Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Iris Myklebust

    2 posters
    Widzący
    Iris Myklebust
    Iris Myklebust
    https://midgard.forumpolish.com/t3819-iris-myklebusthttps://midgard.forumpolish.com/t3821-iris-myklebust#40021https://midgard.forumpolish.com/t3822-hulda#40022https://midgard.forumpolish.com/


    Iris Myklebust
    Miejsce urodzenia
    Tønsberg, Norwegia
    Data urodzenia
    13 maja 1972
    Nazwisko ojca
    Vanhanen
    Status majątkowy
    bogata
    Stan cywilny
    wdowa
    Stopień wtajemniczenia
    IV
    Zawód
    medyk traumatolog
    Totem
    puchacz śnieżny
    Wizerunek
    Anya Taylor-Joy

    I'll take you to where the grass grows green,
    to the banks of the salt, salt sea.

    Na pierwszej córce jarla, w domu takim jak dom Myklebustów, zawsze ciąży pewnego rodzaju piętno oczekiwań. Od Margit oczekiwano, że wyjdzie godnie za mąż i urodzi córkę, która zostanie dziedziczką klanu. Z tym pierwszym nie było większego problemu, Margit zakochała się i to nawet z wzajemnością, na wybranka swojego serca wybierając starszego o dwa lata Erkkiego Vanhanena. Ze względu na przyjaźń łączącą obydwa klany uczucia młodych zostały zaakceptowane przez jarlów i przypieczętowane ślubem. Gorzej jednak było w kwestii córki - Margit miała problemy z zajściem w ciążę. Jednak modlitwy i dary składane bogom sprawiły w końcu, że zaszła w ciążę, ale z synem. Rok później urodziła kolejne dziecko, kolejnego syna, a wyczekiwanej przez jarla córki nie było widać na horyzoncie. Nie można było powiedzieć, że małżeństwo nie starało się o kolejne dziecko, ale po dwukrotnym poronieniu odpuścili sobie, uznając, że Norny nie przewidziały dla Myklebustów córki z krwi Margit.

    She was like April sky
    Sunrise in her eyes
    Child of light
    Shining star
    Fire in her heart

    Los jednak miał inne plany, młodzi byli tylko zbyt niecierpliwi - w '71 roku Margit zaszła w ciążę, a w maju '72 roku na świat przyszła Iris, patrząc na świat ciemnymi oczami, odcinającymi się kontrastem od bardzo jasnej cery. Już wtedy przypominały dwa węgielki, z czasem Norny dorzuciły im tylko ognia, przez co po dziś dzień oczy Iris wyglądają, jakby płonęły w jasnej twarzy. Mała Iris od początku była dzieckiem głośnym, jasno zaznaczającym swoją obecność na świecie. Prócz tego dziewczynka lubiła towarzystwo, jasno i wyraźnie dając znać, jak bardzo nie podobało jej się zostawanie samej w komnacie. Z wiekiem nauczyła się jedynie mniej dosadnie mówić o swoich potrzebach i pragnieniach. Z czasem też pojawili się jej „wymyśleni” przyjaciele, o których bez skrępowania opowiadała najpierw starszym braciom, a potem rodzicom. Margit i Erkki pobłażliwie traktowali te wymysły pięciolatki, a mała Iris rozpowiadała niestworzone rzeczy każdemu, kto się nawinął. Szczęśliwym trafem nie przerwała nawet przed dziadkiem Haraldem, a ten od razu powiedział o tym swojej żonie. Najpierw wypytali szczęśliwą z okazywanej uwagi dziewczynkę, a potem zaprowadzili do świątyni. To właśnie tam godarowie wytłumaczyli Iris, kim są jej niewidzialni przyjaciele i zaczęli uczyć ją kontrolować swój dar.
    Dziecko-medium szybko stało się dumą klanu Myklebustów, nawet jeśli było dopiero w trakcie nauki. Mimo tego jednak wszyscy zachodzili w głowę, skąd właściwie wziął się u Iris ten dar - Harald długo przekopywał rodowe kroniki, by dotrzeć do informacji, że dar ten pochodził od jego prababki. Przeskoczył aż 5 pokoleń, by ujawnić się dopiero u Iris. Braciom dziewczynki za to na rękę była nieco zmniejszona uwaga jarla, ale sama Iris, wyszczekana i żywiołowa, szybko miała dosyć bycia na świeczniku. Na szczęście ten czas potrwał tylko do momentu, w którym trafiła do Akademii Laguz. Nie wypadało w końcu, by wnuczka Reidunn nie otrzymała odpowiedniego wykształcenia.
    Akademia była wspaniałym czasem dla Iris. Uczyła się dobrze, może nie wybitnie, ale nadal godnie reprezentowała klan na lekcjach... A pomiędzy nimi szalała z dzieciakami, szybko ucząc się, co wolno było mówić, a czego lepiej nie. I jak na dzieciaka przystało, kompletnie w poważaniu miała politykę i rodowe antypatie, póki jeszcze była mała.

