Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Margrét Jäderholm

    2 posters
    Ślepcy
    Margrét Jäderholm
    Margrét Jäderholm
    https://midgard.forumpolish.com/t2130-margret-jaderholm#25194https://midgard.forumpolish.com/t3477-margret-jaderholm#34993https://midgard.forumpolish.com/t2151-ominis#25462https://midgard.forumpolish.com/f179-margret-jaderholmhttps://midgard.forumpolish.com/f179-margret-jaderholm


    Margrét Jäderholm
    Miejsce urodzenia
    Höfn, Islandia
    Data urodzenia
    18.03.1975
    Nazwisko matki
    Gylfadóttir
    Status majątkowy
    zamożna
    Stan cywilny
    panna
    Stopień wtajemniczenia
    II
    Zawód
    handlarka magicznych artefaktów, völva
    Totem
    wąż
    Wizerunek
    Romaneinnc

    Dlaczego jedni mają tak wielkie szczęście, przychodząc na świat w rodzinach przepełnionych miłością i dostatkiem, a inni zaczynają życie od biedy i cierpienia? Czasami zastanawiała się, jak wyglądałaby jej historia, gdyby już od dziecka miała kochających rodziców, bo na pewno nie byłoby jej w tym miejscu, w którym się znalazła.

    Ale od początku.
    Już dzieciństwo samo w sobie było obozem przetrwania, a zapijaczeni rodzice zaniedbywali ją pod każdym możliwym aspektem. Od najmłodszych lat musiała uczyć się walczyć o każdy okruch, by radzić sobie samej — wyszukując jedzenia w domu, szukając sobie zajęcia lub uciekając przed gniewem podchmielonego ojca, który nie potrzebował powodu do użycia siły, wystarczyło, że znalazłaby się w złym miejscu i czasie. Próżno liczyć na pomoc matki, która w jeszcze gorszym stanie próbowała uniknąć awantury, chętnie zrzucając winę na niezdolne do obrony dziecko.
    Jej sytuacja stała się nieco bardziej skomplikowana, kiedy po czterech latach od narodzin, na świecie pojawił się kolejny członek rodziny. Od tej pory musiała uważać nie tylko na siebie, ale także na tę niewinną, brykającą beztrosko istotkę, która jak na złość lubiła pakować się w kłopoty — za co najczęściej obrywała starsza dziewczynka. Polecenia rodziców dotyczące opieki nad małym dzieckiem z pewnością nie były odpowiedzialne, gdy kierowali je do niewiele starszego dziecka. Mimo że dawała z siebie wszystko, oddając mu lepsze kawałki jedzenia, ubierając cieplej niż siebie, czy próbując chronić przed wzburzonymi rodzicami, to nie zawsze była w stanie go upilnować. Ciekawski chłopiec pełen życia wypełniał jej serce radością, jakiej nie zaznała od dorosłych, ale ponosiła za to konsekwencje w postaci chłosty czymkolwiek, co ojciec znalazł pod ręką. Nienawiść rosła w niej z każdym dniem, szczególnie w momentach, gdy widziała, jak znęcają się nad jej bratem, a nie mogła nic na to poradzić. Obiecywała sobie, że kiedyś uciekną, ale zanim jej wielkie plany mogły się ziścić, zaczęła uczęszczać do akademii Berkano w Reykjavíku; to wydarzenie zbiegło się ze zmianami w jej organizmie, na jakie nie była w żadnym stopniu przygotowana. Z początku zaczęła widywać dziwne rzeczy i ludzi, a obrazy same pojawiały się przed jej oczami podczas zwykłych czynności i trwały zaledwie kilka sekund. Parę miesięcy zajęło jej rozszyfrowanie, co tak właściwie się z nią dzieje, bo początkowo nic nikomu nie mówiła, obawiając się, że coś jest z nią nie tak. Dopiero z czasem dostrzegła, że niektóre obrazy zwiastują to, co wydarzy się w przyszłości. Na tym etapie jeszcze nie wiedziała, co to dla niej oznacza, ale na wszelki wypadek nie dzieliła się z nikim tą informacją.
