Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    17.12.2000 – Scena Nedergaarda – V. Holmsen & Bezimienny: S. Landvserk

    2 posters
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    17.12.2000

    Był całkiem przyjemny wieczór, chociaż chłód po zachodzie słońca zmuszał do nałożenia cieplejszego płaszcza. Na eleganckie wyjście nałożyła specjalny z kołnierzem ze srebrnego lisa, który to kolor podkreślał barwę jej oczu. Rzuciła ostatnie spojrzenie na swoje odbicie w lustrze nim opuściła mieszkanie i skierowała się w stronę Nationaltheatret. Podupadające miejsce sztuki budził w niej smutek i jednocześnie nostalgię, bowiem sztuka była jej żywiołem, ale najwidoczniej galdrów zbytnio nie interesowała. Wiedziała z własnego doświadczenia, że w takim miejscu można spotkać się z zupełnie inną magią i zapominając o całym świecie zanurzyć się na kilka godzin w pięknie wykreowanego na scenie świata. Będą sztuką, Lilije doceniała wysiłek i czar jaki roztaczają aktorzy gdy kurtyna idzie w górę, a wszystkie oczy i światła skupione są na tej małej przestrzeni.
    Wylosowanie biletów na spektakl było niczym otwarte zaproszenie ze strony Norn, które od jakiegoś czasu chyba uznały, że znów poplączą losy niksy. Czy dobrze się bawiły drgając na cienkich nitkach życia, czy widziały jak kobieta zastanawia się czy nadal balansować na nich niczym nad przepaścią? Jeden niewłaściwy krok i zatraci się całkowicie, a to może kosztować ją wiele. Czy była gotowa zapłacić taką cenę?
    Światło zachodzącego słońca zadrżało na złotych, misternie upiętych, włosach kiedy zbliżała się powoli do miejsca swojej podróży. Budynek teatru rósł z każdym krokiem, ukazywał swoje piękno w godnej fasadzie, która gdyby tylko mogła mówić, podzieliłaby się z każdym przechodniem ciekawymi historiami.
    W eleganckiej torebce trzymała dwa bilety, dla siebie i Sigurda, którego postanowiła zaprosić. Co nią kierowało? Czy był nadal klientem czy mężczyzną, z którym mogła spędzić miło wieczór? Czy potrafiła to rozdzielić?
    Ten wieczór mógł przynieść zarówno wiele odpowiedzi jak jeszcze więcej pytań, nie pozwalając niksie zrozumieć jaki los tkają jej Norny.
    Przed wejściem dostrzegła charakterystyczną sylwetkę Kruczego Strażnika, który już na nią czekał. Podeszła bliżej uśmiechając się czarująco w jego stronę.
    -Dobry wieczór. - Odezwała się aksamitnym głosem.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Podczas wystawy obrazów Sigurd i Villemo umówili się na wspólne pójście do teatru. Także był wielce ciekawy czy to Normy ustawiły ich wygrane prezenty czy był to ślepy los? Być może połączyły tą dwójkę dla uciechy Bogów, lub też miały zupełnie inny cel. Nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić co ich dokładnie łączyło. Zaczęli od zwykłej relacji klienta i kurtyzany, lecz obydwu przestało to wystarczać. Czuli względem siebie niesamowite pożądanie, które przerodziło się w uczucie? Sam nie wiedział co o tym myśleć. Wiedział tyle, że zaczął być zazdrosny przez to, że inni mogli ją posiąść. Oczywiście myślał, nad tym aby poprosić ją o zmianę pracy, lecz nie chciałby wyjść na hipokrytę. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jeżeli poprosiłaby go o zmianę pracy odmówiłby. Poświęcił Kruczej Straży swoje małżeństwo i co pewnie dla niektórych może być gorsze, nie żałował tej decyzji. Nie chciałby stać ponownie nad taką decyzją.
    Będąc już w środku teatru czekając na swoja wybrankę cały czas się zastanawiał kim dzisiaj dla siebie byli? Na pewno nie był jej klientem, gdyż nie zapłacił za ten wieczór, ba... ona zaprosiła jego. Byli dla siebie kolegami, przyjaciółmi, kochankami? Być może dzisiaj będzie ważny wieczór, który da kilka ważny odpowiedzi.
    Sigurd był ubrany jak zwykle na czarno i elegancko. Miał na sobie trzyczęściowy garnitur, który był wart swojej ceny. Spokojnie czekał w holu rozmyślając. Wszelkie zmartwienia i złe myśli ucichły gdy zobaczył Villemo. Uśmiechnął się na jej widok i podszedł powoli.
    - Dobry wieczór. - odpowiedział jej pochylając się kurtuazyjnie. Wziął delikatnie jej dłoń w swoje i złożył na niej delikatny pocałunek, nie odwracając od niej wzroku. Wyprostował się po przywitaniu i obejrzał ją wzrokiem robiąc to trochę automatycznie. - Pięknie wyglądasz. - złożył delikatny komplement, gdyż naprawdę podobał się jej strój. Była elegancka co tylko podkreślało jej niesamowitą urodę.
