Nik HoltWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Kohtla-Järve, Estonia
Wiek : 24 lata (udaje, że ma 29)
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : fossegrim
Zawód : łowca roślin i właściciel sklepu z roślinami
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kruk
Atuty : Miłośnik pojedynków (I), Znawca natury (II), Duch wodospadu
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 25 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 8 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 11 / sprawność fizyczna: 7 / charyzma: 10 / wiedza ogólna: 5
Im mocniej zagłębiał się w zakazaną magię, tym bardziej silny się czuł. Tym więcej czerpał z jej meandrów, choć nie dało się ukryć, że ćwiczenie samemu nie było takie proste. Zdobywanie ofiar zresztą tak samo, bo przecież nie mógł w żaden sposób przesadzić. Zostawały więc mu lasy i drzewa, najlepiej te już wcześniej martwe, a czasem i wyczarowane zwierzęta, bo nigdy nie zniżyłby się do ataku na bezbronnych w porównaniu z ludźmi mieszkańców lasów.
Ale powoli samonauka zaczynała mu nie wystarczać. Nie mógł za mocno naciskać Sirkku, a innych za bardzo nie znał. No, nie na tyle, by im ufać, bo wśród pobieżnych znajomych i innej klienteli pewnie bez problemu udałoby mu się znaleźć niejednego z tej „drugiej” strony praworządności. Ale już zdołał załapać, że by uczyć się od kogoś magii zakazanej, musiał mu choć trochę ufać, a z tym bywało różnie. Zawsze zostawał mu Eggen, ale… Nie był pewny, czy to aby na pewno jest taki dobry pomysł.
- Bind snubba. – mruknął, znęcając się nadal nad biednym drzewem. Musiało mu to wystarczyć, choć zaklęcia torturujące lepiej pasowałyby do żywego manekina. Jednak po śmierci naczelnej handlarki ludźmi jej miejsce przynajmniej tymczasowo zostawało nieobsadzone. Oczywiście, w miejscu drzewa bardzo chętnie widziałby zupełnie inną osobę, ale przynajmniej aktualnie nie miał jak tego zrobić.
Dopiero teraz rozejrzał się kontrolnie wokół siebie. Wydawało mu się, przez chwilę, że krzaki za nim zaszeleściły w niespokojny sposób, ale uznał to za złudzenie. Kto miałby łazić tutaj? Poza ewentualnymi entuzjastami alchemii, ale rzadko który się tutaj zapuszczał. Poczuł mało przyjemny, zimny dreszcz płynący po kręgosłupie.
Nik, masz paranoję.
Poinformował się w myślach. Tutaj nikogo nie było. Nie miało prawa być, nie o tej porze, nie w ten dzień i w ogóle nie tutaj, na Odyna. Zgarnął włosy z twarzy, zamykając oczy i szukając w głowie kolejnych zaklęć do użycia. Kusiło, by cisnąć nim za siebie, ale za mocno się obawiał, że trafiłby na jakieś magiczne stworzenie. Pewnie właśnie takie postanowiło połazić sobie po Krzywym Lesie i podnieść mu ciśnienie. Ale jednak, mimo wszystko nie potrafił się tej paranoi pozbyć.
- Wyłaź. Wiem, że tam jesteś. – rzucił całkowicie nonszalancko, tylko po to, by uświadomić swojej głupiej paranoi, że przesadza. Nie spodziewał się żadnego efektu swoich słów, a tym bardziej tego, że ktokolwiek mógłby wyjść z krzaków. Zresztą kompletnie blefował, nie miał najmniejszego pojęcia o tym, że jego dobry znajomy ukrywa się po leśnych zaroślach i jeszcze podląda jego podczas treningu. Chociaż ta druga opcja była o wiele bardziej niebezpieczna.
Bind snubba (Catena) – zaklęcie torturujące; tworzy łańcuch, który oplata ciało ofiary. Próg: 60
100 + 8 = udane
Ale powoli samonauka zaczynała mu nie wystarczać. Nie mógł za mocno naciskać Sirkku, a innych za bardzo nie znał. No, nie na tyle, by im ufać, bo wśród pobieżnych znajomych i innej klienteli pewnie bez problemu udałoby mu się znaleźć niejednego z tej „drugiej” strony praworządności. Ale już zdołał załapać, że by uczyć się od kogoś magii zakazanej, musiał mu choć trochę ufać, a z tym bywało różnie. Zawsze zostawał mu Eggen, ale… Nie był pewny, czy to aby na pewno jest taki dobry pomysł.