    Im starsza się stawała, tym więcej obowiązków na nią spadało — w wieku ośmiu lat musiała zajmować się domem, sprzątać i gotować, dodatkowo dbając o względne wyniki edukacji oraz zajmując się młodszym bratem. Był jedynym promykiem nadziei na lepszą przyszłość, jednak sama też była jeszcze dzieckiem i nie dawała sobie rady z wszystkimi zadaniami, co jak na złość nie uchodziło uwagi paskudnym kreaturom, zwanymi oficjalnie rodzicami.
    Świat zawalił jej się dopiero dwa lata później, kiedy postanowili oddać sześcioletniego chłopczyka, nie wiedziała nawet gdzie. Uznali najpewniej, że z ich dwojga dziewczynka jest bardziej użyteczna, a czas, który spędzała na opiece nad bratem, mogła teraz spożytkować na dodatkową pracę. Ileż to razy słyszała groźby matki, że jak nie będzie się starać, oddadzą ją do burdelu, bo przecież do niczego innego się nie nadaje. Nie ruszały ją podłe słowa, nie roniła łez, gdy ojciec ciemiężył ją pasem, od najmłodszych lat zachowując wstrzemięźliwość od pokazywania prawdziwych emocji, jakby bała się, że zostanie za to ukarana, co skutkowało tym, że jako dziecko mało płakała. A jednak teraz czuła, jakby świat jej się zawalił i irracjonalnie obwiniała nie tylko rodziców, ale i brata. Jak mógł zostawić ją samą z tymi potworami? Przepłakała całą noc, po raz pierwszy w życiu wylewając z siebie żal i ból, które jeszcze nigdy nie były tak dotkliwe. Chcieli złamać jej ducha i prawie im się udało, ale Margrét miała już dość cierpienia. Nie miała zbyt wielu możliwości, nie potrafiła zrobić im krzywdy, nie miała dość siły, by się im postawić otwarcie, ale nie zamierzała pozwolić im wygrać. Następnego dnia wdrożyła swój plan w życie: stopniowo zaczęła zaniedbywać swoje obowiązki, gwałtownie opuściła się w nauce i zyskiwała co raz to nowe siniaki do kolekcji, które „przypadkiem” wyłaziły na światło dzienne przy kolegach i koleżankach oraz sporadycznie nauczycielach. Zarzekała się wtedy, że sama się uderzyła albo upadła ze schodów, żeby stopniowo wzbudzać coraz większy niepokój. Po kilku tygodniach tej gry postanowiła przyspieszyć działania, bo sytuacja w domu robiła się coraz bardziej niebezpieczna. Jednego dnia całkowicie zignorowała wszystkie polecenia, przez co została skatowana na tyle dotkliwie, że następnego dnia nie poszła do szkoły, co z perspektywy czasu wyszło jej na dobre, bo wzbudziło w akademii jeszcze większe podejrzenia. Kolejnego dnia pokazała się obolała, posiniaczona, że ciężko byłoby przymknąć oko na zmaltretowane dziecko, a po rozmowie z pedagogiem, od razu zostały wezwane odpowiednie służby. Po stanie dziewczynki rozmowie z pijanymi rodzicami i przepytaniu sąsiadów, jeszcze tego samego dnia została zabrana do sierocińca w Reykjavíku.
    Tam również nie było kolorowo, opiekunowie byli różni, starsze dzieciaki dokuczały młodszym, ale przynajmniej miała czyste ubrania, w miarę wygodne łóżko i nie chodziła spać bez kolacji. Była przyzwyczajona do biedy, więc kiedy trafiła do schludnego, acz skromnego domu pełnego porzuconych dzieci, czuła się, jakby przeskoczyła klasę wyżej, jakby to wszystko było tylko pięknym snem. A najlepsze (i najgorsze) było dopiero przed nią.
