Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    8.10.2000 r.

    Konta specjalne
    Magiczne Media
    Magiczne Media
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    ratatoskr
    08.10.2000

    Sissel Rosenkrantz

    8.10.2000 r. EfxJvK0

          Droga Sissel, mimo że minęło już kilka dobrych lat, od kiedy usunęłaś się w cień, porzucając aktorską karierę, rzesza twoich wiernych fanów nieustannie ma nadzieję na twój wielki powrót. Co możesz im powiedzieć? Czy gdyby nadarzyła się okazja, wróciłabyś do aktorstwa?

       To niesamowite, jaką więź udało mi się nawiązać z fanami. Pamiętam wiele osób, które przyjeżdżały na każdą moją premierę, pisały listy czy podchodziły do mnie na ulicy, by dostać autograf. Serce się raduje i… to cudowne uczucie wiedzieć, że są osoby, które doceniają tak bezinteresownie ciężką pracę i zdolności innych osób. Mimo to… ach, ciężko mi tu wyrokować, czy kiedyś powrócę na ekrany. Pożegnałam kino wraz z przebranżowieniem… odnalezieniem w sobie innej, życiowej drogiej. Obiecać wszak mogę, że choć zniknęłam na stałe sprzed kamery, to pozostanę dla ludzi. Bardziej, niż mogłoby się wydawać. Nie jestem osobą, która zamilknie. Nie, jeśli poza aktorstwem znalazłam cel, jakim mogę dalej być z osobami, którzy przez tyle lat byli moim wsparciem i motywacją.

       Jak powszechnie wiadomo, większość kojarzy cię wyłącznie z roli Rose. Chciałabym jednak, abyś przypomniała naszym czytelnikom o swoich pozostałych kreacjach. Czy masz swoją ulubioną?

       Rose… słodka, zniszczona przez system Rose. Jest jedną z odegranych przeze mnie ról i choć zdaję sobie sprawę, że to ona utorowała mi ścieżkę rozpoznawalności, to jest też jedną z kreacji, do których podeszłam szczególnie profesjonalnie. Jesteśmy całkowitymi przeciwieństwami, a na ekranach musiałyśmy odnaleźć wspólne ja. Wspólne ciało, wspólny umysł i emocje. Szczególnie wspominam postać Astry z filmu „Zalążek nadziei'”. Na pierwszy rzut oka prosta dziewczyna z peryferii Berlina. Prozaiczność, a jednak emocje, które każdy może zrozumieć. Złamane serce, lęk przed wyfrunięciem z gniazda. Nastoletnie zauroczenia i dorosłe miłości. Podobnie było, swoją drogą, z Camillą, którą zagrałam w drugim sezonie serialu „Odcienie zieleni”, czy Kropką z „Wspólnej piosenki”. Wszystkie je uwielbiam, aczkolwiek ciężko jest wybrać jedną postać… Każda zostawia ślad, niewidzialną bliznę w umyśle odtwórcy, ale i widza. Odciska piętno na przyszłość, stanowi ślad niczym starsze rodzeństwo, na którego błędach możemy się uczyć. I to jest właśnie najpiękniejsze w aktorskie.

       Pozostając jeszcze przy rolach, które przyszło ci odgrywać… Zostałaś matką cudownej córki. Jesteś ekonomistką. Będziesz żoną. Jak czujesz się w tak przyziemnych rolach? Możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że czujesz się spełniona?


       Tak, jestem spełniona. Elise i Nikolai są dla mnie najważniejsi i dopóki ich mam przy sobie… na wyciągnięcie ręki, aby spokojnie wtulenie się w ciepło ciała, do tego momentu jestem spełniona i szczęśliwa. Umysł nigdy nie jest przyziemny; nasze emocje zawsze są górnolotne. Najważniejsze jest to, by odkryć swoje miejsce; aby przyziemne ciało utrzymało odpływające w eter myśli. Właśnie to odkryłam w rolach, które przyjęłam po zdecydowaniu się o zejściu sprzed kamer. Choć wydawało mi się, że to niemożliwe, to prawdziwe piękno i pokarm na duszy odnalazłam właśnie w tej przyziemności. W pierwszym słowie wypowiedzianym przez córeczkę, w bliskości ukochanego, który stanowi moją ostoję spokoju. Kinematografia pozostanie w moim sercu, bowiem jest i będzie częścią mnie, lecz wraz z każdym krokiem, trzeba odnaleźć prawdę o samym sobie. Moja prawda tkwi w prostocie życia. Wiesz, że mam nawet farmę? Świetna sprawa! Kocham, kocham to spokojne, bezstresowe życie!

