Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Isla Löve

    2 posters
    Widzący
    Isla Löve
    Isla Löve
    https://midgard.forumpolish.com/t3777-isla-love#39244https://midgard.forumpolish.com/t3779-isla-love#39294https://midgard.forumpolish.com/t3780-lakrits#39298https://midgard.forumpolish.com/


    Isla Löve
    Miejsce urodzenia
    Vaasa, Finlandia
    Data urodzenia
    11 lutego 1976
    Nazwisko matki
    Löve
    Status majątkowy
    biedna
    Stan cywilny
    panna
    Stopień wtajemniczenia
    I stopień wtajemniczenia
    Zawód
    bezrobotna
    Totem
    żbik
    Wizerunek
    Arina Safronova

    Powietrze w mieście jest dziwne, ciężkie, szare; nad kominami unoszą się kłęby siwych chmur, w które długo wpatruje się jako bosa dziewczynka, prowadzona za rękę przez równie bosą matkę, narzekającą, że za moment będą spóźnione. To jej pierwszy dzień szkoły, wielkie wydarzenie w życiu każdego raczkującego ucznia - i wielka katastrofa nakreślona barwami pędzla Vaasy Löve, noszącej imię po miasteczku, w którym w jeziornej toni przyszła na świat oraz wydała swoją pierworodną córkę. Od tamtego dnia chowa ją z daleka od ludzi i ich kipiących cywilizacją siedlisk, wsącza do jej ucha peany na temat piękna otaczającej ich zielonej harmonii, uczy oswajać gęste bory i głębiny wód, ale wobec konieczność edukacji nie może niczego poradzić - więc kładzie nacisk przynajmniej na to, by dziewczynka była tak różna od rówieśników, jak to możliwe. Świadomie skazuje ją na żarty i szykany, bo ma nadzieję, że przez to Isla nigdy nie zapragnie zamieszkać pośród nich i rozstać się z dziedzictwem niks, z bliskością z naturą, która płynie przez siateczki ich żył jak tamta jeziorna woda. Z nią samą.

    Niewiele rozumie z tego, co ją otacza. Kolory tętnią w salach lekcyjnych, zamknięte za gablotkami uczniowskich gazetek i informacji dydaktycznych, podręczniki traktują o zagadnieniach, które równie dobrze mogłyby pochodzić z baśni, bo Isla i tak nie zdołałaby ich zweryfikować. Głosy na korytarzu szumią jak potok, ale w porównaniu do znajomych nurtów, królestwo, w którym się znajduje, jest zagmatwane, jak pejzaż, na który ktoś przed ukończeniem wylewa kubek wody mętnej od farb. Wszystko tu jest nowe i obce. Ludzie rządzą się hierarchią, której do końca nie pojmuje, bo chociaż granica między nauczycielem a uczniem jest jasna, nikt nie tłumaczy jej praw grupek społecznych i koleżeńskich, ani ról, jakie przybiera się w klasie. Pomocą służą chłopcy, ale mama ostrzega ją przed ich maślanymi oczyma; wskazuje, że powinna czerpać z ich przychylności, ale czynić to z wyrachowaniem, czego Isla nie potrafi robić tak łatwo, jak sądzi. Uśmiecha się do nich, po prostu - a gdy oni odpowiadają uśmiechem, koleżanki z klasy spoglądają na nią nienawistnie, urażone samym jej oddechem, każdym spojrzeniem, każdym uderzeniem serca. Widzą w niej zagrożenie i powód do zazdrości, bezdusznie tłamszą próby nawiązania nici porozumienia i dopiero po pewnym czasie zaczyna pojmować dlaczego. Szpula magii nawija wokół niej nieustanną nić zainteresowania płci przeciwnej, która ani Isli nie przeszkadza, ani nie raduje. Nauki Vaasy zbierają swoje żniwo; im łagodniejsi stają się wobec niej chłopcy, tym złośliwsze stają się dziewczęta. Nic dziwnego, że kiedy po lekcjach w Naudiz wraca do nadjeziornej chaty, gdzie wita ją ulubiony omszały głaz zatopiony pośród gąszczy traw i jarzynowych krzewów, dopiero wtedy czuje się spokojnie i może odetchnąć. Napięcie całego dnia schodzi z Isli powoli, bardzo powoli; zmywa je z niej powiew rześkiego wiatru i odgłosy żabiego chóru rozgrywającego koncerty w trzcinach, wieczorem robi to też zapach ryby złapanej na kolację i przyrządzanej przez Vaasę, natartej ziołami znalezionymi w lesie. Żyją w ten sposób - biedny i skrajnie związany z przyrodą, chociaż Vaasa nigdy nie wyjaśnia, dlaczego nie zapuszczają się do ludzkich dzielnic, by poszukać sobie tam miejsca, a Isla nie pyta, bo nie wie, że powinna na ten temat rozmyślać.

