Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Estrid

    5 posters
    Gość
    Anonymous


    ESTRID
    Kiedy do niego trafiła, była najmniejsza z całego miotu, najsłabsza, odrzucona przez własną matkę i rodzeństwo ze względu na swoją odmienność.
    Estrid, wiewiórka-albinoska, szybko zaskarbiła sobie miłość Viktora, jest jego oczkiem w głowie, jedyną towarzyszką samotnych wieczorów — rzadko nosi pocztę. Jej właściciel nie ma do kogo pisać.
    Śniący
    Safír Fenrisson
    Safír Fenrisson
    https://midgard.forumpolish.com/t1058-safir-fenrisson#7032https://midgard.forumpolish.com/t1071-safir-fenrisson#7048https://midgard.forumpolish.com/t1072-paideia#7053https://midgard.forumpolish.com/f115-safir-fenrisson



    01.12.2000

    Viktorze,

    obawiam się, że to moja wina, powinniśmy byli najwyraźniej bardziej uważać, nie folgować z taką łatwością nonsensom alkoholu, który, jak wiadomo, jest naturalnym wrogiem zdrowego rozsądku. Twoje podejrzenia wydają mi się jednak słuszne i to, poniekąd, wprawia mnie w jeszcze większe rozdrażnienie, niż sam fakt, że podobne pomówienia mogłyby zostać opublikowane na stronach gazet – będę musiał się nad tym zastanowić, ale odczekajmy trochę czasu, sprawa być może niebawem przycichnie, a my nie mamy sposobu, by wiedzieć, co jeszcze Ursula mogłaby napisać, zważając na to, że redakcja Ratatoskra połyka każdą historyjkę jak pelikan, nie poświęcając jej choćby drugiego spojrzenia. Pozostaje nam ufać, że ludzie – rozsądni ludzie – nie wierzą w plotki wygłaszane piskliwym głosem lokalnej ramoty.
    Nie ukrywam, że martwię się, co pomyśli o tym Emilia – rzuciła mi dziś rano wyjątkowo nieprzyjemne spojrzenie, ale najwyraźniej sama nie wie jeszcze, co o tym wszystkim sądzić. Insynuacje zawarte w gazecie były niebezpiecznie bliskie oskarżeń, a ona, ponad wszystko, czuje się zobowiązana do dbania o dobre imię placówki. Ty wiesz oczywiście, że niewiele jest rzeczy, na których zależy mi bardziej, niż na tych dzieciakach, ale ona przeklina się zapewne w myślach, że pozwoliła, by rozłożyła ją wicheria – chyba przyniosłem jej wstyd na salonach. Nie mógłbym prosić Cię, żebyś z nią rozmawiał, obawiam się zresztą, że to mogłoby jeszcze pogorszyć sytuację, na dobrą sprawę nigdzie nie wspomnieli Twojego imienia, a ona, wbrew pozorom, jest wystarczająco bystra, by od razu domyślić się, kim jesteś.
    Niestety nie mogę powiedzieć Ci wiele więcej, bo sam jeszcze niewiele wiem, a nie chciałbym, by pesymizm moich złośliwych myśli ściągnął mnie teraz ku najgorszym scenariuszom, chociaż przeczuwam, że z uporem próbuje to zrobić. Nie widzę jednak potrzeby, by cokolwiek pomiędzy nami uległo zmianie – oboje nie myśleliśmy na aukcji trzeźwo. Napiszę Ci, kiedy dowiem się czegoś więcej, nie zamartwiaj się tą sprawą za bardzo.

    Safír


    List został napisany nienaturalnym, sztywnym pismem, w którym można by doszukać się oznak spięcia bądź nerwowego rozdrażnienia, mimo to, został jednak schludnie zgięty w połowie, wsunięty w białą kopertę, w prawym rogu przedziurawioną zębami nieuważnej wiewiórki.
    Śniący
    Safír Fenrisson
    Safír Fenrisson
    https://midgard.forumpolish.com/t1058-safir-fenrisson#7032https://midgard.forumpolish.com/t1071-safir-fenrisson#7048https://midgard.forumpolish.com/t1072-paideia#7053https://midgard.forumpolish.com/f115-safir-fenrisson



