:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Archiwum :: Archiwum: rozgrywki fabularne :: Archiwum: Styczeń–luty 2001
07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz
2 posters
Villemo Holmsen
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
07.01.2001
Za dnia kustoszem w nocy zaś kurtyzaną, tak teraz wyglądało jej życie, choć w nocy miała tylko jednego klienta, na którym mogła skupić całą swoją uwagę. Kierując swoje kroki ku kwiaciarni myślami była w galerii, do której miała zakupić nowe bukiety i rośliny. Olaf zawsze dbał o oprawę i atmosferę w swoim małym królestwie, a nowa wystawa wymagała odpowiedniej - kwiecistej oprawy. Nie same ramy obrazów i podesty rzeźb były potrzebne aby najlepiej zaprezentować dzieła sztuki. Odwiedzający mieli ją chłonąć wszystkimi swoimi zmysłami, wyjść wręcz odurzeni, a nic tak nie zadziała jak odpowiednia ilość roślin. Budżet miał ją nie ograniczać, skupiona tylko wyłącznie na tym aby sala wręcz ociekała feerią barw.
Wkraczając do wnętrza kwiaciarni wyczuwała zapachy, te słodkie i orzeźwiające, te wręcz przyklejające się do skóry i te owiewające niczym morska bryza. Uśmiechnęła się delikatnie do własnych myśli - natura, choć ścięta i zamknięta w pomieszczeniu była namacalna i na wyciągnięcie ręki. Wiedziała gdzie wchodzi, a Elias bywał w podziemiach galerii, widywała go tam, często ukryta za maską, stworzona z obrazów jakie wybierali. Teraz jednak, gdyby się zjawił nie miałby jak poznać w Villemo Holmsen słodkiej Lilije, wszystko było tam sztuką, tak jak sztuką miały stać się kwiaty.
-Dzień dobry - Powiedziała melodyjnie od progu tłumiąc aurę, nie chciała się zdradzić. Jedynie w podziemiach galerii pozwalała aby dzikość wypływała całymi strumieniami, by oplatała klientów obezwładniającym szalem skrywanych głęboko pragnień. -Mam dość duże zamówienie. - Powiedziała jeszcze zdejmując z głowy granatowy beret by uwolnić miękkie pukle póki przebywała w pomieszczeniu. -Poszukuję roślin na stworzenie aranżacji kaskady kwiatów, która spływa z sufitu aż po podłogę. Niczym wiszące ogrody. - Z tymi słowami wyciągnęła szkic projektu, który miał unaoczni czego dokładnie dotyczy rzeczona aranżacja.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:01
Każdy z was ma swoje uszami, a tym bardziej ty, Eliasie, choć rzadko się do tego publicznie przyznajesz. Na co dzień z premedytacją zgrywasz cnotliwego i porządnego Rosenkrantza, nie dajesz ludziom najmniejszych powodów, by na twój temat niepotrzebnie plotkowali – chyba że celowo chcesz się znaleźć na ustach innych. W rzeczywistości daleko ci do ideału. Jesteś wybrakowany. Pęknięty. Twój wizerunek wcale nie jest taki nieskazitelny, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka, lecz ci, co z tobą nie obcują, najczęściej o tym nie wiedzą – w końcu nikt z twojej rodziny nie ma najmniejszego pojęcia na temat tego, co wyprawiasz, gdy w najmniej oczekiwanych okolicznościach znikasz późnymi nocami. Kiedy próg „Belladonny” w pewnym momencie przekracza kolejna klientka, witasz ją serdecznym uśmiechem i zatrzymujesz swoje spojrzenie na jej licu. Pozwalasz się nieznajomej odezwać i choć przez ułamek sekundy w głowie masz zaćmienie, to wraz z pierwszymi wypowiedzianymi przez nią słowami przypominasz sobie, skąd ją kojarzysz. Mimo że najczęściej widujesz ją skąpaną w mroku podziemnych korytarzy pewnej galerii sztuki, to nie dajesz po sobie niczego poznać, zachowując kamienną twarz. W końcu znasz ją z miejsca, w którym nie powinieneś był nigdy bywać – byłbyś skończony, podobnie jak i inne ważne osoby z klanów magicznych, gdyby na jaw wyszło to, co dzieje się u Wahlberga.
