Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Lovise Myhre

    2 posters
    Widzący
    Lovise Myhre
    Lovise Myhre
    https://midgard.forumpolish.com/t3820-lovise-myhre#40005https://midgard.forumpolish.com/t3975-lovise-myhre#42003https://midgard.forumpolish.com/t3974-skurk#42002https://midgard.forumpolish.com/


    Lovise Myhre
    Miejsce urodzenia
    Tromsø, Norwegia
    Data urodzenia
    23.05.1975
    Nazwisko matki
    Østerberg
    Status majątkowy
    zamożna
    Stan cywilny
    panna
    Stopień wtajemniczenia
    III
    Zawód
    poszukiwaczka przygód, łowca artefaktów
    Totem
    sroka
    Wizerunek
    Vanessa Axente

    Matka często opowiadała Lovise historię, że zrozumiała, że Osvald jest jej przeznaczony, gdy po raz pierwszy spojrzała mu w oczy. Widziała je już w swoich wizjach, zsyłanych przez bogów, gdy nosiła w nich córkę w swoich ramionach. Miały jednakowy, szaroniebieski odcień, kolor górskich jezior skutych lodem, gdy nadchodziła zima. Frøydis przyjęła więc nazwisko Myhre, gdy Osvald wsunął jej na palec złotą obrączkę, a niespełna rok później na świecie pojawiła się Lovise. Ich pierworodna i jedyne dziecko. Spadkobierczyni daru, który matka otrzymała od swojej matki, a ona od swojej matki i tak rzecz działa się od pokoleń. Norny były łaskawe wyjawić Frøydis, że ześlą wizje i maleńkiej Lovise, której oczy od najwcześniejszych lat często stawały się nieobecne. Na początku nie rozumiała tych wizji. Myliła je z rzeczywistością. Frøydis zawsze stała obok, aby pomóc odnaleźć się Lovise w prawdziwym świecie, służyła radą jak intepretować obrazy i dźwięki, które zawsze przychodziły nagle i niespodziewanie. Była jak kotwica, która nie pozwalała małej blondynce odpłynąć za nadto, a ta zawsze lubiła chodzić z głową w chmurach. To miała po ojcu. Osvald był niespokojnym duchem, szalonym marzycielem i ekstrawertykiem, niepotrafiącym siedzieć w miejscu. Osiedli w Tromsø, lecz on rzadko bywał w domu. Przemierzał całą Skandynawię i Europię, a nierzadko nawet i dalsze kontynenty, w poszukiwaniu przygód i skarbów. Rodzinny majątek, jaki odziedziczył, pozwalał mu finansować te ekspedycje, lecz miał smykałkę do interesów i sukcesywnie go pomnażał. Przychylność Norn, którą cieszyła się Frøydis, jedynie potęgowała zyski. Wychowywali więc córkę w dostatku, lecz nie rozpieszczali jej za nadto, nie chcąc zepsuć dziewczynki już za młodu. Wymagali od niej wiele, szczególnie matka, przewrażliwiona na punkcie swojego rodowodu; kierowała nią misja wychowania wyroczni, która przekaże ich dziedzictwo dalej. Uczyła więc Lovise nie tylko czytać i pisać alfabetem łacińskim, lecz równolegle uczyła ją języka starożytnych run. W ich rodzinnym domu wiara w dziesięć światów, skandynawskie tradycje oraz dawne obyczaje były wartościami nadrzędnymi. Dziewczynce wpojono szacunek do przeszłości, swoich korzeni, własnego pochodzenia. Ona zaś zawsze wydawała się zafascynowana opowieściami, którymi raczyli ją rodzice. Historycznymi, ale i baśniami, legendami i mitami. Nie jedna podróż ojca udowadniała, że w wielu tkwiło wiele prawdy. Matka zaś, jako uznana specjalistka od magii runicznej, która mogła pochwalić się IV stopniem wtajemniczenia i sukcesami w środowisku naukowym, odkrywała przed nią cuda jakich można było dokonać dzięki mocy tkwiącej w starożytnych runach.

