:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Archiwum :: Archiwum: rozgrywki fabularne :: Archiwum: Listopad-grudzień 2000
17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk
2 posters
Bezimienny
17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:11
17.12.2000
Razem z Villemo, dwoma kieliszkami i butelką wina przenieśli się do sypialni. Bardzo cieszył się z tego wieczoru. Dużo lepiej ją zrozumiał i poznał mały kawałek jej wnętrza. Chciałby dowiedzieć się więcej, lecz nie wszystko na raz. Miał nadzieje, że będą mieli dla siebie coraz to więcej czasu.
- Niestety, nie mam tutaj zbyt wiele obrazów, bo brakuje trochę miejsca, ale za to mam to. - powiedział odkładając kieliszek i butelkę wina na stolik i podszedł do wielkiego, kulistego okna, które sięgało od ziemi do sufitu i pokazywało bardzo ładnie nocne światła Midgardu. - Uwielbiam patrzeć na to miasto. Widok ten był kojący. Chodź, spójrz sama. - wyciągnął do niej rękę, aby do niego podeszła i sama się o tym przekonała. Jeżeli Villemo do niego podeszła Sigurd delikatnie się do niej przytulił od tyłu obejmując w biodrach i będąc głową nad jej lewym ramieniem.
- Stąd widać piękno tego miasta. Nie dziwię się ludziom, że chcą się tutaj osiedlić. - prawie że jej to wyszeptał do ucha, delektując się tym delikatnym uściskiem. Ponownie był w stanie poczuć jej zapach lilii i paczuli, który był dla niego jak afrodyzjak. Była niesamowicie piękna, inteligentna i miała złote serce. Nie wyobrażał sobie, że ktoś mógłby ją skrzywdzić, a jeżeli ktoś taki by się znalazł, powinien otrzymać największą dostępną karę. Chciał ją chronić, chciał aby była szczęśliwa. Zasługiwała na szczęście i miał nadzieje, że przynajmniej dzisiaj choć trochę tym szczęściem ją obdarował.
- Lubię cię. Naprawdę bardzo mocno się lubię. - ponownie wyszeptał ją do ucha, trochę poważniejszym i zbitym tonem. Jego serce waliło jak oszalałem, ponieważ zrobił to czego bał się najbardziej. Teraz strach ewoluował. Bał się jej negatywnej odpowiedzi. Dlatego jego uścisk zaczął się luzować i planował się odsunąć.
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:11
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Niespiesznie podążyła wraz z nim do pomieszczenia trzymając w dłoni kieliszek wina ciekawa co też skrywają kolejne pokoje. Notowała każdą ciekawostkę jaką zdołała dostrzec, rzeźbę, ozdobę czy co ciekawszy mebel. Mieszkanie urządzone gustownie tak bardzo odmiennie od jej własnych wnętrz pełnych artystycznego nieładu, pozornie nie pasujących do siebie mebli. Mieszkanie artystki, która skrywa w sobie pokłady dzikości, starając się ją tłumić by nie wyróżniać się w życiu codziennym na tle zwykłych galdrów. Pozwalając sobie na odkrycie się w pełnej krasie w bezpiecznych murach podziemi lub gdy zostanie sprowokowana. Jakże wiele ryzykowała wtedy w kawiarni z Einarem. Jednak ryzyko, niebezpieczeństwo było wpisane w jej dziką naturę. Nie mogła się wyrzec tego kim jest, udając, że fale życie są jej całkowicie obojętne.
-Posiadasz jeden z najpiękniejszych obrazów. - Powiedziała nie ukrywając zachwytu nad tym co właśnie zobaczyła. Odstawiła swój kieliszek i podeszła bliżej okna. Światła wieczorne migotały tworząc wspaniały obraz miasta nocą, które to miasto cały czas żyło. Śnieg mienił się niczym brylanty, najszlachetniejsze kamienie. -Można zobaczyć całe niebo… - Uniosła głowę wyżej chcąc dojrzeć jak najwięcej nieboskłonu. Drgnęła kiedy ją objął otulając ciepłem silnych ramion. W tym geście było poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a serce zabiło mocniej gdy gorący oddech musnął jasną szyję i płatek ucha. Kurtyzna, której zależy na Kruczym Strażniku, tak powinien nazywać się najnowszy rozdział albo kurtyzana, która marzy - zaśmiała się w myślach z samej siebie. Zejdź na ziemię, Lilije. Wstrzymała oddech gdy padły słowa, te których się nie spodziewała. Czując, że poluzował uścisk, że się oddala zadziałała instyktownie, bez zastanowienia położyła swoją dłoń na jego powstrzymując ruch ciała. Nie mógł mówić takich słów, a następnie się oddalać, to było wręcz okrutne. Głos uwiązał się w jej krtani, a gardło chciało krzyczeć, że jest nią, że jest nimfą, demonem. Potworem zesłanym na jego zgubę. Bała się stracić tę chwilę, ten słodki moment, w którym mogła zapomnieć, że jest kupioną kurtyzaną. Strach zmieszany z bólem rozdzierał niksowe serce.
-To dobrze… - Powiedziała po dłużej chwili ciszy, która zdawała się trwać całą wieczność. -...Ponieważ ja ciebie też lubię. - Cień uśmiechu zawitał na malinowych ustach, a jasna dłoń ujęła rękę Sigurda, którą to rękę lubiła czuć na swoim ciele. Światła miasta zdawały się przygasać lekko jakby obawiały się, że zbyt jasno świecą w takiej sytuacji jak ta. A może to jej własny wzrok został przysłonięty mgłą przytłaczających emocji.
