Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    08.01.2001 – Górska jaskinia – Puszczeni z dymem

    5 posters
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    08.01.2000

    Surowa, zimowa aura okazywała wam łaskę: pod turkusowym sklepieniem nieba pozostawały jedynie strzępki nielicznych chmur. Wyruszyliście równo z nastaniem świtu, kierując się trasą zamieszczoną na mapie wręczonej wam przez Odlanda. Dookoła rozpościerał się malowniczy krajobraz gór, choć podziwianie pokrytych śniegiem, trójkątnych szczytów, nie należało dzisiaj do priorytetów – wręcz przeciwnie, migotało na niewyraźnych obrzeżach mało istotnych spraw. Zeszliście ze znanego Księżycowego Szlaku, zmierzając w stronę zaznaczonego na wiotkim, nieco pomiętym papierze, siedliska trolli.
    Złoża marmuru mieściły się stosunkowo blisko azylu tych szpetnych stworzeń – szczęście w nieszczęściu – w dostatecznym dystansie, abyście nie musieli mierzyć się z całą zgrają istot, być może, niegrzeszących inteligencją, jednak z całą pewnością grzeszących agresją i siłą.
    Z biegiem czasu, przed waszymi oczami zaczęły się ukazywać połacie zieleni, poprzedzielane przez odstające, nagie figury skał, które, jak wyszczerbione ostrza, nieudolnie drapały brudnobiałe brzuchy obłoków. Na mapie znajdował się wyróżniony punkt, nieopodal którego ludzie Odlanda pojęli wiszące nad ich głowami ryzyko; niebezpieczeństwo, jakiego sami nie odważyli się podjąć. W waszym przypadku, wszystko miało wyglądać w zupełnie inny, bardziej chwalebny sposób.
    Każdy, możliwy sukces wymaga jednak zapracowania na moment jego nadejścia.  
    Zatrzymaliście się w ostatnim, bezpiecznym miejscu – przy wejściu do zacienionej, górskiej jaskini, gdzie, wierząc zwiadowczym doniesieniom, mieściły się złoża dymiącego marmuru.
    Wilgoć i chłód otuliły was szczelnie, gdy przekroczyliście wejście do skalnej jamy. Na potwierdzenie słów alchemika nie musieliście długo czekać: do waszych uszu dotarło uporczywe chrapanie. Powtarzający się pogłos wędrował przez wijący się, wąski korytarz jaskini. Jak pewnie zdążyliście się domyślić, za przejściem znajdował się śpiący troll. Dzień nie był porą dla aktywności tych stworzeń, co jednak nie pozwalało skutecznie ich lekceważyć. Pozostawało wam obmyślić plan działań oraz uporać się z podstawowym problemem, który zaczynał wam coraz bardziej doskwierać – brakiem dziennego światła. Musicie – jednak – mieć na uwadze, że każde, wyczarowane zaklęciem światło staje się waszym sprzymierzeńcem i jednocześnie wrogiem; dzięki niemu jesteście o wiele łatwiejsi do wykrycia.

    Nadchodzi czas na zastanowienie się i rozważenie, jakie postępowanie najbardziej wam odpowiada. Możecie spróbować odwrócić uwagę trolla, przejść, skradając się obok niego lub obezwładnić go zaklęciami. Warto byłoby również rozejrzeć się po okolicy (jedna, wybrana przez was osoba może spróbować zakraść się i rzucić k100 na spostrzegawczość; im większy, uzyskany wynik, tym więcej zdoła zauważyć). W tej turze nie dokonujecie żadnej konkretnej interakcji ze stworzeniem. Możecie rzucać za to inne zaklęcia, jak przykładowo na oświetlenie drogi. Mechanika zostanie dostosowana w zależności od wyboru, którego się podejmiecie. Pamiętajcie ponadto, że we wnętrzu jaskini może znajdować się więcej niż jeden troll.

    W pierwszym poście koniecznie wymieńcie swój ekwipunek. Podstawowym przedmiotem, który każdy z was tymczasowo posiada, jest chusta ochronna, zapewniająca wam niepodatność na opary dymiącego marmuru oraz torba do przenoszenia odłamków. Jedna, wybrana osoba z drużyny, posiada przy sobie mapę, podarowaną wam przez Odlanda. Każdy z was może zabrać maksymalnie 3 dodatkowe przedmioty (muszą być wykupione w sklepiku MG).
    Ślepcy
    Magnus Eggen
    Magnus Eggen
    https://midgard.forumpolish.com/t855-magnus-eggen#3742https://midgard.forumpolish.com/t3633-magnus-eggen#36747https://midgard.forumpolish.com/t3634-gunnr#36751https://midgard.forumpolish.com/f137-magnus-eggen


    Powroty bywały trudne.
    Powroty bywały gorzkie.
    Ledwo jego stopa dotknęła brudnej, szarej kostki zmętniałego chodnika, a świat — ten sam, który porzucił przed trzema tygodniami dla większego zlecenia — brutalnie wdarł mu się przez próg do rzeczywistości; bez jakiejkolwiek zapowiedzi, niosąc jedynie pobrzmiewające wyraźnie nazwisko Hallgrima pośród myśli. Naturalnie, że znał mordę tego skurwysyna wraz ze wszystkimi opowieściami krążącymi o nim w półświatku, jednak to narkotyczna otoczka Odlanda była mu najbliższa, dusząca woń mamiąca zmysły najemnika, ilekroć skinieniem głowy dobijali kolejnego targu, ilekroć alchemik zaprzedawał własną duszę człowiekowi pozbawionemu tak serca, co i strachu. Głuchego na wszelkie konsekwencje, kiedy toczył zaciekłą walkę o przetrwanie.
    Gdzieś głęboko szaleństwo rzeźbiło bruzdy płaczące wściekle krwawymi łzami, oddzielone jedynie cienką, czerwoną linią, łatwą do przeoczenia, od ustalonego porządku. Stojące pomiędzy światłem a mrokiem. Pomiędzy nocą a dniem. Pomiędzy życiem a śmiercią.
    Ciężkie kroki pobrzmiewały milczeniem.
    Masywna, męska sylwetka odcinała się nierównym konturem od krajobrazu. Nozdrza wdychały złowrogo sielską woń jesieni przesiąkłej zgnilizną oraz przemijaniem, niosąc bezgłośne ostrzeżenie martwym, nieruchomym powietrzem. Mapa uginała się pod żelaznym uściskiem okaleczonej świeżymi zadrapaniami dłoni, splunął jednak po przebudzeniu na widok lichych śladów niedawnych łowów; siniaki prędzej czy później zbledną, blizny ugną się pod naporem czasu, zasklepione rany znikną, jakby ich nie było. Możliwe iż równie szybko, co odbili od Księżycowego Szlaku.
    Magnus nawet nie oglądał się przez ramię. Wystarczyło mu, iż słyszał kroki dwójki alchemików, by zachować świadomość ich obecności, zarazem nie potrafił powiedzieć, dlaczego nie odszukał parszywego zlecenia jasno mówiącego o jednej przeklętej osobie do jego wykonania. Prawdą było, że odzwyczaił się od jakiegokolwiek towarzystwa. Więcej ochotników to większa szansa nieporozumień.
    Nieporozumienia to problemy.
    Problemy to ciała o poderżniętych gardłach.
    Prosta dedukcja zakorzenia pod kopułą myśli.
    Czynnik ludzki zawsze wiązał się z ryzykiem.
    Obserwował zmieniającą się okolicę, rozglądając dookoła spojrzeniem niepokojąco zimnym, obrysowując krawędzie skał, chłonąc zielonkawe refleksy, nie odzywając się ani nie podnosząc wzroku ponad ramię. Jeszcze nie. Dopiero po dotarciu do wejścia.
    Uniesiona ku górze dłoń jako wyznaczenie granicy.
    Nieczuły skurwiel podświadomie ciągnący za nić przywództwa, nawet nie pytając nikogo o zdanie, zamierzał zrobić to szybko, bez sentymentów czy niepotrzebnego wykrwawienia w progu ponurej jaskini, która pochłonęłaby czyjeś ciało, dopóki trolle nie roztrzaskałyby nieszczęśnikowi czaski, żeber, bioder, nie zmieniły w bezkształtną krwawą masę, jak potrafiły zwierzęta uwiedzione własną agresją.
    — Rozejrzę się — wypowiedziane głosem nieznającym sprzeciwu. Wystarczająco ciche, by zamknięte do ciasnej przestrzeni dzielącej trzy osoby, wspólników, którymi stali się wraz z nastaniem świtu. — Geisl — wybrzmiało niemal bezgłośnie. Niewielka kula światła zamigotała między palcami. Wystarczająco dyskretna, by zanurkować pod sklepienie górskiej jaskini.
    Posmakował wilgoci końcem języka, wyostrzając gwałtownie wszystkie zmysły, pozwalając Czujce zawieszonej na szyi zaciskać wygrawerowany sznur w coraz ciaśniejszy supeł, opuszkami palców muskając gwizdka zaklinacza, zakrywając twarz podarowaną przez Hallgrima chustą.
    Szmatą, pomyślał.
    Mizerną i cuchnącą stęchlizną. Jednocześnie zapewniającej ochronę, jakiej potrzebował w momencie wślizgnięcia nieco głębiej, gdzie chłód przyjemnie wżynał się opiłkami pod powierzchnię skóry.
    Liche światełko migotało niepewnie przy każdym wyważonym kroku, jakie mężczyzna stawiał pewnie i cicho dla uniknięcia wykrycia, i stracił ich rachubę wraz z chwilą, kiedy kucnął za niewysoką barykada zimnych skał, zza których wychylił nieznacznie do przodu, usiłując dostrzec coś więcej we wszechogarniającej (niemal) ciemności.


