Stary antykwariat
3 posters
Mistrz Gry
Stary antykwariat Pon 14 Gru - 23:01
Stary antykwariat
Historia tego miejsca wydaje się być tak stara jak Przesmyk Lokiego. Od pokoleń zarządza nim jedna rodzina, która para się nielegalnymi interesami przechodzącymi z rodziców na ich latorośle, często wybierające drogę nakładaczy klątw, przemytników czy wreszcie stających za ladą dobrze prosperującego biznesu. Sam antykwariat jest zagraconym sklepem, którego klaustrofobiczne i chaotyczne alejki potrafią wprawić w zakłopotanie każdego niedoświadczonego klienta. Najbardziej istotne w poruszaniu się po tym sklepie jest zachowanie skupienia – przedmioty są rozmieszczone bez najmniejszego porządku. Obok ukradzionego obrazu można odnaleźć poszukiwaną od dawna księgę. W oszklonych gablotach znajdują się z kolei przedmioty obarczone klątwami, które można podarować swoim wrogom. Przez sklep przewijają się różnej maści złodzieje, ponieważ właściciel nie pyta, skąd pochodzą dane przedmioty. Na zapleczu lokalu znajdują się najbardziej nielegalne obiekty, takie jak woluminy traktujące o zaawansowanych aspektach zakazanej magii. Sprzedawca zna swoich stałych klientów i zdarza się, że sam proponuje im dane zdobycze.
Aino Harmaajärvi
Re: Stary antykwariat Czw 20 Cze - 22:11
Aino HarmaajärviŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Oulu, Finlandia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : wyrocznia
Zawód : szamanka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : pan natury (I), zaślepiony (II), trzecie oko
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 15 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
09.07.2001
Aino miała za sobą ciężki dzień. Pełniła rolę szamanki przyjmując przeróżnych galdrów, słuchając ich jęków i próśb dotyczących wizji przyszłości bądź codziennych rad dotyczących pielęgnacji roślin. Do tego kiedy pojawiali się nowi, częściej niż rzadziej musiała znosić raz za razem ich szok z powodu jej wyglądu. Zdecydowanie lepiej czuła się gdzieś w głębi lasu, pośród natury, z chłodnym wiatrem niosącym przyjemne, leśne zapachy uderzające ją w twarz. Jej drugim ulubionym miejsce było to, w którym znajdowała się obecnie. Przesmyk Lokiego. Wśród galdrów nie przejmujących się tak bardzo zasadami widzących, równocześnie nie przejmujących się tak bardzo jej egzotycznym jak na miejscowe realia wyglądem.
Dziś przywiodła ją tutaj potrzeba znalezienia kilku ksiąg zarówno tych dotyczących magii natury jak i magii zakazanej, a w szczególności nekromancji. Poświęcała długie godziny na zgłębianie tej ostatniej. Obecnie niemal całkowicie zatraciła się w poszukiwaniu interesujących ją tytułów, wiedziała jednak, że tutaj nikt nie będzie jej poganiał, wszak była stałą bywalczynią tego miejsca od kilku dobrych lat. Czuła tutaj po prostu przejmujący spokój i ochota aby urwać komuś głowę ze względu na poirytowanie towarzystwem tej czy innej osoby, jaka często jej towarzyszyła, zdawała się tutaj ustępować.
Loke Sjöström
Re: Stary antykwariat Pią 5 Lip - 12:32
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
Do antykwariatu zawędrowałem zupełnym przypadkiem, kiedy to nagle uświadomiłem sobie, że nigdy wcześniej nie odwiedziłem tego miejsca. Choć moja znajomość Przesmyku Lokiego stawała się coraz bardziej kompletna, niekiedy nadal natykałem się na zakamarki, które pozostawały mi nieznane. Miałem chwilę dla siebie, co w ostatnich tygodniach, gdy lawirowałem między kolejnymi zleceniami a pracą do późnych godzin w barze, było rzadkością. Zamierzałem więc skupić się na sobie i poznać lepiej miasto. Kiedy wszedłem do wnętrza antykwariatu, przywitał mnie zapach starych książek i dębowych mebli. Zacząłem się rozglądać uważnie po pomieszczeniu, zauważając starannie ułożone w regałach tomiska z epok dawnych, pokryte kurzem opowieści czy inne, bliżej nieznane mi przedmioty. Każda księga miała swoją wyjątkową historię, każdy przedmiot — swoje przeznaczenie, czekające na odkrycie przez pasjonatów staroci. Nie byłem żadnym kolekcjonerem — w rzeczywistości nie miałem miejsca na nowe bibeloty, zawsze wolałem wszystko zmieścić w podręcznym plecaku, by w razie czego uciec bez przeszkód, ale tym razem wyjątkowo chciałem coś dla siebie kupić.
Stary antykwariat zdawał się być chaotycznym labiryntem, w którym szybko się zgubiłem. Wąskie, zagracone korytarze między regałami prowadziły do zakamarków pełnych niespodzianek. Moje oczy przyciągały starodruki, oprawione w skórę woluminy i misterne figurki z porcelany. Przechodząc obok jednego z regałów, niespodziewanie zauważyłem księgę o intrygującym tytule, którą bez zastanowienia zacząłem czytać, na moment zapominając o tym, co działo się wokół mnie. Było to uczucie, którego dawno nie doświadczyłem — moment oderwania od rzeczywistości, który pozwalał mi na chwilę zapomnienia o codziennych troskach. Nie wiedziałem, ile czasu minęło, ale zorientowałem się, że nie byłem w antykwariacie sam, gdy na mojej drodze stanęła nieznana mi kobieta o burzy ciemnych włosów i niespotykanej karnacji. Odłożyłem starą książkę na drewniany regał, by do niej zaraz zagadać.