    02.12.2000

    Viktorze,

    nie obawiaj się o mnie zanadto; nie ukrywam, że obecna sytuacja, czy też raczej jej infantylna absurdalność, sprawia, że trudno mi się rozluźnić i z powodzeniem udawać, że jestem w dobrym nastroju, czego wszyscy, najwyraźniej nieświadomi (a może to tylko dobrze zawoalowana złośliwość?), uparcie ode mnie oczekują. Żyjemy w okropnej epoce, od której nie śmiałbym wymagać więcej zrozumienia, niż ta drobna namiastka, którą już mi ofiarowano – niestety wygląda na to, że pozostaniemy w swych przekonaniach mniejszością.
    Wiesz dobrze, jak szybko i z jaką łatwością rozdmuchiwane są plotki, jak wiele szkód mogą wyrządzić. Nigdy nie łączyła mnie z Emilią szczególnie zażyła przyjaźń, a jednak powoli zdaję sobie sprawę, że się na niej zawiodłem – nie chcę przytaczać Ci naszej ostatniej rozmowy, mam nadzieję, że zrozumiesz, jeśli powiem jedynie, że była nieprzyjemna i nie chciałbym na nowo odtwarzać jej w pamięci; nie posądzałem jej o podobne poglądy, lecz w tych czasach przyzwyczajeniem stało się najwyraźniej uznawanie za wrogie wszystkiego, co jest dla nas niejasne. Mimo to, mam przeczucie, że długoterminowo nic się zmieni, choć być może będę zmuszony przez jakiś czas trzymać się na uboczu – całe dzieciństwo i lata nastoletnie przeżyłem wyrzekając się ostrożności, by teraz narzucono mi ją siłą; co za złośliwy chichot losu.
    Proszę cię, żebyś nie robił niczego pochopnie – nie ma potrzeby, byś nadwątlał własny wizerunek dla kogoś takiego, jak ja, z całą patetyczną koślawością, z jaką wybrzmiało to stwierdzenie (widzisz, że pomiędzy literami rozlała mi się kropla tuszu, to najbardziej autentyczny dowód wahania, jaki mógłbym oferować listownie), nie śmiałbym zresztą pozwolić, żebyś uniżał się przed kimkolwiek moim kosztem, nadstawiał pod plwocinę pomówień kolejne policzki, które wynajduje żałosna obyczajność; przywierały do mnie gorsze przywary, wszystkie w końcu odchodziły w zapomnienie. Schlebia mi oczywiście, że tak się o mnie martwisz – żebyś nie uznał mnie za niewdzięcznego.
    Mam nadzieję, że uda nam spotkać się niedługo i że do tego czasu wszystko powróci do normalności – przynajmniej na tyle, na ile jest to w tych czasach możliwe.

    Safír
    Śniący
    Safír Fenrisson
    Safír Fenrisson
    https://midgard.forumpolish.com/t1058-safir-fenrisson#7032https://midgard.forumpolish.com/t1071-safir-fenrisson#7048https://midgard.forumpolish.com/t1072-paideia#7053https://midgard.forumpolish.com/f115-safir-fenrisson



    02.12.2000

    Viktorze,

    nie popadajmy, proszę, w przesadę. Jesteś jeszcze młody, a ja być może zbyt pesymistyczny, by wierzyć, że w najbliższym czasie cokolwiek mogłoby ulec zmianie. Oczywiście chciałbym, żeby zrozumieli, żeby przynajmniej próbowali zrozumieć to, co zawsze próbowałem im wytłumaczyć. Na swój sposób, jakkolwiek okropnie to brzmi, kiedy myślę o wszystkim, o co oskarżyła mnie Emilia, sądzę jednak, że miałem szczęście, że zrobiła tylko to. Nie wiem, co bym począł, gdyby mnie wyrzuciła, niekiedy ta praca to jedyne, co mi pozostaje. Tymczasem, chyba tylko na złość światu, kocham jeszcze życie; śmieszna słabostka, czy może być bowiem coś głupszego – to chyba napisał Voltaire – niż pieścić węża, który nas pożera, póki nie pożre nas aż do serca?
    Zdaje się, że Emilia mnie unika, od czasu naszej niefortunnej rozmowy nie zamieniła ze mną  w każdym razie słowa i odwraca wzrok, kiedy spoglądam w jej stronę – nie ukrywa się z tym szczególnie, a jeśli tak, to robi to wyjątkowo nieudolnie. Nie przejmuję się nią już jednak zanadto, podejrzewam, że również chciałaby, aby wszystko ucichło i odeszło w zapomnienie, a wówczas nie będzie musiała dłużej się na mnie gniewać.
    Dziękuję Ci za te wylewne oświadczenia, chociaż mam nadzieję, że większość nieprzyjemnych rzeczy, jakie miały spotkać mnie z tej okazji, już się wydarzyły i nie będę musiał dłużej się nimi martwić – być może to naiwne, lecz sądząc po poziomie, jaki reprezentuje Ratatoskr, trzy dni to i tak zdecydowanie zbyt długo, by drążyć podobną plotkę. Zabawne, w jaki sposób Twój entuzjazm (powinienem raczej powiedzieć wzburzenie) wymusza na mnie opanowanie – przyznaję, że za pierwszym razem nie zareagowałem dojrzale; ojciec pozostawił we mnie piętno swej histerycznej osobowości, które lubi pokazywać się w najmniej sprzyjających ku temu okolicznościach.
    Zawsze widziałeś mnie w zbyt dobrym świetle, chyba jako jedyny. Musisz wiedzieć, że jestem Ci wdzięczny za wszystkie te piękne słowa, tym bardziej za prezent, tak hojny, bo na papierze nie mógłbym chyba oznajmić, że pochopny – schlebia mi, że darzysz mnie taką ufnością. Dość już jednak o mnie – jak się czujesz? Jakieś postępy z artykułem? Obawiam się, że obecna sytuacja odwlecze w czasie wolontariat, o którym rozmawialiśmy.

