Loke Sjöström
2 posters
Loke Sjöström
Loke Sjöström Czw 20 Paź - 23:48
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
Loke Sjöström
Miejsce urodzenia
Uppsala, Szwecja
Data urodzenia
06.07.1967
Nazwisko matki
Sarajärvi
Status majątkowy
przeciętny
Stan cywilny
kawaler
Stopień wtajemniczenia
II
Zawód
włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Totem
wąż
Wizerunek
Tamino Amir
Uppsala, Szwecja
Data urodzenia
06.07.1967
Nazwisko matki
Sarajärvi
Status majątkowy
przeciętny
Stan cywilny
kawaler
Stopień wtajemniczenia
II
Zawód
włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Totem
wąż
Wizerunek
Tamino Amir
Ironicznie nazwano mnie Loke, choć urodziłem się w świętym miejscu, gdzie od zarania dziejów z najwyższym poszanowaniem czczono bogów nordyckich. Legendarna, choć mająca już lata świetności za sobą Uppsala, która, tuż obok Midgardu, współcześnie uchodzi za kolebkę naszej religii. Ale nawet to nie przyniosło mi w życiu szczęścia, jakbym od momentu narodzin w jeden z najmroźniejszych dni w kalendarzowym styczniu był skazany na niepowodzenie. Wyrocznie, zapytane przez moich wyjątkowo przesądnych i dociekliwych rodziców o świetlaną przyszłość swojego nowo narodzonego dziecka, nie potrafiły zobaczyć w niej zbyt wiele. Najwyraźniej Norny nie przygotowały dla mnie niczego, co byłoby godne zesłania wizji uchylającej rąbka mojego przeznaczenia — z wyjątkiem przenikliwej, przerażającej ciemności. Czy bogowie nie mieli w stosunku do mnie przygotowanych żadnych planów? A może, wiedząc o tym, że noszę imię na cześć boskiego oszusta i w połowie jestem z wyklętych Sarajärvi, zobaczyli przyszłą czerń płynącą w moich żyłach i od samego początku wiedzieli, że nie ma dla mnie krztyny nadziei; że każde podejmowane przeze mnie działanie, by zmienić swój los będzie zgubne? Dziś mam świadomość tego, co znaczyła ciemność.
Bo ja, Loke Sjöström, jestem zgubą. Chodzącą zgubą, która co jakiś czas przenosi się z miejsca na miejsce, by nie wzbudzać podejrzeń, choć nie zawsze tak było. Do pewnego momentu prowadzę normalne, niewzbudzające niczyich podejrzeń życie, dzielę je między Uppsalą, w której się wychowałem, a Sztokholmem, gdzie zdobyłem obowiązkową edukację na podstawowym poziomie w Jerze. Nagle jednak, krótko po ukończeniu szkoły z przeciętnymi wynikami, wokół robi się zbyt niebezpiecznie i ciasno, a ja czuję, że zaczynam się dusić; jak ktoś z całej siły zaciska ręce na mojej szyi, nie pozwalając mi w ogóle złapać oddechu. Göteborg. Malmö. Västerås. Dostrzegam, że z każdym kolejnym miastem populacja galdrów się zmniejsza, a ja, jako młody ślepiec i zmora, muszę uważać, by nie dać się zidentyfikować; by nie wylądować na celowniku Kruczej Straży czy łowców Gleipniru; by nie wzbudzić podejrzeń Komisji do Spraw Niemagicznych za nadmierne niepokojenie śniących koszmarami. Kopenhaga. Aarhus. Odense. Roskilde. Nieważne, gdzie jestem – scenariusz wciąż jest ten sam, zmieniają się tylko aktorzy, a po dziesięciu latach niekończącej się włóczęgi mało co zaczyna mnie dziwić.
Za to, kim jestem już w młodości zaczyna ścigać mnie cały świat. Nie wszystko jeszcze rozumiem, uczę się na swoich kardynalnych błędach, lecz wiem jedno: w krótkim czasie staję się personą non grata, a Szwecja i Dania są dla mnie spalone. Ostatecznie Norwegię i Finlandię zostawiam na później, gdy przyjdzie mi niespodziewanie zatęsknić za chłodem skandynawskiego klimatu, licząc przy okazji, że może w innych zakątkach świata będzie inaczej. Nie mogę tu zostać. Chcę zmian, teraz, już, natychmiast. Żegnam się z domem i ze swoim starym życiem, a za ostatnie pieniądze kupuję w antykwariatach stare przewodniki i mapy świata, potem błądzę po nich palcem i zakreślam miejsca, do których mogę się w najbliższym czasie udać. Na tydzień. Miesiąc. Rok. Może dwa. Nigdy dłużej. Ale w rzeczywistości prawie nic się nie zmienia: jedynie krajobraz, obyczaje śniących i język, choć zaskakująco szybko mój mózg przyswaja kolejne zawiłości lingwistyczne. Z kolei reakcje ludzi na plagi koszmarów zawsze są przewidywalne. Czy tak to już zawsze ma wyglądać? — zaczynam się w pewnej chwili zastanawiać, czy postąpiłem właściwie, podpisując cyrograf z demonem i skazując się na wieczną tułaczkę po świecie.
