Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    09.01.2001 – Piwnica Fenrira – E. Soelberg, I. Soelberg, U. Sorsa, Bezimienny: N. Finnurson & Prorok

    +2
    Ivar Soelberg
    Bezimienny
    6 posters
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    First topic message reminder :

    09.01.2001

    Ślepia Fenrira łypały ostrzegawczo przy wejściu, rzeźbiony rys ostrych zębów odcinał się w warstwie drewna. Zdobycie hasła było niezwykle trudne i kosztowało Kruczą Straż licznych, niekiedy żmudnych poszukiwań wśród kręgu informatorów. Lokal, zamknięty w trzewiach piwnicy, strzegł pilnie swoich sekretów, niechętnie poszerzając szeregi goszczącej w nim klienteli. Noak Höglund, jak mogli odkryć wszyscy, zgromadzeni oficerowie, był ledwie pionkiem w toczącym się kole gry. Nie miał wybitnej wiedzy, choć opis, który dostarczył wraz ze wskazaniem Piwnicy Fenrira, okazał się dostateczny; dzięki pieczęci Lokiego znaczącej dłoń przestępcy, pierwotnego właściciela amuletu, dało się przejrzeć akta i znaleźć pasującą osobę. Johan Rosholt, z pochodzenia Norweg, znaki szczególne: niezwykle wysoki wzrost, były kontroler barier w Komisji do Spraw Niemagicznych. W przeszłości miał strzec zabezpieczeń odgradzających enklawy przed ciekawskimi śniącymi; jego podejrzane zachowanie skłoniło członków zarządu do wdrożenia dokładnych postępowań. Kiedy odnaleziono go nieopodal enklawy, nikt nie miał już wątpliwości; dyszący w zatruciu magicznym, poddany pierwszym efektom przemiany w ślepca, miał wyraźny apetyt do prowadzenia eksperymentów na terytoriach pełnych nieokrzesanej magii. Naznaczono go Pieczęcią Lokiego i wtrącono na dwa lata do Fortu Nordkinn. Rosholt wyszedł na wolność w 1999 roku, jednak jego ambicje nie przepadły pod wpływem surowości więzienia; wrócił, najwyraźniej, pełen większej ostrożności, do swojej dawnej obsesji.  
    Mówię ci, odpuść sobie. Nikt już z tobą nie pójdzie. Żaden człowiek, który ma w miarę równo pod sufitem nie będzie się pchać w te miejsca.
    Pierwsze zdania, które dotarły do Kruczych Strażników w kotłującym się gwarze, wzbudzały zaciekawienie. Dojrzeli wkrótce trzech mężczyzn, siedzących przy dość obskurnym stole na uboczu. Jeden z mężczyzn, wyróżniający się masywną posturą na tle pozostałych, zacisnął swoją dłoń w pięść.
    Nie rozumiesz, jak niewiele brakuje do ukończenia badań? Gdybym tylko odzyskał….
    Urwał, wyraźnie wściekły. Kaptur, który narzucił na głowę nie pozwalał rozpoznać żadnych cech jego twarzy.
    Nie odzyskasz – odpowiedź wystrzeliła natychmiast, dotkliwa jak wymierzony, niezwykle siarczysty policzek. – Kruczy zabrali, przepadło. Wiesz o tym – drugi z jegomości wzruszył ramionami.
    Chichot trzeciego z nich wplótł się w mieszankę dźwięków.
    …zabiło jednego z nich. To całkiem dobrze, nie sądzisz? Mała rzecz a cieszy.