– Dzień dobry – odpowiadasz melodyjnym głosem, gdy spokojnie stoisz za ladą kwiaciarni, kończąc zajmować się swoimi drobnymi sprawunkami. Akurat jesteś sam, bo Yasmin w tym czasie przygotowuje na zapleczu inne zamówienie. – Nie będzie z tym problemu, duże zamówienia to nasza specjalność. – W końcu wszyscy dobrze wiedzą, że to właśnie Rosenkrantzowie zajmują się dostarczaniem kwiatów i układaniem rozmaitych kompozycji na wszystkie najważniejsze wydarzenia organizowane przez klany magiczne. Nie mieliście sobie równych, dlatego bez wahania przyglądasz się rysunkowi kobiety, niemal pewny, że uda wam się spełnić jej wygórowane wymagania. – Wygląda… imponująco. – Bo przecież nie możesz powiedzieć prawdy, jeśli nie chcesz w mgnieniu oka stracić klientki.– Z jakiej to okazji, jeśli mogę spytać? – Musisz to przecież wiedzieć, skoro zaraz masz jej coś konkretnego zaproponować. A w głowie kłębiło ci się już kilka pomysłów, które mogłyby się do tej aranżacji nadać.
– Dzień dobry – odpowiadasz melodyjnym głosem, gdy spokojnie stoisz za ladą kwiaciarni, kończąc zajmować się swoimi drobnymi sprawunkami. Akurat jesteś sam, bo Yasmin w tym czasie przygotowuje na zapleczu inne zamówienie. – Nie będzie z tym problemu, duże zamówienia to nasza specjalność. – W końcu wszyscy dobrze wiedzą, że to właśnie Rosenkrantzowie zajmują się dostarczaniem kwiatów i układaniem rozmaitych kompozycji na wszystkie najważniejsze wydarzenia organizowane przez klany magiczne. Nie mieliście sobie równych, dlatego bez wahania przyglądasz się rysunkowi kobiety, niemal pewny, że uda wam się spełnić jej wygórowane wymagania. – Wygląda… imponująco. – Bo przecież nie możesz powiedzieć prawdy, jeśli nie chcesz w mgnieniu oka stracić klientki.– Z jakiej to okazji, jeśli mogę spytać? – Musisz to przecież wiedzieć, skoro zaraz masz jej coś konkretnego zaproponować. A w głowie kłębiło ci się już kilka pomysłów, które mogłyby się do tej aranżacji nadać.
Villemo Holmsen
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:01
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Głos tak dobrze jej znany rozbrzmiał w uszach, a na malinowych ustach pojawił się uśmiech. Każde z nich znało zasady tej gry. Poza galerią byli sobie obcy, całkowicie obojętni, pełni uprzejmości, skrywanej głęboko o sobie prawdy. Krew przodkiń domagała się aby uwolniła aurę, by otoczyła nią mężczyznę, sprawiła, że choć na chwilę zapomni o całym świecie i zanurzy się w srebrzystości jej spojrzenia.
Tęczówki pozostały jednak szare i spokojne jak niebo o zimowym poranku. Podchodząc powoli do mężczyzny, w ruchach delikatna i eteryczna, podająca kartkę ze szkicem aranżacji nadal hipnotyzowała.
-Wiemy, że możemy polegać na państwa dokładności i dbałości o detale. - Zgodziła się kiwając nieznacznie głową, refleksy świetlne zamieniły się w na jasnych włosach niczym płynne złoto. Czy rzeczywiście imponująco? - chciała wręcz zapytać, gdy w kąciku ust pojawił się figlarny uśmiech, ale powstrzymała się nie chcąc zrażać do siebie Eliasa. W momencie gdy otrzymała polecenie od Olafa, od razu wiedziała do jakiej kwiaciarni powinna się udać. Rosenkratzowie nie mieli sobie równych, ich kompozycje zachwycały za każdym razem i posiadają cudowną umiejętność tworzenia za pomocą kwiatów istnych iluzji, a właśnie tak efekt chciała teraz uzyskać.
-Planowana jest nowa wystawa obrazów, które dotykają tematyki ogrodów oraz iście fantastycznych miejsc wyciągniętych wprost z baśni. - Wyjaśniła, starając się jak najlepiej wytłumaczyć czego dotyczy wystawa. -Aranżacja kwiatowa ma być swoistą ramą dla tych dzieł. Chcemy aby zwiedzający poczuli się jak w ogrodach, odbierali je wszystkimi zmysłami. Zarówno zapach jak i kolorystyka mają tu niebagatelne znaczenie. - Posłała ciepły uśmiech w stronę mężczyzny. -Jak pan myśli, co będzie najlepsze do oddania tej atmosfery?
Tęczówki pozostały jednak szare i spokojne jak niebo o zimowym poranku. Podchodząc powoli do mężczyzny, w ruchach delikatna i eteryczna, podająca kartkę ze szkicem aranżacji nadal hipnotyzowała.
