:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Poczta
Jarl
2 posters
Oiva Kesät
Jarl Wto 27 Sie - 23:22
Oiva KesätWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Lohja, Finlandia
Wiek : 30 lat
Stan cywilny : kawaler
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : ciało i umysł przeklęte kalectwem - karykatura oficera kruczej straży
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : ryś
Jarl
Imię wzięło się z bardzo dumnej i dostojnej natury wiewióra, który - jak sam Oiva jest święcie przekonany - posyła pełne wyższości i dumne spojrzenia.
Harpa Tveter
Re: Jarl Sro 28 Sie - 16:37
Harpa TveterWidzący
Gif :
Grupa : widzący
Miejsce urodzenia : Uppsala, Szwecja
Wiek : 30 lat
Stan cywilny : zamężna
Status majątkowy : przeciętny
Genetyka : niksa
Zawód : Młoda oficer w Wysłannikach Forsetiego. Uciekinierka. Zaginiona żona. Rozczarowanie matki. Gorzki zawód ojca.
Wykształcenie : III stopień wtajemniczenia
Totem : Kruk
Atuty : akrobata (I), miłośnik pojedynków (II), śpiew jezior
Statystyki : alchemia: 5 / magia użytkowa: 20 / magia lecznicza: 5 / magia natury: 14 / magia runiczna: 5 / magia zakazana: 1 / magia przemiany: 20 / magia twórcza: 5 / sprawność fizyczna: 10 / charyzma: 10 / wiedza ogólna: 5
list archiwalny
19.02.2001
O i v a
nawet nie potrafię zacząć tego listu ani rozmowy, na którą chyba wciąż nie jestem gotowa i może nigdy nie będę — bo co właściwie powinnam powiedzieć? co powinnam napisać? od jakiego momentu nakreślić słowa? czy w ogóle pragniesz mnie wysłuchać? i czy ja pragnę, byś mnie wysłuchał? czy powinnam przeprosić? błagać o wybaczenie? czy jednak utopić samą siebie w przypływie wzbierającego dzień po dniu żalu oraz piętrzących się wyrzutów sumienia — bo to powinnam być ja, wiesz?
Często tak myślę, chyba za często…
Chociaż obydwoje wiemy, że w alternatywnej rzeczywistości postąpiłabym dokładnie tak, jak zrobiłeś to Ty, nie potrafię pozbyć się z własnych ramion balastu, tak jak nie potrafię się pozbyć wspomnień ani koszmarów, które powracają noc za nocą i zawsze przyjmują identyczny kształt. Przełożeni powtarzają każdego dnia, że powinnam udać się do terapeuty, że nie wyrządziłoby mi większej krzywdy wygadanie się ze wszystkiego, że takie sytuacje zostawiają ślad, wypalają w człowieku traumę, zagnieżdżają się gdzieś pod sklepieniem czaszki niczym choroba wyniszczająca powoli i w milczeniu, i prawdopodobnie mają rację. Czuję się tak, jakby próbowali zrobić ze mnie wariatkę, chyba że rzeczywiście zwariowałam.
Chyba nie powinnam pisać w ten sposób, ale jakieś zgorzknienie zakotwiczyło we mnie zębiska i umiejętnie wyrywa się spod kontroli, przepraszam, ten list powinien wyglądać inaczej; l e p i e j, ale tak jest chyba bardziej prawdziwy, nie sądzisz?
Po prostu łatwiej opowiadać o wszystkim Tobie, Oiva…
Jestem pewna, że i Ty je śnisz — koszmary, które zamieszkały w mojej głowie.
Na początku lekarze byli ostrożni we własnych rokowaniach, za każdym razem powtarzali medyczny bełkot zlewający się w jedno wielkie nic, jednak potakiwałam wszystkim słowom i udawałam, że wiem, co oznaczają te dziwaczne terminy, spośród których zdążyłam zapomnieć każdy. Mówili o odniesionych obrażeniach, że dopiero po wybudzeniu ze śpiączki będzie można potwierdzić skalę wyrządzonej krzywdy, że będziesz musiał odpoczywać (tego zdążyłam się domyślić sama…), że potrzebna będzie rehabilitacja i wiele więcej, jednak najważniejsze było tylko to, że przeżyłeś. Wyobraź sobie, jak komicznie wyglądali, chcąc pogratulować mojej błyskawicznej reakcji tamtego poranka
Jestem pewna, że mają mnie dość, a okazywana wcześniej uprzejmość (to znaczy, kiedy byłeś nieprzytomny) wynikała z grzeczności. Jakbyś się jeszcze nie domyślił, czuwałam przy Twoim łóżku z wiernością psa, ale… rozumiem, dlaczego teraz nikogo nie chcesz widzieć. Wszyscy rozumiemy, chłopacy z Wydziału też i chcieliby przekazać pozdrowienia, znasz ich!
To chyba dobry moment, by zakończyć. Jest wiele myśli zbyt trudnych i ciężkich na teraz
Min vän, tęsknię.
Twoja Harpa
PS Dołączam do listu dwie fotografie z naszych pierwszych dni w Instytucie. Tego pierwszego — kiedy we trójkę ze Svenem oraz Annette urządziliście sobie zawody w piciu akvevit na czas — pewnie nawet nie pamiętasz, żadne z was; ja z Nilsem wręcz przeciwnie, powrót do akademika był koszmarny.
Co do drugiego, chyba nie muszę Ci przypominać, jak zaczęło się wspólne zwiedzanie Starego Miasta? Do dzisiaj mam plamę po Twojej kawie na swetrze, chociaż obiecałeś się tym zająć…
[ W kopercie rzeczywiście znajdują się dwie fotografie. Papier, w który wsiąknął ciemny atrament, dodatkowo pachnie mieszanką korzennych przypraw i kawy, a w trzech miejscach można dostrzec fragmenty odcisku palca; słowa pisane pochyłym, choć zgrabnym pismem, jednak wprawne oko wyczyta z liter delikatne drżenie dłoni, która przelewała na papier myśli. ]
. Silence isn't empty.