Midgard
Skandynawia, 2001
Planer postów


    Teatr Odeon

    3 posters
    Konta specjalne
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry
    https://midgard.forumpolish.com/https://midgard.forumpolish.com/


    Teatr Odeon
    Mimo obiecującej nazwy, nie należy spodziewać się po tym miejscu ekstrawaganckich spektaklów i ozdobnych loży – „Odeon” jest sceną, na której w każdy piątek i sobotę występują amatorskie trupy aktorskie (zdarza się, że na występy przychodzą łowcy talentów i schowani pod kapeluszem mecenasi, dlatego chętnych do występów nie brakuje), a w pozostałe dni tygodnia lokal jest dostępny do wynajęcia do dowolnych celów: odbywają się tu mniejsze imprezy, rodzinne, sąsiedzkie, artystyczne lub otwarte dla każdego, organizowane są tu też spotkania różnych grup wsparcia, choćby dla zagubionej życiowo młodzieży, dla osób, których bliscy zaginęli w ostatnich miesiącach lub dla osób obdarzonych coraz mniej akceptowanymi genetykami. W każde czwartkowe popołudnie główna sala zapełnia się natomiast stołami, a w mniejszym pomieszczeniu obok organizowana jest kuchnia – każda osoba potrzebująca pomocy może w tym czasie najeść się za darmo. Pogłoski mówią, że darmowa jadłodalnia fundowana jest charytatywnie przez kogoś z Rady, jednak jej nazwisko pozostaje tajemnicą.
    Widzący
    Mira Pakarinen
    Mira Pakarinen
    https://midgard.forumpolish.com/t1631-mira-pakarinen#16562https://midgard.forumpolish.com/t1633-mira-pakarinenhttps://midgard.forumpolish.com/t1634-jorunn#16602https://midgard.forumpolish.com/f157-mira-pakarinen


    20.05.2001

    Odeon nie był jej ulubionym miejscem do występów, a jednak zespół zgodził się zagrać w tym lokalu. Występowali charytatywnie, a ich publiką była najczęściej młodzież. Zespół włączył się w zbiórkę pieniędzy dla potrzebujących. Mira nigdy nie odmawiała pomocy, a jako, że zespół mógł się stawić w komplecie, wykorzystano możliwość. Aby przyciągnąć jak najwięcej osób, zaprosili gości, zarówno muzyków, jak i wokalistów. Pakarinen widziała to wydarzenie jako pełne mocy i pozytywnej energii. Chciała, by to miejsce tętniło życiem i zabawą. Występ był zaplanowany na wieczór, wcześniej obiekt był zamknięty dla gości. Musieli sprawdzić akustykę, przygotować się do koncertu, który miał zostać zapamiętany na długo w Midgardzie. Kapela wiedziała jak sprawić, by ludzie dobrze się bawili. O występie można było przeczytać na afiszach, które znalazły się na każdej niemal ulicy. Wejściówki były cegiełkami. Uczciwie.