    Safír
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk



    03.12.2000

    Szanowny Panie Viktorze,

    przyznam szczerze, że zdziwił mnie Twój nagły list. Owszem, studiuję magie rytualną, ale nie jestem pewna, czy moja wiedza będzie wystarczająca. Wiem, że wiedza profesorów Instytutu Eihwaz jest niezawodna i z pewnością udzieliliby Ci oczekiwanej pomocy, a jak sam się domyśliłeś, nie dysponuję teraz dużą ilością czasu wolnego. Będą to moje pierwsze egzaminy na uczelni, więc nie jestem do końca pewna, czego się mogę po nich spodziewać.
    Jednakże kim jestem, żeby odmówić osobie, która zafascynowała się tym jakże ciekawym i głębokim tematem? Moglibyśmy się spotkać nawet na kampusie, jeśli uważasz, że nie jesteś w stanie rozwiać swoich wątpliwości poprzez korespondencję. Mogę Ci również pożyczyć moje księgi, jednak nie jestem pewna, czy jesteś wprawiony w piśmie runicznym, gdyż w swoich zbiorach nie posiadam, żadnych ciekawych ksiąg pisanych alfabetem łacińskim. Ewentualnie mogłabym Ci którąś z nich przetłumaczyć i przesłać dany transkrypt, tylko powiedz, jakie tematy Cię zainteresowały. Takie fragmenty dosłałabym ci najwcześniej na początku stycznia. Daj mi, proszę znać, czy interesuje Cię któraś z wyżej podanych propozycji.

    Ursula
    Gość
    Anonymous


    Do listu dołączono fotografię, na której Lotte oraz jej młodsza siostra obejmują sylwetkę młodego Viktora z wymalowaną na twarzy wyjątkowo niemrawą miną. Mógł mieć wtedy z 11 lat, może nieco mniej.

    06.12.2000

    Viktorze,

    Być może mnie nie pamiętasz, w końcu było to tak dawno, a i w tamtym czasie dwa lata różnicy mogły być między nami przepaścią, ale swego czasu podczas pobytu w Trondheim, moja ciotka Isabel Hansen i Twoja ciotka Ingrid Vårvik, poznały nas ze sobą. Mam nadzieję, że nic nie pomyliłam i list trafi do Ciebie, tego blondyna z Tromsø, którego znalazłam na starej fotografii. Zresztą - dołączam ją do listu dowód naszej znajomości pod tą postacią.

    Wiele lat już minęło, go prawda, bliski dwunastu. Nie utrzymywaliśmy kontaktu, bo też nie było raczej czemu, ale od słowa do słowa, które wymieniłam z ciocią, dowiedziałam się, że również studiujesz w Midgardzie. Pewnie dłużej niż ja i nie wiem co takiego, ale wiedz, że z pewnym opóźnieniem ja również zagrzałam miejsce na fakultecie Instytutu Ansuz. Chciałabym zobaczyć Cię po tych latach albo chociaż otrzymać pisemną odpowiedź - wszystko to ucieszy mnie tak samo. Sama wiadomość, że dobrze Ci się wiedzie właściwie wystarczy, żeby ogrzać nieco moje serce.