    ekwipunek: czujka (+ 2 do spostrzegawczości); myśliwski bolas; gwizdek zaklinacza + chusta ochronna + mapa

    spostrzegawczość: 84




    p u r p o s e
    — that's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not Löve — just a reason to exist.

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Magnus Eggen' has done the following action : kości


    'k100' : 82
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Ekwipunek: chusta + torba + apteczka + myśliwski bolas + zaklęta strzelba

    Sanne oczywiście znała Odlanda, kilka razy wcześniej już ich drogi się skrzyżowały. Nie ufała mu, jak zresztą prawie każdemu. Spodziewała się, że cokolwiek mówi, pewnie nie jest to cała prawda - pytaniem pozostało czy po prostu nie mówi całej prawdy, czy kłamie prosto w oczy. Niemniej nigdy nie wychodziła całkiem źle na kontaktach z Odlandem, przyjęła więc zlecenie, nawet biorąc pod uwagę to, że nie pójdzie sama. Niebyt lubiła zadania grupowe, wolała być zdecydowanie sama. Musiała jednak zagryźć zęby i mieć nadzieję, że koniec końców nagroda będzie warta przechodzenia towarzyskich cierpień. Tak przynajmniej z punktu widzenia alchemika ta zaproponowana przez Odlanda przygoda mogła wyglądać.
    Jeżeli chodzi o przygotowanie, postanowiła nie polegać na innych tylko dobrze przygotować się samemu. Dlatego wzięła zarówno apteczkę, w końcu bieganie po górach, mówiąc oględnie może się skończyć różnie, a ona może nie była zawodowym medykiem, ale zawiązać bandarz umie, a czasem to wystarczy by przeżyć. No i coś co pozwoli na nieco bardziej ofensywne podejście, w końcu na 100% nikt nie potrafi powiedzieć jakie i ile stworzeń tam spotkają. Lepiej móc strzelić z odległości.
    Krok po kroku poprzez połacie zielini i majaczące góry zbliżali się do miejsca przeznaczenia. Widoki nie robiły na Sanne dużogo wrażenia, w naturze dużo bardziej ceniła sobie różnego rodzaju zbiorniki wodne niż góry czy lasy.
    Oczywiście musiała trafić na książkowy wręcz przykład samca alfa, który uzurpował sobie przywództwo. Niemniej Sanne, po wywróceniu oczami w duchu, nie zamierzała tracić energii na sprzeczki poza rzuceniem
    -Już myślałam, że powiesz, żebym szła pierwsza, żeby móc pogapić się na mój tyłek-, po czym przez drogę również nie odzywała się za wiele, nucąc jakieś melodie i marząc by jak najszybciej znaleźć się z powrotem w swoim sklepie.
    Sanne odczekała chwilę kiedy mężczyzna wszedł do tonącej w ciemnościach jaskini, ubrała chustę na twarz po czym sama podeszła do wejścia do niej tak, że znajdowała się na granicy ciemności i jasności. Czekała czy mężczyzna da znak, że wszystko jest jak na razie w porządku. Nie miała za dużego wyboru, to mężczyzna miał mapę. Na razie nie stworzyła własnego źródła światła obawiając się, że zbyt wiele na raz może przywołać niechcianą uwagę, była jednak gotowa to zrobić kiedy znajdzie się głębiej w jaskini, a światło wytwarzane przez Magnusa okaże się być dużo za słabe by nawet średnio dobrze oświetlić drogę.
    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern


    Odlanda znał niemal każdy alchemik. Nie sposób było nie słyszeć o jego nadzwyczajnych umiejętnościach alchemicznych, których młody Guildenstern niekiedy skrycie mu zazdrościł — w niektórych przypadkach, zwłaszcza tych mniej legalnych, brakowało mu jeszcze cennego doświadczenia i niezbędnej precyzji przy warzeniu eliksirów. Björn jednak dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że znajdował się na początku swojej drogi, dlatego cieszył się, że jego sklep prosperował relatywnie dobrze. Po powrocie do Midgardu nie było mu łatwo odzyskać starych klientów, lecz z czasem wszystko wróciło do normy. Kiedy niezapowiedzianie pojawił się u Odlanda, ten opowiedział mu o złożach marmuru, proponując mu współpracę w zamian za solidne wynagrodzenie. Choć nie brakowało mu pieniędzy i nigdy nie musiał narzekać na ich brak, był świadomy tego, że powinien był zarabiać już dawno na siebie, gdyż jego przyszłość w każdym momencie mogła się posypać. Nie miał co do niej pewności, a gdyby tylko Guildensternowie dowiedzieli się o jego przemianie w ślepca — najprawdopodobniej od razu by go wydziedziczyli. Na propozycję Odlanda zgodził się więc niechętnie – nie był do niej przekonany i, jak się wkrótce okazało, wcale się w tej kwestii nie mylił. Było już jednak zdecydowanie za późno, by mógł się wycofać z wyprawy wraz z Sanne i Magnusem. Nie tym razem.
    A ty coś ćwiczysz, Sanne, czy masz jakieś specjalne eliksiry, które działają na tyłek? — W drodze do jaskini górskiej Björn podłapał temat, mimo że w rzeczywistości wcale nie był nią zainteresowany z bardzo prostej przyczyny: nigdy nie interesowała go płeć przeciwna. Mógł co najwyżej popatrzeć na Magnusa, dlatego podążył jako ostatni, skoro już Eggen sam z siebie wyrwał się do przodu. Znał go, chociaż nie mógł powiedzieć, by była to zażyła znajomość, podobnie było z Sanne, która — podobnie jak on – była alchemiczką, więc trudno, by o sobie nigdy nie słyszeli. — Ja też się rozejrzę — powiedział po cichu Guildenstern, wymijając jasnowłosą dziewczynę i zakładając na twarz chustę, którą otrzymał od Odlanda. Kiedy tylko przekroczył próg jaskini, brak światła dziennego powoli zaczynał im doskwierać, dlatego oświetlił sobie drogę — rzucił zaklęcie Geisl, po czym udał się w przeciwnym do Magnusa kierunku, mając nadzieję, że uda mu się coś dostrzec. Oby przypadkiem nie trafił na trolla.