    Wybór rodziców nie mógł paść zatem na placówkę inną, aniżeli Akademię Odala, gdzie młodzi galdrowie kształceni byli w duchu poszanowania tradycji i na konserwatywną modłę. W roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym drugim Lovise rozpoczęła pierwszy rok nauki w Midgardzie, dokąd dostawała się każdego dnia z Tromsø przy pomocy magicznych portali. Matka dość prędko przestała jej w tych podróżach towarzyszyć, ufając w rozsądek oraz odpowiedzialność swojej córki, która dotychczas cieszyła się opinią spokojnej i bystrej dziewczynki, choć niekiedy może nieco zbyt rozmarzonej. W Akademii odnalazła się prędko. Miała dar do zjednywania sobie ludzi, budziła w nich sympatię, mimo odmienności jaką nosiła w sobie dzięki krwi matki, wyroczni. Mówiła dużo, śmiała się jeszcze więcej, uśmiechała szeroko i była skłonna do pomocy. Nauczyciele zwykli mówić o niej: sympatyczna i zdolna, choć nieco leniwa. Brakowało jej chyba samozaparcia i pracowitości własnej matki, która uwielbiała siedzieć z nosem w książkach. Lovise, tak jak ojciec, pragnęła podróżować, na zajęciach zamiast słuchać nauczyciela często wpatrywała się w okno i marzyła o swoich przyszłych podróżach i przygodach. Najlepiej radziła sobie z magią runiczną. Może dzięki wczesnym naukom matki i pomocy, na którą zawsze mogła liczyć, prywatnych korepetycjach u prawdziwej specjalistki, lecz wolała myśleć, że ma wrodzony dar (i wiele się przy tym nie myliła, wyrocznie często miewały do tego predyspozycje). Im była starsza, tym wizje zsyłane przez bogów pojawiały się częściej, coraz bardziej zagmatwane i trudne w interpretacji, zdawała się jednak z tym radzić, choć niekiedy dar ten był niczym ciężar. Z łatwością za to przechodziła z klasy do klasy: na zajęciach z magii runicznej i starożytnych run podwyższała swoją średnią, którą rujnowała alchemia. Lovise nigdy nie miała do niej ani ręki, ani głowy. Zamiast sterczeć przy kociołku, wolała spędzać czas na świeżym powietrzu. Uwielbiała jeździć na nartach i gdy tylko na norweskich stokach pojawił się śnieg (czyli bardzo szybko i na długo) trudno było blondynkę zaciągnąć do domu. Ceniła chwile spędzone z dobrą książką, szczególnie tę znalezioną w dziale historycznym, lecz wtedy zdecydowanie bardziej ciągnęło ją do spędzania czasu z przyjaciółmi. Latem pływali, szybowali w powietrzu na gałęziach i magicznych deskorolkach, a gdy jesienne powietrze zaczynało szczypać zimnem w policzki zaszywali się w domach, aby po kryjomu próbować wykradzionych rodzicom papierosów i pierwszych kropel alkoholu. Okres zdobywania pierwszego i drugiego stopnia wtajemniczenia Lovise zawsze wspominała więcej niż dobrze. Lubiła szkołę, odnajdywała się w niej, lecz jeszcze bardziej ceniła beztroskie chwile spędzane poza murami Akademii Odala. Zawsze wolała uczyć się akurat tego, czego nie przerabiali podczas zajęć. Jeszcze nie miała tylu obowiązków na swoich barkach, nie musiała martwić się własnym utrzymaniem, a rodzice mieli do niej duże zaufanie, ufając w rozsądek. Lovise podejrzewała, że matka zwykła pytać o nią Norny podczas rytuału seidr, prosząc o wizje dotyczące przyszłości córki. Niejednokrotnie Lovise kusiło, aby postąpić zupełnie inaczej, niż pierwotnie zamierzała, z czasem jednak zrozumiała, że każda droga prowadzi go tam, gdzie powinien się znaleźć. Przeznaczenie było nieunikniona.

