Tylko część otaczających Koselig terenów to skaliste równiny i łąki — tuż za miasteczkiem rozciąga się bowiem szerokie pasmo lasu, na czele którego na przestrzeni lat rozrósł się gęsty, trudny do swobodnego przejścia, niemal zupełnie wykluczając beztroskie spacer, szpaler drzew. Ich olbrzymia ilość oraz różnorodność związana jest z tym, że miejsce to przed wieloma laty służyło co bardziej leniwym mieszkańcom do wyrzucania organicznych śmieci. Nawieziona, pozostawiona samej sobie ziemia obrodziła w dzikie jabłonie, grusze i śliwy, które z niewiadomego powodu przyjęły się w trudnych warunkach. Od pewnego czasu krążą jednak pogłoski, że za tym niecodziennym zjawiskiem stoją landvaetty.