:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Archiwum :: Archiwum: rozgrywki fabularne :: Archiwum: Marzec-kwiecień 2001
02.04.2001 – Salon – G. Molander
2 posters
Gerda Molander
Re: 02.04.2001 – Salon – G. Molander Pią 22 Wrz - 17:07
Gerda MolanderWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Tärnaby, Szwecja
Wiek : 24 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : stażystka w wydziale administracyjnym KS
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kowalik
Atuty : znawca transformacji (I), obrońca (II)
Statystyki : alchemia: 15 / magia użytkowa: 28 / magia lecznicza: 10 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 15 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 10
02.04.2001
Mak lekarski w dwóch porcjach, miętulipan i mierznica czarna w porcji jednej – pamiętała jeszcze ten przepis, otworzyła jednak na stole książkę ukradkiem wykradniętą z pracowni matki, dla pewności; obecność przejrzystej instrukcji pozwalała na poczucie komfortu i swobody – nie musiała zastanawiać się nad każdym ruchem, przegrzebywać zakurzonych zakładek w swojej pamięci, nie musiała decydować o kolejnym etapie postępowania z delikatnymi ciałami roślin otrząśniętych z ziemi i zanieczyszczenia; mechaniczna praca odprężała wreszcie myśli. Wybrała jeden z najłatwiejszych eliksirów, przezornie nie stawiając przed sobą ambitnych wymagań, które zwieńczyć mogłoby rozczarowane zniechęcenie; znała siebie zbyt dobrze, by tym ryzykować. Poza sobą, myślała jednak również o mężczyźnie spotkanym w lesie nad cudzą tragedią – o jego zmęczonych oczach, szklistych od smutku i żalu, o jego łagodnych słowach i ciepłym głosie, i o koszmarach, o których jej mówił; o tej stracie, którą przeżywał noc po nocy, jeszcze raz, i o tym, że było lepiej, kiedy w snach sam był stracony. Nie mogła wyrzucić tej części rozmowy z pamięci; ujmowała słowa delikatnie w palce myśli i przewracała ostrożnie, przewracała z przejęciem, jakby w ich smutnym krysztale mogła znaleźć nacięcie, wsunąć weń paznokieć i zajrzeć w jego serce. Łatwiej byłoby zniknąć niż przeżyć tę stratę, mówił jej cicho, wolałbym zniknąć, rozumiała wagę tych słów, rozumiała łatwość podobnej decyzji, jednak wciąż zdawało jej się, że to nie wszystko – bała się o niego lękiem instynktownym, przez przeczucie pozbawione jawnych dowodów, może dlatego wydawało jej się to jeszcze trudniejsze: nie wiedziała, czego się boi poza tym, że tych słów i tego, co kryło się w ich sercu.
Woda zaczęła gotować się w kociołku, bulgotać leniwie w cynowym miechu, wrzuciła weń więc przygotowane ingrediencje i mieszała powoli, bez pośpiechu i z zajętą myślą – dopiero zapach, zupełnie niepodobny do tego, co zapamiętała, wyrwał ją z zamyślenia. Wywar powinien zmienić bartwę na granatowy, stawał się tymczasem nieprzyjemnie brunatny i bury; czyżby zebrała rośliny za wcześnie? Wydzieliła je niewłaściwie? Mieszała za szybko? Wyłowiła pośpiesznie ingrediencje z gorącej, przebarwionej wody; liście mierznicy rozpadły się, tworząc w miksturze brzydkie, śliskie skrzepy.
Jeszcze raz.
