Leila Oldenburg
Gość
Leila Oldenburg Czw 20 Lip - 12:12
GośćGość
Gość
Gość
Leila Oldenburg
Wszystko zaczęło się dziewiętnaście lat temu, gdy niebo przeszywały błyskawice i grzmoty. Jakby Thor witał na świecie swoje dziecię. Tym razem jednak to nie On witał swoje potomstwo a klan Oldenburg. Tym razem nie był to kolejny syn, a córka. Drugi syn Jarla Odin oraz jego żona Elisabeth Järvelä doczekali się kolejnego potomka, które miało szansę na powiększenie wpływów klanu. Na świat Elisabeth wydała Leilę, zwaną zrodzoną z burzy. Leila i jej okres dzieciństwa, nie był jakoś specjalnie nadzwyczajny. Rodzice, rodzeństwo, dziadkowie wujostwo...każdy był rad z narodzin w końcu jakby nie było, był to kolejny powód do radości i uczt. Starsze rodzeństwo początkowo rozpływało się nad młodszą siostrą, jednak z biegiem czasu wszystko się zaczęło zmieniać. Jak to dzieci, zawsze miały między sobą coś do powiedzenia. Jednak to Lelila była tą cwaną, gdy czegoś nie otrzymała od razu robiła wszystko by to otrzymać, nawet jeśli musiała zwalić winę na rodzeństwo. Chciała lizaka, to go dostała, chciała atencji rodziców, potrafiła wbić w trakcie spotkania i upomnieć się o nie zdecydowanie i głośno. Jednak jak każde dzieciństwo tak i Leili czas zabaw, psot i śmiechu dobiegł końca. Zaczął się okres nauki, wpajanie wiedzy i mądrości jaką dysponowali starsi od niej i mądrzejsi. Uczyła się pilnie, nie była gorszym uczniem od innych. Wiedza o magicznych była niej dostępna z powodu nie tylko wychowania w usytuowanej rodzinie, ale również z tego też powodu, że i ona posiadała zdolności, które na razie musiała dokładnie wytrenować, by stać się perfekcyjna. Pochłaniała pozyskiwaną wiedzę niczym gąbka wodę. Leila w matce zawsze miała wsparcie i mogła liczyć na pomoc z jej strony w każdym aspekcie życia. Począwszy od wojenek z rodzeństwem, gdzie starsze by dokuczyć młodszej zabierało ulubioną zabawkę, po pierwsze porażki w życiu nastoletnim. Elisabeth była i jest wymagającą kobietą, tak jak zresztą ojciec. Odin jakby widząc w córce kolejną szansę na przyszłość wpajał jej wszelkie mądrości i naciskał na wykształcenie. Nie tolerował słów "nie mam sił" czy "nie chce mi się". Jako wnuczka Jarla musiała być dumą klanu, wieczne powtarzanie słów "nie zawiedź klanu" stawało się dla niej męczące, do czasu. Z biegiem lat przywykła do ciągłego nacisku od strony rodziców. Stała się pewną siebie dziewczyną, cwaną, przebiegłą ale i wrażliwą czy delikatną. Rozpoznawalność wśród innych była coraz to bardziej normalna. Jak nie na imprezach gdzie nie żałowała sobie niczego, to między innymi mieszkańcami z którymi widywała się niemal każdego dnia. Wiadomo, że młodość ma swoje prawa tak też i Leila, również i ona miała swoje pierwsze wybryki, powroty do domu pod wpływem alkoholu, gdzie kończyło się to awanturą i szlabanami. Kontrole rodziców, czy pilnowanie przez starszych braci. Nie raz próbowała wymykać się z domu jako nastolatka na zabawy, mimo zakazów rodziców. Sprzeciwiała się niejednokrotnie mając świadomość, że jej opór skończy się kolejnymi awanturami. Bywały momenty, gdzie nieświadomie zdolności jakie posiadała ujawniały się zupełnie pozbawionej świadomości dziewczynie. Dopiero gdy wydarzenia, które przewidziała prędzej ujrzały światło dzienne, spowodowały że zrozumiała co się z nią dzieje. Początkowo nie mówiła o tym nikomu, zachowując to dla siebie. Bała się tego, niepewna co to znaczy. W końcu ona... nie mogła być wyrocznią! A jednak...to co czuła początkowo, ta ekscytacja, ten trans i poczucie spełnienia to było coś, czego nie mogła pojąć a teraz, bała się do tego przyznać. Próbowała powiedzieć, uprzedzić jednak nie wiedziała jak...nie miała pojęcia czy jej "nakierowywanie" będzie na tyle odpowiednie, by bliscy zrozumieli. Nie wiedziała jak to zrozumieć, jak to odczytać czy pojąć. Po prostu taka była, taką się urodziła. Teraz wiedziała co się z nią działo. Przebudzenie zdolności było początkowo zwyczajne, jeszcze nieświadoma tego kim jest, nie umiała zrozumieć tego co się działo. Ściśnięcie dłoni, przypadkowych osób, gdzie widziała śmieć danej osoby, czy sen w którym widywała ogromny pożar...czy chociażby podczas dobrej zabawy z innymi gdzie spędzała czas i nagle jej ciało sztywniało. Wizje przychodziły same, niespodziewanie i czasami brutalnie. Początkowo nie były one jakoś przerażające dla samej Leili. Dopiero gdy była starsza i zaczęła pojmować tego, co się z nią dzieje zrozumiała, że to nie jest przypadek. Milczała długi czas, teraz postanowiła powiedzieć prawdę ojcu. Wiedziała, że będzie zły za milczenie, jednak jak zareaguje na wiadomość? A może powinna poczekać? Dzisiaj ukończyła osiemnaście lat, zdobyła wykształcenie, staż którego mogłoby pozazdrościć nie jedno żyjące stworzenie a mimo to gdzieś w sobie czuje nadal brak tego "czegoś" jakby ciągle była niespełniona. Jakby czegoś jej brakowało. Staż stał się jej częścią życia codziennego, dzięki niemu może spędzać czas na czymś pożytecznym...przynajmniej do czasu aż znów nie dostanie "ataku", które na razie się uspokoiły, może po części przez to, że stara się unikać kontaktu z innymi, albo po prostu sypia coraz mniej? Kto wie...na pewno ona sama. Przemęczona, niedospana i wycieńczona. Skupiona na stażu...na wszystkim byle nie zasnąć, byle nie zacząć znów odczuwać tego dziwnego mrowienia i ekscytacji, której zarazem tak jak bardzo brakowało. Bała się tego ale i tęskniła za tym co było bardzo męczące i cholernie nie do zniesienia. Leila jest też osobą bezstronną a przynajmniej, taką stara się być.