— Sporo tutaj ciekawych rzeczy — postanawiam zagaić, chcąc przerwać niezręczną ciszę panującą w pomieszczeniu. Byliśmy w końcu tylko my — ja i ona, nie licząc właścicieli tymczasowo schowanych na zapleczu. — Szukasz czegoś konkretnego? — skracam między nami dystans, jednocześnie przeglądając w dalszym ciągu księgi i przedmioty. — Nigdy wcześniej tutaj nie byłem, ale może pora to zmienić. — Uśmiecham się do niej kącikami ust, zastanawiając się, czy przypadkiem kiedyś nie natknąłem się na nią w Przesmyku Lokiego.
Stary antykwariat zdawał się być chaotycznym labiryntem, w którym szybko się zgubiłem. Wąskie, zagracone korytarze między regałami prowadziły do zakamarków pełnych niespodzianek. Moje oczy przyciągały starodruki, oprawione w skórę woluminy i misterne figurki z porcelany. Przechodząc obok jednego z regałów, niespodziewanie zauważyłem księgę o intrygującym tytule, którą bez zastanowienia zacząłem czytać, na moment zapominając o tym, co działo się wokół mnie. Było to uczucie, którego dawno nie doświadczyłem — moment oderwania od rzeczywistości, który pozwalał mi na chwilę zapomnienia o codziennych troskach. Nie wiedziałem, ile czasu minęło, ale zorientowałem się, że nie byłem w antykwariacie sam, gdy na mojej drodze stanęła nieznana mi kobieta o burzy ciemnych włosów i niespotykanej karnacji. Odłożyłem starą książkę na drewniany regał, by do niej zaraz zagadać.
— Sporo tutaj ciekawych rzeczy — postanawiam zagaić, chcąc przerwać niezręczną ciszę panującą w pomieszczeniu. Byliśmy w końcu tylko my — ja i ona, nie licząc właścicieli tymczasowo schowanych na zapleczu. — Szukasz czegoś konkretnego? — skracam między nami dystans, jednocześnie przeglądając w dalszym ciągu księgi i przedmioty. — Nigdy wcześniej tutaj nie byłem, ale może pora to zmienić. — Uśmiecham się do niej kącikami ust, zastanawiając się, czy przypadkiem kiedyś nie natknąłem się na nią w Przesmyku Lokiego.
Aino Harmaajärvi
Re: Stary antykwariat Sob 13 Lip - 17:27
Aino HarmaajärviŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Oulu, Finlandia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : wyrocznia
Zawód : szamanka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : pan natury (I), zaślepiony (II), trzecie oko
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 15 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Przebywanie z daleka od ludzi zawsze miało w sobie tą niewątpliwą zaletę, że można było się udać w miejsca, które się lubi wtedy kiedy się chce. Dla Aino był to na pierwszym miejscu las, jednak polowanie w antykwariacie na jakieś rzadkie okazy książek również znajdowało się dosyć wysoko na liście. Nie żałowała więc ani chwili ze spędzonego tutaj czasu. Zapach starych ksiąg i kurzu działał dosyć kojąco.
Przechadzając się między szerokimi regałami, co jakiś czas przejeżdżała palcem wskazującym po skórzanej, mniej lub bardziej podniszczonej okładce. Czy uda się jej tym razem znaleźć jakiś prawdziwy diament, czy też wyjdzie stąd z pustymi rękami? Tylko czas pokaże.
Wybrała jeden z grubszych tomów, i miała kontynuować swoje polowanie, kiedy usłyszała czyjeś powolne kroki w pobliżu. Ktoś musiał przyjść do antykwariatu po niej, bo nie widziała nikogo jak tutaj wchodziła. Musiała faktycznie mocno skupić się na swoich poszukiwaniach. Skierowała się w kierunku nowoprzybyłego, którym okazał się być mężczyzna z lekkim zarostem. Cóż trzeba było przyznać, że robił zaskakująco interesujące pierwsze wrażenie. Aino miało kto interesował na pierwszy rzut oka.
Kiedy się do niej odezwał, to Aino wciąż trzymając opasły tom, przeniosła na niego wzrok. -To prawda, czasem aż cięzko się zdecydować, jeśli nie chce się wychodzić z całym naręczem książek. pokiwała głową na potwierdzenie swoich słów. W odpowiedzi na jego pytania Aino uniosła dłoń z trzymanym tomem. -Stare wydanie opisujące runy. Teraz już nie robią tak dokładnych opisów. A Ty? Tylko oglądasz, czy przywiodło Cię tutaj coś bardziej konkretnego? sama odpowiedziała lekko, unosząc kąciki ust do góry. Cywilizowane zachowanie Aino brało się z faktu, że wydawało się jej, że kojarzy mniej lub bardziej twarz mężczyzny. I to, z jej ulubionego miejsca w mieście jakim był Przesmyk Lokiego. -Zdecydowanie polecam przychodzić co jakiś czas. Można znaleźć naprawdę interesujące pozycję. Swoją drogą… Jestem Aino. nie zaszkodzi się przedstawić prawda?
