Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Wejście

    3 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Wejście
    Drzwi wejściowe z wąskim korytarzem prowadzą do otwartej przestrzeni salonu połączonego z kuchnią i jadalnią, a także łączy się z korytarzem prowadzącym do zamkniętych pomieszczeń: sypialni Karla, sypialni Vivian, gabinetu oraz łazienki. Prosty styl wykończenia jest spójny z resztą mieszkania, ale jest tu wystarczająco dużo miejsca, by powiesić odzież wierzchnią oraz schować buty i akcesoria.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    08.06.2001


    Trzymając w dłoni pudełko czekoladek oraz opakowanie herbaty lawendowej niespiesznie kierowała się w stronę mieszkania Vi. Ostatnie miesiące były pełne zawirowań i emocji, przedziwnych zdarzeń, które sprawiały jednocześnie radość i ból. Najbardziej bolało ją ostatnie spotkanie, wciąż tliły się w głowie słowa - bolesne i zarówno prawdziwe. W chwilach samotności przed oczami stawał jego obraz, który zaraz rozmywał się za ścianą niechcianych łez.
    Czuła zadrę w sercu, jakby ktoś wcisnął ostrą szpilkę i z każdym dniem wbijał ją coraz głębiej. Powinna się odciąć, porzucić wszelkie myśli i zapomnieć. Skupić się na sobie, na tym czym i kim się właśnie staje, nie oglądać się na przeszłość, a jednak… w złości stłukła wszystkie lustra nie chcąc patrzeć na swoją twarz. Nie chcąc widzieć srebrzystych oczu, lekkiej barwy zieleni na porcelanowej skórze, gdy w przypływie gniewu piękna fasada zaczynała stawać się maszkarą.
    Zwolniła kroku pozwalając aby ciepły wiatr omiótł delikatnie jej twarz. Dźwięki lata były już wyraźne, choć ledwo co przywitali wiosnę, tak ta teraz powoli oddawała pole kolejnej porze roku. Mimo to nie czuła pewnej swobody, zatraciła ją wraz z wieczorem w trakcie gali. Wraz ze słowami jakie wybrzmiały w małym pomieszczeniu garderoby.
    Poczucie winy narastało z każdym dniem, zalewane barwą zdrady. Nie ona jedna ponosiła tutaj winę. Prawda?
    Naciągając na oczy okulary przeciwsłoneczne, aby ukryć niechcianą wilgoć pod powiekami przyspieszyła kroku. Stojąc przed drzwiami do mieszkania Vivien upewniła się, że nie widać po niej trosk. Nie chciała, aby dziewczyna od progu zaczęła się zamartwiać dlaczego niksa znów ma podły humor. Być może taki właśnie był jej urok, taka natura, że dla kobiet nie miała być piękną, aby nie wzbudzać w nich niepotrzebnej zazdrości.
    Aura ujawniała pragnienia, wyzwalała skrywane sekrety - nigdy nie zmieniała człowieka. Odkrywała jego prawdziwe ja.
    -Vi! - Powitała gospodynię szerokim uśmiechem od progu. A kiedy znalazła się w środku złożyła na jej dłoniach czekoladki oraz herbatę. -Jak się czujesz? - Padło od razu pytanie. Swego czasu dziewczyna miała wiele rozterek natury moralnej i sercowej. W liście mówiła o pewnych perturbacjach życiowych. Znała jej nazwisko, wiedziała, że na dziewczynie spoczywają pewne obowiązkowi klanowe, czy to właśnie one zaprzątały teraz jej głowę? Ponadto w gazecie pisali, że była widziana w towarzystwie Eriksena, to może było jakimś tropem.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach

    Widzący
    Vivian Sørensen
    Vivian Sørensen
    https://midgard.forumpolish.com/t1502-vivian-srensen?nid=1#13829https://midgard.forumpolish.com/t1508-vivian-srensen#13842https://midgard.forumpolish.com/t1507-imp#13841https://midgard.forumpolish.com/f101-karl-srensen


