Hring Hamre
Gość
Hring Hamre Czw 3 Sie - 20:23
GośćGość
Gość
Gość
Hring Hamre
Miejsce urodzenia
Oslo, Norwegia
Data urodzenia
29 czerwca 1964
Nazwisko matki
Mickelson
Status majątkowy
zamożny
Stan cywilny
kawaler
Stopień wtajemniczenia
III stopień wtajemniczenia
Zawód
medyk pierwszego kontaktu we własnym mieszkaniu
Totem
wydra
Wizerunek
Cillian Murphy
Oslo, Norwegia
Data urodzenia
29 czerwca 1964
Nazwisko matki
Mickelson
Status majątkowy
zamożny
Stan cywilny
kawaler
Stopień wtajemniczenia
III stopień wtajemniczenia
Zawód
medyk pierwszego kontaktu we własnym mieszkaniu
Totem
wydra
Wizerunek
Cillian Murphy
Chociaż przyszedł z Mikaelem na świat w nocy, to za oknem wcale nie panowała ciemność. Biała noc towarzyszyła narodzinom potomstwa Maren i Franka Hamre wraz z całą gwarem dwójki chłopców, którzy brzmieli jakby jeden uparcie próbował przekrzyczeć drugiego. Z perspektywy czasu uznać można było to za pewne preludium tego, co miało nastąpić już niedługo pomiędzy z pozoru identycznych dzieci. Wtedy jednak poświęcono się w całości radości, snując plany na ich świetlistą przyszłość, gdy rozpoczną podróż śladami ojca.
Doktor Hamre był osobistością cenioną w Oslo, jednak uwagę zwracała przede wszystkim jego bezdzietność. Tym mocniej była ona niezrozumiała, gdy tworzyli z żoną niezwykle udane małżeństwo. Mało kto wiedział o przypadłości, jaka męczyła panią Hamre, a jaka skutecznie utrudniała pożycie. Delikatność sylwetki i słabość fizyczną wątpliwie zawdzięczała chorobie topielczych płuc, ale nie mogła jej odebrać miłości do męża ani dzieci, które wreszcie zawitały w ich domu. Początkowo wycieńczony bliźniaczą ciążą organizm nie pozwalał jej na samodzielne zajmowanie się rodziną, z czasem pracy odchodziło, gdy Mikael i Hring stawali się coraz więksi, a sama zyskiwała na sile.
identyczni – różni
Gdy stawiano Hringa i Mikaela obok siebie, nie szło od odróżnienie jednego od drugiego. Obaj nienaturalnie wręcz bladzi na twarzach, obaj o niemal kruczociemnych włosach, obaj o jasnych oczach i tych samych patyczkowatych nogach. Podpowiedź stanowić mogły wyłącznie siniaki na ich kolanach powstałe w najróżniejsze sposoby. Dopiero gdy otwierali usta, wychwycić można było rozbieżności charakteru. Mikael mówił zawsze cicho, rzadko się kłócił, a gdy czegoś się bał chował się za plecy Hringa, który z powiedzeniem czegoś na głos nigdy nie miał problemów, unosząc podbródek do góry i sygnalizując otwarcie, że mimo niewielkiego jak na wzrostu i mlecznych zębów trzymających się uparcie jego szczęki ma swoje zdanie. Dopełniali się pod wieloma względami będąc swoimi przeciwieństwami.
Szczęściem państwa Hamre okazał się fakt, że ani jeden, ani drugi nie zostali obdarowani męczącą chorobą, mogąc cieszyć się spokojnym dzieciństwem. Chmury burzowe spowiły idylliczne niebo wraz z pierwszymi dziwnymi wydarzeniami, jakie miały miejsce jeszcze przed pójściem bliźniaków do akademii. Mikael znał rzeczy nim jeszcze zdołały się wydarzyć – przybycie cioci, która mieszkała daleko od Oslo i postanowiła sprawić im niespodziankę, wypadek dziadka w warsztacie, nawet chorobę ich rudego kocura. Za każdym razem, gdy rzeczy, które zdradzał Hringowi sny zbyt realistyczne, by być wyłącznie wytworem bujnej wyobraźni, starszy bliźniak prosił go, by milczał. Wydawało się, że istnieje w tym coś wysoce nieodpowiedniego, by wiedzieć co się stanie nim nawet nastanie poranek. Zwłaszcza, gdy Mika mylił się, opowiadał rzeczy, a później te nie miały miejsca.