- Bind snubba. – mruknął, znęcając się nadal nad biednym drzewem. Musiało mu to wystarczyć, choć zaklęcia torturujące lepiej pasowałyby do żywego manekina. Jednak po śmierci naczelnej handlarki ludźmi jej miejsce przynajmniej tymczasowo zostawało nieobsadzone. Oczywiście, w miejscu drzewa bardzo chętnie widziałby zupełnie inną osobę, ale przynajmniej aktualnie nie miał jak tego zrobić.
Dopiero teraz rozejrzał się kontrolnie wokół siebie. Wydawało mu się, przez chwilę, że krzaki za nim zaszeleściły w niespokojny sposób, ale uznał to za złudzenie. Kto miałby łazić tutaj? Poza ewentualnymi entuzjastami alchemii, ale rzadko który się tutaj zapuszczał. Poczuł mało przyjemny, zimny dreszcz płynący po kręgosłupie.
Nik, masz paranoję.
Poinformował się w myślach. Tutaj nikogo nie było. Nie miało prawa być, nie o tej porze, nie w ten dzień i w ogóle nie tutaj, na Odyna. Zgarnął włosy z twarzy, zamykając oczy i szukając w głowie kolejnych zaklęć do użycia. Kusiło, by cisnąć nim za siebie, ale za mocno się obawiał, że trafiłby na jakieś magiczne stworzenie. Pewnie właśnie takie postanowiło połazić sobie po Krzywym Lesie i podnieść mu ciśnienie. Ale jednak, mimo wszystko nie potrafił się tej paranoi pozbyć.
- Wyłaź. Wiem, że tam jesteś. – rzucił całkowicie nonszalancko, tylko po to, by uświadomić swojej głupiej paranoi, że przesadza. Nie spodziewał się żadnego efektu swoich słów, a tym bardziej tego, że ktokolwiek mógłby wyjść z krzaków. Zresztą kompletnie blefował, nie miał najmniejszego pojęcia o tym, że jego dobry znajomy ukrywa się po leśnych zaroślach i jeszcze podląda jego podczas treningu. Chociaż ta druga opcja była o wiele bardziej niebezpieczna.
Bind snubba (Catena) – zaklęcie torturujące; tworzy łańcuch, który oplata ciało ofiary. Próg: 60
100 + 8 = udane
Dance with the waves
Move with the sea.
Let the rhythm of the water
Set your soul free.
Move with the sea.
Let the rhythm of the water
Set your soul free.
Mistrz Gry
Re: Krzywy las Sob 12 Paź - 16:59
The member 'Nik Holt' has done the following action : kości
'k100' : 100
'k100' : 100
Björn Guildenstern
Re: Krzywy las Wto 12 Lis - 12:13
Björn GuildensternŚlepcy
online
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Bergen, Norwegia
Wiek : 29 lat
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : bogaty
Zawód : alchemik, doktorant alchemii w Instytucie Kenaz, właściciel Pracowni Alchemicznej i były członek Kompanii Morskiej
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kawka
Atuty : złotousty (I), alchemik renesansu (II), alchemiczny kolekcjoner (I)
Statystyki : alchemia: 28 / magia użytkowa: 21 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 13 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 11 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 7
Magia zakazana rozprzestrzeniała się wszędzie, niczym zaraza. Wnikała w najmniejsze zakątki magicznej Skandynawii, przenikając przez mury miasta, lasy i domy, pochłaniając umysły tych, którzy szukali mocy i odpowiedzi w miejscach, w które nie odważyliby się wcześniej zajrzeć. Każdy, kto jej doświadczył, czuł w sobie nieodpartą pokusę, pragnienie odkrywania zakazanych tajemnic, które wciągały niczym otchłań bez dna. Była bowiem czymś więcej niż tylko sztuką magiczną — była manifestacją pragnień i lęków ludzi, ucieleśnieniem ich najgłębszych, często nieuświadomionych potrzeb. Ci, którzy się jej poddawali, czuli, jak magia ta daje im moc, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyli. Nagle słabi mogli stać się potężni, a upokorzeni odnaleźć swoje miejsce w świecie, dlatego tak wielu, mimo zagrożenia i ryzyka, było gotowych zapłacić wysoką cenę, by choć przez chwilę poczuć jej siłę. Björn nie był w tym wyjątkiem — choć mogłoby się wydawać, że miał wszystko, to chciał mieć jeszcze więcej, a magia zakazana mogła mu dać to, czego życie pełne ograniczeń na co dzień mu nie pozwalało. Wszystko, co było niedozwolenie, było dla Björna Guildensterna szczególnie kuszące, nawet jeśli wiedział, że igrał z ogniem i w każdej chwili mogło się to dla niego źle skończyć.
