Wybacz, że tak niewiele się do Ciebie odzywam. Ostatnio nie po drodze mi z Midgardem i dopiero od kilku tygodni przebywam tu ponownie na stałe, choć nie wiem, jak długo taki stan potrwa. Odkąd straciłem posadę na Ansuz, a ojciec odsiaduje swoje, zbrzydły mi tutejsze ulice i ludzie, których twarze wykrzywiają się w grymasie niechęci. Wiedziałem jednak, że kiedyś ten moment nastąpi i będę musiał wrócić do stojącego odłogiem mieszkania, by uporządkować wszystkie sprawy. Muszę powiedzieć Ci, że wiele się wciąż dzieje, a ja powoli gubię się w tym, co bogowie mi zsyłają. Nawet nie wiem, od czego powinienem zacząć. Myślę, że wyjaśnię Ci wszystko przy naszym kolejnym spotkaniu, bo zwyczajnie, kiedy próbuję o tym pisać, zdaje mi się to nad wyraz głupie.

Przykro słyszeć mi, że u Ciebie sprawy nie mają się tak dobrze jak sądziłem. Zawsze pamiętałem Cię jako żywą iskrę, pełną energii i radości, dlatego tym bardziej ciężko mi słuchać o obecnym słabym samopoczuciu. Rozumiem, że panująca w mieście sytuacja nie pomaga i wprawia w lęk nawet najodważniejszych ludzi, ale myślę, że nie wolno dać się ponieść panice. Wiesz, że z każdą sprawą możesz przyjść do mnie i prosić o pomoc, choć może się zdawać, że nie jestem człowiekiem, który potrafiłby obronić kogokolwiek. Wiem, że przytłacza Cię poczucie alienacji, w takich sytuacjach zawsze przypominam sobie moją babkę pozbawioną daru magii. Wiem, że jej również było ciężko tu w magicznej społeczności, ale miała w sobie niezwykłą mądrość i zawsze powtarzała, że nie sztuką jest poddać się i płynąć z nurtem, a właśnie to, by mimo swej słabości brnąć pod prąd, gdyż każdy ma wiele do zaoferowania. Ty świetnie odnalazłaś się w tym miejscu i wierzę, że dalej będziesz się rozwijać, bo jesteś niezwykle mądrą osobą. Spójrz na mnie: na cóż mi zdolności i mój doktorat, gdy skończyłem na bruku i nie potrafię ogarnąć własnego życia? Na domiar złego, nie widzę też dla siebie jakiejkolwiek drogi w przyszłość. Żyję z dnia na dzień i naprawdę nie wiem, w czym mógłbym odnaleźć jakikolwiek cel.

Yas, muszę jeszcze ogarnąć kilka spraw, potem myślę, że jakoś się spotkamy. Może wpadnę do Ciebie do pracy? Czy wolałabyś jednak, aby Twój okryty złą sławą kuzyn nie pojawiał się w miejscu publicznym i nie narażał Cię na nieprzyjemności?

Wybacz moją zgryźliwość, niewiele dobrego spotyka mnie od powrotu do Midgardu.

Wpadnę gdziekolwiek uznasz to za stosowne. Tymczasem, nie krępuj się wysyłać listów.

Pozdrawiam Cię mocno!

Gleðileg jól!
W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
Najwspanialsza Yasmin,
razem z upominkami - jeden przydatny, drugi mniej - przesyłam najserdeczniejsze życzenia i uściski. Jednocześnie zapraszam Cię do nas w nadziei, że uda nam się spędzić razem chociaż jeden dzień świąteczny.
Buziaki, Viv.
Podarkiem okazały się: eliksir pierwszej pomocy (3 użycia) oraz zestaw świątecznych skarpet.

Gleðileg jól!
W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
Wesołego Jul dla jednej z bardziej utalentowanych pracowniczek „Belladonny”. Elias Rosenkrantz.
Podarkiem okazał się: ekskluzywny alkohol (czerwone wino z Alzacji).

Gleðileg jól!
W pobliżu twojego domu pojawił się świąteczny koziołek, julbock. W chwili, gdy spałeś, pozostawił pod twoją choinką prezent. Na dostrzeżonym pakunku mogłeś odnaleźć podpis:
Droga kuzynko! Wszystkiego wspaniałego z okazji zbliżającego się Jul! mam nadzieję, że spotkamy się w okolicach świąt. Tymczasem przesyłam Ci drobny upominek - mam nadzieję, że Ci się spodoba i ogrzeje nawet w najgorszą, Midgardzką zawieruchę. Mam nadzieję, że kolor przypadnie Ci do gustu, kierowałem się intuicją. Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama! Zach.
Podarkiem okazał się: rozgrzewający sweter z kaszmiru w kolorze kobaltowym.