Umarł Magnus, narodził się Magnus - po rozłące z bratem Asterin nie mogła odmówić sobie nazwania pupila jego imieniem, tworząc tym samym specyficzny substytut. Magnus o mniejszych rozmiarach i onyksowej kicie - w stosunku do ludzkiego odpowiednika - jest leniwy, ospały i niechętnie roznosi listy, większość czasu spędzając na napychaniu się przekąskami.
jesteś czarująca oraz troskliwa jak zawsze; nic dziwnego, że tyle czasu spędzamy osobno, by nie doprowadzić do kolejnej, rodzinnej tragedii… Chociaż niekiedy odnoszę wrażenie, że dążysz do takiej konfrontacji, byle tylko spędzić ze mną trochę czasu. W każdym razie — uprzedzając pytanie, które i tak nie padnie, żyję.
Wciąż
ż y j ę.
Byłem ostatnio trochę zajęty, bo próbuję zapewnić nam nieco większą autonomię, przynajmniej takiego słowa użył Halle, kiedy opowiadałem mu o wszystkim, co planuję. Swoją drogą, chłopak uczy się coraz szybciej i posługuje zakazaną magią z zadziwiającą łatwością, czego nie powiedziałbym o nim jeszcze kilka miesięcy wcześniej, myślę że mógłby towarzyszyć mnie przy kolejnym zleceniu.
Co o tym sądzisz, Asterin?
Co jak co, ale chciałbym poznać Twoje zdanie na jego temat, żeby nie rzucić go na zbyt głęboką wodę; wolałbym, aby nie utonął. Wracając do pytania oraz wyrzuconych frustracji, które wyczuwałem nawet przez papier, prowadzę negocjację z człowiekiem gotowym solidnie nas wynagrodzić za delikatną „pomoc” w zdobyciu pewnego przedmiotu — w mało legalny sposób, jak się domyślasz. Za jakiś tydzień, może dwa spotkałbym się z nim w Kopenhadze celem dobicia targu, do tego czasu nie będziemy się wychylać, jedynie sprawdzimy lokalizację i wartość tego, co mielibyśmy ukraść.
Pytania?
mam dla Ciebie zadanie — wspominałem o tym, że ostatnio ktoś szukał mnie na Przesmyku i postanowiłem to sprawdzić na własną rękę po tym, jak kontakty dostarczyły mi niezbędnych informacji. Poszczęściło się nam, to chłopak desperacko pragnący nauczyć się zakazanej magii, obydwoje wiemy, co to oznacza w praktyce. Pomożemy jemu, pozwolimy zaciągnąć dług wdzięczności, a następnie (o ile będzie obiecującym uczniem) wykorzystamy do własnych celów.
Tak jak zawsze.
Proszę, abyś go sprawdziła i nie, nie musisz się hamować ani na moment. Pozwól mu na własnym ciele odczuć prawdziwą siłę tego, czym władamy, niech się zachłyśnie, nasyci, nabierze apetytu na więcej. Jestem pewien, po jednym spotkaniu, że zainwestowanie w niego zwróci się w niedalekiej przyszłości.
Nie powinien sprawiać Ci większych kłopotów, ale jeśli czegokolwiek spróbuje nie wahaj się — zabij. Sięgnij śmiertelnej inkantacji jako pierwsza, nim ktokolwiek zrani bądź zabije Ciebie, jak zawsze postępujemy zgodnie z zasadami.
Och, jeszcze jedno!
Będąc w jego towarzystwie Czujka na mojej szyi wibrowała i wibrowała, to ktoś z genetyką. Nie zdołałem dowiedzieć się więcej, ale niespecjalnie próbowałem, na to jeszcze przyjdzie czas; niech żyje w nieświadomości, że jego tajemnica pozostała tajemnicą.
[karta jest silnie pomięta, poplamiona krwawymi odciskami, nasiąkła wonią spalenizny]
Twoje ostatnia poczynania zostały dostrzeżone i nie uszły uwadze Magisterium.
15 lipca o północy spal zaklęciem list, który czytasz, a przeniesiesz się do miejsca, gdzie zacznie się operacja Nagelfar.