może zdziwi Cię moja wiadomość. Może równie mocno jak zdziwił mnie Twój widok w siedzibie Kruczej Straży przed paroma tygodniami. Bardzo żałuję, że nie mogliśmy wtedy porozmawiać, okoliczności - jak się domyślasz - nie były sprzyjające, a ja sam nie mogłem sobie wtedy pozwolić na to, żeby jakoś zareagować, pomimo stanowiska, które pełnię. Niewiele mogłem zdziałać. Czy potrzebujesz jednak, żebym się tłumaczył?
Sam nie spodziewałem się, że do Ciebie napiszę, w końcu przed laty jasno dałaś mi do zrozumienia, że nie pochwalasz ścieżki, którą dla siebie obrałem. Wciąż jednak myślę o położeniu w jakim się znalazłaś, nie wiem, czy powinienem wierzyć w to, co znalazłem w Twoich aktach. Chyba nie chcę wierzyć, chociaż w ostatnich miesiącach na nowo nauczyłem się spoglądać w smętne oczy zupełnie niesprzyjających mi okoliczności.
Proszę, spotkaj się ze mną, tam, w naszym miejscu, gdzie widywaliśmy się przed laty. Zabrzmi to pewnie sztucznie, w końcu tak uparcie unikaliśmy w przeszłości używania wyrażeń, które tak często okazywały się bez pokrycia, ale naprawdę brakuje mi naszego... kiedyś.
Będę czekał na Ciebie 12 grudnia, o 19 na Wyspie Łabędzi. Zupełnie jak wtedy. Jak kiedyś.

Twoje działania nie pozostają niezauważone. A skoro dostrzegliśmy je my, tym pewniejsze, że mogą nie umknąć uwadze kruczych wysłanników, pośród których nie odnajdziesz wolności dla swoich zamiłowań.
Znajdź czas, by 3.12. o 18.00 odwiedzić kamienicę Kärkkäinenów. Zapewnij na wejściu, że wiesz o narodzinach w Ginnungagap.

Norny zawsze lubią zaskakiwać, niestety miewają wyjątkowo ironicznie poczucie humoru, lubią z nas kpić. Nie ma jednak takiej kłody, którą rzuciłyby nam pod nogi, jakiej nie zdołamy przeskoczyć wspólnie. Najszybciej mogę odwiedzić cię jutro, jeszcze przed południem. Zrobię jednak wszystko, co w mojej mocy, by ci pomóc.

Gleðileg jól!
W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
Zdaje się, że zbyt rzadko przypominam Ci, jak ważna dla mnie jesteś i jak szczerze doceniam chaos, który wprowadzasz w moje życie. Nie chciałbym stracić Cię kolejny raz, choćby miały to być tylko dwa tygodnie. W tym roku życzę Ci więc żebyś przestała wypalać mi papierosy (i tak będziesz) i nigdy nie zapominała, kim jesteś, łajzo. Bez wyrazów szacunku, ale za to z miłością, Lasse
PS nie popieram przemocy, ale gdybyś przez przypadek postanowiła kogoś zabić, pomogę z ciałem.
Podarkiem okazała się: biżuteria Sørensenów (srebrny łańcuszek z czarnym obsydianem).

Sprawa jest dosyć poważna i zwłoki niecierpiąca, a na zwłokach, kochana moja, ty znasz się najlepiej. Otóż niedawno moja ulubiona kuzynka zaprosiła mnie na przyjęcie z okazji Jul, a ja - naturalnie - się zgodziłem, przy czym bylem na tyle głupi nierozsądny, żeby potwierdzić, kiedy spytała czy przyprowadzę swoją wybrankę. Jak wiesz, nie mam żadnej wybranki, a moja próba zapłacenia pewnej studentce za odgrywanie tej roli została chyba odebrana jako nieco perwersyjna propozycja matrymonialna (dostałem w mordę w skrócie). Sytuacja jest, pozwolę sobie na szczerość, do dupy - jeżeli teraz przyjdę sam, Dahlia będzie mną rozczarowana, jej mąż powie jej „a nie mówiłem”, a stary Albert pewnie nazwie pedałem lub czymś równie uroczym. Wolałbym tego uniknąć. CZY W IMIĘ NASZEJ WIELOLETNIEJ, PIĘKNEJ PRZYJAŹNI byłabyś może, o gwiazdo moja, słońce mój, księżycu, bogini mego serca, chętna na małe przyjęcie? Będzie dużo drogiego alkoholu i jedzenia, pójdziemy na zakupy, żebyś nie szła w moim garniturze, wymyślimy ci nową tożsamość (możesz być nawet profesjonalną flecistką, za tydzień powiemy, że się zadławiłaś i umarłaś). Będzie przemiło, ale błagam, kurwa, zlituj się nade mną.

Naturalnie, musimy zrobić coś z twoim tatuażem. Nie są fanami modyfikacji ciała... To chyba trochę zbyt awangardowe dla tego towarzystwa.

Biorę to za zgodę, bo mimo wszystkich twoich wad, wiem, że jesteś dobra i kochasz mnie nad życie.
Będę po ciebie o 18.

Gleðileg jól!
W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
Czasami tęsknię za Twoim zapachem na mojej poduszce. G.
Podarkiem okazał się: flakon zaklętych perfum.

Na Odyna, w co ty pogrywasz? Czemu mnie nie ostrzegłaś, że Ida wie o Twojej słabości?

Spotkajmy się tam, gdzie zawsze. Pojutrze, o dziewiętnastej.

Spotkajmy się.