    Ścieżka jej życia prowadziła do Instytutu Eihwaz, gdzie Lovise podjęła studia na kierunku klątwołamactwa. Matka nie okazała zdziwienia, lecz blondynka zawsze czuła, że głęboko pod skórą czuła się zawiedziona, że nie poszła w jej ślady, za to kroczyła drogą utartą przez ojca, mimo że łamanie klątw ściśle wiązało się ze starożytnymi runami i nigdy nie zaniedbała magii rytualnej, wciąż rozwijając się pod okiem matki. Ich prywatne lekcje stały się jednaj rzadsze; Lovise wyfrunęła bowiem z rodzinnego gniazda w Tromsø, aby przenieść się do Midgardu, gdzie miała bliżej do uczelni. Dziewiętnaście lat to najwyższa pora, by się usamodzielnić, Osvald zwykł pocieszać tak swą żonę, która teraz większość czasu spędzała sama w dużym domu za kołem podbiegunowym i poświęcała go pracy naukowej. Jej wiewiórka odnajdywała jednak Lovise częściej niż świeżo upieczona studentka by sobie tego życzyła. Nie miała czasu, by odpisywać na każdy list. Pochłonęło ją życie studenckie. Czuła się tak, jakby po raz pierwszy naprawdę była w Midgardzie, choć odwiedzała go niemal każdego dnia przez tyle lat. Dopiero zamieszkanie w stolicy magicznej Skandynawii odkryło przedeń prawdziwe uroki miasta. A może to jednak brak czujnego spojrzenia matki? Poznawała nowych ludzi, eksperymentowała, przekraczała granice i coraz bardziej jej się to podobało. Odzywała się w niej natura ojca. Podróżnika, odkrywcy, kogoś kto kochał eksperymentować i poznawać świat empirycznie. Na studiach poznała ludzi podobnych sobie i miała wreszcie okazję, aby podróżować coraz dalej nie tylko pod czujnym okiem rodziców. Chętnie angażowała się w koła naukowe i dodatkowe badania, które prowadzili wykładowcy. Największą radość sprawił jej jednak ojciec, gdy jeszcze przed odebraniem dyplomu z klątwołamactwa i ukończenia nauki trzeciego stopnia wtajemniczenia zaprosił ją do udziału w jednej ze swych ekspedycji, mimo sprzeciwu matki. Norny milczały wówczas jak zaklęte, uparcie odmawiając Frøydis odpowiedzi, a ona miała złe przeczucia. Mimo to wszystko skończyło się dobrze. Powrócili z tarczą i skarbami, dzięki którym Lovise mogła pozwolić sobie na wygodne życie – i tym razem dzięki samej sobie, choć w późniejszych latach nierzadko rodzice wciąż wspierali ją finansowo, nie odmawiali dostępu do rodzinnego majątku, który przypadł ojcu w spadku po rodzinie handlującej magicznymi zwierzętami, lecz chciała działać na własną rękę. Zdobywała doświadczenie i pierwsze kroki stawiała w drużynie swojego ojca, nie potrafiła odmówić sobie tego przywileju, lekkiego podparcia się nazwiskiem ojca. Chciała jednak zapisać się w historii jako Lovise, a nie jedynie kolejny Myhre, który miał nosa do poszukiwań i smykałkę do interesów. Była przecież też córką swojej matki, dziedziczką swych babek, wyrocznią, pobłogosławioną przez samych bogów. W swojej pysze graniczącej z arogancją wierzyła, że jest stworzona do wielkich rzeczy, że prześcignie własnych rodziców. Studia doktoranckie odłożyła jednak na dalszy plan, mimo że matka usilnie namawiała ją do zdobycia IV stopnia wtajemniczenia i tytułu naukowego. Lovise uznała, że ma na to jeszcze czas, że nie to zaplanowały dla niej Norny. Póki miała młodzieńczą siłę i energię, zdrowie i ochotę nie chciała ich tracić na zaszywanie się w bibliotece, siedzenie z nosem w książkach, spisywanie kolejnych akapitów prac naukowych. Łaknęła przygody. Niebezpieczeństwa. Ryzyka. Wiatru we włosach i kurzu w nozdrzach, pajęczych na twarzy i tej adrenaliny we krwi, gdy poczuje, że jest blisko odkrycia kolejnej tajemnicy dawnych galdrów. Nieszczególnie interesowała się ani polityką, ani śniącymi. Lovise fascynowała magia i wszystko co z nią związane, galdrowie i ich historia. Nie żywiła do śniących niechęci, byli jej całkowicie obojętni, nie czuła jednak potrzeby, aby przyglądać im się bliżej i dowiadywać się jak żyją. Dobrze jej było w ich własnym, magicznym świecie. Świecie, w którym wciąż tak wiele było do odkrycia. Ona zaś czuła, że dopiero zaczyna, że tak wiele jeszcze przed nią. Po studiach rozpoczął się najpiękniejszy okres jej życia – pełen przygód, które wciąż jeszcze często dzieliła z ojcem, lecz z biegiem lat udawało jej się stawać częścią zupełnie innych ekspedycji. Może mniejszych, może bliższych, ale uparcie pracowała na swoje nazwisko.


