Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    17.11.2000 – Karczma „Pod ułamanym kłem” – U. Sorsa, E. Soelberg, I. Soelberg, Bezimienny: V. Volden

    +2
    Untamo Sorsa
    Prorok
    6 posters
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    First topic message reminder :

    17.11.2000 r.

    Sędziwe, dębowe skrzydło wiodących do karczmy drzwi odniosło się do nagłego szarpnięcia klamką zirytowanym jęknięciem, zgrzytem zagnieżdżonym zbyt długo w miękkim podłożu zmysłów, powtarzanym z uporem w cichych mamrotach echa. Dźwięk ten, sam w sobie, został bezlitośnie zmiażdżony w sile donośnych rozmów, wysokim, powtarzanym szczebiotem uderzanych w toastach naczyń oraz chrobotem kufli, sunących po wydrapanej, nierównej powierzchni blatu. Twarze, wplątane w rytm towarzystwa, szczerzyły się w egzaltacji pijaństwa, śmiały się aż do zdarcia ścian gardeł, tworząc, na całej sali, nieskładny i chaotyczny kolaż. Przebywająca w samym sercu lokalu, rozweselona kompania była w stanie skutecznie – własną natarczywością – zaskarbić cudzą uwagę, sprawiając, że rozproszone na uboczu stoliki stawały się idealnym, dyskretnym miejscem do prowadzenia dysput i interesów, często depczących wiele założeń prawa. Poszlaka, że Ragnar Bernsen nawiązywał współpracę niezbędną do przygotowań swojego eksperymentu, dzięki azylowi utworzonemu przez obskurną i hałaśliwą scenerię, sprawiała wrażenie bardziej niż tylko mgliście możliwej do umieszczenia w przeszłości. Stojący za ladą barman w chwili obecnej czyścił, za pomocą wyszeptanego zaklęcia, rząd opróżnionych przez klientelę kufli oraz glinianych kubków. Untamo, Ivar i Eitri, w momencie, kiedy weszli do środka, mogli odczuwać ciężar rzucanych spojrzeń – osiadłych czystym przypadkiem, z zaciekawieniem lub nutą podejrzliwości. Bez względu na to, „Pod ułamanym kłem” żyło wciąż własnym życiem, przyodzianym w gryzący i zaniedbany płaszcz niekosztownych trunków, zionącym kłębem tytoniu, życiem nieporuszonym przez – najwyraźniej nierozpoznanych – oficerów Kruczej Straży. Panoszący się, wszechobecny nieład niewątpliwie utrudniał podtrzymywanie pochodni koncentracji – mimo tego, bez względu na same, zaistniałe walory okoliczności, funkcjonariusze byli obowiązani działać wedle naszkicowanych ustaleń.
    Miód miód miód… miodu w bród… ehehe… – zanucił przetaczający się nieopodal mężczyzna, omal nie rozlewając całej zawartości naczynia, objętego kurczowym, zachłannym chwytem zaciśniętej na uchu dłoni. Zaśmiał się, sam do siebie i chrząknął, niezmordowanie brnąc w krokach, rozchwianych od alkoholu wędrującego pośród gałązek żył. Wreszcie, zmęczony, oparł się o pobliski, szorstki policzek ściany.
    Valborg, z kolei, rozpoznała bez przeszkód profesję przybyłych gości. Cała, pobliska przyszłość, spoczęła właśnie w jej rękach – decyzja, czy postanowi już w pierwszej, możliwej chwili zainicjować rozmowę czy początkowo rozejrzy się, obserwując dyskretnie poczynania mężczyzn, zależała jedynie od wybranego przez nią scenariusza.

    Untamo, Ivar, Eitri: musicie współpracować. Prorok daje wam swobodę w działaniach. W każdym poście możecie podjąć się maksymalnie dwóch akcji. Jeśli chcecie rozglądnąć się lub podsłuchać rozmów, rzucacie na spostrzegawczość – im wyższy wynik, tym wyższe prawdopodobieństwo, że otrzymacie użyteczną informację. W przypadku interakcji z innymi osobami, rzucacie kością na charyzmę.

    Valborg: obowiązują cię identyczne, podane wyżej zasady. W swoim poście możesz podjąć się maksymalnie dwóch akcji. Jeśli chcesz rozejrzeć się lub podsłuchać rozmowę, rzucasz na spostrzegawczość, a w przypadku interakcji z innymi, rzucasz kością na charyzmę. W przypadku interakcji z oficerami Kruczej Straży charyzma liczy się jako umiejętność kłamstwa i pozostania nierozpoznanym. Próg jest zmienny, zależny od reakcji i innych, podjętych przez ciebie działań. Dalsze objaśnienia pojawią się w kolejnym poście Proroka.


