Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Leif Aarhus

    Gość
    Anonymous


    Leif Aarhus
    Miejsce urodzenia
    Odense, Dania
    Data urodzenia
    24.11.1974
    Nazwisko matki
    Winckler
    Status majątkowy
    zamożny
    Stan cywilny
    kawaler
    Stopień wtajemniczenia
    III
    Zawód
    kapłan
    Totem
    żbik
    Wizerunek
    Steven Kelly

    Usta rodziców, pełne spokoju i oddania, dziekują bogom za dar niebios. Z obecnością kotołaków wpisaną w historię domu już od pokoleń, Państwo Aarhus w dniu narodzin witają Leifa z radością. Niemal z tą samą czcią, co przedstawicieli Dziewięciu Światów. Skąpani w świetle wpływów i związani ściśle z naturą – wierzą w celowość własnego istnienia. Wierzą również w wizje podsuwane im przez samych bogów. Zesłane w snach podszepty boskiej ingerencji, jak ciepły plaster miodu smakują słodyczą. Gdy ich najmłodszy (jeden z dwóch) synów okazuje się obiektem naznaczenia, nie oponują przeznaczeniu.  Trzy razy nawoływani przez nordyckie głowy, z dzieckiem wyznaczonym do służby, z niecierpliwością czekają na pierwszy dzień posługi chłopca.

    Tymczasem koci syn, położony na miękkiej otulinie koca, zamyka jasne, bursztynowo-złote oczy. Pod wachlarzem ciemnych rzęs chowa plamione intensywnością tęczówki. W szklistym odbiciu tli się inteligencja i dar Frei – żywa energia, niczym nieposkromiona. Ciepło emocji, zlanych w kielich życia, wypełnia naczynie ciała po brzegi, wypełnia także duszę chłopca. Z wiekiem temperament tylko wzrasta. Ale tego już nie widzą.

    Nie czekają aż dorośnie. Państwo Torvald i Selma Aarhus z uśmiechem aprobaty głaszczą drobną główkę kilkuletniego chłopca. W wetkniętej między słowa wdzięcznej modliwie, oddają hołd Odynowi, Heimdalowi, Frei... wreszcie oddają także jego. Obdarzone talentem dziecko ląduje w progu świątyni, gdzie z początku łączy edukację w szkole (Dagaz) z naukami kapłańskimi, by później gromadzić w głowie treści godarskich ksiąg. W utrzymaniu równowagi emocjonalnej i skupienia przy czytaniu run pomaga mu Naszyjnik Heimdala, jedyny dar od rodziców, magicznie zaklęty i pozostający przy nim nawet w kociej formie. Nie ma im za złe samotności. Z tą samą swobodą i akceptacją, co koci gen, przyjmuje posługę. Z dumą nosi kołnierz kociej sierści, nigdy nie biorąc go za przekleństwo i z pokorą sumiennego powiernika wiary przyjmuje służbę bogom.

    Sam wierzy, że to jego miejsce.


    Osobliwość, bezpieczeństwo, dar Frei.

    Łapy. Natchnione przez koci dar – cztery wdzięczne zasiadki, poruszane w rytm gracji. Nigdy nie miałem ich dość.  Lubiłem to, co ze mną robią. Gdy płynne w ruchu i miękkie w poszyciu, jak kilka puszystych obłoków, opadają na szeleszczącą kadź pościeli. Smukłe i czułe na kontakt, chętnie zasiadają na cieple ludzkich kolan. Uśpione w pozie niewinnego zwierzęcia, szukają bliskości i zrozumienia. Łatwo pokrywają się cudzym dotykiem.

    Wraz z kocią formą, zyskiwałem nie tylko pewność siebie, ale także kilku cichych wielbicieli, – kilka wygodnych nóg, do których chętnie się przymilałem i dużo, dużo więcej.

    Pazury. Schowane pod poduszkami łap, w chwili zagrożenia zdolne zerwać się spod płaszcza uśpienia, zahaczyć rąbkiem agresji o arcywroga i – gdy trzeba – mocnym przyszpileniem do ziemi, gotowe odnaleźć drogę do ucieczki. Zniknąć, zadeptać pod sobą trakt niejasności, czy niebezpieczeństwa. Pazury zawsze sprawiały, że czułem się bezpiecznie, stabilnie. Zupełnie nie jak na chwiejnych biodrach chłopca.

