:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Archiwum :: Archiwum: rozgrywki fabularne :: Archiwum: Marzec-kwiecień 2001
01.04.2001 – Ścieżka dydaktyczna – G. Molander
2 posters
Gerda Molander
Re: 01.04.2001 – Ścieżka dydaktyczna – G. Molander Sro 20 Wrz - 12:12
Gerda MolanderWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Tärnaby, Szwecja
Wiek : 24 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : stażystka w wydziale administracyjnym KS
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kowalik
Atuty : znawca transformacji (I), obrońca (II)
Statystyki : alchemia: 15 / magia użytkowa: 28 / magia lecznicza: 10 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 15 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 10
01.04.2001
Powietrze pachniało wiosną coraz silniej, a ona coraz częściej tęskniła za spokojnością pracy, do której przyuczała ją matka w dzieciństwie: przypominała sobie intensywny zapach ziół unoszących się na wodzie w kociołku, szeroko otwarte okna, przez które do pracowni wpadał powiew świeżego powietrza, pamiętała pyłek pozostający na palcach i rozsypujący się na blacie, sok z miażdżonych łodyżek zasychający na palcach w aromatyczną lepkość; młode, rozkwitłe głowy kwiatów odcinane ostrożnie od cienkich szyjek, ususzone listki ścierane w bladozielony proszek drażniący węch. Przede wszystkim tęskniła za wycieczkami do lasu rozciągającego się za rodzinnym domem gęstym futrem zieleni – w wieku dziesięciu lat znała już wszystkie jego ścieżki, a mając czternaście – nie potrzebowała dłużej ścieżek, by odnaleźć drogę do najpłodniejszych zagajników i łąk, a potem drogę powrotną, z garściami roślin ułożonymi w pęczkach w koszu, choć mama wciąż jeszcze powtarzała jej, że to za wcześnie na ścinanie konwalii, że poziomki są najlepsze, kiedy wzbiorą sokiem i słońcem, że za bardzo się spieszy i za mało przygląda zbieranym kwiatom, zanim je zetnie; przy warzeniu powtarzała jej to samo, jeszcze nie, jeszcze chwilę, to wymaga cierpliwości – niecierpliwie przygotowywała kolejne składniki, odmierzając je zawczasu, wyciągała szkło, przecierała je z kurzu, czytała przepis od początku do końca aż nauczyła się go na pamięć, biła paluszkami w blat i starał się nie spoglądać na zegar; była spokojnym dzieckiem, ale nigdy cierpliwym.
Wydawało się jej, że wreszcie zaczynała rozumieć ten brak pośpiechu – i nie spieszyła się tym razem, kiedy poznawała wreszcie okoliczne ścieżki (jak mogła nie poznać ich przez tyle czasu? na studiach przychodziła tu może kilkukrotnie i nigdy nie rozglądała się właściwie), schodziła z nich ukradkiem, udając, że nie zauważa tabliczek mówiących, by się ich trzymać; najlepsze rośliny zawsze rosły poza zasięgiem ludzkich spojrzeń, podeszew i dłoni. Kiedy była mała, Sibylla mówiła jej, że są wstydliwe i skryte, troszkę jak ty, a ona się rumieniła, jakby mama przyłapała ją na jakimś sekrecie, choć nie było w tym nagany ani oceny. Podobało jej się, kiedy to powiedziała; podobało jej się, że nie widziała w tym nic złego, zawsze podobało jej się, kiedy mówiła o niej w ten sposób, z czułością i troskliwością, jakby mówiła o czymś, czym kochała się zajmować, jak swoimi kwiatami.
Znalezione maki przebierała bez pośpiechu, zbierając na ostrze nożyka tylko te najpełniejsze.
