Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Ansa Peura

    Gość
    Anonymous


    ANSA PEURA
    Dane postaciHelsinki, Finlandia / 20 marca 1975 / Rinne
    przeciętny / panna / średnie
    właścicielka kawiarni / drozd / Julia Goldani Telles

    Ansa to popularne imię w rodzinie jej matki. Dzieliła je z babcią i zdecydowanie nie był to jedyny wspólny mianownik między nimi. Babcia Ansa miała w sobie coś z babci rodem z bajek. Trochę dziwna, trochę tajemnicza, miła i uprzejma, a gdy opowiadała bajki miało się wrażenie, że sama przeżyła te sytuacje. Zdecydowany archetyp niezrozumiałego mędrca. Mała Ansa, bo tak na nią mówili póki Ansa Rinne jeszcze żyła, była bardzo blisko z babcią. Gdy jej bracia szybko nudzili się opowieściami i rozbiegali po domu by odgrywać epickie bitwy w wannie lub pod stołem, Mała Ansa zagłębiała się w opowieści babci.
    Czasami zastanawiała się jak to się stało, że mama jest jaka jest. Wiecznie zapracowana, skupiona na celu i ambitna. Gdy Ansa podrosła, zaczęła myśleć, że może to forma buntu. Na ekscentryczność babci, mama odpowiadała potrzebą porządku, zupełnie jak lata później Ansa próbowała obchodzić jej zasady. Może po prostu bunt leżał w ich naturze.
    Mając dwóch starszych braci, Ansa była sprowadzana do roli małej księżniczki, oczka w głowie rodziców. Nie obroniło jej to przed oczekiwaniami. Rodzice zawsze chcieli dla niej jak najlepiej, ale nigdy nie potrafili zrozumieć, że ich sposób na życie nie musi być tym jedynym słusznym. Ansa nie chciała być lekarzem, prawnikiem, czy nawet księgową. Wszystko to było tak obrzydliwie przyziemne. Podziwiała ludzi, którzy parali się takimi zawodami, bo ona nie potrafiłaby się im poświęcić. Babcia rozumiała, zawsze wydawało się, że po prostu wie, nawet nie trzeba było jej dużo tłumaczyć. Z babcią wszystko było łatwiejsze. Może dlatego, gdy Ansa wybierała studia, została w Helsinkach.
    Jej bracia rozpierzchli się po świecie, jak kiedyś po domu. Nadal toczyli wymyślne, epickie bitwy, ale trochę innego rodzaju. Odziedziczyli po rodzicach ambicję, wewnętrzną potrzebę samodoskonalenia i sięgania po więcej. Ansa wybrała literaturę. Naturalnie rodzice nie byli zachwyceni, ale najwyraźniej postanowili pozwolić jej przekonać się na własnej skórze, że jest to błąd. Nie powstrzymali jej. Była dobrą studentką. Nie najlepszą, ale nie miała potrzeby zbierać laurów. W międzyczasie opiekowała się podupadającą na zdrowiu babcią, pomagała prowadzić jej niewielki sklepik. Osobliwości były dokładnie tym, czego można było się spodziewać po nazwie. Kryształy, zioła, stare książki o folklorze, duchowości, tajemnicach, nawet posążki dawno zapomnianych bożków, których imiona przepadły wraz z kultem. Lubiła to miejsce, ale miała świadomość, że nie przynosi zysków i gdy babci zabraknie, będą musieli je sprzedać. Może dlatego spędzała tam jak najwięcej czasu, próbując dokładnie je zapamiętać. Przez to wszystko, nie miała najlepszego kontaktu z innymi studentami. Przyklejono jej łatkę samotniczki, ale w prawie dorosłym życiu nie bolała ona tak bardzo, jak w dziecięcych latach.
    Gdy rozpoczęła drugi rok studiów, zrozumiała, że z babcią dzieją się złe rzeczy. Powoli traciła kontakt z rzeczywistością, bajki, które kiedyś im opowiadała nabrały dla niej o wiele bardziej realne znaczenie. Ansa zaczęła się zastanawiać czy to coś nowego, czy może babcia zawsze taka była, ale wcześniej miała siłę i rozwagę by nie mówić o tym na głos. Nie mogła wiedzieć, że babcia Ansa była przebudzoną widzącą, całe życie kroczącą między pogrążonymi we śnie, wierząc, że jest jedyna na świecie. Zachowania, które kiedyś podsycały aurę tajemniczości, dzisiaj napawały Ansę strachem. Bała się o babcię. Wiedziała, że koniec jest bliski, ale gdy w końcu nastąpił, nie potrafiła powstrzymać się od zdziwienia. Babcia odeszła w sposób, jakiego się nie spodziewała. Spokojnie i we śnie. Ansa nie wiedziała czego właściwie oczekiwała. Babcia była wyjątkowa, może myślała, że i z jej śmiercią powiązana będzie jakaś tajemnica. Im dłużej myślała, tym większy spokój ją ogarniał. Może to dobrze. Odeszła spokojnie, witając śmierć jak starego przyjaciela. Czego innego mogłaby jej życzyć, niż spokoju?
