Mista Skaife
Gość
Mista Skaife Sro 6 Sty - 18:45
GośćGość
Gość
Gość
Mista Skaife (z urodzenia: Tordenskiold)
W 1 rocznicę pożaru w Midgardzie zimny ogień – innej natury, choć niosący tą samą, zgubną siłę – zapłonął w siedzibie Tordenskioldów. Skjold Tordenskiold potrafił kochać namiętną, szaloną miłością. Jego nienawiść była tak samo silna. Ta, którą zapałał do córki, zrodziła się w nim już w kilka minut po jej urodzeniu. Jego dziecko miało być chlubą domu. Piękną i zdrową dziewczynką, ale ta urodziła się ułomna, skażona niechlubnymi genami. Nie wierzył, że mogla zrodzić sie z jego krwi. Szybko przyszło mu uwierzyć, że była tylko przykrym skrzywieniem i bękarcim pomiotem. Wystarczyło jedno spojrzenie na skąpą szczecinę niemowlaka, przechodzącą w czasie od jasnego brązu, w blond, a później w rudy i wiedział... To nie było jego dziecko. Była pomyłką, wielkim zawodem i jego upokorzeniem. Rumiana buzia i głośny krzyk już w pierwszych kilkudziesięciu sekundach zdradził silne płuca i tak samo mocna wolę życia. A rączka wyciągnięta do ojca, odwagę i ciekawość świata. Mimo to, kiedy półprzytomna matka spytała: Jak nasza mała Lise?, usłyszała pełną żalu, goryczy i rozpaczy odpowiedź: Nie żyje.
Miała umrzeć. Istotnie, według wiedzy rodziny zmarła w kilka minut po narodzinach. Tylko ojciec znał prawdę. Oderwana od łona matki, została porzucona na pewną śmierć w kamieniołomach
klanu Tordenskiold. Wbrew temu, przeżyła. Od najmłodszych lat desperacko trzymając się życia. Nieważne, jak głęboko skazanego na pasmo nieszczęść i porażek.