    W sierocińcu spędziła kilka miesięcy, w których trakcie jej zdolności częściej zaczęły dawać o sobie znak, więc postanowiła podzielić się swoim sekretem z najbardziej lubianą przez nią opiekunką. Nie przewidziała jednak, że ta informacja rozprzestrzeni się do dyrektorki placówki i zostanie to umieszczone w jej aktach. O dziwo, zyskała tym większe zainteresowanie, musiała więc chodzić na spotkania i rozmawiać z masą potencjalnych rodziców, ale ostatecznie żadna adopcja nie dochodziła do skutku. Aż wydarzyło się coś dziwnego — co pamięta po dziś dzień, bo zbudzili ją o świcie i zaprowadzili do niewielkiego pomieszczenia, w którym czekał na nią mężczyzna, trzymający jej walizkę oraz opiekunka zapewniająca, że wszystko jest w porządku, a nieznajomy zabierze ją do nowej rodziny. Nie miała wyjścia, jak udać się z mężczyzną w nieznane i właśnie tak trafiła do Midgardu.
    Jej nowi rodzice — Eleonora i Rangvald — okazali się czterdziestoletnią parą, a biedna dziewczynka nie mogła wyjść z szoku po zobaczeniu pięknego domu. Pierwszy raz zaznała jakiejkolwiek formy luksusu i początkowo była zachwycona, myśląc, że los w końcu się odwrócił i już teraz czeka ją szczęśliwe życie. Została zapisana do akademii Laguz i bezpowrotnie porzuciła nazwisko Hilmirdóttir, wstępując do rodziny Jäderholm.
    I można by pomyśleć, że żyła długo i szczęśliwie — nic bardziej mylnego.
    Szybko okazało się, że jej nowi rodzice nie zamierzają przesadnie jej rozpieszczać, przynajmniej nie pod względem uczuciowym, bo materialnie niczego jej nie brakowało. Przykładali uwagę do jej nauki, zatrudniali korepetytorów, by uzupełnić wszelkie braki z zeszłych lat oraz uczyć ją dziedzin magii, które w akademii były uznane za nieetyczne. Zaskakująco dużo uwagi przykładali do jej nieregularnych wizji, kazali jej zapisywać w dzienniku wszystkie szczegóły, począwszy od daty i miejsca, kończąc na czynności, którą wykonywała i myśli, jakie miała chwilę przed. Wpajali jej do głowy nowe wartości, zapoznając z polityką magicznego świata, przedstawiali Radę i Przymierza jako wrogów, którym nie można ufać, a należy zniszczyć. Z czasem zauważyła, że niektóre tezy rodziców różniły się diametralnie od tych przekazywanych w akademii, ale nie śmiała wątpić w osoby, które dały jej dom, zapewniły godny byt i wyrwały ze skrajnej biedy. Próbowała ich zadowolić w obawie, że jeśli zrobi fałszywy krok, zostanie odesłana. Nie przypuszczała, że jej umiejętności przepowiadania przyszłości są aż tak cenione, że mogą mieć dla niej dalekosiężne plany, dzięki którym sami mogliby wdrapać się na wyżyny ugrupowania. Przy ciekawskim dziecku, wtykającym nos w nie swoje sprawy, szybko wyszło na jaw, że jej nowi opiekunowie są ślepcami — ich nowe oblicza przeraziły dziewczynkę, szczególnie czarne żyły wijące się pod skórą pod oczami. Próbowała uciec z domu, ale nie przekroczyła nawet kroku poza bramę główną. Została złapana i zawrócona do swojego pokoju, gdzie odbyła długą rozmowę z matką, która zdołała przekonać młode, naiwne dziewczę, że to ślepcy są prześladowani, że chcą tylko mieć dostęp do każdego rodzaju magii bez ograniczeń, a przede wszystkim, że nie może nic nikomu powiedzieć, bo gdy ich zabraknie, wróci z powrotem do biedy.