-Posiadasz jeden z najpiękniejszych obrazów. - Powiedziała nie ukrywając zachwytu nad tym co właśnie zobaczyła. Odstawiła swój kieliszek i podeszła bliżej okna. Światła wieczorne migotały tworząc wspaniały obraz miasta nocą, które to miasto cały czas żyło. Śnieg mienił się niczym brylanty, najszlachetniejsze kamienie. -Można zobaczyć całe niebo… - Uniosła głowę wyżej chcąc dojrzeć jak najwięcej nieboskłonu. Drgnęła kiedy ją objął otulając ciepłem silnych ramion. W tym geście było poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a serce zabiło mocniej gdy gorący oddech musnął jasną szyję i płatek ucha. Kurtyzna, której zależy na Kruczym Strażniku, tak powinien nazywać się najnowszy rozdział albo kurtyzana, która marzy - zaśmiała się w myślach z samej siebie. Zejdź na ziemię, Lilije. Wstrzymała oddech gdy padły słowa, te których się nie spodziewała. Czując, że poluzował uścisk, że się oddala zadziałała instyktownie, bez zastanowienia położyła swoją dłoń na jego powstrzymując ruch ciała. Nie mógł mówić takich słów, a następnie się oddalać, to było wręcz okrutne. Głos uwiązał się w jej krtani, a gardło chciało krzyczeć, że jest nią, że jest nimfą, demonem. Potworem zesłanym na jego zgubę. Bała się stracić tę chwilę, ten słodki moment, w którym mogła zapomnieć, że jest kupioną kurtyzaną. Strach zmieszany z bólem rozdzierał niksowe serce.
-To dobrze… - Powiedziała po dłużej chwili ciszy, która zdawała się trwać całą wieczność. -...Ponieważ ja ciebie też lubię. - Cień uśmiechu zawitał na malinowych ustach, a jasna dłoń ujęła rękę Sigurda, którą to rękę lubiła czuć na swoim ciele. Światła miasta zdawały się przygasać lekko jakby obawiały się, że zbyt jasno świecą w takiej sytuacji jak ta. A może to jej własny wzrok został przysłonięty mgłą przytłaczających emocji.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:11
Sigurd czuł się jakby cały czas na świecie się zatrzymał. Każda sekunda przerodziła się w godzinę, a tabun złych myśli galopował po jego umyśle. Czekał z niecierpliwością na odpowiedz Villemo, gdyż powiedział coś co może przynieść szczęście, a także niesamowitą rozpacz. Czekając całą wieczność na jakikolwiek gest w końcu go otrzymał. Złapała jego rękę, żeby go powstrzymać przed wycofaniem. Zbliżył się do niej ponownie, bliżej niż wcześniej. Swoją klatką piersiową zaczął dotykać jej pleców i ponownie głową zawisł nad jej lewym ramieniem spoglądając w okno. Widok miasta nocą go uspokajał, lecz nie zmieniło to poczucia czasu. Zatracił się w jej cieple i zapachu, chcąc wiedzieć czy coś do niego czuje. Prawda była dla niego bardzo ważna, gdyż nie chciał już żyć w nieświadomości.
Gdy usłyszał pierwszą część jej wypowiedzi, jego serce faktycznie stanęło. Przestało bić, a ciało zamarło w bezruchu. Czuł jak na karku robiło mu się zimno. Wszystko wróciło do normy, gdy usłyszał drugą część wypowiedzi. Czuł napływające szczęście i ponownie bijące jak oszalałe serce. Splótł ich palce dłoni w uścisku i delikatnie pocałował jej policzek. Położył także swój podbródek na jej ramieniu delektując się tą chwilą jak najdłużej. Ten moment był dla niego bardzo ważny.
- Chce być tylko twój, tak jak ja chciałbym żebyś była tylko moja. - powiedział cicho zostając cały czas w bez ruchu. - Nie będę jak ten młodzieniec ze spektaklu. Nigdy cię nie zdradzę, nie ważne co by się stało. - dodał po krótkiej chwili. Teraz obydwoje mieli potwierdzenie, że czują do siebie chemię. Sigurd nie wykluczał, że była to zagrywka Norm, ponieważ spotkało ich zbyt wiele zbiegów okoliczności, które ich do siebie zbliżyły. Jeżeli to ich robota, to był wdzięczny. Nie żałował żadnej spędzonej z nią chwili.
Gdy usłyszał pierwszą część jej wypowiedzi, jego serce faktycznie stanęło. Przestało bić, a ciało zamarło w bezruchu. Czuł jak na karku robiło mu się zimno. Wszystko wróciło do normy, gdy usłyszał drugą część wypowiedzi. Czuł napływające szczęście i ponownie bijące jak oszalałe serce. Splótł ich palce dłoni w uścisku i delikatnie pocałował jej policzek. Położył także swój podbródek na jej ramieniu delektując się tą chwilą jak najdłużej. Ten moment był dla niego bardzo ważny.
