Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    10.01.2001 – Pokój do ćwiczeń – I. de' Medici & A. Eriksen

    2 posters
    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    10.01.2001

    Poczucie żalu, wstydu i złości mieszało się w jej głowie, powodując migrenę, której nie mogła się pozbyć. Wiedziała, że w końcu nadejdzie ten dzień, a jednak nie była przygotowana, a zaskoczenie niemal ścięło ją z nóg. Rok udało jej się lawirować ulicami Midgardu bez natknięcia się na Eliasa, ale najwidoczniej wykorzystała limit i los postanowił z niej zakpić, że spotkali się akurat pod szpitalem.
    Była rozdrażniona, przebieg rozmowy nie był satysfakcjonujący, wręcz przeciwnie. Czego się spodziewała? Chyba niczego, ale jednocześnie miała nadzieję, że uda im się porozmawiać normalnie, bez zbędnej nieuprzejmości. Rozumiała jego nastawienie, nie zamierzała naciskać na dodatkowe rozmowy, bo nie chciał wyjaśnień, nie chciał znać jej wersji wydarzeń, a jak sam powiedział, zdążył o niej zapomnieć i tak powinno pozostać. Teraz pozostało jej unikanie go intencjonalnie, żeby nie sprawiać mu większych przykrości.
    Ta historia była dawno za nią, ale jednocześnie czuła, jakby rozdrapała starą ranę. Potrzebowała rozproszenia, a dobrze się złożyło, że i tak miała dzisiaj odwiedzić Agnara. Ich treningi były ostatnio mniej regularne, ale każde z nich miało swoje sprawy, zawirowania w pracy, które odciągały od ćwiczeń, przynajmniej ją.
    Z torbą przerzuconą przez ramię, przetransportowała się pod dom mężczyzny, a gdy jej otworzył, od razu skierowała się do pokoju, gdzie odbywały się treningi. Dał jej trochę przestrzeni, by mogła się przygotować i przebrać w wygodne ubrania do ćwiczeń - legginsy i obcisły top, nieutrudniający poruszanie się.
    - Przyniesiesz mi wody? - krzyknęła na tyle głośno, by usłyszał ją w sąsiednim pokoju. Związała jeszcze włosy w wysokiego kucyka, a na jej twarzy widać było skupienie i ogólne rozdrażnienie, którego zwykle nie okazywała. Dziś chętnie zużyje trochę energii i skopie komuś tyłek, choć Agnar nie był łatwym przeciwnikiem i ich sparingi zwykle kończyły się tak samo - jej przegraną. Czasami się udawało, choć miała wrażenie, że daje jej wtedy fory, jakby nie chciał, żeby się zniechęciła, a może wierzył, że takie małe wygrane również czegoś uczą.  Nie wnikała i dzisiaj też nie zamierzała.
    - Zaczynamy? - zapytała, gdy w końcu pojawił się w pokoju. Odebrała od niego wodę, ale odłożyła ją w bezpieczne miejsce, żeby przypadkiem się nie wylała. Chciała ją wypić po treningu, nie obciążać się teraz, nie żeby to cokolwiek zmieniło w jej nie do końca zgrabnych, pod względem walki oczywiście, ruchów.
    Widzący
    Agnar Eriksen
    Agnar Eriksen
    https://midgard.forumpolish.com/t1757-agnar-eriksen#18223https://midgard.forumpolish.com/t1761-agnar-eriksenhttps://midgard.forumpolish.com/t1762-roguehttps://midgard.forumpolish.com/f153-agnar-eriksen