Przechadzając się między szerokimi regałami, co jakiś czas przejeżdżała palcem wskazującym po skórzanej, mniej lub bardziej podniszczonej okładce. Czy uda się jej tym razem znaleźć jakiś prawdziwy diament, czy też wyjdzie stąd z pustymi rękami? Tylko czas pokaże.
Wybrała jeden z grubszych tomów, i miała kontynuować swoje polowanie, kiedy usłyszała czyjeś powolne kroki w pobliżu. Ktoś musiał przyjść do antykwariatu po niej, bo nie widziała nikogo jak tutaj wchodziła. Musiała faktycznie mocno skupić się na swoich poszukiwaniach. Skierowała się w kierunku nowoprzybyłego, którym okazał się być mężczyzna z lekkim zarostem. Cóż trzeba było przyznać, że robił zaskakująco interesujące pierwsze wrażenie. Aino miało kto interesował na pierwszy rzut oka.
Kiedy się do niej odezwał, to Aino wciąż trzymając opasły tom, przeniosła na niego wzrok. -To prawda, czasem aż cięzko się zdecydować, jeśli nie chce się wychodzić z całym naręczem książek. pokiwała głową na potwierdzenie swoich słów. W odpowiedzi na jego pytania Aino uniosła dłoń z trzymanym tomem. -Stare wydanie opisujące runy. Teraz już nie robią tak dokładnych opisów. A Ty? Tylko oglądasz, czy przywiodło Cię tutaj coś bardziej konkretnego? sama odpowiedziała lekko, unosząc kąciki ust do góry. Cywilizowane zachowanie Aino brało się z faktu, że wydawało się jej, że kojarzy mniej lub bardziej twarz mężczyzny. I to, z jej ulubionego miejsca w mieście jakim był Przesmyk Lokiego. -Zdecydowanie polecam przychodzić co jakiś czas. Można znaleźć naprawdę interesujące pozycję. Swoją drogą… Jestem Aino. nie zaszkodzi się przedstawić prawda?
Loke Sjöström
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
Czasem zastanawiałem się, czy potrafiłbym przebywać z dala od ludzi, a później zdaję sobie sprawę, że nie jestem wyjątkiem; że jestem tylko zwierzęciem stadnym, które potrzebuje mieć kogoś wokół siebie. Długo nie wiedziałem, jak to jest być samemu, gdyż niemal zawsze byłem otoczony bliskimi, nawet jeśli jedni odchodzili, a drudzy — przychodzili w zamian na ich miejsce. Mimowolnie przyzwyczaiłem się do tego stanu rzeczy, że niemal zawsze jestem z kimś, ale nadszedł moment, w którym musiałem odciąć się od tego, co znałem i zacząć moje życie na nowo jako zmora. Nie było łatwo znaleźć przyjaciół, którzy bezwarunkowo byli w stanie cię zaakceptować, ale z czasem udało mi się znaleźć podobnych sobie ludzi. Byliśmy wyrzutkami społecznymi, ślepcami, którzy nie potrafili wpasować się w ustalone ramy społeczeństwa. Wędrowaliśmy ramię w ramię przez świat, a każde kolejne miasto przynosiło nowe doświadczenia, nowe twarze i nowe wyzwania. Teraz przystankiem na drodze naszej wiecznej włóczęgi był Midgard, choć nie wiem, na jak długo. Nie zmieniało to faktu, że chciałem się w nim zadomowić, zatrzymać się na nowo i poznać nowych ludzi, choć zwykle były to tylko chwilowe, nic nieznaczące znajomości. Nie bałem się kontaktu z drugim człowiekiem, nawet jeśli niektórzy patrzyli na mnie z niedowierzaniem i lekką podejrzliwością w oczach.
— Gdybym tylko miał więcej miejsca, to nie potrafiłbym się powstrzymać przed zakupem nowych przedmiotów — mówię zgodnie z prawdą, rzucając nieznajomej charakterystyczny półuśmiech. — Czasem mam wrażenie, że może to znak naszych czasów, że pragniemy otaczać się przedmiotami, które w jakiś sposób definiują naszą osobowość, chociaż często tracimy kontrolę nad tym pragnieniem i popadamy w przesadę. — Tułaczka uświadomiła mi, że brakowało mi nie tylko miejsca na nowe rzeczy, ale przede wszystkim stałego miejsca do życia. Przeprowadzałem się się często, momentami nawet zbyt często, a każda zmiana miejsca zamieszkania oznaczała konieczność ograniczenia liczby rzeczy, które mogłem zabrać ze sobą. — Brzmi ciekawie — mówię, gdy kątem oka zerkam na książkę trzymaną przez nieznajomą w ręce. — Ja... Ja tu jestem w sumie z czystego przypadku. Nie znam jeszcze jakoś szczególnie dobrze Ymira Starszego. Dopiero odkrywam miasto. — Nie ma w moich słowach krztyny kłamstwo. — Ale myślę, że to nie moja ostatnia wizyta. Widzę, że można tu znaleźć wiele ciekawych rzeczy. — Wodzę wzrokiem po zapełnionych bibelotami i książkami regałach, by po chwili przyjrzeć się bliżej Aino.
— Miło mi cię poznać. Jestem Loke — przedstawiam się krótko, choć w dalszym ciągu jest mi dziwnie wypowiadać swoje prawdziwe imię. Nie potrafiłem się do tego przyzwyczaić. — Jesteś stąd? — pozwalam sobie na to pytanie z nieskrywanym zainteresowaniem w głosie, które zapewne słyszała nie raz i nie dwa. Jej egzotyczna uroda przyciągała wzrok i budziła ciekawość. Aino, jak miała na imię, posiadała rysy twarzy, które zdawały się łączyć cechy wielu kultur; miała coś w sobie, co wyróżniało ją z tłumu na tle mieszkańców magicznej Skandynawii.