- Chce być tylko twój, tak jak ja chciałbym żebyś była tylko moja. - powiedział cicho zostając cały czas w bez ruchu. - Nie będę jak ten młodzieniec ze spektaklu. Nigdy cię nie zdradzę, nie ważne co by się stało. - dodał po krótkiej chwili. Teraz obydwoje mieli potwierdzenie, że czują do siebie chemię. Sigurd nie wykluczał, że była to zagrywka Norm, ponieważ spotkało ich zbyt wiele zbiegów okoliczności, które ich do siebie zbliżyły. Jeżeli to ich robota, to był wdzięczny. Nie żałował żadnej spędzonej z nią chwili.
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:11
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Bogowie bywają okrutni, ale Norny to prawdziwe wiedźmy, które uznały, że zbawiają się losem niksy, bo jak inaczej określić sytuację, w której się znalazła? Jak opisać moment w historii, który właśnie przeżywała gdzie szarpana przez poczucie obowiązku i tęsknotę za innym życiem miotała się pośrodku nie wiedząc co zrobić. Gdyby to był każdy inny klient, nie miałaby żadnych oporów. Grałaby swoją rolę, była obrazem pożądania, spełnieniem najśmielszych marzeń. Oddawałaby swoje ciało w jego władanie umysłem będąc daleko poza tym wszystkim. Teraz jej dusza była związana z ciałem, które ulegało dotykowi mężczyzny. Ciepło wróciło ze zdwojoną siłą, a fala zalała ją po raz pierwszy od dawna odbierając oddech. Jej własny żywioł ją topił i ściągał na samo dno. Wpadała we własną pułapkę, złamała wszelkie zasady i nakazy. Złamała zasadę by nie przywiązywać się do klienta, nie oddawać części siebie. Nie ulegać jego słowom i pragnieniom. Zapomniała gdzie jest jej miejsce, jaką ma rolę do odegrania. Zaszła o krok za daleko spadając teraz w dół. Wyciągała dłonie i raniła je o ostre krawędzie własnych pragnień i pożądania. Stała się nimfą ze spektaklu, która pozwoliła aby serce dyktowało warunki nie zaś rozum. Należała do Olafa, była jego własnością. Czy rzeczywiście?
Szorstkość męskiego policzka połączona z delikatnością pocałunku otumaniał, odbierało resztki rozsądku i pewności siebie, zmuszało do mówienia nim pozwoli aby poszło to dalej. Nie odtrąci jej? Nie zmieni zdania gdy pozna prawdę? Słowa same układały się na wargach, głos wypowiedział nim rozum zdążył je złapać i zatrzymać w połowie lotu. Czuła jak grunt osuwa się jej pod nogami, jak nie ma już oparcia.
-Jestem niksą, Sigurdzie. - Powiedziała cicho, szepcząc aksamitem swojego głosu, który teraz wydawał się całkowicie obcy, nie należący do niej. A jednak to z jej ust padły te słowa, to one zawisły nad nimi niczym chmura, którą tylko teraz on mógł odegnać lub powiększyć.
Szorstkość męskiego policzka połączona z delikatnością pocałunku otumaniał, odbierało resztki rozsądku i pewności siebie, zmuszało do mówienia nim pozwoli aby poszło to dalej. Nie odtrąci jej? Nie zmieni zdania gdy pozna prawdę? Słowa same układały się na wargach, głos wypowiedział nim rozum zdążył je złapać i zatrzymać w połowie lotu. Czuła jak grunt osuwa się jej pod nogami, jak nie ma już oparcia.
-Jestem niksą, Sigurdzie. - Powiedziała cicho, szepcząc aksamitem swojego głosu, który teraz wydawał się całkowicie obcy, nie należący do niej. A jednak to z jej ust padły te słowa, to one zawisły nad nimi niczym chmura, którą tylko teraz on mógł odegnać lub powiększyć.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:11
Nie chciał wypuszczać jej ze swojego uścisku. Chciałby tak jeszcze postać. Już nie ukrywał przed samym sobą, a nawet przed nią, że się w niej zadurzył. Jej odpowiedz, że czuje się podobnie mocno go uszczęśliwiła i dała nadzieje. Nadzieje na zupełnie inny rozdział. Sam złamał swoje zasady. Nie miał się już nigdy zakochać, dlatego właśnie chodził do galerii, żeby zając się fizycznymi potrzebami swojego ciała. Nie chciał angażować się w związki, a jednak jego los miał inny cel. Serce zaczęło przemawiać własnym głosem pożądając czegoś więcej. Nie tylko cielesności, ale miłości, która tak długo była zamknięta w klatce. Rebelianci pokonali strażników i uwolnili ją z klatki. Władza umysłu upadła. Serce przejęło kontrole nad ciałem i nie miała zamiaru zejść z kryształowego tronu.
Słysząc jej kolejne słowa, cały czas stał w miejscu bez najmniejszego ruchu. Poczuł jak delikatnie osuwa się na ziemie, lecz nie pozwolił jej na to. Przyciągnął ją do siebie, żeby swobodnie mogła opierać się o jego klatkę piersiową. Jej wyznanie było dla niego bardzo ważne. Potwierdziła jego podejrzenia, których nabierał. Jej uścisk dłoni podczas pierwszego aktu na widok chcących zamordować niske młodzieńców. Jej pytania na temat potworów i kto był potworem na sztuce. Sigurd czuł, że było to małe badanie gruntu ja on spogląda na niksy. Czuł w głębi serca, że wiedział to, lecz nie przeszkadzało mu to w żadnym wypadku.