    Cruel and cold like winds on the seas
    Will you ever return to me? 

    Im starsza stawała się Iris, tym więcej rozumiała, przyjmując swobodnie swoją rolę, choć tylko do momentu, w którym nie ograniczała jej wewnętrznego ognia. Jako córka Vanhanena, Edukatora wiedzącego wszystko o śniących, całkiem dobrze rozeznawała się w ich świecie. By jej wiedza nie zardzewiała, Erkki zabierał dzieci i żonę na „wakacje” do świata śniących, gdzie wtapiali się w ich świat, pomieszkując tam przez kilka tygodni, bez magii. To cementowało więzi rodziny, nie dając im oddalić się od siebie zbyt mocno, mimo wszelkich różnic charakterów i obowiązków płynących z pozycji. Co nie zmieniało faktu, że sama Iris kochała te wypady i możliwość chociaż chwilowego zapomnienia o ciężarze nazwiska.
    Im bliżej było ukończenia Akademii Laguz i wybrania dalszej ścieżki, tym lepsza Iris była w tym, co robiła. Kontrolowała swój dar w pełni, choć wciąż często odwiedzała godarów, których mogła radzić się w sprawie swego daru. Odrobinę jedynie spokorniała, ale póki nie było to konieczne, niespecjalnie przejmowała się politycznymi animozjami jarlów - choć teraz zdecydowanie bardziej się z tym kryła. Publiczny wizerunek Myklebustów był najważniejszy, ale w końcu byli klanem postępowym. Mogła to trochę nagiąć, choć nigdy nie tak, by zaszkodzić swojemu i ich wizerunkowi. Iris łatwo znalazła siebie pomiędzy oczekiwaniami Reidunn a własnymi pragnieniami - raz, że musiała, dwa bycie buntownikiem było fajne tylko na pokaz. Jasne, okazjonalne wagary, na które rodzice przymykali oko, były sposobem na odreagowanie i pewnego rodzaju ucieczkę przed obowiązkami, ale dzięki temu zawsze wracała i robiła to chętnie. Nigdy nie było z nią większych A że czasem zdarzało jej się powygłupiać z kolegami czy koleżankami, również tymi od swoich braci? I całkowicie niegodnie „damy” wdrapywać się na drzewo? We własnym gronie mogli, wszystko zostawało między nimi. Zwłaszcza, że Iris umiała trzymać sekrety, o tym co słyszała i widziała od duchów.
    Młoda dziedziczka Myklebustów nigdy nie wypierała się swego daru. Ale nigdy też nie trąbiła o nim na prawo i lewo, bo nie wszyscy musieli o tym wiedzieć. I tak wiedzieli, ale nie każdemu chciało się o to pytać, bo w zależności od wydźwięku pytania blondynka udzielała odpowiedzi lub posyłała zimne, mroczne spojrzenie kogoś zdolnego wysłać na delikwenta całą armię duchów: mity wokół jej daru były dobre, pozwalały unikać natrętów, więc nie dementowała ich jakoś mocno. W późniejszym czasie mogłoby pomóc to reputacji klanu, choć na tym etapie nie wychodziło poza dzieciaki. Czasem też duchy plątały się za niektórymi i nie zawsze dobrze było zwracać na to uwagę. Jednak nierzadko widziała rzeczy, których widzieć nie powinna. O których wiedzieć nie powinna. I tak płomień w oczach Iris gasł, powoli, a sama dziewczyna zaczynała być zimną i odległą… I wtedy pojawił się on. Połączył ich płomienny, gorący romans, ukrywany skrycie przed wszystkimi. Pozwolił jej odzyskać ten wewnętrzny ogień… A potem wszystko szlag trafił i facet poszedł w pizdu. Pewnie i dobrze, marne były szanse, by jarl go zaakceptowała, nie był odpowiednią partią dla dziedziczki Myklebustów. Iris nie zamierzała mu tego jednak zapomnieć - bo ona ani nie zapominała ani nie wybaczała krzywd, nawet takich. Zostawiała je sobie, z pełnią świadomości, że któregoś dnia wśród polityki klanów, przydać się może wszystko. A wbrew niewinnej, anielskiej twarzyczki Iris Myklebust nie miała granic, by chronić swój klan - oczywiście w taki sposób, by nigdy nikt jej z niczym nie powiązał. 