    Z czasem zaczęła odkrywać więcej, a im starsza była, tym lepiej rozumiała motywy rodziców adopcyjnych, którzy, chociaż wiele jej dawali pod względem materialnym i społecznym, to wiele też wymagali — dyscypliny, pracy, poświęcenia wszystkiego na rzecz Magisterium, którego podstawy i założenia zostały jej przedstawione w wieku siedemnastu lat. Kilkuletnie pranie mózgu przyniosło oczekiwane efekty, a Margrét wkraczała w pełnoletnie życie z misją przysłużenia się Magisterium, z potrzebą przynależenia do ślepców tak jak jej rodzice. Bo chociaż nigdy nie była przesadnie wylewna, a uczucia trzymała zamknięte na cztery spusty, to po adopcji zostały wzmocnione przez wychowanie najgorsze jej cechy: egoizm, okrucieństwo, żądza zemsty i niszczenia wszystkiego, co mogłoby stanąć jej na drodze. Magię zakazaną praktykowała głównie pod czujnym okiem rodziców, to oni starali się, by nie brakowało jej obiektów badawczych. Niemniej sama również z zaangażowaniem rzucała zaklęcia zakazane na osoby, które w jakiś sposób jej zaszkodziły, choć starała się to robić rozważnie, najlepiej bez wykrycia. Ćwiczyła również namiętnie swoje zdolności przepowiadania przyszłości, by jej wizje były użyteczne dla ich społeczności, by mogła stać się istotnym elementem układanki w wielkim planie.
    Przynajmniej do czasu, kiedy moment wstąpienia na jedyną właściwą ścieżkę w końcu nie nadszedł po ukończeniu przez nią dziewiętnastu lat. Już rok temu matka rzuciła na nią klątwę niepłodności, by nic nie miało szansy jej rozproszyć od ich celu, a już tym bardziej pojawienie się dziecka. Nie miała żalu, jako że sama również nie widziała się w roli matki.
    Do przemiany była przygotowywana od dawna przez rodziców, którzy towarzyszyli jej na każdym kroku i pomagali przejść przez to jak najbezpieczniej, a jednak procedura sama w sobie była tak nieprzewidywalna, że o mały włos nie straciła życia. Była tak wycieńczona, że niewiele pamięta z tamtego okresu — ból przesłaniał wszystko, a zmiany na jej ciele przerażały ją, mimo że wiedziała, na co się pisze. Dopiero po skończonym procesie, a raczej torturach mogła odetchnąć z ulgą i żyć zgodnie z ideologią wpojoną przez Jäderholmów. Na tym etapie miała jednak dość, czuła się użyta i wykorzystana, kwestionując każdą decyzję swoich dotychczasowych opiekunów, postanowiła odejść i wyruszyć w podróż poszukiwania własnej tożsamości. Czuła jakby cząstka człowieczeństwa uleciała z jej ciała, bezpowrotnie zastępując ją chłodem. Błądziła jak we mgle, przemieszczając się z miasta do miasta po całej Skandynawii, dopóki nie trafiła na grupę ślepców, podróżujących po Europie, do której się przyłączyła, ucząc się nowych rzeczy i poznając nowe kultury. Po roku tułaczki uznała, że czas wrócić do domu, a choć nie chciała tego przed sobą przyznać, tęskniła za rodzicami i potrzebowała stałości — mieszkania, pracy i poczucia, że jest kimś więcej w systemie.