    Ostatnie treningi z Karstenem uświadomiły mu, że zgnuśniał za biurkiem szkoląc kadetów. Zanikł refleks, zanikł spryt w walce, a pojawiła się toporność i ociężałość. Zbliżał się do czterdziestki, zostały mu raptem 3 zimy aby do niej dobić. To oznaczało, że nie mógł pozwolić sobie na zwiotczenie. Był Eriksenem i słabość nie była wpisana w rys tej rodziny, niezależnie czym się zajmowałeś w całym swoim życiu.
    Treningi z Isabellą wpisały się jakiś czas temu w jego grafik i stały się regularnym elementem życia. Z upojnych kochanków stali się przyjaciółmi, którzy wypili razem kawę oraz ćwiczyli wspólnie. On, by nie zapomnieć jak to jest się zmęczyć, ona, by zdobyć nowe umiejętności, a była w tym coraz lepsza. Początki były dość… zabawne. Kobieta nie wiedziała ile posiada siły, jak może wykorzystać swoją pozycję w trakcie obrony, ale z czasem nabyła tej wiedzy i pewności siebie jaka była niezbędna w trakcie walki.
    Pojawiła się w jego progu nachmurzona niczym gradowa chmura i wyminęła go kierując się wprost do pokoju ćwiczeń. Łowca jedynie uniósł nieznacznie brwi widząc to zachowanie, ale na razie niczego nie skomentował.
    Napełnił wodą wysoki dzbanek i zabrał ze sobą dwie szklanki wchodząc do pomieszczenia. Sam ubrany w wygodny strój odstawił przyniesione rzeczy na stół mieszczący się pod oknem. Ogólne rozdrażnienie Isabelli było widoczne jak na dłoni. Nie pytał skąd wynikało, ponieważ nigdy nie należał do zbyt wścibskich osób, a Isabella, jak będzie chciała sama mu wszystko powie.
    Zerknął jeszcze jak się porusza, jak ma wszystkie mięśnie napięte i jest gotowa spuścić komuś łomot. Tym kimś miał być on sam.
    -Najpierw rozgrzewka i ćwiczenia refleksu, potem sparing. - Oznajmił tonem nie znoszącym sprzeciwu. Znała zasady, wiedziała, że należało przygotować się do walki. Tutaj mieli możliwość aby nabyła niezbędnych umiejętności. Stanął obok niej. - Nogi. - Od razu zaczął wykonywać sekwencję ruchów, którą już dobrze pamiętała, ponieważ zawsze od tego zaczynał. Praca nóg, ich przyczepność i zwinność była niezbędna w sytuacji, w której druga strona chciała wytrącić z równowagi, spowodować upadek. Ileż razu to właśnie ta umiejętność, wyćwiczona, uratowała mu tyłek. Stabilność była niezbędna w trakcie starć. Później przeszli przez sekwencję bioder, tułowia i ramion. Gdy dostrzegał, że zbytnio się spieszy od razu zwracał na to uwagę. Poprawnie wykonane ćwiczenie budowało mięśnie i uczyło ciało odpowiedniego zachowania.
    Po wszystkim podszedł do jednej z szaf, w której trzymał nie tylko broń, ale jak się okazało, również piłki. Rzucił jedną w powietrze i złapał jedną dłonią. -Refleks, Bella. - Oznajmił i podszedł do niej bliżej. -Stajemy naprzeciwko siebie. Ty trzymasz ręce wzdłuż ciała, a ja upuszczam piłkę w dół. Twoim zadaniem jest ją złapać nim dotknie ziemi. Nie możesz się pochylać, zginać nóg aby ułatwić sobie złapanie piłki. Sama praca rąk. Gotowa? - Ledwo wypowiedział pytanie i upuścił piłkę. Ćwiczenie musieli powtórzyć kilka razy, do momentu, w którym nie uzna, że wykonała je poprawnie.


    hunter

    He no longer clung to the simplistic ideals
    of right and wrong or good and evil.
    He understood better than anyone
    that dark and light were intertwined
    in strange and complex ways.