    Tamtego dnia woda śpiewa dla niej wyjątkową kołysankę. Rześki wiatr rozplątuje kołtuny z włosów, pieści skórę, a niebo jest błękitne jak najładniejszy odcień kredki, którą ma w swojej małej, drewnianej kasetce, dokoła natomiast odzywają się ptaki i... ma wrażenie, że dokądś ją prowadzą. Vaasa patrzy na to z brzegu jeziora, gdzie na jej ustach gra łagodny uśmiech, równie enigmatyczny jak melodia, którą Isla słyszy i czuje wokół siebie, oraz której w końcu pozwala się prowadzić. Splatają się z nią matczyne słowa zachęty, gdy wreszcie staje w wodzie po kolana i coś zaczyna się zmieniać. Żyjąca w jej żyłach magia napina się, kotłuje, domaga ujścia, aż nagle jej ciało wygina mimowolny spazm przemiany: cała maleje, kończyny skracają się w skrzydła, twarz wyciąga do dziobu, płat ludzkiej skóry naciąga na siebie falbany piór i raptem Isla orientuje się, że nie dosięga stopami do dna - bo tych stóp już nie ma, nie tych, które doskonale zna. Są zupełnie inne, ona cała jest zupełnie inna. Wpierw niewprawnie macha kończynami nowego ciała, lecz po chwili orientuje się, że dryfowanie po tafli jeziora przychodzi jej z naturalną swobodą. Z brzegu dobiega ją śmiech Vaasy, perlisty jak dzwoneczki - oto moja dziewczynka, mówi, a serce córki przebranej w nurogęś rośnie i pęcznieje w piersi.

    Ma czternaście lat i głowę pełną zaadresowanych do niej koleżeńskich uszczypliwości oraz mniej lub bardziej okrutnych psikusów, kiedy pewnego dnia Vaasa zabiera ją do szamanki, a potem wraca do domu z ledwo widzącą na oczy norką. Ciemna barwa futerka kojarzy się jej z tabliczkami czekolady, którą zajadają się koleżanki, ani razu jej nie częstując, a paciorkowate ślepka patrzą na nią tak ufnie i tak pięknie, że dopiero w tym momencie do Isli dociera świadomość, jak bardzo chciałaby mieć przyjaciela. Matka jej z tym pomaga. Uczy ją nawiązać więź ze stworzeniem, rozpruć gobelin swojej duszy i w powstałą niedoskonałość wpleść nowy haft łączący ją z norką, której nadaje imię Viggo, jedno z nielicznych, które zdołała zapamiętać ze zbyt długich i zbyt licznych lekcji o zbyt wielu tematach i stanowczo zbyt wielu wydarzeniach. Od teraz są ze sobą spleceni i odnajduje ciepło w myśli, że będą ze sobą na zawsze, tylko oni.

