Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Anwar Rosenkrantz

    Gość
    Anonymous


    Anwar Rosenkrantz
    Dane postaciKOPENHAGA, DANIA / 21.03.1972 / Forsberg
    Zamożny / Kawaler / III stopień wtajemniczenia
    Alchemik. Zielarz. Właściciel herbaciarni „Pod kolcem” / Lis / Niclas Gillis


       Po jego narodzinach radość nie trwała długo. Urodził się na śnieżnobiałym łóżku, które szybko pokryło się krwią, wypływającą z ciała jego bezwładnej już matki. W pokoju panował półmrok, rozświetlony jedynie kilkoma świecami poukładanymi w kątach. W powietrzu unosił się zapach potu, przeplatający się z wonią kadzideł i perfum, które pierwotnie dominowały w pomieszczeniu nadając mu odpowiedniej atmosfery. W domu bowiem zawsze pachniało różami. Jednak tej jedynej nocy zapach ten drażnił i przyprawiał o mdłości, chociaż mogło to być spowodowane momentem. Medycy krzątali się po pokoju, próbując zatamować krwawienie, a chłopca, całego umazanego krwią i oblepionego fragmentami jakiejś niezidentyfikowanej tkanki, owinięto w białą pieluszkę i podano ojcu, który pewnie nawet nie miał okazji przyjrzeć się pierworodnemu. Jasnowłose dziecię zostało położone w ciemnym pokoju, w dębowej kołysce, podczas gdy niedaleko rozgrywał się prawdopodobnie największy koszmar. Tamtej nocy opiekowała się nim akuszerka, która po pół godzinie znalazła go zapłakanego i brudnego i szybko go umyła, okryła suchą pieluszką i utuliła do snu. Była to namiastka matczynej miłości, której nigdy miał nie zaznać. Ojciec Anwara odwiedził go dopiero następnego dnia, wykończony tak bardzo, że zasnął wtulony w syna. Na całe szczęście Anwar zawsze był spokojnym dzieckiem. Nie płakał zbyt dużo i przesypiał niemal całe noce, a jeśli już zdarzyło mu się nie spać, to wiercił się i obserwował okolicę.

       Nie minęło wiele czasu, gdy ojciec Anwara – Esben, poślubił kolejną kobietę. Judith Nygaard była podobno kobietą niesamowicie pogodną. Anwar nie pamięta jej zbyt dobrze, ale w posiadłości mówiono, że dawała jego ojcu szczęście, które opuściło go po śmierci pierwszej żony. Podobno znali się z czasów studiów. Oboje byli zapalonymi botanikami. Tylko o tym był w stanie dowiedzieć się od ojca i to jedynie wtedy, gdy wypijał o kilka kieliszków za wiele, co z każdym kolejnym rokiem stawało się coraz częstsze. Opowieści z początku ciekawe, szybko stały się znane niemalże na pamięć. Anwar pewnie mógłby wyrecytować je słowo w słowo. Kolejna żona Esbena nie została jednak zbyt długo. Tuż po ślubie pojawiła się kolejna blondwłosa istotka. Niestety i jej przybycie zwiastowało tragedię, gdyż matka dziewczynki zniknęła bez śladu.

       Jego ojciec był mężczyzną ciepłym. Takiego go pamiętał, bo chociaż miał on wiele wad, to jednak nie można było powiedzieć, że był złym rodzicem. Radził sobie dobrze, biorąc pod uwagę okoliczności w jakich przyszło mu wychowywać potomstwo. Nie radził sobie jednak z samotnością tak, jakby sobie tego życzył. Życie swoje poświęcił więc największej ze swoich pasji – roślinom. Botanika wydawała się być bowiem największą z jego miłości i taką, która na pewno go nie opuści. Jedyną przeszkodą, jaka stała między Esbenem a roślinami był czas. Mężczyzna wyjeżdżał często i na długo, zostawiając dzieciaki z krewnymi bądź dziadkami. Nierzadko decydował się na opiekunki. Idealne życie ojca, które pewnie miało mu zapełnić pustkę po stracie kobiet, które kochał, było utrapieniem dla dzieci, bo te, jak to dzieci, pragnęły uwagi ze strony jedynego rodziciela, który im pozostał. Czas ich rozstania był z całą pewnością niezrozumiały, przynajmniej na początku, i pozostawił na dłuższy czas pragnienie bycia widzianym i chęć skupiania na sobie uwagi.