    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Już po kilku treningach z Agnarem zrozumiała, że nigdy nie będzie wojowniczką z prawdziwego zdarzenia. Mogła się oszukiwać, ale w starciu z napakowanym osiłkiem nie miałaby zbyt wielkiej szansy. I to nie tak, że się nie starała, bo przychodziła na treningi skupiona, gotowa pod względem fizycznym i umysłowym, ale zwyczajnie nie miała do tego talentu. Łapała poszczególne ruchy, nauczyła się schematów uderzeń, uników i trochę innych, czasami nawet potrafiła zaskoczyć. Ale w ogólnym rozrachunku wiedziała, że nadal nie jest najlepiej, pomimo starań mężczyzny i jego rzetelności w prowadzeniu "zajęć". Nie obwiniała jego, tylko siebie, ale z drugiej strony też specjalnie się tym nie katowała, w końcu nie każdy musi być stworzony do walki, a takie podstawy mogły okazać się przydatne i kiedyś uratować jej życie. Może nie i tracili tylko czas, ale była to jakaś ich forma relaksu, więc nie żałowała.
    Agnar jest dla niej przyjemnym kompanem do spędzania czasu, ich kawy i rozmowy obracają się wśród tematów, które chcą poruszać, nienachalnie lawirując między dwoma różnymi światami, które prezentowali. Nie naciskał na wrażliwe struny, nie dopytywał, gdy nie chciała o czymś mówić i działało to w dwie strony.
    Nie sposób było nie zauważyć jej zachowania, braku uśmiechu czy pogody ducha, który gdzieś tam przejawiał się w ich spotkaniach. Musiała dać upust złym emocjom, które zawładnęły jej ciałem i zamierzała to zrobić.
    Kiwnęła głową, gdy przedstawił plan działania - w zasadzie jej nie zaskoczył, choć dzisiaj miała ochotę przeskoczyć dwa pierwsze punkty i przejść od razu do sparingu. Ostatecznie rozgrzewka też pozwoli jej osiągnąć początkowe zmęczenie, spalić trochę energii i tym samym wypalić kiełkującą złość, która oplatała jej szyję, zaciskając coraz ciaśniejsze pęto.
    Zaczęli od pracy nóg i wykonywała ćwiczenia w równym tempie, doskonale znając ich przebieg, co powodowało, że jej ruchy były dość automatyczne, wręcz mechaniczne momentami. Ciało wykonywało polecenia, ale głowa była daleko stąd, więc parę razy mężczyzna musiał ją poprawiać. Ćwiczenia na refleks wymagały od niej nieco więcej skupienia, przynajmniej na tyle, by przechwycić tę cholerną piłkę.
    Stanęła na przeciwko niego i patrząc mu w oczy, próbowała wykonać polecenie, ale pierwsze kilka razy skończyło się niepowodzeniem, bo albo się pochyliła, albo była za wolna.
    - Może przejdziemy dalej? - westchnęła, ale ostatecznie dalej próbowała, aż udało jej złapać piłkę kilka razy pod rząd. Liczyła, że taki wynik zadowoli mężczyznę na tyle, by odpuścić to ćwiczenie i zacząć kolejne.
    - Najlepiej od razu do sparingu. Przepraszam, ale muszę się wyżyć - i padło na ciebie, ale tego już nie powiedziała, pozostawiając te słowa w domyśle, bo na pewno zdawał sobie sprawę, że ten trening pomoże jej poradzić sobie z negatywnymi emocjami.
    Widzący
    Agnar Eriksen
    Agnar Eriksen
    https://midgard.forumpolish.com/t1757-agnar-eriksen#18223https://midgard.forumpolish.com/t1761-agnar-eriksenhttps://midgard.forumpolish.com/t1762-roguehttps://midgard.forumpolish.com/f153-agnar-eriksen