    Bo pewnego dnia matka znika. Po prostu nie wraca. Zamknięty etap szkolnej nauki lata temu odseparował ją od innych ludzi, ma więc tylko Vaasę, która coraz częściej pływa po wodach, do których nie chce zabierać córki, warkliwie kwitując każdą prośbę złożoną na jej dłonie. Sekrety przyciągają niksę ku sobie jak przynęta, w którą łowi się rybę piękniejszą od innych, i gdy wieczór jej powrotu przemienia się w poranek, poranek w popołudnie, popołudnie w wieczór i cykl doby powtarza się na nowo, Isla bezradnie rozkłada ręce, bo nie wie, gdzie jej szukać. Nadjeziorna chatynka jest własnością wyłącznie ich dwóch, toteż poza błąkającymi się po lesie wędrowcami nagle zostaje zupełnie sama, tylko ona i Viggo i królestwo dzieciństwa, jedyne dobre miejsce, które zna, a którym teraz musi się zająć. Przeraża ją ta perspektywa, boi się cieni, w których, co dociera do niej dopiero teraz, mogą mieszkać potwory, jednak to przyziemność mocniej w nią uderza. Drewniany dach butwieje, zima wpija się przez szpaler desek tu i ówdzie podziurawiony jak szwajcarski ser; koce zaczynają być wypłowiałe i matowe, poszewki poprute, a gdy brakuje ubrań, Isla sięga wreszcie do niedostępnego wcześniej sacrum i naciąga na siebie odzież Vaasy. Nie ma wyboru, wmawia sobie, że mama jej to podaruje, kiedy wreszcie wróci do domu, bo przecież musi kiedyś wrócić, nie odeszłaby bez słowa.

    Tyle że właśnie jak jest. Las staje się jej jedynym powiernikiem i towarzyszem, niksa tańczy w świetle księżyca na polanach, mówi do żab, zachęcając, by dotrzymały jej kroku, gładzi Viggo ułożonego na jej nogach, zbiera owoce, grzyby i ogródkowe warzywa, łowi ryby przez taflę miękką jak lustro, czasem jako człowiek, a czasem jako ptak. Przestaje też skrywać się pośród zarośli, kiedy na pograniczu życiodajnego jeziora pojawiają się odwiedzający. Trafiają do niej raz na jakiś czas, zbłąkani, zagubieni, próbujący rozwikłać wielką tajemnicę drzew, które dla nich wyglądają tak samo, lecz dla niej posiadają tyle cech charakterystycznych, ile mają ich ludzie. Nie każdy z nich jest bezpieczny, uczy się tego na błędach - a potem zaczyna odruchowo pętać ich sidłami magii niksy, żeby, zamiast lubieżnie oczekiwać, po prostu do niej mówili. O zagadkach świata, z którego do niej przychodzą, o tym, czym się zajmują i na czym polegają ich zawody, o zwierzętach, które wychowują niemalże jak domowników, o zwyczajach, których nigdy nie nauczyła się podczas przymusowej i niechcianej edukacji w Naudiz. Słucha ich z ochotą, a gdy ich oczy zbyt mocno zalewa mgła słodkiej uległości, pokazuje im drogę do portalu, który poniesie ich dalej w ich wędrówkach, i znów zostaje sama. Viggo zdaje się nie pochwalać jej ciekawości; jego paciorkowate oczy lśnią dziwną oceną, kiedy szum oddalających się kroków zwiastuje ich odzyskaną prywatność, ale nie może go za to winić, w końcu ją również kiedyś to wszystko okrutnie przerażało.

    Miłostki, których doświadcza, umierają szybko i nagle jak motyle, ale Isla uczy się je kochać, przyjmuje nawet kilka harlekinów od pewnego wędrowca i czyta je z ogniem rozpalonym w starej lampce w swojej chacie, z twarzą tak pokąsaną wypiekami, że wręcz czuje, jak ich płomienie przebijają się przez płachtę skóry. Jest jak syrena znosząca do swojego leża kolekcję skarbów pochodzących ze stałego lądu, a to, co niegdyś wydawało się jej odpychające i pozbawione logiki, nagle zaczyna rozniecać jej wyobraźnię. Rozmawia więc. Długimi godzinami, od zachodu słońca do pierwszego światła brzasku, kiedy przypomina sobie, że ci wędrowcy nie należą do niej - za wyjątkiem kilku. Tych, którzy pozostaną z nią już na zawsze. Których, zmuszona strachem i dbaniem o własne bezpieczeństwo, wciąga pod wodę i których potem chowa niedaleko jeziora, tam, gdzie wysokie krzewy rosną najgęściej i ziemia jest najbardziej miękka. Nie lubi tego robić, nigdy nie polubiła, chociaż Vaasa opowiadała, że to buduje ich siłę. Czy to możliwe, że matka się myli? Bo kiedy w mokrej sukience po wszystkim wydostaje się na brzeg, nie czuje się silna. Za każdym razem opróżnia zawartość żołądka i szorstką szmatką obmywa ramiona, otoczona drzewami, które łagodnie kołyszą jej włosami, niby w pocieszeniu albo rozgrzeszeniu.

