Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    08.04.2001 – Gabinet – G. Holzinger & E. Christophersen

    2 posters
    Widzący
    Gretchen Holzinger
    Gretchen Holzinger
    https://midgard.forumpolish.com/t1679-gretchen-holzinger#17264https://midgard.forumpolish.com/t3559-gretchen-holzinger#35749https://midgard.forumpolish.com/t1686-prinzessin#17418https://midgard.forumpolish.com/


    08.04.2001

    Zapowiedziała się na godzinę osiemnastą.
    O piętnastej wciąż zalegała w miękkich pierzynach. Słońce, które wreszcie sięgało odległej północy, zdążyło wzejść i zajść, Midgard znów otuliła chłodna ciemność. Zaczytana w ostatnim numerze Ratatoskr straciła poczucie czasu. Nazwisko reporterki, z którą była przecież umówiona setki kilometrów dalej, wygnało pannę Holzinger z łóżka. Nie mogła jednak tak po prostu wyjść, wciągnąć na siebie byle co, byleby zdążyć na czas. Co to, to nie. Miała swoje priorytety. Musiała się przecież odpowiednio zaprezentować przed tą kobietą, która zdążyła jej już napsuć nieco krwi.
    Z zazdrości, oczywiście, tego Gretchen była więcej niż pewna.
    Wzięła więc długą kąpiel, następną godzinę zaś (o ile nie więcej) spędziła przed lustrem układając włosy, nakładając makijaż, który podkreślał ciemny kolor oczu i kości policzkowe, wybierając odpowiedni strój. Nie mogła przyjść tam zbyt wystrojona, jakby jej zależało, ale jednocześnie profesjonalnie i olśniewająco. Po długim zastanowieniu, przeplecionym złością ("Znów nie mam się w co ubrać! RUBEN, TO TWOJA WINA!") oraz dwóch rozbitych wazonach, zdecydowała się na satynową koszulę w kolorze bordo, w której rozpięła kilka górnych guzików; wciągnęła je w ciemne, materiałowe spodnie z kantem, a talię podkreśliła paskiem ze śpiącym lisem. W uszach zawisły złote koła, na szyi pasujący doń skromny łańcuszek. Jeszcze tylko kilka kropel wiśniowych perfum na nadgarstki i szyję, a mogła wychodzić.
    Cóż z tego, że osiemnasta wybiła przeszło kwadrans temu.
    Ktoś powiedział jej kiedyś, że prawdziwa gwiazda się nie spóźnia. To inni przechodzą za wcześnie. Ciężko było to odnieść do mieszkania reporterki, gdzie miały się spotkać, lecz Gretchen nie zawracała sobie głowy błahostkami. Całą drogę do portalu, który przeniósł ją do odległej Kopenhagi, psioczyła na tę lokalizację. Dlaczego Christophersen nie mieszkała w centrum magicznej Skandynawii? Dlaczego nie w Midgardzie? Kopenhaga wydawała się urocza, owszem, lubiła ją odwiedzać, lecz to Midgard był sercem ich świata. Byłaby bliżej tego co ważne. Może tego wieczoru i ona zada Evie kilka pytań?
    Przed drzwiami mieszkania reporterki stanęła nieelegancko spóźniona, lecz szeroko uśmiechnięta.
    - Dobry wieczór, pani Christophersen. Proszę wybaczyć spóźnienie - odezwała się, przeciągając lekko samogłoski, gdy przekraczała próg, rozglądając się z ciekawością po korytarzu, jakby oceniała jak mieszka dziennikarka. Wyraz twarzy jednak nie zmienił się choćby odrobinę, wciąż uśmiechała się słodko i niewinnie, jakby dopiero się poznawały i nigdy wcześniej nie miały ze sobą do czynienia. - Ładnie się pani tu urządziła - skłamała gładko, w myślach krytykując wszystko, co tylko się dało. Nawet gdyby zastała tu wnętrza godne Luwru, to i powiedziałaby, że jest skromnie i nieelegancko. Zsunęła z ramion płaszcz, oddając go gospodyni, czekając aż pokieruje ją dalej.



    Gdziekolwiek jesteś
    - bądź przy mnie
    Cokolwiek czujesz
    - czuj do mnie
    Jakkolwiek nie spojrzysz
    - patrz na mnie
    Czymkolwiek jest miłość
    - kochaj się we mnie
    Widzący
    Eva Christophersen
    Eva Christophersen
    https://midgard.forumpolish.com/t1423-eva-christophersenhttps://midgard.forumpolish.com/t1859-eva-christophersenhttps://midgard.forumpolish.com/t1871-chicago#20430https://midgard.forumpolish.com/f164-eva-christophersen