    Nie uważał się za trenera wojowników, ale Łowców. To znaczna różnica kiedy masz wytropić ofiarę, a następnie szybko ją unieszkodliwić. Byli zabójcami, nie zaś szlachetnymi Kruczymi Strażnikami. Miał zamiar Isabellę przygotować do obrony, do tego aby potrafiła uciec przed napastnikiem, wcześniej odpowiednio go pacyfikując.
    Miała w sobie odpowiednią siłę oraz spryt aby wykorzystać swoją pozycję, teraz jednak chciała zwyczajnie się wyżyć. Widział to w sztywnych ruchach, w spojrzeniu, które błądziło poza tym co się działo na treningu, w braku uśmiechu i radosnej iskry w oku.
    Ćwiczenie na refleks też jej nie szło, a przecież była zwinna i szybka, widział to nie jeden raz, a teraz… ruszała się jak mucha w smole. Mruknął pod nosem marszcząc wyraźnie brwi.
    -Owijacze. - Rzucił tylko krótko podając jej taśmy, którymi miała zabezpieczyć dłonie nim przystanie do sparingu. Uczynił podobnie, metodycznie owijając materiał wokół kostek i nadgarstków. Ustawił się w postawie wyjściowej spoglądając niebieskimi tęczówkami na kobietę. Miał dzisiaj stać się workiem treningowym, co wcale mu nie przeszkało, ale nie oznaczało, że pozwoli aby okładała go na oślep w przypływie złości. Jeżeli chciała pozbyć się negatywnych emocji to tylko w sposób kontrolowany. Zwykle nim przechodzili do sparingu ćwiczyli obronę i atak, ale tym razem uznał, że pominie ten element i od razu przystąpił do walki bez uprzedzenia.
    Wysunął się naprzód, by zanurkować w dół celem powalenia Isabelli na ziemię. Nie musiał się obawiać, że ta upadając zrobi sobie krzywdę, ponieważ podłoże było wyłożone materacami amortyzującymi każdy upadek.
    Chciał wejść pod jej ramię, pochwycić nogę i tym samym wytrącić kobietę z równowagi. Coś lekkiego i prostego na początek. Ciekaw był czy zdecyduje się na twardą obronę czy jednak unik i dopiero atak. W jak bardzo podłym była nastroju mógł ocenić po tej jednej decyzji.



    hunter

    He no longer clung to the simplistic ideals
    of right and wrong or good and evil.
    He understood better than anyone
    that dark and light were intertwined
    in strange and complex ways.

    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Właściwie tylko o to jej chodziło, żeby móc obronić się przed napastnikiem, jeśli wszelkie inne metody zawiodą i uciec przed śmiercią lub kalectwem. Szczególnie teraz uważała to za ważny temat, kiedy w Midgardzie ciągle dochodziło do zaginięć, a bezpieczeństwo wisiało na cienkim włosku także za sprawą Wyzwolonych, których hasła jedynie wzmagały niepokoje. Jednego dnia żyli sobie spokojnie w Midgardzie, a następnego obudzili się Salem w środku polowania na czarownice.
    Wiedziała, że za sprawą Agnara robiła postępy, bez niego niewiele by osiągnęła, szczególnie że nie chciała prosić o pomoc żadnego ze współpracowników i podważać tym samym swoje kompetencje. Ich spotkania były dyskretne, nikt prawdopodobnie nie wiedział o jej naukach walki i tak miało pozostać.
    Posłała mu rozzłoszczone spojrzenie, kiedy mruknął pod nosem na jej niepowodzenia. Miał do tego prawo, ale i tak już była na siebie zła, więc jego niezadowolenie odbijało się echem, dokładając jej negatywnych emocji.
    Kiwnęła głową, łapiąc taśmy i zabezpieczając sobie dłonie, dzisiaj jakby bardziej dokładnie, próbując ułożyć idealnie materiał, by nic nie przeszkadzało jej w trakcie sparingu. Nie mogła się doczekać pierwszego uderzenia i z ulgą stwierdziła, że Agnar darował sobie ich standardowy wstęp, więc mogli przejść do rzeczy, dając upust emocjom.
    Nie trzeba było go zachęcać, sam wykonał pierwszy ruch, od razu próbując ją powalić, co dało jej jasny przekaz, że nie zamierza się z nią patyczkować. Tym lepiej.
    W momencie kiedy schylił się, próbując zanurkować ku jej nodze, w tym czasie uniosła drugą z nich i wycelowała solidne kopnięcie w jego klatkę piersiową, przygotowana na jego ewentualną obronę, planowała odskoczyć, zwiększając dystans. Nie zamierzała dawać mu czasu na zastanowienie się, postępując dwa szybkie kroki do przodu, zamachnęła się prosto w jego podbródek. Nie była dziś sprawiedliwa, nie była łaskawa w swoich ruchach, przeciwnie, chciała potu i krwi, do tego zmierzała, a wiedziała, że łowca nie wycofa się, nawet jeśli przypadkowo mocniej oberwie.
    Widzący
    Agnar Eriksen
    Agnar Eriksen
    https://midgard.forumpolish.com/t1757-agnar-eriksen#18223https://midgard.forumpolish.com/t1761-agnar-eriksenhttps://midgard.forumpolish.com/t1762-roguehttps://midgard.forumpolish.com/f153-agnar-eriksen