    Stresowała się nadchodzącym spotkaniem z Villemo, nawet jeśli sama ją zaprosiła, to obawiała się - sama do końca nie wiedziała czego, usłyszeć w końcu prawdę, czy usłyszeć kłamstwa? Może to jakiś koci instynkt, ale zwyczajnie czuła, że coś jest nie tak. Nie była z nią szczera przynamniej w jednej kwestii, może było tego więcej. Sama nie była najlepszą przyjaciółką, miała tego świadomość. Ciężko zaszufladkować ich relację i nadać jednoznaczną etykietę, ale skoro Villemo była w stanie powierzyć jej swój największy sekret, to oznaczało, że zwyczajnie jej ufała. Dlaczego więc nie mogła zdobyć się na szczerość w kwestiach, które dotyczyły także Vivian? Nie potrafiła tego pojąć, bo chciała wierzyć w solidarność kobiet, że powinny zawsze o siebie dbać i walczyć z niesprawiedliwościami.
    Była zawiedziona, ale powstrzymywała się przed osądem, przynajmniej dopóki nie usłyszy wersji kobiety. Chciała, żeby to wszytko było tylko głupim nieporozumieniem, żeby naprawdę mogła mieć w niej przyjaciółkę, oparcie. Aura niczego nie zmieniała w ich relacji, nawet jeśli z początku potrzebowała więcej czasu, by oswoić się z nowiną. A potem nałożyło się wiele czynników, jej życie miłosne, atak berserkera i powrót do zdrowia. Skupiła się wyłącznie na sobie, co czyniło z niej kiepską przyjaciółkę, jednak potrzebowała tego czasu do regeneracji, nie byłaby w stanie inaczej funkcjonować. Dopiero stawała na nogi, a życie już rzucało jej kłody. Powoli zaczynała wierzyć w klątwę rodu, że przez zakazane działania przodków, między innymi ona musiała teraz pokutować. Bo przecież nie zasłużyła sobie na to wszystko. Beztroska okresu dojrzewania nie była wystarczającą zbrodnią; próżno doszukiwać się sprawiedliwości.
    - Villemo, wejdź. Dobrze cię widzieć - odwzajemniła uśmiech, a pomimo mieszanych uczuć, naprawdę cieszyła się ze spotkania. Milo było ją zobaczyć po dłuższej przerwie (nie licząc gali, bo to nie było spotkanie towarzyskie). - Czego się napijesz?
    Podziękowała za czekoladki i herbatę, czekając na decyzję, bo może właśnie miała chęć na herbatę lawendową? Rozerwała opakowanie słodyczy i postawiła je na stoliku w salonie. Villemo mogła się czuć jak u siebie, wiedziała o tym. Na blacie leżało kilka talerzy z przekąskami, jeśli kobieta była głodna, nie brakowało też alkoholu - Vivian czuła, że bez pomocy ciężko byłoby przetrwać poważniejszą rozmowę.
    - Coraz lepiej. Małymi kroczkami, ale robię postępy. Na gali pokazałam się pierwszy raz publicznie od czasu ataku i chyba nikt nie zauważył niczego podejrzanego - włożyła w to wiele wysiłku i pracy, ale udało jej się przetrwać wydarzenie towarzyskie bez zrobienia z siebie pośmiewiska. Nie mogła narażać dobrego imienia klanu, ale ludzie zauważyli jej brak obecności na salonach, a taki rodzaj zainteresowania był niewskazany. - Jak ty się czujesz? Zyskałaś uznanie krytyków, sławę. Wspaniały debiut. Jak sobie radzisz?
    Była pod wrażeniem nie tylko sztuki, ale również całej otoczki, atmosfery i dbałości o najmniejsze szczegóły. Gra aktorka była na wysokim poziomie, a jednak to Villemo błyszczała najjaśniej. Zasłużyła na każdą pochwałę, jaką otrzymywała, choć sława miała też ciemną stronę; mało kto o tym mówi, a trzeba być bardzo ostrożnym, by nie zatracić się w fałszu i kłamstwach, jakie kreuje ten świat.
    Widzący
    Villemo Holmsen
    Villemo Holmsen
    https://midgard.forumpolish.com/t1299-villemo-holmsen#10804https://midgard.forumpolish.com/t1319-villemo-lilije-holmsen#10812https://midgard.forumpolish.com/t1318-melodi#10809https://midgard.forumpolish.com/