    - To jak? Ruszamy? - dodał po chwili ustawiając się obok kobiety. Wyciągnął w jej stronę swoje ramie, w dość oczywistym celu, aby go objęła i razem mogli ruszyć w głąb sali.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Plakaty przed teatrem promowały spektakl “Ondyna” ukazując piękną nimfę wodną, która rozczesuje swoje blond włosy tuż nad brzegiem jeziora. Jej wzrok był smutny i wzbudzał żałość nad losem istoty, która śmiała pokochać. Cóż za ironia. Rusałka zakochana w śmiertelniku, który nie potrafił dochować jej wierności. Oto właśnie szła z galdrem na taki spektakl, który mógłby poniekąd odnieść się do nich samych.
    -Dziękuję. - Uśmiechnęła się przyjmując z przyjemnością komplement z ust mężczyzny, a następnie przyjęła podane jej ramię by wkroczyć do wnętrza teatru. Na chwilę przystanęła by oddać płasz i stanąć u boku Kruczego Strażnika ubrana w granatową, elegancką sukienkę za kolano, która podkreślała figurę kobiety. Na szyi pysznił się jedynie naszyjnik w kształcie łabędzia, a złote włosy upięte miała w luźnego koka tuż nad karkiem. Parę kosmyków wiło  miękkimi splotami, a zapach lilii i paczuli jak zwykle otulał jej postać. Przyjęła od obsługi informator odnośnie każdego aktu i przerwy oraz podała bilety jakie wygrała na wernisażu parę dni wcześniej. -Słyszałeś o tym spektaklu wcześniej?  - Zagadnęła Sigurda kiedy niespiesznie kroczyli w stronę głównej sceny celem znalezienia swoich miejsc. Tego wieczora mogli odkryć znacznie więcej niż tragicznie romantyczną historię demonicy wodnej i śmiertelnika. Chciała się dowiedzieć co się dzieje między nimi. Stąpała po bardzo kruchym lodzie, który mógł w każdej chwili się pod nią zerwać i porwać w zimną toń wody. Potrafiła w niej pływać, nauczyła się już dawno temu, tylko czy chciała znów do niej wracać? O wiele bardziej lubiła spokojne dryfowanie w ciepłych wodach jeziora, ogrzewana promieniami słońca. Los niks jednak nigdy nie był prosty ani łatwy. Życie skomplikowało się na każdym kroku, a ukrywanie swojej tożsamości zawsze wychodziło na lepsze. Matka, miała odwagę powiedzieć ojcu kim jest. On jej nie odtrącił, pokochał jeszcze mocniej, a ona nigdy nie używała na nim swojej aury i zdolności. Złożyła obietnicę, że natura nie weźmie jej w swoje władanie, a on akceptował dni kiedy musiała uciec do natury. Historia, która dawała nadzieję. Tak odmienna od tej, którą mieli dziś z Sigurdem zobaczyć na deskach teatru.
    Weszli do sali z wielką sceną, a Villemo mimowolnie westchnęła.
    -Spójrz jakie to piękne miejsce. - Serce zabiło jej mocniej gdy spojrzenie padło na czerwone i ciężkie kurtyny skrywające przed ich oczami piękno scenografii. Szmer prowadzonych rozmów, mieszał się z dźwiękami strojonych instrumentów przez muzyków. Całkowicie innych świat, za którym poczuła ogromną tęsknotę. Mimowolnie zacisnęła mocniej dłoń na ramieniu Sigurda.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sigurd nie wiedział dokładnie co to będzie za spektakl. Nie był aż takim znawcą. Znał dużo aktów teatralnych, ale tych bardziej znanych i bardziej dostępnych. Ograniczony czas nie dawał mu wielu możliwości chodzenia po teatrach. Poza tym nie lubił chodzić to teatrów sam. Po rozwodzie prawie ani razu w żadnym nie był. Wrzucił się w wir pracy zapominając o życiu prywatnym. Jednak jego codzienny styl został wywrócony do góry nogami gdy na jego drodze pojawiła się Villemo. Jego samotność zaczynała zanikać. Dalej nie miał pewności co z tego wyjdzie. Jak na razie widział dwa, możliwe scenariusze. Albo będzie niesamowicie szczęśliwy, albo ponownie wróci do szarej, nieprzyjemnej samotności. Cały czas kręcili się wokół siebie, bojąc się wykonać tego pierwszego, najważniejszego kroku.
    - Niestety nie miałem przyjemności go poznać. - odpowiedział kobiecie spoglądając na nią. Sigurd cały czas nie był świadomy tego że Villemo jest niksą. Kiedyś miał ku temu podejrzenia, ale było to spowodowane wyłącznie jej niesamowitą urodą. Czasami czuł się jak zahipnotyzowany, lecz było to spowodowane tylko i wyłącznie jego uczuciami. Była dla niego ważna i chyba nikt nie miał co do tego wątpliwości.