       Dorastał wspólnie z siostrą, bez matki i z praktycznie nieobecnym ojcem. Trudno było się jednak na niego złościć, biorąc pod uwagę, że mężczyzna z każdych ze swoich podróży przywoził jakieś ciekawe pamiątki czy też nowe odmiany roślin. No i opowieści. Anwar lubił słuchać o przygodach ojca. Były to nieliczne chwile, podczas których mężczyzna brał go a kolana i opowiadał o tym, co robił w krainach, które wtedy wydawały się chłopcu dalekie i niebezpieczne. Anwar nie znał bowiem świata poza swoją rodzimą Danią i Skandynawią, po której zdarzało mu się jeździć. Był zafascynowany wszystkim tym, co przytrafiało się jego ojcu i drżał na samą myśl o tym, że miał on do czynienia ze Śpiącymi. Był wtedy młody i wyjątkowo naiwny.


       Okres naiwności minął dla niego dość szybko. Z biegiem kolejnych lat magia zaczęła się w nim ujawniać. Oczywiście pierwsze jej objawy zaczęła zauważać jedna z opiekunek Anwara, z którą chłopiec był najbardziej zżyty. Ojca nie było wtedy w posiadłości, niemniej jednak gdy tylko się dowiedział o tym, co się wydarzyło, to zlecił nauczanie dziecka podstaw posługiwania się magią. A przynajmniej na tyle, by nie wyrządziło krzywdy sobie ani osobom w swoim otoczeniu. Wiadomo bowiem, jak to bywało z dziećmi. Początkowe lekcje szły mu opornie. Nie mógł się skupić, zafascynowany był bowiem wszystkim, tylko nie tym, co potrzebne. Jednakże dyscyplina, stanowczość ojca i zmyślne sztuczki nauczycieli sprawiły, że podstawy zaczęły do niego trafiać. Z pierwszymi sukcesami zaczęła pojawiać się motywacja i chęci na dalsze doskonalenie. Nim się zorientował, był już gotowy na rozpoczęcie nauki w odpowiedniej placówce. Tam wchłaniał podstawy niczym gąbka pochłaniająca wodę. Chciał wiedzieć wszystko i jak najwięcej, z dumą prezentując umiejętności, które udało mu się nabyć. Uczył się dobrze, chociaż były przedmioty z których szło mu lepiej oraz takie, z których szło mu nieco gorzej. Bardzo szybko ujawnił się jego talent do alchemii oraz znajomości fauny i flory. Przejawiał również nieuzasadnione niczym zdolności do algebry, która również szła mu całkiem nieźle, szybko był bowiem w stanie rozwiązywać zadane mu rachunki. I właśnie na tych trzech przedmiotach skupiał się najbardziej.

       Szkolne lata mijały mu bardzo szybko. Zbierał pozytywne noty z większości testów, czym napawał dumą ojca. Anwar sam doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak ważnym była w oczach ojca edukacja. Widział również ten błysk w jego oku, gdy dowiadywał się, że jego syn wykazuje się wyjątkowym talentem do roślin. Wtedy właśnie pojawiły się pierwsze, nieco nad wyrost, myśli by posłać chłopca na studia botaniczne.

