Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Cafe Kierkegaard

    3 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Cafe Kierkegaard
    Cafe Kierkegaard została ulokowana w odrestaurowanym domu duńskiego filozofa i poety, który był jednym z bardziej znanych galdrów. Sama sala jest wysoka na kilka metrów i oświetlona rzędem złotych żyrandoli, a wykończono ją dębowymi zdobieniami, zachowując staromodny klimat. Lokal w bardzo kreatywny i niekonwencjonalny sposób łączy kuchnię duńską i francuską, zyskując silną pozycję wśród konkurencji w branży gastronomicznej. Na jednej ze ścian znajduje się ogromna, kunsztownie zdobiona szafa ze szklanymi drzwiczkami, w której leżą najsłynniejsze, wyselekcjonowane dzieła literatury skandynawskiej – w każdej chwili można tam podejść i wybrać dowolną pozycję. Cafe Kierkegaard cieszy się dużą popularnością, zwłaszcza wśród klanowiczów.
    Widzący
    Einar Halvorsen
    Einar Halvorsen
    https://midgard.forumpolish.com/t544-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t564-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t568-iskrahttps://midgard.forumpolish.com/f72-einar-halvorsen


    30.05.2001

    Ostatnio mu się powodzi - obraca to spostrzeżenie ostrożnie jak porcelanę. Jeszcze usiłuje wciąż zadrwić mu na języku, łaskocze mu podniebienie. Dni, które mu pozostały, wydają się policzone w o wiele bardziej osobliwy sposób - wie, że umrze dwa razy, wpierw jako twórca i malarz umrze w pamięci innych, pogrzebany głęboko w cudzych świadomościach, później umrze naprawdę, w najprostszym znaczeniu tego określenia. Nie jest przecież naiwny, każde kłamstwo wychodzi prędzej czy później na jaw - i inni prędzej czy później poznają jego naturę. Rozgryzą, czym rzeczywiście jest i spluną, wzdrygając się, na odmienność, którą był obdarzony.
    …to będzie jednak później, to wszystko ma się wydarzyć, ale jeszcze nie teraz, skoro, jak sam przyznaje, ostatnio mu się powodzi. Mniej - co zaskakujące - skandali, więcej prac wystawianych na wernisażach i otrzymanych zleceń. Czuł, że się nadal rozwija, że rozpościera skrzydła, że jeszcze nie zdołał skończyć. Nadal miał głowę pełną przeróżnych wizji, a jego zapał, jakim obdarzał bezustannie malarstwo, nie zdołał choćby przygasnąć jak marny kikut ogarka. Wiedział też, oprócz tego, że również jego mecenas ma dalsze plany na rozwój, z jakimi był powiązany jej pomysł o utworzeniu spotkań dla obiecujących artystów. Domyślał się, że spotkanie, jakie zaproponowała mu Freja Ahlström mogło w dużej mierze dotyczyć właśnie tej kwestii i z przyjemnością chciał pomóc jej a dobieraniu właściwych osób, jakimi chciała się otaczać. Starał się wychwytywać obiecujące talenty, dysponując poczuciem, jak trudno i czasem wręcz niemożliwie jest stworzyć własną karierę od szczątkowego początku. Niewiele osób zdołało jednak poruszyć go na tyle, aby nawiązał z nimi bardziej złożony kontakt, nie był na tyle miłosierny, wynajdując jedynie tych, którzy już w szczególności zdobyli jego uwagę. Nie czuł się w obowiązku aby pomagać innym z wyjątkowym poświęceniem, uważał, że do wszystkiego u siebie dochodził sam, poświęcając się dodatkowo przez ukrywanie swojej nieludzkiej genetyki.
    Kawiarnia, w której mieli się spotkać, należała do jednej z jego ulubionych. Zadbał, by się nie spóźnić, oczekując na kobietę przy jednym z bardziej ustronnie położonych stolików, w którym będzie dogodnie prowadzić im konswersację. Zakładał, że sama Ahlström nie każe mu długo czekać, ponieważ nonszalancja i spóźnienia zwyczajnie nie pasowały do jej cech charakteru, jak zawsze ambitnego i dążącego do osiągnięcia możliwie najlepszych rezultatów w każdym spośród wyznaczonych sobie celów.  
    - Muszę przyznać, że byłem zaniepokojony - powiedział po krótkim przywitaniu - kiedy nie zobaczyłem cię podczas ponownego otwarcia Nationaltheatret - nie mówił tego złośliwie, wręcz przeciwnie, wykazał się nawet troską. Mógł oczywiście nie dojrzeć jej w gęstym tłumie, stąd czekał na reakcję kobiety. Domyślał się, że jeśli się nie zjawiła, musiała mieć rzeczywisty oraz poważny powód. Nie chciał, aby uzasadnieniem okazało się nagłe pogorszenie jej stanu zdrowia lub inny, wyjątkowo niekorzystny wypadek - liczył, że nie otrzyma podobnych, wprost nieprzyjemnych wieści.


    there's a price to be paid
    You're keeping in step In the line Got your chin held high and you feel just fine 'Cause you do What you're told But inside your heart it is black and it's hollow and it's cold just how deep do you believe?

