Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Isabella de' Medici

    2 posters
    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Isabella de' Medici (zd. Arneberg)
    Miejsce urodzenia
    Midgard, Norwegia
    Data urodzenia
    17.02.1971
    Nazwisko matki
    Russo
    Status majątkowy
    zamożny
    Stan cywilny
    wdowa
    Stopień wtajemniczenia
    III
    Zawód
    koroner
    Totem
    szczur
    Wizerunek
    Hande Erçel

    Dawno, dawno temu...
    W pewne słoneczne przedpołudnie, w dzień gorącego lata poznali się nad jeziorem Golddajávri w Midgardzie i jak to w bajkach bywa, niemal od razu się w sobie zakochali. Postawny dżentelmen o blond włosach i niebieskich oczach przepadł w ciemnym spojrzeniu brązowych oczu, mieszczących się na pięknej twarzy o egzotycznej urodzie; ciemnobrązowych, bujnych włosach oraz oliwkowej skórze szczupłej figury. Gustav Arneberg, wiolonczelista z biednego domu zaczął starać się o rękę Sofii Russo, wywodzącej się z zamożnej, szanowanej, włoskiej rodziny. W zwyczajnych okolicznościach taki mezalians byłby niedopuszczalny, jednakże dziewczyna uciekła z Rzymu po tym, jak jej rodzice postanowili wydać ją za bogatego, acz podstarzałego dżentelmena o wątpliwej delikatności, którego dwie poprzednie żony zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Zostawiła więc wszystko i wyruszyła w drogę, próbując znaleźć swoje miejsce, aż w końcu dotarła do Midgardu i znalazła prawdziwą miłość.
    Po kilku miesiącach wzięli skromny ślub i ledwo wiązali koniec z końcem, ale dawali sobie wzajemnie szczęście, którego bogaci mogli tylko pozazdrościć. Gustav zatrudnił się w orkiestrze, a po godzinach przygrywał do kotleta, natomiast Sofia pracowała w kwiaciarni, zajmowała się gospodarstwem domowym, a w wolnej chwili ważyła mikstury, które potem sprzedawała; dzięki wspólnym wysiłkom było ich stać na wynajem ciasnego mieszkania w biedniejszej części miasta.
    Ale życie to nie bajka.
    Rok małżeństwa minął im błyskawicznie, mniej więcej po tym czasie kobieta zaszła w ciążę i... zaczęło być coraz ciężej, było jej trudniej wykonywać swoje obowiązki, więc zrezygnowała z wytwarzania eliksirów, a po całym dniu na nogach w kwiaciarni była na tyle zmęczona, że ogarnięcie domu było nie lada wyzwaniem. Mężczyzna wspierał ją, wziął na siebie więcej obowiązków, a przez przepracowanie zaczęli więcej się kłócić.
    Po urodzeniu dziecka - dziewczynki o ciemnej karnacji, brązowych oczach i ciemnych włoskach, stopniowo zaczęło się polepszać, choć przyzwyczajanie się do nowej rzeczywistości nie było wcale łatwe. Szczególnie gdy okazało się, że dziecko cierpi na giętkość Bohlera, a jej ciało jest w stanie nienaturalnie się wyginać. Początkowe przerażenie minęło po zapewnieniu doktora, że pomimo tej przypadłości, dziewczynka będzie w stanie prowadzić w miarę normalne życie. Wczesne dzieciństwo przebiegało niemal bezproblemowo, bo dziecko nie było świadome problemów, z którymi borykają się rodzice. Ojca widywała znacznie rzadziej, bo całe dnie, czasami również noce, pracował, a matka, która straciła pracę, otaczała ją