Astrid Myklebust
Gość
Astrid Myklebust Pon 6 Cze - 15:46
GośćGość
Gość
Gość
Astrid Myklebust
Szepty, krzyki, płacz i zawodzenie wyrwały ją ze snu. Zaspanym, zdezorientowanym spojrzeniem rozejrzała się dookoła, nie rozpoznając żadnego z głosów. Małe rączki mocniej zacisnęły się na pluszowym misiu. Astrid, z niepokojem wpatrywała się w ciemność, próbując coś w niej zobaczyć, jednak nic tam nie było, nawet jeśli miała wrażenie, że to nie do końca prawda. Coś czaiło się w mroku. Wystraszona wysunęła się z łóżka i szybko przemknęła do drzwi, żeby dostać się do pokoju rodziców. Wychodząc, słyszała za sobą śmiech, więc tym szybciej przemieszczała się przed siebie, prawie biegnąc. Ze łzami w oczach, z trudem wspięła się na łóżko, budząc przy tym ojca i mówiąc o tym, co słyszała i czuła w pokoju. Ojciec wziął ją na ramiona i w taki sposób przeszli sprawdzić jej pokój, w którym ona sam dalej słyszała szepty i niewyraźne szmery. Postukiwania, jęki i płacz, jednak zdezorientowany ojciec nie czuł, ani nie słyszał nic ponad to, co zwykle. Tę i kilka następnych nocy Astrid przespała pomiędzy rodzicami, stanowczo odmawiając spania we własnym łóżku.
Przez kolejne dni rodzice próbowali zrozumieć, co się dzieje z Astrid. Dlaczego słyszy dziwne rzeczy i jak mogą jej pomóc. Szukali rozwiązania, aż w końcu natrafili na coś, co było prawdopodobnym wyjaśnieniem zachowania ich córki. Szybko zaprosili osobę wykwalifikowaną w magii rytualnej, by pomogła im zabezpieczyć dom poprzez rytuał poświęcenia domu, zaraz również poszukując kogoś, kto mógłby na pewno zweryfikować ich podejrzenia, oraz w razie potrzeby, uczyć dziewczynkę, jak radzić sobie z darem medium.
Odnalezienie się wśród rówieśników było czasami ciężkie, kiedy rozpraszała się przez okazjonalne szepty, czy inne odgłosy wydawane przez duchy. Często w takich sytuacjach bywała jakby nieobecna duchem, nie zawsze słysząc, że ktoś coś do niej mówi, co wcale nie polepszało relacji z innymi. Dzieci, jak to dzieci, bywają bezwzględne, kiedy czegoś nie rozumieją, a w to idealnie wpisywały się zdolności młodocianego medium, jakim była Astrid, oraz jej niepełnego skupienia na innych i tym, co do niej mówią.
Sytuacja odrobinę się poprawiła, kiedy w końcu trafiła pod skrzydła utalentowanego medium. "Ciotka" Gunn, jak zwykła ją później nazywać Astrid, została jej mentorką w sprawach związanych z bytami nadprzyrodzonymi i jej darem, którym kobieta również władała. Przez następne lata powoli wprowadzała Astrid we wszystko, co powinna wiedzieć, żeby dać sobie radę i móc żyć z darem bez popadania w szaleństwo przez natrętne dusze.
Życie w magicznym klanie ma swoje plusy, jak i minusy. Presja, jaką się niekiedy nakłada na młodych galdrów, mających być przyszłością klanu, jego godnymi reprezentantami bywa ogromna. Nic więc dziwnego, że oprócz zwykłych zajęć w akademii, zarówno Astrid jak i jej rodzeństwo zaczęło specjalne lekcje z ojcem, by opanować magię niewerbalną. Ojciec, kierowany przekonaniem, że magia Vidara bywa przydatna w nagłych wypadkach, kiedy trzeba działać szybko, jak i jest rozwijająca dla galdrów, ucząc ich zarówno cierpliwści, systematyczności w ćwiczeniach, jak i pełnego skupienia na tym, co aktualnie robią i nierozpraszania się, postanowił już wcześniej, że jego dzieci będą się ćwiczyć w magii niewerbalnej. Tym bardziej był przekonany, że w przypadku Astrid takie ćwiczenia są ważne, nawet jeśli nie byłaby w stanie w pełni opanować magii Vidara. Astrid zaś, chcąc zyskać w oczach ojca i zaimponować mu, oraz pchana przez ambicję, rywalizowała w nauce magii niewerbalnej, próbując przegonić starszą siostrę i ćwicząc nawet w wolnych chwilach, w których powinna odpoczywać. Wkrótce, kiedy słyszała w szkole, jak nauczyciele porównują ją do Marlen, przeniosło się to również i na rywalizację w nauce. Musiała osiągać co najmniej takie same wyniki jak siostra, o ile nawet nie robić więcej, wypadać lepiej. Nie cierpiała, kiedy porównywano ją z siostrą i kiedy na jej tle wypadała po prostu gorzej. Miała wtedy wrażenie, że nie jest wystarczająco dobra, że powinna była zrobić więcej, nawet jeśli przez swój dar miała w zasadzie więcej nauki niż siostra i nie powinno nikogo dziwić, że w niektórych przedmiotach jest przez to po prostu słabsza. A skoro już o samym darze medium już mowa, sprawiał on, że musiała ćwiczyć dużo więcej. Musiała opanować umiejętność ignorowania pewnych niedogodności związanych z duchami. W pewnym stopniu ćwiczenia magii Vidara przydały jej się i przy opanowaniu daru. Pozwoliły jej wyćwiczyć się w skupieniu na tym, co ma zrobić. Na odruchowym odsiewaniu tego, co było typowym zachowaniem dusz i innych nadprzyrodzonych bytów, od tego, co faktycznie w danej chwili miało dla niej znaczenie. Nie zmieniało to faktu, że nauka magii niewerbalnej była dla niej drogą przez mękę i trwała dłużej niż u jej siostry.