    Walka nigdy nie była uczciwa, tutaj mogli ćwiczyć czyste ruchy, ale w brutalnym świecie nigdy stracie nie jest czyste. Każdy chce wygrać, każdy chce przetrwać więc jak mawiają “wszystkie chwyty dozwolone”. Miał ją przygotować na brutalizację, a miasta stawały się coraz mniej bezpiecznym miejscem. Wyzwoleni atakowali ładne kobiety widząc w nich niksy, huldry i inne wszelkiej maści demoniczne istoty. Mężczyźnie też nie mieli lekko, jeżeli tylko ktoś uznał, że jest zbyt wymuskany, zbyt elegancki od razu wpadał od ostrzał oskarżeń. Ileż donosów leżało na jego biurku, które wskazywały na to kto ma być teraz sprawdzony; większość lądowała w koszu.
    Zareagowała od razu atakiem. Poczuł jak sprawnie nogą odpycha go od siebie, ale popełniła błąd, gdyż zamiast unieść nogę w kolanie i zamortyzować energię, którą odepchnęła by Agnara sprawiła jedynie, że odsunął się na pół kroku z powodu wykopu.
    Zwiększyła dystans by zaraz skrócić. Dążyła do zwarcia, do otwartej walki. Ktoś musiał ją porządnie wkurzyć, skoro postanowiła całą złość wyładować na nim. Nie przejął się, a jedynie uśmiechnął kącikiem ust gdy cios leciał w stronę jego podbródka; musnęła skórę twarzy dosłownie o milimetry gdy się uchylił robiąc unik w bok.
    Stał mocno na nogach, nie cofał się, nie uciekał przed jej ciosami, wręcz się na nie wystawiał. Ugiął lekko kolana i wymierzył cios w między żebra, zdając sobie sprawę, że nie chce jej połamać starał się kontrolować siłę swoich uderzeń. Choć być może dzisiaj to był błąd i należało Isabellę przygotować do tego, że napastnik nie będzie się stopował, a używał całej swojej siły by ją powalić celem wyrządzenia krzywdy.
    Złość i negatywne emocje ją napędzały. Miała więcej siły, ale też nie korzystała ze swojej szybkości i zwinności celując w bezpośredni sparing.
    Wcześniej owijała dokładnie dłonie, aż nazbyt co świadczyło o tym, że na to właśnie czekała, a wszystkie ćwiczenia wzmagały w niej irytację. Podobne zachowania widział u kadetów więc nic sobie nie robił z emocji kobiety. Nie wpływały na jego postawę.


    hunter

    He no longer clung to the simplistic ideals
    of right and wrong or good and evil.
    He understood better than anyone
    that dark and light were intertwined
    in strange and complex ways.