    Oczy. Dwa bratnie księżyce, odkradzione nocy. Nieposrebrzane, choć wciąż błyszczące, uśpione w bursztynie życia i w ogniu doznawania. Zaklęte i zespojone silnie z duszą eleganckiego stworzenia. Z jednej strony ciekawego życia, z drugiej ostrożnego, czujnie stąpającego po świecie. Choć inne kształtem od ludzkich w kocim wydaniu, oczy zawsze wydawały mi się te same – wykute w kuźni tych samych emocji.


    Roztropność, równowaga, empatia.

    Ręce. Utrzymane na nitach oddania, jak jędrne nikotiany wiary, wytężone od pracy w świątyni Frei. Składałem je do modlitwy niejednokrotnie. W wichrach wiosennych wyznań galdrów, w dreszczach sennych zanurzeń, gdy lojalny bogom przez myśl i posługę, ścigałem cienie pałaców Asów i Wanów.

    Wiązany cienkim płaszczem służebności, jak wiąże się szlafrokiem nagość, odnajdywałem w tajemnicach pisma runicznego czystą rozkosz. Niemal czułem wtedy dotyk ich dłoni, obecność głów nordyckich. Parzącą rozkosz oddania.

    Wiedziałem, gdzie idę.

    Nogi. Z dziecięcą prostotą przemierzające trakt nauki kapłańskiej, niosły mnie w stronę miłości. Miłości do wiary, do bogów, do bliźnich. Zniesione na dywan bezpieczeństwa, prowadzące do ołtarza czci i empatii, której nigdy mi dla nich (dla ludzi) nie zabrakło. Dostrzegali to – uwagę, ciepło i zainteresowanie, zamknięte w talerzach jasnych tęczówek. Widzieli je...

    Oczy. Obiekt pożądania wszystkich wiernych. Płodne od emocji, bliźniaczo podobne do upłynnionego złota. Chętnie obejmujące galdrów w horyzoncie wzroku i równie często w objęciu młodych, smukłych ramion.

    Zanurzony w potrzebie opieki, nigdy nie ubiegałem o ich drżące z zachwytu ciała. Nigdy jednak nie odmówiłem im dotyku, jakiego wtedy jeszcze wierzyłem, że szczerze potrzebowali. Jakiego ja sam, oddalony od rodziny, oddalony od łask bliskości, potrzebowałem.


    Przestroga, dystans, obserwacja.

    Ręce. W kręgu świątyni nigdy nie brakowało rąk. Spragnionych dotyku, empatii i zrozumienia. Widziałem je. Jak wyciągnięte w modlitwie, łase na przebaczenie, poszukują rozgrzeszenia. Jak bliskie upadku chwytają desperacko wiary. Rzadko kiedy docierają do celu. W żywym tańcu ciał, wciągnięte w ruch ambicji i kłamstw, miażdżą cnotę. Rozpędzone w kole pragnień, uderzają w pustkę nic nie znaczącej gry.

    Z odległości kapłańskiego dystansu wszystko było widoczne.

    Nogi. Z łatwością zadeptujące moralność i czczoną tylko za dnia mądrość. W poszukiwaniu wściekłej porcji spełnienia, nie patrzące w przyszłość. W srogim odejściu od Dziewięciu Światów, zabijające cały swój potencjał. W jednej chwili zamykające sobie drogę do powrotu – drogę do błogosławieństwa wdzięcznych za oddanie bóstw. Zamykające krąg. A w nim...

    Oczy. Histeryczne, pełne grzechu, zniszczone wizją doświadczania i naiwnym pragnieniem uwagi, sukcesu. Pragnieniem, które nigdy nieskonsumowane, mogło tylko rosnąć. Pęczniało w sercu, jak kruchy lód, ściśnięty w zbyt małym pudełku. Kiedyś każda z nich, każda z materialnych pobudek, musiała pęknąć w szwach, wypuścić z siebie odłamki pustych obietnic.


    Widziałem to wszystko.

    Byłem świadkiem dziesiątek tragedii. Obserwowałem, jak najpiękniejsze umysły wielu pokoleń, ras i obu płci – wyniszczone, nagie i obdarte z rozsądku – otwierają się na zgubę.