Eliksir Spokoju – próg: 30 > 22 = 7 + 15, warzenie nieudane
rzut k6: 2, stracono 1x mierznica czarna
Mistrz Gry
Re: 02.04.2001 – Salon – G. Molander Pią 22 Wrz - 17:07
The member 'Gerda Molander' has done the following action : kości
#1 'k100' : 7
--------------------------------
#2 'k6' : 2
#1 'k100' : 7
--------------------------------
#2 'k6' : 2
Gerda Molander
Re: 02.04.2001 – Salon – G. Molander Czw 12 Paź - 22:51
Gerda MolanderWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Tärnaby, Szwecja
Wiek : 24 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : stażystka w wydziale administracyjnym KS
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kowalik
Atuty : znawca transformacji (I), obrońca (II)
Statystyki : alchemia: 15 / magia użytkowa: 28 / magia lecznicza: 10 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 15 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 10
Wylała nieudaną zawartość kociołka, ciesząc się, że w porę dostrzegła niepowodzenie – cyna źle znosiła błędy, mama zawsze jej to powtarzała, wyjmując z szafki kolejne, coraz zmyślniejsze naczynia alchemiczne. Nie miała jednak pieniędzy, by sprawić sobie trwalszy sprzęt: pensja stażystki szczęśliwie starczała na utrzymanie małego mieszkania i niechorowanie na szkorbut, jednak wydatki ponadto musiała ograniczać i dobrze planować. Nie sprawiało jej to wprawdzie kłopotu, nawykła do skromnego życia i przyjemności wydzielanych sobie z roztropnym umiarem, odkładała część pieniędzy na podobne pomysły, część na trudną chwilę, część na nowe ubrania – w ostatnim czasie straciła na wadze i martwiło ją to przede wszystkim przez to, że nie mogła wymienić całej garderoby tak po prostu; przeciągała chustkę przez szlufki spodni i spódnic, zanim nie kupiła sobie paska, a teraz zastanawiała się, czy nie byłoby lepiej nauczyć się poprawiać posiadane ubrania samodzielnie, igła i nici wydawały się wprawdzie tańsze, a równie skuteczne.
Przypilnowała tym razem swoje myśli: odmierzyła jeszcze raz – mak lekarski w dwóch porcjach, miętulipan i mierznica czarna w porcji jednej; mierznicę musiała opłukać jeszcze raz, przygotować ostrożniej, pilnując, by na karbowanych blaszkach listków nie ściemniały odciski nieuważności, by nie zetrzeć z ich powierzchni białego meszku naturalnej ochrony i nie podrażnić głęboko zapadniętego unerwienia. Wrzuciwszy składniki jeszcze raz do wody, tym razem uważniej obserwowała, jak ich podłużne ciała unoszą się na tafli, jak kwiaty puszczają barwniki i bledną powoli, wywar nabiera granatowego odcienia, tym razem bezbłędnie – eliksir przypominał nocne niebo zebrane cynową chochelką i wiedziała, że tym samym kolorem rozlewał się w misach źrenic, kiedy nadchodził sen pozbawiony snów. Miała nadzieję, że jego spojrzenie będzie następnym razem trochę mniej zmęczone; że przynajmniej przez parę nocy nie straci nikogo, myśląc, że wolałby stracić siebie.
Eliksir Spokoju – próg: 30 > 81 = 66 + 15, warzenie udane
zużyte ingrediencje: 2x mak lekarski (I), 1x miętulipan (I), 1x mierznica czarna (II)
Gerda z tematu
Przypilnowała tym razem swoje myśli: odmierzyła jeszcze raz – mak lekarski w dwóch porcjach, miętulipan i mierznica czarna w porcji jednej; mierznicę musiała opłukać jeszcze raz, przygotować ostrożniej, pilnując, by na karbowanych blaszkach listków nie ściemniały odciski nieuważności, by nie zetrzeć z ich powierzchni białego meszku naturalnej ochrony i nie podrażnić głęboko zapadniętego unerwienia. Wrzuciwszy składniki jeszcze raz do wody, tym razem uważniej obserwowała, jak ich podłużne ciała unoszą się na tafli, jak kwiaty puszczają barwniki i bledną powoli, wywar nabiera granatowego odcienia, tym razem bezbłędnie – eliksir przypominał nocne niebo zebrane cynową chochelką i wiedziała, że tym samym kolorem rozlewał się w misach źrenic, kiedy nadchodził sen pozbawiony snów. Miała nadzieję, że jego spojrzenie będzie następnym razem trochę mniej zmęczone; że przynajmniej przez parę nocy nie straci nikogo, myśląc, że wolałby stracić siebie.
Eliksir Spokoju – próg: 30 > 81 = 66 + 15, warzenie udane
zużyte ingrediencje: 2x mak lekarski (I), 1x miętulipan (I), 1x mierznica czarna (II)
Gerda z tematu
Mistrz Gry
02.04.2001 – Salon – G. Molander Czw 12 Paź - 22:51
The member 'Gerda Molander' has done the following action : kości
#1 'k100' : 66
--------------------------------
#2 'k6' : 2
#1 'k100' : 66
--------------------------------
#2 'k6' : 2