    Dalsza edukacja nie miała dla niej sensu, szczególnie że mogła zdobywać wiedzę na własną rękę. Z pomocą rodziców, otworzyła w Przesmyku Lokiego sklep z magicznymi artefaktami, co było w zasadzie przykrywką do handlowania zakazanymi artefaktami oraz użyczając daru wieszczenia innym ślepcom jako völva. W międzyczasie starała się zaskarbić względy Magisterium, zyskać uznanie i przeniknąć w ich strukturę jeszcze głębiej. Dzięki temu, że jej rodzice należeli do Naczelnych, parokrotnie jej wyjątkowy dar zostawał poddawany próbom, by sprawdzić jej wartość.
    Nie był to jednak koniec jej doskonalenia się, matka miała na nią dużo bardziej ambitny plan. Sama władając magią przywoływania, chciała tego samego rodzaju potęgi dla córki, która początkowo sceptyczna, po głębszym namyśle uznała, że taka umiejętność pomoże jej uzyskać poważane miejsce w Magisterium, a także pomoże uporać się z ewentualnymi przeszkodami na jej drodze. Przekazała jej wiedzę, jak to wyglądało w jej przypadku i kogo powinna szukać, co przecież nie było łatwym zadaniem — nieśmiertelny nekromanta przemieszczał się i niesamowicie trudno było go wytropić. Margrét wierzyła, że dzięki tej umiejętności, będzie jeszcze bliżej bogów, w końcu sami uczynili ją wyjątkową, przekazując na nią dar wyroczni. Jej upór nie pozostawał bez znaczenia, a dodatkowa pomoc rodziców w odnalezieniu nitki, która prowadziłaby do kłębka, ostatecznie podsunęła jej pod ręce przedmiot, który wywołał wizję — zobaczyła siebie, wykonującą zakazany rytuał w nieznanym jej miejscu. Niezwłocznie naszkicowała przestrzeń, skupiając się na najbardziej charakterystycznych elementach, a polanę zdołał rozpoznać jej ojciec i nakierował ją na właściwą drogę.
    Po trudach i znojach udało jej się dotrzeć do licza, a zanim zdążył ją zaatakować, wyjawiła imię swej matki, choć nigdy do końca nie wiedziała, czy bardziej jej to pomogło, czy zaszkodziło. Zgodnie z wcześniejszymi ostrzeżeniami, nekromanta w zamian za wiedzę i cząstkę swej mocy, zażądał zamordowania niewinnego i przeprowadzenia rytuału eskalacji magicznej. Swoją ofiarę dobrała z największą roztropnością, chcąc wykazać się w tej materii i udowodnić swoją wartość. Wiedziała, że pokonania a potem szarpanie się z dorosłym, potężnym galdrem nie wchodzi w rachubę. Wybór był prosty i padł na jej dawną koleżankę z akademii, jedną z najlepszych uczennic na roku, ze sporym potencjałem magicznym, która teraz oprócz nauki na Instytucie, zajmowała się swoim agresywnym facetem, który znany był z różnych wybuchów i ataków, czasami publicznie skierowanymi w jej kierunku. Jej zniknięcie rzuci podejrzenia głównie na niego, bo przecież nie miała z nią kontaktu od kilku lat. Niby przypadkiem wpadła na nią na ulicy i zwabiła ją w odosobnione miejsce, by "nadrobić zaległości". W rzeczywistości ogłuszyła ją, poświęcając w rytuale i zamykając jej magiczny potencjał w krysztale. Po tej próbie nekromanta zgodził się przekazać jej wiedzę i w odpowiedniej chwili przekazał jej cząstkę mocy, by mogła przywoływać umarłych. Od tego momentu stała silniejszym graczem na planszy Magisterium i z zapałem realizowała ich strategię, wykorzystując swe nowe umiejętności do wykonywania ich woli, ale też do własnych celów pozyskiwania nowych artefaktów, do zastraszania i zdobywania siłą cennych przedmiotów, samej ukrywając się pod czarnym płaszczem, pozostając w cieniu.


