Ilías Hilmirson
Gość
Ilías Hilmirson Sob 5 Cze - 12:21
GośćGość
Gość
Gość
Ilías Hilmirson
Urodził się i wychował w islandzkim miasteczku, położonym nad brzegiem morza. Głównym zajęciem ludzi w tym odludnym miejscu było, jak można by przypuszczać, rybołóstwo oraz szkutnictwo. Ojciec Ilíasa zajmował się tym pierwszym, zatrudniając się do pomocy na jednej z wielu łodzi rybackich. Była to męcząca i nieprzyjemna praca, więc miał zwyczaj umilać ją sobie łykiem lub dwoma gorzałeczki. Potem wracał do domu, do żony - kobiety która byłaby pewnie wspaniała, gdyby nie przytłaczało jej życie, które miała nieszczęście wieść.
Z tego krótkiego wstępu łatwo się domyślić, że Ilíasowi jako dzieciakowi się nie przelewało. A że rodzice go nie rozpieszczali (żeby nie powiedzieć, że wręcz odwrotnie) to większość dzieciństwa spędził włócząc się po ulicach, w towarzystwie innych jemu podobnych małolatów. Trzęśli przy tym okolicą, prowadzili wojny z innymi młodocianymi gangami, a gdy wracali do domu - dostawali w skórę od rodziców. Zwykle za nieróbstwo i sprawianie problemów, chociaż Ilías akurat zazwyczaj za pyskowanie. Szybko bowiem zdał sobie sprawę ze wszystkich słabości ojca i nauczył się odgryzać mocno i skutecznie, uderzając zawsze tam gdzie najbardziej zabolało.
O dziwo, uspokoił się nieco, gdy objawił się u niego talent magiczny i został wysłany do szkoły (Berkano). Oczywiście nadal zdarzało mu się wszcząć rozróbę, za co nie zyskiwał sobie przychylności nauczycieli, ale mimo wszystko pierwszy stopień nauki ukończył bez większych problemów. Gorsze czasy nastąpiły później. Nałóg ojca przybierał na sile, pracował coraz mniej, jego poczucie własnej wartości spadało na łeb na szyję, a potrzeba kontroli coraz bardziej rosła. Żona nigdy nie wystąpiła przeciwko niemu, więc jego złość skupiała się na niepokornym synu.
Aby jakoś połączyć koniec z końcem, a jednocześnie ograniczyć czas spędzany w domu z rodzicami, Ilías zaczął łapać się wszelkich dostępnych prac. W tygodniu uczęszczał do szkoły, w dni wolne nosił skrzynki z rybami, patroszył, skrobał, szorował łodzie, rozplątywał sieci... Jednocześnie w duchu przysięgając sobie, że po zakończeniu edukacji nigdy więcej nie wróci do tego przeklętego miejsca.
Gdy miał 16 lat, pierwszy raz naprawdę i z pełną stanowczością postawił się ojcu. Jako że ten był pijany i rozeźlony, doszło do rękoczynów. Wtedy też pierwszy raz Ilías wygrał. I ostatni raz pojawił się w domu...
Po tym wydarzeniu nadal uczęszczał do szkoły, ale gdy był zmuszony wracać do rodzinnego miasteczka, praktycznie przeprowadzał się na łodzie, przy których pracował. Ludzie, którzy go znali, starali się mu pomagać - podrzucali jedzenie, ubrania... Wiedząc jak wyglądają jego stosunki z rodziną (wieści rozeszły się szybko), nikt nie namawiał go do powrotu do domu. W zamian przykładał się do swojej pracy bardziej niż zwykle.
Egzaminy II stopnia zdał tylko dlatego, że miał wyjątkowe szczęście i cierpliwych nauczycieli. Oczywiście nie planował kontynuować swojej edukacji - zaraz po nich ruszył w świat i na zawsze opuścił rodzinne Höfn.
✮ ✮ ✮
Po opuszczeniu rodziny, jego życie polegało głównie na podróżowaniu i chwytaniu się każdego zajęcia, które mu zaproponowano. Nie ograniczał się przy tym do społeczności galdrów, po prostu szedł tam gdzie go oczy i nogi poniosły. Zazwyczaj pracował fizycznie, ale zdarzyło mu się również być barmanem (bardzo dobrze to wspomina, choć z zasady woli znajdować się po innej stronie lady), wikidajłą, kelnerem, ogrodnikiem (krótko), gigolo (również dobrze wspomina), ochroniarzem, kierowcą. Tak, zdobył prawo jazdy, choć do dziś pamięta swój szok gdy pierwszy raz zobaczył wzmożony ruch samochodowy (jazda autobusem po raz pierwszy była szalenie ekscytująca!).
Uczył się szybko, był pracowity i bez problemu odwykł od używania magii (dużo szybciej niż przypuszczał), więc nie miał problemu z dostosowaniem się do nowego życia. Społeczeństwo magiczne odwiedzał rzadko i niechętnie, ponieważ zbyt mocno kojarzyło mu się z rodziną, o której nie chciał pamiętać. Wiele lat spędził więc w świecie rządzonym przez śniących i nigdy tego nie żałował. Wiele się nauczył, wiele doświadczył i czerpał z tego życia pełnymi garściami. A gdy już się nasycił, postanowił powrócić do "swoich".