    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Nie była zwolenniczką zasady "wszystkie chwyty dozwolone", ale wiedziała, jak skonstruowany jest świat i że w prawdziwym starciu nikt nie będzie głaskał jej po główce, jeśli nie wyjdzie jej uderzenie. Przeciwnik wykorzysta każde potknięcie, będzie grał nieczysto, żeby zyskać przewagę i wygrać. Agnar nie uczył jej tylko walczyć, ale też przewidywać nieszablonowe zachowania oponenta, co szło jej całkiem nieźle, choć nie zawsze była w stanie odpowiednio zareagować, czasami brakowało jej płynności i reakcji, które weszłyby jej w krew na tyle, by przychodziły jej z naturalnością.
    Nie bała się bólu, a dzisiaj w jakimś stopniu chciała go poczuć, jakby podświadomie próbowała się ukarać, bo rozum toczył walkę z jednej strony obwiniając się o wszystkie winy, a z drugiej wysuwał usprawiedliwienia i nie miał sobie nic do zarzucenia. Walka miała jej pomóc spuścić parę, a nawet jeśli złość przyćmi jej rozsądek na tyle, by przegrała sparing, nie miało to dla niej znaczenia. Nie zastanawiała się nad tym, czy mężczyzna widzi jej wzburzenie, ale skoro nie reagował, to miała nadzieję, że jednak nie jest to zbyt oczywiste. Próbowała trzymać emocje na wodzy, ale już dawno przeszłość tak boleśnie nie zastukała do jej drzwi.
    Przygotowana na jego unik, postawiła krok do przodu, by nie rezygnować z dominującej pozycji - chciała prowadzić ten taniec, wykonywać pierwsze uderzenia, czuć wyrzut adrenaliny przy zderzeniu pięści z ciałem mężczyzny. Jej twarz była napięta, skupiona na zadaniu, jakby walczyła na śmierć i życie, choć oczywiście nie chciałaby zrobić poważnej krzywdy Agnarowi. Nawet gdyby chciała, to wątpliwe, że dałaby radę.
    Odskoczyła w bok, widząc lecące w jej stronę uderzenie na żebra, ale nie zdążyła w pełni uniknąć ciosu, czując lekkie draśnięcie w boku. Nie skrzywiła się, napędziło ją to dalszej wymiany argumentów. Tym razem to ona spróbowała szczęścia, by go powalić - kucnęła gwałtownie i wyciągnęła nogę, by podciąć go na wysokości łydek, ale spodziewając się, że ta akcja nie wyjdzie tak, jak by tego chciała, odskoczyła niemal od razu, by od boku kopnąć nogę Agnara w kolanie. Przy odrobinie szczęścia klęknie na nie, a wtedy kolejnym uderzeniem w klatkę piersiową powali go na matę.
    Widzący
    Agnar Eriksen
    Agnar Eriksen
    https://midgard.forumpolish.com/t1757-agnar-eriksen#18223https://midgard.forumpolish.com/t1761-agnar-eriksenhttps://midgard.forumpolish.com/t1762-roguehttps://midgard.forumpolish.com/f153-agnar-eriksen


    Skupienie na walce było ważne i przy każdym ich spotkaniu kładł na to nacisk. Starał się jej przekazać całą swoją wiedzę i te elementy, które mogły się jej realnie przydać w sytuacji wymagającej obrony własnego życia. Emocje czytał z niej jak z otwartej księgi i starał się robić wszystko aby cały gniew przeniosła na walkę, która mogła okazać się w tej sytuacji oczyszczająca. Poddając się swojemu gniewowi zaczęła atakować płynniej, sprawniej i bez wahania. Nie analizowała swoich ruchów, tylko działała. Wykonywała atak planując już kolejny swój ruch zmuszając go do podjęcia obrony, do ciągłego zasłaniania się, nie zaś atakowania. W niebieskich oczach Łowcy pojawił się niebezpieczny błysk kiedy zanurkowała aby podciąć mu nogi. Był to dobry ruch, niespodziewany, wychodzący poza ramy typowej walki. Uderzenie w kolano pulsowało mocno, promieniując na boki, zmuszając mężczyznę do klęknięcia co sprawnie wykorzystała posyłając go na matę. Nie czekał, aż ponownie zaatakuje, wykorzysta swoją przewagę. Leżąc na ziemi pochwycił nogę w kostce kobiety by zachwiać jej równowagą, sprawić aby straciła stabilność i dołączyła do niego na ziemi.
    Walka zawsze była dynamiczna i niespokojna. Należało wykorzystać każdą sytuację, przekuwając ją na swoją korzyść.
    Starcie stało się zajadłe, niczym taniec kochanków, w którym każdy chce dominować, nadawać rytm i bieg. Tak jak ich znajomość, która rozwijała się w przedziwny sposób. Kiedyś poznawali możliwości swoich ciał w pełnych pasji uniesieniach, teraz naginali swoje organizmy do granic wytrzymałości w trakcie sparingów. Wspomnienia wróciły w najmniej oczekiwanym momencie, ale nie sprawiały, że tracił skupienie na aktualnie wykonywanym zadaniu.