-Wiemy, że możemy polegać na państwa dokładności i dbałości o detale. - Zgodziła się kiwając nieznacznie głową, refleksy świetlne zamieniły się w na jasnych włosach niczym płynne złoto. Czy rzeczywiście imponująco? - chciała wręcz zapytać, gdy w kąciku ust pojawił się figlarny uśmiech, ale powstrzymała się nie chcąc zrażać do siebie Eliasa. W momencie gdy otrzymała polecenie od Olafa, od razu wiedziała do jakiej kwiaciarni powinna się udać. Rosenkratzowie nie mieli sobie równych, ich kompozycje zachwycały za każdym razem i posiadają cudowną umiejętność tworzenia za pomocą kwiatów istnych iluzji, a właśnie tak efekt chciała teraz uzyskać.
-Planowana jest nowa wystawa obrazów, które dotykają tematyki ogrodów oraz iście fantastycznych miejsc wyciągniętych wprost z baśni. - Wyjaśniła, starając się jak najlepiej wytłumaczyć czego dotyczy wystawa. -Aranżacja kwiatowa ma być swoistą ramą dla tych dzieł. Chcemy aby zwiedzający poczuli się jak w ogrodach, odbierali je wszystkimi zmysłami. Zarówno zapach jak i kolorystyka mają tu niebagatelne znaczenie. - Posłała ciepły uśmiech w stronę mężczyzny. -Jak pan myśli, co będzie najlepsze do oddania tej atmosfery?
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:02
Dobrze znasz zasady gry – w takich przypadkowych sytuacjach jak ta musisz zachować kamienną maskę i nie dać się pod żadnym pozorem zdradzić. Oboje musicie się zachowywać, jakbyście nigdy wcześniej nie mieli okazji się zobaczyć. Choć nie znasz jej zbyt dobrze i nie wiesz, jaką masz reputację, to ktokolwiek, kto zdawał sobie sprawę z tego, kim była, mógł przysporzyć ci problemów. A tych w twoim życiu nie było trzeba; zbyt bardzo cenisz swoje nazwisko, by było ono powiązane z kimś takim, jak ona. Czasem zastanawiasz się, co by się wydarzyło, gdyby prawda o „Besettelse” pewnego dnia niespodziewanie wyszła na jaw – wystarczyłoby tylko by ktoś nieprzychylny Olafowi obnażył prawdę, ujawniając to, co w rzeczywistości kryło się w sekretnych podziemiach rzekomo renomowanej galerii sztuki. Najprawdopodobniej nikomu nie wyszłoby to na dobre – w końcu bywali tam najmajętniejsi galdrowie, którzy nierzadko byli członkami klanów magicznych. Zupełnie jak ty, drogi Eliasie, dlatego musisz uważać na to, z kim się zadajesz – teraz jednak jesteś w pracy i nie masz najmniejszego wpływu na to, kto do ciebie przychodzi. Tym bardziej, jeśli w kieszeni ma pieniądze.
– Oczywiście, dołożymy wszelkich starań, by państwo byli zadowoleni – odpowiadasz krótko, w dalszym ciągu uśmiechając się do swojej klientki. – Możemy bez problemu zrobić specjalną konstrukcję kwiatową, która będzie spływała z sufitu aż do podłogi tak, jak to pani wcześniej zasugerowała. Co do kolorystyki i zapachów: postaramy się coś temu zaradzić. Najpierw jednak spytam o kolory wnętrz albo preferencje, nim sam wyjdę ze swoimi propozycjami. – W głowie kiełkowało mu się kilka pomysłów, jednak najpierw postanowił podsunąć Villemo album z kwiatami, które były dostępne w ich kwiaciarni. – Tutaj mamy specjalny katalog – zaprezentował go pokrótce, a następnie otworzył na jednej z pierwszych stron książki. Tylko czy to było to, czego Holmsen akurat chciała? Nie znał jej gustu, w związku z czym oczekiwał na pierwszą reakcję z jej strony, by dowiedzieć się, w którym kierunku potem pójść.
– Oczywiście, dołożymy wszelkich starań, by państwo byli zadowoleni – odpowiadasz krótko, w dalszym ciągu uśmiechając się do swojej klientki. – Możemy bez problemu zrobić specjalną konstrukcję kwiatową, która będzie spływała z sufitu aż do podłogi tak, jak to pani wcześniej zasugerowała. Co do kolorystyki i zapachów: postaramy się coś temu zaradzić. Najpierw jednak spytam o kolory wnętrz albo preferencje, nim sam wyjdę ze swoimi propozycjami. – W głowie kiełkowało mu się kilka pomysłów, jednak najpierw postanowił podsunąć Villemo album z kwiatami, które były dostępne w ich kwiaciarni. – Tutaj mamy specjalny katalog – zaprezentował go pokrótce, a następnie otworzył na jednej z pierwszych stron książki. Tylko czy to było to, czego Holmsen akurat chciała? Nie znał jej gustu, w związku z czym oczekiwał na pierwszą reakcję z jej strony, by dowiedzieć się, w którym kierunku potem pójść.