- Nie przeszkadza mi to. Zakochałem się w tobie za to kim jesteś, w tym co masz w środku. - powiedział cały czas trwając w uścisku. Wypowiadając słowo "zakochałem" zrobił to bardzo naturalnie i szczerze. Sam nie zauważył że to zrobił, ale teraz przemawia jego serce, które przekazuje pełne uczucia. - Nie jesteś dla mnie potworem i nigdy nie będziesz. Obronie cię przed wszystkim, nawet twoim zwątpieniem i strachem. Zasługujesz na szczęście i chciałbym ci je dać w pełnej okazałości. - dodał po chwili. Stało się, powiedział wszystko i nie żałował żadnego słowa.
Słysząc jej kolejne słowa, cały czas stał w miejscu bez najmniejszego ruchu. Poczuł jak delikatnie osuwa się na ziemie, lecz nie pozwolił jej na to. Przyciągnął ją do siebie, żeby swobodnie mogła opierać się o jego klatkę piersiową. Jej wyznanie było dla niego bardzo ważne. Potwierdziła jego podejrzenia, których nabierał. Jej uścisk dłoni podczas pierwszego aktu na widok chcących zamordować niske młodzieńców. Jej pytania na temat potworów i kto był potworem na sztuce. Sigurd czuł, że było to małe badanie gruntu ja on spogląda na niksy. Czuł w głębi serca, że wiedział to, lecz nie przeszkadzało mu to w żadnym wypadku.
- Nie przeszkadza mi to. Zakochałem się w tobie za to kim jesteś, w tym co masz w środku. - powiedział cały czas trwając w uścisku. Wypowiadając słowo "zakochałem" zrobił to bardzo naturalnie i szczerze. Sam nie zauważył że to zrobił, ale teraz przemawia jego serce, które przekazuje pełne uczucia. - Nie jesteś dla mnie potworem i nigdy nie będziesz. Obronie cię przed wszystkim, nawet twoim zwątpieniem i strachem. Zasługujesz na szczęście i chciałbym ci je dać w pełnej okazałości. - dodał po chwili. Stało się, powiedział wszystko i nie żałował żadnego słowa.
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:12
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Tama emocji puściła, całkowicie i niezaprzeczalnie. Wszystkie pytania, niepewności, gniew, rozdarcie napierały tak mocno na tamę obaw, że ta pękła z wielkim trzaskiem i obydwoje popłynęli na jej falach. Poczuła ulgę, nieopisaną i taką, która zdjęła z jej ramion ciężar lęku i obaw. Trzymał ją mocno w ramionach nie pozwalając aby mu się wymsknęła, aby w przypływie strachu uciekła lub na powrót zamroziła niksowe serce. Trwał, a ona widziała w odbiciu szyby ich sylwetki ze sobą splecione. Oparła głowę o ramię mężczyzny wydając z siebie ciche westchnienie, które mówiło więcej niż tysiąc słów. Zdradzało ulgę oraz wdzięczność, a ciało wcześniej całe napięte powoli miękkło, poddając się jego woli.
Klienci często mówili, że się zakochali, że oddali jej swoje uczucia, ale wiedziała, że mówili upojeni jej aurą niczym narkotykiem. Rankiem niczego nie pamiętali, wraz z promieniami słonecznymi wszystko stawało się wspomnieniem, fantastyczną przygoda, a kurtyzana ciałem, z którym doznali spełnienia. Nie bolało ją to, taka była jej praca i nie oszukiwała się, że żywią do niej jakiekolwiek uczucia poza czystym pożądaniem. Te same słowa wypowiedziane przez Sigurda brzmiały inaczej, rozpaliły w niej iskrę, która zdawała się być dawno zgaszona, niemożliwa do ponownego wykrzesania. Choć niczego sobie nie obiecywała, nie snuła wielkich planów niczym nastolatka, ale zwyczajnie pozwoliła sobie na cieszenie się chwilą. Nie odtrącił jej, a słowa były słodkie niczym miód, kojące rozdartą duszę i niepewne serce drżące w oczekiwaniu na odpowiedź.
Czy wiedział od początku? Będąc śledczym na pewno prowadził swoje małe dochodzenie. Była sztuką, a przecież każde dzieło opowiadało jakąś historię. Jej była przedziwna, czasami niemożliwa do uwierzenia, a jednocześnie tak brutalnie prawdziwa.
Krew w niej zawrzała, rozpaliła na nowo dając siłę w drobnym ciele. Rozum usunął się w cień pozwalając aby tego wieczora to serce przejęło stery, a to rwało się do działania.
Spojrzała na niego tęczówkami koloru płynnego srebra i wyciągając dłoń pogładziła męski policzek czując pod dłonią szorstkość czarnego zarostu.
Nie wypowiadając ani jednego słowa złączyła ich usta w pocałunku, pełnym słodyczy i tęsknoty takim, który wprawiał o zawrót głowy.
Klienci często mówili, że się zakochali, że oddali jej swoje uczucia, ale wiedziała, że mówili upojeni jej aurą niczym narkotykiem. Rankiem niczego nie pamiętali, wraz z promieniami słonecznymi wszystko stawało się wspomnieniem, fantastyczną przygoda, a kurtyzana ciałem, z którym doznali spełnienia. Nie bolało ją to, taka była jej praca i nie oszukiwała się, że żywią do niej jakiekolwiek uczucia poza czystym pożądaniem. Te same słowa wypowiedziane przez Sigurda brzmiały inaczej, rozpaliły w niej iskrę, która zdawała się być dawno zgaszona, niemożliwa do ponownego wykrzesania. Choć niczego sobie nie obiecywała, nie snuła wielkich planów niczym nastolatka, ale zwyczajnie pozwoliła sobie na cieszenie się chwilą. Nie odtrącił jej, a słowa były słodkie niczym miód, kojące rozdartą duszę i niepewne serce drżące w oczekiwaniu na odpowiedź.