opieką, jednocześnie dając jej dużo swobody i ucząc samodzielności. Od najmłodszych lat pomagała jej w ważeniu mikstur, bo była to jedyna forma dodatkowego zarobku, a także interesowała się wiolonczelą, na której Gustav ćwiczył w dni wolne od pracy. Nie miała wiele zabawek ani zajęć, więc poza pomaganiem mamie, większość czasu spędzała na podwórku z innymi dzieciakami. Przynajmniej dopóki nie dostała na szóste urodziny swojej pierwszej wiolonczeli, co uważała za najlepszy prezent, jaki mogła dostać, choć nie zdawała sobie sprawy, ile wyrzeczeń kosztował rodziców. W każdej wolnej chwili wyciągała instrument i ćwiczyła zgodnie ze wskazówkami ojca, który pomimo ogromu obowiązków, znajdował czas, by nauczyć swoje dziecko gry na wiolonczeli.
    Akademia Odala wydawała się kompletnie spoza ich ligi, szczególnie że ze względu na swój prestiż przyciągała uczniów z klanów, ale Gustav nauczał tam podstaw muzyki, więc zdecydował, że pośle swoją córkę. W szkole po raz pierwszy zorientowała się, że jest inna - b i e d n a. To słowo prześladowało ją jeszcze długi czas, wraz z okrutnymi dzieciakami, uprzykrzającymi jej życie. Zaledwie garstka osób traktowała ją z szacunkiem godnym człowieka, a dosłownie z jedną osobą nawiązała głębszą nić porozumienia. Chłopiec ten nie zwracał większej uwagi na jej znoszone ubrania, rozmawiał z nią bez uprzedzeń, a ona odwdzięczała się zrozumieniem i wsparciem. Ambicja pchała ją do przodu i nie pozwalała na poddanie się, więc kiedy inni śmiali się z jej starych książek, ona poświęcała każdą chwilę na naukę, żeby pokazać tym rozpuszczonym bachorom, że jest od nich lepsza. Tkwiła w tym uporze tak długo, że zaczęła wyróżniać się na tyle, by co roku otrzymywać stypendium dla najlepszych uczniów. Część dzieciaków dała sobie wtedy spokój z dokuczaniem, ale byli tacy, którzy jeszcze bardziej się na nią uwzięli. Przełknęła to i trzymała się cienia, starała się nie rzucać w oczy, polegając na osobach, którym ufała. Na szczęście zdobyła przyjaźń pewnego chłopca i wyłącznie dzięki niemu przetrwała okres edukacji - rozumieli się niemal bez słów, a choć on także miał swoje problemy, zawsze był dla niej wsparciem, co odwzajemniała w stu procentach.
    Na II stopniu było łatwiej o tyle, że większość szkolnych dręczycieli dała jej spokój albo znalazła sobie inny obiekt drwin. Może dlatego, że dziewczyna coraz bardziej przeobrażała się w pięknego łabędzia, a w wieku trzynastu lat zaczęła dorabiać sobie przy pilnowaniu dzieci sąsiadom, a z zarobionych pieniędzy kupowała sobie nowe ubrania - z początku chciała dokładać się do budżetu rodzinnego, ale rodzice kategorycznie zabronili.
    I kiedy miała wrażenie, że wszystko powoli zaczyna się układać, nagle cały świat runął w gruzach, a wszystkie nieszczęśliwe zdarzenia zbiegły się w czasie. Pierwszą złą wiadomością była śmierć dziadka - ojca Sofii, którego dziewczynka nigdy nie poznała. Sofia ruszyła więc do Rzymu, by pomóc matce w przygotowaniach do pogrzebu i żeby zostać na samej ceremonii. Drugim nieszczęśliwym zdarzeniem była niespodziewana śmierć ojca, którego znalazła bez życia na kanapie. Nigdy