Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Wczesnowiosenne kwiaty i niedopita kawa (K. AHLSTRÖM & Y. Forfang, Marzec 2001)

    2 posters
    Widzący
    Kaleb Ahlström
    Kaleb Ahlström
    https://midgard.forumpolish.com/t2402-kaleb-ahlstromhttps://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Podobno wiosna to czas, w którym wszystko ma być lżejsze. Świat ma wyłonić się spod szarej, brzydkiej masy, którą wydawał się przez miesiące, i wybuchnąć masą kolorów. Nie wiem, czy to prawda, bo dla mnie Midgard może być jedynie odrobinę mniej bury, jakby te wszystkie słynne kolory zaledwie przypominały sobie, że istnieją i nie zdążyły wyłonić się spod brzydoty, zanim znowu znikną pod śniegiem.
    Marzec jest dla mnie zawsze taki sam — jakbym ja sam nie mógł się obudzić, gdy wszyscy wokół już dawno to zrobili. Coś w środku mnie się rzuca, drapie od wewnątrz, pulsuje nerwowo i przez większość czasu nie mam pojęcia, dlaczego właściwie się tak czuję; a potem sobie przypominam, może nawet moja głowa sobie przypomina przed moim ciałem. Wiosna kiedyś mnie inspirowała i teraz też wszystko we mnie krzyczy: no dalej, stwórz coś, cokolwiek, byle gówno nawet, ale zrób coś. Cokolwiek. Ale nie teraz, nie przez ostatnie lata. Teraz marzec przynosi jedynie jakieś dziwne widmo tego, co kiedyś umiałem i chciałem zrobić.
    Wypracowałem już sobie własną rutynę. Najlepiej pracuje mi się w  nocy, myślę sobie, więc zajmuję umysł wszystkim, czym mogę, aż zegar wybije późną godzinę; potem kolejne godziny spędzam walcząc ze sobą, zastanawiając się, czy może po prostu ten jeden raz się poddać, czy może wyjść i rozpłynąć się w jakimś hucznym przyjęciu, czy nie zamknąć oczu i liczyć, że jutro rano przyniesie mi inspirację. Zazwyczaj nie umiem zdecydować o niczym, więc spędzam noc nie mrużąc nawet powiek, aż z samego rana wybieram się do kawiarni tuż za rogiem. Biorę mocną, czarną kawę i wracam, żeby właściwie od razu ze zmęczenia paść na twarz.
    W ten sposób znajduję się tutaj też dzisiaj. Ciepły kubek parzy mnie w ręce przez rękawiczki, to uczucie mnie rozbudza bardziej od samej kawy. Twarz mam odrętwiałą, zimną, usta i nos szczypią mnie od mrozu, nawet jeśli temperatura nie jest wcale taka niska. Coś mówi mi, że się zamyśliłem, że zbyt długo już stoję i wpatruję się w przestrzeń i jakimś nerwowym ruchem próbuję wyrwać się z tego stanu, wkładając włosy za ucho. Dopiero wtedy uświadamiam sobie, na co patrzę i otacza mnie przyjemny zapach, którego wcześniej nie zauważyłem — kwiaciarnia Belladonna.
    Sam nie wiem dlaczego właściwie wchodzę do środka. Ciągnie mnie wrażenie ciepła z budynku, ale czuję, jak od strony pleców pcha mnie coś zupełnie innego — wizja powrotu do smutnego, ciemnego domu, do tego samego uporu, z którym trzymam się zarówno ja, jak i mój brak inspiracji. Może coś nowego umili mi dzień, może powinienem zaprosić do siebie trochę wiosny, która na razie jedynie mnie dręczy.
    Wchodzę do środka nieco nieśmiało, ściągając jedną rękawiczkę (w drugiej przecież nadal mam kubek z kawą). Zgarniam włosy z ucho i natychmiast przytłacza mnie wnętrze pełne kwiatów. Czego ja tu szukam? Nie mam pojęcia.
    Uśmiecham się, może chcąc sam sobie dodać odwagi i pewności. Potem znajduję wzrokiem młodą kobietę, która najpewniej tu pracuje.
    Dzień dobry — rzucam lekko, miękko, jakoś bez wyrazu. Mrużę trochę oczy i przypatruję się nieznajomej, zastanawiając się, co powiedzieć. — Proszę wyobrazić sobie najnudniejsze, najbrzydsze miejsce, w jakim kiedykolwiek pani była. Jakie kwiaty mogłyby to uratować? — uśmiecham się szeroko, starając się przynajmniej trochę zmyć wrażenie niezręczności z tych słów.
    Śniący
    Yasmin Forfang
    Yasmin Forfang
    https://midgard.forumpolish.com/t1180-yasmin-forfanghttps://midgard.forumpolish.com/t1186-yasmin-forfanghttps://midgard.forumpolish.com/t1187-brita#9107https://midgard.forumpolish.com/f158-yasmin-forfang


