Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Klara Sorsa

    Gość
    Anonymous


    Klara Sorsa
    Dane postaciMidgard, Norwegia / 15.11.1977 / Aalto
    przeciętny / panna  / III stopień wtajemniczenia
    studentka instytutu Kenaz (medycyna) / pustułka / Maria Brogi

    Take my eyes, take them aside.
    Take my face and desecrate.
    My arms and legs, they get in the way.
    And take my hands, they'll understand.
    Take my heart, pull it apart.
    And take my brain, or what remains
    And throw it all away


    Niewdzięczna. Widziała jak pieczołowicie babcia i ojciec pochylają się nad jej istnieniem, ostatnie co dało się powiedzieć o tych błękitnych oczach to to, że były ślepe. Nie, ta dziewczynka swoimi małymi oczkami obserwowała dorosłych, sprawiając wrażenie przeszywania ich na wskroś, poznawania ich myśli, pozostawiając na plecach dreszcz niepewności. Ale przecież… To tylko dziecko. Dziecko z Ymiru Starszego, które  kochało układać puzzle, a z babcią ogrywało partię szachów, ciągle przegrywając ze starszą kobietą. Ona pachniała piżmem, starą wełną i rozgotowaną kaszą jaglaną, którą jadły niemal codziennie. Klara pozwalała się ubierać w sukienki po córce sąsiadki, czesać włosy w wysoki kucyk, uśmiechała się przesłodko i z tąże słodyczą przyjmowała komplementy o jej mądrości, gdy pokazywała kolejne rozwiązane łamigłówki.
    Ale później wychodziła na swoje przydomowe podwórko.
    Była pogromcą wszystkich dzieciaków w pchełki. Była nielubiana - w końcu tutaj za rogiem sprzedawano nielegalne papierosy, trzy domy dalej przyjmowała koleżanka wszystkich panów, a jej ojciec był oficerem Kruczej Straży. Miała może osiem lat, gdy wróciła do domu z podbitym okiem. Wysłuchując od babci kazania na temat tego, że więcej nie będzie bawić się z tamtymi dziećmi, milczała taktycznie, pozwalając okładać sobie powiekę zmrożonym magią kawałkiem lodu owiniętym ścierką. Nie wspomniała, że tamten dzieciak skończył ze złamanym nosem za obrażanie pana Sorsy.
    W oczach babci była ofiarą. Wystarczyła chwila, zrobienie słodkich oczu, zatrzepotanie rzęsami wywołujące osadzenie się łez na rzęsach, kobieta wybaczała wszystko. Na podwórku zaś wyrosła na siedmioletni postrach dzieciaków. Nie robiła nic specjalnego - po prostu nie dawała się obrażać i zniknąć w tłumie. Często jednak była dosyć samotna… Trzymała nos w krzyżówkach i łamigłówkach. Dostawała od ojca książki ze starego antykwariatu z drugiej części miasta. Nadużywała trudnych i poważnie brzmiących słów.
    Babcia zawsze powtarzała, że Klara nie może dać się pożreć Ymirowi. Przecież oni są lepsi od nich wszystkich.
    Tata i babcia byli dla niej wzorami do naśladowania. Nauczyła się od nich bardzo ważnej rzeczy - że zawsze musiała wiedzieć, jak poradzić sobie sama. w 1984 poszła do szkoły Laguz. Nowe otoczenie ją zmieniło. Tutaj nie było już tylko podwórkowych dzieciaków ze srogiej dzielnicy Midgardu. Częściej wykorzystywała swoją łagodniejszą stronę, by wkupić się w łaski tych lepszych rówieśników. Była zdolna i nie stroniła od nauki, nawet jeśli trudniejsze do przyswojenia przedmioty sprawiały jej problemy, czuła się dobrze sama ze sobą, gdy zadowolona rodzina wysyłała pochwały za dobre stopnie. Już od najmłodszych lat wychodził z niej łasuch na komplementy.

    Ale była też ta ciemniejsza strona.