       Anwar miał jednak inny plan na siebie. Z każdym kolejnym rokiem, przyszłość Anwara kreowała się w jego myślach coraz jaśniej. Chłopak oczami wyobraźni widział siebie w kompletnie innym świecie, niż ten wymarzony dla niego przez ojca. Esben nie przyjął jego wizji zbyt ciepło, niemniej jednak blondyn był nieugięty, co z całą pewnością odziedziczył po swojej matce. Ojciec często mu to później wypominał. Blondynowi udało się postawić na swoim i zaczął studiować alchemię. Jego zamiłowanie do roślin nie minęło. Botanikę traktował jednak jako pasję, a nie coś, co może mu się przydać. Wtedy bowiem nie traktował roślin zbyt poważnie. O ile się nimi interesował, to nie czuł się botanikiem, a jego młodzieńczy bunt nie pozwalał mu na to, by kontynuować rodzinną tradycję. Chciał napisać swoja historię.
    Uwielbiał alchemię, której mógł poświęcić się w całości. Ogólnie rzecz biorąc, to uczył się dobrze, niemniej jednak dopiero podczas swojej nauki w Instytucie Kenaz zapałał prawdziwą pasją do poszerzania swojej wiedzy właśnie z dziedziny alchemii.

       Wraz z kolejnymi umiejętnościami zaczęły przychodzić kolejne pomysły dotyczące przyszłości. A wszystko zaczęło się od tego, że Anwar zaczął eksperymentować z roślinami, ku uciesze ojca. Mieszał różne ziółka, różnego rodzaju napary i nalewki, którymi początkowo raczył swoich znajomych z Instytutu. Robił to z czystej przyjemności, jednakże jego herbatki i odwary szybko znalazły uznanie w środowisku uczelnianym, więc nic nie stało na przeszkodzie, by ukręcić z tego biznes. Z resztą nikt nie musiał namawiać go zbyt długo na to, by zarabiać pieniądze. Szybko rozkręcił swój interes, rozprowadzając wyroby wśród studentów oraz niektórych profesorów. Chociaż jego herbatki nie miały żadnych magicznych właściwości, to Anwar wolał opierać się na zdrowotnych właściwościach ziół. Pomimo ogromnej przyziemności owych herbat, zawsze miał pełno zleceń – w zimie sprzedawał herbatki rozgrzewające, w lato coś na ochłodę, coś na przeziębienie, na uspokojenie i na rozbudzenie. Po dwóch latach działalności jego oferta była dość szeroka, a wiedza z zakresu botaniki, którą rozszerzał na własną rękę, zwiększała się w szybkim tempie. Skończył swoją naukę na III stopniu i w związku ze swoimi umiejętnościami z zakresu alchemii postanowił kontynuować naukę dalej. Niestety los miał dla niego inne plany.

       Na drugim roku IV stopnia wtajemniczenia dostał propozycję otworzenia własnego sklepu z ziółkami. Oferta była kusząca, więc szybko na nią przystał, zostawiając naukę, której nie miał już za tak ważną jak kiedyś. Sklepik prosperował lepiej, niż mógłby sobie tego zażyczyć jego właściciel. Niestety dla Anwara było to zdecydowanie za mało. Zainteresował się czarnym rynkiem, na którym można było zbić większy interes. A zaczęło się jak zwykle – niewinnie. Handlarze przychodzili do niego po brakujące ziółka, kupowali herbatki i inne specyfiki, które później rozwozili w inne miejsca i wymieniali lub dzielili się z innymi. Dzięki temu biznes prężnie się rozwijał, a on rozszerzył swoją działalność nie tylko o ziółka i nowe smaki herbat – zajął się wyszukiwaniem i sprzedażą ziół, wykorzystywanych do produkcji eliksirów zakazanych oraz narkotyków. Kontynuował również rodzinną tradycję ze sprzedażą róż, z których oprócz bukiecików zaczął destylować olejki eteryczne i robić wodę różaną, która idealnie koiła zmęczoną cerę i skórę.