Czy wiedział od początku? Będąc śledczym na pewno prowadził swoje małe dochodzenie. Była sztuką, a przecież każde dzieło opowiadało jakąś historię. Jej była przedziwna, czasami niemożliwa do uwierzenia, a jednocześnie tak brutalnie prawdziwa.
Krew w niej zawrzała, rozpaliła na nowo dając siłę w drobnym ciele. Rozum usunął się w cień pozwalając aby tego wieczora to serce przejęło stery, a to rwało się do działania.
Spojrzała na niego tęczówkami koloru płynnego srebra i wyciągając dłoń pogładziła męski policzek czując pod dłonią szorstkość czarnego zarostu.
Nie wypowiadając ani jednego słowa złączyła ich usta w pocałunku, pełnym słodyczy i tęsknoty takim, który wprawiał o zawrót głowy.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:12
Trwali dalej w mocnym uścisku starając sobie poradzić z pędzącymi myślami, które taranowały wszystko na swojej drodze. Każdy z nich powiedział to mu leżało na sercu i wszystko zakończyło się dobrze. Żadne z nich nie uciekło i chcieli trwać tak dalej. Większość obaw uleciała niczym dym z kominka, rozpływając się na powietrzu.
Sigurd nie był jak ci inni klienci, którzy wypowiadali jej miłość, a później znikali. Od zawsze miał problem z tak głębokim uczuciem, zazwyczaj uciekając od niej i kryjąc się w pracy. Teraz jednak było inaczej. Myślał o niej nawet gdy nie bo jej nie było. Jej aura nie mogłaby działać na takie odległości, co dowodzi prawdziwości tych uczuć. Nie co do tego krztyny wątpliwości. Dobrowolnie wpadł w sidła niksy. Żadne z nich tego nie planowało, ale stało się i już nie można cofnąć czasu, a za cholerę nie chciałby tego. Było mu dobrze i chciał trwać w tej chwili. Cieszyć się tym momentem i nie rozmyślać o przyszłości, która nie wiadomo jak się potoczy. Czy ich wspólna książka zakończy się happy endem, z możliwością na kolejną część?
Kilka razy miał ochotę zapytać ją o to czy jest niksą, ale nie chciał za bardzo ingerować. Być może nie chciałaby o tym rozmawiać i przeprawiłby by ją tylko o smutek. Nie chciał być nachalny i wchodzić z butami w jej prywatne sekrety. Powiedziała mu o tym sama, a to sprawiło że był szczęśliwy. Czując jej dłoń na swoim policzku zamknął oczy i wtulił się twarz, czując jej delikatne palce. Odwzajemnił namiętny pocałunek, który był powolny i pełen pasji. Nie chciał się spieszyć. Chciał jej udowodnić, że interesuje się samą jej osobą, a nie tylko ciałem.
Sigurd nie był jak ci inni klienci, którzy wypowiadali jej miłość, a później znikali. Od zawsze miał problem z tak głębokim uczuciem, zazwyczaj uciekając od niej i kryjąc się w pracy. Teraz jednak było inaczej. Myślał o niej nawet gdy nie bo jej nie było. Jej aura nie mogłaby działać na takie odległości, co dowodzi prawdziwości tych uczuć. Nie co do tego krztyny wątpliwości. Dobrowolnie wpadł w sidła niksy. Żadne z nich tego nie planowało, ale stało się i już nie można cofnąć czasu, a za cholerę nie chciałby tego. Było mu dobrze i chciał trwać w tej chwili. Cieszyć się tym momentem i nie rozmyślać o przyszłości, która nie wiadomo jak się potoczy. Czy ich wspólna książka zakończy się happy endem, z możliwością na kolejną część?
Kilka razy miał ochotę zapytać ją o to czy jest niksą, ale nie chciał za bardzo ingerować. Być może nie chciałaby o tym rozmawiać i przeprawiłby by ją tylko o smutek. Nie chciał być nachalny i wchodzić z butami w jej prywatne sekrety. Powiedziała mu o tym sama, a to sprawiło że był szczęśliwy. Czując jej dłoń na swoim policzku zamknął oczy i wtulił się twarz, czując jej delikatne palce. Odwzajemnił namiętny pocałunek, który był powolny i pełen pasji. Nie chciał się spieszyć. Chciał jej udowodnić, że interesuje się samą jej osobą, a nie tylko ciałem.
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:12
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Coś się zmieniło. Nie drastycznie i gwałtownie, ale melodia rozdziału jaki pisali uległa przemianie. Wśród niższych tonów rozbrzmiewała jaśniejsza, radośniejsza nuta. Nadal wydźwięk niepokoju był obecny, nadal trwa i wiódł prym w głównym nurcie muzyki tego spotkania, a jednak było coś co dawało swego rodzaju nadzieję na zmianę opowieści. Czyżby zapowiadał się nagły zwrot akcji, który czytelnikom mieli zamiar zaserwować. Czy Norny i Bogowie uznają, że skręcili w złym kierunku i znów zarzucą im nagłym wydarzeniem na jakie nie są gotowi?