    Nie wiedziała, dlaczego jedni mają szczęście, a inni muszą walczyć o każdy jego okruch, ale nie żałowała drogi, którą przebyła, bo znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała.
    Ślepcy
    Margrét Jäderholm
    Margrét Jäderholm
    https://midgard.forumpolish.com/t2130-margret-jaderholm#25194https://midgard.forumpolish.com/t3477-margret-jaderholm#34993https://midgard.forumpolish.com/t2151-ominis#25462https://midgard.forumpolish.com/f179-margret-jaderholmhttps://midgard.forumpolish.com/f179-margret-jaderholm


    Karta rozwoju

    Informacje ogólne

    Wzrost
    168 cm
    Waga
    54 kg
    Kolor oczu
    zielony
    Kolor włosów
    blond
    Znaki szczególne
    zimne spojrzenie
    Genetyka
    wyrocznia
    Umiejętność
    magia przywoływania
    Stan zdrowia
    klątwa niepłodności, uczulenie na krewetki


    Statystyki

    Wiedza o śniących
    I
    Reputacja
    -25
    Rozpoznawalność
    10
    Stronnictwo
    10
    Alchemia
    5
    Magia użytkowa
    15
    Magia lecznicza
    5
    Magia natury
    5
    Magia runiczna
    20
    Magia zakazana
    20
    Magia przemiany
    5
    Magia twórcza
    5
    Sprawność fizyczna
    5
    Charyzma
    11
    Wiedza ogólna
    5


    Atuty

    Zaślepiony (I)
    +3 do rzutu kością na dowolne zaklęcie z dziedziny magii zakazanej.
    Pasjonat run (II)
    +5 do rzutu kością na dowolne czynności z dziedziny magii runicznej.
    Trzecie oko (specjalny)
    Trzecie oko – postać jest obdarzona darem przewidywania przyszłości. Otrzymuje +7 do rzutu kością podczas wykonywania rytuału seidr i +3 do dowolnych czynności związanych z magią runiczną.


    Ekwipunek

    Wisior w kształcie ludzkiej kości
    wykonany z onyksu, sprawia że raz w miesiącu fabularnym, podczas przywoływania umarłych, udaje się zamiast przyzwania do siebie zwykłego szkieletu, przywołać samego drauga. Dodatkowo gwarantuje stały bonus +3 do magii natury.
    Odłamek alchemiczny
    może jednokrotnie zastąpić wymaganą ilość składnika specjalnego podczas warzenia mikstury. Z przedmiotu można skorzystać wyłącznie raz na fabularną rozgrywkę. Przedmiot starcza na 3 użycia.


    Aktualizacje

    15.03.2023
    zakup magii przywoływania
    10.04.2024
    zakup +1 punktu do charyzmy
    10.04.2024
    otrzymanie przedmiotu z anomimowego dobroczyństwa: odłamek alchemiczny

    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Karta zaakceptowana
    Pokrzepiającym może wydawać się fakt, że mimo przeciwności, które niemal na każdym kroku spotykały Cię od chwili, kiedy przyszłaś na świat, nie żałujesz tego, co Cię spotkało. To dowodzi Twojej niebywałej siły i jeszcze większej upartości, Margrét, i — tak między nami — liczę, że na drodze, która jeszcze jest przed Tobą, nie pojawi się ktoś, kto mógłby wreszcie Cię złamać. Byłaby to wielka szkoda, dlatego pilnuj się, bo nawet (a może zwłaszcza?) wśród ślepców są osoby, którym nie wypada ufać.

    Prezent

    Wiele przedmiotów przewinęło się przez Twoje ręce — jedne kusiły bardziej, by zostawić je dla siebie, inne nieco mniej, lecz niepozorny wisior w kształcie ludzkiej kości, wykonany z onyksu, został z Tobą na dłużej — na zawsze — zupełnym przypadkiem. Zupełnym przypadkiem też odkryłaś jego unikalne właściwości. Okazuje się bowiem, że raz w miesiącu fabularnym, podczas przywoływania umarłych, udaje ci się zamiast przyzwania do siebie zwykłego szkieletu, przywołać samego drauga. Dodatkowo samo posiadanie przy sobie wisiora gwarantuje Ci stały bonus +3 do magii natury.


    Podsumowanie

    Punkty doświadczenia na start
    700 PD (karta postaci)
    Osoba sprawdzająca
    Björn Guildenstern

    Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz pierwsze punkty doświadczenia na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie należy obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową, za co przysługują ci kolejne punkty, po które możesz zgłosić się w aktualizacji rozwoju postaci. Prosimy także o wpisanie się do spisu absolwentów, jak i instytucji i profesji w celu uzupełnienia dodatkowych informacji o postaci. Powodzenia na fabule!




    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.