       Anwar jest człowiekiem, który doskonale wie czego chce. Kalkuluje wszystko dość starannie, przeliczając zalety i wady danego planu. Nie lubi popełniać błędów, więc logicznym jest, że wszystko musi być u niego starannie przemyślane. Z natury jest spokojny, unika konfliktów, które mogą wyrządzić mu więcej szkód niż pożytku, ale jeśli już jakiś spotka go na drodze, to nie pozostaje bierny. Nie jest bowiem osobą, która pozwala wchodzić sobie na głowę, niemniej jednak w metodach, jakimi się posiłkuje, nie króluje agresja i przemoc. Jest zbyt wyrachowany. Sądzi bowiem, że jedynie słabi uciekają się do rękoczynów. Manipulant, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Chociaż pozornie sprawia wrażenie człowieka spokojnego, to drzemie w nim potężny charakter, którego lepiej nie wyciągać na świat zewnętrzny. Lojalny dla najbliższych mu osób. Nie pozwoliłby skrzywdzić nikogo w swojej obecności, niemniej jednak przeważnie to siebie stawia na pierwszym miejscu. Nie ukrywa się ze swoim egoizmem. Jest cierpliwy, czego zdążył się nauczyć już w dzieciństwie, kiedy to uczono go hodowli i pielęgnacji roślin. Uważa, że czas jest jego największym sprzymierzeńcem i niczego nie robi pochopnie. Zawzięty, uparty i bezpośredni, to kolejne cechy, którymi można go opisać. Wiele osób zdążyło się już przekonać o jego dość specyficznej aury, która niemal gryzie się z atmosferą jego małej, niepozornej herbaciarni.

    Gość
    Anonymous


    KARTA ROZWOJU

    INFORMACJE OGÓLNE
    WZROST: 183 cm

    WAGA: 75 kg

    KOLOR OCZU: niebieski

    KOLOR WŁOSÓW: blond

    ZNAKI SZCZEGÓLNE: brak

    GENETYKA: brak

    UMIEJĘTNOŚĆ: brak

    STAN ZDROWIA: zdrowy


    STATYSTYKI
    WIEDZA O ŚNIĄCYCH:  I

    REPUTACJA: 15

    ROZPOZNAWALNOŚĆ: 40

    ALCHEMIA: 25

    MAGIA UŻYTKOWA: 5

    MAGIA LECZNICZA: 8

    MAGIA NATURY: 15

    MAGIA RUNICZNA: 5

    MAGIA ZAKAZANA: 0

    MAGIA PRZEMIANY: 10

    MAGIA TWÓRCZA: 10

    SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA: 5

    CHARYZMA: 12

    WIEDZA OGÓLNA: 5


    ATUTY
    Żywiołak (I) – +5 do rzutu kością na zaklęcia wykorzystujące siłę żywiołów.

    Alchemiczny kolekcjoner (II) – potraja ilość ingrediencji roślinnych i zwierzęcych uzyskanych fabularnie zgodnie z mechaniką poszukiwań (nie dotyczy zakupu ingrediencji w sklepie).



    OSIĄGNIĘCIA FABULARNE




    EKWIPUNEK
    – atlas ziół (zapewnia stały bonus +1 do alchemii; wynik 4 przy poszukiwaniu ingrediencji gwarantuje zdobycie 1 składnika roślinnego III);


    AKTUALIZACJE

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Mimo różnych przeciwności losu, wyrosłeś na prawdziwego Rosenkrantza, Anwarze. Dostrzegam twoją pasję do ziół i alchemii; jesteś utalentowanym badaczem i podobnie jak kwiat, który wymaga czasu do zakwitnięcia, podejmujesz z opanowaniem decyzje. Liczę, że będziesz dalej identycznie dyskretny, gdyż interesy z półświatkiem są obarczone dużym ryzykiem w przypadku nakrycia powiązań przez odpowiednie służby. Jestem, poza tym, pewna, że dorobiłeś się wielu stałych klientów w swojej herbaciarni.


    Prezent

    W prezencie na początek rozgrywki podaruję ci atlas ziół. To niepozorne wydanie kieszonkowe przykuło twoją uwagę podczas odwiedzin w jednym z antykwariatów. Znajdują się tam niedostępne powszechnie uwagi, dotyczące zastosowania określonych gatunków roślin, a także informacje, gdzie można znaleźć różne, alchemiczne składniki. Przedmiot zapewnia ci stały bonus +1 do alchemii i sprawia, że już wyrzucając podczas poszukiwania ingrediencji 4, twojej postaci przysługuje 1 wybrany składnik roślinny (III).


    Informacje

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinieneś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.