    Zatem o to proszę Cię na wstępie - daj znak życia, Viktorze. A potem czuj się zaproszony do mnie do domu. Co prawda nie mieszkam sama, ale mieszkam w Midgardzie. Na Ymirze, niestety, bo po zmroku bywa tu niebezpiecznie, ale od czego w końcu mamy portale?


    dawna znajoma,
    Lotte Hansen
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk



    04.12.2000

    Szanowny Panie Viktorze,

    znowu przyznam, że mnie zaskoczyłeś swoim listem. Nie sądziłam, że studenci psychologii mają propozycje takich tematów. Sama nigdy o tym nie myślałam, a tym bardziej nie posiadam żadnej ciekawej literatury w tym temacie, więc nie ukrywam nadziei, że posiadasz coś w tym temacie. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że pomyślałeś o mnie w tej sytuacji. Na pewno jest o wiele więcej doświadczonych osób ode mnie, którym nie musiałbyś tłumaczyć tych podstaw, które dla ciebie i innych muszą być oczywiste, więc czuję się zaszczycona, że postanowiłeś się zwrócić do mnie z tą propozycją.
    Jestem zmuszona dodać, że znam doktora Stenströma. Jest on bardzo surowy w ocenianiu  prac pisemnych, jak i ustnych. Do moich uszu doszły nawet słuchy, że studentki z odpowiedzi ustnych wychodzą z płaczem, bo podobno nie powstrzymuje się przed rzucaniem nieuprzejmych uwag odnośnie wiedzy studentów. Jeżeli to Cię nie zniechęciło, to ja jestem jak najbardziej za naszą współpracą. Daj mi znać, jakie dni Ci pasują - dostosuję się do Ciebie.

    Ursula
    Gość
    Anonymous



    06.12.2000

    Viktorze,

    Nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak miły prezent, dziękuję!

    Wiadomość od Ciebie to jak kamień z serca. Wiem, że nie powinnam pozwalać sobie na tak solidną dawkę emocjonalności wobec kogoś, kogo nie widziałam tak długo, ale wspomnienia jakie we mnie budzisz są na tyle pozytywne, bym przestała myśleć racjonalnie. Oczywiście już nieco się pohamowałam, jednak momenty spotkań po latach potrafią być ckliwe. Bo potrafią, prawda?

    Nie myślałam jednak, że aż tak mógłbyś za nami tęsknić. Gdybym wiedziała, że również tak emocjonalnie traktujesz wspomnienie o nas, może odezwałabym się wcześniej. Tymczasem próbowałam nie być narzucającą się młodocianą. Z Ciocią nie zmieniałyśmy adresu zamieszkania od długich lat, ciągle przebywając całą rodziną w Danii. Mieszkaliśmy u Jørensenów, dopóki nie pojawił się tam ich syn, który zaproponował mi możliwość przeprowadzenia się do Midgardu. Było to jeszcze w ostatniej klasie Akademii, trochę szalone i wbrew woli rodziców i Isabel, ale Ezra jest dla mnie dobry i oferuje duże wsparcie dla moich marzeń, czego nie zawsze mogłam oczekiwać w domu. Nie dziwię się jednak rodzicom, cała reszta mojego rodzeństwa wybrała bardziej praktyczne zawody. No może poza Peterem, on jeszcze nie miał okazji wybierać, ale raczej go nie pamiętasz. Jest najmłodszy i jeszcze nie skończył Akademii. Nie wątpię jednak, że możecie spotkać się w jednym Instytucie.
    Jest wrażliwy i ma rękę do zwierząt. Zresztą, jak każde z nas, poza Nelią. Nie wiem czy uwierzysz, ale ona z nas wszystkich najbardziej się zmieniła. Maluje włosy na czarno i ubiera się jak… zresztą. Sam zobaczysz. Na pewno ją kiedyś zobaczysz. I od razu zgadniesz co studiuje.

    Jak mówiłeś, chyba mam trochę artystyczną duszę. Przyznaje to z lekkim wstydem, ale podobno szkoda marnować talenty, a być może ja jakiś mam. Nie sklejam już mebli, ale wciąż rzeźbię w drewnie. Spełniam się w tym, ale rodzice niestety mieli rację, nie jest to… Zbytnio dochodowe. Dobrze, że mieszkam jednak z ludźmi mi przychylnymi i nie muszę płacić za wynajem pokoju. Czasami martwi mnie bezinteresowność, ale obecnie czuję już tak silną emocjonalną więź [zamazane do granic nieczytelności słowo] z tym miejscem, by nawet nie myśleć o marudzeniu.