    Dla Miry występ miał być ważny nie tylko z racji dobroczynności. Otrzymała wiadomość od dawno niewidzianego przyjaciela, który chciał ją spotkać. Chociaż ciężko było wejść za kulisy i do przebieralni po koncercie, pozwoliła na wpuszczenie jednej osoby. Wolała się spotkać z nim w miejscu, w którym nikt nie będzie jej podsłuchiwać i patrzeć. Może to się wydawało dziwne, ale właśnie takie chwile bywały najbardziej intymne. Nie wiedziała przecież jak się zachowa, o czym porozmawiają i jakie będą targać nią emocje. W lokalu byliby odsłonięci, tutaj mogli liczyć na prywatność.
    Przed koncertem Pakarinen przebrała się i umalowała. Jak to kobieta, potrzebowała wyglądać elegancko i atrakcyjnie. Nieważne, jaką muzykę grali, ona pokazywała się często w sukienkach czy gorsetach.
    Sam występ trwał półtorej godziny. Zagrali najbardziej znane piosenki, a także coś nowego. Mira wybrała część piosenek osobiście, bo chciała, by tekstowo ten koncert był szczególny. Nie mieli kawałków o niczym, każdy niósł jakąś historię czy przesłanie. Goście także dopisali, więc stali fani oraz inni widzowie mogli zobaczyć także inne, znane w świecie muzycznym twarze.
    Były ballady, były mocniejsze kawałki, każdy więc znalazł coś dla siebie.
    Po bisach, bo zespół na nie zasłużył, można się było zrelaksować. Panowie zapowiedzieli, że pójdą do restauracji na kolację, więc Mira się z nimi pożegnała. Czekała na kogoś, kto nigdy nie był jej obojętny. Na przyjaciela, bo to wybrali dla siebie. Nigdy nie powiedziała mu, że go kochała. Ich rozłąka trwała długo, ale czasem wysyłali sobie grzecznościowe listy. Potem była praca i świadome unikanie się, chociaż ona starała się gdzieś na niego wpaść, co łatwe nie było.
    Siedziała teraz przy toaletce w przebieralni i patrzyła na swoje odbicie. Widziała też drzwi do pomieszczenia i bardzo chciała zobaczyć tam obraz przyjaciela. Serce biło jej mocno, zupełnie jak podczas występu, ale czuła silne emocje z zupełnie innego powodu. Bała się, ale równocześnie była podniecona. Nie miała pojęcia, jak rozwinie się ich rozmowa i co może się wydarzyć. Pewna była tylko tego, że tam nikt im nie przeszkodzi. Poza tym zawsze mogli wyjść, bo nikt ich nie zatrzyma. Kochała mocne dźwięki, ale równie mocno rozkoszowała się ciszą. Teraz ją przerwała, nucąc jedną z ballad, którą wykonała niedawno na scenie. Zdawało się, jakby była mitologiczną syreną, która kusiła swym głosem, wskazując miejsce swojego pobytu. Syreny nie wypuszczały mężczyzn tak łatwo. Trzymały swoje ofiary w morderczym uścisku. Ona nie zamierzała używać na nim podstępu. Nie potrzebowała przecież czegoś takiego. Dogadywali się bez tego. Czy nadal potrafili?
    Kiedy usłyszała zbliżające się kroki, jej oczy skupiły się na drzwiach. Był tam. Nareszcie.
    Widzący
    Severin Rosenkrantz
    Severin Rosenkrantz
    https://midgard.forumpolish.com/t3587-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3588-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3589-davina#36144https://midgard.forumpolish.com/f115-severin-rosenkrantz