    Weszli na główną salę. Słysząc jej słowa, a także silniejszy uścisk, uśmiechnął się szerzej.
    - Bardzo piękne. - powiedział widział w jej oczach błysk tęsknoty, nostalgii i zachwyt tym miejscem. To dało mu trochę do myślenia, dzięki czemu miał pomysł na niespodziankę, której dzisiaj nie mógłby zrealizować lecz w najbliższym czasie.
    - Chodźmy, widzę nasze miejsca. - powiedział pochylając się do jej ucha i szepcząc te zdanie. Zaczął prowadzić dochodząc z nią do ich siedzeń. Usiadł pierwszy i zrobił to co chciał zrobić wcześniej, ale zabrakło mu odwagi. Chwycił za jej dłoń splątując ich palce ze sobą.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Posłała mu jedynie uśmiech kiedy wspomniał, że nie miał okazji wcześniej widzieć inne interpretacje tej historii. Nie wiedziała dokładnie co przygotował reżyser tego spektaklu więc była ciekawa czym zostaną uraczeni.
    Była demonem, istotą, którą inne kobiety nienawidziły i, o ironio, chętnie utopiły by w szklance wody. Nie dziwiła im się. Niewierność mężczyzn mogły zrzucić na niksę i często tak właśnie było. Nie mogąc się oprzeć ich czarowi mężczyźni ulegali nie panując nad własnym ciałem i umysłem. Villemo była tego w pełni świadoma, a jednak, jak każda inna osoba, pragnęła prawdziwej bliskości. Tylko czy niksie wolno pokochać i wierzyć, że może żyć szczęśliwie?
    Spektakl, na który się wybrali przeczył temu. Nie była to szczęśliwa opowieść. Idąc pod ramię z Sigurdem wodziła wzrokiem po zdobieniach, które nadgryzł ząb czasu informując jednocześnie, że miejsce to nie otrzymuje należytej opieki. Obawiała się, że niedługo może zostać zamknięte, a to na pewno sprawi, że jej serce zapłacze.
    Usiadła we wskazanym miejscu, wręcz idealnym, ponieważ mieli widok na całą scenę i nie musieli się wychylać aby zobaczyć co się na niej dzieje.
    Splecenie razem palców przyprawiło ją o szybsze bicie serca. Nie uciekła dłonią, choć w pierwszym odruchu chciała to zrobić, ale zamiast tego pozwoliła aby dłonie zawiązały się w ciasnym splocie palców. Klienci nigdy nie dążyli do takiej bliskości z nią, wręcz przeciwnie siedzieli nonszalancko obok i gdy zapadała ciemność wśród widowni pozwalali sobie na śmiałe położenie dłoni na jej kolanie lub udzie zaznaczając swoją obecność i dominację. Gest, który wykonał Sigurd był znacznie bardziej intymny niż sądziła. To wprowadzało małe zamieszanie w głowie kobiety, która przecież nie miała angażować w związek z klientem. Tylko czy nadal był klientem?
    Światła zaczynały powoli przygasać, szmer rozmów ucichł, a cała uwaga publiczności skupiła się na scenie. Kurtyna w akompaniamencie melodii przywodzącej na myśl średniowieczne baśnie ruszyła w górę. Na scenie ujrzeli leśną scenografię, a w niej błękitne jezioro. Spomiędzy drzew wynurzyła się eteryczna postać kobieca, która w delikatnych i rozwiązanych szatach zaczęła swój taniec wokół sztucznej tafli jeziora. Wraz z nią zaczęły tańczyć jej siostry, równie piękne i nierealne jak ona sama. Villemo wstrzymała na chwilę powietrze rozumiejąc, że ta opowieść może dotknąć ją mocniej niż się spodziewała.
    Rozpoczął się akt pierwszy, w którym mieli poznać bohaterów tej sztuki, doświadczyć ich życia, tęsknot i pragnień. Nimfa ukazana jako istota nie z tego świata, przed którą należy się wystrzegać, bo jedyne co nią kieruje to zwodzenie mężczyzn na manowce.
    Mężczyźni z wioski siedząc w karczmie pili i śmiali się, że upolują nimfę, nie pozwolą aby ich zwiodła swym słodkim głosem, a jako trofeum przyniosą jej głowę. Mimowolnie zacisnęła dłoń splecioną z palcami Sigurda.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sigurd całkowicie nie znał tej historii, więc postanowił dokładnie jej wysłuchać i obejrzeć. Ciekawiło go co ma do zaprezentowania i najważniejsze... podzielić się później wzajemnymi spostrzeżeniami z Villemo. Miał nadzieje, że jak czegoś nie zrozumie to mu wyjaśni.
    Co Landsverk myśli o niksach... dowiemy się pewnie w kolejnym rozdziałach tej nieprzewidywalnej książki. Lepiej nie zdradzać wszystkiego, co mogłoby przyspieszyć poznanie. Musi być więcej napięcia, aby czytelnik się nie rozczarował.