Pomyślę o tym jutro. Śmiało wskoczyła w wysokie fale wyzwania jakie zostało jej rzucone, szansy którą pochwyciła obydwiema dłońmi. Może będzie kiedyś tego żałować, może to tylko chwila, moment nim życie znów wróci na stare tory, ale nie miała zamiaru odrzucać tego co właśnie zostało jej darowane. Przyjęła pocałunek z pomrukiem zadowolenia i delikatnym uśmiechem; delektując się chwilą i bliskością mężczyzny. Niespiesznie, pełnymi gracji ruchami obracała się w jego ramionach, aby stanąć na przeciwko Kruczego Strażnika i opierając dłonie na szerokim torsie podarowywała mu słodkie pocałunki. Jednak każdy kolejny był coraz głębszy, przepełniony pasją i namiętnością, która się w niej kotłowała, przelewała się w szumiącej krwi jej jestestwa. Fala emocja porywała ją ze sobą, ale już w niej nie tonęła, tylko śmiało płynęła przed siebie; ten żywioł należał do niej, wiedziała jak się po nim poruszać gdy była pewna siebie i swoich emocji. Liczyła się ta chwila, ten moment, w którym trwali oświetlani migoczącymi światłami miasta. Wino zmieszało się z czerwoną krwią pulsującą w żyłach, tworzą istny eliksir napędzający ich działania.
-Pragnę być tylko Twoja. - Urywany szept celem złapania oddechu nabrał miękkiej barwy jej głosu pieszcząc uszy. Pogładziła policzek mężczyzny niezwykle czułym gestem, takim jakim nie otrzymał od niej nikt inny do tej pory.
Pomyślę o tym jutro. Śmiało wskoczyła w wysokie fale wyzwania jakie zostało jej rzucone, szansy którą pochwyciła obydwiema dłońmi. Może będzie kiedyś tego żałować, może to tylko chwila, moment nim życie znów wróci na stare tory, ale nie miała zamiaru odrzucać tego co właśnie zostało jej darowane. Przyjęła pocałunek z pomrukiem zadowolenia i delikatnym uśmiechem; delektując się chwilą i bliskością mężczyzny. Niespiesznie, pełnymi gracji ruchami obracała się w jego ramionach, aby stanąć na przeciwko Kruczego Strażnika i opierając dłonie na szerokim torsie podarowywała mu słodkie pocałunki. Jednak każdy kolejny był coraz głębszy, przepełniony pasją i namiętnością, która się w niej kotłowała, przelewała się w szumiącej krwi jej jestestwa. Fala emocja porywała ją ze sobą, ale już w niej nie tonęła, tylko śmiało płynęła przed siebie; ten żywioł należał do niej, wiedziała jak się po nim poruszać gdy była pewna siebie i swoich emocji. Liczyła się ta chwila, ten moment, w którym trwali oświetlani migoczącymi światłami miasta. Wino zmieszało się z czerwoną krwią pulsującą w żyłach, tworzą istny eliksir napędzający ich działania.
-Pragnę być tylko Twoja. - Urywany szept celem złapania oddechu nabrał miękkiej barwy jej głosu pieszcząc uszy. Pogładziła policzek mężczyzny niezwykle czułym gestem, takim jakim nie otrzymał od niej nikt inny do tej pory.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:12
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:12
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:13
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:13
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:13
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:14
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:14
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Zapominała, że leżała obok śledczego, który potrafił wszystko wyłapać nawet jak leżał zrelaksowany obok niej, leniwie gładząc jej plecy co dawało poczucie spokoju i ukojenia. Jakże odmienne od tego gdy klient zasypiał, a ona umykała w cień zostawiając mężczyznę ze wspomnienie jej zapachu i nocy jaką spędzili. Nie widział zmęczenie w oczach, znużenia czy ran jakie zadał zbyt mocno ściskając jasne ciało. To wszystko nie było ważne, bowiem gdy znów przychodził ona na powrót czekała niosąc spełnienie jego marzenia.
Teraz nigdzie nie uciekała, nie musiała stapiać się z cieniem czającym się w kątach pokojów galerii. Przyjemne pulsowanie wciąż czuła w podbrzuszu, wspaniałe wspomnienie iście dzikiego tańca, takiego jaki chciała przeżyć od dawna.
Ujrzał tą jedną zdradliwą łzę, która leniwie stoczyła się po policzku, uniosła na niego szare spojrzenie, tak spokojne i odmienne od tego płynnego srebra kiedy zew krwi brał górę, a ona słuchała głosu natury nie zaś rozsądku.
U boku galdra leżała niksa, wodny demon, przed którym ostrzega się nieostrożnych młodzieńców błąkających się po dziewiczych lasach Midgradu. Złoto włosów odcinając się od ciemnej poduszki tworzyły na jej powierzchni zawiłe wzory. Opowiedzieli alternatywną historię ze sztuki, a może właśnie odnaleźli odpowiedź kim był starzec, który przyszedł ostrzec nimfę. Uśmiechnęła się do swoich myśli, a gdy złączył ich czoła pogładziła szorstki policzek dłonią, delikatnie muskając skórę na wysokości kości policzkowych.
-Niksy mają wiele łez. - Odpowiedziała trochę zaczepnie. -Myślisz, że skąd wzięło się tyle jezior wokół miast? - Znała wiele legend związanych ze swoimi przodkniami. Jedne bardziej wymyślne, a inne zdające się być prawdą.