    Zauważyła, że gdy wyleciała z domowego gniazdka, babcia zaczęła lepiej jadać. Klara częściej też dostawała lepsze ubrania, częściej były zupełnie nowe. Im bliżej wieku dojrzewania tym częściej czuła się, jakby była niepotrzebna. Jakby była problemem. To przecież tak niewdzięczne myśli. Widziała, jak bardzo babcia i ojciec starali się, by nigdy tak nie myślała, ale ona zaczynała oceniać świat własnymi oczami. Czasami nawet zaczęła pytać o matkę…
    Dlaczego ich opuściła? Dlaczego tak łatwo zostawiła za sobą swojego ukochanego i swoje dziecko? Namnażały się pytania… Dlaczego ona w ogóle tutaj była, skoro Sorsowie ledwo wiązali koniec z końcem, gdy jej wiek nie pozwalał na to, by więcej pracowali? Gdzie były wszystkie jej odpowiedzi?
    Chciała być prawinkiem, ekonomistą, wynalazcą, lekarzem. Nie wiedziała kim chciała być. Prawda była taka, że jest dzieckiem z biednej dzielnicy i musiała pracować wielokrotnie więcej niż niektórzy. Była spokojna, by chwilę później złamać ołówek widząc, że bogatsza koleżanka z klasy dostała lepszą ocenę… Racjonalnie - przecież po prostu lepiej zrozumiała temat. Po prostu się uczyła.
    Więc skąd ta paląca złość buchająca w środku młodej dziewczyny.

    Miała może piętnaście, może szesnaście lat, gdy pojawiły się pierwsze miłostki. W odmętach szkolnej biblioteki wymieniane pierwsze pocałunki. Pierwsza dłoń pod bluzką, cichy protest…
    Ale przecież nikt się nie dowie.
    Tata się nie dowie.

    Ale on nie był jednym z tych lepszych dzieciaków. Ona kilka lat wcześniej rozkwasiła mu nos. Dzisiaj, kiedy zaczynało być w niej więcej z kobiety niż z dziecka, spojrzenie znowu się zmieniało. W szkole była dziewczyną, która trzyma się z tymi właściwymi dzieciakami, a jej rodzina dostawała same dobre opinie o zachowaniu i nauce Klary. Po szkole zupełnie tonęła w Ymirze. Paliła pierwsze papierosy i piła pierwsze tanie wina, na które ledwie było stać dzieciaki z małym kieszonkowym. Czy babcia i tata by się zawiedli? Wychodziła częściej z domu wieczorami, by nie patrzeć w ich oczy. Uśmiechanie się przy stole było tak proste, że nawet nie wymagało od niej wysiłku. Czuła, że bez niej przy nim, byłby taki sam.

    Mam wyrzuty sumienia.

    Szukała odpowiedzi na łamigłówkę swojego życia. Wypady ze znajomymi dawały jej ulotne uczucie tego, że jednak ktoś chce jej towarzystwa. To, że gdy zbliżała się do miejsca imprezy, ktoś zawsze machał i krzyczał jej imię, a później podawał kolejną butelkę taniego wina. Raz gdy wróciła do domu, zdjęła buty tuż na wejściu, by nikt nie usłyszał jej kroków i zastał ją widok ojca śpiącego nad raportami Kruczej Straży. Zacisnęła zęby i otarła płynące z oczu łzy.
    Czemu to czuła? Ten żal do siebie? Czemu pomimo tego, że tak się starali, ona ciągle czuła niedosyt? Ciągle jej brakowało tego czegoś. To irytujące. Zupełnie jakby zgubiła puzzel z samego środka obrazka.
    Babcia raczej nie chciała nigdy drążenia tematu matki Klary. Ojca prawie nigdy nie było, by go wypytać. Gdy starsza kobieta wyszła z domu, a najmłodsza z Sorsów zrobiła dzień wagarów, wyciągnęła z szafki stare listy od państwa Aalto. I od Klary Aalto. Zwinęła je do torby nim została przyłapana.
    Przeprowadziła małe śledztwo, które doprowadziło ją do innej części miasta. Złożyła wizytę swoim dziadkom, bardzo niezadowolonym z tego, że pojawiła się w ich życiu ponownie ta istotka, której tak bardzo chcieli się wyzbyć. Nie byli jednak podłymi ludźmi, zrozumieli, że nastolatka pragnie zbadać, gdzie sięgają jej korzenie. Dostała adres. I dowiedziała się, że ma oczy po dziadku.