    hunter

    He no longer clung to the simplistic ideals
    of right and wrong or good and evil.
    He understood better than anyone
    that dark and light were intertwined
    in strange and complex ways.

    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Nie lubiła odczuwać gniewu, a przynajmniej nie takiego, który w jakimś stopniu przejmował kontrolę nad jej ciałem i mącił zdrowy rozsądek. Zdecydowanie bardziej wolała zachować chłodny, analityczny umysł, wtedy nic nie mogło wytrącić jej z równowagi. Niespodziewane spotkanie kompletnie wybiło ją z rytmu i teraz nie potrafiła się odnaleźć, a nawet Agnar nie miał okazji widzieć jej zbyt często w takim stanie. Zwykle opanowana, z nerwami na wodzy, nie dawała się podpuścić, a teraz nie potrafiła ukryć emocji, skryć się za maską obojętności i zapomnieć o sprawie — to tym bardziej ją złościło.
    Miała tylko nadzieję, że dzięki treningowi uda jej się wyrzucić z siebie negatywną energię i jak na razie szło całkiem nieźle. Skumulowana złość znajdowała ujście w ciosach, napędzała cały mechanizm walki i najwyraźniej mężczyzna nie miał nic przeciwko ku ostrzejszej wymianie uderzeń. Pozwolił jej przejąć inicjatywę i udało się go zaskoczyć wypadem, mającym na celu powalenie go. Iskra satysfakcji pobudziła ją do dalszych kroków, a kiedy uśmiechnęła się triumfalnie na widok leżącego na macie Agnara, straciła jednocześnie czujność i nie pomyślała, że przecież nie będzie czekał, aż go dobije, tylko będzie próbował się bronić. Wiedziała, co się wydarzy, gdy poczuła jego palce na kostce, bo już po sekundzie runęła obok niego. Na szczęście miękka mata zamortyzowała upadek, więc nie odczuła jej zbyt dotkliwie. Nie wybiło ją to z rytmu na tyle, żeby zapomnieć o celu tego treningu, a bardziej o takiej zwyczajnej chęci przyłożenia komuś. Podniosła się na łokciach i wymierzyła kolejny cios w szczękę mężczyzny — może niezbyt stabilnie, może niezbyt dokładnie, ale mógłby to być cios kończący, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem.
    Mógł przerwać to w każdym momencie, ale raczej nie był typem mięczaka, który boi się dostać po mordzie. Gorzej, jeśli od teraz pokaże cały wachlarz swoich umiejętności, z którymi realnie nie miała wielkich szans. Wtedy to ona mogłaby skończyć z obitą szczęką, ale nie miałaby do niego pretensji, bo zdawała sobie sprawę, że wręcz prosi się o mocniejszą walkę.
    Widzący
    Agnar Eriksen
    Agnar Eriksen
    https://midgard.forumpolish.com/t1757-agnar-eriksen#18223https://midgard.forumpolish.com/t1761-agnar-eriksenhttps://midgard.forumpolish.com/t1762-roguehttps://midgard.forumpolish.com/f153-agnar-eriksen