    Yasmin uwielbiała wiosnę. Życie jakby nabierało ładniejszych barw i w ludzi wstępowała nadzieja. U niej było podobnie. Mimo to, że miała swoje problemy i smutki, starała się o nich nie myśleć. Czas płynął, zmieniały się godziny na zegarze i tak płynęło istnienie człowieka. Musiała więc zajmować tym, co było, a nie zatrzymywać się nad tym, co minęło.
    Praca była dla niej odskocznią i w niej zapominała o całym świecie. Zajmowała się tym, co kochała najbardziej – kwiatami. Kochała je, najwyraźniej z wzajemnością. Mimo uśpionej magii i odstawaniu od reszty florystów, dotrzymywała im dzielnie kroku.
    Zajmowała się właśnie ostatnimi poprawkami bukietu, kiedy zauważyła, że do środka wszedł mężczyzna. Z daleka było widać, że nie wie, po co przyszedł. Rozglądał się jakby z dystansem i ciekawością po pomieszczeniu. I zapewne – jak większość osób – dał mu się we znaki zapach kwiatów. Nie zagadnęła go, bo zawsze dawała klientom czas na zapoznanie się z miejscem. Jeśli będzie chciał coś kupić, poprosi o pomoc kogoś z pracowników.
    Yas odłożyła swoją kompozycję na miejsce, po czym rozejrzała się, co by komuś coś pomóc, czy zająć się następnym bukietem. I właśnie wtedy zagadnął do niej klient, ten sam, który sprawiał wrażenie trochę zdezorientowanego. Szybko zdecydował na ten krok. Yas była ciekawa, czy równie szybko zdecyduje się na zakup.
    Dzień dobry – odpowiedziała przyjaznym tonem. – W czym mogłabym panu pomóc? – zapytała, a mężczyzna po prostu zaczął od rzeczy. Jako, że wyobraźnię miała bogatą, przypomniała sobie pewne miejsce, które widziała kiedyś, dawno, dawno temu...
    Hmmm… - mruknęła, dając znać, że naprawdę się namyśla. Kiedy miała wszystko przed oczami i dodała jeszcze więcej mroku i szarości, pokiwała głową.
    Dobrze, mam – oznajmiła, po czym zaczęła się rozglądać po tak dobrze sobie znanych roślinach.
    I ja też zadam panu pytanie. Jakie cechy charakteru chciałby pan pokazać poprzez kwiaty? Kolor i dobór kwiatów najlepiej wiązać z czymś takim. Nadawać im większe znaczenie, bo tak naprawdę każda z tych roślin – pokazała na pełne wazony – jest w stanie coś sobą przekazać. Oczywiście, jeśli ktoś nie bardzo się w tym orientuje, nie pozna się na tym, ale takie podwójne znaczenie jest ciekawe i mogę polecić jakieś bukiet z gotowych. Ten przykładowo – pokazała na kompozycję, którą miała po prawej stronie. – Ale od siebie wybrałabym coś z tych roślin. Frezje, niezapominajki, goździki, irysy, lewkonie – wymieniała, które jej wpadły w oko pierwsze.
    To z takich mocnych cech. Oczywiście kolorystycznie dobrane będą ładnie pasować do każdego pomieszczenia. Tutaj są różne gotowe bukiety do sprzedaży – wskazała na rzędy skończonych kompozycji. – Proszę się przyjrzeć, a jeśli żaden nie wpadnie panu w oko, proszę powiedzieć, dobierzemy coś wspólnie i wykonam coś specjalnego – uśmiechnęła się, po czym zachęciła klienta do tego, by się rozejrzał na spokojnie. Yasmin zrobiła krok do tyłu, by mężczyzna miał chwilę na zastanowienie się. Nigdy nie wpychała innym tego, czego by nie chcieli. Lubiła dopasowywać indywidualnie wszystko. Różne były potrzeby i okazje.