— Gdybym tylko miał więcej miejsca, to nie potrafiłbym się powstrzymać przed zakupem nowych przedmiotów — mówię zgodnie z prawdą, rzucając nieznajomej charakterystyczny półuśmiech. — Czasem mam wrażenie, że może to znak naszych czasów, że pragniemy otaczać się przedmiotami, które w jakiś sposób definiują naszą osobowość, chociaż często tracimy kontrolę nad tym pragnieniem i popadamy w przesadę. — Tułaczka uświadomiła mi, że brakowało mi nie tylko miejsca na nowe rzeczy, ale przede wszystkim stałego miejsca do życia. Przeprowadzałem się się często, momentami nawet zbyt często, a każda zmiana miejsca zamieszkania oznaczała konieczność ograniczenia liczby rzeczy, które mogłem zabrać ze sobą. — Brzmi ciekawie — mówię, gdy kątem oka zerkam na książkę trzymaną przez nieznajomą w ręce. — Ja... Ja tu jestem w sumie z czystego przypadku. Nie znam jeszcze jakoś szczególnie dobrze Ymira Starszego. Dopiero odkrywam miasto. — Nie ma w moich słowach krztyny kłamstwo. — Ale myślę, że to nie moja ostatnia wizyta. Widzę, że można tu znaleźć wiele ciekawych rzeczy. — Wodzę wzrokiem po zapełnionych bibelotami i książkami regałach, by po chwili przyjrzeć się bliżej Aino.
— Miło mi cię poznać. Jestem Loke — przedstawiam się krótko, choć w dalszym ciągu jest mi dziwnie wypowiadać swoje prawdziwe imię. Nie potrafiłem się do tego przyzwyczaić. — Jesteś stąd? — pozwalam sobie na to pytanie z nieskrywanym zainteresowaniem w głosie, które zapewne słyszała nie raz i nie dwa. Jej egzotyczna uroda przyciągała wzrok i budziła ciekawość. Aino, jak miała na imię, posiadała rysy twarzy, które zdawały się łączyć cechy wielu kultur; miała coś w sobie, co wyróżniało ją z tłumu na tle mieszkańców magicznej Skandynawii.
Aino Harmaajärvi
Re: Stary antykwariat Sob 3 Sie - 17:05
Aino HarmaajärviŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Oulu, Finlandia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : wyrocznia
Zawód : szamanka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : pan natury (I), zaślepiony (II), trzecie oko
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 15 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Aino miała wrażenie, szczególnie ostatnimi czasy, że przebywa w towarzystwie ludzi zdecydowanie dłużej i więcej niż by chciała. Jednak większości sytuacji nie dało się uniknąć, nawet przy wykonywaniu zawodu, który nie był taki typowy, to wciąż trzeba było wykonywac usługi i zarabiać pieniądze. A o znajdowaniu przyjaciół to Aino nawet nie marzyła od dłuższego czasu. Nie w środku społeczności, w którym pewna część przyglądała się jej podejrzliwie, a przynajmniej rzucało jej takie ukradkowe spojrzenia. Nieco odmienny, egzotyczny wygląd wystarczył by wzbudzać podejrzenia. Nieco większe nadzieję żywiła w stosunku do ślepców, w końcu wszyscy z nich znajdowali się poza nawiasem społeczeństwa z tego bądź innego powodu, niemniej i tak wiedziało, że to nie czyni z nich jakiejś wyjątkowo dobrej podstawy do rozkwitu przyjaźni. Niemniej Aino kontaktu z drugimi ludźmi się nie bała, po prosu nie obiecywała sobie po takich kontaktach zbyt wiele. Po drugie powierzchowne i przelotne rozmowy po prostu ją drażniły. Na szczęście wszystko wyglądało na to, że w tym wypadku nie będzie aż tak źle.
-W sumie brak miejsca to może być duży problem. Ja taki mam, głównie z książkami. Choć pewnie fakt, że bałagan nie przeszkadza mi aż tak bardzo i książki nie muszą stać tylko i wyłącznie na regale nieco powiększa moje możliwości pod względem magazynowania książek. Jednak wszystkie, które kupuję czytam, nie rzucam je w kąt byleby tylko były do kolekcji. A Ty na co wydajesz najwięcej pieniędzy? zapytała z niekłamaną ciekawością, skoro już ktoś zagaił taką mniej sztampową rozmowę, to równie dobrze możnaby się dowiedzieć czegoś więcej o jego gustach.
-Jakie to szczęście, że czasami przypadki kierują nas w zdecydowanie ciekawe miejsca, których inaczej byśmy nie odkryli. Sprawia to niewątpliwie, że życie staje się trochę ciekawsze. odparła uśmiechając się nieznacznie do nieznajomego. Przyadki niezamierzone i nieplanowane często były tymi najciekawszymi wydarzeniami w życiu. -Zdecydowanie można się tutaj zagubić na długie godziny szukając ciekawych rzeczy. Kilkukrotnie mi się już to tutaj zdarzyło. na kolejne pytanie pokiwała głową twierdząco.
-Mieszkam tutaj już dosyć długi czas. Nawet jeżeli na to nie wygląda nie było najmniejszych wątpliwości, że się wyróżniała z tłumu.