    Gdy światła zaczynały przygaszać Sigurd skupił się na obserwacji sceny głównych dokładnie słuchając. Na początku pojawiła się piękna muzyka, a z nią trzy kobiety, które tańczyły dookoła jeziora. Miał już pewne podejrzenia, ale wolał nie drążyć dalej. Wolał obejrzeć cały spektakl i na spokojnie ułożyć historię.
    Odpowiedz spotkała go już w pierwszym akcie. Trzy kobiety tańczące wokół jeziora to Nimfy, które zostały przedstawione jako potwory ciągnące mężczyzn w ciemne wody jeziorne. Nie był wielkim ekspertem innych istot, ale także miał swój rozum, który wiele rzeczy kwestionuje. Przykuwa niesamowitą wagę do szczegółów. W pracy nie raz napotkał się źle złożonego raportu na temat śledztwa, przez co przestępcy wychodzili na wolność. W wolnych chwilach czyta akta najnowszych spraw, a gdy ma jakieś wątpliwości sam poprawia i "edukuje" autorów tych dokumentów twardą ręką, aby więcej takich błędów nie popełniali. Tłumaczył im dlaczego popełnili błąd, a także jak go poprawić. Tak samo było ze wszystkimi podręcznikami gdy się uczył. Widział wiele nieścisłości. Wiele tekstów było stronnicze, przedstawiając nie naukowe podejście, a wbijając do głów czytelników swoje przemyślenia i ukierunkowanie. Nigdy mu się to nie podobało, bo chciałby poznać wszystko od teoretycznej, naukowej strony i samemu na ten temat wyrobić zdanie. Wiele było manipulacji co go niesamowicie drażniło.
    Poczuł to, że Villemo zacisnęła mocniej jego dłoń, gdy była scena "polowania na nimfę". Trochę się zdziwił, lecz nie chciał żeby oglądała spektakl bojąc się, dlatego żeby ją uspokoić położył drugą rękę na jej splecionej z nim dłoni. Zaczął delikatnie głaskać kciukiem jej wierzch dłoni. Chciał ją uspokoić i przekazać, że jest tuż obok, i nic się jej nie stanie. Spojrzał na nią, jeżeli ona na niego spojrzała i miło się uśmiechnął. Był pewny, że zrozumie jego gest
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Akt pierwszy powoli zbliżał się do końca. Młodzi mężczyźni wyprawili się na nimfy, wcześniej przygotowując się do starcia z demonicami. Ćwiczyli zaklęcia, sprawdzali swoją siłę, a główny bohater obiecał powrócić do domu z trofeum. Gest Sigurda niósł pocieszenie i jednocześnie budził głęboko skrywane lęki niksy, która słyszała opowieści o tym jak inne przedstawicielki z jej rodu były odtrącane i odrzucane przez społeczeństwo galdrów. Ona była już kolejnym pokoleniem kobiet, bardziej była człowiekiem z demoniczną krwią niż samym demonem, ale cecha ta była w niej silna i wyraźnie wpływała na wielu mężczyzn. Czy właśnie dlatego Sigurd tu z nią był, bo nie potrafił zwalczyć aury jaka ją otaczała? Nie potrafiła odpowiedź na to pytanie.
    Młodzi mężczyźni na scenie, w akompaniamencie mrocznej i złowieszczej muzyki udali się nad jezioro gdzie doszło do spotkania tytułowej Ondyny i głównego bohatera. Obserwowali wspaniały taniec, pokaz siły i uwodzenia, które starły się razem w walce, w której nikt nie mógł wyjść całkowicie pokonany i zwycięski. Nimfa nie była wstanie całkowicie ukryć swojej natury i nie podążać za nią, a młodzieniec nie potrafił całkowicie oprzeć się urokowi dziewczyny dostrzegając w niej osobę, a nie potwora.
    Kurtyna opadła gdy wyciągali w swoją stronę dłonie i prawie dotykali się opuszkami palców. Światła rozjaśniły całą salę informując gości, że przyszedł czas na krótką przerwę nim rozpocznie się kolejny akt, w którym mieli poznać dalsze losy nimfy i młodzieńca.