    Powietrze falowało gdy kobieta padła na matę tuż obok niego i zaraz zaatakowała nie chcąc dać się zaskoczyć. Zerwał się ze swojego miejsca unikając ciosu w szczękę w ostatni momencie. Chyba nawet musnęła kostkami policzek, zablokował kolejny cios unosząc dłoń. Uderzenie było silne, wyprowadzone z całego ramienia, nie zaś tylko z pięści. Wściekłość odmalowała się na kobiecej twarzy, a zmęczenie rysowało się na czole.
    Tym razem nie miał zamiaru odpuścić. Zaprosiła go do prawdziwej walki, a ta była żywiołem Łowcy.
    Skoczył na równe nogi.
    -Wstawaj! - Polecił krótko i szorstko, a gdy ledwo się uniosła zaatakował szybkim nurem w bok, chcąc znów wytrącić przeciwniczkę z równowagi. Posłać na matę, tym razem uniemożliwiając jej obronę i powrót do pionu. Nie mógł przy tym zapominać, że nie była jednym z Łowców, przyzwyczajonym do tego, że na ciele wciąż są obecne siniaki świadczące o przebytych sparingach.
    Kolejna szybka wymiana ciosów, przyspieszone oddechy i kaszlnięcia gdy walka została zakończona. Agnar ocierając czoło z potu podszedł do szklanek i dzbanka z wodą. Napełnił szkło i podał jedno bez słowa Isabelli. Sam swoją wypił duszkiem i to samo uczynił z drugą porcją. Oparł się o stół rozwijając owijacze z dłoni. Zgiął i rozprostował palce parę razy by zaraz niebieskim spojrzeniem zerknąć czujnie na kobietę.
    -Lepiej? - Był ciekaw czy udało się jej wykorzystać cały swój gniew, czy jeszcze się tlił.


    hunter

    He no longer clung to the simplistic ideals
    of right and wrong or good and evil.
    He understood better than anyone
    that dark and light were intertwined
    in strange and complex ways.

    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Próbowała przewidzieć każdy ruch, by nie dać się zaskoczyć, a sama bazowała nie tyle na wyuczonych krokach, co na instynkcie, dzięki czemu potrafiła zaskoczyć niestandardowymi uderzeniami. Buzujący w trzewiach gniew dodawał jej szybkości i sprytu, choć doświadczenie łowcy było na tyle duże, że ciężko było go pokonać. Ale też nie o to chodziło.
    Poderwała się na nogi po komendzie, ledwie unikając jego szarży i choć on nie posłał jej na matę, tak przy cofnięciu potknęła się o własną nogę i mimowolnie kucnęła - normalnie może potrzebowałaby przerwy, ale tym razem wolała po prostu wykorzystać sytuację, w której się znalazła i w dolnej pozycji wykonała solidne kopnięcie w kolano sparing partnera.
    Każdy wyprowadzony cios przynosił swojego rodzaju ulgę, zużycie energii pomagało uporać się z niepotrzebnymi emocjami, wytworzonymi podczas przypadkowego spotkania. Nie powinna się unosić, ale chyba każdy miał jakiś słaby punkt, więc przepraszać również nie zamierzała, szczególnie że Agnara nie obchodziły powody jej wzburzenia, pozostał skupiony na tym, co mieli zaplanowane, a w konsekwencji trening wyszedł im całkiem przyzwoicie.
    Po skończonym wysiłku została na macie i położyła się na niej, by rozciągnąć mięśnie i złapać oddech. Pot oblepił niemal każdy centymetr jej ciała, była wykończona, pozbawiona energii, ale spełniła swój cel - wyżyła się na tyle, że nie czuła już żadnego wzburzenia. Chwyciła za szklankę wody i opróżniła ją, jakby ta miała jej zapewnić życie wieczne, po czym znów ułożyła głowę na macie. Niespiesznie zaczęła rozwijać taśmy z dłoni, regulując oddech, przywracając ciało do normy.
    - Tak - odparła krótko, ale po chwili milczenia uznała, że powinna choć ogólnie wyjaśnić przyczynę jej stanu. - Nic się nie stało, po prostu nawiedziły mnie dziś duchy przeszłości.
    Właściwie jeden duch. Była zła na siebie, że pozwoliła, by jedno spotkanie tak na nią wpłynęło. Miałaby większą kontrolę, gdyby sama je zorganizowała, a nie dała się zaskoczyć przypadkowi. Ale skoro nie chciał mieć z nią do czynienia, to najgorsze już za nią.  

    Isabella i Agnar z tematu


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.