    Widzący
    Freja Ahlström
    Freja Ahlström
    https://midgard.forumpolish.com/t739-freja-ahlstrom#2633https://midgard.forumpolish.com/t749-freja-ahlstromhttps://midgard.forumpolish.com/t1024-fafnirhttps://midgard.forumpolish.com/f83-freja-ahlstrom


    Stąpała po brukowanej uliczce z przesadną ostrożnością, roztropnie zdystansowana od kotłującego się zewsząd życia, na wzór dziewczyny w kryształowych pantofelkach. Nie przyzwyczaiła się jeszcze do lekkości spokojnego snu i wiosny rozkwitającej tuż pod palcami, zbyt zaprzątnięta systematyczną pracą nad zadaniami w prozie obowiązków, z jakimi wiązała się dorosłość. Prawie zapomniała o subtelnej przyjemności wyzierającej z pisania wiecznym piórem po pergaminie, natarczywego dotyku kociego nosa o poranku i zapachu jabłek z cynamonem. Niepostrzeżenie przesuwała cienką granicę na czynności wykraczające poza podstawę racjonalnego funkcjonowania, nieśmiało zwracając się ku noworocznemu życzeniu o artystycznej ekspansji, stworzeniu w Midgardzie i rodzinnym mieście miejsca dla żywej baśni. Wiedziało o tym niewielu, nie zwykła rozpuszczać wici w rozdętej zazdrością społeczności, obdarowując wiedzą zaledwie garstkę zaufanych oczu i ust. Umarłaby, gdyby ktokolwiek o spróchniałym sercu i dłoniach umorusanych popiołem przyjął za własne ideę barokowego przepychu, sztuki o smaku letniego wieczoru w bryzie rzeki, muśniętej muzyką wodnych prądów i ptasich pieśni.
    Łaskotana pięknem sennego wyobrażenia doceniła wybór Einara bardziej, niż miała w zwyczaju wygłaszać pochwały, bowiem to tuż pod łukowatym sklepieniem Kierkegaard łyskało światło uduchowionych myśli. Przybyła tu po uzyskanie opinii w sprawach na wskroś materialnych, pozbycia się ciężaru skórzanej teczki zawieszonej na ramieniu – pośpiesznie czynione szkice należało wdrożyć w życie, im szybciej, tym lepiej. Prędko wyłuskała lico Halvorsena w ciżbie galdrów okupujących stoliki, dlatego też przyśpieszyła kroku i w mgnieniu oka znalazła się na pozostawionym dla niej miejscu. Nieliczne spotkania, jakie odbyli na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy, były drzazgą normalności i kotwicą pozwalającą na powrót do pracy, choć jakość chęci samych w sobie pozostawiała wiele przemilczeń.
    Ostatnio potrzebowałam więcej czasu tylko dla siebie, ale nie masz się czym martwić — sądziła, że faktycznie tak jest, że podrygi agonii sprzed kilkunastu tygodni są już bladym wspomnieniem. Wrzask cienia przeszył błękit tęczówek na zaledwie jedno uderzenie serca, znikając wraz z ulatniającym się oddechem. Powoli, z godną podziwu cierpliwością, układała drobne elementy układanki i doprowadzała się do porządku. Na szczęście nie była w tym osamotniona. — Mam nadzieję, że dobrze się na nim bawiłeś, bo liczę na pełną relację z gali otwarcia. Postarali się?
    Ani przez moment nie wątpiła, że Nationaltheatret dołożyło wszelkich starań i skupiło na sobie uwagę całego Midgardu, jak nie wszystkich galdrów mieszkających poza miastem. Ważniejsze od plotek i artykułów opublikowanych w brukowcach były odczucia Einara, bo miała pełne zaufanie co do szczerości zwłaszcza względem pompatycznych wydarzeń.
    Widzący
    Einar Halvorsen
    Einar Halvorsen
    https://midgard.forumpolish.com/t544-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t564-einar-halvorsenhttps://midgard.forumpolish.com/t568-iskrahttps://midgard.forumpolish.com/f72-einar-halvorsen