    Are you, are you
    Coming to the tree?
    Where I told you to run
    So we'd both be free

    Iris nigdy jednak nie odmówiła pomocy nikomu, kto o nią poprosił. Z matką alchemiczką i klanem medyków od najmłodszych lat wiedziała, co będzie dalej robić. Bycie medykiem miała we krwi, choć z jej zdolnościami medium wahała się długo, czy nie zagłębić się bardziej w magię runiczną. Bez namysłu udzielała pomocy medycznej lub związanej z rytuałami każdemu, bez względu na jego pochodzenie lub status materialny. Czasem nawet wtedy, gdy rozmowy z duchami lub chorymi kosztowały ją zbyt wiele. Wybrała dalszą naukę w Instytucie Kenaz, szybko odnajdując się najlepiej w roli medyka traumatologa, gdy przychodziło jej ze śmiechem składać braci lub ich kolegów po bójkach i nie tylko. Jej mniej wypadało już szaleć tak jak starszym braciom, ale i tak zdarzało jej się uciekać z dala od wszystkiego. Obowiązki wobec klanu, ciężar nazwiska też zdarzał się przytłaczać niekiedy mocniej niż powinien. Do tego przychodziło zmęczenie nauką, magią leczniczą i duchami, które niechętnie dawały spokój młodziutkiej medium. To wtedy właśnie zaczęła uciekać. A raczej wymykać się nocami, niczym duch przemykając pomiędzy drzewami, w najbardziej niedostępne miejsca, gdzie nikt nie zawracał jej głowy.
    To podczas jednej z takich eskapad trafiła na Olgierda. Ani wtedy ani później nie spytała, co robił sam, w środku lasu, z obłędem w oczach i krwią na rękach. Mężczyzna wziął Iris ubraną w białą suknię za senne zwidy, a ona nigdy nie wyprowadziła go z błędu. Może powinna. Ale kiedy to zrozumiała, było już dawno za późno. Olgierd pochodził z szanownego klanu i jakiś czas po ich spotkaniu jarlowie ogłosili jego zaręczyny z Iris. Nie rozpoznał jej, a do tego wydawał się szarmancki i czarujący. Dziedziczka Myklebustów natomiast nie miała w zwyczaju buntować się przed rzeczami istotnymi, a znając zarówno swoją rolę jak i fakt, że Reidunn nigdy nie chciała dla niej źle, zgodziła się na małżeństwo. I to też był jej błąd.
    Olgierd był doskonałym aktorem, jeszcze lepszym niż Iris, która mimo swych tajemnic zawsze była sobą. Olgierd ukrywał wszystko, nawet przed własnym jarlem, przez co nikt nie miał pojęcia, że cierpiał on na bólączkę. A co za tym idzie, był kompletnie szalonym człowiekiem, starszym od Iris od kilka lat. Młodzi po ślubie przeprowadzili się do posiadłości blisko szpitala, by Iris jako traumatolog stażysta miała blisko. W końcu w wielu przypadkach liczył się czas, więc tak było najwygodniej. Wtedy szaleństwo Olgierda zaczęło wychodzić na światło dzienne i wtedy pierwszy raz uderzył Iris, zarzucając jej romans w pracy. Kolejnego dnia przepraszał tak mocno, że mu wybaczyła... I to był następny błąd.