    Czas na odpowiedź: 72 godziny (do 18.10)
    Widzący
    Ivar Soelberg
    Ivar Soelberg
    https://midgard.forumpolish.com/t595-ivar-soelberghttps://midgard.forumpolish.com/t3612-ivar-soelberg#36393https://midgard.forumpolish.com/t632-gnahttps://midgard.forumpolish.com/f74-ivar-i-eitri-soelberg


    Niesiony, chęcią nie bójmy się tego przyznać – mordobicia, a przynajmniej dopadnięcia ściganego i zburzenia jego przekonania o jakimkolwiek nietykalności cielesnej – pokonywał po dwa stopnie, czując niemal upływający czas, jaki zyskali dzięki zaklęciu jego brata, musieli się streszczać, być w tym samym miejscu, razem, gdy czar zniknie i zostaną sami przeciw grupie mocno wkurzonych ślepców.
    Dopadł do pierwszych drzwi i zawahał się. Pośpiech nigdy nie był dobrym doradcą zwłaszcza w takiej sytuacji, westchnął i nacisnął klamkę, ta jęknęła głucho, a mechanizm zaskrzypiał niemiłosiernie, pomieszczenie jednak świeciło pustkami, to nic. Omiótł korytarz wzrokiem i wszystkie drzwi, to tylko kwestia czasu, nim znajdzie go. Słyszał z dołu kroki nadciągających partnerów, mógł poczekać na nich, lecz w obawie, że poszukiwany znajdzie czas i sposobność do ucieczki, chociażby wymknięcia się po rynnie i wyswobodzenia z tej matni, budziła w Soelbergu chęć do splunięcia, co prawda wątpił, aby w jego wieku taka akrobacja skończyłaby się pomyślnie, lecz nie mógł ryzykować. Dopadając kolejnej klamki, otworzył drzwi gwałtownie przygotowany na dosłownie wszystko, niestety i tym razem okazało się, że w środku nikogo nie było. Ei, niemal już wbiegał na piętro, a Untamo tuż za nim truchtał. Szarość spojrzenia spoczęła na ostatnich drzwiach w korytarzu, bez wahania wziął rozpęd i wszedł do środka wraz z drzwiami, te otwierając siłą barku. Pogruchotany mebel padł na dywan przed Bernsenem. Twarz wysłannika wyrażała złość, nawet nie zaczął recytować mu jego praw, które w chwili obecnej nie odgrywały żadnej roli w tym tatrze zmagań. Ucapił mężczyznę, by te się nie wiercił i zdzielił naukowca pięścią w twarz.
    Skrępuj mu ręce – rzucił do brata, by ten zastosował środki przymusu bezpośredniego i założył powalonemu kajdanki. – Jak magia powróci, pryskamy stąd. Trzymamy się, blisko siebie my odpowiadamy za niego. – Wskazał dłonią na brata. – Ty natomiast ubezpieczasz nas. Teleportujemy się do tej kawiarenki na rogu, w której piliśmy kawę, nim się wszystko zaczęło. – Jasne instrukcje, które były banalne w swej prostocie, ale musieli skoordynować działania. Celowo nie wyzwał, żadnego z imienia podejrzewając, że ściany w tej gospodzie mają uszy, nawet jeśli na piętrze nie było żywego ducha, wolał nie ryzykować, albo przynajmniej nie dawać swoich danych tak łatwo.

    spostrzegawczość: 80
    atak: 56+24=80
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    The member 'Ivar Soelberg' has done the following action : kości