    Każdemu z was przysługuje obecnie jedna akcja.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Eitri Soelberg' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 40

    --------------------------------

    #2 'k6' : 3
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Może i nie wszystko, jak miało się w przyszłości okazać, szło zgodnie z planem, a podejmowane przez nich decyzje były w pewnym stopniu błędne, Neptúnus jednak na ten moment nie zawracał sobie głowy podobnymi przemyśleniami, chociaż obraz dwóch rzezimieszków znikających w otchłaniach łazienki w jakiś sposób go zaniepokoił, podświadomie mierził niczym zbyt ciasno zapięty kołnierzyk koszuli. Skupiał się teraz jednak na czymś zdecydowanie innym, mając nadzieję, że Etriemu i Untamo uda się skutecznie zapiąć w kajdanki ślepca, który ich tutaj przywiódł.
    Nie był zaskoczony, że jego aura niemal natychmiast podziałała na kelnerkę. Nawet, gdy niespecjalnie starał się korzystać ze swojego daru, mimowolnie przyciągał ku sobie nie tylko zaciekawione, ale nierzadko pełne nieskrywanego zachwytu spojrzenia. W trakcie dwudziestu ośmiu lat życia nie zdołał się przyzwyczaić do tego, jak działa na ludzi, zwłaszcza na kobiety, wciąż czuł się w takich sytuacjach nieco niezręcznie, chociaż sztukę odpowiedniego operowania aurą opanował do perfekcji już w czasach munchowego cyrku. Potem mógł ją już jedynie udoskonalać.
    Usłyszał dźwięk zamykających się za ich plecami drzwi, to Ivar postanowił zapewnić im nieco więcej spokoju. Wydawało się, że zniknęli we wnętrzu zaplecza zupełnie niezauważeni. Neptúnus nie był jednak naiwny, dobrze wiedział, że taki stan rzeczy może nie trwać zbyt długo.
    Mrugnął do kobiety, w odpowiedzi na posłany w swoją stronę komplement, nie pozwalając sobie, aby z twarzy zniknął mu uśmiech. Skupiał się jednak przede wszystkim na uważnej obserwacji pomieszczenia. Niemal od razu dostrzegł pracownię alchemiczną i widoczne na blacie plamy. Nachylił się nad nimi na moment, marszcząc lekko brwi.
    - Niech to zostanie między nami - zwrócił się do kobiety, skinąwszy głową w stronę Ivara, który przejął inicjatywę i najwyraźniej zabierał się do pobrania próbek.  - No chyba nie powiesz mi, że naprawdę nie wiesz, co się tutaj odbywa. Założę się, że nosisz tytuł najlepszej kelnerki Piwnicy Fenrira. Widziałem, jak klienci na ciebie patrzą. Ten, kto prowadzi tu eksperymenty na pewno nie był w stanie oprzeć się twojemu urokowi… Na pewno uchylił ci rąbka tajemnicy… - dodał, wskazując na blat i obdarzając kobietę kolejnym zachęcającym uśmiechem, chcąc nakłonić ją do zwierzeń. Mimo posiadanego uroku, nie był jednak mistrzem konwersacji. W środku skręcały mi się trzewia, słowa przesycone fałszem nie tak łatwo przechodziły mu przez gardło, tym bardziej, że kelnerką naprawdę wydawała się zupełnie niewinna. Pozory mogły jednak mylić, wiedział to doskonale, starał się więc wyplenić z umysłu wszelkie targające nim wątpliwości. - Praca w takim miejscu musi być niezwykle wyczerpująca, ale i ciekawa. Lawirujesz między stolikami, nocą klienci z pewnością stają się bardziej rozmowni niż może byś sobie tego życzyła... Tyle informacji dociera od twoich uszu. Może i szef czasem nieco zmięknie? Wspomniałaś, że niewiele wiesz, jeśli chodzi o tamte ukryte drzwi, ale może jednak udało ci się czegoś dowiedzieć?

    charyzma: 19 (k100) + 16 (charyzma) + 10 (atut: duch wodospadu) = 45
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Bezimienny' has done the following action : kości


    'k100' : 19
    Widzący
    Ivar Soelberg
    Ivar Soelberg
    https://midgard.forumpolish.com/t595-ivar-soelberghttps://midgard.forumpolish.com/t3612-ivar-soelberg#36393https://midgard.forumpolish.com/t632-gnahttps://midgard.forumpolish.com/f74-ivar-i-eitri-soelberg