    Wcisnęła prosty kit, jakoby miała wyjechać ze znaną babci koleżanką na biwak. Zabrała mały plecak i udała się na wyprawę. Posłała też list, by nikt nie był zaskoczony jej wizytą. Aczkolwiek, gdy stanęła w drzwiach domu Klary Aalto, ta była bardzo zaskoczona. Podobnie jak nastoletnia dziewczyna, która czuła jakby przeglądała się w swoim starszym odbiciu. Rozmowa, oczywiście, zaczęła się spokojnie. Została poproszona o odejście. I była taka, nim padły pytania.
    Nie chciałam tracić młodości. - Usłyszała zdenerwowany głos. - Nie chciałam być tak samotna.
    Jak to? Dlaczego?
    Nie chciałam jeszcze mieć dziecka, to było za wcześnie.
    Iskra złości rozpaliła ogień. Nie pamiętała większości argumentów, były zatarte, jak słowa w innym języku, których nie rozumiała. Wiedziała tylko, że były gówniane. Były egoistyczne. Nudne. Tajemnica, której szukała była tak nudna. Tak beznadziejnie słaba.
    Nie chciałam być biedna. Nie chciałam, żeby rodzice mnie nienawidzili.
    Tylko dlatego? Dlatego została porzucona? Zostawiona? Czy to była jej rodzina? To w części takim człowiekiem była?!
    Nie zauważyła nawet gdy rozmowa przeszła do krzyku, a z krzyku dłoń młodej dziewczyny posłała kobiecie dotyk któremu towarzyszył trzask obitego policzka. Drżała palącą złością, aż została złapana za ramiona przez tego faceta, dla którego ona zostawiła jej ojca. Człowieka, który każdego dnia się zaharowywał, by dać jej w prezencie jakikolwiek godny byt. Cudem się wyzwoliła z uścisku, w przypływie adrenaliny spowodowanym zagrożeniem, że wezwą Kruczą Straż. Wybiegła. I biegła przed siebie, roniąc zły wściekłości i smutku.

    Take my lungs, take them and run.
    Take my tongue, go have some fun.
    And take the ears, take them and disappear.
    And take my joints, take them for points.
    Take my teeth, tear through my cheeks.
    And take the nose, go and dispose,
    Oh, would you go dispose, just go dispose.


    Nie widziała co zrobić. Myśli kłębiły się w jej głowie. Kim teraz była? Okłamała babcię. Okłamywała ją tyle razy. Okłamywała ojca. Robiła ramkę ze zdjęciem ich idealnej Klary. Potrzebowała odkupienia… Odpuszczenia.
    Tego samego dnia pojawiła się w biurze Kruczej Straży. Czerwona od płaczu, drżąca z żalu, z nienawiścią do własnego imienia, nie wiedząc nawet kim w tej chwili jest, oderwała Untamo od jego pracy, by po prostu zamknąć się w ramionach swojej najbliższej rodziny.

    Tego dnia postanowiła. Będzie lepsza. Tysiąc razy. Milion razy. Swoim sukcesem zdepcze odrzucenie, które ją dotknęło. Nie skończy jak ona. Będzie piękniejsza, będzie popularniejsza, będzie nieuchwytnym marzeniem.
    I od tego momentu życie zaczęło rzucać jej kłody pod nogi, utrudniając jej cel na wszelkie możliwe sposoby. Jej babcia zawsze była silną kobietą. Prawdopodobnie nim jej stan zdrowia się pogorszył, wyczuwała, że to nadejdzie już przez jakiś czas. Jej stan nagle bardzo się pogorszył. Dopóki Klara mieszkała w rodzinnym domu, opiekowała się babcią. Przez to wyklarowała się również jej wizja przyszłości. Przez ostatnie półtora roku szkoły skupiła swoje siły na nauce magii leczniczej, zgłębiała jej naturę, by dostać się do Instytutu na kierunek medyczny. To było oczywiste, że pójdzie na studia… Ojciec nawet nie chciał słyszeć o innym wyjściu. Medycyna w dodatku wprawiała ojca w dumę, w końcu było w niej wiele z prestiżowości, zwłaszcza, że Klara lubowała się również w tworzeniu własnych prostych zaklęć. Mierzyła wysoko.

    Znowu była niewdzięczna. Choć nie wyobrażała sobie opuszczenia babci w potrzebie, czuła, że jej choroba kradnie jej czas. Szkoła, nauka, karmienie, przebieranie i opieka nad schorowaną kobietą… Nie miała czasu na nic innego. Znowu czuła się zła i sfrustrowana pod płaszczykiem uśmiechu. Ale obowiązki brały górę nad jej egoizmem. Nawet jeśli w środku znowu wrzała.
    Po ukończeniu Akademii przeniosła się do akademika, gdzie znowu zaznawała młodości. Stała się znana w swoim środowisku, nigdy nie odmawiała pójścia na imprezę, nawet jeśli następnego dnia na egzaminie miała pojawić się w niezbyt dobrym stanie. Jej tryb życia dawał jej satysfakcję, nawet gdy zmęczona siadała nad książkami. Nawet jeśli musiała odpuścić sobie sen, by zdać, była lubiana. Odbiło się to na tym, że nie była prymuską, ale dzięki łatwości zdobywania wiedzy i odziedziczonej po babci świetnej pamięci bez problemu przechodziła kolejne egzaminy.
    Obecnie jest świeżo upieczoną studentką pierwszego roku IV stopnia medycyny i kieruje się ku wynajdywaniu zaklęć medycznych.