    Prawda była taka, że Villemo żyła obok świata galdrów. Nigdy w nim się w pełni nie zadomowiła. Oswajała świat obok siebie, ujmowała delikatnie w dłonie, starała się wpasować w wymagane standardy, a jednak jej natura nie pozwalała na pełne przystosowanie się, wpisanie w ramy jakie narzucał ten świat - na zawsze miała pozostać obca. Inna
    Nie było wielu, którzy by doskonale rozumieli z czym się musi zmagać każdego dnia, a jednak bywało lepiej. Kiedy mogła w zaufaniu, w zaciszu porzucić własne obawy i uwolnić aurę wiedząc, że nie zagrozi nikomu, nie pomiesza zmysłów - stawała się spokojniejsza. Wcześniej mamiła w ciemności galerii, w duszącym tańcu, w odbierającym zmysły śpiewie, gdzie ochronę zapewniał jej wstyd klientów i pieniądze właściciela; nadal jednak była wtedy w klatce. Nadal musiała uważać na to co robi, poddawać się woli człowieka, który zakuł ją w złote kajdany obietnic. Zniszczył wszystko plątając jej własną wolę klątwą.
    Odzyskując wolność musiała pogodzić się z tym, że jego pieniądze już jej nie chronią. Aura zaś niespokojna, trzymana na smyczy wyrywała się coraz mocniej. Dopiero spotkania, przepełnione poczuciem winy i upojnym smakiem zakazanego owocu dawały możliwość funkcjonowania bez narażania siebie i innych.
    Znalazła swoją przystań.
    Przystań, którą sama zniszczyła i naruszyła. Nadal gniew głosek wybrzmiewał w jej głosie.
    Tęskniła, ale nie potrafiła jeszcze podnieść rozbitych okruchów.
    Nie wiedziała czy znajdzie w sobie siłę, aby coś z tym zrobić.
    Tajemnice, tym był jej świat. Żyła za kurtyną niedopowiedzeń, jej rzeczywistość nigdy nie będzie czysta i klarowna jak powietrze po burzy.
    -Herbata. - Odpowiedziała miękko na zadane pytanie i usiadła na wolnym miejscu, dając przestrzeń Vivian do pełnienia roli gospodyni. Zdaje się, że widywały się z doskoku. Relacja oparta na spotkaniach, w których nigdy słowa w pełni nie wybrzmiewały. Zdawało się, że widują się wyłącznie wtedy kiedy życie jednej z nich staje na rozdrożu. Wtedy wychodzą na jaw pewne zdarzenia, ale nigdy wszystko. - Olśniewająco wyglądałaś, czego nie omieszkały skomentować gazety. I to, że pewien mężczyzna był… jak to określili, bardzo spoufalony. - Uśmiechnęła się do dziewczyny. Nie chciała na nią naciskać, ale fakt jak pismaki wyłapywały każdy gest niezwykle ją bawił. -Debiut udany, pytanie jak teraz ten sam poziom ekscytacji utrzymać. - Rozłożyła bezradnie dłonie. -Borg jednak ma wiele pomysłów, aktualnie trwają próby do kolejnych spektakli oraz dajemy mniejsze występy czy koncerty, więc nie mogę narzekać na nudę. Z próby na występ, cały czas coś się dzieje. - Przy okazji poznawała lepiej resztę aktorów starając się nie wpływać zbytnio aurą na męską część, co nie było wykonalne, bo nawet jak aura była uśpiona, nie wykorzystywała jej to i tak nią emanowała. Tym była - demonem. Choć teraz, nawet oswojonym. -Cieszę się, że znajduję dla siebie jakieś chwile na drobne przyjemności. Wiesz, że otworzyła się nowa lodziarnia. Mają wyśmienite lody pistacjowe.


    Najsłodsze piosenki Opowiadają o najsmutniejszych myślach




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.