    Gretchen Holzinger mogła być ofiarą.
    Kiedyś, w przeszłości, kiedy rykoszetem oberwała moim zainteresowaniem, kręcąc się wokół Wahlberga niczym kotka w rui. Odczłowieczenie kobiet młodych przychodziło mi zwykle z pewną trudnością, jednak w tamtej chwili, kiedy za wszelką cenę chciałam upokorzyć właściciela lokalnej galerii (pakt, który z nim zawarłam w tamtej sytuacji, tak między zdaniami mówiąc, obecnie wydawał mi się już zupełnie nieopłacalny, stąd też może kontakt z Gretchen, zachodzący z mojej uniżonej inicjatywy mógł okazać się niegłupi, ale to rozmowa na inny czas), musiałam działać bez skrupułów. Byłam chyba dobrą dziennikarką, gdy teraz o tym myślę, a już na pewno w tamtym czasie – miałam dryg do wyciągania informacji z ludzi, miałam odpowiednio dużo samozaparcia by szantażować kogoś, kto w mieście będącym centrum galdryjskiej kultury, posiadał przecież tak ogromne wpływy.
    Były momenty kiedy żałowałam kobiet, które przy okazji moich krucjat cierpiały „zupełnie niechcący”, pocieszałam się jednak lub uspokajałam sumienie myślą, że sam Olaf wyrządził jej z pewnością większą krzywdę, niż ja niosąca jej poniekąd słuszną rozpoznawalność. Bo tak, uważałam, że Holzinger właściwie zasługiwała na sławę. Była piękną, młodą kobietą, którą należało poddawać odpowiednim, zawodowym próbom – ale nie poprzez jej pełną seksu znajomość ze starszym mężczyzną, który otaczając ją opieką, nie umiał przy okazji zachować rąk przy sobie.
    Ja też nie umiałabym, gdyby pełne zainteresowania (ale małej ilości myśli, jeżeli mogę być odpowiednio kąśliwa) oczy Niemki śledziły każdy mój krok, w końcu byłam tylko człowiekiem, ale nikt nie musiał tego wiedzieć. Nie musiała wiedzieć też ta ruda lisica, która do mojego domu trafiła strategicznie spóźniona.
    Nie spodziewałam się niczego innego po raczkującej gwieździe kina. Ba, dopatrywałam się w tych predyspozycjach nawet sporej szansy na jej przyszły wielki sukces. Puzzle układały się pomyślnie – by chodzić po czerwonych dywanach trzeba w końcu mieć gigantyczne ego. W innym życiu nie chciałabym być jej przyszłym adwokatem. Ta małolata jeszcze wiele nabroi. Chciałabym być pierwszą, która to wszystko opiszę.
    - Panienka Holzinger, zapraszamy – powiedziałam widząc ją zza ramienia otwierającej drzwi służącej. Uśmiechałam się z pewnym wyuczeniem, gdy wertowałam spojrzeniem jej strój. Zastanawiałam się czy faktycznie sama powinnam wykonywać dziś jej zdjęcie – czy strój będzie prezentował się dobrze na kartach Ratatoskr? Czy nie odpierdoliła się ponad stan? – Fantastycznie panienka wygląda – powiedziałam bez wahania, chociaż nie byłam przekonana. Kolor koszuli nie kontrastował z odcieniem jej włosów, tak by na czarno-białym filmie wyglądało to wystarczająco dobrze.
    Załaduję do aparatu inny, to nie problem, ale jak przekonać ją do zapięcia jednego guziczka więcej?
    - Dziękuję, to rodzinna posiadłość, która jest z Christophersenami od wieków, jeszcze kiedy znaczyliśmy coś na arenie szlacheckiej w świecie śniących – zagaiłam, chociaż wiedziałam, że sama Gretchen nie będzie zainteresowana dyskusją na ten temat – ta mała, arogancka pyza przyszłą tu bowiem by rozmawiać o sobie, a nie o śmierdzącym dawnymi epokami domu moich dziadów. W końcu na wszystkie demony tego świata – nawet ja sama nudziłam siebie, tylko o tym wspominając. – Zapraszam do mojego gabinetu i proszę powiedzieć jakie wino jest pani ulubionym, a Sou przyniesie z piwnicy coś w sam raz pod panienki gusta – próbowałam ją czarować. Musiała czuć się ważna, bo pomimo bycia sobą, wciąż musiała chcieć opowiadać, a nie próbować przypadkiem wrócić myślami do paskudnych artykułów, którymi zasypywałam ją i Wahlberga grube miesiące temu. – Proszę usiąść wygodnie – powiedziałam wysuwając dla niej fotel. Wiedziałam w końcu jak powinno traktować się kobiety, a każdy smarkacz powinien się tylko ode mnie uczyć. – I powiedzieć jak się panienka dziś czuje. I co mogę zrobić, by poczuła się swobodniej. Papierosek? Świeczki? Słodkie przekąski? Dziś jestem do twoich usług, a jedyne czego chcę w zamian to szczerej rozmowy – zakomunikowałam, siadając po drugiej stronie biurka, odważnie zerkając prosto w jej oczy.


    Unholy Is the lust in your eyes


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.