    Ekwipunek: podstawowy + naszyjnik z krakenem (+2 do magii użytkowej)
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Björn Guildenstern' has done the following action : kości


    'k100' : 38
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Dwa niepozorne punkciki przyzwane zaklęciem Geisl, oszlifowały skąpany w ciemności widok. Obraz, przenikający do oczu Magnusa i Björna był mimo to nadal lichy, odsłonięty niedbale – dostępny, praktycznie tylko na zawężony dystans. Na całe szczęście, każdy z was mógł polegać również na innych zmysłach – niemiły dla waszych uszu, ponury odgłos chrapania, stał się dosadną sugestią, aby próbować wypatrzeć sylwetkę trolla. W rzeczywistości ujrzał ją tylko Magnus, który, jako pierwszy, udał się na przeszpiegi, by poznać najbliższy teren.
    Masywna postać zastygła, oparta o ścianę, nieświadoma, na całe szczęście, waszej obecności. Twoje spojrzenie, Magnusie, wyłuskało coś znacznie więcej – skóra górskiego trolla, była upstrzona przez konstelację skaleczeń i starych blizn. W bezpośrednim sąsiedztwie, oprócz smrodu stworzenia, które ewidentnie nie było zwolennikiem kąpieli, unosiła się metaliczna woń krwi. Troll stoczył walkę, Magnusie: był teraz słabszy, dopiero regenerował siły. Mogłeś, mimo to podejrzewać, że szczęście, towarzyszące waszej drużynie, jest mimo wszystko ulotne, zdolne opuścić was w każdej następnej chwili. Po pierwsze, coś mogło stać się realnym zagrożeniem dla trolla, pozostawiając triumfalne ślady uszkodzeń. Po drugie, zraniony troll, wpadał z łatwością w szał, a ty, jako łowca magicznych stworzeń, doskonale wiedziałeś, do czego potrafią być zdolni przedstawiciele tej rasy.
    Nie myśl jednak, że wyruszyłeś na darmo, Björnie i cały sukces zostanie przypisany dawnemu łowcy Gleipniru. Odkrycie, którego dokonałeś, mogło być niepozorne – znalazłeś stos kamieni rozmaitej wielkości, które, prawdopodobnie, odłamały się od jednej ze ścian. Dobrze, że wychwyciłeś je w porę – podczas ucieczki bez szczególnego patrzenia na otoczenie, mogłyby sprawić przecież niemały kłopot.
    Sanne czekała na was w bezpiecznym miejscu. Co uczynicie? Decyzja jest w waszych rękach.

    STRATEGIE

    Jeśli postanowicie spróbować wyminąć trolla, każdy z was musi rzucić k100 na skradanie się. Wyniki powyżej 50 przyciągają uwagę stworzenia, które zacznie was szukać. W przypadku, kiedy łączna „nadwyżka” osiągnie więcej niż 100, troll będzie w stanie was zlokalizować; zaatakuje na samym początku osobę posiadającą najwyższy wynik. (Wskazówka: poprawne użycie zaklęcia Hljóðr, które wycisza kroki, gwarantuje -35 do otrzymanego wyniku).

    Jeśli zechcecie zdezorientować trolla, możecie użyć kamieni, które odnalazł Björn. Wystarczy odpowiednio dyskretnie rzucić zaklęcie Bifask i przenieść kamień stosunkowo daleko, aby dźwięk, który wyda podczas upadku mógł zwieść stworzenie w zupełnie innym kierunku. W tym scenariuszu musicie również być odpowiednio dyskretni, jednak dalsza część mechaniki, w przypadku wybrania go, zostanie przytoczona wam później.

    Jeśli macie w planach rzucenie innego, mniej albo bardziej bezpośredniego zaklęcie na trolla, ogranicza was tylko wyobraźnia. W przypadku pytań, możecie śmiało się kontaktować. Troll jest stworzeniem silnym i wytrzymałym, dlatego jeden, rzucony poprawnie czar może nie być wystarczający. Próg na użycie z sukcesem myśliwskiego bolasa wynosi 70 (do wyniku wliczane są punkty ze statystyki magii natury oraz ewentualny bonus z atutów).
    Ślepcy
    Magnus Eggen
    Magnus Eggen
    https://midgard.forumpolish.com/t855-magnus-eggen#3742https://midgard.forumpolish.com/t3633-magnus-eggen#36747https://midgard.forumpolish.com/t3634-gunnr#36751https://midgard.forumpolish.com/f137-magnus-eggen


    Dopadła go ambiwalencja — jednocześnie zapragnął ruszyć za agresywnym, łowczym nawoływaniem wszystkich myśli, które kazały sięgnąć gwałtownych zaklęć i zaatakować trolla bez zawahania, jednak Magnus nie tkwił w górskiej jaskini sam; rozsądek podpowiedział, by dla dobra wszystkich zrezygnował ze swojego instynktu, by pozwolił całej trójce przemknąć niezauważenie (na tyle, na ile było to możliwe) gdzieś bokiem. Podświadomie mięśnie napięły się niemal boleśnie, wyostrzone zmysły obserwowały wszystko dookoła, nasłuchiwały najcichszego dźwięku, odległego szeptu czy oddechów współtowarzyszy, tworząc iluzoryczną mapę możliwości, jakie przed nimi stały.
    Mężczyzna wypatrzył liczne blizny, dość stare i wyraźnie blednące upływem czasu, ale to metaliczna woń krwi unosząca się w eterze zastanowiła go najbardziej. Na tyle, na ile zdołał poznać te magiczne stworzenia na przestrzeni lat, wiedział doskonale o ich sile oraz agresji będących iście śmiertelnym zagrożeniem, dlatego wyjątkowo cicho wycofał się do tyłu, patrząc pod nogi, stawiając każdy krok ostrożnie i przemyślanie.
    Co zraniło trolla?, pytanie pojawiło się znikąd.
    Zawisło pośród myśli, kiedy opuszki palców podświadomie sięgnęły Czujki. Cokolwiek skrywało się pod cieniem górskiej jaskini było niebezpieczne i były łowca wiedział, iż nie powinni ignorować takich sygnałów.
    Hljóð wyszeptał cicho dla zatarcia własnej obecności. Przynajmniej na kilkanaście najbliższych minut, kiedy spróbują przemknąć dalej. Domyślał się, że pozostali uczynią dokładnie to samo; nieznacznie skinął Sanne na znak podążenia jej śladem, a zrównawszy się z alchemikami podzielił się jeszcze swoim odkryciem. — Troll jest ranny, to mógł być drugi troll bądź jakieś inne stworzenie, dlatego miejcie się na baczności. Nie jesteśmy tutaj sami. — Posłał zarówno dziewczynie, jak i Björnowi znaczące spojrzenie.
    Magnus wiedział, że jeśli dojdzie do bezpośredniego starcia, powinni być przygotowani na wszystko i chociaż zdarzyło mu się toczyć niejedną batalię z magicznymi istotami, czym innym była walka dla samego łowcy, niejednokrotnie walczącym o własne życie każdym możliwym sposobem, czym innym dla osób, które postanowiły po prostu ubić interes z Hallgrimem.
    Ślepiec powoli zanurzył się w kręte labirynty jaskini, decydując się iść pierwszym.
    Na wszelki wypadek, powtarzał sobie, wciąż wyczuwają metaliczną woń krwi unoszącą się gdzieś w powietrzu. Szaleństwo zakotłowało pod kopułą jego myśli.

    kroki. 48 — 35 = 13
    zaklęcie. 82 + 15 = 97




    p u r p o s e
    — that's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not Löve — just a reason to exist.