Teraz nigdzie nie uciekała, nie musiała stapiać się z cieniem czającym się w kątach pokojów galerii. Przyjemne pulsowanie wciąż czuła w podbrzuszu, wspaniałe wspomnienie iście dzikiego tańca, takiego jaki chciała przeżyć od dawna.
Ujrzał tą jedną zdradliwą łzę, która leniwie stoczyła się po policzku, uniosła na niego szare spojrzenie, tak spokojne i odmienne od tego płynnego srebra kiedy zew krwi brał górę, a ona słuchała głosu natury nie zaś rozsądku.
U boku galdra leżała niksa, wodny demon, przed którym ostrzega się nieostrożnych młodzieńców błąkających się po dziewiczych lasach Midgradu. Złoto włosów odcinając się od ciemnej poduszki tworzyły na jej powierzchni zawiłe wzory. Opowiedzieli alternatywną historię ze sztuki, a może właśnie odnaleźli odpowiedź kim był starzec, który przyszedł ostrzec nimfę. Uśmiechnęła się do swoich myśli, a gdy złączył ich czoła pogładziła szorstki policzek dłonią, delikatnie muskając skórę na wysokości kości policzkowych.
-Niksy mają wiele łez. - Odpowiedziała trochę zaczepnie. -Myślisz, że skąd wzięło się tyle jezior wokół miast? - Znała wiele legend związanych ze swoimi przodkniami. Jedne bardziej wymyślne, a inne zdające się być prawdą.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:14
Jego wzrok zawsze był dostosowany do tego, aby widzieć szczegóły, nawet te najmniejsze. Nawet jakby chciał, nie mógł pozbyć się tego przyzwyczajenia. Na szczęście przynosiło to więcej pozytywów, niż negatywów. Na przykład mógł szybciej reagować, gdy widział coś niepokojącego. Dzisiaj miała jego całą uwagę, więc nie było to dziwne, że zauważył tą jedną, małą łzę. Miał wielką nadzieje, że jest to łza szczęścia i nie zrobił nic złego.
U boku niksy leżał galdr, Kruczy Strażnik, Wysłannik Forsetiego, który miał więcej tajemnic, niż nie jedna rodzina szlachecka. Pogromca najgroźniejszych przestępców. Był to jego życiowy sukces, który wypracował ciężką pracą, ale też był największą obawą.
Lecz nie teraz chciał o tym myśleć. Wszystkie obawy wrzucił do pancernego pudełka, które schował bardzo głęboko.
- To oznacza, że będę pił dużo słodkiej wody. - odpowiedział pewnie z dużym uśmiechem. Jak już wspomniała o jeziorach to nagle miał kilka pytań. Ciekawość strażników była gigantyczna i miał nadzieje, że tym razem nie będzie wścibski.
- Mam pytanie. - zaczął powoli na nią spoglądając. - Jeżeli nie chcesz o tym mówić to całkowicie to zrozumiem. Walnij mnie jeżeli moja ciekawość pójdzie za daleko. Mieszkałaś… w jeziorze? Lub czy twoi rodzice mieszkali? - temat niks zaczął go interesować. Sam do końca nie wiedział jak to wygląda, ponieważ uczył się tylko z tego co była w książkach, które często były przekłamane. Teraz miał przy sobie prawdziwą nikse, która najwięcej wiedziała o swoich własnych ludziach. Miał masę pytań, czy na przykład mieli podwodne miasta? Bał się, że jak od tego zacznie, to go albo wyśmieje, albo od razu walnie.
U boku niksy leżał galdr, Kruczy Strażnik, Wysłannik Forsetiego, który miał więcej tajemnic, niż nie jedna rodzina szlachecka. Pogromca najgroźniejszych przestępców. Był to jego życiowy sukces, który wypracował ciężką pracą, ale też był największą obawą.
Lecz nie teraz chciał o tym myśleć. Wszystkie obawy wrzucił do pancernego pudełka, które schował bardzo głęboko.
- To oznacza, że będę pił dużo słodkiej wody. - odpowiedział pewnie z dużym uśmiechem. Jak już wspomniała o jeziorach to nagle miał kilka pytań. Ciekawość strażników była gigantyczna i miał nadzieje, że tym razem nie będzie wścibski.
- Mam pytanie. - zaczął powoli na nią spoglądając. - Jeżeli nie chcesz o tym mówić to całkowicie to zrozumiem. Walnij mnie jeżeli moja ciekawość pójdzie za daleko. Mieszkałaś… w jeziorze? Lub czy twoi rodzice mieszkali? - temat niks zaczął go interesować. Sam do końca nie wiedział jak to wygląda, ponieważ uczył się tylko z tego co była w książkach, które często były przekłamane. Teraz miał przy sobie prawdziwą nikse, która najwięcej wiedziała o swoich własnych ludziach. Miał masę pytań, czy na przykład mieli podwodne miasta? Bał się, że jak od tego zacznie, to go albo wyśmieje, albo od razu walnie.
Villemo Holmsen
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:14
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Zaśmiała się cicho, bo nie potrafiła zachować całkowicie powagi. Leżąc u jego boku w ciemnej pościeli czuła się błogo i zrelaksowana. Przeciągnęła się nieznacznie czując wszystkie mięśnie, które pracowały w tym szalonym tańcu. Nie mógł jej zrobić krzywdy, bowiem dawał jej jedynie przyjemność, a ona wolała o więcej. Przekręciła się na brzuch aby lepiej widzieć twarz mężczyzny. Pytania były ważne, zdawała sobie sprawę, cieszyła się, że pytał, a nie snuł własne domysły oparte na fałszywych założeniach, że ktoś poznał prawdę.
