:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Archiwum :: Archiwum: rozgrywki fabularne :: Archiwum: Marzec-kwiecień 2001
02.04.2001 – Las dębowy – G. Molander
2 posters
Gerda Molander
Re: 02.04.2001 – Las dębowy – G. Molander Czw 12 Paź - 21:44
Gerda MolanderWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Tärnaby, Szwecja
Wiek : 24 lata
Stan cywilny : panna
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : stażystka w wydziale administracyjnym KS
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : kowalik
Atuty : znawca transformacji (I), obrońca (II)
Statystyki : alchemia: 15 / magia użytkowa: 28 / magia lecznicza: 10 / magia natury: 5 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 0 / magia przemiany: 15 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 5 / charyzma: 5 / wiedza ogólna: 10
02.04.2001
Las pod ptasim sercem wyglądał jak gruba miękka pierzyna narzucona na ziemię albo spieniona zieleń rozlewająca się leniwie w każdą stronę; ciemna, gęsta kałuża, w której żyły i umierały niezliczone ekosystemy stworzeń, od okazałych szlachetnych jeleni po mikroby obsiadające splątane pod ziemią korzenie – z góry wyglądał jak coś, co mogłaby zebrać na łyżeczkę jak kożuch z ostygłego mleka, ścisnąć w palcach jak przebarwioną, spulchnioną glinę. Dziwnie było myśleć, że sama byłaby ledwie drobnym elementem zgubionym w kipieli szumu i przebłyskujących łat światła przesiewanego przez obsypane wiosną gałęzie; że słoje tych drzew przypominających ledwie liche pędy mogłyby otoczyć ją dziesiątkami koncentrycznych pręg, zamknąć w sobie jak bursztyn zamyka drobną meszkę – przez moment wszystko zdawało się mniejsze niż źrenica ptasiego oczka, tak łatwe, by o tym zapomnieć: mogłaby nigdy więcej nie dotknąć stopami ziemi, nigdy więcej nie czuć ciężaru swojego ludzkiego ciała, niezręcznego i niezdarnego, ciągniętego do ziemi grawitacją i upływem czasu. Spoglądając na horyzont, ponad tym wszystkim, mogłaby zapomnieć, że należało wrócić na ziemię; miała całe ciężkie, ludzkie życie do przeżycia, przypominała sobie, czując nerwowe kołatanie serca w kruchej piersi, jakby zniecierpliwione – czasami zastanawiała się, czy należało do niej, kiedy się przemieniała, czy było, jak całe to małe ciało, własnością duszy i dlatego tak trudno było czasem ścisnąć w jego przedsionkach zdradliwe pragnienia ucieczki.
Spadając swobodnie w miękki puch lasu, odczuwała ukłucie straty – nie dzisiaj, jeszcze nie dzisiaj. Szmer młodej wiosny otoczył ją skłębieniem jak woda, kiedy osuwała głowę pod jej stygnącą w wannie taflę, w pierwszej chwili ogłuszający – na dole, między gałęziami, drzewami urosłymi do swoich rzeczywistych, ogromnych rozmiarów, powietrze płynęło wolniej i zdawało się mniejszym oparciem, kiedy uderzała w nie skrzydłami, by na ziemię opaść bezpiecznie. Musiała przystanąć przy jednym z dębów, wspierając się dłonią o chropowatą korę, przymknąć powieki, poczekać aż ciało znów stanie się jej ciałem: pod opuszkami szorstki pień, o skroń ociera się wiatr, w uszach spokojny oddech lasu. I serce, jej serce, ludzkie i głośne.
Wróci pieszo – zdecydowała, wybierając spośród roślin miętulipany; sok ich łodyżek pachniał znajomo, woń olejku wypełniała mikre koryta rzek papilarnych.
4x miętulipan
Gerda z tematu
Mistrz Gry
02.04.2001 – Las dębowy – G. Molander Czw 12 Paź - 21:44
The member 'Gerda Molander' has done the following action : kości
'Ingrediencje (I)' :
'Ingrediencje (I)' :