Byłem jeszcze młody i naiwny, niezdrowo zafascynowany od zawsze tym, co zakazane, gdy stałem się ślepcem, a potem — zmorą. Czarne żyły pokryły moje ręce ledwo kilka miesięcy po ukończeniu szkoły. Miałem już za sobą pierwsze zaklęcia, których nigdy nie powinienem był się nauczyć, choć stały się one konsekwencją niewinnych znajomości z lokalnymi wyrzutkami społecznymi, czy klątwy powszechnie uchodzące za wątpliwie moralnie. Zadawałem się z ludźmi spod ciemnej gwiazdy, ale powiedzmy to sobie teraz szczerze: nie było w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę osoby, które bywały u nas w domu. Nawet jeśli nie byliśmy z nizin społecznych, moi rodzice nigdy nie byli święci – jako naukowcy sami łaknęli władzy i wiedzy, stanowczo nie podzielali poglądów Rady, która potępiała ich mało etyczne badania, ale ja nie do końca byłem w stanie to zrozumieć. Dopiero z czasem dowiedziałem się, że współpracowali z członkami Magisterium i to właśnie stąd mieli księgi, z których też uczyłem się po kryjomu niedozwolonych zaklęć. Nigdy jednak, w przeciwieństwie do mnie, nie dostąpili zaszczytu przemiany. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, gdyż nie widziałem ich od lat.
Moja matka Rita, podobnie jak cała rodzina Sarajärvi, została publicznie skazana na ostracyzm i nie chciała, by kiedykolwiek spotkał mnie podobny los, pomimo jej bliskich, codziennych kontaktów ze ślepcami. Ale, jak było to też w przypadku ojca, nie miała na to najmniejszego wpływu. Przemiana nastąpiła zbyt szybko; nie dało się w żaden sposób jej zatrzymać, a ja, choć coraz bardziej zagłębiałem się w tajniki magii zakazanej, nie do końca zdawałem z konsekwencji swoich wyborów. Widzieli na własne oczy, co się wydarzyło; niczego nie musiałem przed nimi ukrywać, dlatego nie mieli innego wyjścia, jak zaakceptować rzeczywistość. Z czasem wsiąkłem jeszcze bardziej w środowisko lokalnych ślepców, zacząłem poznawać Sztokholm i bywać tam, gdzie nie powinno mnie być. W towarzystwie ludzi podobnych do mnie czułem wolność, dlatego nie przejmowałem się plotkami na temat mojej rzekomej przemiany. Doigrałem się na własną prośbę, wracając pewnego razu samotnie w nocy — ugodzony ostrym nożem w brzuch, miałem samotnie zginąć w ciemnej uliczce. Ale to wtedy nawiedził mnie demon z krainy Hel, proponując życie zamiast śmierci. A ja chciałem żyć, bo miałem tylko dwadzieścia lat.
Dziś rzadko wspominam swoją przeszłość związaną z Uppsalą i Sztokholmem. Nie przywiązuję się zbytnio do miejsc, choć znam świat galdrów i śniących wyjątkowo dobrze — przez lata wędrówek balansowałem na ich granicy, by lepiej wtopić się w społeczeństwo i zostać niezauważonym. Zainteresowałem się przede wszystkim muzyką niemagiczną i kinematografią, nie wspominając już o rozwiniętej technologii, która u nas dopiero raczkowała i była negowana przez bardziej konserwatywną część społeczeństwa. Poznawałem także ich inne obyczaje, tradycje, kultury i języki, a pogłębiona znajomość tego drugiego świata, o którym tak mało zwykle wiemy, świadomie ignorując jego obecność, pomagała mi tworzyć nowe historie i tożsamości. Dlatego ludziom, których przypadkowo poznaję, zawsze mydlę oczy, wyjątkowo rzadko i z powodów bezpieczeństwa przedstawiając się komukolwiek z prawdziwego imienia i nazwiska. Nagminnie kłamię o tym, skąd jestem, gdzie się urodziłem i co mnie sprowadza w dane miejsce, czy jestem śniącym czy galdrem, choć powód zawsze jest ten sam: problemy związane z byciem zmorą. Bo ci nieszczęśnicy, w pobliżu których zaczynam mieszkam, bardzo szybko zaczynają skarżyć się na bóle głowy i problemy z pamięcią; żalą się na klatce schodowej, że nie mogą od pewnego czasu w ogóle spać, a w nocy śnią im się koszmary. Zabawa zaczyna się jednak wtedy, gdy ktoś nie potrafi sobie z tym poradzić i w trakcie nocy wyskakuje z balkonu albo zaczyna mieć dolegliwości natury psychicznej, których wcześniej u niego nigdy nie stwierdzono. Wtedy wiem, że mój czas dobiega końca, więc wyciągam plecak z szafy i znikam. Jak gdyby nigdy nic, byleby nie znaleźć się na radarze tych, którzy mnie szukają. Chociaż niewiele już brakowało, bym Europę puścił z dymem.