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Magnus Eggen' has done the following action : Kości


    #1 'k100' : 48

    --------------------------------

    #2 'k100' : 82
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sanne popatrzyła na drugiego z mężczyzn, i przekrzywiła głowę na bok unosząc jednocześnie kąciki ust w szelmowskim uśmiechu.
    -Naprawdę uważasz, że ten tyłek potrzebuje jakichkolwiek eliksirów? Chyba powinnam się obrazić. A uwierz, nie chcesz, bym się obraziła oczywiście kojarzyła Björna z plotek w ich małym alchemicznym świecie, wiedziała na przykład, że nie jest zainteresowany płcią piękną, stąd tym chętniej mówiła o swoim tyłku. Kto wie, może uda się sprawić, że mężczyzna się zarumieni?
    Cóż pozostało Sanne jak nie wejść nieco głębiej do choć troszkę lepiej oświetlonej jaskini? Za dużo stojąc w progu nie zrobi. Stanęła obok Magnusa i prawdopodobnie również zobaczyła przynajmniej sylwetkę śpiącego trolla. Wychodziła z założenia, że życie to nie film i nie ma co atakować, oddziaływać czy w jakikolwiek inny sposób drażnić stworzenia. Tym bardziej, że nie było pewności, że jest jedyne i swoimi działaniami mogą zbudzić inne stworzenia. Nawet jeżeli nie będą to trolle mogą być również nieprzyjemne. Dlatego nie odzywała się a a ruchem głowy dała znak swoim towarzyszom by poszli za nią, lub przynajmniej zrobili to co ona. Rzuciła zaklęcie wyciszające, i mając nadzieję na pozytywny rezultat, chciała ruszyć dalej, pociągając za sobą Magnusa, co by nie musiała chodzić w całkowitej ciemności, bo mogło to skończyć się bardzo źle co by nie mówić.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Bezimienny' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 31

    --------------------------------

    #2 'k100' : 71
    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern


    Nie wygląda zbyt naturalnie — odpowiedział szczerze, a w jego głosie wybrzmiała nuta złośliwości. Nie zamierzał jednak dłużej dywagować nad jej pozostawiającą wiele do życzenia naturalnością, zamiast tego woląc się skupić na misji, która rozpoczęła się wraz z przekroczeniem progu jaskini górskiej. Teraz musieli szczególnie uważać, zwłaszcza że na każdym kroku czyhało na nich niebezpieczeństwo. Rzucone przez niego wcześniej zaklęcie pozwoliło Björnowi nieoczekiwanie dostrzec kamienie — przyszło mu do głowy, że mogłyby posłużyć do ewentualnego odwrócenia uwagi trolla. Miał tylko wielką nadzieję, że uda im się przedostać niezauważenie lub — w najlepszym przypadku — nie natkną się na żadne zwierzę z opowieści Odlanda, lecz było to w tym przypadku mało prawdopodobne. Po krótkiej chwili od wejścia do środka Magnus wyprowadził go szybko z błędu, odnajdując nieopodal śpiącego potwora. Z tego, co udało mu się zobaczyć, troll był poważnie zraniony. To dobrze, przeszło Guildensternowi przez myśl, łudząc się, że dzięki temu będzie im znacznie łatwiej uporać się z problemem.
    W porządku. — Skinął tylko delikatnie głową do stojącego nieopodal Eggena, siląc się tym samym, by wypowiedzieć swoje słowa wystarczająco cicho, gdyż nie chciał zdradzić swojej obecności.— Musimy być ostrożni. Z jednej strony to dobrze, że jest ranny, z drugiej — kto wie, jak na nas zareaguje. — W rzeczywistości nie miał zbyt dużego doświadczenia ze zwierzętami magicznymi, choć dobrze wiedział, że te potrafiły być szczególnie groźne, gdy tylko zaczynały czuć się w jakiś sposób zagrożone przez obecność ludzi. Guildenstern popatrzył porozumiewawczo to na Sanne, to na Magnusa, po czym — śladami swoich towarzyszy — postanowił z powodzeniem rzucić zaklęcie wyciszające Hljóð. Teraz nie pozostało im nic innego, jak zakraść się, przechytrzyć mieszkającego w jaskini trolla i znaleźć marmur, po który tutaj przyszli. Podejrzewał jednak, że całe zadanie nie będzie takie proste, jak mogłoby się początkowo wydawać — w końcu wystarczył najmniejszy błąd, by niebezpieczne zwierzę zarejestrowało ich obecność. Znajdowali się przecież na obcym terytorium.
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Björn Guildenstern' has done the following action : Kości

    #1
    'k100' : 25

    --------------------------------

    #2
    'k100' : 52
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Cielsko stworzenia z błogą, tymczasową nieświadomością wyrzucało z siebie kolejne, szorstkie odgłosy chrapnięć. Ruszyliście, zgodnie z decyzją, przed siebie, tonąc w nieprzyjemnym półmroku – łudząc się, że powieki trolla nie uniosą się w zrywie nagłej czujności. Magnus miał niewątpliwe szczęście; poprawnie wdrożone zaklęcie na wyciszenie kroków pozwoliło mu przemknąć bez najmniejszego rozniecenia uwagi. Wy, Sanne i Björnie, nie byliście w równie korzystnej sytuacji. Nie można było was winić – nierówne, kamienne podłoże, po którym przyszło wam stąpać, okazało się samo w sobie jedną wielką pułapką. Pod podeszwami butów Björna zaszurało kilka kamieni, co wprawiło potężną sylwetkę w złą wróżbę nagłego drgnięcia. Niestety, na tym nie było końca, gdyż Sanne potknęła się o jedną z wystających krawędzi skał, omal nie upadając. Troll podniósł się, a następnie, z rozmachem wciągnął powietrze, zupełnie, jakby próbował wyczuć zapach intruzów. Pozostawało wam jedno: możliwie najszybciej osunąć się w cień, zanim spostrzeże się, gdzie dokładnie jesteście. Nie ułatwiły wam tego światła, których migoczące punkciki natychmiast zostały złapane przez ślepia trolla. Podniósł się, otrzepał i ryknął, a następnie rzucił w was jednym z pochwyconych naprędce głazów. Mieliście szczęście, że rzucał w szale, na oślep, kierując się marnym mrugnięciem nadanym dawniej przez Geisl. Sanne w międzyczasie dostrzegła spory uchyłek w ścianie, w którym to mogliście się skryć i przeczekać, zważywszy na to, że trolle nie słyną z wielkiej inteligencji – co za tym idzie, z wielkich zdolności w poszukiwaniu celów, jakie chwilowo znikną im z pola wzroku. Każde wyjście stawało się ryzykowne; mogliście też spróbować unieszkodliwić trolla albo dogonić Magnusa.

    Sanne: Hljóð nieudane, nieudane skradanie się, najwyższy wynik.
    Björn: Hljóð nieudane, skradanie się nieudane.