✮ ✮ ✮
Od kilku lat mieszka i pracuje w Midgardzie. Jego styl bycia jednak niewiele się zmienił. Nie przejmuje się za bardzo przyszłością i nie rozpamiętuje przeszłości. To czego się podejmuje stara się wykonać jak najlepiej, lubi się dobrze zabawić i porządnie odpocząć. Uwielbia dobre towarzystwo. Nie boi się żadnej pracy, łapie się różnych zadań. Zawsze jest skłonny pomóc. Jednocześnie potrafi być zanadto wyrywny, chętnie podejmuje rękawicę, lubi konkurować i używać do tego siły (pewnie dlatego jakiś czas temu na poważnie wkręcił się w magiczny hokej). Bawi go walka, a jednocześnie nie ma problemu żeby potem iść z przeciwnikiem do baru i walnąć kolejeczkę lub dwie. Trochę nie ma wstydu... Nie rusza go nagość swoja czy cudza. Nie będzie też raczej niczym dziwnym spotkanie go skrzywionego, na kacu, szczającego komuś z balkonu (bo kibel był zajęty).
Jest stosunkowo prostoduszny i czasem aż nazbyt szczery, nieco niedelikatny w kontaktach. Ma całkiem niezłą empatię i jest wprost stworzony do tego, aby się na nim oprzeć w trudnych chwilach - w których zresztą zawsze potrafi zachować zimną krew. Zawsze pozytywnie nastawiony do świata, ale gdy ktoś nadepnie mu na odcisk, to nie ma przebacz. Godny zaufania, cierpliwy. Chociaż trochę gruboskórny na co dzień, to gdy trzeba, potrafi wykazać się zaskakującą jak na niego wrażliwością i delikatnością.
Ogólnie porządny, pracowity i całkiem opiekuńczy, ale jednocześnie bezczelny, bezwstydny i o słabych zahamowaniach. Lubi sobie lub komuś od czasu do czasu zaserwować dawkę zdrowej adrenalinki. Jest typem którego, mimo całej jego sympatyczności, raczej nie chciałabyś zaprosić na eleganckie przyjęcie lub imieniny babci...
Wygląd dobrze oddaje jego charakter. Włosy ma wiecznie lekko rozczochrane. Oczy brązowe, ciepłej barwy, z iskrzącymi się złotymi plamkami. Dużo tatuaży - oba rękawy i pierś, a także pojedyncze na brzuchu, dłoniach, udach. Zazwyczaj nosi to, co wygodne - luźne bluzy i bluzki, bezrękawniki, koszule i koszulki, wyciągnięte swetry, jeansowe i skórzane kurtki. No, w Midgardzie może odrobinę częściej wybiera koszule, ale sweter też jest na porządku dziennym. Do tego kurtka z obszytym futrem kołnierzem. Na palcach pierścienie i sygnety, na nadgarstkach rzemienie, plecionki, łańcuszki, bransolety - wszystkie zapewne będące pamiątkami z wojaży.
Mistrz Gry
Re: Ilías Hilmirson Sro 9 Cze - 8:39
Karta zaakceptowana
Z pewnością było ci na początku niełatwo, Ilíasie, ale z czasem udało ci się wyrwać z rodzinnej miejscowości. Opuściłeś rodzimą Islandię, by poznać świat i zacząć żyć na własną rękę – jestem przekonany, że zwiedziłeś wiele interesujących zakątków, zanim osiedliłeś się w Midgardzie. Nie patrzysz ani w przeszłość, ani w przyszłość, ale co zrobisz, gdy wreszcie którejś z nich będziesz musiał stawić czoła? Czy jesteś gotów na to, by spojrzeć na świat inaczej?
W prezencie otrzymujesz ode mnie magiczną pelerynę w uniwersalnym, czarnym kolorze. Choć pozornie wygląda zwyczajnie, z pewnością wiele razy wybawiła cię z opresji – dzięki niej możesz poruszać się niezauważony wśród tłumu ludzi. Efekt działa jedynie przez dwie tury i jest nieskuteczny w przypadku twoich znajomych, którzy z łatwością mogą cię rozpoznać. Dodatkowo peleryna gwarantuje ci +2 do ataku (fizycznego lub magicznego), gdy zaatakujesz znienacka, co może szczególnie przydać się podczas bójek.
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinnaś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!
Prezent
W prezencie otrzymujesz ode mnie magiczną pelerynę w uniwersalnym, czarnym kolorze. Choć pozornie wygląda zwyczajnie, z pewnością wiele razy wybawiła cię z opresji – dzięki niej możesz poruszać się niezauważony wśród tłumu ludzi. Efekt działa jedynie przez dwie tury i jest nieskuteczny w przypadku twoich znajomych, którzy z łatwością mogą cię rozpoznać. Dodatkowo peleryna gwarantuje ci +2 do ataku (fizycznego lub magicznego), gdy zaatakujesz znienacka, co może szczególnie przydać się podczas bójek.
Informacje
Serdecznie witamy w Midgardzie! Twoja karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz 700 PD na start do dowolnego rozdysponowania. W następnym etapie powinnaś obowiązkowo założyć kronikę i skrzynkę pocztową. Powodzenia na fabule!