:: Strefa postaci :: Magiczne Media :: Orakel
03.01.2001 R.
Magiczne Media
03.01.2001 R. Czw 30 Cze - 19:55
Orakel
Midgard, Norwegia - 03.01.2001
Trybuna Ludowa
Nie traci na sile wzbierająca fala społecznych inicjatyw. Od chwili, kiedy OdNowa odważnie wkroczyła między ludzi ze swoimi pomysłami i potrzebą tchnięcia iskry nowego życia w zapomnianą bądź zostawioną na pastwę losu miejską infrastrukturę, może się wydawać, że coraz więcej osób przypomina sobie o tym, że o Midgard — każdą jego część — należy dbać bez względu na koszty. Nietrudno odnieść wrażenie, że część Rady, szczególnie ta młodsza, upatrzyła sobie w tej modzie na pomoc szansę na odkurzenie własnego wizerunku i przypomnienie o własnym istnieniu. Z jednym z przedstawicieli młodego pokolenia polityków — Ragnvaldem Bergdahlem, który mimo młodego wieku (ledwie dwadzieścia siedem lat) już ma na swoim koncie sukces w postaci przepchnięcia w obradach zmian w systemie karnym — rozmawiał Teemu Poutiainen, pytając o noworoczne postanowienia, rezonujące z nimi polityczne obietnice i… Plagę wolności.
Na początku zacznijmy od początków. Nowy Rok, nowy ja — czy w myśl tego, ostatnio tak popularnego, frazesu, planuje pan zaskoczyć nas czymś nowym?
Rok jeszcze dobrze się nie zaczął, a Ty jesteś bodaj szóstą osobą, która zadaje mi to pytanie. Żeby jednak nikt nie miał wątpliwości, powtórzę to, co wśród części osób już się rozniosło: jedyne, co się we mnie zmieni, to jeszcze większa aktywność społeczna. Zamierzam być jeszcze bliżej ludzi, słuchać każdego jeszcze uważniej niż dotychczas i wyplenić urzędniczą opieszałość, która prowadzi do dramatów, o których głośno nie mówi się w towarzystwie, a na pewno nie wspomina w prasie. Ten nowy rok, to nowe milenium, to będzie przede wszystkim nowy Midgard dbający o swoich obywateli.
Dość odważne słowa, jak na przedstawiciela Przymierza Pierwszych. Wywrotowe, można by pomyśleć…
Och, nie, nie. Proszę źle mnie nie zrozumieć. W żadnym wypadku nie rozmijam się z dogmatami, które ukształtowały moją rodzinę; dzięki którym jestem w tym miejscu, w jakim jestem, mając za sobą ludzi, którzy myślą tak samo, jak ja. W Midgardzie nigdy nie było, nie ma i nie będzie miejsca dla plugastwa — przede wszystkim dla magii zakazanej, ale również dla tych wszystkich dewiacji i okropieństw, zbrodni, których ktoś bezprecedensowo, pod okiem Kruczej Straży, dopuszcza się w naszym mieście. Ten nowy Midgard dbający o swoich obywateli, to Midgard, w którym każdy widzący nie będzie bał się wyjść z własnego domu po zmroku; w którym nikt nie będzie lękał się zapukać do sąsiada; w którym na nowo będziemy mogli doczekać się łask, jakie mają dla nas bogowie.
Czyżbyś miał więc pomysł, jak wreszcie schwytać tego nieuchwytnego mordercę? Z twoich słów wynika bowiem, że powinniśmy…
Obawiać się każdego. Tak, bo morderca może być wśród nas. Jakie jest bowiem inne wytłumaczenie tego, że wciąż pozostaje na wolności? Że przez pół roku zwodzi doświadczonych oficerów Kruczej Straży, zażynając nas, jakbyśmy byli bydłem przygotowanym na ubój? Nie krzyw się, proszę, bo takie są fakty. Władamy magią, jesteśmy, jako galdrowie, uzbrojeni i gotowi do ucieczki w każdej chwili, a jednak, zgodnie z najnowszymi danymi na temat tych makabrycznych mordów, już sto dziewięćdziesięciu z nas nie było w stanie sobie poradzić z tą dziwną siłą. Zupełnie, jakby w kontakcie z zabójcą tracili swoje magiczne umiejętności, a może nawet zmysły. Niestety, nie posiadam daru wyroczni, by wiedzieć, kto jest za to wszystko odpowiedzialny, ale jedno wiem na pewno: na temat tego, co się dzieje, panuje dziwna zmowa milczenia. Wyrocznie nie ujawniają swoich wizji, Rada pozwala naznaczonym Pieczęcią Lokiego paradować po mieście, które w tym samym momencie dewastowane jest przez tak zwanych Wyzwolonych.
Ale ty masz na to złoty środek?
Na to, co się dzieje, na tę plagę wolności, nie ma złotego środka. Jedyne, co na chwilę obecną każdy z nas może dla siebie zrobić, to mieć oczy dookoła głowy i nie ufać nikomu, bo mordercą może być każdy. Może nawet nie wiemy, że mieszkamy z nim pod jednym dachem; że codziennie mówimy mu dzień dobry. Najważniejsze, to w końcu obudzić się z tej matni i naprawdę otworzyć oczy na to, co dzieje się wokół nas. Ja będę natomiast walczył o to, żeby jak najbardziej rozszerzyć możliwość działania Kruczej Straży, zaopatrując oficerów w narzędzia, z którymi do tej pory styczność mieli jedynie najbardziej doświadczeni technicy.
Brzmi to tak, jakbyś chciał im sprowadzić arsenał wprost z enklaw.
A nawet jeśli? (śmiech)
Nie będę wnikał w szczegóły w takim razie. Mógłbyś jednak jeszcze powiedzieć, czy, oczywiście poza końcem tej tragedii, jest coś, na co czekasz w tym roku?
Przede wszystkim na wakacje. I na Festiwal Pięciu Żywiołów. Wiem, wiem, dla mnie też brzmiało to podejrzanie, dopóki nie otrzymałem informacji o szczegółach. To będzie pierwsza edycja, ale zapewniam, że fani sportów będą usatysfakcjonowani. Więcej naprawdę nie mogę powiedzieć, zresztą, organizatorzy obiecują, że o wszystkim każdy szczegółowo dowie się już w lutym. A ja od siebie dodam tylko, że warto czekać.
No to nie pozostaje nam nic innego tylko nauczyć się cierpliwości. Dzięki za rozmowę!
pióra Teemu Poutiainen