    -Co myślisz? - Zapytała miękko Sigurda wskazując na scenę zaciekawiona jak do tej pory odebrał spektakl, na który się wybrali. Sama zauważyła, że pomiędzy głównymi aktorami nie ma zbyt wiele chemii. Grali dobrze, nawet więcej niż dobrze, ale czegoś jej brakowało. Tak jakby aktorzy za sobą nie przepadali. Tak niestety bywało, że wybrani do przedstawienia artyści nie czuli do siebie nawet nici sympatii i bardziej wyczulony na niuanse widz mógł pewne wahania czy sztywnienie ciała spostrzec. Choć można było też to uznać za swego rodzaju grę, że postaci jeszcze się nie znają. Wszelkie jej wątpliwości na pewno rozwieje kolejny akt. Zajrzała do broszury, a ta informowała, że w akcie drugim mężczyzna będzie coraz częściej przychodził nad jezioro chcąc spotkać się z nimfą. Jego dziwne zachowanie ma być dostrzeżone przez przyjaciół i rodzinę. Więcej opis nie chciał zdradzać chcąc zachować pewną tajemniczość i zachęcić widza do uważnego oglądania. -Mnie zachwyca muzyka na jaką się zdecydowano. Wspaniale baśniowa, oddająca nierealistyczność tej historii. - Część gości wychodziła aby wyprostować na chwilę nogi nim wrócą do sali. Szmer niczym w ulu świadczył o tym, że wszyscy dyskutowali o tym co właśnie widzieli. -Gdy mężczyźni śpiewali o tym, że upolują nimfę… to było przejmujące. Ta marszowość utworu, jego brutalność.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sigurd obserwował spektakl z pełną uwagą. Nie chciał przegapić jakiś ważnych szczegółów. Musiał się zgodzić, że udźwiękowienie bardzo dobrze oddawało powagę całej scenerii. Śledził dokładnie dokąd ta historia zmierza. Był ciekawy przekazu jaki autorzy będą chcieli przekazać publiczności. Takie akty teatralne niosą ze sobą przesłanie. Po pierwszej części miał już swoje podejrzenia dokąd to zmiesza.
    Sigurd za mało wiedział o aktorach, aby dostrzec, że główni bohaterowie za sobą nie przepadają. Być może mógłby coś zauważyć gdyby nie grali, a normalnie ze sobą rozmawiali. Byli dobrzy wykonując swoją prace.
    Kurtyna opadła, a na sali rozjaśniało delikatne światło. Akt pierwszy się zakończył i czas było na przerwę. Aktorzy pewnie musieli się przebrać, a obsługa zająć zmianą dekoracji. Ciężka to była praca. Trema, ciągłe dążenie do perfekcji. Dla niego to by było za dużo. Nie lubił występować publicznie gdyż to go denerwowało. Pewnie dlatego też nie aspiruje na wyższe stanowisko, nie mówiąc o posadzie komendanta, który musiałby zajmować polityką. Na pewno stałby się celem i wiele innych osób patrzyłoby mu na ręce chcą upublicznić wszystkie występki i przewinienia, a nie mogłoby do tego dojść.
    - Co myślę? - zrobił tutaj krótką przerwę, aby pomyśleć. - Myślę, że akt ten pokazuje hipokryzje i protekcjonalność. Ci ludzie sami sobie tworzą problemy, rozpoczynając "polowanie", tylko dlatego że usłyszeli, że Niksy są niebezpieczne. Atakują ich dom, a dla mnie jest to uzasadnione, że się bronią. Pewnie też wracają pokonani i wygłaszają jakie nimfy są złe i ich zaatakowały. Tak właśnie rodzą się niesprawdzone wpisy w kronikach. - Odpowiedział dość zwięźle. Sigurd zawsze każdego traktuje równo, a także nie patrzy w przeszłość. Oczywiście wszystkich przestępców i bandytów wkłada do jednego wora ścigając ich, ponieważ naruszyli czyjąś przestrzeń swobody, lub materialną.
    - To prawda, muzyka jest cudowna i idealnie wpasowuje się w sytuacje. - spojrzał na nią z lekkim uśmiechem, cały czas trzymając ją za rękę. Szmer na sali mu w ogóle nie przeszkadzał. Było to zwykłe tło kolejnego, pisanego rozdziału książki.
    - Niestety... gdy człowiek czegoś nie rozumie, lub ma niewystarczającą wiedzę, zazwyczaj reaguje gniewem i nieuzasadnioną nienawiścią. Staje się niczym zwierzę, które woli zaatakować, niż potencjalnie czekać na ewentualny atak. Jest to chyba jedna z naszych najgorszych cech. Łatwo jest im zobaczyć potwora w innych, lecz trudno jest im zobaczyć potwora w samym sobie. - powiedział i ponownie zaczął głaskać jej dłoń. Bardzo dużo wiedział o "potworach". Codziennie ma do czynienia z ludźmi, którzy stali się potworami. Widział takie rzeczy, że wielu by zrezygnowała po pierwszym dniu. Konkluzja jest taka, że w każdym gatunku znajdą się ci którzy chcą współpracować, a także znajdą się istne potwory.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Nie puszczał jej dłoni, nie przeszkadzało jej to. Był to zupełnie inny gest niż ten, który stosowali klienci. Zwykle zaciskali dłoń na jej, mocno z pełną dominacją zdradzając się, że niecierpliwi są dalszych atrakcji gdy wyjdą z miejsca publicznego. Gest Sigurda był delikatny i pełen troski. Tak odmienny, że nie potrafiła go przerwać i wcale nie chciała. Nie mogła jednak przywiązywać się do mężczyzny. Była damą do towarzystwa i choć sama go zaprosiła to przecież wciąż był klientem. Prawda? Cichy głos wątpliwości pojawił się nagle w jej głowie. Dlaczego pozwalała aby w ogóle się pojawił. Nie wiedziała jeszcze jak ten wieczór się skończy, co nastąpi kiedy opuszczą mury teatru. Była kurtyzaną. Profesjonalistą w każdym calu. Ideałem piękna, wspaniałym dodatkiem do mężczyzny. Spełnieniem jego pragnień. Nie mogła o tym zapominać, choć w obecności Kruczego Strażnika pozwoliła sobie na to.