Któregoś dnia Mika obudził się zapłakany, wtulił twarz w poduszkę, odmawiajac również jedzenia. Państwo Hamre myśląc, że syn choruje, troskliwie otoczyli go opieką. Kiedy myślano, że wszystko wróciło do normy, matka Maren umarła ciężko zachorowawszy. Tuż po pogrzebie, w domowym zaciszu, gdzie przygnębienie skutecznie odbierało ochotę na niefrasobliwości rozmów o codziennych sprawach, najlepiej słyszalny był szloch Mikaela, a następnie jego cichsze niż zazwyczaj słowa: Nie chciałem zabić babci. Przepraszam, naprawdę tego nie chciałem.
W jednej chwili Maren chwyciła się za pierś, sina na twarzy. W drugiej wszyscy dopadli do niej, by mogła ustać na nogach, chociaż każdemu z nich wydawało się, że w pomieszczeniu nagle zabrakło powietrza.
ten ambitniejszy
Pewne wyznania nie mogą obejść się bez konsekwencji. Wstyd związany z darem jasnowidzenia Mikaela był trudny do zamaskowania, a relacje rodzinne nigdy już nie były tak dobre. Hring początkowo nie rozumiał, dlaczego ojciec zdaje się wręcz uciekać od młodszego ze swoich synów, a za szkłami okularów widać zawód, a matka krztusiła się coraz częściej, próbując wstrzymywać łzy. Jednej nocy, nie potrafiąc zasnąć, gdy zastanawiał się nad tym wszystkim zdecydowanie zbyt długo, usłyszał rozmowy dobiegające z salonu. Zatrzymał się na dłużej nasłuchując, aż dobiegły do niego strzępki rozmów. To nie jest normalne, to prawie tak jakby był kobietą. To zawsze była ich domena. Słowa mają swój ciężar, te przytłoczyły go swoim i wdarły się na wieczność, gdzieś do wewnątrz, pozostając tam na zawsze.
Dwóch identycznych chłopców zostało poróżnionych już nieodwracalnie.
W Algiz wszyscy wiedzieli, że Hring to ten ambitny i często zgłaszający się chłopiec, a Mikael to ten milczący, siedzący obok niego z książką. Gdy wokół Hringa zbierał się wianuszek kolegów, Mikael zostawał gdzieś z boku, bo i tak nikt nie słyszał dobrze tego, co mówi. Zawsze jednak wracali do domu razem, pilnując jeden drugiego. Najczęściej w ciszy, czasami przypominając sobie nawzajem o obowiązkach, jakie ich czekały. To były ostatnie chwile spokoju, gdy przechodzili przez próg i witała ich ta sama gęsta atmosfera. Im bardziej choroba matki stawała się dokuczliwa, tym bardziej nerwowy stawał się ojciec. Sieć zmarszczek pogłębiała się na jego twarzy, a to podpowiadało Hringowi jedno – jest źle. Miesiące mijały, a sinusoida wyznaczająca dobre i złe dni coraz częściej zakrzywiała się w stronę tych, gdy Maren nie wstawała z łóżka. Pożegnali ją, gdy bliźniaki miały dwanaście lat. W domu ojciec wykrzyczał w stronę Mikaela, że to wszystko było jego winą. Hring chciał coś powiedzieć, odciągnąć płaczącego brata, ale coś nie pozwalało mu zrobić tego jednego kroku. Pierwszy raz tamtego dnia szlochał tak głośno, by nie dało się tego zignorować.