    Niemal zapomniał o niej na całe lata. Targany słabością i wyrzutami sumienia, nie potrafił z nią rozmawiać. Nie bez żalu, jakim ją obarczał. To ona zabiegała o kontakt, dając znać o swym istnieniu — i pamięci. Od niedawna zaczął znów o niej myśleć, kiedy dostrzegł afisz nadchodzącego koncertu. Dlaczego by się nie spotkać? Chce odkurzyć tę znajomość i pozwolić sobie odkryć się na nowo. Zdążył się za nią stęsknić — za pięknym uśmiechem i czułym słowem. Mira emanuje niesamowitą aurą, której także Severin jest podwładny. To przez wzgląd na Signe zdecydował ukrywać swe emocje, godząc się na zwykłą przyjaźń, o tej jednostronnej ugodzie nigdy Pakarinen nie informując. Zdążył ją za to dobrze poznać, dowiedzieć się, co przynosi uśmiech na jej twarz, co sprawia, że się smuci. Wyłapał, że w zdenerwowaniu czasem przygryza dolną wargę i odgarnia z twarzy włosy w sposób wskazujący na jej pewność siebie. Ceni sobie ich znajomość, bo jest ona jedną z nielicznych osób, które mu na świecie pozostały, które wiedzą jak naprawdę wygląda jego życie, pełne strachu, wątpliwości i błahych ucieczek.
    O istnieniu Teatru Odeon dowiedział się od Miry, rzadko kiedy szukając sobie przypadkowych lokali na spędzanie wolnego czasu, poza barami, oczywiście. Do tych trafia z polecenia poznanych w innych pubach nowych znajomych, ceniąc sobie każde z dobrych słów, wierząc, że trafi gdzieś, gdzie zupełnie nikt go nie zna. Jeszcze tego mu brakowało, by na stronie gazety plotkarskiej znaleźć swoje zdjęcie wraz z niepochlebną notką. Wprawdzie nie jest na tyle popularny, albo ktokolwiek znał go z imienia, bo stara się o swoją anonimowość dbać, jednak jeśli ktoś się uprze, szukając na Rosenkrantzów jakichś haków, znajdą je bez większego problemu.
    Na koncercie zajmuje miejsce z przodu, acz na uboczu, chcąc mieć gwarancję, że przez cały czas będzie mieć najlepszy widok na Pakarinen. Robi tak za każdym razem, bardzo ceniąc sobie jej energię, jaką dzieli się z tłumem fanów. Poza tym z tej odległości potrafi dostrzec co mniejsze szczegóły jej kreacji, jak choćby gorsetowe wykończenie w talii i przesłonięty szyfonem biust. Nigdy przesadnie jej wzrokiem nie obłapia, ale ma świadomość, że jego znajoma jest cholernie atrakcyjną kobietą. W miejscu takim, jak to, próżno pytać o wyszukane drinki, więc Severin zadowala się kuflem piwa. Ogląda cały pokaz z wymalowanym na twarzy uśmiechem, będąc jednym z tych, co najgłośniej wiwatują i najżarliwiej wołają o bis.
    Koniec koncertu przyjmuje bez większego smutku, bo dla niego to nie koniec spotkania z uroczą wokalistką. Okazuje na wejściu dowód, by ochrona przepuściła go za kulisy i wolnym krokiem przeciska się między tymi wszystkimi pracującymi na zapleczu ludźmi, od artystów, przez oświetleniowców, po wizażystów. ”Ups, przepraszam”, rzuca nawet w jednym momencie, kiedy przypadkiem wytrąca z ręki kobiety przedmiot, o którego pochodzeniu ani przynależności nie ma pojęcia, ale łapie go w locie i bezpiecznie oddaje właścicielce. Dociera wreszcie do garderoby, gdzie witają go uchylone drzwi. Z łatwością dostrzega burzę czerwonych włosów i zatrzymuje się na moment w przejściu, opierając bokiem o futrynę. Wpatruje się w odbicie Miry w lustrze, nim nie wyłapuje jej spojrzenia. Odpowiada na nie uśmiechem i odpycha się od ściany, podchodząc znacznie bliżej.
    - Byłaś wspaniała. Jak zawsze - pochyla się nad kobietą i całuje ją w policzek, zahaczając wargami o kącik ust. - Wszyscy natychmiast cię pokochali, masz świetną energię. - Wyciąga zza pleców bukiet czerwonych róż i wręcza je wokalistce. To jego mały rytuał, prosty zwyczaj, gdzie za każdym razem obdarowuje ją kwiatami. - Zmęczona? Chcesz coś zjeść, porządnie się napić, a może leniwie ułożyć na kanapie? - pyta z rozbawieniem o jej oczekiwania i potrzeby, będąc otwartym na każdą z zaproponowanych opcji.
    Widzący
    Mira Pakarinen
    Mira Pakarinen
    https://midgard.forumpolish.com/t1631-mira-pakarinen#16562https://midgard.forumpolish.com/t1633-mira-pakarinenhttps://midgard.forumpolish.com/t1634-jorunn#16602https://midgard.forumpolish.com/f157-mira-pakarinen