    Widzący
    Lovise Myhre
    Lovise Myhre
    https://midgard.forumpolish.com/t3820-lovise-myhre#40005https://midgard.forumpolish.com/t3975-lovise-myhre#42003https://midgard.forumpolish.com/t3974-skurk#42002https://midgard.forumpolish.com/


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    175 cm
    Waga
    60 kg
    Kolor oczu
    szaroniebieskie
    Kolor włosów
    złociste
    Znaki szczególne
    orli nos
    Genetyka
    wyrocznia
    Umiejętność
    -
    Stan zdrowia
    pełnia zdrowia


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    I
    Reputacja
    15
    Rozpoznawalność
    10
    Stronnictwo
    0
    Alchemia
    5
    Magia użytkowa
    5
    Magia lecznicza
    5
    Magia natury
    5
    Magia runiczna
    20
    Magia zakazana
    0
    Magia przemiany
    5
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    5
    Charyzma
    10
    Wiedza ogólna
    15


    Atuty

    Atut (I)
    Złotousty (I) – +3 do rzutu kością na dowolne czynności związane z charyzmą.
    Atut (II)
    Pasjonat run (II) – +5 do rzutu kością na dowolne czynności z dziedziny magii runicznej.
    Atut (specjalny)
    Trzecie oko (wyrocznia) – postać jest obdarzona darem przewidywania przyszłości; otrzymuje +7 do rzutu kością podczas wykonywania rytuału seidr i +3 do czynności związanych z magią runiczną.


    Ekwipunek

    Moneta Werdandy
    raz na fabularny miesiąc, możesz rzucić monetą za pomocą kości k6, aby wykorzystać zaklętą w niej moc. Jeżeli wyląduje na awersie otrzymujesz bonus +3 do spostrzegawczości (wyniki: 1, 3, 5), natomiast jeżeli wyląduje na rewersie otrzymujesz bonus +3 do magii użytkowej (wyniki: 2, 4, 6) na okres II tur. Dodatkowo, kiedy masz monetę przy sobie, zapewnia Ci ona stały bonus +2 do charyzmy.
    Przedmiot
    opis przedmiotu


    Aktualizacje

    Data
    aktualizacja
    Data
    aktualizacja

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Twoje przeznaczenie zostało zapisane, jeszcze zanim nauczyłaś się prosić Norny o łaskawość losu, Twoja ciekawość szybko zaczęła jednak wykraczać poza ramy, w których usiłowały zamknąć Cię Norny – masz czujne spojrzenie, Lovise, i potrafisz dostrzec to, co dla wielu pozostaje w cieniu. Nie sposób wprawdzie oszukać fortuny, z całą pewnością można jednak sprawić, aby spoglądała na Ciebie nieco przychylniej. Lub – kiedy tego pragniesz – aby czasem nie spoglądała na Ciebie wcale.

    Prezent

    Kariera poszukiwacza przygód stawia na Twojej drodze wiele niebezpieczeństw – na początek rozgrywki, w prezencie od Mistrza Gry, otrzymujesz monetę Werdandy. Pieniądz jest dwustronny i posiada dwa, przeciwne grawery – słońce i księżyc, a jej magia sprawia, że nie sposób jej zgubić, za każdym razem pojawi się ona bowiem z powrotem w Twojej kieszeni. Jej wyjątkowość pozwala jednak na coś więcej – raz na fabularny miesiąc, możesz rzucić monetą za pomocą kości k6, aby wykorzystać zaklętą w niej moc. Jeżeli wyląduje na awersie – słońcu – otrzymujesz bonus +3 do spostrzegawczości (wyniki: 1, 3, 5), natomiast jeżeli wyląduje na rewersie – księżycu – otrzymujesz bonus +3 do magii użytkowej (wyniki: 2, 4, 6) na okres II tur. Dodatkowo, kiedy masz monetę przy sobie, zapewnia Ci ona stały bonus +2 do charyzmy.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Jāzeps Ešenvalds

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.