NEA JÄRVELÄ
Gość
NEA JÄRVELÄ Nie 14 Lis - 14:23
GośćGość
Gość
Gość
Linnea Järvelä
Od czego się zaczęło? Nic specjalnego. Sven najstarszy syn jarla Olaviego poznał Heike, na szczęście się sobie spodobali, bo ich rodziny dosyć mocno sugerowały, że tak właśnie musi być. Uczyli się tego, jak wygląda miłość. Zaczęło się od przyjaźni, bezpieczeństwa, z czasem chyba się pokochali. Choć, czy tak powinna wyglądać miłość? Gdzie te motyle w brzuchu, ekscytacja, o której wszyscy mówili? Brakowało im jedynie tego. Wzięli ślub. Dosyć szybko pojawiło się potomstwo, starsi bracia, a na końcu ona, wymarzona przez Heike córka. Na początku dała trochę popalić rodzicom, bo wolała spać w dzień, a w nocy rozrabiać. Matka nie liczyła już nawet tych nieprzespanych nocy, przestawiła się, aby dostosować się do dziecka. Kiedy zaczęła chodzić, chociaż mówią, że nie do końca było to chodzenie, a raczej bieg okazało się, że jest bardzo ciekawska. Wystarczyło, żeby jakaś rzecz ją zainteresowała, a od razu łapała ją w ręce. Musieli na nią uważać, wszyscy, łącznie z braćmi, aby nie zrobiła sobie krzywdy. Trudno było zapanować nad jej zainteresowaniem otaczającym ją światem. Chyba jej to zostało do dzisiaj.
Dzieciństwo wspomina przyjemnie. Na samą myśl o Rovaniemi robi jej się ciepło na sercu, wraca do lat beztroski. Większość czasu spędzała na świeżym powietrzu, biegając za braćmi. Doglądała rodzinnej hodowli reniferów, tutaj również zaczęła się jej pasja związana z tymi zwierzętami. Nie czuła wobec nich lęku, fascynowały ją od zawsze. Sporo czasu spędzała również w okolicznych lasach, obserwując zwierzynę, z czasem ojciec pozwolił jej nawet brać udział w polowaniach. Była tym zachwycona, stanowił on dla niej bowiem od zawsze wzór i chciała nauczyć się tego, co on potrafił najlepiej. Nie odrzucało jej od zabijania leśnych stworzeń, w końcu taka była kolej rzeczy. Była otwarta na nawiązywanie nowych relacji, znała wszystkie dzieciaki w okolicy, została nawet mianowana szefową ich leśnej bandy!
Cieszyła się na samą myśl o Akademii Laguz. Słyszała na jej temat wiele dobrego od braci. Uważała, że będzie otworzy to przed nią wiele możliwości. W końcu tylu rzeczy o świecie jeszcze nie wiedziała, a do tego wszystkiego magia! Tyle jeszcze potrzebowała się nauczyć. Lekcje nieco ją nudziły, wolała czytać, na tematy, które ją interesowały. Posiadała sporą wiedzę, jednak niekoniecznie taką - jakiej oczekiwali nauczyciele, zawsze jednak jakoś nadrabiała swoim urokiem osobistym. Zakończyła pierwszy etap edukacji z całkiem niezłymi wynikami. Podczas nauki w Akademii Laguz zaczęła trenować łucznictwo sportowe, reprezentowała nawet szkołę na zewnątrz, gdyż okazało się, że ma do tego talent.
Była zadowolona z tego, że skończyła tą podstawową edukację. Chciała się bowiem skupić na przedmiotach, które ją interesowały. Także, fakultety, jakie sobie wybrała podczas edukacji ponadpodstawowej były związane ze zwierzętami i roślinami, w których faktycznie była wśród najlepszych uczniów. Postanowiła wtedy również, że nie zakończy edukacji na tym poziomie, choć jej rodzina była niemal pewna, że dokładnie tak będzie. Chciała jednak uzyskać bardziej specjalistyczną wiedzę na temat zwierząt, dlatego też postanowiła kontynuować naukę na kierunku Hodowla i tresura w Instytucie Kenaz.