    I've grown tired of this body
    A cumbersome and heavy body
    Gość
    Anonymous


    KARTA ROZWOJU

    INFORMACJE OGÓLNE
    WZROST: 164 cm

    WAGA: 54 kg

    KOLOR OCZU: zielone

    KOLOR WŁOSÓW: jasnobrązowe

    ZNAKI SZCZEGÓLNE: wiele małych pieprzyków, znamię w kształcie cienia ptasich skrzydeł na łopatce

    GENETYKA: -

    UMIEJĘTNOŚĆ: -

    STAN ZDROWIA: zdrowa


    STATYSTYKI
    WIEDZA O ŚNIĄCYCH: I

    REPUTACJA: 10

    ROZPOZNAWALNOŚĆ: 15

    ALCHEMIA: 5

    MAGIA UŻYTKOWA: 10

    MAGIA LECZNICZA: 20

    MAGIA NATURY: 5

    MAGIA RUNICZNA: 5

    MAGIA ZAKAZANA: 0

    MAGIA PRZEMIANY: 5

    MAGIA TWÓRCZA: 10

    SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA: 5

    CHARYZMA: 20

    WIEDZA OGÓLNA: 5


    ATUTY

    Twórca (I) – +3 do rzutu na dowolne zaklęcie z dziedziny magii twórczej.

    Uzdrowiciel (I) – +3 do rzutu na dowolne zaklęcie z dziedziny magii leczniczej.


    EKWIPUNEK
    - wsuwka z pustułką (niweluje oznaki fizycznego i psychicznego zmęczenia, zapewniając dodatkowo stały bonus +3 do wiedzy ogólnej)
    - magiczne łyżwy figurowe
    - gniewnik (+1 do spostrzegawczości);
    - zawieszka z płatkiem śniegu;
    - galdryt;
    - kamień amazoński;
    - magiczny aparat fotograficzny;
    - złote jabłko (2 szt.);
    - kot


    AKTUALIZACJE
    - otrzymanie magicznych łyżew figurowych (04.11.2021)
    - otrzymanie gniewnika (19.11.2021);
    - zakup zawieszki z płatkiem śniegu, breloczka ze łzą Ymira, galdrytu, kamienia amazońskiego, magicznego aparatu fotograficznego oraz 2 sztuk złotego jabłka (19.11.2021);
    - zakup kota (09.12.2021)

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Chociaż nigdy nie miałaś łatwego życia, dzięki własnej determinacji i niepodważalnych zdolnościom w dziedzinie magii lecznicznej udało ci się wspiąć na wyżyny obiecującej kariery, której szczeble wciąż pną się jeszcze przed tobą, zachęcając obrazem świetlanej przeszłości. We własnych oczach nigdy nie byłaś idealnym dzieckiem ani pozbawioną wad dorosłą, ja wierzę jednak, że osiągniesz jeszcze w życiu wielu osobistych triumfów, samooceną sięgając wreszcie do piedestału, na którym przez lata stawiała Cię rodzina.


    Prezent

    Ścieżka, którą obrałaś, nie należy do najłatwiejszych i chociaż wymaga od Ciebie wielu wyrzeczeń, niewątpliwe jest, że możesz osiągnąć w swej dziedzinie jeszcze wiele sukcesów. Aby ułatwić ci życie, które tak długo usłane było licznymi obowiązkami, związanymi nie tylko z trudem nieustannej nauki, lecz również z opieką nad schorowaną babką, w prezencie od Mistrza Gry dostajesz na początek rozgrywki złotą wsuwkę z pustułką. Przedmiot ten, choć na pierwszy rzut oka niepozorny, sprawia, że nawet po ciężkim wysiłku lub nieprzespanej nocy nie widać po tobie oznak psychicznego i fizycznego zmęczenia. Co więcej, gdy nosisz wsuwkę, zapewnia ci ona stały bonus +3 do wiedzy ogólnej.


    Informacje

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinnaś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.