    Sanne, Björn, w tej turze podejmujecie się dwóch czynności. Pierwsza (jak również pierwszy rzut kością) to unik. Atak, jak napisano, został posłany na oślep, stąd próg wynosi 30. Do wyniku wlicza się wasza sprawność i ewentualny bonus z atutu albo przedmiotów. Druga akcja (drugi rzut kością) to dowolne działanie, którego możecie się podjąć. Nie rzucacie kością tylko w przypadku, kiedy postanowicie się schować (ucieczka, zaklęcia, przedmioty wymagają rzutu drugą kością k100).

    Magnus wyprzedził dwoje mniej obdarzonych przychylnym losem uczestników wyprawy. Jego oczom ukazało się przejście, owinięte kłębami mgły, kąsane i rozdzierane przez ostre zębiska ukształtowanych czasem nacieków jaskiniowych. W niepozornym, mętnym szalu snującym się sennie ponad skalnym podłożem, mogły znajdować się szkodliwe domieszki z dymiącego marmuru. Do bram umysłu zapukała wątpliwość: czy należało iść dalej? Twoi wspólnicy, Magnusie, znaleźli się w niebezpieczeństwie.

    Magnus: Hljóð udane, udana próba skradania się.

    Magnus może wykonać wyłącznie jedną czynność (zaklęcie, odwrócenie uwagi, użycie przedmiotu albo ruszenie dalej, w wierze, że Sanne i Björn uporają się sami z problemem).

    Rzuty powinny być zawsze chronologiczne. Nie napisałam tego jasno wcześniej, dlatego uznałam Magnusowi odwróconą interpretację. Prosiłabym, aby jednak na przyszłość stosować się do kolejności odzwierciedlonej w opisie posta. Informacja dla Sanne i Björna: każdy rzut powinien być również opisany na dole waszej wiadomości.
    Ślepcy
    Magnus Eggen
    Magnus Eggen
    https://midgard.forumpolish.com/t855-magnus-eggen#3742https://midgard.forumpolish.com/t3633-magnus-eggen#36747https://midgard.forumpolish.com/t3634-gunnr#36751https://midgard.forumpolish.com/f137-magnus-eggen


    Kontury przejścia majaczące niemalże na wyciągnięcie ręki kusiły zachłannie, próbowały nakłonić do ruszenia przed siebie, zanurkowania pomiędzy niezbadane labirynty marmurowego kruszcu dymiącego przyjemnie ponad opary codzienności, jakiej Eggen przyglądał się przez palce, zawsze zachowując dozę szaleństwa pod ciężarem własnego, czarnego spojrzenia. Byli coraz bliżej, wiedział o tym, wyczuwał najdrobniejszą komórką masywnego ciała opatrzonego w blizny oraz zadrapania, siniaki i strupy, jak niewiele dzieliło od wykonania powierzonego zadania, dlatego pewnie postawił kolejny krok wiedząc, iż dźwięk nie dotrze uszu trolla.
    Na tym się znał — na podążaniu za własnym, nieokiełznanym nigdy wcześniej instynktem; Magnus niczym myśliwski ogar tropiący ranną zwierzynę parł przed siebie, uwiedziony wonią niebezpieczeństwa zaległą w eterze oraz świadomością, jak mało brakowało od przekroczenia kamiennej bramy, zza której wychylało się nieprzeniknione.
    Właśnie wtedy ostrość dźwięku naruszyła harmonijność ciszy.
    Drgnął gwałtownie.
    Wystarczył zatrzymany na granicy szeptu szelest kamieni, które odezwały się pod ciężarem kroków młodego alchemika, ułamek oddechu później głośniejszy odgłos upadającego ciała należącego do Sanne; sylwetka byłego łowcy przystanęła agresywnie, obracając twarzą do uczestników wyprawy, których zdążył wyprzedzić o niecałe mrugnięcie szczęścia, jednak wszelkie przejawy złości czy widmo dezaprobaty chyboczące na krótko w spojrzeniu musiały zniknąć; czmychnęły spłoszone wściekłością pulsującą coraz szybciej korytarzami żył, podążającymi błyskawicznie przez meandry umysłu iskrami, które rozpaliły furię gorejącą właśnie pod atłasowym materiałem kruczoczarnego nieboskłonu myśli.
    Zrań.
    Zabij.
    Zatłucz gołymi rękoma.
    Rozerwij gardziel.
    Wyzwól strumienie krwi spod grubej skóry.

    Cofnął się o krok, napinając gwałtownie wszystkie mięśnie, niemalże do przyjemnej bolesności. Zmysły wyostrzyły się do własnych granic, a może nawet poza nie, nozdrza zaciągnęły metaliczną wonią krwi, język posmakował powietrza wibrującego brutalnie pod naporem okrucieństwa, jakie emanowało w każdym kroku Magnusa.
    — Beysta — zaklęcie przecięło ściany jaskini.
    Żyły zalśniły pod naporem zakazanej magii mroczną czernią, biel pokryła spojrzenie, palce zacisnęły się w pięści. Ekscytacja zatańczyła na krańcu języka. Wiedział, że nieludzkie cierpienie wedrze się wściekle pod masywne, chropowate, brzydkie cielsko trolla upstrzone starymi bliznami oraz świeżymi ranami, wgryzając złowrogo we wszystkie narządy, jakie napotka na swej drodze. Węzeł Czujki zaciskał się coraz bardziej, przypominał wisielczą pętlę.
    Twarz łowcy ozdobił paskudny, przerażający uśmiech.
    Ogar został spuszczony ze smyczy.


    zaklęcie udane: 115/70




    p u r p o s e
    — that's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not Löve — just a reason to exist.

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Magnus Eggen' has done the following action : kości


    'k100' : 65
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Dlaczego wszystko w trakcie takiej wyprawy miałoby pójść dobrze, kiedy może się spieprzyć już na samym początku? No właśnie, dobre pytanie, które jak na razie musi pozostać bez odpowiedzi. Niemniej poza przeklinaniem siebie w duchu, właśnie takie pytanie zadawała sobie, kiedy się potknęła o kamienie, niemal przewróciła, jednak narobiła również hałasu. Świetnie po prostu. 
    Pozbierała się jednakna tyle szybko, żeby udało się jej zejść z drogi rzucanym przez trolla nieco na oślep kamieniom. Chociaż tyle. Następne wydarzenia potoczyły się bardzo szybko, okazała się, że obaj mężczyźni chcą rzucać zaklęcia zamiast chować się czy uciekać. Zdaniem Sanne to też miało największy sens, lepiej zaatakować zagrożenie, a nie potem musieć oglądać się za siebie przez resztę wyprawy. 
    Słysząc, jakie zaklęcie rzuca Magnus, na jej ustach pojawia się lekki uśmiech. Zdecydowanie podobała jejsię  ta strona mężczyzny. Wie też, że sama nie musi już udawać, rzuca więc zaklęcie 
    -Blœða - mając nadzieję, że obite wewnątrz organy zaczną krwawić. 