Villemo Holmsen
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:02
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Dyskrecja była drugim imieniem każdej z pracownic podziemi. Wpisane w kontrakt jaki zawierały z Olafem nie mogły złamać, a każda niesubordynacja mogła skończyć się czymś znacznie gorszym niż tylko zwolnieniem z pracy. Pracownice były przechowywalnią tajemnic i sekretów jakie odkrywali przed nimi klienci. Stawały się żywym płótnem ich pragnień i marzeń. Wszystkich, tych najbardziej wstydliwych i skrywanych w głębi jestestwa. Villemo ujawniała prawdziwą twarz mężczyzn przychodzących do podziemi. Spętani jej aurą nie mogli działać wbrew sobie. Ci, pewni siebie zaczynali być ulegli, ci nieśmiali zdobywali szczyty swoich możliwości. To wszystko wiedziała, ale teraz nie była Lilije. Była Villemo, która miała za zadanie zatroszczyć się o ekspozycję kwiatową na wystawie obrazów.
-Stawiamy na jasne kolory. Biel, krem, kość słoniowa. Chcemy aby pomieszczenie było płótnem dla kwiatów. - Wszystko miało nawiązywać do sztuki i obrazów. Tym właśnie była galeria - czystą i piękną sztuką. Taką która uzależnia i zachwyca jednocześnie. Smukłą dłonią sięgnęła po katalog i pochyliła się nad nim nieznacznie, gest spowodował ruch powietrza, który sprawił, że do mężczyzny dotarł zapach jaśminu i paczuli, którym była otulona niczym najszlachetniejszym szalem. Niespiesznie przeglądała katalog gotowa wskazać tą kompozycję, która zainteresuje ją na tyle aby mogła wskazać kierunek, w którym mogą iść z kwiatowym tłem dla obrazów. Chciała baśniowości, eteryczności i zatopienia się w krainie kwiatów niczym w obcym, nowym świecie, zapraszającym do poznania jego tajemnic i skrywanych zaułków. Wzrok zatrzymał się na jednym wzorze.-Kwiatowy labirynt, jeżeli dobrze widzę. -Wskazała na rzeczoną kompozycję. -Fantastyczny pomysł, czy możemy wykorzystać jego elementy aby stworzyć prawdziwie intymne zaułki, dla tych którzy chcą w ciszy i spokoju kontemplować sztukę? - A mieli się jej oddać w całości, pozwolić aby sztuka wywołała w nich tęsknotę za swobodę, pragnienie jej zaspokojenia. Najlepiej w podziemiach gdzie eteryczne kwiaty będą czekać by spijali z ich płatków rosę przyjemności.
-Stawiamy na jasne kolory. Biel, krem, kość słoniowa. Chcemy aby pomieszczenie było płótnem dla kwiatów. - Wszystko miało nawiązywać do sztuki i obrazów. Tym właśnie była galeria - czystą i piękną sztuką. Taką która uzależnia i zachwyca jednocześnie. Smukłą dłonią sięgnęła po katalog i pochyliła się nad nim nieznacznie, gest spowodował ruch powietrza, który sprawił, że do mężczyzny dotarł zapach jaśminu i paczuli, którym była otulona niczym najszlachetniejszym szalem. Niespiesznie przeglądała katalog gotowa wskazać tą kompozycję, która zainteresuje ją na tyle aby mogła wskazać kierunek, w którym mogą iść z kwiatowym tłem dla obrazów. Chciała baśniowości, eteryczności i zatopienia się w krainie kwiatów niczym w obcym, nowym świecie, zapraszającym do poznania jego tajemnic i skrywanych zaułków. Wzrok zatrzymał się na jednym wzorze.-Kwiatowy labirynt, jeżeli dobrze widzę. -Wskazała na rzeczoną kompozycję. -Fantastyczny pomysł, czy możemy wykorzystać jego elementy aby stworzyć prawdziwie intymne zaułki, dla tych którzy chcą w ciszy i spokoju kontemplować sztukę? - A mieli się jej oddać w całości, pozwolić aby sztuka wywołała w nich tęsknotę za swobodę, pragnienie jej zaspokojenia. Najlepiej w podziemiach gdzie eteryczne kwiaty będą czekać by spijali z ich płatków rosę przyjemności.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:03
Świat jest złożony z zasad, których należy przestrzegać, by prawidłowo funkcjonował, a ty doskonale o tym wiesz. Tak jest w Besettelse, tak samo jest również w twojej rodzinie, która zawsze starała się trzymać język za zębami. Jako Rosenkrantz od momentu narodzin musiałeś brać wszelkie reguły pod uwagę, zwłaszcza gdy byłeś jeszcze niesfornym nastolatkiem, nawet jeśli nie wszystkie z nich odpowiadały twoim osobistym poglądom i wywołały na twojej twarzy szczere niezadowolenie. Bez nich jednak wasza rzeczywistość zamieniłaby się w niekontrolowany chaos, byłaby anarchią, a ty przecież nie znosisz nieporządku – jesteś zbyt pedantyczny i uporządkowany pod niemal każdym względem, byś mógł na to pozwolić. Każdy powinien był więc znać swoje miejsce – jest to jednak zasada, która ma wyłącznie jednostronne zastosowanie, bo nie bierzesz jej pod uwagę w swoim przypadku. Zbyt często wychodzisz przed szereg, niemal zawsze zasłaniając się przychylnością bogów – choć jeszcze tego nie wiesz, Eliasie, to kiedyś twoja pycha i duma cię zgubią. A wtedy nie będzie już dla ciebie żadnego rachunku.