    Hello darkness my old friend
    I've come to talk with you again

    Z czasem było tylko gorzej. Szaleństwo Olgierda tylko się pogłębiało, Iris coraz częściej brała dyżury. Niejako z jego winy poszła na IV stopień studiów, za zgodą rektorów pisząc swój doktorat pomiędzy uczelniami, łącząc magię medyczną z runami. Konkretniej zafascynowana rytuałami i runami Iris postanowiła zbadać wpływ klątw na ciało ofiar i późniejsze metody leczenia ich. A że dzięki temu mogła unikać Olgierda... Jej małżeństwo zdecydowanie nie należało do szczęśliwych.
    Znajomość świata śniących, poza fascynacją ich brakiem magii i technologią - dzięki czemu miała o czym rozmawiać z kuzynostwem - przydała się jeszcze do czegoś: mocny makijaż stał się wizytówką Iris, choć trzeba było przyznać, że to Olgierd rzadko bił po twarzy. Resztę zasłaniały ubrania, bo Iris szkoda było magii na własne siniaki - no chyba że były widoczne lub przeszkadzały w pracy. Zamieszkanie z dala od siedziby klanu tylko pomagało w ukrywaniu tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami. Wśród ludzi oboje doskonale grali swoje role szczęśliwych małżonków. Przynajmniej dopóki Sander przypadkiem nie zobaczył siniaków na rękach dziewczyny. Oczywiście, że chciał zrobić z tego aferę i obić twarz Olgierda, ale Iris powstrzymała go. To byłby skandal, który zaszkodziłby obu klanom, a na to nie mogła pozwolić. Ubłagała go więc, żeby milczał i jedynie dopomógł jej, by nie zaszła w ciążę z Olgierdem.
    I nie zaszła. Często za to odwiedzała świątynię, błagając Frigg, Odyna, a nawet Hel, by zabrali z jej życia Olgierda. Szukała nawet sposobów, by dopomóc bogom, ale nigdy się nie odważyła ich wykorzystać. Natura medyka nie pozwalała jej posunąć się aż tak daleko. Dlatego więc uciekała, do swoich lasów, grała przed najbliższymi, zajmując się polityką, klanem i praktyką medyczną, a wytchnienie uzyskiwała przede wszystkim z ojcem i matką, w posiadłości klanu, gdzie mogła toczyć polityczne i technologiczne dysputy. W międzyczasie skończyła też staż a potem doktorat, zostając pełnoprawnym medykiem traumatologiem, co pozwalało jej też skutecznie unikać męża, który coraz bardziej pogrążał się w bólowym szaleństwie. Iris bardzo zaangażowała się w politykę Rady, jasno odpowiadając się za poglądami własnej babki, głośno i wyraźnie mówiąc przy tym także i o własnych. Nie raz wypowiadała się o potrzebach zmian, zarówno w stosunku do przedstawicieli genetyk jak i śniących. Bardzo aktywnie wspierała Reidunn, starając się tym samym zdobyć posłuch jako dziedziczka Myklebustów i jednocześnie młody medyk udowadniający, że zmiany są konieczne. Wykazywała się pościągliwością tylko w stosunku do ślepców jako takich, dobitnie potępiając Magisterium i jego działania.