    Nie chcę krzyżować planów, ale proponuję udać się jednak na wspólne śniadanie. Zajęcia mam dopiero wieczorową porą, a zjedzenie czegoś ciepłego i napicie się herbaty na pewno nas trochę rozbudzi. Ostatnio gorzej sypiam.




    Lotte
    Gość
    Anonymous



    05.12.2000

    Uroczy Viktorze,

    nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cokolwiek udało Ci się stworzyć z naszej rozmowy. Zgodnie z obietnicą - postarałam się przeczytać to jak najszybciej i właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń, tak jak się spodziewałam. Oprócz jednego, chociaż to minimalna korekta. Czy w akapicie drugim na stronie piątej mógłbyś usunąć wzmiankę o kneblu w kształcie orlej głowy? Niepotrzebnie o tym wspominałam, to... Zbyt wiele zdradzający szczegół. Nawet na to nie mogę sobie pozwolić.

    Dziękuję, wszystko u mnie w porządku. Nawet lepiej niż w porządku, choć przyznam Ci, Viktorze, że mam wrażenie, jakbym ostatnio żyła na pograniczu jawy i snu, a wszystko wokół mnie traciło wibracje rzeczywistości. Miewasz tak czasem? To nie choroba cierpiącego organizmu, a słodka trucizna zalewająca myśli. Tęskniłam za nią. Uważaj na siebie, proszę, skoro na uczelni zmorzyła Was taka plaga - i opowiedz mi o Twoim samopoczuciu. Jak mija Ci grudzień? Czekasz na obchody Świętej Łucji? Na Jul? Sam nosisz czapkę?

    Właściwie bardzo chętnie wybrałabym się na lodowisko. Umiesz jeździć na łyżwach, Viktorze? Jeśli nie, pozwól, że Cię nauczę. Jeśli tak, pozwól, że spróbuję Cię na nich przegonić. Co Ty na to? Później wstąpmy na kubek gorącej czekolady.

    Rozpieszczasz mnie tymi prezentami, dziękuję - i mam nadzieję, że tym razem moja odpowiedź okaże się adekwatna. Nigdy więcej nie przyjdę na żadne z naszych spotkań z pustymi rękoma, Odyn mi świadkiem!

    Dbaj o siebie,
    Saga

    Do listu dołączona została srebrna przypinka w kształcie słońca.
    Widzący
    Einar Halvorsen
    Einar Halvorsen
    https://midgard.forumpolish.com/t544-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t564-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t568-iskrahttps://midgard.forumpolish.com/f72-einar-halvorsen



    1.12.2000

    Viktorze,

    jestem w zupełności świadomy zawodnej natury słów. Ich zapisana w pozorach, zwodnicza różnorodność przyzwyczaiła nas do uśpienia świadomości, do zapomnienia, że nie są w stanie przekazać zgodnie wszystkiego, co dzieje się w naszych wnętrzach. Nie oczekuję - i myślę, że również nie chcę - abyś stawał przede mną, czując silną potrzebę usprawiedliwienia. Nie miej, proszę Cię, za złe, że postanawiam w ten sposób; pragnę, byśmy wyrwali się z odrętwienia przeszłości i skupili ponownie na prowadzonych rozmowach. Nie musisz nic obiecywać, zwyczajnie odwiedź mnie w wolnym czasie, o ile uznasz, że chciałbyś mnie znowu spotkać.

    (Obawiam się, że nie można nikogo zmusić do zmiany postępowania. Może, w rzeczywistości, nie potrzebują pomocy? Należy zachować spokój - tak długo, jak wszystko okazuje się własną, nieprzymuszoną decyzją).

    Podczas pisania listu zaświtał mi w głowie pomysł. Dawno nie odwiedzałem Trondheim; co powiesz na propozycję, aby nasze spotkanie przebiegło w formie ponownego ujrzenia miasta, z którego oboje pochodzimy? Jestem również otwarty na każdą wymianę zdań. Myślę, że identyczne odświeżenie będzie co najmniej ciekawą formą zetknięcia się po dość długiej przerwie. Porównamy swoje doświadczenia wiążące się z samym Trondheim. Mam sporo wyraźnych wspomnień, mimo, że wyjechałem w nastoletnim wieku, by opanować, pod odpowiednim okiem zagadnienia magii twórczej i malarskiego warsztatu.