    Ostatnim prezentem od babci były Osobliwości, które wraz z resztą skromnego majątku, przepisała na Ansę. Rodzice przyjęli za pewnik, że miejsce zostanie sprzedane, ale nie potrafiła się na to zgodzić. Rzuciła studia i w pełni poświęciła się temu miejscu. Babcia je kochała, wciąż było czuć tam jej obecność. Jako sklep, Osobliwości były skazane na bankructwo. Ansa dodała więc coś od siebie. Dzisiaj, jest to nie tylko antykwariat z najdziwniejszym asortymentem w całych Helsinkach, ale również kawiarnia. Można zjeść domowe ciasto, napić się herbaty i poczytać książki, których nie znajdzie się nigdzie indziej. Ansa sama komponuje mieszanki herbat, czasem nawet upiecze ciasto. To proste i spokojne życie bardzo jej odpowiada.
    Z czasem rodzina przestała nazywać ją Małą Ansą. W rodzinie nie było już żadnej innej osoby o tym imieniu, więc i przydomek nie miał większego sensu. Było w tym coś smutnego, co przypominało jej o pustce, którą babcia po sobie pozostawiła. Postanowiła po części przejść jej rolę w rodzinie. Jej bracia mają już rodziny, dzieci. Czasem odwiedzają Ansę w Osobliwościach i z każdym spotkaniem, coraz bardziej utrwala się jej wizerunek tajemniczej, ale przemiłej cioci. Opowiada im bajki, które usłyszała od babci, rysuje z nimi tańczące na polanach elfy. Próbowała przekonać brata, by nazwał córkę Ansa, po babci. Nie udało się. Trudno. Imię to tylko imię, nie definiuje tego, kim jesteśmy. Ansa może oznaczać dwie rzeczy. Albo cnotę, albo pułapkę. Nie utożsamia się z żadnym z tych znaczeń, a jak pisał Wilde ”określać znaczy ograniczać”.
    Teraz, gdy Osobliwości działają już jak trzeba, Ansa ma czas zająć się nowymi rzeczami. Zaczęła pisać książki dla dzieci. Wszystkie oparte na tym, co przekazała jej babcia. W dni wolne można znaleźć ją w bibliotece, gdzie zbiera informacje na temat baśni i legend całego świata. Jest to po części inspiracja dla jej powstającej książki, a po części próba zaspokojenia własnej ciekawości. Wierzy, że w każdej z tych historii jest ziarno prawdy. Dostrzega pewne podobieństwa między wierzeniami różnych kultur, co tylko utwierdza ją w przekonaniu, że świat jeszcze nie raz zadziwi naukowców. Bo co jeśli nimfy, rusałki i niksy to wszystko psy tylko różnych ras? Metaforycznie, oczywiście. Inne nazwy, różne odmiany, ale ten sam gatunek? Co jeśli?
    Rodzina uważa, że Ansa jest nieco zbyt oderwana od rzeczywistości, naiwna i dziecinna. Przez to nie traktują jej zbyt poważnie i roztaczają nad nią przesadną opiekę.
    Gość
    Anonymous


    KARTA ROZWOJU

    INFORMACJE OGÓLNE
    WZROST: 170 cm

    WAGA: 55 kg

    KOLOR OCZU: szare

    KOLOR WŁOSÓW: czarne

    ZNAKI SZCZEGÓLNE: brak

    GENETYKA: -

    STAN ZDROWIA: zdrowa


    STATYSTYKI
    WIEDZA O MAGII: II

    REPUTACJA: 15

    ROZPOZNAWALNOŚĆ: 10

    CHARYZMA: 10

    FLORA I FAUNA: 10

    MEDYCYNA: 5

    KREATYWNOŚĆ: 25

    SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA: 5

    WIEDZA OGÓLNA: 25


    ATUTY
    Artysta: proza (I): +5 do rzutu na czynności związane z dziedziną sztuki wybraną przez postać.

    Kulturowy (II): +7 do rzutu kością na czynności wymagające wiedzy z zakresu sztuki i kultury.


    OSIĄGNIĘCIA FABULARNE




    EKWIPUNEK


    AKTUALIZACJE





    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.