    Widziałem to wszystko.

    Zrozpaczone matki, grzebiące truchło niewinnych dzieci. Lamentujące w ciszy świątynnej zagrody, podupadłe, spalane dzień za dniem w ogniu żałoby – mówiące językiem tęsknoty, nigdy niestrawionym poczuciem straty. Wyplute przez życie, nieatrakcyjne.

    Zdradzających mężów, oddartych z miłości, ściągniętych szarpnięciem obojętności do szarej codzienności. Z wciąż tlącą się w nich potrzebą uwagi. Ignorowanych, z pędzlem pamięci rysującym na płótnie ich związku męską krzywdę. Krzywdę dawno zakopaną pod piórami dumy. W poczuciu winy wyrywających ze skalpu resztki włosów.

    Młodych chłopców, wkraczających w krąg dojrzewania z imponującą pewnością siebie. Oślepionych pięknem ciała, inteligentnych. Cichych i lojalnych powierników uczuć. Z chęcią wstępujących na grzbiety emocji, po kolana broczących w cielesnej rozkoszy. Chłopców bliskich mi, znanych, niewinnie znoszących na bok ciężar posługi, obowiązku, czy dumy.

    Chłopców jak ja.
    (Wciąż do odratowania?)

    Gość
    Anonymous


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    189
    Waga
    76
    Kolor oczu
    bursztynowe/złote
    Kolor włosów
    kruczo-czarne
    Znaki szczególne
    ciemna oprawa rzęs, kolczyk w uchu
    Genetyka
    kotołak
    Umiejętność
    brak
    Stan zdrowia
    zdrowy


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    I
    Reputacja
    15
    Rozpoznawalność
    20
    Stronnictwo
    0
    Alchemia
    5
    Magia użytkowa
    12
    Magia lecznicza
    5
    Magia natury
    15
    Magia runiczna
    20
    Magia zakazana
    0
    Magia przemiany
    10
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    10
    Charyzma
    13
    Wiedza ogólna
    5


    Atuty

    Mistrz rytuałów (II)
    +7 do rzutu kością na dowolny rytuał.
    Lider (I)
    +5 do rzutu kością na próby zjednania tłumu, wzbudzania zaufania, przekonywania inną metodą niż kłamstwo (próg sukcesu zależy od drugiej postaci lub wyznaczany jest przez Proroka).
    Błogosławieństwo Frei
    postać każdej nocy, niezależnie od fazy księżyca, zmienia się w kota domowego. Wykazuje znaczny talent w dziedzinie magii przemiany oraz magii natury. Otrzymuje do każdej z wymienionych dziedzin bonus +3 do rzutów na dowolne zaklęcia


    Ekwipunek

    Przedmiot
    opis przedmiotu
    Przedmiot
    opis przedmiotu


    Aktualizacje

    Data
    aktualizacja
    Data
    aktualizacja

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Jako kapłan znajdujesz się bliżej bogów i równocześnie bliżej odwiedzających świątynię ludzi – poznajesz ich różne troski, spisane prozą codziennego życia. Nietrudno ulec wrażeniu, że powołanie, które z oddaniem wypełniasz, skupia się przede wszystkim na innych – liczę, pomimo tego, że zdołasz w nim znaleźć siebie. Jesteś wyjątkowy, Leifie, nie tylko ze względu na bycie upodobanym przez Freję, nie tylko ze względu na otrzymanie jej błogosławieństwa, jakie przejawia się w twojej rodzinie od pokoleń. Uważaj – czasy, które nadchodzą, mogą przynieść ci dodatkowe trudności i pokusy.


    Prezent

    Mówi się, że koty spadają zawsze na cztery łapy – w prezencie na początek rozgrywki otrzymujesz od Mistrza Gry medalion w kształcie kota. Otrzymałeś go od swoich rodziców, kiedy jeszcze byłeś dzieckiem. Jego unikatowe właściwości pozwolą ci raz na fabularny miesiąc uniknąć jakichkolwiek obrażeń przy upadku z wysokości. Oprócz tego, przedmiot gwarantuje ci stały bonus +2 punktów do magii użytkowej.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Björn Guildenstern

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.