Po skończeniu akademii ich wyjazd do Midgardu był nieunikniony, chcąc właśnie tutaj podjąć naukę w jednym z instytutów. Choć obaj zdecydowali się rekrutować do Instytutu Kenaz, by rozpocząć studia medyczne, tylko Hring został przyjęty na ten kierunek. Kolejna kość niezgody w napiętych ich relacjach przecięta została kłótnią wywołaną w rozgoryczeniu. Niepotrzebne słowa w takich sytuacjach wychodzą same, pchają się na zewnątrz, by zatruć do końca relacje, niezależnie od ilości dobrych chęci i prób odbudowania tego, co nagryzione zostało już dawno temu; ostatnie lata nie pomogły temu ani trochę, ta kłótnia okazała się gwoździem do trumny. Kolejne lata Hring spędził z dala od brata, a duma nie pozwalała mu pierwszemu wyciągnąć dłoni na zgodę. Zagłuszanie wyrzutów sumienia zawsze szło mu dobrze, zwłaszcza gdy mógł zatopić się w wirze nauki. Niewiele osób zdolnych było do nadążenia za jego życiem, gdzie próżno szukać było miejsca dla kogoś drugiego. Nieliczni zostawali na dłużej, ale i oni odchodzili poirytowani myślą, że nie są w jego życiu pierwsi. Najpierw były studia, później Krucza Straż, której jako patolog poświęcił się w pełni. Cała reszta nie umiała utorować sobie w tej hierarchii drogi na szczyt.
droga na skróty
O śmierci Mikaela dowiedział się jako pierwszy, gdy tylko do Kruczej Straży dotarła informacja o morderstwie. Nagła pustka była nieoczekiwana; świadomość, że jego druga połowa zniknęła z tego świata trudna do przyjęcia. Był gotowy do przeprowadzenia sekcji, nie zwracając uwagi na sugestie, by zaczekać na przybycie innego patologa. Był gotowy do momentu aż zobaczył na stole ciało, które wyglądało niemal identycznie jak jego. Te same ciemne włosy, ten sam wzrost. Tylko to nie jego brzuch naznaczony został bezpowrotnie głęboką raną ciętą. Śledztwo poprzestało na jednej konkluzji opartej na skradzeniu wszelkich kosztowności, jakie znajdować się mogły przy Mice w momencie napadu: rozbój. Ale w to Hring nie chciał wierzyć.
W jego życiu pojawiły się wtedy dwie osoby, które na swój własny sposób zmieniły jego trajektorię na zawsze. Pierwszą z nich okazała się mała, czteroletnia Irene. Sierota, która nie znała swojej matki (historia stara jak świat – niemowlę podrzucone nieświadomemu mężczyźnie na progu domu), a teraz straciła również ojca. Jej istnienie, dotąd będące poza jego polem widzenia, wprowadziło do życia Hringa poza nowym kolorem poczucie odpowiedzialności za kogoś innego niż tylko siebie. Mimo że jej nadejście niczym nie zostało poprzedzone, początkowy dystans spowodowany jej wejściem do jego mieszkania i zrzucenia na niego obowiązku na który nie był przygotowany, wszystko to straciło swoje znaczenie, a lody prędko uległy roztopieniu. Problemem nie okazał się brak instynktu ojcowskiego, jaki budziły w nim jasne oczy dziewczynki i blada buzia naznaczona rumieńcem. Kolejny raz dane było mu usłyszeć ten sam mokry kaszel i duszność powodująca bezdech w nocy, kończący się najczęściej głośnym szlochem. Topielcze płuca.