Podczas nauki w Instytucie dołączyła do grupy łowców z Gleipniru. Zależało jej na tym, aby kontynuować aktywności związane z polowaniem. Miała doświadczenie, więc przyjęli ją z otwartymi ramionami. Odnalazła się w towarzystwie, chętnie brała udział w wyprawach. Na wakacjach wracała zazwyczaj do Rovaniemi, aby spędzić czas z rodziną. Tak było również latem 1991 roku. Razem z braćmi dosyć często polowali, lubili w ten sposób spędzać wolny czas. Feralnego dnia dwudziestego szóstego lipca wybrali się z braćmi do lasu. Nea oddaliła się od nich, pobiegła za łosiem. Nie zauważyła, że zgubiła się w lesie. Niby tak dobrze znała te okolice. Jak widać nawet najlepszym zdarza się zgubić. Nim się obejrzała przyszedł zmierzch, a księżyc pojawił się na niebie, była pełnia, idealnie oświetlał jej drogę. Dostrzegła coś wśród zarośli, duże zwierzę, wilk? Powinna sobie z nim poradzić, niestety wydarzyło się zupełnie inaczej. To zwierzę ją zaatakowało. Skoczyło na jej plecy, zaczęła ją gryź, nie potrafiła się wyswobodzić. Była pewna, że ją rozszarpie. Na szczęście pojawili się bracia, którzy skutecznie przegonili to stworzenie. Nea o nich czytała, jeszcze nigdy się z nim nie spotkała w naturze. Warg. Nie potrafiła sobie wybaczyć, że oddaliła się wtedy od braci. Ciężko jej szło pogodzenie się z tym, czym właściwie się stała. Czuła, że jej zmysły się wyostrzają, że węch i słuch są dużo bardziej wrażliwe, niż były wcześniej. Rodzice poruszyli niebo i ziemię, aby zorganizować jej Księżycowy Wywar. Podczas pierwszej przemiany towarzyszył jej ojciec. Miała to szczęście, że wypiła wywar, potrafiła więc zapanować nad swoim instynktem. Nie spodziewała się jednak, że ból będzie aż taki silny. Chciała, aby to się, jak najszybciej skończyło, a najlepiej gdyby ten wypadek nigdy się nie wydarzył
Dziewczyna nie chciała wracać do Instytutu, po dłuższej dyskusji jednak zrozumiała, że nie warto rezygnować, szkoda pracy, którą w to zrobiła, wszak został jej ostatni rok. Oddaliła się od wszystkich znajomych, była osowiała, nie umiała pogodzić się z tym, czym się stała. W końcu sama polowała na zwierzęta, a teraz sama była czymś podobnym do wilka. Przestała angażować się w działania grupy łowców, bała się, że gdy dowiedzą się, czym się stała będą chcieli ją zabić, odcięła się bez słowa. .
Przemiany spędzała w samotności na szczęście wywar powodował, że panowała nad swoim zachowaniem. Z czasem polubiła nawet te wędrówki po lasach w świetle księżyca.Traktowała je jako ucieczkę od świata. Mogła poczuć się naprawdę wolną biegając po lesie. Miała wrażenie, że zwierzęta również zaczęły inaczej na nią reagować, jakby z respektem. Zakończyła edukację i postanowiła rozpocząć pracę w rodzinnej filii hodowli reniferów w Midgardzie. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu, liczyli na to, że tam łatwiej jej będzie ułożyć sobie życie. Zaczynała jako pomocnik, uczyła się wszystkiego od Bjorna - tutejszego szefa firmy, który był już dosyć wiekowy. Zamiarem rodziców było to, aby nauczył ją wszystkiego, zanim sam zrezygnuje z pracy w ich hodowli. Stała się jednym z najlepszych hodowców na lokalnym rynku, zaczęła organizować wycieczki dla miejscowych galdrów. Rodzice coraz częściej pytali, kiedy wreszcie wyjdzie za mąż, unikała odpowiedzi. Ostatnio zaczęło się to robić irytujące, nie byłoby dnia, żeby nie zadawali niewygodnych pytań. Zastanawia się, czy mogą mieć rację i nie jest to najwyższy czas aby zainteresować się tematem zamążpójścia. Nadal jednak trzyma się nieco z boku, stroni od nawiązywania bliższych relacji, to kim się stała trzymała w tajemnicy - wie o tym tylko jej rodzina i przyjaciel od którego kupuje Wywar Księżycowy.