    Echo wypowiedzianych słów dudniło w uszach Soelberga, ten przypominał sobie skrawki zasłyszanej wcześniej rozmowy mężczyzn z Rosholtem, a obraz ten stawał się coraz to bardziej ponury i zastanawiający, czując niedosyt związany z brakiem informacji, które chciałby wyciągnąć, czy raczej podsłuchać, miał pretensje do siebie, że pozwolił im tak łatwo ulecieć. Mając jednak na uwadze niekorzystne położenie, musieli działać ostrożnie, chociaż wątpił by bywali klienci baru nie rozpoznali już w nich kruczych nadzieja ta, była naiwna i stąd brał się pośpiech w ruchach wysłannika, który ubezpieczając tyły partnera oglądał się przez ramie, co jakiś czas, by w razie konieczności móc go obronić.
    Kiedy kelnerka ugięta pod czarem i aurą inspektora zaprowadziła ich na zaplecze wchodząc jako ostatni zamknął za sobą drzwi i bacznie rozejrzał po ciasnym pomieszczeniu, w którym czuć było stęchliznę. Odetchnął z ulgą słysząc za plecami odgłosy nieprzerwanej zabawy, wznoszenia toastów i ogólny rejwach. Przez nikogo nie niepokojeni, mogli spokojnie skupić się na swojej robocie węsząc, niczym psy tropiące i szukając czegokolwiek, co mogłoby im się przydać w dalszym postępowaniu.
    Zajmę się tym – kiedy dostrzegł, na co jego towarzysz patrzył poczuł ukucie ulgi, ale było to złudne uczucie. Pracownia mogła być wykorzystywana przez barmana lub jego syna do celów prywatnych, tudzież dorabiali sobie na boku i nie budziłoby to żadnych podejrzeń dopiero dokładniejsze zbadanie i oględziny oraz pobranie próbki może powiedzieć, coś więcej.
    Podszedł do aparatury przyglądając się jej uważnie i doszukując każdego odstępstwa od normy. Wyciągnął również instrumenty do pobrania próbek z fiolek. Zupełnie przy tym ignorował zaloty kelnerki w stosunku do Finnursona mając nadzieje, że ta była pod tak silnym działaniem jego wątpliwego uroku osobistego, że przymknie oko na węszenie wysłannika. W cichości ducha chciałby przetrząsnąć cały lokal do góry nogami, niestety czas i świadomość tego, że mogliby niczego konkretnego, tu już nie znaleźć stawała się z każdą mijającą chwilą, coraz bardziej realna i deprymująca. Nie poddawał się jednak i jeśli istniał cień szansy na znalezienie choćby strzępka informacji, to będzie węszył, tak długo jak mu na to pozwoli otoczenie.  

    spostrzegawczość: 49
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Ivar Soelberg' has done the following action : kości


    'k100' : 49
    Widzący
    Untamo Sorsa
    Untamo Sorsa
    https://midgard.forumpolish.com/t785-untamo-sorsa#3100https://midgard.forumpolish.com/t800-untamo-sorsa#3270https://midgard.forumpolish.com/t801-flo#3271https://midgard.forumpolish.com/f99-untamo-sorsa