Wszystko zbiegło się w czasie wraz z poznaniem podobnych mi osób, z którymi razem stworzyliśmy naszą grupę. Z biegiem lat zaczęliśmy mówić o sobie, że jesteśmy wędrowcami, bo przecież nigdzie nie mogliśmy zagrzać miejsca na dłużej. W końcu wszyscy mieliśmy coś za uszami, a każdy, kto chciał do nas dołączyć, zazwyczaj był wyrzutkiem społecznym i na bakier z prawem magicznym i etyką. Poznawaliśmy świat – ten magiczny i niemagiczny, nieważne, gdzie byliśmy, w którym zakątku świata — sialiśmy spustoszenie w każdej części Europy. Z biegiem lat, gdy zaczęło robić się coraz goręcej, problemy się nawarstwiały, a zaklęcia przestawały wystarczać, zwróciłem się ku hipnozie, by w dyskretny sposób zająć się sprzątaniem tego całego bałaganu. Dla wspólnego dobra. Miesiące żmudnej nauki i studiowania ksiąg nie należały do najłatwiejszych czynności, lecz nawet to nie spełniło całkowicie moich oczekiwań — zgłębienie tajników hipnozy nie stało się remedium na nasze bolączki. Było tylko chwilowym rozwiązaniem, które pozwalało nam zyskać trochę czasu i przenieść się do innego miasta, by po raz kolejny zacząć od początku.
Rozpracowanie tego, jak to wszystko dokładnie działa i na czym polega żywot zmory zajęło mi kilka lat; metodą własnych prób i błędów dotarłem do etapu w życiu, w którym teraz jestem. Początkowo nie potrafiłem się kontrolować — ani swoich umiejętności, ani wyjątkowo specyficznej aury, którą zacząłem niespodziewanie roztaczać wokół innych osób. Dalej jest to ode mnie częściowo niezależne, jednak przynajmniej jestem w stanie stwierdzić, w którym momencie należy zniknąć; kiedy trzeba kogoś wykorzystać lub uciszyć dla dobra grupy, by zyskać na czasie i zmienić miejsce zamieszkania, choć ostatnio robimy to coraz rzadziej. Zacząłem też wykorzystywać umiejętność hipnozy do coraz częstszych kradzieży. Był to wyjątkowo łatwy sposób, by się dodatkowo wzbogacić bez większego wysiłku — w końcu nigdy nie miałem stałego zajęcia ani przyuczonego zawodu, a przez ostatnie lata robiłem tak naprawdę wszystko i nic, w zależności od tego, gdzie byłem w danym momencie. Znałem się co prawda na klątwach i rytuałach, z których Sarajärvi na co dzień słynęli, jednak ostatecznie daleko mi było do zawodowych zaklinaczy — zwłaszcza do Rity.
Teraz jesteśmy w Midgardzie, przypadkowo zwiedzeni ostatnimi wydarzeniami i wzmożoną aktywnością ślepców, o których rozpisuje się cały świat, chociaż nie wiem, na ile tu zostaniemy. Czas płynie jakby wolniej, widzę to po swojej twarzy, mimo że w rzeczywistości po raz pierwszy od prawie dziesięciu lat jestem na terenie magicznej Skandynawii i mimowolnie zaczynam posługiwać się swoim prawdziwym imieniem, znanym tylko do tej pory zaufanym członkom naszej grupy. Ja, człowiek o niezliczonych, fałszywych tożsamościach i zmyślonych na poczekaniu historiach odnośnie mojego pochodzenia i życia, znów mam na imię Loke, a to chyba dlatego, że ogarnia mnie dziwne uczucie nostalgii pomieszanej z tęsknotą za domem i Uppsalą, nawet jeśli nie chcę się do tego przed samym sobą przyznać. Nie mogę przecież tam wrócić, mimo że jestem już tak blisko. Nikt mnie tutaj za to nie zna i nic o mnie nie wie; dodatkowo w międzyczasie zaczynam pracę barmana w Przesmyku Lokiego i rozglądam się po okolicach w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. Bo to dopiero zaledwie początek naszej przygody w Midgardzie. Lada moment zapewne znowu wszystko pierdolnie, a my ulotnimy się z tego miasta, zostawiając za sobą zgliszcza i ofiary.