-W sumie brak miejsca to może być duży problem. Ja taki mam, głównie z książkami. Choć pewnie fakt, że bałagan nie przeszkadza mi aż tak bardzo i książki nie muszą stać tylko i wyłącznie na regale nieco powiększa moje możliwości pod względem magazynowania książek. Jednak wszystkie, które kupuję czytam, nie rzucam je w kąt byleby tylko były do kolekcji. A Ty na co wydajesz najwięcej pieniędzy? zapytała z niekłamaną ciekawością, skoro już ktoś zagaił taką mniej sztampową rozmowę, to równie dobrze możnaby się dowiedzieć czegoś więcej o jego gustach.
-Jakie to szczęście, że czasami przypadki kierują nas w zdecydowanie ciekawe miejsca, których inaczej byśmy nie odkryli. Sprawia to niewątpliwie, że życie staje się trochę ciekawsze. odparła uśmiechając się nieznacznie do nieznajomego. Przyadki niezamierzone i nieplanowane często były tymi najciekawszymi wydarzeniami w życiu. -Zdecydowanie można się tutaj zagubić na długie godziny szukając ciekawych rzeczy. Kilkukrotnie mi się już to tutaj zdarzyło. na kolejne pytanie pokiwała głową twierdząco.
-Mieszkam tutaj już dosyć długi czas. Nawet jeżeli na to nie wygląda nie było najmniejszych wątpliwości, że się wyróżniała z tłumu.
Loke Sjöström
Re: Stary antykwariat Wto 27 Sie - 19:29
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
— Wierz mi, że może być. — Gdy wiedzie się życie wędrowca na pełen etap, który jest skazany na wieczną tułaczkę, nie masz zbyt wielkiego wyboru i ostatecznie musisz ograniczyć się do kilku niezbędnych rzeczy. Każdy dzień stawia przed tobą nowe wyzwania, mogąc przynieść zupełnie inne okoliczności, które mogą sprawić, że będziesz zmuszony porzucić swoje dotychczasowe życie. Dlatego z biegiem czasu nauczyłem się, że nie ma sensu dźwigać zbędnych ciężarów, które tylko cię spowalniają. Zrozumiałem, że muszę być lekki, zwinny, gotowy do szybkiej zmiany kierunku, do ucieczki przed burzą, która nagle pojawi się na horyzoncie, lub do podjęcia walki, gdy z cienia wyłoni się zagrożenie. Takie podejście pozwala mi skupić się też na tym, co naprawdę istotne — na odkrywaniu świata, na poznawaniu nowych miejsc i ludzi, na zdobywaniu doświadczeń, które wzbogacają moją duszę, a nie kieszeń. — Jeśli tak, to tylko pogratulować. Ja mam problem z regularnym czytaniem tego, co kupię, co nie znaczy, że tego nie lubię. — Pozwalam sobie na ciche westchnięcie, gdy zastanawiam się nad odpowiedzią na jej pytanie, chwytając za jedną z książek.
— Sam nie wiem. — Pieniądze nigdy nie były żadnym problemem, a już na pewno nie od momentu, w którym nauczyłem się hipnozy, która stała się narzędziem do osiągania celów. Wystarczyło tylko użyć kilku sztuczek, by się obłowić; byłem jak alchemik, który potrafił zamieniać ołów w złoto, tylko że ja zamieniałem powietrze w pieniądze. Ta umiejętność otworzyła przede mną drzwi do świata, gdzie granice wyznaczała jedynie moja wyobraźnia — mogłem mieć wszystko, czego zapragnąłem, i to niemal bez większego wysiłku. Wystarczyło spojrzenie i kilka dobrze dobranych słów. — Chyba wolę nie myśleć o tym, na co wydaję najwięcej. — Na przyjemności, choć dostarczały chwilowej satysfakcji, nie były one w stanie zaspokoić głębszych pragnień. Moje życie zmory powoli zaczęło przypominać gonitwę za wiatrem – pełne chwilowych triumfów, ale ostatecznie puste i bezcelowe. Bo sam nie wiem, dokąd zmierzałem; co było właściwie moim celem? Wciąż czułem, że coś mi umyka, że prawdziwe spełnienie jest poza moim zasięgiem — a to wszystko przez to, kim się ostatecznie stałem.
— Domyślam się. Ten antykwariat to istny labirynt — przyznaję jej rację. — W to nie wątpię — odpowiadam na słowa Aino, choć sam zdaję sobie sprawę z tego, że mój akcent czasami jest zbyt koślawy. Po latach nieobecności w magicznej Skandynawii zdarza mi się zapominać niektórych słów lub źle wypowiadać dźwięki — zapomniałem już, jak język staronordycki potrafi być ciężki. Jednak teraz idzie już mi coraz lepiej — z powrotem przyzwyczajam się do używania rodzimej mowy. — I jak ci się mieszka w Midgardzie? To dość… specyficzne miasto. — Położone na styku trzech krajów, zimne i, jak się coraz częściej okazuje, przyciągające dziwne zdarzenia. Choć czuję się tu coraz bardziej jak w domu, to nie wiem, jak długo tu zostanę, czy w ogóle będę chciał związać się z Midgardem na dłużej.