    Rzuty: 

    Unik - udany - 67/30 

    Zaklęcie 97+10 = 107/55 - udany
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Bezimienny' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 64

    --------------------------------

    #2 'k100' : 97
    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern


    Guildenstern nie miał zbytnio doświadczenia w starciu z niebezpiecznymi zwierzętami, żeby nie powiedzieć — nigdy wcześniej nie przyszło mu walczyć z trollami. Wiedział to, co każdy gadlr i co udało mu się wynieść ze szkoły — w końcu były one jednymi z najważniejszych stworzeń na terenach magicznej Skandynawii. Zwykle jednak zdarzało mu się je widywać w specjalnych rezerwatach, jak chociażby w tym prowadzonym przez Bergdahlów, nie mając wcześniej okazji spotkać ich w podobnych, dzikich okoliczności. Gdyby tylko Odland na samym początku go o wszystkim uświadomił, zapewne by nie przystał na jego propozycję ale teraz było na to zdecydowanie za późno. Nie mógł przecież ich zostawić samych, zwłaszcza że znajdowali się w jaskini ze zranionym i — jak się szybko okazało – rozjuszonym trollem. W środku groty panował półmrok, dlatego Björn czym prędzej postanowił schować się w cieniu, mając nadzieję, że uda mu się uniknąć ciosu. W międzyczasie zauważył wiązki zaklęć, które zostały rzucone przez Magnusa i Sanne. Skoro oni zajęli się atakowaniem trolla, jemu nie pozostało nic innego, jak tylko go unieruchomić. W końcu nie chciał, by zwierzę kogoś staranowało.
    Zatrzymam go! — krzyknął Guildenstern, aby poinformować swoich towarzyszy o kolejnym ruchu. — Reip — wypowiedział z całą siłą w głosie, gdy tylko udało mu się już dostrzec monumentalną sylwetkę trolla, przywołując tym samym niewidzialne sznury, które miały go unieruchomić. Mimo że był poddenerwowany i nieprzyzwyczajony do podobnych sytuacji, miał nadzieję, że przynajmniej na moment uda mu się go okiełznać, a w międzyczasie Sanne i Magnus wykonają całą robotę i z powodzeniem unieszkodliwią trolla. W innym przypadku dalsza konfrontacja mogłaby się zwyczajnie źle zakończyć; młody Guildenstern jednak, pomimo swojego nikłego doświadczenia w walce z dzikimi stworzeniami, nie zamierzał się poddawać, przygotowując się niemal od razu  kolejny ruch. Musieli reagować szybko.

    Unik – udany (33/30)
    Reip – zaklęcie udane (81/70)
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Björn Guildenstern' has done the following action : kości


    'k100' : 27, 59
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Ciśnięty – w iście zwierzęcym – afekcie kamień przestał być zagrożeniem, które, mimo to, nadal złowieszczo wisiało ponad waszymi głowami. Usłyszeliście wkrótce, jak słusznych rozmiarów głaz upada z łoskotem, powtarzanym jeszcze niewidzialnymi ustami echa. Zarówno Sanne jak Björn uporali się, sprawnie uskakując, aby nie znaleźć się w charakterze przeszkody na trajektorii lotu.
    Problemem, kolejnym, potężnym, o szorstkiej, zgrubiałej skórze, okazał się być sam troll.
    Zaklęcie torturujące oraz potęgujące nasilenie krwawienia, wyłącznie rozwścieczyło stworzenie. Była to doskonała droga, by zamknąć trolla w spętaniu niewysłowionych katuszy, jednak, nie ukrywajmy, nie stanowiła najbardziej praktycznego wyjścia z zaciskających się okowów sytuacji. Na szczęście, zaklęcie Björna, mające na celu unieruchomić agresywną, szpetną istotę, odniosło należny sukces. Troll zaczął wierzgać i szamotać się, zupełnie, jakby w każdym momencie mógł zerwać magiczne więzy. Nie wyglądało to w żadnym stopniu korzystnie, wręcz przeciwnie, po plecach wielu, hipotetycznych obserwatorów zdarzenia, przeszłyby teraz ciarki. Z powierzchownych, pełznących po skórze skaleczeń zaczęła wypływać krew; metaliczny zapach posoki stał się o wiele bardziej wyraźny, dostając się w wasze nozdrza pomimo użytych chust. Troll runął, prosto na skalne podłoże; w wyniku siły uderzeniowej kilka odłamków zaczęło spadać na ziemię.
    Jeden z nich, wbił się wyjątkowo blisko dziedzica Guildensternów, który mógł sobie uświadomić, jak wielka spotkała go w tym momencie przychylność losu – wystarczyło kilka centymetrów by skalny sopel wbił się mu w ramię albo, co gorsza, w głowę.
    Co się tyczyło trolla: mogliście go zostawić, licząc że się wykrwawi, mogliście również go dobić.

    Jeśli zechcecie zabić trolla, musicie rzucić wspólnie Feigr-dýr Mykill – zaklęcie z poziomu II, stąd niezbędne będzie połączenie mocy czaru przez was troje, gdyż żadne z was z nie posiada odpowiedniej, wymaganej liczby w statystykach. Próg wynosi 170 (łącznie, razem z waszymi k100, atutami oraz liczbą punktów w magii zakazanej).
    Jeśli się zdecydujecie, próba będzie pierwszym (1) waszym rzutem k100.


    Niezależnie od waszych ustalonych – i dokonanych – wyborów, musieliście kroczyć dalej. Przejście, odkryte wcześniej przez Magnusa, było właściwą ścieżką, prowadzącą do złóż marmuru. Droga nie była łatwa; jak wcześniej mógł odnotować dawny łowca Gleipniru, w przestrzeni snuła się mleczna i natarczywa mgła. Z każdym, czerpanym wdechem do nozdrzy docierał zapach rozkładu. Dokonaliście makabrycznego znaleziska – z drugiej strony, całkowicie normalnego, biorąc pod uwagę stworzenia, z jakimi przyszło się mierzyć. Na podłożu, zasłonięte przez siwe kłęby, walały się szczątki niedojedzonych zwierząt. Niekiedy, natrafialiście również na całe, nagie szkielety. Magnus mógł dostrzec zarysowaną, wyrwaną łapę, która, jak mógł ocenić, należała do trolla. Czyżby pod wpływem rozzuchwalenia toksycznymi, magicznymi skałami, w stworzeniach budził się znacznie silniejszy niż dotąd instynkt kanibalizmu? Jedno, stało się bez wątpienia pewne – musicie iść dalej i w miarę możliwości też nie wpaść na potencjalne pułapki.
    W myślach, jednak, powinna zamigotać nadzieja – opary, które was otaczały, świadczyły, że dymiący marmur jest blisko.

    Każde z was rzuca obowiązkowo k15, które będzie odzwierciedlało jak dobrze sobie radzicie w zaklętej mgle, na nierównym, najeżonym od przeszkód podłożu. Poniżej znajduje się interpretacja wyników.

    kość k15 (obowiązkowa):

    1 – Krytyczna porażka; postać potyka się i upada na truchło renifera, jej chusta zsuwa się całkowicie, zaczyna doświadczać omamów, które będą doskwierać jej już do końca rozgrywki i powodują karę -20 do każdego rzutu k100.
    2 – Porażka; postać potyka się o szczątki, przez co jej chusta zsuwa się na krótki moment, niestety wystarczający, aby wywołać w niej bóle głowy i spontaniczne szumy w uszach. Otrzymuje karę -10 do każdego rzutu k100, aż do skończenia rozgrywki.
    3-6 – Porażka; postać traci równowagę, zahaczając o wystający odłamek skalny. Jej chusta zsuwa się, jednak na znacznie krócej niż w powyższych przypadkach. Do końca rozgrywki będzie towarzyszyć postaci wyłącznie lekkie osłabienie. Otrzymuje karę -3 do każdego rzutu k100.
    7-10 – Sukces; postać z wyraźną trudnością pokonuje przeszkody, jednak udaje się jej za każdym razem utrzymać równowagę. Kilka razy musiała poprawić chustę, jednak nie zsunęła się ona na tyle, aby jej w jakiś sposób zagrozić.
    11-15 – Krytyczny sukces; postać sprawnie omija przeszkody, jest skoncentrowana, czujna i doskonale, intuicyjnie stąpa w nieprzychylnych warunkach.