Loke Sjöström
Re: Loke Sjöström Czw 20 Paź - 23:49
Loke SjöströmŚlepcy
Gif :
Grupa : ślepcy
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 33 lata
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : włóczęga, dorywczy hipnotyzer, zaklinacz i barman w „Piwnicy Lokiego”
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : wąż
Atuty : agresor (I), odporny (II), plaga koszmarów
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 5 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 5 / magia runiczna: 20 / magia zakazana: 20 / magia przemiany: 5 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 20 / wiedza ogólna: 5
Karta rozwoju
Informacje ogólne
Wzrost
182 cm
Waga
76 kg
Kolor oczu
brązowe
Kolor włosów
brązowe
Znaki szczególne
kolczyk w lewym uchu, kilka małych tatuaży na ciele
Genetyka
zmora
Umiejętność
hipnoza
Stan zdrowia
zdrowy
182 cm
Waga
76 kg
Kolor oczu
brązowe
Kolor włosów
brązowe
Znaki szczególne
kolczyk w lewym uchu, kilka małych tatuaży na ciele
Genetyka
zmora
Umiejętność
hipnoza
Stan zdrowia
zdrowy
Statystyki
Wiedza o śniących
II
Reputacja
0
Rozpoznawalność
0
Stronnictwo
5
Alchemia
5
Magia użytkowa
5
Magia lecznicza
5
Magia natury
5
Magia runiczna
20
Magia zakazana
20
Magia przemiany
5
Magia twórcza
5
Sprawność fizyczna
5
Charyzma
20
Wiedza ogólna
5
II
Reputacja
0
Rozpoznawalność
0
Stronnictwo
5
Alchemia
5
Magia użytkowa
5
Magia lecznicza
5
Magia natury
5
Magia runiczna
20
Magia zakazana
20
Magia przemiany
5
Magia twórcza
5
Sprawność fizyczna
5
Charyzma
20
Wiedza ogólna
5
Atuty
Agresor (I)
+5 do rzutu kością na dowolne zaklęcia ofensywne.
Odporny (II)
Postać może spróbować oprzeć się darowi Odyna, hipnozie, opętaniu przez ducha oraz złagodzić efekty aury genetyk: fossegrim, huldra i huldrekall, niksa i selkie. Przy każdej próbie ma możliwość rzutu kością k6 (4, 5, 6 oznaczają sukces).
Plaga koszmarów (specjalny)
Postać ma umiejętność manipulacji stanem czuwania innych oraz wizjami, doświadczanymi przez nich w snach. Dzięki kontraktowi z demonem potrafi także roztaczać melancholijną aurę, choć nie tak silną, jak pozostałe genetyki, wpływając negatywnie na charyzmę przeciwnika i odejmując mu przy tym -3 od każdego rzutu (efekt działa na wszystkie genetyki). Otrzymuje +5 do rzutu związanego z magią runiczną oraz +5 do dowolnego rzutu w przypadku używania magii zakazanej.
+5 do rzutu kością na dowolne zaklęcia ofensywne.
Odporny (II)
Postać może spróbować oprzeć się darowi Odyna, hipnozie, opętaniu przez ducha oraz złagodzić efekty aury genetyk: fossegrim, huldra i huldrekall, niksa i selkie. Przy każdej próbie ma możliwość rzutu kością k6 (4, 5, 6 oznaczają sukces).
Plaga koszmarów (specjalny)
Postać ma umiejętność manipulacji stanem czuwania innych oraz wizjami, doświadczanymi przez nich w snach. Dzięki kontraktowi z demonem potrafi także roztaczać melancholijną aurę, choć nie tak silną, jak pozostałe genetyki, wpływając negatywnie na charyzmę przeciwnika i odejmując mu przy tym -3 od każdego rzutu (efekt działa na wszystkie genetyki). Otrzymuje +5 do rzutu związanego z magią runiczną oraz +5 do dowolnego rzutu w przypadku używania magii zakazanej.