– Myślę, że jasne kolory to bardzo dobre rozwiązanie. Nie będą odwracały uwagi od tego, co najważniejsze – zgadzasz się bez większego zastanowienia z Villemo, a twoja wizja na temat tego wydarzenia robi się coraz jaśniejsza. Wiszące ogrody początkowo były w twoim wydumanym mniemaniu tandetnym, niewyszukanym pomysłem, jednak powoli zdajesz się do niego mimowolnie przekonywać. – Mamy wiele kwiatów na stanie w tych barwach. Hortensje, lilie, róże, jak i bardziej egzotyczne gatunki… Oczywiście, możemy ułożyć kilka wstępnych kompozycji, by później wybrać najlepszą z nich. – Po chwili przyglądasz się dokładnie zdjęciu z katalogu, które wskazała Holmsen, po czym nieznacznie kiwasz głową na potwierdzenie jej słów. – Tak, to kwiatowy labirynt. Absolutnie nie będzie z tym najmniejszego problemu, możemy wykorzystać jego elementy i dopasować do całości. Zwykle stosujemy przy nich specjalne perfumy dla kwiatów, które dodatkowo oddziałują na zmysły, dostosowując swój zapach do preferencji każdej osoby – tłumaczysz jej, pomagając w dalszym przeglądaniu albumu.
– Myślę, że jasne kolory to bardzo dobre rozwiązanie. Nie będą odwracały uwagi od tego, co najważniejsze – zgadzasz się bez większego zastanowienia z Villemo, a twoja wizja na temat tego wydarzenia robi się coraz jaśniejsza. Wiszące ogrody początkowo były w twoim wydumanym mniemaniu tandetnym, niewyszukanym pomysłem, jednak powoli zdajesz się do niego mimowolnie przekonywać. – Mamy wiele kwiatów na stanie w tych barwach. Hortensje, lilie, róże, jak i bardziej egzotyczne gatunki… Oczywiście, możemy ułożyć kilka wstępnych kompozycji, by później wybrać najlepszą z nich. – Po chwili przyglądasz się dokładnie zdjęciu z katalogu, które wskazała Holmsen, po czym nieznacznie kiwasz głową na potwierdzenie jej słów. – Tak, to kwiatowy labirynt. Absolutnie nie będzie z tym najmniejszego problemu, możemy wykorzystać jego elementy i dopasować do całości. Zwykle stosujemy przy nich specjalne perfumy dla kwiatów, które dodatkowo oddziałują na zmysły, dostosowując swój zapach do preferencji każdej osoby – tłumaczysz jej, pomagając w dalszym przeglądaniu albumu.
Villemo Holmsen
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:03
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Wybór dekoracji zdawał się być czymś prostym i nie powodującym zawrotów głowy, a jednak planowanie odpowiedniego wystroju i słodkawy zapach kwiatów w kwiaciarni sprawił, że wyostrzone zmysły niksy odbierały otoczenie z podwójną mocą. Ból głowy był czymś nieuniknionym i raczej oczywistym, a jednak rozdrażnił kobietę, która chciała całą swoją uwagę skupić wyłącznie na planowaniu wydarzenia. Nie mogła zawieść Olafa, nie mogła pozwolić aby w jakimkolwiek momencie kwestionował jej przydatność i umiejętności. Właściciel galerii był jej windą do sławy, był jej schodami ku osiągnięciu czegoś więcej. Nie chciała być do końca życia kurtyzaną, bo choć napełniała jego konto tak nie miała w planach robienia tego wiecznie. Nawet jeżeli nie było to w interesie samego Olafa, to miała zamiar przedstawić mu inne możliwości pozyskiwania dzięki niej złotych monet.