    Czas na odpowiedź: 72 godziny (do 12.03, 23:59)
    Ślepcy
    Magnus Eggen
    Magnus Eggen
    https://midgard.forumpolish.com/t855-magnus-eggen#3742https://midgard.forumpolish.com/t3633-magnus-eggen#36747https://midgard.forumpolish.com/t3634-gunnr#36751https://midgard.forumpolish.com/f137-magnus-eggen


    Woń krwi wirowała w powietrzu.
    Mamiła wszystkie zmysły, nawoływała uśpione szaleństwo do przeprowadzenia pierwszej szarży. Gardłowy warkot wydobył się spomiędzy strun głosowych, kiedy myśli skupiły wokół jedynego słusznego rozwiązania — śmierć zatańczyła na granicy zmysłów, magia zakazana zapulsowała nieprzyjemnie pod cienkim płótnem alabastrowej skóry, kiedy tylko myśl o zaklęciu przebiegła niebezpiecznie wzdłuż kręgosłupa.
    Feigr-dýr Mykill agresywnie wdarło się pomiędzy ściany jaskini.
    Żyły wypełniła niemalże atramentowa czerń.
    Spojrzenie ukazało biel.
    Zaślepiony czarną magią, zarazem nasycony jej niezwykłą, nienaturalną siłą wypełniającą wszystkie najgłębsze zakamarki duszy, którą sam zaprzedał dawno temu największym wynaturzeniom. Wszystko inne, powodzenie ich planów, szczęście, dotarcie do punktu zaznaczonego na mapie, pozostało w rękach samych Norn tkających zawiłe losy; tym razem spotkało ich wspólne niepowodzenie, wibrujące podskórnie igiełki rozgoryczenia wbijały się coraz głębiej i głębiej, naruszając niedelikatnie granice wściekłości, która wgryzała się brutalnie między przetrzebione myśli. Cielsko trolla wiło się nieporadnie w konwulsjach, jednak nie zostało ostatecznie powalone śmiercionośnym zaklęciem. Magnus siarczyście zaklął jedynie pod nosem, jednocześnie postępując krok do tyłu. Musiał odpuścić, poddać tę walkę, jak nakazywał nie tyle zdrowy rozsądek, co towarzyszący mu alchemicy.
    Wycofał się o krok, zanim podążył w głąb jaskini.
    Niewiele dzieliło się od dotarcia we właściwe miejsce, dlatego z milczeniem na zaciśniętych ustach zanurkował w niezbadane labirynty chłodnych korytarzy, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia, jednak to gęste, mlecznobiałe kłęby mgły miały okazać się największym wrogiem — były łowca przekonał się o tym zaskakująco szybko. Pochłonięty wypatrywaniem wrogów nie zauważył fragmentu skalnego odłamka, o który potknął się dość niespodziewanie; tyle wystarczyło, by chusta zasłaniająca twarz zsunęła się o kilka centymetrów i pozwoliła zimnego powietrzu wedrzeć w płuca wraz ze smakiem mglistej trucizny. Lekkie osłabienie wniknęło pod strukturę mięśni oraz kości, wyczuwał to wraz z kolejnymi krokami stawianymi tym razem bardziej rozważnie pośród luźnych, odłamanych kamieni czy zwierzęcych szczątków, których tutaj nie brakowało.
    Cmentarzysko, którego granicę przekroczyli, tworzyło iście upiorną atmosferę, a im więcej dostrzegały ciemne tęczówki Magnusa, tym bardziej napinały się jego mięśnie. Cokolwiek wydarzyło się w tym miejscu, nie zamierzał pozostawić własnego truchła na pożarcie trolli czy jakichkolwiek innych magicznych stworzeń, dlatego poprawiwszy chustę na twarzy, przyspieszył nieznacznie kroku, o wiele uważniej patrząc pod nogi.



    zaklęcie. 81




    p u r p o s e
    — that's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not Löve — just a reason to exist.

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Magnus Eggen' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 61

    --------------------------------

    #2 'k15' : 4
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sanne niezbyt była uradowana tym, że zaklęcie, które miało spowodować wykrwanienie się trolla nie uzyskało zamierzonego efektu, doprowadziło jedynie do rozwścieczenia tego prymitywnego stworzenia. Oczywiście, po raz kolejny to był dowód na to, że nic nie może iść zbyt gładko i prosto. Jednak nie pozostało już w tym momencie nic innego poza kontynuowanie tego po co tu przyszli, a najbardziej logiczną decyzją było w tym momencie zabicie trolla. 
    Rzuciła więc na trolla najlepsze jak przypuszczała zaklęcie. 
    -Feigr-dýr Mykill rzuciła, jednak jak się okazało pech nie do końca ją dziś opuścił i skutek zaklęcia był mizerny, mówiąc bardzo oględnie. Sanne przeklęła siebie w duchu, niemniej kiwnęła głową na słowa mężczyzny i ruszyła dalej. Może nie zrobiła tego jakoś bardzo z gracją, niemniej udało się jej przejść naprzód nie skręcając sobioe kostki, nie wywalając się na pysk ani nie tracąc chusty z twarzy. 


    Zaklęcie - 19 
    Przejście przez trudny teren - 7 sukces
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Bezimienny' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 19

    --------------------------------

    #2 'k15' : 7
    Ślepcy
    Björn Guildenstern
    Björn Guildenstern
    https://midgard.forumpolish.com/t466-bjorn-guildenstern#1241https://midgard.forumpolish.com/t561-bjorn-guildenstern#1509https://midgard.forumpolish.com/t562-njordhttps://midgard.forumpolish.com/f116-bjorn-guildenstern


    Nie pozostało im nic innego, jak brutalnie zabić trolla. Dla Björna to było jedyne rozwiązanie, które przychodziło mu do głowy — nie mieli w końcu czasu, by zastanawiać się nad innym, bardziej racjonalnym wyjściem. Jeśli chcieli wykonać zadanie dla Odlanda, którego co kilka sekund przeklinał siarczyście w myślach, musieli jak najszybciej pozbyć się rozjuszonego i zranionego stwora, co ostatecznie wcale nie było takie łatwe, jak mogłoby się początkowo wydawać. Guildenstern z całych sił próbował wykrzesać z siebie maksymalną ilość potencjału magicznego, lecz jego umiejętności w dziedzinie magii zakazanej wciąż pozostawiały wiele do życzenia. Björn nie był w niej tak dobry, jakby tego chciał — na początku korzystał z niej tylko w jego towarzystwie, a w przeciągu ostatnich tygodni, zwłaszcza odkąd oficjalnie powrócił do Midgardu, nie używał jej zbyt często, przynajmniej nie publicznie, niemal panicznie się bojąc, że ktokolwiek niepożądany mógłby go przyłapać i całkowicie zdemaskować. A do tego przecież nie mógł dopuścić. Teraz jednak nie wahał się jej zastosować – ciemność była jego niekwestionowanym sprzymierzeńcem, podobnie jak Magnus i Sanne, którzy przed nim się ujawnili.
    Feigr-dýr Mykill. — Zaklęcie zdecydowanie nie wyszło mu śpiewająco, ale nie było czasu, by się nad tym rozwodzić. — Jest zbyt wytrzymały. Ruszajmy dalej — powiedział z wyraźnym niezadowoleniem w głosie Guildenstern, szukając wzrokiem Sanne i Magnusa, po czym pognał do przodu, za wszelką cenę próbując się przedostać przez uciążliwą, zaklętą mgłę. Droga bez wątpienia nie należała do najłatwiejszych, lecz dziwnym trafem udało mu się utrzymać równowagę. Poprawił kilkukrotnie otrzymaną od Odlanda chustę, starając się uważać na to, by nie zsunęła się za mocno. — Jesteśmy już blisko. — Tak przynajmniej mu się wydawało przez opary, które ich otaczały. Przypadkiem zwrócił uwagę na walące się szczątki niedojedzonych zwierząt, żarliwie modląc się w duchu do samego Odyna, by nie musieli dziś podzielić ich tragicznego losu. Björn zjeżył się i pomknął sprężystym krokiem przed siebie, zerkając czasem na towarzyszy. Nie mógł ich teraz stracić z oczu. Musieli już trzymać się razem.