Nie spodziewał się jednak, że w Krzywym Lesie spotka kogoś, kto będzie praktykował magię zakazaną. Las od zawsze budził grozę — pochylone, poskręcane drzewa tworzyły labirynt, w którym łatwo można było się zgubić. Miejsce to było odizolowane, ukryte przed wzrokiem ciekawskich, i być może właśnie dlatego przyciągało takich jak on. Zatrzymał się w bezpiecznej odległości i ostrożnie obserwował nieznajomego, skryty za gęstym poszyciem. Jego ciekawość szybko zwyciężyła nad rozsądkiem na tyle, by obserwować go z ukrycia, przyglądając się, jak rzuca zaklęcia. Nie widział jego twarzy i nie zamierzał się ujawniać, nie do końca wiedząc, z kim ma do czynienia. Mimo że nie wydał żadnego dźwięku, mężczyzna jakimś sposobem wyczuł jego obecność. Przez chwilę Björn myślał, że to tylko przypadek, ale nieznajomy spojrzał w jego kierunku, wyraźnie świadomy, że nie jest sam. wciąż nie miał zamiaru się ujawniać, ale głos, który usłyszał, brzmiał dziwnie znajomo. Czy to był…? Zaskoczony i pełen wątpliwości, próbował się upewnić, że nie daje się zwieść złudzeniom. W głębi duszy nie chciał wierzyć, że to możliwe, ale ciekawość okazała się silniejsza. Zaryzykował i wyszedł z ukrycia, odsłaniając się przed postacią, która odwróciła się w jego stronę.
— Ja... — Nic nie widziałem? Na początku nie wiedział, co miał powiedzieć i jak się zachować; czy chciał ryzykować i pozwolić, by ktoś inny poznał też jego tajemnice. Magia zakazana, którą praktykował, nie pozostawiała złudzeń co do jego intencji. Björn poczuł jednocześnie ulgę i niepokój — zupełnym przypadkiem odnalazł Nika, ale nie tego, którego znał wcześniej. — Cześć, Nik. Szukałem roślin po okolicy... — odpowiedział zgodnie z prawdą, zastanawiając się, jak zareagować w podobnej sytuacji. Nie był przecież na to przygotowany — nie przeszło mu przez myśl, aby mógłby posługiwać się magią zakazaną. Kurwa.
Nie spodziewał się jednak, że w Krzywym Lesie spotka kogoś, kto będzie praktykował magię zakazaną. Las od zawsze budził grozę — pochylone, poskręcane drzewa tworzyły labirynt, w którym łatwo można było się zgubić. Miejsce to było odizolowane, ukryte przed wzrokiem ciekawskich, i być może właśnie dlatego przyciągało takich jak on. Zatrzymał się w bezpiecznej odległości i ostrożnie obserwował nieznajomego, skryty za gęstym poszyciem. Jego ciekawość szybko zwyciężyła nad rozsądkiem na tyle, by obserwować go z ukrycia, przyglądając się, jak rzuca zaklęcia. Nie widział jego twarzy i nie zamierzał się ujawniać, nie do końca wiedząc, z kim ma do czynienia. Mimo że nie wydał żadnego dźwięku, mężczyzna jakimś sposobem wyczuł jego obecność. Przez chwilę Björn myślał, że to tylko przypadek, ale nieznajomy spojrzał w jego kierunku, wyraźnie świadomy, że nie jest sam. wciąż nie miał zamiaru się ujawniać, ale głos, który usłyszał, brzmiał dziwnie znajomo. Czy to był…? Zaskoczony i pełen wątpliwości, próbował się upewnić, że nie daje się zwieść złudzeniom. W głębi duszy nie chciał wierzyć, że to możliwe, ale ciekawość okazała się silniejsza. Zaryzykował i wyszedł z ukrycia, odsłaniając się przed postacią, która odwróciła się w jego stronę.
— Ja... — Nic nie widziałem? Na początku nie wiedział, co miał powiedzieć i jak się zachować; czy chciał ryzykować i pozwolić, by ktoś inny poznał też jego tajemnice. Magia zakazana, którą praktykował, nie pozostawiała złudzeń co do jego intencji. Björn poczuł jednocześnie ulgę i niepokój — zupełnym przypadkiem odnalazł Nika, ale nie tego, którego znał wcześniej. — Cześć, Nik. Szukałem roślin po okolicy... — odpowiedział zgodnie z prawdą, zastanawiając się, jak zareagować w podobnej sytuacji. Nie był przecież na to przygotowany — nie przeszło mu przez myśl, aby mógłby posługiwać się magią zakazaną. Kurwa.