    Nie mógł wiedzieć od początku czy jego plan okaże się skuteczny, mógł jednak spekulować o pojawieniu się obiektu ich zainteresowania poza murami Piwnicy Fenrira. Nieświadomy niepowodzeń, z jakimi musieli mierzyć się Ivar i Neptuunus, żywił nawet nadzieję, że całość ich planu może pójść dobrze - oczywiście, życie nadal było życiem, a przestępcy nadal byli przestępcami. Być może ganiać będą się bez końca, być może wreszcie któreś z nich popełni błąd i jedyne na co Sorsa mógł liczyć w tym momencie, to że nie Kruczy okażą się tymi przegranymi i w ostatecznej walce ze złem tego świata, nie przyjdzie im uszczuplić swoich szeregów. Untamo wiedział, że nie unikną strat w walkach ze ślepcami, a nawet w zwyczajnych wymianach ognia na interwencjach u co bardziej awanturujących. Wiedział też jednak, że na losie niektórych zależało mu bardziej - Eitri, Ivar, Sigurd czy Pirkko-Liisa, a od jakiegoś czasu też Gerda. Chociaż cieszył się z możliwości pracy z każdym z nich, przy możliwości tej czuł podwójną motywację do przeprowadzenia akcji możliwie jak najbezpieczniej, przynajmniej ze swojej strony. Przynajmniej na tyle, na ile pozwalał jego stopień i jego kompetencje.
    Gdy głosy i sylwetki wydostały się zza drzwi, a Sorsa mógł zauważyć je i posłyszeć, rozpoczął przeczesywanie głowy w poszukiwaniu odpowiedniego czaru. Nie było czasu na ukrywanie się i śledzenie - mogli zmylić ich i zniknąć. Sorsa wiedział też, że nie mógł w tym momencie wydać polecenia Eitriemu, nie mogli działać niczym dobrze zaprogramowana maszyna - zdaniem Untamo jedynie próba unieruchomienia mogła sprawić, że młodszy Soelberg dołoży swoją cegiełkę i razem zdołają zrobić coś więcej.
    - Reykur - było czarem, który rzucony miał odnieść sukces być może dzięki elementowi zaskoczenia. Sorsa starał się, by zaklęcie dotknęło dwójkę oprychów, by obydwoje pozostali skołowani i niezdolni albo chociaż mniej zdolni do ucieczki. Czy to przy pomocy teleportacji, czy przy pomocy nóg. Wiedział, że w ten sposób nie miał szans na dalsze pozostawanie niezauważonym, ale była to cena którą gotów był zapłacić.

    Reykur: 36 (k100) + 35 (statystyka) = 71/60
    celność: 4



    I'm prepared for this
    I never shoot to miss

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Untamo Sorsa' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 36

    --------------------------------

    #2 'k6' : 4
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Zaklęcie, którego użył Untamo, przyniosło należny skutek – kłęby dymu sprawiły, że Rosholt oraz jego towarzysz zaczęli się nagle krztusić. Gryzące, natarczywe opary swoim działaniem zgięły Rosholta wpół, gdy zanosił się salwą napadu kaszlu. Moment ten doskonale wykorzystał Eitri, którego zaklęcie krępujące skutecznie obezwładniło adwersarza, sprawiając że nie był w stanie wykonać żadnego ruchu, zdolnego w dowolny sposób zaszkodzić oficerom Kruczej Straży. Kompan Rosholta miał jednak więcej szczęścia, gdyż udało mu się wydostać spomiędzy powłoki mgły; zaskoczony i wściekły, odpowiedział zaklęciem:
    Dökkt gúff – warknął, łudząc się, że wyłączy w ten sposób jednego z Kruczych Strażników z pojedynku i zyska równe szanse, przechylając szalę zwycięstwa w kierunku siebie i związanego Rosholta. Biel oczu, która powstała natychmiast przy inkantacji, zdradzała, że mężczyzna był ślepcem; nie był bez wątpienia laikiem, jeśli chodziło o używanie zaklęć z dziedziny magii zakazanej.
    W międzyczasie Ivar i Neptúnus mieli okazję rozejrzeć się po zapleczu. Kelnerka, ośmielona aurą fossegrima była skłonna pokazać im każdy zakamarek oraz podzielić się wszelką, zebraną wiedzą. Niestety, pomimo chęci pomocy sekrety Piwnicy Fenrira były pilnie strzeżone oraz nieznane niższym rangą pracownikom; nie bez powodu lokal utrzymał się równie długo bez większych, odnotowanych interwencji i zaostrzonych skandali.
    Niestety, ale nic nie wiem. Szef bardzo się denerwuje, gdy inni ludzie zadają mu niepotrzebne pytania… – przyznała z wyraźnym smutkiem, czując, że zawiodła swój obiekt zauroczenia. – Pójdziemy kiedyś na kawę? – spytała pełna nadziei.
    Całą, rozgrywającą się sytuację zniszczyło wtargnięcie właściciela lokalu. Mężczyzna, wyraźnie pełen niezadowolenia zmierzył wzrokiem Ivara i Neptúnusa.
    A wy tu czego? – rzucił natychmiast pełen pożogi gniewu. – Wynocha stąd, ale już! – dodał, szepcząc porozmawiamy sobie do roztrzęsionej kelnerki, która najpewniej musiała się wkrótce liczyć z wymierzoną naganą lub nawet utratą pracy.

