:: Strefa postaci :: Niezbędnik gracza :: Poczta :: Archiwum: poczta
Grieg
Gość
Re: Grieg Pon 27 Gru - 19:06
GośćGość
Gość
Gość
02.12.2000
Viljo,
gdy ostatnio wołałam za Tobą Twoje imię, rozpłynąłeś się w powietrzu zanim jeszcze zdążyłam dostać się za Tobą na pokład. Czy przeczytałeś choć jeden z niezliczonych listów, które ostatnio do Ciebie wysłałam? Czy chociaż raz kusiło Cię, żeby mi na nie odpisać? Coraz bardziej w to wątpię.
Mogę sobie jedynie wyobrażać, co robisz, gdzie jesteś.
Stos wysłanych przeze mnie listów leży zapewne gdzieś w starej, drewnianej szufladzie, albo - co gorsza! - każdy z nich pozostawiasz za sobą, może na jednym ze stolików nocnych apartamentu w najdroższym hotelu w mieście, który ktoś z ochotą Ci opłacił, bo w końcu możesz z nieznanego artysty uczynić sławę światowego formatu, otwierając mu najpierw furtkę do muzycznego świata Skandynawii; zerkasz na niego na odchodnym, stojąc w drzwiach. Myślisz, że potem jakiś nieznajomy sięga po te pozaginane na rogach koperty, zagląda do środka i próbuje zrozumieć treść, która wcale nie jest mu przeznaczona?
Nie dałeś mi czasu na reakcję, nie pozwoliłeś sobie niczego wytłumaczyć. Uciekłeś, Viljo, uciekłeś. Ale powiedz mi, tak z ręką na sercu, czy naprawdę nigdy nie przyszło Ci do głowy, że Vanya mogłaby być Twoja? Nie wmówisz mi, że nigdy o tym nie pomyślałeś, nawet przez ułamek złośliwie dłużącej się sekundy.
Ma Twoje oczy, jej usta już teraz układają się w podobnym do Twojego uśmiechu. Może właśnie dlatego wciąż wydaje mi się, że zawsze jesteś zaraz obok. Tak jak zawsze chciałam, mimo że nasze drogi, jak zwykliśmy sobie wmawiać, już dawno się rozeszły.
Wiesz, że nie przestanę pisać, chociaż ktoś powiedział, że milczenie jest złotem. Nie dla mnie. Nie zarzuć mi potem złośliwie żałosnej desperacji. Sama określiłabym swoją nieugiętość mianem wrodzonej determinacji. Robię to może nie tylko dla siebie, ale i dla Niej.
Wiem, że za parę tygodni znowu pojawisz się w Midgardzie. Wiem gdzie, wiem o jakiej porze. Wiesz, że tam będę.
Gudrun
Gość
Re: Grieg Sro 20 Kwi - 17:51
GośćGość
Gość
Gość
29.12.2000
Viljo,
Vanja potrzebuje dzisiaj właśnie Ciebie.
Przyjmij więc te parę słów jako złośliwą przewrotność losu. Albo postaraj się uwierzyć, że nakreśliła je dłoń czteroletniej dziewczynki. Mimo wszystko, naiwnie gotowa jestem wierzyć, że jej nie zignorujesz.
Znasz adres, wpadnij kiedy możesz.
Gudrun