    Einar

    PS Ubieram się ciepło.



    there's a price to be paid
    You're keeping in step In the line Got your chin held high and you feel just fine 'Cause you do What you're told But inside your heart it is black and it's hollow and it's cold just how deep do you believe?

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    9 grudnia 2000 roku niespłoszona zimnem wiewiórka przyniosła na Twój parapet brązową kopertę, w której znaleźć można było bilecik wstępu na wernisaż oraz składaną na trzy broszurkę na jego temat. Jeśli podejrzewasz, że zaproszenie nie zostało wysłane z życzenia właściciela galerii lub któregoś z jej pracowników, możesz mieć pewność, że na listę gości wpisał Cię dobry znajomy.

    Estrid ZU0wcVq

    Estrid 8znvXG2h
    Estrid VEkaurL
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Gleðileg jól!

    W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku nie byłeś w stanie odnaleźć podpisu. Podarkiem okazał się: pierścień serca.
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Gleðileg jól!

    W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
    Czasem warto dla odmiany czegoś posłuchać, zamiast siedzieć z nosem w niewłaściwych książkach. L. Lindahl.
    Podarkiem okazało się: radio poszukiwacza.
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Gleðileg jól!

    W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis.
    Opowiedz mi o niej. E.
    Podarkiem okazał się: Rzadkie wydanie książki („Imiona pamięci”, pióra Matthiasa Lunda).
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Gleðileg jól!

    W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis: Może przypomni Ci nasze nocne włóczęgi po opustoszałych ulicach miasta, kiedy byliśmy zbyt pijani, by przejmować się mrozem; powtórzmy to kiedyś, nim skończy się zima. Spokojnego, udanego Jul! Funi.
    Podarkiem okazała się: śnieżna lampka.
    Gość
    Anonymous



    18.12.2000

    Drogi Viktorze,

    Bez obaw, Lilla Pojke, galeria - tym bardziej taka, w której dzieła zaliczają się do sztuk wyższych - to ostatnie miejsce, gdzie przybywają plotkarze. Znacznie bardziej interesującym dla nich miejscem spotkań są te przestrzenie, w których ludzi jest dużo, a więc i ewentualnych sensacji więcej. Teatr, park, kamienice mieszkalne, czy nawet urzędy.

    Nie raz spotkałem się ze wścibskim okiem sąsiada, czy współpracownika i to w nich w istocie doszukuje się źródła najpełniejszych, ale i najbardziej bzdurnych insynuacji.

    Wybacz mi mój srogi ton, Lilla Pojke, dziś jednak jestem zbyt zmęczony, by szukać innych, łagodnych zamienników. Prawdą jest jednak, że pomimo tego, jak bardzo nie lubię pustych słów, jestem przy tym racjonalistą i liczę się z tym, że takowe prędzej czy później muszą paść. W tym, czy innym towarzystwie.

    Jeśli idzie o wernisaż to tak, zgadza się - przez wzgląd na szacunek do Olafa, ale i do sztuki panny Helvig, pojawiłem się w kuluarach. Z niemałym zainteresowaniem przyglądałem się jej najnowszym dziełom i muszę przyznać, że poczyniła spore postępy od czasu, gdy pierwszy raz widziałem jej dzieła (no chyba, że to moja "starcza" pamięć już mnie zwodzi, i na myśli mam innego artystę... z tego też względu uznajmy tę część listu za przyjacielskie wyznanie, o którym nikomu nie wspomnimy).

    Nie zwykłem odmawiać nikomu kolacji, szczególnie, że rzadko zdarza mi się spędzić ją w towarzystwie przyjaznej mi duszy, tak więc... niech będzie! Spotkajmy się. Przed tym jednak potrzebuję jeszcze kilku dni swobody, by ostudzić nieco żar pracy, który ostatnimi czasy spala mnie tkanka po tkance...

    Jak tylko odnajdę chwilę wolnego, odezwę się, Viktorze.

    Z pozdrowieniami,
    Viljam Hallström
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Gleðileg jól!

    W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
    Nie pozwól ludziom brać twoich papierosów, jeżeli wiesz, że oni nie podzieliliby się z tobą. Radosnego Jul, Pan Nørgaard.
    Podarkiem okazała się: zdobiona papierośnica.



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.