Dahlin był pożyteczny z więcej niż jednego powodu, mimo że odnalezienie syna jednego z Kruczych Strażników, Nystroma, okazało się trudniejsze niż początkowo przypuszczał. Potrzebował dowiedzieć się, co tak naprawdę było motywem zabójstwa Mikaela, paranoicznie wręcz przekonany o tym, że coś zostało przeoczone. Nie wiedzieli czegoś, co było w tej sprawie najistotniejsze, a oficjalne śledztwo nie mogło tego wskazać. Błądzili niestety jak we mgle, ale to Pekka zdołał mu wskazać inny kierunek. To nie ciekawość sprawiła, że sięgnął po zakazane księgi ani nie chęć zdobycia czegoś przemocą; miał przecież wszystko, czego mógł potrzebować. Wierzył jednak, że magia, która odsuwana była od galdrów stanowczym gestem, mogła nieść w sobie coś więcej niż przemoc, stąd próbował odnaleźć w niej sposób na pomoc Irene w chorobie, której konsekwencje już raz obserwował. Nie chciał, by historia powtórzyła się. Hring, co robisz w przesmyku Lokiego? Szanowany członek Kruczej Straży nie powinien się zapuszczać w takie miejsca. By rozpocząć badania, musiał się przetestować – przypadkowe ofiary drobnych dokuczliwości, gdzieś z dala od świateł, od spojrzeń, jakie mogłyby go ocenić. To tylko obrona, tylko iluzja, która zaraz przestanie tego człowieka dręczyć, tylko próba umiejętności, ale wyrzutów sumienia nie da się zawsze uciszyć, samemu niejednokrotnie próbując załagodzić skutki własnych działań. To wszystko miało swój sens; musiał coś umieć nim podejmie badania, by wykorzystać ją do innych celów.
Determinacja z jaką tego dążył zaślepiła go na dobre, a wraz z pierwszymi oznakami nadchodzącej przemiany wiedział, że był to gorzki koniec gładko prowadzonego przez niego życia. Dopiero wtedy dotarło do niego, że nie ma nawet jednej osoby do której mógłby się zwrócić, gdy na podłodze we własnej łazience zwijał się z bólu, a Irene uparcie próbowała nie panikować, chcąc pomóc wujowi. Raz tylko padło z jej ust: Może powinnam skontaktować się z Fenrisem?. Kategorycznie jej tego zabronił.
(nie)odpowiedzialność
Nie mogło to znaleźć innego finiszu niż pozostawienie pieczęci Lokiego na jego prawej dłoni, a następnie wydalenie go z Kruczej Straży. Musiał zatem szukać innych metod zarobku, decydując się na przyjęcia domowe każdego, kogo nie przerażał lekarz z bandażem wymownie owiniętym w miejscu, gdzie spoczywało piętno pozostawione przez strażnika ani pociemniałe oczy . Nieważne jak bolesna była ta decyzja, Irene do czasu uspokojenia się sprawy, by stres nie pogarszał stanu jej zdrowia, musiała pozostać u Fenrisa, mimo że wciąż nie wiedział jakie dokładnie relacje łączyły go z jego bratem. To tylko na chwilę, znasz przecież Fenrisa, powiedział dziewczynce z bladym uśmiechem. Chwila ta jednak zaczynała się przedłużać do pół roku, ale nie zamierzał poddawać się w próbach odzyskania reputacji, a żal związany z przemianą męczył go każdego dnia, gdy głód magii zakazanej znów zmuszał go do tego samego prędzej czy później. Przypadkowo lub nie. Magisterium nigdy nie leżało w obrębie jego zainteresowań, nieważne jak bardzo chcieli go pozyskać dla siebie. Dla niego liczyło się coś innego – mała blond dziewczynka, która chciała wrócić do domu.
Gość
Re: Hring Hamre Czw 10 Sie - 21:03
GośćGość
Gość
Gość
Karta rozwoju
Informacje ogólne
Wzrost
178 cm
Waga
70 kg
Kolor oczu
błękitne
Kolor włosów
brunet
Znaki szczególne
pieczęć Lokiego, duże i intensywnie błękitne oczy, wydatne kości policzkowe, bardzo blada cera
Genetyka
n/d
Umiejętność
n/d
Stan zdrowia
fizycznie zdrowy, psychicznie cierpi na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne oraz zespół lęku uogólnionego
178 cm
Waga
70 kg
Kolor oczu
błękitne
Kolor włosów
brunet
Znaki szczególne
pieczęć Lokiego, duże i intensywnie błękitne oczy, wydatne kości policzkowe, bardzo blada cera
Genetyka
n/d
Umiejętność
n/d
Stan zdrowia
fizycznie zdrowy, psychicznie cierpi na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne oraz zespół lęku uogólnionego
Statystyki
Wiedza o śniących
I
Reputacja
-25
Rozpoznawalność
25
Stronnictwo
0
Alchemia
20
Magia użytkowa
5
Magia lecznicza
20
Magia natury
5
Magia runiczna
5
Magia zakazana
10
Magia przemiany
5
Magia twórcza
5
Sprawność fizyczna
5
Charyzma
10
Wiedza ogólna
10
I
Reputacja
-25
Rozpoznawalność
25
Stronnictwo
0
Alchemia
20
Magia użytkowa
5
Magia lecznicza
20
Magia natury
5
Magia runiczna
5
Magia zakazana
10
Magia przemiany
5
Magia twórcza
5
Sprawność fizyczna
5
Charyzma
10
Wiedza ogólna
10
Atuty
Medyk (II)
+5 do rzutu na ogólne czynności związane z medycyną.