    Don't be afraid, participate and
    just give us all your trust
    your soul will be saved

    Nie każda modlitwa od razu przynosi efekty. Ale czy znaczy to, że należy przestać wierzyć? Iris wierzyć nie przestała, wierna tradycjom i bogom. A ci w końcu odpłacili jej za modły i ofiary i wynagrodzili wiarę i cierpienie. Tamtej nocy, pół roku temu, było zimno, mrocznie i wiele osób lądowało na oddziale ratunkowym z urazami spowodowanymi śniegiem, lodem i nieostrożnością. Iris miała już kończyć swoją zmianę, ale pacjentów było tylu, a ona tak nie miała ochoty wracać do szalonego męża, że zdecydowała się zostać w szpitalu, na oddziale, oferując do pomocy ratownikom swoje własne ręce. To właśnie tam zastała ją informacja o śmierci Olgierda - w swym szaleństwie dostał ataku choroby i zmarł, przewracając się i staczając z urwiska. Co tam robił? Iris miała swoje podejrzenia, w późniejszym czasie, ale nikt nigdy nie miał czelności podejrzewać ani jej ani żadnego z jej braci, gdyż wszyscy tego dnia byli na dyżurach. Zresztą szybko orzeczono, że śmierć Olgierda była nieszczęśliwym wypadkiem, pogrążającym w żałobie młodą kobietę.
    Na wieść o śmierci mężczyzny Iris zemdlała, z szoku, ale nie z żalu. Jej koszmar już się skończył, była w pełni wolna. Nie musiała bać się już powrotu do domu. Pierwsze tygodnie żałoby spędziła w rodzinnej posiadłości, z przyczyn oczywistych dostając w pracy urlop. Szybko jednak wróciła na oddział, twierdząc, że to pozwala jej nie pogrążyć się w żałobie. Musiała tylko jeszcze pozbyć się ducha Olgierda z domu, co zrobiła z czystą radością. Natychmiast też wyremontowała posiadłość, tłumacząc się rozpaczą i faktem, że wszystko przypomina jej zmarłego męża. Nie kłamała, wystrój domu był zrobiony w dużej mierze pod zmarłego, teraz mogła urządzić go po swojemu. I przede wszystkim mogła poświęcić dom w rytuale, na co owładnięty szaleństwem Olgierd nigdy nie pozwolił. Siniaki na stałe zniknęły z jej ciała, a Iris powoli odzyskała zwyczajną radość życia - już nie udawała, nie musiała kryć się we własnym domu. Dopiero teraz, po śmierci męża, przyznała się po cichu do tego, jak wyglądało jej małżeństwo. Dlatego też przynajmniej aktualnie nikt nie próbował już swatać Iris z nikim innym, jako powód podając żałobę, która była idealnym pretekstem do większego wgłębienia się w politykę. Bo Myklebust, jak każdy, mieli swoje plany co do dalszych losów i Iris zamierzała im w pełni z tym pomóc.


    A mój bóg w dłoniach ma błyskawice, miotając gromy odbiera życie
    [mru]
    Widzący
    Iris Myklebust
    Iris Myklebust
    https://midgard.forumpolish.com/t3819-iris-myklebusthttps://midgard.forumpolish.com/t3821-iris-myklebust#40021https://midgard.forumpolish.com/t3822-hulda#40022https://midgard.forumpolish.com/


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    170cm
    Waga
    60kg
    Kolor oczu
    brąz
    Kolor włosów
    blond
    Znaki szczególne
    włosy tak jasne, że prawie białe, bardzo jasna cera i ciemne niczym żarzące się węgle oczy, dosyć mocny, acz elegancki makijaż, nieobecne niekiedy spojrzenie i gadanie do powietrza
    Genetyka
    medium
    Umiejętność
    brak
    Stan zdrowia
    zdrowa