Ekwipunek
wisior z kryształu górskiego
wykonany w kryształu górskiego; wystarczy przez pięć sekund w obu dłoniach przytrzymać wisior, aby raz w miesiącu fabularnym te otoczone zostały aurą, dzięki której na wszystkim, co zostanie dotknięte, nie zostały jakiekolwiek ślady mogące naprowadzić Kruczych na trop właściciela; dodatkowo gwarantuje +2 do magii użytkowej
Przedmiot
opis przedmiotu
wykonany w kryształu górskiego; wystarczy przez pięć sekund w obu dłoniach przytrzymać wisior, aby raz w miesiącu fabularnym te otoczone zostały aurą, dzięki której na wszystkim, co zostanie dotknięte, nie zostały jakiekolwiek ślady mogące naprowadzić Kruczych na trop właściciela; dodatkowo gwarantuje +2 do magii użytkowej
Przedmiot
opis przedmiotu
Aktualizacje
Mistrz Gry
Re: Loke Sjöström Czw 21 Gru - 13:41
Karta zaakceptowana
Niewiele osób takich jak Ty, Loke, zaznało luksusu nie bycia wyklętym za swoje, mało moralne, zainteresowania i ścieżkę, jaką zdecydowali się podążyć, a prowadzącą wprost w bezmiar Ginnungagap. Niemal na każdym etapie swojego życia miałeś to szczęście żyć pośród osób, które Cię rozumiały i które wspierały Cię w szaleństwie pogłębiania wiedzy z zakazanych przez prawo dziedzin. Myślisz jednak, że szczęście będzie Ci sprzyjać po kres Twoich dni? Chociaż raz już udało Ci się oszukać śmierć i żyjesz obecnie pod pieczą demona, los w którymś momencie może przestać się do Ciebie uśmiechać.
Niewiele masz do stracenia, żyjesz tak, jakby jutra miało nie być, przenosząc się z miejsca na miejsce i siejąc chaos tam, gdzie tylko pojawisz się wraz ze swoimi kompanami. Abyś jednak zbyt szybko nie wpadł w ręce Kruczych Strażników, w drobnym upominku otrzymujesz od Mistrza Gry wisior wykonany z kryształu górskiego w kształcie dłoni. Przeciągnięta przez zwykły rzemień zawieszka mogłaby się wydawać ironicznym dodatkiem, gdyby nie fakt, że jej niezwykłe właściwości ułatwiając Ci wymykanie się czujnemu oku wymiaru sprawiedliwości. Wystarczy bowiem, że przez pięć sekund w obu dłoniach przytrzymasz wisior, aby te otoczone zostały aurą, dzięki której na wszystkim, czego dotkniesz, nie zostawisz jakichkolwiek śladów mogących naprowadzić Kruczych na Twój trop. Uważaj jednak, bo z właściwości zawieszki skorzystać możesz raz w fabularnym miesiącu. Dodatkowo samo posiadanie naszyjnika gwarantuje Ci stały bonus +2 do magii użytkowej.
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!
Prezent
Niewiele masz do stracenia, żyjesz tak, jakby jutra miało nie być, przenosząc się z miejsca na miejsce i siejąc chaos tam, gdzie tylko pojawisz się wraz ze swoimi kompanami. Abyś jednak zbyt szybko nie wpadł w ręce Kruczych Strażników, w drobnym upominku otrzymujesz od Mistrza Gry wisior wykonany z kryształu górskiego w kształcie dłoni. Przeciągnięta przez zwykły rzemień zawieszka mogłaby się wydawać ironicznym dodatkiem, gdyby nie fakt, że jej niezwykłe właściwości ułatwiając Ci wymykanie się czujnemu oku wymiaru sprawiedliwości. Wystarczy bowiem, że przez pięć sekund w obu dłoniach przytrzymasz wisior, aby te otoczone zostały aurą, dzięki której na wszystkim, czego dotkniesz, nie zostawisz jakichkolwiek śladów mogących naprowadzić Kruczych na Twój trop. Uważaj jednak, bo z właściwości zawieszki skorzystać możesz raz w fabularnym miesiącu. Dodatkowo samo posiadanie naszyjnika gwarantuje Ci stały bonus +2 do magii użytkowej.
Podsumowanie
Punkty doświadczenia na start
700 PD (karta postaci)
Osoba sprawdzająca
Einar Halvorsen
700 PD (karta postaci)
Osoba sprawdzająca
Einar Halvorsen
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!