Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    25.09.2000 – Salon – U. Frisk & Bezimienny: L. Tiedemann

    2 posters
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk


    25.09.2000

    Sytuacja w Midgardzie nie jest aktualnie najciekawsza. Mieszkam tu przez całe życie i nigdy nie było tak źle, jak jest teraz. Sytuacja stale się pogarsza. Trudno się aktualnie nie martwić o własne bezpieczeństwo i swoich bliskich. Przerażające jest również to, że aktualnie zwykli mieszkańcy nie są dobrze poinformowani o postępach śledztwa. Trudno odróżnić plotki od faktów, które rozchodzą się po ulicach w zastraszającym tempie. Nawet słyszałam, że w Ratatoskru opublikowali plotki o uczestnikach pogrzebu jarla, jakby nie było aktualnie lepszych tematów do publikacji. Dlatego też nie czytam żadnych czasopism tego typu. Swoją treścią tylko indoktrynują czytelników, wpajając im fałszywe informację i zakładając klapki na oczy.
    Przed osiemnastą wyszłam z domu, żeby zdążyć do nowo otwartej piekarni, w której miałam zakupić Pulle - pyszne, drożdżowe ciasto pochodzące z Finlandii. Mimo że nie przepadam zbytnio za słodkościami, to ta słodka bułka mi wyjątkowo zasmakowała. Zakupiłam niemałą porcję, a następnie skierowałam się w stronę kamienicy Larsa. Ulice tej dzielnicy często są zatłoczone, szczególnie wieczorną porą, więc nie mam problemu z wędrowaniem po nich, czego nie można powiedzieć o licznych alejkach, rozchodzących się z niej. Są one rzadko uczęszczane, często nawet nieoświetlone w żaden sposób. Nawet przed ostatnimi wydarzeniami, wolałam wybierać dłuższą drogę przez główny deptak, niż skręcać. Niefortunnie mieszkanie chłopaka, mimo że w centrum, usytuowane jest niedaleko dzielnicy Ymira - tej najniebezpieczniejszej. Rozplanowałam jednak drogę tak, aby ograniczyć przechodzenie przez niebezpieczne uliczki do minimum.
    Po dłuższej chwili udało mi się bezpiecznie dostać do docelowej kamienicy i szybko wspięłam się na zapamiętane piętro. Trochę niepewnie nacisnęłam na dzwonek do drzwi i w spokoju czekałam, aż Lars otworzy mi drzwi.
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    O niebezpieczeństwie czyhającym gdzieś w najciemniejszych zakamarkach Midgardu Lars zdawał się wiedzieć więcej niż przeciętny mieszkaniec. Nie dość, że wychował się wśród tych ulic, w miejsku zgiełku i znał wiele miejsc, których lepiej było unikać, to jeszcze przez ostatnie prawie dwa lata miał okazję zajrzeć za kurtynę ludzkiej naiwności, przeświadczeniu o własnym bezpieczeństwie. Czy teraz było bardziej niebezpieczniej niż kilka lat temu? Być może. Czy o wiele? Trudno powiedzieć. Zapoznając się z aktami z przeszłości z pewnością mógł powiedzieć, że maniaków nie brakowało. Z przerażeniem zagłębiał się w makabryczne historie, które często nie ujrzały światła dziennego na łamach lokalnej prasy.
    Dopiero po wysłaniu listu zorientował się, że być może to on powinien wpaść z wizytą do Ursuli? Albo chociaż zaoferować się, że po nią wyjdzie? Niby godzina osiemnasta nie było godziną bardzo późną, niemniej jednak już sobie postanowił, że jeżeli Ursula postanowi wrócić na noc do siebie to Lars obowiązkowo ją odprowadzi. Zresztą w małym mieszkaniu Larsa zawsze znajdzie się jakiś kąt do spania, przynajmniej z takiego założenia wychodził.
    Niewiele mógł przygotować na jej przyjście, w zasadzie to upewnił się, że w lodówce znajduje się ewentualny alkohol, który mógł pojawić się w późniejszej części spotkania na stole oraz zapas kawy, herbaty czy też cukru bądź mleka, co by było coś ciepłego do picia, żeby zjeść te słodkie bułeczki. Nieoponowanie na ten pomysł było dosyć ryzykowne, w końcu Lars musiał dbać o swoją formę co było dosyć trudne do osiągnięcia zważywszy na to, że uwielbiał wszelkiego rodzaju słodkości. Kiedy rozległ się dzwonek do drzwi podniósł się z kanapy i z racji małego metrażu mieszkania i długich nóg przy drzwiach znalazł się całkiem szybko. – Cześć, wchodź, wchodź – przywitał się szybko z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy i wpuścił ją do środka. – Witam w moich skromnych progach. Nie jest to może wiele, ale mam ambitny plan nie proszenia starszych o pieniądze – rzucił, trochę chcąc usprawiedliwić swoją obecną sytuację. – Napijesz się czegoś? – zagadnął, zanim na dobre zalegną w salonie i spróbują nadrobić zaległości.
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk


    Nigdy nie posiadałam licznego grona znajomych. Za czasów akademii wolałam trzymać się z tyłu, nie wychodząc ze swojej strefy komfortu. Rzadko kiedy wychodziłam. Nie miałam nawet zbytnio z kim, ale i tak uważałam, że moje zajęcia w domu są ważniejsze. Nie raz słyszałam, że marnuję najlepsze lata swojego życia, siedząc w księgach, czy ucząc się magii runicznej. Osobiście nie uważam tego czasu za zmarnowanego. Zdobyłam naprawdę duże doświadczenie w dziedzinie, w której jestem najbardziej utalentowana. Nie bez powodu zostałam bezproblemowo przyjęta do jednego z bardziej wymagających instytutów w Midgardzie na mój wymarzony kierunek.
    Zdarzały się wyjątki w moim życiu samotnika. Na moje nieszczęście wciąż należę do gatunku społecznego, dlatego osoby takie jak Jose i Lars należą do tego wąskiego grona znajomych. Mimo to często zdarza mi się zaniedbywać kontakty z nimi, ale zawsze miałam nadzieję, że nie żywią do mnie przez to urazy.
    - Hej... - Uśmiechnęłam się i przeszłam przez próg mieszkania, kątem oka rozglądając się po nim i zdejmując lekki płaszcz idealny na jesienny wieczory. Moim zdaniem wszechobecny chaos dodawał temu miejscu uroku. - U mnie wcale nie jest lepiej - Machnęłam ręką na słowa chłopaka. Jestem jeszcze w trakcie ogarniania przeprowadzkowego chaosu. Co raz przynoszę nowe pudła z domu rodzinnego, których ogarnięcie nie leży na mojej priorytetowej liście. Zajmują swoje miejsce w losowych miejscach w salonie, czy sypialni, grzecznie czekając na swoją kolej. - Tutaj jest to ciasto. Koniecznie musisz spróbować! - Uśmiechnęłam się, podając chłopakowi torbę z wypiekiem, aby go pokroił. - Tak, poprosiłabym o filiżankę herbaty - Do słodkości zawsze najlepsza jest herbata. Jej lekka gorycz idealnie komponuję się ze słodyczami, które rzadko jadam.
    - Jak tam w pracy? Pewnie jest jej więcej niż zwykle? - Spytałam, siadając na fotelu, a następnie przyjrzałam się kilku obrazom na ścianie. Wyglądały na trochę stare, ale idealnie pasował do nich taki stan.
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Chociaż może zabrzmieć to podle, co jest kompletnie niezgodne z ciepłym, braterskim uczuciem, jakim darzył Ursulę, nie zauważał tego zaniedbywania ich wspólnej relacji. Może dlatego, że on sam przytłoczony nadmiarem zajęć podczas stażu nie miał czasu kreślić listów i proponować towarzyskich spotkań? Cóż jednak mógł poradzić na to, że zachłysnął się życiem, które prowadził od dwóch lat. Ciasna kawalerka, żałosna ilość przespanych godzin i litry kawy – tak można było określić codzienność Tiedemanna.
    List od Ursuli, towarzyszki dziecięcych lat, było miłą odskocznią od codziennego biegu. Bo ostatecznie, kiedy zrzucał z ramienia torbę i zasiadał w kanapie to ta samotność dobitnie dawała o sobie znać. Otulała niczym koc utkany z chłodu i ciszy. Chaos, który panował w mieszkaniu nie tylko dodawał miejscu uroku, ale także idealnie przedstawiał naturę charakteru Larsa. Marzyciel oderwany od codzienności takiej jak układanie ubrań do szafy na bieżąco. I nawet jeżeli w mieszkaniu panował porządek to natłok rzeczy na tak małej powierzchni i tak sprawiał wrażenie chaosu.
    - To kamień spadł mi z serca – rzucił, teatralnym gestem ocierając pot z czoła. Przejął od niej opakowanie. Zapewne zapach wypieku już zaczął wypełniać mały salon. Uśmiechnął się do niej. – Dobra, to ja zaraz wracam – rzucił jeszcze zanim zniknął w kuchni. Tam dosyć nieporadnie próbował pokroić przyniesione przez Ursulę Pulle i nastawił wodę na herbatę, którą przygotował w dwóch filiżankach. Niczym pokraczna kelnerka złapał dwie herbaty w jedną dłoń i talerz w drugą. Ale przynajmniej się starał, tak? – Słodzisz? – zagadnął jeszcze. Nie był gospodynią roku, to trzeba było otwarcie przyznać. W końcu jednak w bólach ogarnął się ze wszystkim i usiadł w jednym z dwóch foteli stojących w salonie. – A w pracy jak to w pracy. Zawsze coś się dzieje, ostatnio więcej niż zwykle, ale nie narzekam – odparł, uśmiechając się do niej pogodnie, jak to miał w zwyczaju.
    - Lepiej opowiadaj jak ty się czujesz, podekscytowana? – zagadnął odchylając się do tyłu, przekładając ukrojony kawałek na mały talerzyk, po czym odchylił się delikatnie do tyłu.
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk


    Czasami, gdy patrzę na twarz Larsa, przypominają mi się lata dzieciństwa. Ten beztroski czas bez zmartwień. W mojej głowie, jak i pewnie każdego, obraz jest mocno wyidealizowany. Raczej nie pamiętam tych gorszych momentów, dlatego tak tęskno mi za tamtymi wspomnieniami, które z każdym rokiem zdawały się coraz mniej ostre, jak zza mgły.  
    - Nie, dziękuję - Odebrałam herbatę od chłopaka, a następnie nałożyłam na mały talerzyk porcję ciasta. - Podekscytowana? Raczej zestresowana... - Westchnęłam ciężko. Jednocześnie rozpoczęcie studiów cieszyło mnie, ale również wprawiało mnie w niepokój. Czułam, że za te niecałe dwa tygodnie wypłynę na całkiem nowe, nieznane mi dotąd wody. - Nie wiem, czego mogę się spodziewać. Do tego ta śmierć jarla i reszty miastowych. Trudno poczuć się pewnie w tych nowych realiach Midgardu - Miałam nadzieję, że to wszystko się wreszcie skończy, ale z każdym nowym zabójstwem, coraz bardziej miałam wrażenie, że prędko wszystko się nie zmieni. Bałam się o siebie i bliskich. Jedyne co przychodziło mi na myśl to ślepcy. Według mnie tylko oni byliby zdolni do tak okropnych czynów. Z drugiej strony głowy nasuwała mi się inna myśl - Ragnarök. Czy doczekamy jeszcze wiosny, lata? Zagryzłam zęby na samą myśl o tym. - Oby to wszystko szybko się skończyło. Nawet moi rodzice zaprzestali tego masowego zapraszania gości, chyba nie chcą się wychylać - Dodałam jeszcze, po czym do ust włożyłam kawałek ciasta, a zaraz po tym wzięłam ostrożny łyk herbaty, uważając, żeby nie oparzyć sobie języka.
    - A ty? W jakim instytucie studiowałeś? Masz dla mnie jakieś studenckie wskazówki? - Spojrzałam na niego zza filiżanki, uśmiechając się. Może ma coś w zanadrzu, co by mi pomogło przetrwać pierwszy rok. Studia traktuję bardzo poważnie. Nawet ich nie zaczęłam, a już mocno się stresuję, zadając sobie w głowie pytania, czy uda mi się, czy się odnajdę? Może brakuję mi trochę wiary w siebie, a z moimi umiejętnościami powinnam dać sobie radę.
    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    To chyba był właśnie jego urok – mimo wyraźnych rysów twarzy, które coraz mniej przypominały chłopięce lico nadal w spojrzeniu, w uśmiechu zaklęta była dziecięca beztroska. Naiwny optymizm. Być może to jedynie iluzja, którą stwarzał, aby ludzie wokół niego chociaż na chwilę przestawali być aż tak smutni, szarzy i przytłoczeni codziennością. Owszem, ta nie malowała się optymistycznie, ale z drugiej strony przecież nie mogli dać się zastraszyć. Zdrowy rozsądek w takiej sytuacji niebezpiecznie balansował na granicy z paranoją. – Przestań, czym się stresujesz? – rzucił, utrzymując na twarzy ten pozytywny uśmiech. Może nie powinien tego mówić, ale musieli jakoś żyć, niezależnie od tego, co działo się na midgardzkich ulicach. Chyba za bardzo wierzył w możliwości swoje i swoich współbraci. – To chyba właśnie powinno być ekscytujące, ta niewiadoma. Poza tym to tylko studia, Sula. Potem czeka cię jeszcze większa niewiadoma. A to o czym mówisz… Chcę żebyś na siebie uważała, naprawdę, ale jednocześnie nie możesz zamartwiać się tym cały czas. Złe rzeczy zdarzały się wcześniej, zdarzają się i teraz. Tylko jest o nich głośniej w mediach. To niedługo się skończy – nie chciał, aby przegapiła najlepsze lata swojego życia, bojąc się czegoś, co mogło nigdy jej nie dotknąć. I naprawdę wiele by dał, aby jego zapewnienie było prawdziwe. Przywołał na twarz pokrzepiający uśmiech. – To dobrze, że na siebie uważacie, ważne, żeby nie robić nic głupiego, nie błądzić samemu po nocy – w pełni rozumiał ten strach. Może bardziej niż ktokolwiek inny, stojąc w pierwszej linii. Tylko, że panika w społeczeństwie to najgorsze co mogłoby się przytrafić. Setki fałszywych tropów wywołanych przez paranoję i panikę.
    - Ja? Jestem dumnym absolwentem Tiwazu. Najważniejsze, to zluzuj trochę. Studia to nie tylko projekty i zajęcia. Najlepszy czas mojego życia. Poznasz super ludzi, zobaczysz – zapewnił ją, popijając kolejny łyk herbaty, ale przez to, że tak się niesamowicie rozgadał ta już pewnie była nieco zimna. Zabawne, ale jej postawa przypominała mu trochę jego koleżankę ze szkoły, która też wszystko brała na poważnie. Zdecydowanie zbyt poważnie.
    Widzący
    Ursula Frisk
    Ursula Frisk
    https://midgard.forumpolish.com/t766-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t771-ursula-friskhttps://midgard.forumpolish.com/t772-ratatosk-ursuli#2965https://midgard.forumpolish.com/f88-ursula-frisk