    W tej turze przysługuje każdemu z was jedna, dowolna akcja. Prorok rzuca k6, wybierając, na kogo naciera zaklęcie rzucone przez kompana Rosholta. Wynik parzysty oznacza Untamo, a nieparzysty Eitriego. Osoba, która zostanie wylosowana, powinna rzucić k100 i k6 na obronę (zaklęcie Bughr, próg powodzenia wynosi 65). Druga postać może użyć zaklęcia ofensywnego.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Prorok' has done the following action : kości


    'k6' : 1
    Widzący
    Eitri Soelberg
    Eitri Soelberg
    https://midgard.forumpolish.com/t534-eitri-soelberghttps://midgard.forumpolish.com/t547-eitri-soelberghttps://midgard.forumpolish.com/t579-angerboda#1582https://midgard.forumpolish.com/f74-ivar-i-eitri-soelberg


    Szybka reakcja była decydująca, choć pewność, że poradzi sobie i spęta Rosholta mogła okazać się zgubna. Na szczęście bogowie mieli dla nich dość pozytywny scenariusz owego spotkania, przynajmniej na ten moment. Nie zastanawiał się długo, gdy formował zaklęcie, w trakcie wzbijania się oparów gryzących gardła przeciwników. Odgłos, który dotarł do jego uszu jedynie potwierdził, że wycelował prawidłowo i magiczne więzy uniemożliwiły mężczyźnie dalszą ucieczkę. Otumaniony czarem rzuconym przez Untamo, poddał się bezwiednie kolejnej inkantacji.  Miał nadzieję, że choć w drobnym stopniu dzięki owym czynom sprawią, że technik zostanie pomszczony, a sprawa amuletu rozwiąże się raz na zawsze. Potrzebowali tego: desperacko trzeba im było choćby nikłego poczucia, że idą do przodu i że zyskują przewagę, gdy ludzie zaczynają umierać nawet w ich szeregach. Jak mogli do tego dopuścić? Syknął wściekle, nie brał pod uwagę innego scenariusza – musieli doprowadzić Rosholta i jego wspólników do kruczej siedziby. Nie mógł wiedzieć, że część grupy przepadła bezpowrotnie. Nie oglądał się za siebie, sądził, że zarówno Ivar jak i Finnurson doskonale sobie radzą. Skupił się tymczasem na swoich przeciwnikach. Jeden z nich wciąż miał zdolność im zaszkodzić i atak przyszedł dość szybko, do czego, jak zdawało się Eitriemu, był doskonale przygotowany.
    Bughr! — Wyprostował się i cisnął z ust wściekle, lecz macki zakazanej magii przedostały się przez niepełną ochronę i wniknęły w głąb tkanek. Znał to uczucie i bał się go panicznie. Czy to widmo przeszłości zachwiało jego pewnością? Nie sposób było obecnie ocenić. Poczuł, że żołądek zwija mu się w supeł, że ślina podchodzi do gardła i gwałtowna torsja zgina go wpół. Ból. Panika. Chciał chwycić oddech, aby opanować nerwy, lecz nie mógł, bowiem gardło odmówiło posłuszeństwa poddając się melodii słów ślepca. Uchwycił się w ostatniej chwili czegoś metalowego (słup? barierka? ławka? nie potrafił określić, bo oczy podeszły mu łzami). Trująca maź spłynęła po bruku. Chciał się wyprostować, lecz znów został zmuszony gwałtownym spazmem do ugięcia karku. Znów, jeszcze raz, chciał jakkolwiek przywrócić sobie pierwotny rytm rwanego oddechu.

    obrona: 59 (27 + 26 + 2 z ofiary + 2 z atutu + 2 szmaragdowa bransoletka)
    nieudana