Zainteresowanie śniącymi przyszło do niej w wieku nastoletnim, kiedy miała lekcję na ich temat. Zafascynowało ją wtedy, jak śniący radzą sobie w życiu bez magii? Jak działają ich szpitale? Jak można w ogóle żyć bez magii? Cała gromada pytań wirowała w łowie Astrid, niczym stado ptaków, które nagle poderwało się do lotu. Powoli, małymi krokami, w wolnym czasie zaczęła zgłębiać znane widzącym fakty o śniących i poznawać świat niemagicznych, aby zaspokoić własną ciekawość. Z czasem, od teorii chciała przejść do praktyki i zobaczyć, jak to wygląda w rzeczywistości. Wtedy też zaczęła poznawać historię oczami śniących, poznała ich technologie, które miały zastępować magię, zafascynowała ją ich medycyna wypełniona kolorowymi pigułkami i specjalistyczną wiedzą podpartą skomplikowanymi dla niej maszynami. Poznała całkiem inny tryb życia, wypełniony różnorodnymi aspektami, które poznawała dalej pchana przez ciekawość.
Lata mijały, a Astrid pięła się dalej po szczeblach edukacji. Ukończyła II stopień wtajemniczenia z wyróżnieniem, by zaraz, zgodnie z własnymi zainteresowaniami, jak i rodzinnymi tradycjami, podjąć się nauki w instytucie, by móc zostać medykiem. Początkowo nie wiedziała, w którym dokładnie kierunku medycyny chciałaby iść, wiedziała jedynie, że chciałaby nieść innym pomoc i wytchnienie, kiedy będą tego potrzebowali. Z biegiem zajęć, kiedy zdobywała coraz więcej wiedzy specjalistycznej, jej wybór padł w końcu na ratownictwo. To na ten oddział chciała aplikować na staż, więc i na nauce w tej specjalizacji się skupiła. Dalej również kontynuowała nauki pod kierunkiem Cioteczki Gunn, chociaż medycyna i magia vidara pochłaniały jej więcej czasu, jak i bardziej ją interesowały.
Ciepłe, letnie popołudnie było idealne, żeby schować się w lesie nieopodal stawu i zająć się potajemnymi ćwiczeniami, które już weszły Astrid w nawyk. Magia niewerbalna wymagała wielu godzin ćwiczeń, aby działała, kiedy będzie potrzebna, do tego, zdaniem Astrid, było to ogółem dobre ćwiczenie do rzucania zaklęć. Początkowo, skupiona na ćwiczeniach nie zauważyła delikatnego ruchu w trawie nieopodal. Po kilku minutach jej wzrok jednak wyłapał irytujące, nieregularne poruszenia trawy, chociaż wiatr nie docierał między drzewa, a nawet jeśli, to nie poruszałby trawą tak mocno. Odrobinę zmarszczyła brwi, zastanawiając się, czy może to nie jest jakaś sztuczka duchów, czy innego nadprzyrodzonego bytu, jednak podeszła, aby zajrzeć w trawę i ujrzeć rannego podlotka kruka. Rozejrzała się, próbując odszukać wzrokiem starsze od niego kruki, wiedząc, że jakieś powinny być w okolicy, jednak nie widziała ich. Na jakiś czas wróciła do ćwiczeń, tym razem jednak przerywając je co jakiś czas i sprawdzając zarówno okolicę, jak i samego podlota. Po kilku godzinach, kiedy słońce zaczęło powoli zmierzać ku zachodowi, ostrożnie obwinęła zwierzę w chustę i zabrała je do domu, by udzielić mu odpowiedniej pomocy. Wiedziała, że skoro jego rodziców nie zauważyła przez tyle czasu, a ptak był ranny, to jego szanse na przeżycie na wolności były marne. Zaniosła więc kruka do weterynarza i podjęła się opieki nad nim.