nie zapomni tego dnia, gdy patrzyła w jego błędne oczy pozbawione blasku. Była w takim szoku, że wezwała pomoc dopiero po godzinie siedzenia przy zwłokach, a kiedy eksperci przybyli na miejsce, stwierdzili... samobójstwo w godzinach porannych. Isabella i jej matka, Sofia nigdy nie pogodziły się z tym błędnym werdyktem - znały Gustava na tyle, by wiedzieć, że nigdy  nie targnąłby się na swoje życie. Nie miały natomiast środków ani możliwości, by wszcząć dochodzenie we własnym zakresie, a bez zarabiającego męża nie było je nawet stać na mieszkanie. Przez pół roku błąkały się od drzwi do drzwi znajomych, którzy byli na tyle dobrzy, by je przyjąć, nocowały też pod namiotami i w opuszczonych hangarach, a podczas tego mrocznego okresu Izzy nauczyła się używać swojej dotychczas znienawidzonej choroby giętkości Bohlera do kradzieży pieniędzy i drobnych, wartościowych przedmiotów. Zapewniało im to przetrwanie, ale na dłuższą metę taka forma życia była przerażająca, więc nie widząc innych opcji, Sofia zwróciła się do swojej matki o pomoc. Otrzymały małe mieszkanie w Midgardzie oraz kieszonkowe w zamian za to, że Isabella zmieni nazwisko na Russo, a w przyszłości wyjdzie za wybranego przez nią dżentelmena. Na tym etapie Bella, jak ją nazywała matka, była w stanie zgodzić się na wszystko.
    Sprawy zaczęły się komplikować, kiedy szkolna przyjaźń zaczęła przeradzać się w zauroczenie. Coraz bardziej odwlekała obietnicę daną babci, wyszukując coraz to nowe wymówki, a w międzyczasie rozwijała relację, której naprawdę pragnęła. Nie mogła jednak zapomnieć o nauce. Wybrała Tiwaz, by studiować prawo magiczne. Już dawno podjęła decyzję o ścieżce kariery - chciała zostać koronerem, by rzetelnie ustalać przyczynę śmierci i żeby nikt nie czuł tego, co ona w tamtej chwili, po stracie ojca - poczucia niesprawiedliwości, że ze względu na biedny status majątkowy ta sprawa została zamieciona pod dywan, a prawdziwa przyczyna nie została dokładnie ustalona.
    Ze swoją młodzieńczą miłością widywała się regularnie, a ich relacja stawała się coraz bardziej poważna i głębsza. Ale życie to nie bajka, o czym przypomniała jej babka pod koniec edukacji na III stopniu. Wybrała jej dostojnego kawalera i zażądała niemal natychmiastowego ślubu, w innym wypadku wyrzuci ich z mieszkania i przestanie je sponsorować. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby jej matka przez te lata nie oszalała... po śmierci ojca zmieniła się nie do poznania i nie nadawała się już do żadnej pracy, a najprostsze czynności wywoływały u niej ataki paniki. Iz była z kolei zbyt młoda i niedoświadczona, żeby rozpocząć pracę na tyle dobrze płatną, by utrzymać je obie. Dlatego tuż po skończeniu studiów zwyczajnie wyjechały do Rzymu i zgodnie z wolą babki, wzięła ślub ze starszym o piętnaście lat Włochem, Lorenzo de'Medici, z rodu, którego korzenie sięgały XIV wieku, a do tej pory byli wpływowi, zajmowali się bankierstwem.