6x mak lekarski
Mistrz Gry
Re: 01.04.2001 – Ścieżka dydaktyczna – G. Molander Sro 20 Wrz - 12:12
The member 'Gerda Molander' has done the following action : kości
'Ingrediencje (I)' :
'Ingrediencje (I)' :
Gerda Molander
Re: 01.04.2001 – Ścieżka dydaktyczna – G. Molander Czw 21 Wrz - 21:28
Gerda MolanderWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Tärnaby, Szwecja
Wiek : 24 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : stażystka w wydziale administracyjnym KS
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kowalik
Atuty : znawca transformacji (I), obrońca (II)
Statystyki : alchemia: 15 / magia użytkowa: 28 / magia lecznicza: 10 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 15 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 10
Większość przepisów zdążyła zapomnieć, choć kiedyś recytowała je zamiast wierszyków, machając stopami zwisającymi nad podłogą, kiedy pozwalano jej siedzieć na blacie i zaglądać do kociołka; rozpoznawała rośliny, które mama do niego wrzucała i próbowała zgadnąć, do czego miał służyć warzony eliksir – zachwycało ją zawsze, że matka na przepis nie musiała nigdy zaglądać. Po latach praktyki zdawała się wiedzieć już wszystko, kwiaty poddawały się jej zabiegom, nie roniąc delikatnych płatków, woda nigdy nie przelewała się przez brzeg kotła, a ingrediencje nigdy nie traciły właściwości przez niewłaściwe zbieranie czy przechowywanie; kiedy zabierała się za to sama, nie rozumiała, w jaki sposób Sibylla sprawiała, że wydawało się to tak proste. Własne palce wydawały jej niezdarne i niezgrabne, choć przyuczane powoli u jej boku – teraz, po latach niepraktykowania alchemii, spodziewała się, że znów będą oporne i odzwyczajone od tego, jak obchodzić się z ziołami, by ich nie uszkodzić, by nie przelać z nich zbyt dużo soku i nie stłamsić delikatnych szypułek, mimo to myślała o tym z zadowolonym entuzjazmem: w końcu nauczy się wszystkiego znowu. Pomagała czasem mamie na zapleczu sklepu, były to jednak małe rzeczy, nie miała czasu na więcej – nie potrafiła sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz zbierała ingrediencje; obawiała się, że tego również zapomniała, że nie rozpozna blaszek listków albo kwiatostanów, nie znajdzie tych gotowych do zbioru – okazało się to jednak łatwiejsze niż oczekiwała. Rozglądając się uważnie po drodze, rozpoznawała drobne fioletowe kwiaty kurdybanków, okrągłe lepnice nakrapiane białymi główkami, listki nieowocujących jeszcze dereni pośród bażyny i jagód. Niosła w torbie, na wszelki wypadek, atlas flory – przystanęła parę razy, by przyjrzeć się małym kępkom, których nie umiała nazwać, by znaleźć je wśród spisu, śledząc uważnie wskazówki do rozpoznania i oglądając wyrwaną z korzonkiem roślinę, ułożoną na skałce; jedynie jednak dla przyjemności i bez złości, kiedy nie udało jej się ich znaleźć – nie kwitły jeszcze, a bez kwiatostanów trudno było zawęzić możliwości.
Za mierznicą nie musiała rozglądać się długo ani szukać jej w atlasie: roztarła w palcach postrzępione liście dla pewności, jej nieprzyjemny zapach był trudny do pomylenia. Nieliczne kwiaty pojawiły się u szczytów, było jeszcze za wcześnie – wzięła więc niewiele, zapamiętując jednak miejsce, w których rosły, na przyszłość.
2x mierznica czarna
Gerda z tematu
Za mierznicą nie musiała rozglądać się długo ani szukać jej w atlasie: roztarła w palcach postrzępione liście dla pewności, jej nieprzyjemny zapach był trudny do pomylenia. Nieliczne kwiaty pojawiły się u szczytów, było jeszcze za wcześnie – wzięła więc niewiele, zapamiętując jednak miejsce, w których rosły, na przyszłość.
2x mierznica czarna
Gerda z tematu
Mistrz Gry
01.04.2001 – Ścieżka dydaktyczna – G. Molander Czw 21 Wrz - 21:28
The member 'Gerda Molander' has done the following action : kości
'Ingrediencje (II)' :
'Ingrediencje (II)' :