    Feigr-dýr Mykill: 17
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Björn Guildenstern' has done the following action : kości

    #1 'k100' : 4

    --------------------------------

    #2 'k15' : 10
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    Zaklęcie Feigr-dýr Mykill: nieudane (127).

    Otaczająca was mieszanina dźwięków wiła się w zawodzeniach oraz warknięciach trolla jak chaotyczny rysunek, stworzony przez nieporadną dłoń dziecka. Niestety: mimo wdrożonych starań, jedynie Magnus posiadał w sobie nienawiść na tyle silną, aby odebrać przeciwnikowi życie. Pozostała część drużyny albo nie potrafiła się skoncentrować albo zwyczajnie, nie była w stanie wykrzesać z siebie pokładów negatywnych emocji, w których potężnej sile drzemała esencja magii zakazanej. Troll, przez ulotny moment sprawiał wręcz nieodparte wrażenie martwego, jednak, niedługo później otworzył ślepia i rozpoczął na nowo szamotanie się w nałożonych, zaczarowanych więzach. Nie mieliście dużo czasu, stąd też, nie podjęliście się ponownej próby, mającej zmierzać do uśmiercenia potężnej, agresywnej istoty. Wasze kroki, skierowane zostały w głąb wnętrzności jaskini, tym razem pełnych osiadłej, siwej mgły, snującej się niczym bezkształtne widmo znacznie otępiające zmysły. Uporaliście się z wyzwaniem dość przyzwoicie, bez większych, spektakularnych upadków. Za wasze, wdrożone trudy, miała zostać przyznana nagroda: znaleźliście się na szerokim terenie, pełnym opisanego marmuru. Nie musieliście dłużej używać zaklęć na światło; do waszych oczu dotarł niemal oślepiający blask magicznych, porastających ściany grzybów, obecnych między złożami marmuru. Nazywane, zupełnie błędnie, ognikami jaskini, nie miały nic wspólnego z błędnymi ognikami, jakie należą do nieszkodliwych stworzeń (acz zdolnych zagubić mniej rozważnych wędrowców). Björn, jako pierwszy dostrzegł, że ogniki jaskini nie są jedynym gatunkiem obecnym w ich otoczeniu. Część grzybów mogła być niebezpieczna, stąd, na ten moment, należało wybierać fragmenty marmuru nieotoczone przez toksyczne gatunki. Czary, mające się ich pozbywać, mogły przecież zaszkodzić cennym skałom, wykorzystywanym do produkcji najsilniejszego narkotyku. Do uszu Magnusa, dotarł z kolei niewyraźny odgłos, którego nie umiał określić; mógł zostać równie uznany za przesłyszenie, przypadkowy element, nadgorliwie wydarty z jednostajnego tła dźwięków, co za prawdziwy zwiastun zbliżającego się zagrożenia. Truchła stworzeń, jakie musieli wyminąć, wydawały się przychylać do drugiej wersji wydarzeń. Jedno jest pewne: czas, od samego początku nie był waszym sprzymierzeńcem. Nie powinniście czekać, tylko przystąpić do powierzonego wam zadania.

    Aby odnaleźć bezpieczne fragmenty skał, które możecie bez podjęcia ryzyka włożyć do waszych toreb, musicie rzucić k100 na rozpoznanie gatunków. Możecie wykorzystać statystykę alchemii albo magii natury (jedną z nich, nigdy obie naraz). Próg wynosi 55, a w przypadku wyników niższych niż wymagany, wyciągane są konsekwencje.

    konsewkencje niepowodzenia:

    W przypadku nieprzekroczenia wymaganego progu, twarz postaci zostaje opryskana zarodnikami gargucznika, grzyba wywołującego gargulcozę. Postać jest wówczas obowiązana, by zasięgnąć leczenia u medyka (rozegranie wątku) lub napisać przynajmniej jednego posta w szpitalu im. Alberta Lindgrena czy w gabinecie felczera, obecnym w Przesmyku Lokiego. W przeciwnym razie schorzenie będzie się podstępnie rozwijać, coraz silniej wpływając na zdrowie.

    Czas na odpowiedź: 72 godziny (do 24.03, 23:59)
    Ślepcy
    Magnus Eggen
    Magnus Eggen
    https://midgard.forumpolish.com/t855-magnus-eggen#3742https://midgard.forumpolish.com/t3633-magnus-eggen#36747https://midgard.forumpolish.com/t3634-gunnr#36751https://midgard.forumpolish.com/f137-magnus-eggen


    Szczęście opuściło Magnusa zadziwiająco łatwo.
    Pechowa droga ciągnąca się głębiej pod powierzchnię zimnych, kamiennych ścian jaskini okazała się mieć nader fatalne skutki — wcześniejsze potknięcie, które kosztowało zsunięcie chustę z twarzy, wyraźnie położyło się cieniem na i tak zmęczonego byłego łowcę Gleipniru. Czujka niebezpiecznie drgała, podczas gdy ozdabiający ją węzeł wił się w iluzorycznych konwulsjach, nieustannie przypominając o tym, iż dookoła czaiły się cienie oraz mary (będą czymś więcej niż tylko mrokiem na ścianie).
    Cielsko trolla, wciąż dyszącego i najprawdopodobniej rozwścieczonego, legło za ich plecami, kiedy podążyli przed siebie. Obiecane złoża dymiącego marmuru były gdzieś przed nimi, Magnus wiedział o tym doskonale, dlatego skinąwszy wręcz subtelnie głową w kierunku Björna, słysząc jego słowa, zgodził się pozostawić magiczne stworzenie same sobie.
    Zanurzali się głębiej, wkraczając w złowrogi świat.
    Blask bijący spomiędzy jasnych, marmurowych kamieni nijak rozproszył wewnętrzny niepokój. Wieloletnie doświadczenie brutalnego we wszystkich działaniach najemnika podpowiadało, by nie pozwalał się zwieźć, nie tak łatwo. Pozwolił alchemikom iść pierwszym, samemu rozglądając się dookoła, jakby usiłował dostrzec to, czego nikt nie widział — gęstniejąca woń niebezpieczeństwa ocierała się nieznośnie o skórę, bezsprzecznie nawołując zmysły do bolesnego wyostrzenia. Jaskinie bywały matką wielu potworów, nie tylko tych w ludzkich skórach.
    Cmentarzysko szczątków drgnęło pod naporem kroków; kości chrobotały, jęczały, pękały. Wszystko zlewało się w nieprzyjemną kołysankę nuconą krótko przed śmiercią, niebezpieczna kakofonia, przeszło mężczyźnie przez myśl.
    Rozproszony własnym umysłem Magnus wyjątkowo pechowo postąpił krok i zbyt późno dostrzegł kontur gargucznika; nim zdążył jakkolwiek zareagować, poczuł nieprzyjemną dywersję toksycznego grzyba. Nie był to pierwszy ani ostatni raz, kiedy spotykał się z trudnościami, dlatego po wzięciu głębokiego oddechu (i dziękując Odynowi za chustę), raz jeszcze postarał się sięgnąć dymiącego marmuru. Tym razem ostrożnie, by uniknąć ponownego zetknięcia ze złowrogą naturą.




    p u r p o s e
    — that's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not Löve — just a reason to exist.

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Magnus Eggen' has done the following action : kości


    'k100' : 15


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.