    Tęskniła. Bardzo. Nieprzerwanie. Nigdy jednak nie była w stanie zrobić kroku do przodu, kiedy chodziło o kolejną osobę. Mira zawsze starała się być w porządku wobec innych. Nie mogła więc rozbić związku, nie miałaby sumienia i serca, by to zrobić. Cieszyła się wolnością, ale gdzieś w środku wyła z bólu. Na szczęście był zespół i praca, koncerty i masa ludzi, dla których była ważna. A swój smutek ukrywała w wielu piosenkach. Tak mogła wykrzyczeć całemu światu, co ją boli.
    Wiele razy słyszała pytanie: dlaczego jesteś sama? Odpowiadała wtedy, że nie spotkała kogoś, kto zdobędzie jej serce. Kłamstwo. Już spotkała kogoś takiego, ale musiała milczeć. Dla dobra każdej ze stron. Nie przejmowała się wcale plotkami, które łączyły ją z muzykami. To było nawet dobre, bo odciągało wzrok od faktycznego stanu rzeczy. I tak to się ciągnęło. Jakoś mijał czas, a serce zdawało się uspokoić. Nie, nie do końca. Emocje zostały uśpione i czekały, aż w końcu dojdą do słowa. O ile w ogóle ten czas nadejdzie.
    Kiedy teraz znów go zobaczyła, chciała rzucić mu się w ramiona i tak tkwić w nich, aż w końcu ktoś przyjdzie i ich stamtąd wygoni. Pragnęła zamknąć go w swoich objęciach, by nigdy nie wypuścić. Ach, ta jej szalona i pełna namiętności natura mówiła swoje. Rozum podpowiadał, by zachowywała się jak przystało na jej wiek. Tylko czy ona z upływającymi latami się zmieniała? Chyba nie. Jej tęsknota tylko rosła i potrzebowała ujścia. Chciała tyle powiedzieć i zrobić, tymczasem musiała się ugryźć w język.
    Jego pocałunek, tak zwyczajny i równocześnie szukający podtekstu, wszak tak bliski był ust, które pragnęły go jak pustynia wody, sprawił, że zadrżała z emocji.
    Dziękuję – powiedziała nieśmiało. Starała się robić to, co jej wychodziło najlepiej. Nie dla sławy, a dla tych wspaniałych ludzi, którzy przychodzili czerpać przyjemność z tych piosenek, które muzycy im serwowali raz za razem. – Rzuciłam dla tego wszystkiego swoją poważną robotę, chcę czy nie, muszę się starać – uśmiechnęła się. Oczywiście żartowała. Nawet gdyby jej stopy były obolałe i głos zdarty, nie zeszłaby ze sceny. Show musi trwać, jak to było w piosence Queen.
    Kocham to, co robię – przyznała, przyjmując kwiaty. Zanurzyła w nich twarz i wdychała piękny zapach. Dostawała bukiety często, ale nieczęstym było przyjmować je od tak dawno niewidzianych przyjaciół. Czerwone róże – jedna z jej ulubionych florystek powiedziałaby, że to celowy dobór roślin pod względem rodzaju i koloru. Jeśli zasłużyła sobie na taki dar, znaczyło to, że nadal wiele znaczy dla tego, który je wręczył.
    A jeśli ci powiem, że pragnę wszystkiego po trochu? – odpowiedziała pytaniem. – Trudno mi zdecydować, co jest najważniejsze i w jakiej kolejności bym tego wszystkiego chciała. Jednego jestem pewna, nie wypuszczę cię tak łatwo. Mamy tyle do nadrobienia, że skończymy z butelką dobrego alkoholu w ręce – wiedziała też, że nie chce na nim wypróbować swojej aury. Nie potrzebowała niczego, poza zwykłą obecnością Severina w pobliżu. Nigdy nie musiała się starać, wystarczyło to, że zawsze gotowa była go wysłuchać, albo po prostu zrugać. Tak, Mira potrafiła kogoś ochrzanić, nie szczędząc słów. Wszystko to dyktowało jej to jej głupie serce. Przyjaciele są nie tylko po to, by wysłuchać, ale i opieprzyć, gdy wymagała tego sytuacja.
    Nie masz pojęcia, jak bardzo tęskniłam ale pewne sprawy trzeba było przeczekać w cierpliwości. Tak już jest w życiu, że nie zawsze ma się to, czego się chce – dopowiedziała sobie w myślach. Złapała dłoń mężczyzny i ścisnęła ją lekko, jak gdyby chcąc się przekonać, czy to wszystko nie jest snem, a rzeczywistością. Czekałam, tyle pieprzonych lat czekałam na to, byś przyszedł i po prostu znów przy mnie był.
    Zostańjak najdłużej możesz . Niebieskie tęczówki skupione były na jego twarzy. Czas obchodził się z nim łaskawie, był ciągle przystojny i pociągający. Która kobieta by nie zmiękła pod wpływem jego spojrzenia? Czuła się jak tamta dziewczyna sprzed lat, która pragnęła miłości i zrozumienia. Cierpliwość Pakarinen była ogromna. Powinna dostać za to jakiś medal, bo czekała przez tak długi czas na to, by znów poczuć się, że nie wszystko stracone. Był przy niej. Zrobił ten najtrudniejszy krok. Ona wyciągnęła ku niemu swoją drobną dłoń. Chciała pochwycić jego własną i nigdy więcej jej nie puszczać.
    Widzący
    Severin Rosenkrantz
    Severin Rosenkrantz
    https://midgard.forumpolish.com/t3587-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3588-severin-rosenkrantzhttps://midgard.forumpolish.com/t3589-davina#36144https://midgard.forumpolish.com/f115-severin-rosenkrantz


