Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Midsommar: Skraj lasu

    4 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Skraj lasu
    Skraj lasu jest jednym z  wielu wejść do Lasów Północnych, obszaru o bogatej historii i niezwykłej przyrodzie. Słynie z tego, że to właśnie tu organizowane są najczęściej rozmaite uroczystości, uchodzi on bowiem za stosunkowo bezpieczny, nie tak gęsto zalesiony teren, co sprawia, że jest atrakcyjnym miejscem dla różnego rodzaju spotkań i wydarzeń dla mieszkańców. Bezpieczeństwo zapewniają przede wszystkim regularne patrole Kruczej Straży oraz łowców Gleipniru, którzy czuwają nad porządkiem.  
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    21.06.2001

    Wstążki i wianki
    Znaną tradycją, kultywowaną podczas obchodów Midsommar jest splatanie wianków przez niezamężne kobiety. Ozdoba ta, utworzona z wielobarwnych plonów jest odniesieniem do motywu płodności i piękna, który przewija się w trakcie świętowania przesilenia letniego. Kawalerowie z kolei mają inne zadanie – zrywają wstążki ze słupa majowego. Ich materiał został naznaczony specjalnym zaklęciem – wstążkę należy puścić i pozwolić jej dryfować w powietrzu, aż dotrze do wybranego przez siebie, ukończonego wianka i wplecie się między kwiaty, kończąc całą kompozycję. Wybranka, której wianek został wybrany przez wstążkę danego kawalera, powinna być przez niego zaproszona do tańca przy ognisku.


    Zasady

    1. Zarówno postaci kobiece jak i męskie chcące wziąć udział w zabawie rzucają kością k6.

    2. Pary są ustalane na zasadzie numery nieparzyste z nieparzystymi, parzyste z parzystymi. Przykładowo postać A (kobieta) wyrzuca wynik 2 i jest on parzysty, dlatego zostanie sparowana z postacią B, która napisała najbliżej po niej i miała wynik 4, również parzysty. Nie zostanie sparowana z postacią C, jaką uzyskała wynik 5, czyli nieparzysty.

    3. Osoby, której wyniki nieparzysty i nieparzysty lub parzysty i parzysty znajdują się najbliżej w kolejce, są automatycznie dobrane w parę.

    4. W przypadku, gdyby dana osoba pozostała bez pary lub miała ochotę odegrać tę aktywność z określoną postacią, można odstąpić od rzutu.
    Widzący
    Vivian Sørensen
    Vivian Sørensen
    https://midgard.forumpolish.com/t1502-vivian-srensen?nid=1#13829https://midgard.forumpolish.com/t1508-vivian-srensen#13842https://midgard.forumpolish.com/t1507-imp#13841https://midgard.forumpolish.com/f101-karl-srensen


    Wcale nie miała ochoty na świętowanie. Do tej pory Midsommar był dla niej okresem zabaw i szaleństw, ale przez ostatnie pół roku wiele się zmieniło, więc najchętniej zostałaby w domu, leżąc na kanapie z lampką wina i szkicownikiem w ręku. Niestety ten przywilej został jej odebrany wraz z „rozkazem" zaaranżowanego spotkania z kawalerem.
    Czuła w kościach, że ta chwila nieuchronnie nadchodzi - jeszcze zanim matka zdradziła jej, że dziadek rozważa sojusze i kandydatów na męża. Podświadomie wiedziała, w jaką stronę to zmierza, już od ich rozmowy w marcu, kiedy jasno dał jej do zrozumienia, że dobro rodu znajduje się na piedestale. I może tak powinno być, że dla jarla najważniejsza była rodzina jako całość, a nie poszczególne osoby i dopiero gdy odkryła karty, uświadomił sobie, że jedna wadliwa jednostka może zniszczyć resztę. Pomógł jej otrzymać najlepszą pomoc specjalistów, ale miała wrażenie, że chce jak najszybciej poskładać ją w całość, by po sprzedaży nikt nie mógł wnieść reklamacji. Same plusy - połączenie rodów, wzmocnienie politycznej pozycji, wzbogacenie zasobów i pozbycie się słabego ogniwa, które potencjalnie mogła odbić się na nich cieniem skazy.
    Bała się. Zmian. Tego, że nie podoła. Że zawiedzie dziadka i rodzinę. Że straci wszystko. Jej stan psychiczny wciąż pozostawiał wiele do życzenia, a przecież nie chciała wyjść na psychopatkę. W stresie gorzej nad sobą panowała, a dobre wrażenie robi się tylko raz. Dlaczego w ogóle jej na tym zależało? Chyba po prostu wiedziała, że nie ma z tej sytuacji wyjścia - tak czy inaczej zostanie zmuszona do ślubu, a im bardziej będzie się stawiać, tym gorzej dla wszystkich. Miała też kilka tygodni, żeby powoli oswajać się z tą myślą, a tak naprawdę wspominali jej o tym całe życie, że jeśli chce pomóc rodzinie wyjść z kryzysu, to jedyne, co może zrobić, to dobrze wyjść za mąż. Sama nie wykonała w tym kierunku żadnej inicjatywy, naiwnie myśląc, że dobrze wykonaną pracą poprawi reputację rodu. Tymczasem działania podjęto za nią, a ona miała tylko tego nie zepsuć.
    Robiła więc, co mogła, ubrała się w kolorową, letnią sukienkę, nałożyła delikatny makijaż i rozpuściła włosy. Björn, jak przystało na dżentelmena, przyszedł po nią (jak z pewnością został poinstruowany) i przywitała go nieśmiałym „cześć", a potem razem udali się na skraj lasu, gdzie odbywało się święto. Nie miała pojęcia, jak dziadek zorganizował ten sojusz - kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, ale najwyraźniej ich sytuacja polityczna diametralnie się zmieniła. Nie interesowała się polityką, miała tylko nadzieję, że nie sparowali jej z potworem. Z wyglądu prezentował się nienagannie, ale z drugiej strony po niej również nie było widać, jak rozbita jest wewnętrznie.
    - Ładna dziś pogoda - próbowała przełamać lody, choć nie miała pojęcia, jak się do tego zabrać; pierwszy raz od dawna czuła się tak... niezręcznie. Bała się odezwać, żeby nie zabrzmieć głupio, a jednocześnie chciała go wypytać, co właściwie wie. Czy powiedzieli mu wszystko ze szczegółami i tylko ona dostała ochłapy? A może i on musiał się domyślić, co właściwie znaczył ten wspólny spacer pod czujnym okiem ciekawskiego społeczeństwa? Uświadomiła sobie, że właściwie nic o nim nie wie, poza tym, że jest środkowym dzieckiem syna jarla Guildensterna, a przy tym najstarszym synem (co czyniło z niego naprawdę dobrą partię).
    - Czym się zajmujesz? - zapytała, przywołując na twarz nienachalny uśmiech. Naprawdę chciała zacząć tę relację jak najlepiej, a przecież po to ich wysłali na Midsommar, żeby mieli okazję trochę się poznać i przy okazji powiadomić wszystkich o szykującym się sojuszu.
    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern


    Po wczorajszym spotkaniu w Kamiennej Fortecy ciężar uczuć przygniatał go coraz bardziej, a w jego wnętrzu po raz kolejny kiełkowała niechęć do miasta, do którego musiał wrócić kilka miesięcy temu. Świadomość nadchodzącego dnia tylko potęgowało to uczucie — Midsommar miało być inne niż zwykle. Święto, które było jednym z jego ulubionych obchodów w kalendarzu nordyckim, teraz miało nabrać nowej symboliki. Brak wolności — z tym wiązał się dzisiejszy dzień; domyślił się, co planowali Ragnar i Jorunn. Teraz, gdy wrócił do Midgardu, nie mogli dopuścić do tego, by po raz kolejny ich syn uciekł i nie wywiązał się z obowiązków dziedzica Guildensterna. Zbliżał się już wielkimi krokami do trzydziestki, nie wypadało więc, by został starym kawalerem — przyszłość klanu musiała być zabezpieczona. Nie sądził jednak, że postawią go przed faktem dokonanym, ale gdy tylko dowiedział się o tym, że ma się spotkać z Vivian Sørensen, doskonale wiedział, co to oznaczało. Zaręczyny. Jego ojciec dopiął swego, zawiązując umowę między dwoma klanami, tuż przed wyborami na Głosiciela Prawa, a to mogło oznaczać w tym przypadku tylko jedno: konserwatyści zyskają nowych sojuszników.
    Björn nie znał zbyt dobrze Vivian. Była młodszą siostrą Karla, lecz do tej pory nie miał z nią zbyt wiele do czynienia. Nie miał ochoty jej poznawać; nie interesowało go to, czym się zajmowała na co dzień i jaka była. Wiedział tylko tyle, ile jej starszy brat czasem wspominała przy okazji rozmów, a to też nie zawsze było wiele. Vivian wydawała mu się odległa, jak postać z innej rzeczywistości, nie do końca wpisująca się w jego świat, nawet jeśli ostatecznie oboje pochodzili z szanowanych klanów magicznych. Jednak, jak widać, Norny postanowiły skrzyżować ich drogi w sposób niespodziewany — w pewnym momencie musieli się ze sobą zetknąć, konfrontując swoje różnice i podobieństwa. Pod pretekstem spaceru w trakcie Midsommar mieli się bliżej poznać, mimo iż wciąż nie ogłoszono prawdziwego powodu tego spotkania. Żadne z nich nie było naiwne i musiało się domyśleć, że krył się za tym głębszy sens.
    To prawda. Ładna pogoda. — Skinął tylko głową na potwierdzenie jej słów, nie do końca wiedząc, co więcej powiedzieć. Vivian postanowiła przerwać niezręczną ciszę i zadać pytanie, na co Björn tylko westchnął cicho w odpowiedzi. — Kończę doktorat — powiedział nieco obojętnym głosem, nieszczególnie chętny do rozmowy. — Zajmuję się alchemią, wyłamałem się trochę z rodzinnych obowiązków. — Nie wspominał o krótkim epizodzie w Kompanii Morskiej, choć podejrzewał, że ojciec będzie chciał, by do niej wrócił po tym, jak skończy ostatni stopień wtajemniczenia. — A ty? Niech zgadnę, zajmujesz się na co dzień jubilerstwem? — Karl co prawda obrał inną ścieżkę, ale nie byłoby to niczym dziwnym w przypadku Vivian, gdyby kontynuowała rodzinną tradycję, do której Sørensenowie byli mocno przywiązani.



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.