    I zostałaby przy swoim jeziorze już na zawsze, ale wtem zjawia się on. Inny niż wszyscy, zamykający w swoim wnętrzu sekret, którego Isla nie rozumie; pełen bólu, który chciałaby ukoić, dojrzały, starszy, intrygujący. Wracający, dzień za dniem i tydzień za tygodniem. To dla niego po latach spędzonych nad fińskim jeziorem wreszcie wyruszy w podróż do świata, którego najpierw nienawidziła, a który później  zdołał ją zainteresować poprzez tusz na kartkach powieści.
    Widzący
    Isla Löve
    Isla Löve
    https://midgard.forumpolish.com/t3777-isla-love#39244https://midgard.forumpolish.com/t3779-isla-love#39294https://midgard.forumpolish.com/t3780-lakrits#39298https://midgard.forumpolish.com/


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    166 centymetrów
    Waga
    53 kilogramy
    Kolor oczu
    Szarawa zieleń
    Kolor włosów
    Miedziany blond
    Znaki szczególne
    Blade piegi na twarzy i ramionach
    Genetyka
    Niksa (II pokolenie)
    Umiejętność
    Przybraniec (norka)
    Stan zdrowia
    Zdrowa


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    I
    Reputacja
    0
    Rozpoznawalność
    0
    Stronnictwo
    0
    Alchemia
    5
    Magia użytkowa
    5
    Magia lecznicza
    5
    Magia natury
    20
    Magia runiczna
    5
    Magia zakazana
    0
    Magia przemiany
    15
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    20
    Charyzma
    15
    Wiedza ogólna
    5


    Atuty

    Akrobata (I)
    +5 do rzutu kością na dowolne czynności wykorzystujące zwinność postaci (np. unikanie ciosów, taniec, wspinaczka).
    Pan natury (II)
    +5 do rzutu kością na dowolne czynności związane z magią natury.
    Śpiew jezior
    Postać emanuje aurą, przez którą jest uznawana za niezwykle atrakcyjną, wpływając z jej pomocą na mężczyzn. Potrafi ulec przemianie w zwierzę (najczęściej ryby, ptaki, węże lub konie). Otrzymuje +10 do rzutu na charyzmę oraz +3 do rzutu przy dowolnym zaklęciu związanym z magią przemiany.


    Ekwipunek

    Złoty gwizdek
    Raz w fabularnym miesiącu nie pozwala przeciwnikowi przez I turę na podjęcie jakiejkolwiek akcji, +2 do magii użytkowej.
    latająca gałąź


    Aktualizacje

    03.07.2024
    zakup umiejętności: przybraniec
    12.11.2024
    otrzymanie pierścienia opieki
    12.11.2024
    zakup kruka (przekazany Henrikowi) i latającej gałęzi

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Twoje serce zawsze było blisko przyrody, podążałaś za naukami swojej matki, żyjąc na uboczu, z dala od zgiełku miast oraz gwaru przechodniów. W zamian za to wystarczał ci kojący szum wody, taniec pośród zielonych koron drzew oraz ciepły głos rodzicielki. Niestety, razem z jej zaginięciem pozostałaś sama, wystawiona na działanie okrutności losu. Założę się, że nie podejrzewałaś, jak dalej potoczy się twoje życie, odmienione przez obecność mężczyzny, za którym z ufnością podążyłaś.


    Prezent

    W prezencie na początek rozgrywki chcę podarować ci złoty gwizdek. Otrzymałaś go wiele lat temu od swojej matki. Przedmiot ma za zadanie cię ochronić, w połączeniu z twoją aurą wydaje dźwięk oszołamiający na I turę przeciwnika (człowieka lub zwierzę), który zatrzymuje się niczym w transie, niezdolny do zaatakowania lub uniknięcia ataku. Możesz skorzystać z tej umiejętności raz w fabularnym miesiącu. Oprócz tego gwarantuje ci stały bonus +2 punktów do magii użytkowej.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Einar Halvorsen

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.