Po ukończeniu nauki na III stopniu wtajemniczenia Astrid od razu podjęła staż na upatrzonym wcześniej oddziale ratownictwa. Dodatkowym atutem, jaki Astrid posiada, kiedy zaczyna być gorąco i liczy się każda sekunda, jest wyuczona magia niewerbalna. Pozwala ona szybciej rzucać zaklęcia leczące potrzebne, by przynieść ulgę, bądź uratować pacjenta. Samo to, że ją wyćwiczyła sprawiło, że potrafi się lepiej skupić na zadaniu i mniej rozpraszać się wątkami pobocznymi, przez co efektywność jej pracy na pewno wzrosła.
Ciężka, stresująca praca o dziwo podziałała naprawdę dobrze na relację między Astrid, a jej starszą siostrą Marlene. Czasami praca wymagała, by współpracowały, a kiedy miały tak rzadkie wolne chwile w czasie dyżurów, wyrobiły sobie nawyk odwiedzania się nawzajem z kawą i rozmawiania.
Obecnie ze zdolnościami medium Astrid radzi sobie całkiem dobrze. Nie znaczy to, że nie ma żadnych wpadek z widzeniem, czy słyszeniem różnych rzeczy, czy że natrętne byty całkiem się od niej odczepiły, jednak wie jak sobie w razie potrzeby z nimi radzić. W pracy zaś, dzięki praktyce zdobytej z nauką magii Vidara, jest w stanie skupić się na swoim zadaniu na tyle, żeby nie rozpraszać się takimi rzeczami. Raczej rzadko wykorzystuje swój dar w pełni, nie mając ku temu zbyt wielu sposobności. Zwykle jednak, kiedy jest potrzebne medium, nie zawaha się użyć swoich zdolności, by nieść pomoc.
Z ukończeniem nauki Astrid zyskała trochę oddechu od wszelkich innych dziedzin, które jej nie interesowały. Mogła skupić się na czymś innym, więc zaczęła szukać hobby, które pomogłoby jej na chwilę oderwać myśli od pracy i odstresowanie. Padło na łucznictwo, zajęcie na tyle wymagające skupienia, by zająć jej umysł, oraz by jej myśli nie miały kiedy zbłądzić w kierunku pracy.
Mistrz Gry
Re: Astrid Myklebust Sob 11 Cze - 17:15
Karta zaakceptowana
Ciągle jesteś w ruchu, ciągle — zmierzając ku wytyczanym sobie i narzucanym Ci niekiedy z góry celom — jakbyś nigdy miała nie przestać robić czegokolwiek, byleby nie doświadczyć stagnacji. A może czasem warto się zatrzymać; przerwać, cokolwiek robisz, by — jak przed laty — odnaleźć w przydrożnych zaroślach kolejne kruki wymagające opieki. Nie przepracowuj się, Astrid, bo zmęczony medyk, to medyk mogący wyrządzić jedynie więcej krzywdy: innym, ale również sobie.
Twój zawód wymaga odpowiedniego skupienia i działania zawsze ze stuprocentową skutecznością. Aby więc nie zaskoczyło Cię nigdy jakiekolwiek wyzwanie, w prezencie otrzymujesz pokaźną fiolkę z unikatowym, nawet wśród medyków, eliksirem skupienia. Zażycie mikstury sprawia, że Twoje umiejętności z zakresu magii leczniczej wzrastają i dzięki temu raz w miesiącu fabularnym przez dwie tury otrzymujesz bonus +15 do rzutu związanego z czynnością medyczną. Spożywanie eliksiru wiąże się jednak ze skutkami ubocznymi, które w tym przypadku oznaczają, że po wypiciu mikstury przez okres dwóch tygodni fabularnych wszelkie czynności, które podejmiesz w zakresie magii rytualnej mogą okazać się mniej skuteczne, ponieważ do każdego rzutu naliczana będzie kara -10. Eliksir skupienia mieszczony jest we fiolce, która automatycznie uzupełnia braki tego niezwykłego medykamentu. Samo posiadanie przy sobie fiolki z eliksirem gwarantuje Ci ponadto stały bonus +2 do alchemii.
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinnaś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!
Prezent
Twój zawód wymaga odpowiedniego skupienia i działania zawsze ze stuprocentową skutecznością. Aby więc nie zaskoczyło Cię nigdy jakiekolwiek wyzwanie, w prezencie otrzymujesz pokaźną fiolkę z unikatowym, nawet wśród medyków, eliksirem skupienia. Zażycie mikstury sprawia, że Twoje umiejętności z zakresu magii leczniczej wzrastają i dzięki temu raz w miesiącu fabularnym przez dwie tury otrzymujesz bonus +15 do rzutu związanego z czynnością medyczną. Spożywanie eliksiru wiąże się jednak ze skutkami ubocznymi, które w tym przypadku oznaczają, że po wypiciu mikstury przez okres dwóch tygodni fabularnych wszelkie czynności, które podejmiesz w zakresie magii rytualnej mogą okazać się mniej skuteczne, ponieważ do każdego rzutu naliczana będzie kara -10. Eliksir skupienia mieszczony jest we fiolce, która automatycznie uzupełnia braki tego niezwykłego medykamentu. Samo posiadanie przy sobie fiolki z eliksirem gwarantuje Ci ponadto stały bonus +2 do alchemii.
Informacje
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinnaś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!