Złotousty (I)
+3 do rzutu kością na dowolne czynności związane z charyzmą.
+5 do rzutu na ogólne czynności związane z medycyną.
Złotousty (I)
+3 do rzutu kością na dowolne czynności związane z charyzmą.
Ekwipunek
pierścień Lokiego
raz na fabularny miesiąc pozwala ukryć białe oczy i czarne żyły, podczas rzucania zaklęcia leczniczego; dodatkowo zapewnia stały bonus +2 do magii użytkowej
scyzoryk
raz na fabularny miesiąc pozwala ukryć białe oczy i czarne żyły, podczas rzucania zaklęcia leczniczego; dodatkowo zapewnia stały bonus +2 do magii użytkowej
scyzoryk
Aktualizacje
Mistrz Gry
Re: Hring Hamre Pią 15 Gru - 20:10
Karta zaakceptowana
Zawsze wiedziałeś, jak cienka potrafi być granica pomiędzy życiem a śmiercią – podobnie jak cienka okazała się ta, która dzieliła Cię od spokojnego życia w półmroku Kruczej Straży a przyszłością zachodzącą odcieniem zgniłej czerni. W magii zakazanej łatwo się zatracić – przekonałeś się o tym lepiej niż większość, wiedza nigdy nie była jednak wystarczająca; być może jesteś ślepcem, wciąż pozostajesz jednak medykiem – z pewnością znajdzie się ktoś, kto doceni Twoją pomoc.
Niełatwo praktykować magię leczniczą, jeśli za każdym razem, gdy posługujesz się zaklęciem, staje się jasne, że jesteś ślepcem – w Midgardzie są wprawdzie galdrowie, którym nie przeszkadza Twoja skaza, niekiedy kamuflaż może okazać się jednak pomocny. Na początek rozgrywki otrzymujesz w prezencie od Mistrza Gry pierścień Lokiego – przedmiot ten, choć niepozorny z wyglądu, pozwala Ci raz na fabularny miesiąc ukryć białe oczy i czarne żyły, podczas rzucania dowolnego zaklęcia leczniczego. Na co dzień zapewnia Ci natomiast stały bonus +2 do magii użytkowej.
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!
Prezent
Niełatwo praktykować magię leczniczą, jeśli za każdym razem, gdy posługujesz się zaklęciem, staje się jasne, że jesteś ślepcem – w Midgardzie są wprawdzie galdrowie, którym nie przeszkadza Twoja skaza, niekiedy kamuflaż może okazać się jednak pomocny. Na początek rozgrywki otrzymujesz w prezencie od Mistrza Gry pierścień Lokiego – przedmiot ten, choć niepozorny z wyglądu, pozwala Ci raz na fabularny miesiąc ukryć białe oczy i czarne żyły, podczas rzucania dowolnego zaklęcia leczniczego. Na co dzień zapewnia Ci natomiast stały bonus +2 do magii użytkowej.
Podsumowanie
Punkty doświadczenia na start
700 PD (karta postaci)
Osoba sprawdzająca
Björn Guildenstern
700 PD (karta postaci)
Osoba sprawdzająca
Björn Guildenstern
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!