    -A co jeżeli rzeczywiście zwodziły mężczyzn i topiły ich w jeziorze? - Zapytała jeszcze, przecież wiedziała jaka krew w niej płynęła. Jej przodkinie potrafiły mamić głosem, odbierać oddech w falach. Lilije też czarowała głosem, malowała nim obietnice, tak samo jak nimfy w sztuce jaką przed chwilą oglądali. -Co jeśli prawda leży po środku?
    Pytała dalej drżąc wewnętrznie słuchając słów mężczyzny. Nawet nie zdawał sobie sprawę jak nimi dawał nadzieję. Nadzieję, którą w sobie dusiła i tłumiła. Ten rozdział książki był tak odmienny od ostatnich jakie pisali wspólnie nocą. A jednak nie mniej ciekawy, pełen niepewności czających się w słowach. -Musiałeś spotkać wiele potworów na swojej drodze. - Zauważyła z cieniem smutku w głosie. Codzienne spotykanie się z okrucieństwem świata mogło hartować albo całkowicie złamać. Sigurd wydawał się być silny niczym skała. Człowiek czynu, który łapał złoczyńców i lepiej się czuł biegając za nimi niż za biurkiem w roli kogoś wysoko postawionego. Po czym przyszedł do niej szukając ucieczki od rzeczywistości, wytchnienia i chwili zapomnienia. Czy będę potworem w twoich oczach? Zastanawiała się w myślach patrząc na uśmiechniętą twarz mężczyzny, czując ciepło jego dłoni. W tym momencie usłyszeli charakterystyczny dzwonek wołający na kolejny akt. Widownia na powrót zaczęła się zapełniać, a światła zgasły. Zamarła w oczekiwaniu na kolejny akt historii, która przecież nie mogła skończyć się pozytywnie, a może reżyser ich zaskoczy?
    Kurtyna poszła w górę, a chór składający się z mieszkańców wioski informował ich o tym, że oto młodzieniec zatracił się w pięknie nimfy i pożądał jej, ciągle przebywając nad jeziorem i spędzając z nią całe dnie i noce. Oglądali perypetie tej pary, gdzie bohater był rozdarty pomiędzy nimfą a swoim życiem w wiosce. Przyjaciele mówili, że nimfa rzuciła na niego czar i za wszelką cenę chcieli ich rozdzielić. Robili wszystko by oderwać go od nimfy. W końcu zwrócili jego uwagę na jedną z dziewcząt w wiosce. Należała do tych porządnych panien, które to ciężkiej pracy się nie boją, są odważne i obrotne. Którą wybierzesz? - Zapytała w myślach Villemo patrząc na ten przedziwny trójkąt jaki właśnie się tworzył na scenie. Przyjaciele zaś znów planowali wyprawę na nimfy uważając, że główny bohater został zaczarowany złą magią. A nimfa, nimfa oddała mu całe swoje serce. Była skłonna wyrzec się tego kim jest byle by z nim zostać. Siostry zaś ostrzegały ją, że straci siebie, że on podepcze to serce. Tragedia wisiała w powietrzu.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Sigurd nie bywał nachalny. Nie chciał jej naciskać, gdyż wystarczył mu ten mały gest zbliżenia. Nie chciał się narzucać. Cały czas jego mózg próbował ich relacje poukładać, ale ponosił ciągłe porażki w tej wojnie. Chyba mógł te wspólne wyjście do teatru nazwać randką, lecz czy Villemo uważała tak samo? Nie miał pewności. Być może zgodziła się na trzymanie za ręce, gdyż uważała go za dobrego klienta i żeby częściej chodzi do galerii. Nawet nie chciał o tym myśleć. Nie chciał być próżny i kogokolwiek podejrzewać. Postanowił spróbować zdusić te myśli, żeby nie prowadzić jakiegoś śledztwa gdy sytuacja tego nie wymagała.
    Słysząc jej kolejne słowa nie musiał się zastanawiać co odpowiedzieć. Spojrzał na nią i zaczął mówić.
    - Myślę, że w każdym gatunku są potwory i ci, którzy szukając współczucia, i zrozumienia. W ludziach też kryją się bestie. Niektórzy są takimi od urodzenia, niektórzy mogą się nimi stać. - odpowiedział na pytanie z lekkim uśmiechem. Rozmowa o naturze człowieka była dość ważna w jego pracy. Psychologia pomagała w poznawaniu ludzi, co dla Kruczych Strażników było bardzo istotne. Poznanie motywów przestępcy było jedną z najważniejszych rzeczy, gdyż dzięki temu można było wywnioskować gdzie będzie, a także jak z nim rozmawiać.