-Odpowiednie zestawiania zapachowe brzmią niczym dopełnienie całości. - Zauważyła miękkim i aksamitnym głosem pieszczącym uszy. Aura zawibrowała lekko, nieśmiało jedynie muskając czubek głowy mężczyzny, niczym podmuch wiosennego wiatru trącający kosmyki włosów. -W takim razie połączmy ze sobą delikatność i romantyczność białych róż, idealny kształt ciężkich hortensji oraz eteryczność lilii… - Do tych ostatnich miała największą słabość, dlatego też stały się jej imieniem. -Ile czasu potrzebują pana ludzie aby postawić taką aranżację? Czy powinni przyjść wcześniej aby zobaczyć wnętrza i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów? - Wydawało się jej, że bez wcześniejszego przyjścia i rozrysowania wstępnego planu nie mogli ruszać z dalszymi pracami. Każde wydarzenie w galerii miało być perfekcyjne. Miało oddawać splendor i nieskazitelność Olafa, choć pod pozłacaną fasadą czaiła się zgnilizna, o której wiedzieli tylko nieliczni.
-Odpowiednie zestawiania zapachowe brzmią niczym dopełnienie całości. - Zauważyła miękkim i aksamitnym głosem pieszczącym uszy. Aura zawibrowała lekko, nieśmiało jedynie muskając czubek głowy mężczyzny, niczym podmuch wiosennego wiatru trącający kosmyki włosów. -W takim razie połączmy ze sobą delikatność i romantyczność białych róż, idealny kształt ciężkich hortensji oraz eteryczność lilii… - Do tych ostatnich miała największą słabość, dlatego też stały się jej imieniem. -Ile czasu potrzebują pana ludzie aby postawić taką aranżację? Czy powinni przyjść wcześniej aby zobaczyć wnętrza i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów? - Wydawało się jej, że bez wcześniejszego przyjścia i rozrysowania wstępnego planu nie mogli ruszać z dalszymi pracami. Każde wydarzenie w galerii miało być perfekcyjne. Miało oddawać splendor i nieskazitelność Olafa, choć pod pozłacaną fasadą czaiła się zgnilizna, o której wiedzieli tylko nieliczni.
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:05
– Zdecydowanie – zgadzasz się bez najmniejszego wahania z Villemo, na potwierdzenie kiwając lekko głową. – Klienci, jak i goście, zwykle są zachwyceni tym rozwiązaniem, w końcu każdego z nas pociąga i zachwyca coś zupełnie innego – pozwalasz sobie na szczerość, w dalszym ciągu przeglądając z Holmsen katalog. Wizja na temat przyszłego wydarzenia powoli klaruje się w twojej głowie – pojawia się w niej jeszcze kilka pomysłów, lecz ostatecznie zaprezentujesz je na finalnym projekcie, który kobieta będzie musiała oficjalnie zatwierdzić na następnym spotkaniu. – Możemy jak najbardziej połączyć te trzy rodzaje kwiatów i zrobić piękne, unikatowe kompozycje na wzór tego, co mogła pani zobaczyć w naszym katalogu. Zaprezentujemy także kilka naszych wstępnych propozycji na żywo, by wybrać najlepszą z nich. – Jesteś profesjonalistą w tym, co robisz, a przynajmniej chcesz za kogoś takiego uchodzić, więc ważne jest dla ciebie, by klienci byli zadowoleni z usług Rosenkrantzów. „Belladonna” to twoje oczko w głowie, nawet jeśli pracujesz tu dopiero od stosunkowo niedawna – w końcu nie angażowałeś się w jej rozwój w trakcie swoich studiów na uniwersytecie.
– Myślę, że najlepiej będzie umówić się na wcześniejsze spotkanie, by zapobiegawczo uniknąć pomyłek. Jak pani powiedziała, musimy zobaczyć wnętrza galerii i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów. Wówczas łatwiej będzie nam określić, ile w rzeczywistości zajmie ułożenie podobnych aranżacji. – Choć dobrze znasz rozkład galerii Wahlberga, bowiem bywasz tam od lat, to nie wypada, byś się do tego teraz przyznał na głos, nawet jeśli nie wszyscy wiedzą o jego sekretnym interesie. Jesteście tu jednak po to, by zgrywać pozory i udawać, że nigdy wcześniej nie mieliście okazji się zobaczyć. – Jaki termin będzie dla państwa najdogodniejszy? I na kiedy planowana jest wystawa obrazów? – Cenisz sobie punktualność, dlatego nie wyobrażasz sobie robić niczego na ostatnią chwil, bowiem chcesz, by kompozycje kwiatowe proponowane przez Rosenkrantzów były na najwyższym poziomie. – Zapomniałem zapytać: gdzie odbywa się to całe przedsięwzięcie? – Uśmiechasz się lekko, wręcz niewinnie do klientki, ostentacyjnie biorąc do ręki notatnik, by wszystko zapisać. W końcu musi podać ci dokładną datę i adres, gdzie ma mieć miejsce rzekoma wystawa.