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    II
    Reputacja
    30
    Rozpoznawalność
    40
    Stronnictwo
    8
    Alchemia
    10
    Magia użytkowa
    5
    Magia lecznicza
    20
    Magia natury
    5
    Magia runiczna
    20
    Magia zakazana
    0
    Magia przemiany
    5
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    5
    Charyzma
    15
    Wiedza ogólna
    10


    Atuty

    Atut (I)
    Lider (I) – +5 do rzutu kością na próby zjednania tłumu, wzbudzania zaufania, przekonywania inną metodą niż kłamstwo (próg sukcesu zależy od drugiej postaci lub wyznaczany jest przez Proroka).
    Atut (II)
    Uzdrowiciel (II) – +5 do rzutu na dowolne zaklęcie z dziedziny magii leczniczej.
    Atut (specjalny)
    Między światami – postać jest obdarzona zdolnością wpływania na istoty nadprzyrodzone i potrafi wyczuć ich obecność. Otrzymuje +7 do rzutu kością podczas wykonywania rytuałów: poświęcenia domu, więzi, wypędzenia, opętania, przywoływania duchów i +3 do dowolnych czynności związanych z magią runiczną.


    Ekwipunek

    Biały naszyjnik
    Raz w fabularnym miesiącu pozwala ci przyzwanie przychylnych duchów, których obecność dotychczas wyczuwałaś w okolicznym terenie. Pomogą one w każdej, niekorzystnej sytuacji – zapewniają dodatkową podpowiedź od Proroka, w zależności od kontekstu wydarzenia może być to przykładowo ujawnienie ukrytego przejścia czy zwrócenie uwagi na słaby punkt przeciwnika. Stały bonus +3 punktów do wiedzy ogólnej.
    Duchowy sztylet
    magiczny nóż, można zaatakować nim złą, duchową istotę. Podpala też słabszych nieumarłych (+3 do rzutów na atak duchów lub nieumarłych).
    Magiczna apteczka
    zawiera podstawowy eliksir odkażający rany, nożyczki i niekończące się materiały do opatrunków (bandaże, gaziki, plastry itp.), których rodzaje pojawiają się zawsze zgodnie z poleceniami właściciela.


    Aktualizacje

    [urhttps://midgard.forumpolish.com/t3395p90-aktualizacje-rozwoju-postaci#40026]23.08.2024[/url]
    zakup duchowego sztyletu i magiczna apteczka
    Data
    aktualizacja



    A mój bóg w dłoniach ma błyskawice, miotając gromy odbiera życie
    [mru]
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Od samego początku ciążyła na tobie duża odpowiedzialność. Byłaś zawsze ambitna, pnąc się po szczeblach kariery w magicznej medycynie. Niestety, okazało się, że zaufałaś niewłaściwej osobie – twoje małżeństwo z Olgierdem przyniosło ci wiele cierpienia. Teraz na nowo zaczynasz korzystać z życia, odkrywając kolejne, dostępne przed tobą możliwości.


    Prezent

    W prezencie na początek rozgrywki chcę podarować ci biały naszyjnik. Otrzymałaś ten artefakt jako prezent, kiedy odkryto twoją wyjątkową umiejętność. Raz w fabularnym miesiącu pozwala ci na przyzwanie przychylnych duchów, których obecność dotychczas wyczuwałaś w okolicznym terenie. Pomogą ci one w każdej, niekorzystnej sytuacji – zapewniają dodatkową podpowiedź od Proroka, w zależności od kontekstu wydarzenia może być to przykładowo ujawnienie ukrytego przejścia czy zwrócenie uwagi na słaby punkt przeciwnika. Ponadto, tak długo jak posiadasz naszyjnik przy sobie, gwarantuje ci on stały bonus +3 punktów do wiedzy ogólnej.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Einar Halvorsen

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.