    - Tak... spotkałem ich wiele. - mówiąc to ciężko mu było zachować uśmiech. Niektóre wspomnienia z najbardziej makabrycznych miejsc zbrodni uderzyły w jego głowę. Był w takich miejscach, których nie można było upubliczniać. To by mogło wywołać publiczną panikę, a tego trzeba było unikać za wszelką cenę.
    Przerwa już minęła i kolejny akt się rozpoczął. Kurtyna poszła w górę, a Sigurd ponownie zaczął obserwować scenę. Akcja się rozwijała. Rozpoczął się romans młodzieńca i niksy, który publicznie nie był tolerowany. Inni zaczęli mieszać się w te sprawy, aby rozdzielić parę. Żeby to zrobić podstawili pod młodzieńca młodą panienkę z jego wioski. Dość perfidne zagranie, lecz dość ważne. Czy jego uczucia były prawdziwe, czy to tylko jej aura? Odpowiedz na to pytanie pojawi się tylko gdy zda ostateczny egzamin, który chyba niedługo się odbędzie.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    W ludziach kryły się bestie. Wiedziała to, doświadczyła tego kiedy próbowali napastować kobietę w zaułku, kiedy musiała się bronić przed ich siłą i pożądaniem. Dostrzegała okrucieństwo kiedy traktowali jeziora i lasy jako swoje królestwo nie szanując żyjących tam istot. Nie będąc świadomą rozterek Sigurda nie mogła rozwiać jego obaw, a może wręcz by je pogłębiła? Sama coraz bardziej zagubiona we własnych myślach postanowiła skupić całą swoją uwagę na spektaklu. Na scenie trwał się istny dramat. Młodzieniec przyjął miłość nimfy, ale zaraz wrócił do wioski aby przebywać z dziewczęciem jakie zostało mu przedstawione. Bywał z nią coraz częściej, a oczekującą nimfę zwodząc słodkimi słowami. Przyjaciele zaś obserwowali wszystko z daleka i knuli dalej swój plan.
    W połowie aktu na pierwszy plan wysunął się siwy starzec, który wcześniej jedynie snuł się w tle i komentował czasami wydarzenia jakich był świadkiem. Teraz zaś udał się na jezioro chcąc przekonać nimfę aby porzuciła człowieka, bo ten bowiem nie jest godny jej zaufania. Biedna nimfa zapłakała rzewnie słysząc o tym, że ukochany ją zdradzał i to ona dała się zwieść jego słowom. To ona uległa jego czarowi, a nie w drugą stronę. Muzyka w tle nagle się zmieniła a sceneria stała się mroczniejsza i niepokojąca.
    Zdradzona nimfa nie potrafiła znieść takiego traktowania. Rozpoczęła wielce demoniczny taniec, pełen grozy i złowieszczych słów. Bohaterka wpadła w szał i nie potrafiła przestać, poddała się swojej naturze, w której nie liczył się nikt inny poza nią. Serca już nie miała, wydarte z jej piersi i podeptane nie chciało lub nie potrafiło już kochać. Staruszek chciał to powstrzymać, ale nie był w stanie.
    Przyjaciele młodzieńca widząc co wyczynia nimfa wypadli na nią z bronią i pochwycili nieszczęsną. Widzieli jej piękno, zachwycali się nim, ale dostrzegali też w pojmanej potwora, którego trzeba zniszczyć.
    Villemo znów na powrót cała się spięła czując, że zbliża się nieuchronne, wiedząc, że nimfa tego spotkania nie przeżyje. Nie miała prawa. Nie należała do świata ludzi, była obca i według mieszkańców wioski nie mogła istnieć wśród nich.
    Według słów nimfy i tak się spóźnili. Jej były kochanek musiał nauczyć się panować nad oddechem inaczej umrze.
    Na scenie zapadła ciemność, całkowita ciemność, która otulała też publiczność. Nagle dłoń Sigurda okazałą się kotwicą, która trzymała niksę na powierzchni inaczej zatraciłaby się w tej historii. Gęsty jak atrament mrok przeszył płacz kobiety oraz cichy, pełen smutku głos nimfy zwiastujący jej śmierć.
    Scena powoli była oświetlana pochodniami, trzymanymi w rękach aktorów, którzy ustawiali się wokół martwego ciała młodzieńca. Zaś w tle za nimi majaczył smukły cień nimfy, która umarła wraz z nim.
    Przejmująca melodia przeszyła zastygłą widownię, która chyba nie spodziewała się takiego zakończenia.
    Zaraz jednak rozbrzmiały głośne brawa gdy akt dobiegł końca. Villemo zaś trwała w swoim miejscu, jasna twarz była pełna powagi, a szare oczy świeciły mocno wpatrując się w scenę.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Konta specjalne
    Bezimienny
    Bezimienny
    https://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.comhttps://midgard.forumpolish.com


    Niestety... w takim świecie żyją. Sigurd cieszył się że będąc Kruczym Strażnikiem chociaż trochę jest w stanie pomóc aby takie okrucieństwa się nie zdarzały. Oczywiście za dużo nie był w stanie zrobić bo był tylko człowiekiem. Miał chociaż poczucie że poprawia ten świat w jakimś stopniu.