– Myślę, że najlepiej będzie umówić się na wcześniejsze spotkanie, by zapobiegawczo uniknąć pomyłek. Jak pani powiedziała, musimy zobaczyć wnętrza galerii i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów. Wówczas łatwiej będzie nam określić, ile w rzeczywistości zajmie ułożenie podobnych aranżacji. – Choć dobrze znasz rozkład galerii Wahlberga, bowiem bywasz tam od lat, to nie wypada, byś się do tego teraz przyznał na głos, nawet jeśli nie wszyscy wiedzą o jego sekretnym interesie. Jesteście tu jednak po to, by zgrywać pozory i udawać, że nigdy wcześniej nie mieliście okazji się zobaczyć. – Jaki termin będzie dla państwa najdogodniejszy? I na kiedy planowana jest wystawa obrazów? – Cenisz sobie punktualność, dlatego nie wyobrażasz sobie robić niczego na ostatnią chwil, bowiem chcesz, by kompozycje kwiatowe proponowane przez Rosenkrantzów były na najwyższym poziomie. – Zapomniałem zapytać: gdzie odbywa się to całe przedsięwzięcie? – Uśmiechasz się lekko, wręcz niewinnie do klientki, ostentacyjnie biorąc do ręki notatnik, by wszystko zapisać. W końcu musi podać ci dokładną datę i adres, gdzie ma mieć miejsce rzekoma wystawa.
Villemo Holmsen
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:05
Villemo HolmsenWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Bærum, Norwegia
Wiek : 23 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : aktorka
Wykształcenie : II stopień wtajemniczenia
Totem : łabędź
Atuty : akrobata (I), złotousty (I), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 6 / sprawność fizyczna: 15 / charyzma: 30 / wiedza ogólna: 17
Znaleźli wspólny język, choć na początku mężczyzna zdawał się nie być przekonany do pomysłów, nie widział oczami wyobraźni to co w głowie Villemo tkwiło do bardzo dawna. W końcu udało się jej rozrysować wizję bieli, stanowiącej tło dla piękna sztuki. Sztuki żywej i prawdziwej, namacalnej tworzonej na miejscu wśród kwiatów jakie miały zaprowadzić gości w nieznane do tej pory miejsca ich własnego umysłu.
-Fantastycznie. - Uśmiechnęła się promiennie do mężczyzny, aurę trzymając na krótkiej smyczy, nie pozwalając jej osiąść na barkach galdra. Śpiew jezior została zduszona w zarodku, tak jak za każdym razem gdy nie chciała pokazywać kim jest, gdy nie chciała zdradzać swojego istnienia. Lilije w pełni rozkwitała w podziemiach, cóż za ironia, gdy kwiat kwitnie jedynie w ciemnościach, a promienie słoneczne są dla niego zabójcze.
-Wystawa planowana jest w lutym, na samym początku. - Pospieszyła z odpowiedzią i wyciągnęła kalendarz z torebki. Zanotowanie terminu spotkania było niezbędne by przekazać je Olafowi, który na pewno będzie chciał na choć na chwilę pojawić się na spotkaniu. Ustalony termin zanotowała zapewniając, że będzie czekać na spotkanie. Wiele była ciekawa kompozycji i tego co zostanie im zaproponowane.
Nie spodziewała się problemów, bardziej zachwytu i kłopotu z wyborem tej jednej kompozycji kiedy wszystkie będą zachwycać. Pytanie o miejsce wystawy sprawiło, że szare oczy zaiskrzyły niespodziewanie. Wiedziała o co pytał, czym była podszyta ta niewinność.
-W sali kryształowej, na pierwszym piętrze galerii. - Odpowiedziała śpiewnie, być może lekko zaczepnie. Podziemia miały swoją magię i iluzję, tam królowały inne kwiaty, który smak nektaru już znał. Spijał ich soki w pokojach gdzie na zawsze mógł pozostać anonimowy.
Villemo z tematu
-Fantastycznie. - Uśmiechnęła się promiennie do mężczyzny, aurę trzymając na krótkiej smyczy, nie pozwalając jej osiąść na barkach galdra. Śpiew jezior została zduszona w zarodku, tak jak za każdym razem gdy nie chciała pokazywać kim jest, gdy nie chciała zdradzać swojego istnienia. Lilije w pełni rozkwitała w podziemiach, cóż za ironia, gdy kwiat kwitnie jedynie w ciemnościach, a promienie słoneczne są dla niego zabójcze.