    #1 'k100' : 80

    --------------------------------

    #2 'k100' : 56
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Ku mojemu zdziwieniu, oficerom Kruczej Straży udało się odeprzeć naszą ofensywę, a na domiar złego odseparowali nas wyczarowaną ścianą, dając sobie wystarczająco dużo czasu na przemyślenie swoich działań i bez problemu mogli teraz oddać się złapaniu Bernsena, bo przez jakiś czas nie będziemy dla nich większym kłopotem. Ścianę można sforsować, ale widać było na pierwszy rzut oka, że jest solidna i nawet mocniejsze zaklęcia nic w tym temacie szybko nie zdziałają.
    - Dobra... - Odpowiedziałam szybko i zostawiłam grupę najemników za sobą, schodząc szybko po schodach i wychodząc z karczmy. Nie byłam przyzwyczajona do bycie chłopcem na posyłki, ale zrobiłam to tylko dlatego, że była to ostatnia rzecz, jaką mogłam zrobić, żeby pomóc Bernsenowi. Rozejrzałam się po nieznanym mi miejscu, szukając wzrokiem wspomnianego wcześniej lombardu. Gdy tylko go wypatrzyłam, szybkim krokiem weszłam do środka, gdzie zastałam mężczyznę. Domyśliłam się, że to musiał być ten Kościsty Joachim.
    - ...wszystko Ratatoskr drapał - Zwróciłam się do mężczyzny z nadzieją, że nie pomyliłam przekazanego mi kodu. Z jego ust po chwili wydostała się fala przekleństw, co świadczyło, że poprawnie przekazałam wiadomość. Mimowolnie wytrzeszczyłam na kilka sekund oczy, bo nawet ja nie potrafiłabym ułożyć tak zaawansowanego słowotoku w kilka sekund. Kiwnęłam tylko głową na ponowne informacje o kamiennicy i podziękowania, po czym wyszłam z lombardu i skierowałam się w drogę powrotną do Midgardu. Żałowałam, że nie udało mi się skontaktować z Bernsenem, ale nie warto było już bardziej ryzykować, tym bardziej za darmo. Mogłam mieć tylko nadzieję, że najemnikom uda się coś wskórać, a ja będę w stanie się skontaktować z byłym profesorem w późniejszym terminie. Teraz nie pozostało mi nic innego oprócz zaszycia się gdzieś w przesmyku na najbliższy miesiąc, a w najgorszym przypadku odwiedzić wspomnianą wcześniej kamienicę.

    Valborg z tematu
    Konta specjalne
    Prorok
    Prorok


    W decyzjach podejmowanych przez członków Kruczej Straży bez większego trudu można było dostrzec precyzję połączoną z pewnego rodzaju gorączkowością świadczącą o tym, że wdrażane przez nich działania ani chwili nie cierpiały zwłoki. Najbardziej widoczne było to w postawie Ivara, który, nie czekając aż dołączą do niego partnerzy, bez większej ostrożności w ukrywaniu przed Bernsenem swojego położenia, zaczął otwierać po kolei mijane drzwi, dopóki nie dotarł do tych, za którymi rzeczywiście ukrywał się naukowiec, przygotowany do spodziewanego ataku zaledwie w szkaradną, drewnianą figurę przedstawiającą boginię Sol. Nie zdołał jednak zrobić żadnego pożytku ze swojego oręża – Wysłannik w przejmująco szybki sposób rozbroił nie wyglądającego już tak pewnie mężczyznę, pieczętując swoją przewagę nad nim zdecydowanym ciosem w twarz. Bernsen wydał z siebie zduszony jęk, nie mając nawet możliwości, by przytknąć dłoń do rozciętej wargi, z której popłynęła strużka krwi.
    - Tak bez „dobry wieczór”, ani „pocałuj nas w dupę”? To nieuprzejme – wytknął Strażnikowi, spluwając śliną zmieszaną z krwią na jego mundur tuż przed tym, jak Eitri skrępował mu ręce kajdankami.
    Nie zamierzał mówić nic więcej, będąc aż nadto świadomym, że cokolwiek by w tym momencie nie zrobił: powiedział, spojrzał, ruszył się w jakąkolwiek stronę, członkowie Kruczej Straży mogą wykorzystać przeciw niemu – a obecnie, poza rozniesionymi jak kurz plotkami nie mieli na niego nic. Nawet ucieczka z piętra niżej nie wiązała go w żaden sposób z… czymkolwiek, co sobie ubzdurali. Bez stawiania oporu pozwolił więc trójce mężczyzn na przeteleportowanie go do kawiarni, o której wspomnieli, zamierzając prezentować sobą postawę człowieka, jak najbardziej gotowego do podjęcia pełnej współpracy.
    Ledwie oficerowie ze świeżo pojmanym zbiegiem tymczasowo ulokowali się bezpiecznie w nowym miejscu, za oknami lokalu dostrzegli grupę kilku osób kierujących się, zapewne wcale nieprzypadkowo, do dopiero co opuszczonej przez nich karczmy. Oznaczało to ni mniej, ni więcej, że Valborg z sukcesem wykonała swoją część zadania, stawiając na nogi tę część ślepców, która tego wieczora w ogóle miała nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji, będąc jedynie teoretycznym kołem ratunkowym. Żaden galdr nie mógł mieć jednak pewności co do tego, jakie losy nakreśliły mu Norny – tym samym Sorsa i Soelbergowie również niewiele się namyślając co do dalszego planu działania, podjęli jedyną, możliwą w tym przypadku decyzję o natychmiastowym przeniesieniu się wraz ze skutym Bernsenem najpierw w okolice portalu, a później za jego pośrednictwem udając się wprost do Midgardu i siedziby Kruczej Straży, gdzie naukowiec miał zostać przesłuchany.

    wszyscy z tematu


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.