    Dalej oglądał z zaciekawieniem sztukę, czekając co dalej się wydarzy. Tak jak się spodziewał młodzieniec był próżny i nie zdał egzaminu. Zdradził kobietę, która prawdziwie go kochała. To dowodzi, że jego uczucia nie były szczere. Czy działał na nim urok niksy? Być może, chociaż Sigurd nie wierzył że było to tylko to. Od początku był świadomy swoich uczuć i ją tylko oszukiwał. Pełno jest takich gnojków na świecie, którzy myślą tylko o łóżku.
    Następnie niksa rzuciła na młodzieńca klątwę. Przypłaciła to swoim życiem gdyż inni postanowili ją zabić tylko za co? Chcieli ją zabić jeszcze przed rzucaniem klątwy. Ta rządza krwi nie minęła od ich pierwszego spotkania. Zaatakowali, nie rozumiejąc nic. W tej scenie scenografia, muzyka i światła robiły niesamowitą robotę. Dodawała dreszczy i powagi. Gdy zgasło światło poczuł jak Villemo ponownie ścisnęła mocniej jego rękę. Położył drugą dłoń na jej dając do wiadomości, że cały czas tu jest i nie ma zamiaru się ruszać. Jak dla niego był to niesamowity spektakl, z mrocznym, chłodnym przesłaniem sprowadzającym na ziemie, że zło nie śpi.
    Gdy światła się zapaliły spojrzał na Villemo, która była bardzo poważna.
    - Hej, wszystko w porządku? - powiedział cicho dalej głaszcząc ją po dłoni. Nie był pewny czy sztuka się jej podobała czy nie, dlatego postanowił trochę zmienić temat. - Jesteś może głodna? Ja umieram z głodu. Może pójdziemy do mnie? Nie jestem zbyt dobrym kucharzem, bo znam tylko kilka potraw, ale przygotuje mój ulubiony specjał. Co ty na to? - powiedział z dużym uśmiechem, aby trochę rozweselić Villemo. Nie chciał, aby miała przykre wspomnienia z tej... pierwszej randki?
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Spektakl w jakimś stopniu ja poruszył. Najbardziej przemawiała muzyka, to ona pobudzała zmysły niksy i dotykała strun, które już dawno były uśpione. Teatr był jej żywiołem, był miejscem, w którym się wychowała i widząc magię tego co się działo na scenie zapragnęła też tam być.
    Pozwoliła się pochłonąć całkowicie sztuce, pozwoliła aby objęła we władanie cały jej umysł i zmysły, którymi ją odbierała. Świadomość, że historia była jej bliska i tak dobrze znana tym bardziej na nią wpływało. Nie potrafiła już tylko się zachwycać, podziwiać umiejętności aktorskie. Cóż za ironia, że to właśnie na taki spektakl wylosowała bilety. Może za bardzo pozwalała sobie na interpretację pewnych faktów? Wybiegała myślami w rejony, w sytuacje które nigdy nie będą mieć miejsca.
    Drugi akt mocno ją poruszył. Wizualnie wręcz zachwycił, bowiem gra świateł i melodii wspaniale tworzyła oprawę dla historii jaką mieli możliwość oglądać. Rozumiała, że nimfa przypłaciła życiem miłość do mężczyzny. Swoją klątwą dała pretekst do zabicia jej; przyjaciele młodzieńca tylko go szukali. Wcześniej już chcieli zabić, ale nie mieli odwagi, nie było tego czegoś co by do końca pchnęło ich do działania. Mroczny rytuał stał się powodem i podstawą.
    -Tak. - Otrząsnęła się sprowadzona na ziemię głosem Sigurda. Posłała mu pełen ciepła uśmiech. -Przejęłam się tą sztuką. Mocno mnie poruszyła. Zwłaszcza drugi akt. - Wyjaśniła spokojnie swoje zachowanie co nie było kłamstwem. Dzieło dało jej sporo do myślenia, choć przecież wiedziała, że nimfa rzuci klątwę. Nie wiedziała tylko, że zginie. Propozycja Kruczego Strażnika była niezwykle uprzejma i chwytająca za serce. Przecież niksa nie ma serce, tylko lód i kamień zamiast niego. Nieczuła istota, stworzona po to aby uwodzić mężczyzn i kusić ich ciałem spełniając swoje niepohamowane żądze. -Dziękuję. To miłe. Cóż to za specjał? - Przyjęła z przyjemnością zaproszenie do domu Sigurda wielce ciekawa jak wygląda jego wnętrze. Wystrój i dobór dodatków wiele mówił o drugim człowieku. Czy uda się jej poznać lepiej mężczyznę?

    Villemo i Bezimienny z tematu


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.