-Moja matka była córka niksy i galdra, podobnie jak ja jestem. To oznacza, że porzuciły obydwie życie przy jeziorze na rzecz miasta. - Wyjaśniała powoli. -Odpowiadając na twoje pytanie, moi rodzice mieli dom. Niedaleko teatru, w którym pracowali. - Starała się dokładnie przedstawić jak wygląda sprawa niks i ich istnienia. -Moja prababka mieszkała w małej chacie przy jeziorze. Opiekowała się nim. Kiedyś każde jezioro miało swoją opiekunkę. Kochamy wodę, jest naszym żywiołem. - Uśmiechnęła się przy tym miękko, dłonią zaczęła przeczesywać ciemne włosy Sigurda. -Teraz głównie mieszkamy wśród innych galdrów, staramy się dostosować, a jeziora odwiedzamy, spędzamy nad nimi czas. To pozwala… na zebranie myśli. Na ukojenie. - Również przemianę, ale nie chciała dawać mu zbyt wielu danych od razu, za pierwszym razem myśl, że Villemo może się przemienić w łabędzia mogła być zbyt niewyobrażalna i drastyczna. Ona wiedziała, że widok nie należał do przyjemnych.
Gdy uniosła się na łokciach atłasowa pościel zsunęła się po jej plecach zatrzymując się na kształtnych biodrach. Przechyliła lekko głowę, a złote pukle rozsypały się wokół jej twarzy. Przygryzła delikatnie dolną wargę w zamyśleniu, a oczy jej zabłyszczały na powrót gdy pewna myśl zaświtała w głowie.
-Moja matka była córka niksy i galdra, podobnie jak ja jestem. To oznacza, że porzuciły obydwie życie przy jeziorze na rzecz miasta. - Wyjaśniała powoli. -Odpowiadając na twoje pytanie, moi rodzice mieli dom. Niedaleko teatru, w którym pracowali. - Starała się dokładnie przedstawić jak wygląda sprawa niks i ich istnienia. -Moja prababka mieszkała w małej chacie przy jeziorze. Opiekowała się nim. Kiedyś każde jezioro miało swoją opiekunkę. Kochamy wodę, jest naszym żywiołem. - Uśmiechnęła się przy tym miękko, dłonią zaczęła przeczesywać ciemne włosy Sigurda. -Teraz głównie mieszkamy wśród innych galdrów, staramy się dostosować, a jeziora odwiedzamy, spędzamy nad nimi czas. To pozwala… na zebranie myśli. Na ukojenie. - Również przemianę, ale nie chciała dawać mu zbyt wielu danych od razu, za pierwszym razem myśl, że Villemo może się przemienić w łabędzia mogła być zbyt niewyobrażalna i drastyczna. Ona wiedziała, że widok nie należał do przyjemnych.
Gdy uniosła się na łokciach atłasowa pościel zsunęła się po jej plecach zatrzymując się na kształtnych biodrach. Przechyliła lekko głowę, a złote pukle rozsypały się wokół jej twarzy. Przygryzła delikatnie dolną wargę w zamyśleniu, a oczy jej zabłyszczały na powrót gdy pewna myśl zaświtała w głowie.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 17.12.2000 – Sypialnia – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk Sro 29 Lis - 13:15
Słuchał bardzo dokładnie opowieści Villemo. Było to niesamowicie interesujące. Mógł dowiedzieć się o niej czegoś więcej, na czym mu bardzo zależało. Nie wiedział nic o świecie niks i chciał je zrozumieć. Gdy Villemo zdradziła mu swój sekret, nie mógł być obojętny. Zafascynował się tym tematem i dobrze było dowiedzieć się czegoś więcej o swojej wybrance. Wysłuchał do końca jej opowieści dokładnie analizując ją. Czyli nie było podwodnych miast? Szkoda, bo chciał takowe odwiedzić.
- Kiedyś chciałem kupić dom koło jeziora, teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem, bo jakaś inna niksa mogłaby uznać , że wszedłem na jej teren. - powiedział pół żartem, pół serio ponieważ naprawdę kiedyś chciał taki dom. To by niestety oznaczało, że miałby dłużej do miasta, czy pracy. Wolał żyć w centrum. Przyzwyczaił się do tego miejsca.
Jeszcze przez chwilę zastanawiał się nad kolejnym pytaniem, lecz kolejny ruch Villemo skutecznie zamknął mu jadaczkę. To co zobaczył to...
Villemo i Bezimienny z tematu
- Kiedyś chciałem kupić dom koło jeziora, teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem, bo jakaś inna niksa mogłaby uznać , że wszedłem na jej teren. - powiedział pół żartem, pół serio ponieważ naprawdę kiedyś chciał taki dom. To by niestety oznaczało, że miałby dłużej do miasta, czy pracy. Wolał żyć w centrum. Przyzwyczaił się do tego miejsca.
Jeszcze przez chwilę zastanawiał się nad kolejnym pytaniem, lecz kolejny ruch Villemo skutecznie zamknął mu jadaczkę. To co zobaczył to...
Villemo i Bezimienny z tematu