-Wystawa planowana jest w lutym, na samym początku. - Pospieszyła z odpowiedzią i wyciągnęła kalendarz z torebki. Zanotowanie terminu spotkania było niezbędne by przekazać je Olafowi, który na pewno będzie chciał na choć na chwilę pojawić się na spotkaniu. Ustalony termin zanotowała zapewniając, że będzie czekać na spotkanie. Wiele była ciekawa kompozycji i tego co zostanie im zaproponowane.
Nie spodziewała się problemów, bardziej zachwytu i kłopotu z wyborem tej jednej kompozycji kiedy wszystkie będą zachwycać. Pytanie o miejsce wystawy sprawiło, że szare oczy zaiskrzyły niespodziewanie. Wiedziała o co pytał, czym była podszyta ta niewinność.
-W sali kryształowej, na pierwszym piętrze galerii. - Odpowiedziała śpiewnie, być może lekko zaczepnie. Podziemia miały swoją magię i iluzję, tam królowały inne kwiaty, który smak nektaru już znał. Spijał ich soki w pokojach gdzie na zawsze mógł pozostać anonimowy.
Villemo z tematu
Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach
Bezimienny
Re: 07.01.2001 – Kwiaciarnia „Belladonna” – V. Holmsen & Bezimienny: E. Rosenkrantz Czw 23 Lis - 14:05
Nie da się ukryć, iż czasem potrzebujesz dłuższej chwili, by przekonać się do czyichś pomysłów i przyznać komuś rację. W końcu nie lubisz tego robić, nawet jeśli wiesz, że dla dobra rodzinnego biznesu niekiedy trzeba potulnie skinąć głową i uśmiechnąć się kulturalnie do klientów. Początkowo pomysł Villemo wydawał ci się nie do końca w twoim stylu, żeby nie powiedzieć: tandetny, jednak wspólnymi siłami udało się wam dojść do zadowalającego konsensusu. Mogliście więc jako kwiaciarnia bez wahania podjąć się tego projektu, tym bardziej, że nie mógłbyś Holmsen w żaden sposób odmówić. Nie znasz do końca jej pozycji w „Besettelse”, nie masz pojęcia, czy była tylko jedną z wielu, nic nieznaczących pracownic Wahlberga, czy kimś więcej, skoro pofatygowała się do ciebie osobiście, byś przygotował oprawę dla przyszłej wyprawy, w związku z czym musisz zachować ostrożność w swoich osądach. Nie chciałbyś przecież popełnić żadnego faux pas, czegoś, co mogłoby naruszyć twoje relacje z Olafem. Wciąż czasem u niego bywasz w gorszych momentach, choć coraz rzadziej, bowiem z wiekiem zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, że nie znajdziesz tam tego, czego tak naprawdę szukasz.
– W takim razie mamy jeszcze trochę czasu, by dopiąć wszystko na ostatni guzik – stwierdzasz zgodnie z prawdą, choć z pewnością będziesz musiał się tam wybrać o wiele wcześniej, by zobaczyć wnętrza galerii Wahlberga i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów, choć w rzeczywistości sala kryształowa jest ci dobrze znana. – Zajmę się tym osobiście. Musielibyśmy tylko umówić się na konkretną datę. Domyślam się, że to pani będzie wszystko nadzorowała – dodajesz na sam koniec, a po wspólnych ustaleniach żegnasz jasnowłosą kobietę, która znika za drzwiami kwiaciarni, zostawiając cię samego ze swoimi przemyśleniami na temat „Besettelse”. Wzdychasz cicho pod nosem, a następnie wracasz do pracy, bowiem był to dla ciebie dopiero początek dnia, a ty miałeś jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
Elias z tematu
– W takim razie mamy jeszcze trochę czasu, by dopiąć wszystko na ostatni guzik – stwierdzasz zgodnie z prawdą, choć z pewnością będziesz musiał się tam wybrać o wiele wcześniej, by zobaczyć wnętrza galerii Wahlberga i dokładnie rozplanować rozlokowanie kwiatów, choć w rzeczywistości sala kryształowa jest ci dobrze znana. – Zajmę się tym osobiście. Musielibyśmy tylko umówić się na konkretną datę. Domyślam się, że to pani będzie wszystko nadzorowała – dodajesz na sam koniec, a po wspólnych ustaleniach żegnasz jasnowłosą kobietę, która znika za drzwiami kwiaciarni, zostawiając cię samego ze swoimi przemyśleniami na temat „Besettelse”. Wzdychasz cicho pod nosem, a następnie wracasz do pracy, bowiem był to dla ciebie dopiero początek dnia, a ty miałeś jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
Elias z tematu