— Sam nie wiem. — Pieniądze nigdy nie były żadnym problemem, a już na pewno nie od momentu, w którym nauczyłem się hipnozy, która stała się narzędziem do osiągania celów. Wystarczyło tylko użyć kilku sztuczek, by się obłowić; byłem jak alchemik, który potrafił zamieniać ołów w złoto, tylko że ja zamieniałem powietrze w pieniądze. Ta umiejętność otworzyła przede mną drzwi do świata, gdzie granice wyznaczała jedynie moja wyobraźnia — mogłem mieć wszystko, czego zapragnąłem, i to niemal bez większego wysiłku. Wystarczyło spojrzenie i kilka dobrze dobranych słów. — Chyba wolę nie myśleć o tym, na co wydaję najwięcej. — Na przyjemności, choć dostarczały chwilowej satysfakcji, nie były one w stanie zaspokoić głębszych pragnień. Moje życie zmory powoli zaczęło przypominać gonitwę za wiatrem – pełne chwilowych triumfów, ale ostatecznie puste i bezcelowe. Bo sam nie wiem, dokąd zmierzałem; co było właściwie moim celem? Wciąż czułem, że coś mi umyka, że prawdziwe spełnienie jest poza moim zasięgiem — a to wszystko przez to, kim się ostatecznie stałem.
— Domyślam się. Ten antykwariat to istny labirynt — przyznaję jej rację. — W to nie wątpię — odpowiadam na słowa Aino, choć sam zdaję sobie sprawę z tego, że mój akcent czasami jest zbyt koślawy. Po latach nieobecności w magicznej Skandynawii zdarza mi się zapominać niektórych słów lub źle wypowiadać dźwięki — zapomniałem już, jak język staronordycki potrafi być ciężki. Jednak teraz idzie już mi coraz lepiej — z powrotem przyzwyczajam się do używania rodzimej mowy. — I jak ci się mieszka w Midgardzie? To dość… specyficzne miasto. — Położone na styku trzech krajów, zimne i, jak się coraz częściej okazuje, przyciągające dziwne zdarzenia. Choć czuję się tu coraz bardziej jak w domu, to nie wiem, jak długo tu zostanę, czy w ogóle będę chciał związać się z Midgardem na dłużej.
Aino Harmaajärvi
Re: Stary antykwariat Czw 29 Sie - 0:34
Aino HarmaajärviŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Oulu, Finlandia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : wyrocznia
Zawód : szamanka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : pan natury (I), zaślepiony (II), trzecie oko
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 15 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Być może Aino miała inne spojrzenie na tą sprawę, jako, że nigdy nie zdecydowała się na prawdziwe życie tułaczki. Jej największą i najlepszą ucieczką były pobliskie lasy, w których czuła się jak w domu. Czy jednak lepiej czy gorzej jest uciekać tak blisko w sensie fizycznym? Ciężko było znaleźć odpowiedź na to pytanie, jej największą ucieczką, czy też może wycieczką jak kto woli była ta zaraz po jej narodzinach, w sumie z niewiadomego miejsca na świecie, choć im dłużej przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze, bo innych wskazówek nie miała, to tym bardziej była pewna faktu, że jej korzenie muszą się któregoś z krajów Afryki Północnej. Co by nie mówić, była to daleka droga jaką przebyła tutaj, do Skandynawii, począwszy od Finlandii, a kończąc na Midgardzie. Choć chyba ciężko to akurat uznać za jakąś specjalną tułaczkę. Aino podejrzewa, że z dobrowolnej tułaczki ma się więcej wspomnień, w tym także tych pozytywnych.
-Cóż, dla niektórych widok stosu nieprzeczytanych książek przy szafce nocnej to najpiękniejszy z możliwych widoków. Nawet jeżeli nie wszystkie, albo nawet większości z nich nie przeczytali poznała zadziwiająco wiele takich osób w trakcie swojej działalności jako szamanka. Na ilość gotówki zapewne też nie mogła jakoś strasznie narzekać, wszak niektórzy są w stanie zapłacić naprawdę wiele za usługi takie jak ona wykonywała. Niemniej na pewno nie miała też niewyczerpanej ilości pieniędzy. Hmm czy życie wszystkich nie wygląda jak pogoń za wiatrem? Jakby ktoś zapytał Aino to zapewne sama nie wiedziałaby za czym tak naprawdę goni.
Natomiast dowodem wypraw mężczyzny przed nią z pewnością może być jego akcent, czego Aino po części mu zazdrościła. Jej przybrani rodzice zrobili wszystko co mogli by jej akcent by jak najbardziej typowy, zapewne z lekkimi, akceptowalnymi fińskimi naleciałościami. Tym z Finlandii szczególnie trudno było się staronordyckiego nauczyć, niemniej Aino robiła wszystko co w jej mocy.
-Miasto jest specyficzne, a moje odbicie w lustrze nie pozwala się wtopić w tłum. Jednak wokół są piękne lasy, a przyjazne dusze można spotkać każdego dnia. Tak przynajmniej mówią. Ośmielę się stwierdzić, że ty widziałeś kawałek świata. A jednak zdecydowałeś się tutaj wrócić. Ciekawe...
-Cóż, dla niektórych widok stosu nieprzeczytanych książek przy szafce nocnej to najpiękniejszy z możliwych widoków. Nawet jeżeli nie wszystkie, albo nawet większości z nich nie przeczytali poznała zadziwiająco wiele takich osób w trakcie swojej działalności jako szamanka. Na ilość gotówki zapewne też nie mogła jakoś strasznie narzekać, wszak niektórzy są w stanie zapłacić naprawdę wiele za usługi takie jak ona wykonywała. Niemniej na pewno nie miała też niewyczerpanej ilości pieniędzy. Hmm czy życie wszystkich nie wygląda jak pogoń za wiatrem? Jakby ktoś zapytał Aino to zapewne sama nie wiedziałaby za czym tak naprawdę goni.