    Deep into that darkness peering — long I stood there, wondering, fearing, doubting, dreaming dreams no mortal ever dared to dream before.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Eitri Soelberg' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 27

    --------------------------------

    #2 'k6' : 4
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Towarzyszyło mu napięcie, które mimo krzywizny rysującego się na twarzy uśmiechu, wcale nie malało. Kolejne słowa kelnerki nie dawały nadziei na to, że będzie w stanie wyciągnąć z kobiety więcej informacji, wręcz przeciwnie rozwiewały wszelkie złudne oczekiwania, że ich pobyt w tym miejscu przyniesie ze sobą nieco większe owoce niż tylko, a może i aż, zebrane z pobliskiego blatu próbki niewiadomej substancji.
    Otwierał usta, z pewnym ociąganiem dobierając w myślach jak najbardziej przystępne słowa odmowy, gdy z sytuacji wybawiło go nagłe pojawienie się właściciela. Neptúnus zjeżył się lekko, słysząc szept dochodzący z ust mężczyzny. Nie zamierzał przebywać tu dłużej niż wymagałaby od tego sytuacja, z drugiej jednak strony nie chciał zostawiać kobiety na zupełną pastwę losu.
    - Nie radziłbym podejmować żadnych pochopnych kroków - powiedział wychodząc, nachylając się do mężczyzny i podsuwając mu pod nos odznakę. - Chyba, że masz ochotę na niezapowiedziany nalot. - Skinął głową w stronę kelnerki, bardzo dobrze wiedząc, że jego słowa były najprawdopodobniej grochem rzucanym o ścianę, że właściciel zapewne niewiele sobie z nich tak naprawdę zrobi. W końcu jego piwnica funkcjonował już od lat. Jednak to oni wpędzili dziewczynę w tarapaty i chociaż pracowała w tak szemranym miejscu, nosił w sobie na tyle empatii, że na odchodnym usiłował jej pomóc.
    Podążył posłusznie za swoim towarzyszem, nie rozglądając się już na boki, wbijając wzrok w czubek głowy Ivara. Przestąpił próg piwnicy dokładnie w momencie, w którym Soelberg wycharczał zaklęcie, kierując je w stronę wroga.
    - Líða spýja. - Tym razem wymówił formułę zaklęcia na głos, nie był w końcu na tyle biegły w magii leczniczej, aby w równym stopniu skoncentrować się na magii Vidara jak i na samym działaniu czaru. A nie kierował go w końcu w stronę przypadkowej osoby. Nie potrzebował zachęty, aby ruszyć Eitriemu na pomoc, choć napięcie i stanowczość odbijające się  w głosie starszego Soelberga sprawiło, że uniósł na moment brwi. Mial wątpliwości, co do tego czy posiadanie bliskiej osoby w szeregach kruczych niosło ze sobą więcej dobrego czy złego. Niewątpliwie wiązało się to z ciężarem mimowolnie dźwiganej na barkach odpowiedzialności i obawą, czy na pewno nic jej nie grozi. Tym bardziej znając historię młodszego z braci...
    - Wszystko w porządku? - rzucił w stronę Eitriego, poklepując go po ramieniu, równocześnie zwracając się w stronę dwóch unieruchomionych ślepców. - Dobra robota, chłopaki. Komendant będzie dumny. - Ostatni komentarz brzmiał nieco zjadliwie, bo jego stosunek do Lennarta Öberga można było ostatnio najdelikatniej określić chłodnym.