    Sofia otrzymała całodobową opiekunkę, a Izzy uparła się, że ma mieszkać razem z nią i jej nowym mężem. Jej kolejnym warunkiem była możliwość pracy jako koroner w lokalnej służbie mundurowej i tak też się stało. Rozpoczęła staż i zdobywała doświadczenie, jednocześnie w życiu prywatnym nawiązywała relację ze swoim mężem coraz bardziej zbliżoną do przyjaźni. W Rzymie stykała się z różnymi ludźmi, a pewnego dnia jej ścieżka skrzyżowała się ze ścieżką śniącej, która pracowała w policji. Ciężko to wyjaśnić, ale coś między nimi zaskoczyło i szybko stały się przyjaciółkami, choć Izzy nie miała na tyle odwagi, by zdradzić jej prawdę o magii, sama dowiedziała się wielu rzeczy o śniących, poznała ich wynalazki, metody postępowania i z ciekawością chłonęła nowe informacje, które czasami wykorzystywała w swojej pracy. Jej innowacyjne podejście, świeże spojrzenie i otwarty umysł szybko zostały zauważone przez przełożonych i docenione. Jednocześnie im więcej doświadczenia zdobywała, tym więcej miała wątpliwości, czy błędnie nie oceniła specjalistów badających ciało jej ojca - dotąd była przekonana, że ktoś się do tego przyłożył, ale na tym etapie nie była już tego pewna, wszelkie poszlaki, które pozostały w jej pamięci mogły wskazywać samobójstwo, ale nie było już sposobu, by to zweryfikować.
    Największym zmartwieniem stała się jej choroba, przez którą często dochodziło do zwichnięć i innych drobnych urazów, które w miarę własnych możliwości leczyła samodzielnie, ale czasami niezbędna była wizyta u specjalisty. Nie pozwoliła jednak, żeby choroba powodowała tylko nieszczęścia, skoro mogła ją wykorzystać - co robiła nie tylko w życiu prywatnym podczas sięgania po przedmioty, ale zdarzało się, że używała giętkości w pracy, by przecisnąć się w trudno dostępne miejsce albo czegoś dosięgnąć.
    I kiedy miała wrażenie, że wszystko powoli zaczyna się układać, po powrocie z pracy znalazła swojego męża... martwego. Od razu wezwała pomoc i od razu wykluczyła naturalne przyczyny, tak samo, jak służby, które oskarżyły ją o morderstwo. Śledztwo trwało zdecydowanie za długo, ale ostatecznie z powodu braku obciążających jej dowodów, została uniewinniona, a oficjalną przyczyną śmierci stało się samobójstwo, po odnalezieniu pożegnalnego listu i zweryfikowaniu jego prawdziwości. Odziedziczyła po mężu majątek, ale zdała sobie sprawę, że nic jej w Rzymie nie trzyma, dlatego rok temu wróciła do Midgardu razem z matką, ale teraz nazywa się Isabella de' Medici, ma dom w dobrej okolicy i pracuje w Kruczej Straży jako koroner, po zdaniu odpowiedniego egzaminu i przedstawieniu listu rekomendacyjnego od poprzedniego pracodawcy. Poświęca się swojej pracy z pasją, której często brakuje starszym funkcjonariuszom, nie ignoruje żadnych najmniejszych znaków, a jej działania zwykle są bezbłędne. Popiera Radę, ceni sobie ład i porządek, ale nie jest wtajemniczona w żadne szczegółowe informacje i nie przeszkadza jej to. Wykonuje swoją pracę najlepiej, jak potrafi i tego się trzyma.
    Widzący
    Isabella de' Medici
    Isabella de' Medici
    https://midgard.forumpolish.com/t1739-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1772-isabella-de-medicihttps://midgard.forumpolish.com/t1773-maliz#18688https://midgard.forumpolish.com/f162-isabella-de-medici