    Premiera „Morskiej Żony” w reżyserii Leonarda Borga nadal nie przygasała na językach wśród entuzjastów sztuki. Ponowne, huczne otwarcie Nationaltheatret było istotnym wydarzeniem, pierwszym zresztą od dawna, kiedy w sercach nie grzęzło kosmate widmo przestrachu. Zatrzymanie się kaskady zaginięć poprawiło nastroje i równocześnie sprawiało, że miasto, podobnie jak wcześniej, jeszcze przed miesiącami, zaczynało rozkwitać od przechodniów, żyć pełnią swojego życia wetkniętego w kamienne, kanciaste płuca budynków. Musiał przyznać, że sam obserwował tę metamorfozę, nie kryjąc zaciekawienia, nawet, jeśli nie wczuwał się w pełzającą po karku grozę. Jedyną, wyraźną przeciwnością losu w jego osobistym przypadku pozostawali Wyzwoleni, nadal uparcie skandujący hasła oraz wylewający ze swoich gardeł rzekę obelg w kierunku posiadaczy genetyk. Próbował, za wszelką cenę, omijać ich hałaśliwe grupy, chociaż sama świadomość obecności podobnie radykalnej organizacji zdążyła już na stałe okrzepnąć w jego umyśle zimnym i nieprzerwanym niepokojem.
    - Oczywiście - zapewnił - tak, jak przystało na Ahlströmów.
    Ostatnie chwile stawały się przepełnione od triumfu dla przedstawicieli jej klanu. Cieszył go równy sukces - po pierwsze, ze względu na stosunkową liberalność rodziny, po drugie, nieudana inwestycja Wahlberga napełniała go zgryźliwą satysfakcją. Nienawidził go, od kiedy tylko odkrył jego brudną tajemnicę - nie powiedział o niej przenigdy Frei i zamierzał zachować ją dla siebie, tak samo jak czerniejącą w jego wnętrzu pogardę.  
    - Wizja, przedstawiona przez Borga, przypadła mi do gustu - powiedział szczerze. Borg podszedł do przełożenia dramatu w sposób niezwykle wierny oryginałowi, chociaż przy tym idący z duchem współczesności. Była to rzecz niezwykle trudna do osiągnięcia i musiał przyznać, że sztuka kompromisu, który na sam dodatek nie okazał się mdły i wyblakły, została przez reżysera opanowana do perfekcji. Sztuka została odebrana pozytywnie nie tylko przez ogół zgromadzonych odbiorców, co również przez krytyków. Nie brakowało oczywiście zastrzeżeń, zwłaszcza ze strony bardziej konserwatywnych znawców, te opinie jednak znacznie przycichły, prędko zagłuszone przez ogólny, niemal zgodny entuzjazm.
    - Dobór mało znanych aktorów i debiutantów był trafnym posunięciem.
    Dużym wydarzeniem okazała się sama w sobie obsada. Reżyser nie postawił na znane już wszystkim twarze i nazwiska, postanawiając w ten sposób zaskoczyć oraz dać szansę dopiero kiełkującym talentom na zdobywanie sławy. Domyślał się, że Freja pochwali jego decyzję, w końcu sama nad podobnymi osobami roztaczała opiekę swojego mecenatu. Nie dopytywał, co stało się powodem jej nieobecności - szanował jej prywatność i skoro sama uznała, że nie powinien dociekać, nie czynił kolejnych kroków w tym kierunku, nawet, gdy intuicja chciałaby wiedzieć więcej, upewnić się - nie tworzyli mimo tego relacji o równie poufałym charakterze, aby zaufać sobie w ten sposób, wyjątkowo kruchy i prywatny. W ich przypadku nadrzędną rolę odgrywało jak zawsze zamiłowanie do sztuki.
    - …trafnym, chociaż bez podważania ryzykownym - uśmiechnął się przy tym lekko. W końcu nic się tak doskonale nie sprzedaje jak szeroko rozpoznawalne gwiazdy, mające już grono swoich oddanych zwolenników. Borg podszedł do całej sprawy w zgoła odmienny sposób, pogodził się z czyhającym zagrożeniem - i zdołał dziś święcić triumfy, podtrzymując nadany tytuł jednego z najbardziej obiecujących reżyserów młodszego pokolenia.


    there's a price to be paid
    You're keeping in step In the line Got your chin held high and you feel just fine 'Cause you do What you're told But inside your heart it is black and it's hollow and it's cold just how deep do you believe?



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.