    Líða spýja (Finite Nausea) – hamuje wymioty. Próg: 25.
    30 (k100) + 8 (magia lecznicza) = 38
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Bezimienny' has done the following action : kości


    'k100' : 30
    Widzący
    Ivar Soelberg
    Ivar Soelberg
    https://midgard.forumpolish.com/t595-ivar-soelberghttps://midgard.forumpolish.com/t3612-ivar-soelberg#36393https://midgard.forumpolish.com/t632-gnahttps://midgard.forumpolish.com/f74-ivar-i-eitri-soelberg


    Słuchał pobieżnie tego, co partner szeptał do kelnerki, czuł narastającą presję czasu, stąd wykonywane czynności – to jest zbieranie próbek ze stanowiska alchemicznego poszło mu nad podziw zwinnie, był co tu dużo mówić, niezbyt przekonany do wykonanej czynności, jednak zawsze istniał cień szansy na zdobycie, chociaż śladowej informacji. – Wystarczy, zabieramy się, nim ktoś… – przerwało mu wtargnięcie właściciela lokalu Soelberg, już od kilku chwil wyprostowany i z rękami pozbawionymi wszelkich dowodów na to, że węszył na zapleczu, był przygotowany dosłownie na każdy przejaw agresji, jednak wydawało się, że tylko na surowości zaklętej w głosie, się skończy. – Przepraszamy, już nas tu nie ma. – Ugiął się, widocznie, zmalał jako osoba dumna i pewna siebie, dla powodzenia misji był gotów na każdy rodzaj poświecenia, nawet jeśli szło o podporządkowanie się, takiemu człowiekowi jak ten tu. Pociągnął dyskretnie partnera za mankiet płaszcza i czując na sobie gromiące spojrzenia wbił wzrok w czubki butów licząc po części na to, że nie zostanie trwale zapamiętana, jego facjata w umysłach pijanych szumowin.
    Wyszedł z piwnicy, akurat w momencie, kiedy zasłona tarczy Eitriego pękła, a ten dotknięty wymierzonym czarem zaniemówił, wyraz jego twarzy odzwierciedlał; strach i panikę. Ivar niesiony emocjami zadziałał odruchowo pospiesznie analizując pole walki dostrzegając ich cel – teraz skrępowany wijący się na wilgotnym od śniegu bruku.
    Ríða – warknął przez zaciśnięte w gniewie zęby, oczy jeszcze przed momentem wyrażające skruchę i uległość, teraz błyskały uzasadnioną wrogością. Czar wymierzony w partnera Rosholta, miał go wykluczyć z gry. Złość, jaką ociekał nie przesłoniła mu zdrowego rozsądku obserwując wydarzenia pola walki zwrócił się do Neptúnusa, którego oddech czuł jeszcze przed momentem na karku: – Pomóż mu – stanowczość głosu, nie pozostawiała złudzeń, o prośbie w tonie, można było jedynie pomarzyć, na chwilę obecną należało działać.

    atak: 61 (k100) + 35 (statystyka) = 96
    Ríða (Stupore) – oszołamia, powoduje sztywność mięśni i utratę przytomności. Próg: 85.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Ivar Soelberg' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 61

    --------------------------------

    #2 'k6' : 3
    Widzący
    Untamo Sorsa
    Untamo Sorsa
    https://midgard.forumpolish.com/t785-untamo-sorsa#3100https://midgard.forumpolish.com/t800-untamo-sorsa#3270https://midgard.forumpolish.com/t801-flo#3271https://midgard.forumpolish.com/f99-untamo-sorsa