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    177 cm
    Waga
    56 kg
    Kolor oczu
    ciemny brąz
    Kolor włosów
    ciemny brąz
    Znaki szczególne
    brak
    Genetyka
    brak
    Umiejętność
    brak
    Stan zdrowia
    giętkość Bohlera


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    II
    Reputacja
    21
    Rozpoznawalność
    25
    Stronnictwo
    5
    Alchemia
    15
    Magia użytkowa
    23
    Magia lecznicza
    10
    Magia natury
    5
    Magia runiczna
    5
    Magia zakazana
    0
    Magia przemiany
    5
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    10
    Charyzma
    10
    Wiedza ogólna
    20


    Atuty

    Atut (I)
    Awanturnik – +2 do rzutu kością na sprawność fizyczną i +2 na wiedzę ogólną
    Atut (II)
    Odporny – postać może spróbować oprzeć się Darowi Odyna, hipnozie, opętaniu przez ducha oraz złagodzić efekty aury genetyk: fossegrim, huldra i huldrekall, niksa i selkie. Przy każdej próbie ma możliwość rzutu kością k6 (4, 5, 6 oznaczają sukces)
    Atut (specjalny)
    brak




    Ekwipunek

    fiolka z eliksirem witalności
    sprawia, że po zwichnięciu lub zesztywnieniu mięśni w skutek działania choroby, po zażyciu eliksiru wszystkie objawy znikają i, dzięki czemu raz w miesiącu fabularnym przez II tury dodawany jest bonus +5 do rzutu na czynności związane ze sprawnością fizyczną. Posiadanie eliksiru gwarantuje stały bonus +2 do magii leczniczej;
    Notatnik Mimira
    jeśli przedmiot zostanie otwarty w pobliżu budzących ciekawość przedmiotów lub miejsc, pojawią się na nim streszczone eleganckim pismem, użyteczne informacje, w związku z czym pozwala on na 3 szczególne podpowiedzi na temat przedmiotów, ukrytych przejść itp. podczas fabularnych misji. Z przedmiotu można skorzystać wyłącznie raz na rozgrywkę fabularną. Po zaczerpnięciu określonej ilości wiedzy, notatnik ulega zniszczeniu (3 użycia).


    Aktualizacje

    22.10.2022
    zakup 7 punktów do magii użytkowej
    31.03.2023
    zdobycie fiolki z tajemniczą substancją
    31.03.2023
    uzyskanie +1 punktu do magii użytkowej
    08.03.2024
    uzyskanie +1 punktu do sprawności fizycznej
    17.03.2024
    uzyskanie +1 punktu do reputacji
    10.04.2024
    otrzymanie przedmiotu z anomimowego dobroczyństwa: notatnik Mimira

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Życie to nie bajka, Isabello, jak nikt inny doskonale zdajesz sobie z tego sprawę – już od początku, od momentu narodzin, Norny postanowiły Cię naznaczyć, wyznaczając Ci, na mapie życie, wyjątkowo trudną do przejścia ścieżkę, która jedynie w rzadkich momentach zdaje się być naznaczona ochłapami szczęścia. Lecz poza niebotyczna ilością wyzwań, jaka na Ciebie czeka, boginie losu, w swojej szczodrości obdarowały Cię też silną wolą i niezachwianym kompasem moralnym, dzięki którym wszelkie stawiane Ci przez życie i napotykanych w nim ludzi wyzwania nie są dla Ciebie problemem, z którym nie mogłabyś sobie poradzić.


    Prezent

    Wystarczająco kłopotliwie ułożyły się koleje Twojego losu, żeby jeszcze dokładać Ci zmartwień i problemów, dlatego w drobnym upominku otrzymujesz od Mistrza Gry fiolkę z eksperymentalnym eliksirem witalności. Nazwa niekoniecznie odzwierciedla jego właściwe działanie – mikstura działa bowiem przede wszystkim na osoby dotknięte giętkością Bohlera, sprawiając że w chwili, kiedy zwichniesz sobie kończynę lub nieoczekiwanie zesztywniejesz, nie mogąc rozluźnić mięśni, wystarczy że wypijesz łyk eliksiru, by wszelkie objawy ustały. Tuż po zażyciu mikstury, raz w miesiącu fabularnym, osobliwe właściwości napoju sprawiają, że wszystkie czynności związane ze sprawnością fizyczną przez dwie tury idą Ci o wiele lepiej, dając bonus +5 do rzutu. Zawartość fiolki odnawia się z każdym miesiącem fabularnym, a samego eliksiru starcza na trzy użycia w miesiącu. Ponadto samo posiadanie mikstury gwarantuje Ci stały bonus +2 do magii leczniczej.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Björn Guildenstern

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.