     Co jakiś czas pojawiają się słuchy, że sami bogowie maczali palce w kreowaniu ścieżek twojej kariery – że dzięki nadnaturalnym zdolnościom wpływania na ludzi przetarłaś sobie szlak na szczyt. Jak odniesiesz się do tych rewelacji?

       Cóż, słyszałam kiedyś takie pomówienia, wypowiedziane prosto w twarz. Wiesz, co było w tym najsmutniejsze? Powiedziała to kobieta. A my – kobiety – powinnyśmy sobie pomagać. Dlaczego zamiast się wspierać, rzucamy sobie kłody pod nogi i umniejszamy naszym osiągnięciom? Może, zamiast szukać dróg na skróty, zacznijmy patrzeć na ciężką pracę włożoną we wspólne dzieło. To niedorzeczne… przykre. Pamiętam, że jako nastolatka słyszałam to samo. Obelgi, wyzwiska, spłycenie. Młode umysły nasiąkają tym, przez co wychowujemy kolejne pokolenie dziewczynek, które widzą swoją wartość w urodzie czy uniżaniu swoim talentom. Wychowujemy kolejne pokolenie chłopców, którzy widzą w osiągnięciach kobiet tylko nadprzyrodzone zdolności, jakbyśmy były gorszymi i bez nie mogły nic osiągnąć. Czas z tym skończyć, raz na zawsze. Czas skończyć z wyszukiwaniem tłumaczeń dla siły i osiągnięć kobiet, bo nie tego potrzebujemy. Nie, nie mam nadprzyrodzonych możliwości, ale jeśli uważacie, że osiągnęłam szczyt, to łapcie moją rękę. Sięgnijmy po niego razem. Jest stąd piękny widok na to, co powinniśmy zmienić w naszym społeczeństwie.

        Gdyby okazało się, że Ragnarök miałby spotkać nas już jutro, jaka byłaby ostatnia rzecz, jakiej nigdy nikomu nie wyjawiłaś, a jaką chciałabyś podzielić się ze światem?

       Moja kariera skończyła się w szczycie moich możliwości, poprzedzając fakt cierpienia, jakie przyniosła na mnie śmierć bliskiego mi mężczyzny. Nie odeszłam ze sceny przez kaprys… odeszłam przez pomówienia. Wtedy byłam zbyt krucha, by mówić jawnie o swojej wartości i sile. O tym, co każdy z nas kryje głęboko w sobie. Upijałam się, zamykałam w sobie, uciekałam od fanów, którzy byli dla mnie wsparciem. Uciekałam od ciężaru obelg, jakie spotykają wszystkich. Nie potrafiłam zrozumieć, jak można chcieć zniszczyć człowieka tak bardzo, jak niszczono mnie pomówieniami po roli Rose. Ale teraz już wiem i mam nadzieję, że drodzy czytelnicy także wezmą to sobie do serca – wszyscy jesteśmy najlepszymi wersjami siebie. Musimy trzymać się razem, nie przeciwko. Nie pozwólmy głosom mówić, że ktoś jest gorszy, bo podwinęła mu się wina. Jeśli uważasz, że ktoś popełnia błąd – nie trać go, nie odrzucaj, nie pozwalaj, by spadł na dno. Pomóż, wyciągnij rękę. Nie ma gorszych i lepszych. Są tylko ci, którym nikt nie pomógł, a którzy według wielu stanowią niebezpieczeństwo. Uzależnieni, cierpiący bardziej, niż mogłoby się wydawać.

        Bardzo ci dziękuję za ten wywiad, Sissel. To była przyjemność z tobą rozmawiać.

        Ja również bardzo dziękuję. Cieszę się, że mogłam pojawić się na łamach Ratatoskra.
    wywiad przeprowadziła Camilla Kristiansen


    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.