    Pojedyncze, bardzo złośliwe zaklęcie, poskutkowało zadowalającym efektem. Sorsa miał świadomość, jak wiele szczęścia zawdzięczać mógł bogom w momencie takim jak ten – stres, nieznane środowisko, szum adrenaliny w uszach – wszystko to mogło poskutkować jego niepowodzeniem. A jednak udało się. Dekoncentracja przeciwnika, kolejny czar szybujący ku nim, a płynący z rąk Eitriego. Miało być tak pięknie… Aż pojawiła się magia zakazana.
    Sorsa nienawidził ślepców. Nie raz wspominał już o tym, co zresztą doskonale pasowało do jego zawodu. Spojrzenie w ślepe oczy napastnika, wyczucie w powietrzu drżenia magii nieczystej, obserwacja Eitriego, który widocznie w skutek niewystarczającej koncentracji przepuścił czar przez barierę. Wszystko to sprawiało, że krew w żyłach Untamo gotowała się. Nie chciał by ktoś taki jak towarzysz Rosholta chodził po wolności i nie zrozumcie mnie źle – Sorsa miał ogromnie dużo wyrozumiałości, wrażliwości i zwyczajnej fachowej wiedzy – potrafił zrozumieć słabość ludzkiego umysłu, wyobrazić sobie warunki w których młody człowiek sięga po coś tak uzależniającego, po poczucie władzy, kontroli… Nie potrafił jednak nie karać tego. Stąd być może moc zaklęcia które przepłynęło przez jego palce była tak solidna. Celował w jedynego napastnika pozostającego w pełni kontroli, celując w jego dłonie.
    - Granda – wykrzyczał wręcz, w momencie gdy Eitri zaczął szukać oparcia. Nie był przecież człowiekiem skorym do silnych, negatywnych emocji. Nie pozwalał im kierować jego ciałem, a jednak – teraz, kiedy na ułamek sekundy spojrzeniem przepłynął po Soelbergu, poczuł powinność. Nie był tu tylko jako biurowy pracownik Kruczej Straży, nie miał wypełniać papierów, nie potrzebował cierpliwości, a zdecydowania i szybkich decyzji.

    Granda: próg 70 < 83 (rzut) + 2 (atut) + 35 (statystyka) + 5 (krytyczny sukces) = 125
    celność: 5 – krytyczny sukces, postać trafia przeciwnika zgodnie ze swoim zamiarem i otrzymuje bonus +5 do rzutu na dane zaklęcie (gracz musi przekroczyć próg zaklęcia, by uzyskać krytyczny sukces)



    I'm prepared for this
    I never shoot to miss

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Untamo Sorsa' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 83

    --------------------------------

    #2 'k6' : 5
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    W powietrzu rozległ się suchy trzask połamanych inkantacją kości; kompan, który bronił Rosholta, zwinął się w spazmach bólu, które szarpnęły ciałem. Nie mógł wykrztusić z siebie nic więcej, powalony zresztą przez Ivara, który przybył we właściwą porę z Neptúnusem. Towarzysz głównego celu misji Kruczych Strażników, upadł w pełni bezwładnie na ośnieżone podłoże, tracąc szybko przytomność. Razem z Rosholtem byli całkiem bezbronni, poddając się przymusowej teleportacji oraz aresztowaniu. Oficerowie mogli być pewni, że postępowanie, jakiemu przestępcy mieli zostać poddani, zostanie zaostrzone ze względu na wymierzony atak. Eitri, targany przez nudności, krztuszący się wstrętną mazią, mógł zaznać ulgi dzięki czarowi Neptúnusa. Jedno było wprost pewne – chociaż wejście do Piwnicy Fenrira zostało za ich plecami, o podobnym zdarzeniu i interwencji rozniosą się wkrótce plotki. Eitri, Ivar, Untamo i Neptúnus musieli być w przyszłości ostrożni, ponieważ mogą zwrócić na siebie niechcianą uwagę oprychów.
    - Nie myślcie, że wam się uda – zdołał jedynie warknąć na koniec Rosholt. - Są inni. Na razie powstał amulet. Jeden, mały amulet. A potem... – wybuchnął śmiechem. Słowa, choć pełne zemsty, nosiły znamiona prawdy; galdrom nie wolno było zlekceważyć istnienia enklaw, każdy, w pełni słusznie powinien się ich obawiać. Magia, która tam trwała, była jak chaotyczny, nieokiełznany żywioł; skoro jeden artefakt wykonany ze źródła znalezionego w tym miejscu potrafił wyrządzić podobną krzywdę technikowi, co, gdyby ktoś rzeczywiście zapragnął użyć energii bytującej w enklawach na znacznie szerszą skalę? Pytania i wątpliwości były nieuniknione, nawet pomimo zasłyszanych pochwał ze strony kolegów i koleżanek po fachu; sukces, który odnieśli, był nadal daleki od rzeczywistej satysfakcji, a przestępczość na terenie Midgardu kwitła, zaległa w cienistych krętaninach alejek Przesmyku Lokiego.

    wszyscy z tematu


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.