    Także i on tęsknił, choć z pewnością nie w takim stopniu, jak Mira. Miał swoje sposoby, aby odciąć się od rzeczywistości, odsunąć się i zapomnieć, byleby nie bolało, byleby nic nie czuć. Od Miry odsuwał się już od dłuższego czasu, jeszcze za życia ukochanej małżonki, która do Pakarinen podchodziła raczej nieufnie. Czy zdawała sobie sprawę ze słabości Severina do rudowłosych, a może wyczuła jej nadnaturalną aurę i chciała trzymać od niej męża z daleka? Nie dopytywał o powody, zamiast tego zwyczajnie wycofywał się, mówiąc, że to nie jest czas na ich przyjaźń. To cud, że przez te wszystkie lata selkie nie zdecydowała, by zupełnie się od niego odciąć, skoro w kwestii własnych znajomych zawierza żonie, wcale się jej nie sprzeciwiając. Z całą pewnością ma znacznie większe i cieplejsze serce od niego.
    Nieśmiałość kobiety zawsze go dziwi i rozbraja na łopatki. Jak z takim talentem można być tak wycofanym i niepewnym? Jak można mieć w sobie tyle pokory i wyrozumiałości? Nie jest to dla botanika pojęte i tym mocniej jest nią zafascynowany, za każdym razem, gdy uświadamia sobie to ponownie.
    - Już się bałem, że nigdy o tym nie wspomnisz - żartuje na wzmiankę o końcu imprezy z butelką trunku w ręce. Idealny sposób na zakończenie wspaniałego wieczoru.
    ”Zostań”, wybrzmiewa cicho w przestrzeni pokoju, a Severin nie ma sposobu, by się tej prośbie sprzeciwić. Opiera się tyłem o blat garderobianego blatu, przyjmuje jej dłoń i zaciska nań własną.
    - Nigdzie się nie wybieram - odpowiada równie ściszonym tonem, jakby w obawie, że ich mały, tworzony tutaj w ukryciu świat, rozsypie się na kawałki. Spuszcza wzrok na ich złączone ręce, dochodząc do wniosku, że w istocie nie widzieli się od prawdziwie długiego czasu. Od kiedy zmarła Signe widywali się raczej sporadycznie. Z początku wcale, kiedy Rosenkrantz pogrążony był w głębokiej żałobie i nie miał sił, by widywać się z kimkolwiek, z czasem z doskoku, byleby nie zapomnieć rysów swoich twarzy czy brzmienia głosu.
    - Bardzo mi przykro, że przez tak długi czas nie mieliśmy żadnego kontaktu - odzywa się wreszcie po chwili ciszy, unosząc ciemne spojrzenie na błękitne tęczówki Miry. - Trochę nie byłem w ostatnim czasie… przytomny. - Dosłownie rzecz biorąc. Przed dwoma tygodniami w jednym z duńskim barów niemal dotarł do granicy swoich możliwości. Głośna, tętniąca z głośników muzyka dawała wrażenie, jakby nadawała rytm bijącemu w piersi sercu, a lejący się strumieniami alkohol napędzał żyły. Bawił się doskonale, do momentu powrotu do domu i trudności, z jaką przyszło mu rozpinanie guzików koszuli. Wpół przytomny opadł wtedy na kanapę, klnąc nad ranem promienie słońca, jakie do sypialni nie mają wstępu, a przynajmniej nie w ilościach sięgających salonu. Ciężar bólu głowy i suchość ust sprawiły, że tamtego dnia nie dotarł do pracy w ogrodzie botanicznych Rosenkrantzów, zamiast czego odchorował kolejne dwa, bez zamiaru wychodzenia z mieszkania. Nie jest z tego wszystkiego dumny, ale czasem wybitne ciężko mu się powstrzymać. Uważa się za galdra o mocnej sile woli, ciężko mu się sprzeciwić, zwłaszcza gdy ma wyrobione w jakimś temacie zdanie. Niechętnie je zmienia, póki nie dostanie odpowiednich argumentów, jakie go przekonają. W przypadku drapiącego gardło alkoholu bądź innych niezbyt legalnych używek, ciężko jest mu powiedzieć “nie”. Ulega dość szybko, daje się omamić i zapomina o całym świecie, jaki dzieje się poza lokalem. Czy z tym walczy, sprzeciwia się? Po co, skoro wszystko jest wtedy łatwiejsze? - Ale jestem tu, by ci wszystko wynagrodzić - deklaruje, uśmiechając się lekko i z czułością przesuwa kciukiem po wierzchu jej dłoni. - Na zewnątrz mamy wspaniałą, letnią już noc. Zachęca do długich spacerów z dala od miejskiego gwaru. Coś do jedzenia możemy wziąć na wynos, tak jak i butelkę czegoś dobrego. Mogę też odprowadzić cię do domu i ugotować coś na miejscu. Dla ciebie wszystko - rzuca z pełnym przekonaniem, nie mając świadomości, jak bardzo miesza w jej głowie — w swojej zresztą także.



    Styl wykonali Einar i Björn na podstawie uproszczenia Blank Theme by Geniuspanda. Nagłówek został wykonany przez Björna. Midgard jest kreacją autorską, inspirowaną przede wszystkim mitologią nordycką, trylogią „Krucze Pierścienie” Siri Pettersen i światem magii autorstwa J. K. Rowling. Obowiązuje zakaz kopiowania treści forum.