    YASMIN FORFANG
    Wczesnowiosenne kwiaty i niedopita kawa (K. AHLSTRÖM & Y. Forfang, Marzec 2001) IgHw9ak

    Widzący
    Kaleb Ahlström
    Kaleb Ahlström
    https://midgard.forumpolish.com/t2402-kaleb-ahlstromhttps://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Jeśli miałbym wyobrazić sobie kogoś, kto na co dzień otacza się kwiatami, to chyba właśnie tak. Nieznajoma wygląda tak, jakby była na swoim miejscu, jakby nigdzie indziej nie miała bardziej pasować. Nie wiem, skąd przychodzi do mnie to wrażenie, czy to sposób, w jaki odkłada trzymaną kompozycję, czy może emanujący od niej jakiś rodzaj pewności siebie, który widuje się u ludzi zdecydowanych, że wiedzą, co robią.
    Uśmiecham się do niej, gdy odzywa się do mnie uprzejmie. Wiem, że dorabiam niepotrzebną filozofię do zbyt małych rzeczy, ale jestem tak potwornie znudzony i tak potwornie, straszliwie zmęczony. Potrzebuję bodźców, hałasu, rozmów, potrzebuję ludzi, a ostatnimi czasy tylko odbijam się od kolejnych ścian i nie wiem, co robić.
    Mój wzrok podąża za dłonią kobiety, gdy wskazuje mi przykładowy bukiet. Jest piękny, ale wszystkie kwiaty są piękne, a ja nie umiem tego zbyt dobrze ocenić. Czasem, gdy ktoś przychodzi do mojego mieszkania posprzątać, to przynosi też kwiaty, żeby jakoś je ożywić, ale nie przywiązuję się nigdy do tego, co miałyby znaczyć.
    Jakie cechy? — pytam nie do końca przytomnie, a potem słowa uderzają mnie może szybciej niż to, czy powinienem mówić. — Życie. Radość. Słońce — rzucam lekko, a potem uśmiecham się szeroko, tak jak tylko ja potrafię się uśmiechnąć. — Nie jestem tylko pewien, czy to są cechy charakteru.
    To nie jest koncept zupełnie mi obcy, nie dziwi mnie więc to pytanie. Gdy żyje się sztuką, tak jak moja rodzina, uczy się znajdować wiele sensu tam, gdzie inni widzą tylko przyziemność i trywialność. Czy kwiaty powinny być dopasowane do tego, kto je otrzymuje? Na pewno tak. Muzyka jest dla mnie wszystkim, nieważne, jak bardzo chciałbym tego nie pokazać i jak głupio to brzmi, gdy mówię to na głos. Muzyka jest dla mnie wszystkim i potrafi wyrazić tak dużo, jak tylko jej pozwolę.
    Nauczyłem się poznawać świat dźwiękami i w ten sposób z nim rozmawiać. Gdy widzę kolory, rozumiem je najpierw tak, jak palce rozumieją klawisze fortepianu, dopiero potem zastanawiam się, co mam przed oczami. Nie umiałbym opowiedzieć o Jorid, nawet gdybym bardzo się starał, ale nie muszę sobie nawet wyobrażać, jak to by było zagrać ją, jakie to uczucie przelać żal, wściekłość i tęsknotę w kilka dźwięków, aż przestaną być do końca twoje i rozleją się po fortepianie, po podłodze i odpłyną do słuchaczy. Świat jest ciemny, głuchy i pusty, ale można ułożyć o nim piękną pieśń.
    Rozglądam się po bukietach posłusznie, zawieszając wzrok na każdym przez chwilę. Nie umiem rozpoznać kwiatów, które w nich są, kolory są różne i nie umiem ocenić, na ile pasują. Mrużę lekko oczy i uśmiecham się do nieznajomej.
    Hm — mruczę cicho. — Są na pewno piękne. Ale będzie mi niezwykle miło, jeśli zechce pani zrobić coś specjalnego — mówię lekko, wesoło. Mam nadzieję, że ten jeden bukiet wykonany dla mnie, specjalnie dla mnie, odgoni zmęczenie i gryzącą mnie niemoc.[/b]
    Śniący
    Yasmin Forfang
    Yasmin Forfang
    https://midgard.forumpolish.com/t1180-yasmin-forfanghttps://midgard.forumpolish.com/t1186-yasmin-forfanghttps://midgard.forumpolish.com/t1187-brita#9107https://midgard.forumpolish.com/f158-yasmin-forfang