Natomiast dowodem wypraw mężczyzny przed nią z pewnością może być jego akcent, czego Aino po części mu zazdrościła. Jej przybrani rodzice zrobili wszystko co mogli by jej akcent by jak najbardziej typowy, zapewne z lekkimi, akceptowalnymi fińskimi naleciałościami. Tym z Finlandii szczególnie trudno było się staronordyckiego nauczyć, niemniej Aino robiła wszystko co w jej mocy.
-Miasto jest specyficzne, a moje odbicie w lustrze nie pozwala się wtopić w tłum. Jednak wokół są piękne lasy, a przyjazne dusze można spotkać każdego dnia. Tak przynajmniej mówią. Ośmielę się stwierdzić, że ty widziałeś kawałek świata. A jednak zdecydowałeś się tutaj wrócić. Ciekawe...
Loke Sjöström
Re: Stary antykwariat Czw 10 Paź - 22:07
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
Czasem wracam myślami do przeszłości i zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie, gdyby nie było tej ciągłej konieczności podróżowania, tego przymusu, który pchał mnie do wiecznej tułaczki. Gdybym miał możliwość pozostania w jednym miejscu, czy zostałbym na stałe w Uppsali, która była mi tak dobrze znana, gdzie przyszło mi dorastać? Miasto to, choć stosunkowo niewielkie, było moim domem, moją bezpieczną przystanią. Kochałem je na swój sposób, ale i nienawidziłem zarazem — Uppsala była pełna spokoju, a jednocześnie ograniczeń, które z czasem zaczynały mnie męczyć. Czy gdyby jednak nie losowe okoliczności, które zmusiły mnie do ruszenia dalej, kiedykolwiek zdecydowałbym się opuścić granic magicznej Skandynawii? Teraz, gdy niekiedy myślę o tych czasach, zadaję sobie pytanie: czy miałbym odwagę zmienić swoje życie, gdybym nie był zmuszony do opuszczenia tego małego, komfortowego świata? Czy byłbym w stanie sam podjąć decyzję o przekroczeniu granic znanego mi terytorium i odkrywaniu nowych miejsc? Pamiętam te dni, kiedy moje życie ograniczało się do Uppsali i Sztokholmu — wtedy wydawało mi się, że nie potrzebuję niczego więcej. A teraz sam już nie wiem, czego chcę; czy znajdę wreszcie gdzieś coś, co mnie zaspokoi.
— Nie wątpię — mówię z przekonaniem, obracając w dłoniach stary tom, który przypadkowo wyciągnąłem z półki. Choć nigdy nie byłem zapalonym czytelnikiem, a do miana znawcy literatury było mi bardzo daleko, to jednak, kiedy już sięgałem po książkę, coś w niej mnie przyciągało. Były to te momenty, kiedy świat zewnętrzny tracił na znaczeniu, a ja mogłem zatopić się w opowieściach, które, choć wymyślone, wydawały się bardziej realne niż cokolwiek innego. — Gdybym tylko miał więcej czasu... — wzdycham nieco teatralnie pod nosem, odstawiając po dłuższym zastanowieniu książkę na miejsce. Myśli o pracy, która pochłaniała większość mojego czasu, zaczęły mnie ostatnio przytłaczać. Coraz częściej czułem się tak, jakby zasysała ona każdą chwilę, pozostawiając mi jedynie skrawki dnia na odpoczynek. — Ostatnimi czasy praca spędza mi sen z powiek — dodaję z wyraźnym niezadowoleniem, przechodząc między półkami, szukając czegoś, co mogłoby mi dać chwilę wytchnienia. Jest jednak w moich słowach coś przewrotnego. Jestem przecież zmorą. Koszmarem.
— W sumie pracuję tu, niedaleko, za barem. A ty, czym się zajmujesz? — zastanawiam się na głos, nawet jeśli nie mam pewności, czy nowo poznana kobieta odpowie na moje pytanie. Jej obecność w tym miejscu budziła we mnie ciekawość, a rozmowa z nią wydawała się być miłą odskocznią od codziennej rutyny. — Nie miałem jeszcze okazji zwiedzić okolic Midgard — przyznaję ze szczerością w głosie, gdy zawieszam wzrok na Aino. — O wiele lepiej odnajduję się w mieście. A jeśli chodzi o mój powrót... — przerywam, wzruszając bezradnie ramionami i zastanawiając się przez dłuższą chwilę nad jej słowami. Trafne spostrzeżenie. — Może to po prostu tęsknota za czymś… znajomym? Midgard nie jest miejscem, w którym się wychowałem, ale ma w sobie coś, co mi o nim ciągle przypomina.