    Chyba potrzebowałam takiej, pokrzepującej mojego ducha, rozmowy. Od razu spojrzałam na te wszystkie rzeczy w zupełnie inny sposób. Zamartwianie się nie przyniesie żadnych pozytywnych efektów, a nowy rozdział w życiu, wcale nie wiąże się z czymś negatywnym. Oczywiście na początku może być ciężko, ale prawdopodobnie szybko się przyzwyczaję do tego stanu rzeczy. Z negatywnym nastawieniem nie uda mi się do tego przystosować. Nie mam wyjścia i muszę uwierzyć w przyszłość.
    - Masz rację… Muszę przestać tak myśleć o tym wszystkim. Nie jest to zbyt zdrowe - Uśmiechnęłam się po chwili. Trochę luzu mi nie zaszkodzi. Jak wrócę do domu, to pomyślę nad jakimś sposobem na relaks, którego ostatnio bardzo mi brakuję. Dłuższa chwila odprężenia idealnie wspomoże mój stan i będę w stanie stuprocentowo dostosować się do wskazówek Larsa, za które jestem mu niezmiernie wdzięczna, bo dzięki nimi udało mi się na chwilę spojrzeć na oczy.
    - A jak Twoi rodzice? - Spytałam niepewnie. Przez ogrom fałszywych plotek, każdy przeżywa dzisiejszą sytuację inaczej. Szczególnie w tych czasach trzeba być krytycznym słuchaczem wobec manipulujących mediów. Ja sama staram się trzymać dystans między nimi i mną, ale nie zawsze mi się to udaję. Mieszkając w centrum, nawet na spacerze do ucha wpadają ci losowe fragmenty rozmów innych miastowych.
    - Hah, ja nie jestem typem imprezowiczki - Zaśmiałam się, kończąc ostatni kawałek ciasta. - Bardziej liczę, że właśnie te projekty będą ciekawe i wyniosę stamtąd, jak najwięcej rzeczy, które mnie interesują… - Zawsze wolałam spędzić wieczór w domowym zaciszu, zajmując się swoimi sprawami. Rzadko zdarzało mi się wychodzić, ale nie powiedziałabym, że ten stan mi przeszkadza. Zawsze staram się zachować równowagę w moim siedzeniu w czterech kątach a socjalizacją, ale nie zawsze mi to wychodzi. A potem, gdy już skończyliśmy rozmawiać, wróciłam do siebie.

    Ursula i Lars z tematu


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.