    Yasmin chłonęła każde słowo mężczyzny. W głowie pojawiały się już jakieś wizje, kompozycje, ale brakowało jej czegoś, co będzie idealne dla jego poszukiwań.
    Szczęśliwie tutaj znajdzie pan wszystko, co potrzebne. Magia sprawia, że mamy różne rodzaje kwiatów, znajdzie się naprawdę wiele odmian i rodzajów. Coś się znajdzie – odparła wesoło, po czym zaczęła coś pisać w swoim małym notatniku, który wyciągnęła z kieszeni. Po chwili skupienia, gdy już zapisała wszystko, zaczęła wyobrażać sobie gotowy bukiet. Miał być wyjątkowy? Dobrze, to się da załatwić. Dla Yasmin Forfang nie ma rzeczy niemożliwych (poza stosowaniem magii, bo jak wiemy ona była śniącą).
    Zaczęła wyciągać z wazonów kolejne kwiaty, po czym położyła je na stoliku. Wybrała klasyczne kolory, jak biały, fioletowy czy żółty. Do tego przyniosła ozdoby, by było jak wziąć ze sobą bukiet.
    Pracowała w ciszy, ale to nie znaczyło, że było spokojnie. W tym miejscu zawsze się coś działo.
    Układała rośliny tak, by stworzyły naprawdę ładną kompozycję, pasującą nie tylko do faktu, że chciał je mężczyzna, ale także do tego optymizmu, który miały symbolizować.
    Klasyczna biel jest najlepsza, bo chociaż elegancka, zawsze dobrze się kojarzy. Fiolet to radość, a żółty to ciepło i kolejny kolor wyrażający pozytywne uczucia – wyjaśniła. Tamte kolory miały też inne znaczenie, ale wszystko sprowadzało się do tego, kto i co dostaje w prezencie.
    Przystroiła delikatnie bukiet, by nie zaburzyć kompozycji niepotrzebnym przepychem. Starała się, żeby klient był zadowolony. Poza tym robiła to, co podpowiadał jej instynkt.
    To chyba najbardziej optymistyczna kompozycja, jaka przyszła mi do głowy – powiedziała spokojnie, trochę nieśmiało, bo chociaż lubiła dawać innym własne „wynalazki” to nie każdy musiał reagować na to optymistycznie.
    To chyba powinno odgonić ponure myśli i rozjaśnić pomieszczenie – oznajmiła, pokazując finałowy rezultat. – Mam nadzieję, że się pan nie zawiódł. Lubię indywidualne zamówienia na coś specjalnego, tym bardziej, gdy ma mieć szczególne zastosowanie – powiedziała Yasmin. Zostało jej czekać na słowa komentarza. W sumie to ona znała się na kwiatkach, więc można jej było wierzyć na słowo. Poza tym gdyby nie jej wiedza to nie dostałaby awansu, zadowoleni klienci też zrobili swoje.


    YASMIN FORFANG
    Wczesnowiosenne kwiaty i niedopita kawa (K. AHLSTRÖM & Y. Forfang, Marzec 2001) IgHw9ak




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.