— Nie wątpię — mówię z przekonaniem, obracając w dłoniach stary tom, który przypadkowo wyciągnąłem z półki. Choć nigdy nie byłem zapalonym czytelnikiem, a do miana znawcy literatury było mi bardzo daleko, to jednak, kiedy już sięgałem po książkę, coś w niej mnie przyciągało. Były to te momenty, kiedy świat zewnętrzny tracił na znaczeniu, a ja mogłem zatopić się w opowieściach, które, choć wymyślone, wydawały się bardziej realne niż cokolwiek innego. — Gdybym tylko miał więcej czasu... — wzdycham nieco teatralnie pod nosem, odstawiając po dłuższym zastanowieniu książkę na miejsce. Myśli o pracy, która pochłaniała większość mojego czasu, zaczęły mnie ostatnio przytłaczać. Coraz częściej czułem się tak, jakby zasysała ona każdą chwilę, pozostawiając mi jedynie skrawki dnia na odpoczynek. — Ostatnimi czasy praca spędza mi sen z powiek — dodaję z wyraźnym niezadowoleniem, przechodząc między półkami, szukając czegoś, co mogłoby mi dać chwilę wytchnienia. Jest jednak w moich słowach coś przewrotnego. Jestem przecież zmorą. Koszmarem.
— W sumie pracuję tu, niedaleko, za barem. A ty, czym się zajmujesz? — zastanawiam się na głos, nawet jeśli nie mam pewności, czy nowo poznana kobieta odpowie na moje pytanie. Jej obecność w tym miejscu budziła we mnie ciekawość, a rozmowa z nią wydawała się być miłą odskocznią od codziennej rutyny. — Nie miałem jeszcze okazji zwiedzić okolic Midgard — przyznaję ze szczerością w głosie, gdy zawieszam wzrok na Aino. — O wiele lepiej odnajduję się w mieście. A jeśli chodzi o mój powrót... — przerywam, wzruszając bezradnie ramionami i zastanawiając się przez dłuższą chwilę nad jej słowami. Trafne spostrzeżenie. — Może to po prostu tęsknota za czymś… znajomym? Midgard nie jest miejscem, w którym się wychowałem, ale ma w sobie coś, co mi o nim ciągle przypomina.
Aino Harmaajärvi
Re: Stary antykwariat Wto 29 Paź - 17:26
Aino HarmaajärviŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Oulu, Finlandia
Wiek : 34 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : wyrocznia
Zawód : szamanka
Wykształcenie : I stopień wtajemniczenia
Totem : koń
Atuty : pan natury (I), zaślepiony (II), trzecie oko
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 20 / magia runiczna: 15 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 10 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 5
Zastanawianie się nad innymi wersjami życia i rzeczywistości, to chyba naturalny proces. Aino, która wcale nie podróżowała tak wiele, zastanawiała sie jak to by było, jakco jakiś czas, co kilka tygodni, lub co kilka miesięcy, jeśli bardziej by się jej miejsce spodobało. Miejsce z górami, jeziorami, lub bliżej moża. Ba, moze nawet gdzieś gdzie klimat jest nieco cieplejszy. Jak to by było czuć ciepłą morską bryzę i zapach kwitnących pomarańczy? Tam skąd pochodziła zapewne tak właśnie było na co dzień. Magiczna Skandynawia z pewnością była jednym ze spokojniejszych miejsc, jednak i tak Aino miałą tutaj problemy z byciem zaakceptowaną. Czy warto taką cenę płacić za spokój? Chyba właśnie tego Aino będzie próbowała się dowiedzieć w najbliższym czasie. Albo w najbliższych latach, w zależności od tego jak szybko jej pójdzie ten proces.
-Ahh brak czasu... prawdziwa zmora współczesnych czasów. powiedziała ze szczerym smutkiem w nosie. Pośpiech jakim charakteryzowały się obecne czasy z pewnością należały do rzeczy, jakich Aino najbardziej nie lubiła. Kiedy czuła się tym przytłuczona, zawsze wtedy 'uciekała' do lasu. -Może się wydawać, że uciekający nieustannie czas to jeden z największych luksusów. dodała wzdychając. -Nadmierna ilość pracy to kolejne przekleństwo przynajmniej tutaj Aino nie mogła narzekać, akurat w jej pracy pośpiech nie był wskazany.
-Za barem? Który z koktajli jest Twoim pokazowym? Ja spełniam rolę lokalnego kontaktu z naturą i nie tylko, po prostu... szamanką. powiedziała przyglądając się mężczyźnie, ciekawa jego reakcji. -Okolice Midgardu, są chyba jeszcze piękniejsze niż sam Midgard. Często udaje się na bose spacery po okoliocznych lasach. Choć dla mnie Midgard jest na tyle znajomy, że tęsknie za czymś nowym. Każdy chce tego, czego nie może mieć.
-Ahh brak czasu... prawdziwa zmora współczesnych czasów. powiedziała ze szczerym smutkiem w nosie. Pośpiech jakim charakteryzowały się obecne czasy z pewnością należały do rzeczy, jakich Aino najbardziej nie lubiła. Kiedy czuła się tym przytłuczona, zawsze wtedy 'uciekała' do lasu. -Może się wydawać, że uciekający nieustannie czas to jeden z największych luksusów. dodała wzdychając. -Nadmierna ilość pracy to kolejne przekleństwo przynajmniej tutaj Aino nie mogła narzekać, akurat w jej pracy pośpiech nie był wskazany.
-Za barem? Który z koktajli jest Twoim pokazowym? Ja spełniam rolę lokalnego kontaktu z naturą i nie tylko, po prostu... szamanką. powiedziała przyglądając się mężczyźnie, ciekawa jego reakcji. -Okolice Midgardu, są chyba jeszcze piękniejsze niż sam Midgard. Często udaje się na bose spacery po okoliocznych lasach. Choć dla mnie Midgard jest na tyle znajomy, że tęsknie za czymś nowym. Każdy chce tego, czego nie może mieć.